Skocz do zawartości

MaciejRutecki

Użytkownicy
  • Postów

    652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MaciejRutecki

  1. Stopniowo rozbierać poszczególne części, wyczyścić, nasmarować smarem montażowym aż do skutku. Mnie w rowerze skrzypienie pojawia się po każdej zimie (sól i brud swoje robi) i często daję parę kropel oleju maszynowego w miejsca mocowań, gwintów itp.. Jak to pomaga (choć zwykle krótkotrwale), to rozbieram daną część i dokładniej czyszczę oraz konserwuję. Może być to też wina pęknięcia czegoś w kierownicy, ale to już rzadko się zdarza i byś pewnie to dostrzegł.
  2. " Czy myślicie, że nie byłoby przesadą udać się do ortopedy- lekarza sportowego? " Nie byłoby przesadą i naprawdę warto. Generalnie rowery miejskie z definicji są najbardziej komfortowe i wymuszają wyprostowaną pozycję, ale czy faktycznie tylko taki może być -- nie wiem. "Typowy miejski "stylowy" rower z koszyczkiem nadający się tylko i wyłącznie do jazdy po mieście w stylu wypad do sklepu/wiarni/pracy i jeszcze wdzianie do tego kiecki to raczej nie moja bajka. W każdym razie takiego sprzętu na razie nie chcę i nie potrzebuję. " Do pracy mam 24km i jeżdżę właśnie "mieszczuchem" niezależnie od pogody, więc chyba nie jest tak źle (ale koszyczka nie mam ;-)). Wiadomo: błoto, dużo piachu, strome zjazdy; to nie na ten rower, ale ubite drogi jak najbardziej. Może jakiś trekking, który ma spory zakres regulacji kierownicy i siodełka? Zauważ, że na początku raczej nie będziesz jeździć po 100km dziennie, a raczej tylko z myślą o zwiększaniu kondycji. Choć miejskie rowery często mają wadę w postaci wagi (od 16kg w górę): jakbyś musiała rower nosić po schodach itp, to raczej odpada (podejrzewam, że Twój lekarz na bank Ci zabronił dźwigać ciężary). "pojemność płuc też mam kiepską" To na pewno nie jest przeszkodą (poza ujemnymi temperaturami). W każdym bądź razie, wizyta u specjalisty/lekarza sportowego jest pierwszą rzeczą, którą powinnaś zrobić. Tutaj nikt rozsądny się nie odważy dobrać rower przy problemach z kręgosłupem.
  3. Patrząc na zdjęcia mieszkań, gdzie w wnętrzu powieszono rower, to zastanawiam się jakim cudem są w stanie utrzymać czystość ścian czy sufitu. Jedyna możliwość, że rower jest tylko ozdobą, albo używany jest w suchym klimacie. No chyba, że ktoś lubi klimaty rustykalne. Sam trzymam rowery w mieszkaniu i wiem że trzeba bardzo uważać, aby czegoś nie uszkodzić (ściany, meble, podłogę) oraz nie zrobić sobie z pokoju garażu. W każdym bądź razie weź poprawkę na to, że projekty na tej stronie zdecydowanie nie uwzględniają, że ktoś w takim miejscu żyje i mieszka. :-) Jeśli szukasz roweru retro, to zdecydowanie używane (i uwzględnij że koszt oraz czas na renowację będzie duży), lub współczesne rozwiązania bazujące na klasykach: PolkaBikes (wszystkie modele), Pashley (klasyka sama w sobie -- dla mnie ideał), Gazelle (model Van Stael). Niemniej licz się z wydatkami.
  4. W zasadzie polecam wszystkie produkty B&M (poza najprostszą serią). Osobiście polecam serię "TopLight Line". Jedyna wada to cena. Zasilana jedną baterią AA. Bardzo dobra widoczność. Z AXA polecam AXA Riff. 100h pracy na 2xAAA. Bardzo dobra widoczność. Oraz Spanninga. Testowałem: Barsa -- solidne światło, obecnie mam w rowerze (Gazelle Orange), chyba 100h (więcej nie testowałem) na akumulatorkach Eneloop Pro. Jedynie czujnik naładowania baterii głupieje i zbyt szybko dla Eneloopów (w zimę) zgłasza potrzebę naładowania (da się jeszcze jeździć przez 50h zanim zacznie widać spadek jasności). Elips chyba powstał przy współpracy z Philipsem (SafeRide), bardzo szeroki kąt widzenia. Ważny jest dobór mocowania: 50 czy 80mm, bo B&M nie zawsze ma uniwersalne mocowanie. Wszystkie lampki dostępne w Polsce. Jedna uwaga: żadna z nich nie posiada trybu migającego. Z drugiej strony widoczność tych lampek jest taka, że nie sądzę, żebyś się martwił o swoją widoczność.
  5. Odgrzebałem stary wątek, ale w zimę na przednie koło założyłem Schwalbe Marathon Plus Tour (trekkingowa, o wyraźniejszym bieżniku niż wspomniana Perfect Extreme). Czy jest lepiej? W śniegu tak, ale w mieście, gdzie już po paru godzinach drogowcy oczyszczają ulice chyba nie ma większego sensu. Podobny efekt mam na Vredestein, gdzie obniżam ciśnienie (z przodu to nawet poniżej poziomu zalecanego przez producenta -- wtedy czuć różnicę w przyczepności). Chciałem kupić Continental TopContact Winter II, ale w Polsce, w rozmiarze 37x622 jest praktycznie niedostępna (niby jest na stanie w sklepach, ale jak chcesz zamówić, to nagle jej nie ma). Jak kiedyś dorwę, to przetestuję i dam znać. Stwierdziłem, że skoro w Trójmieście klimat podobny jak Danii, czy Holandii (duża wilgotność powietrza i temperatury oscylujące koło zera), to poszukam na ich forach co używają i polecają. Wyszło mi, że klasyki: Vredestein Perfect Extreme (to że wybierają Holendrzy rodzimą markę to mnie nie dziwi) oraz Schwalbe Marathon Plus (bez "tour" w nazwie). Głównie dlatego, że w testach zbiera bardzo dobrą opinię w temacie odprowadzania wody. To w sumie mogę potwierdzić. Resumując, jak ktoś nie mieszka w Bieszczadach, albo gdzieś, gdzie lód jest czymś normalnym w zimę, to nie ma co szaleć z zakupami: markowa opona miejsko-trekkingowa w mieście wystarcza. Jedynie na lodzie będzie problem, ale tutaj tylko kolce (choć cudów też nie będzie).
  6. Taka uwaga odnośnie jazdy z fotelikiem, bo bardzo często jeżdżąc do pracy spotykam taką sytuację, po której rośnie mi ciśnienie: połączenie męskiej ramy i fotelika na bagażniku. Albo dzieciak dostaje "z buta", albo zlatuje z roweru, bo rowerzysta wsiadający/zsiadający ma problem z utrzymaniem roweru w pionie (szczególnie jak trzeba szybko zejść). Zbyt często to widzę, szczególnie wśród osób średnio obytych z obciążonym rowerem i widziałem parę sytuacji które były na tyle niebezpieczne, że nawet kask by niewiele pomógł (wypadnięcie dziecka na DDR, czy drodze). Tak nieco dygresyjnie, ale warto zastanowić się nad obniżoną ramą, niekoniecznie "damka", ale coś podobnego.
  7. Zerknij na starsze wpisy na forum: https://roweroweporady.pl/f/topic/1663-miejski-do-1000-zl/ https://roweroweporady.pl/f/topic/1585-rower-miejski-do-1300-1500-zl/
  8. "Poradzilibyscie mi jakies dobre rozwiazanie na moje dlugie, nocne wyprawy?" Szczerze? Przy długich wyprawach to raczej tylko dynamo w piaście, które także pozwala (są przejściówki i lampki) na doładowanie telefonu, nawigacji itp. Z jednej strony swoje waży (+ koszt przeplecenia koła), ale wożenie stosu powerbanków, czy dodatkowych akumulatorów jest bardziej niewygodne. Nie bez powodu trekkingi, zarówno te najtańsze, jak i wyprawowe posiadają dynamo: wtedy jazda nawet całą dobę z lampką ponad 100 lux nie stanowi żadnego problemu. Minusy widzę tylko dwa: waga i cena. Opory ruchu są pomijalne, chyba że się ścigasz.
  9. 700 euro za Gazelle, która jest używana, to dosyć sporo. Dla porównania za 950-1000 euro masz nową Gazelle Chamonix z amortyzatorem powietrznym (centralnym), Nexus 8 premium i najmocniejsze hamulce rolkowe. Plus za to, że te rowery mają opinię bardzo trwałych (o ile właściciel choć trochę o niego dbał) i ten model jest dobrze wyposażony. W ogóle porównanie rowerów jest "z czapy": z tego co widzę, Gazelle jest "elektrykiem" (przynajmniej to coś pod bagażnikiem wygląda na akumulator -- wtedy te 700 euro jest do zaakceptowania, ale licz się z koniecznością zakupu nowej baterii), z nexus 8, hamulcami rolkowymi. Generalnie bardzo komfortowy trekking i to chyba nawet z wspomaganiem. Drugi rower to jakiś no-name, za to nowy (gwarancja!), dla odmiany vbrake, przerzutki zewnętrze, gorsze piasty oraz amortyzator. Szczerze mówiąc, to nie wiem co bym wybrał, ale chyba żaden z nich. Sam mam 3 modele Gazelle i je sobie chwalę, ale używka to pewne ryzyko, nawet jeśli zakładając, że jest po uczciwym przeglądzie. Z kolei drugi rower nie powala za takie pieniądze.
  10. Z racji, że jeżdżę rowerem do pracy i nie mam ochoty się przebierać to wybieram zwykłe ubrania, które zawierają dużo wełny (z wyjątkiem koszuli z bawełny -- tu trzeba uważać na jakość): sweter, płaszcz itp. Jedynie przy wyraźnych mrozach (i/lub dużej wilgotności powietrza lub gdy jest wiatr) wybieram kurtkę trekingową (jakaś na membranie -- ale z przeciętnej półki) zamiast płaszcza. Generalnie ubieram się na cebulkę: - koszula - sweter lub polar (mam po dwie sztuki różnej grubości dla każdego, sweter to 80% wełny + poliester aby zwiększyć trwałość) - jesienna kurtka (bawełna z poliestrem) /płaszcz (80% wełna)/kurka outdoorowa (alpine pro -- o ile dobrze pamiętam) Co do dołu, to zwykłe spodnie. Z racji, że czasem mnie bolą kolana, to profilaktycznie w silniejsze mrozy mam ocieplacze na kolana. Głowa: czapka z wełny (żadne akryle itp) i oprócz tego sprawiłem sobie coś co chyba nazywa się odpinanym kołnierzem z polaru, który dodatkowo osłania mi policzki i usta (mam czasem problemy z zatokami, ale to niezależne od temperatury). Można to dostać w sklepach dla biegaczy, Tchibo (jak i ochraniacze na kolana). Generalnie, wszystko to co mam w szafie wystarcza i ubieram się na cebulkę -- nie wierzę w cudowne właściwości ubrań wielofunkcyjnych, co mają robić za warstwę termiczną, chroniącą przed wiatrem i deszczem (i jakimś cudem ma to oddychać). Generalnie właśnie za to lubię zimę, że trudniej się spocić -- mam tendencję do pocenia się. W lato się męczę. :-)
  11. Zastanawiałem się właśnie nad rowerem z zewnętrznymi przerzutkami i cytat powyżej sprowadził mnie na ziemię -- wolę napęd jednorzędowy. Jakbym miał zmieniać łańcuch co 1,5 tysiąca kilometrów, to by mnie coś trafiło. :-) No i właśnie, dużo zależy czy lubisz "grzebać" przy rowerze. Pod tym pojęciem nie mam na myśli tylko smarowanie napędu, wymianę zużywających się części, ale głębsze modyfikacje, bez pomocy serwisu. Wtedy kupienie solidnej "bazy" i rozbudowa albo zbudowanie roweru od zera ma sens. Czas poświęcony serwisowaniu roweru też kosztuje. Mnie go szkoda, bo mam pracę i wolny czas chcę poświęcić innym zajęciom, mimo że rower lubię. Ale każdy musi sobie sam policzyć czy warto.
  12. "Jak ustawić tę śrubę?" http://www.sheldonbrown.com/nexus-mech.html-> "Cable Instalation" Te 101mm jest na 1 biegu gdy śruba baryłkowa przy kierownicy jest całkowicie wkręcona (niektóre źródła mówią, żeby ją wykręcić na 3mm). "zawsze w miarę płynnie chodziły do 4, reszta bardzo sztywno - pomimo regulacji na 4 biegu przy manetce/" A linka w ogóle lekko chodzi w pancerzu? "Poluzowałem około 1 cm, biegi chodzą dużo lepiej, ale regulacja przy manetce może odbyć się tylko na 5 biegu?" 1cm to dosyć dużo. Bieg ma być 4: http://www.sheldonbrown.com/nexus-mech.html-> "Gear Adjustment-all Nexus and Alfine 4-, 7- 8- and 11-speeds" Film, pokazujący w sposób łopatologiczny regulację:
  13. "1. o "uniwersalną wytrzymałość". Czyli o fakt, że rower nie rozleci mi się po 1 sezonie latania po lasach" Zależy co rozumiesz pod pojęciem "latania po lasach". Tak jak ja oczekuję odporności na warunki zimowe: dla jednych to tanie części zamienne, tak aby od razu po zimie wymienić małym kosztem. Dla innych (w tym mnie), rower ma być bezobsługowy w tym okresie. "2. oraz o w miarę "bezwysiłkową" jazdę. To znaczy, że żeby pojeździć szybko, robić długie trasy, powjeżdżać na górki, nie będę musiał wypruwać sobie żył (kwestia dobrego napędu?)." To chyba tylko "elektryk". ;-) "Problem w tym, że siedziałem na rowerze za 8 koła i jeździło mi się poprawnie. Siedziałem na rowerze za 5 koła i jeździło mi się źle. Siedziałem również na rowerze za 3 tys i było bardzo spoko, a także takim za 700zł i jeździło mi się całkiem dobrze." To ja bym w tym momencie zastanowił się, co konkretnie nie pasowało (lub pasowało) w danym modelu. Cena -- widać -- staje się drugorzędna, choć jestem zaskoczony, że nie poczułeś różnicy pomiędzy 5 a 8 tysiącamy złotych (zakładając ten sam typ ramy i pozycję na rowerze). Czasem 1-2kg lżej uzasadnia cenę, szczególnie jak wytrzymałość lżejszego roweru nie ulega zmianie. "Rozumiem, że przerzutka może działać płynniej, popsuć się kilka miesięcy później, że rower może być 1-2kg lżejszy, ale czy wyniki osiągane w tych moich dwóch klarownych punktach będą zupełnie rozbieżne? " Kwestia wykonania testu długodystansowego, po którym wyjdą "kwiatki" związane z kontrolą jakości (choć nie muszą). Ja nie uważam się za fanatyka i moje rowery nie mają komponentów z wyższych grup, ale nie trawię fuszerki z jakością montażu, którą serwują niektórzy producenci (także rodzimi), a potrafiącą popsuć przyjemność z jazdy w przypadku nagłej awarii. Wysoka cena nie zapewnia 100% bezawaryjności (nie licząc przeglądów i wymiany zużytych części), ale zwykle jest z nią skorelowana.
  14. "CO TAKIEGO JEST W TYCH ROWERACH ZA np. 2500, CZEGO NIE MOŻE MI DAĆ ROWER ZA 800zł????!!!!!!" Dyskusji w tym temacie w Internecie jest co nie miara. Czy warto? Tak i nie. Nie, jeśli nie wiemy czego oczekujemy od roweru, lub mamy mniejsze wymagania. Tak, jeśli mamy konkretne potrzeby, który zapewni nam tylko wybrany model (rama, wytrzymałość itd.). A za co się płaci w rowerach za kilka(naście) tysięcy złotych: markę (u jednych mniej, u innych więcej), podzespoły i kontrolę jakości. Dla mnie to ostatnie ma największe znaczenie. Z resztą jak miałeś Gazelle, to chyba zrozumiesz co mam na myśli mówiąc o kontroli jakości, bo (nie licząc serii Ultimate) nie ma jakiś "kosmicznych" podzespołów, a jakoś wszystko działa. Sam niedawno kupiłem mieszczucha tej firmy, który był stosunkowo drogi. No i pytanie, po co mi rower za parę tysięcy do miasta? W rowerze jedynie potrzebowałem zmienić lampkę, bo oryginalna mi nie przypasowała. Zamiast wpakowywania ciężkiego, tradycyjnego amortyzatora, który w miejskim rowerze jest balastem dostałem powietrzny, ponadto wzmacniany bagażnik, przeprojektowaną ramę, osłonę łańcucha itp. Dokładnie taki jak chciałem. No i dochodzi wiarygodność producenta w kwestii kontroli jakości, w przeciwieństwie do np. Krossa, który w miejskim rowerze źle skręcił piasty... No i zauważ jedno. U nas rower za 950 Euro jest drogi. Dla porównania w Holandii, gdzie średnia cena nowego roweru to 700 Euro, jest tylko nieco droższy od najpopularniejszych. Po prostu u nas kilka razy się zastanowisz, jak masz wydać więcej niż średnia krajowa na rower. Niektórzy jeżdżą autami o takiej wartości.
  15. Sprzedający wprowadza w błąd kupujących: na dynamo nigdy nie było 80 lux, jedynie 60, jak w Spanninga. Na baterie (a obecnie na akumulatorek) jest 40 i 80 (philips) oraz 40 i 60 (Spanninga). Na dynamo 60 lux (Philips), 80 lux (Spanninga do e-bike), 60 i 40 lux (Spanninga, na dynamo w piaście). Ciekaw jestem tej Spanningi, bo oryginalny Philips był dla mnie wzorem wiązki światła (miasto) i jego barwy. Obecnie mam B&M Luxos i daleko mu do Philipsa. Może kiedyś się skuszę i potestuję wersję na dynamo 60 lux.
  16. Przypadkiem natknąłem się dzisiaj na stronie Spanningi na model Axendo, który wygląda na owoc współpracy Philipsa i Spanningi, i jest następcą SafeRide. Nie wiem jak z jakością (choć powinna być na poziomie), ale na pewno powinna być tańsza (50 Euro).
  17. Mocowanie linki (od strony piasty -- Nexus 7/8) jest realizowane na dwa sposoby: 1. Popularniejszy: na lince jest przykręcona śruba, którą zaczepia się od strony piasty: potrzebny będzie jakiś mały (1,5mm) imbus, w ostateczności jakaś bardzo gruba igła, szydełko, drut. Tutaj masz pokazane co i jak: Uwagi ode mnie: 1. wrzuć pierwszy bieg zanim zaczniesz dobierać się do koła (jak opisano to w filmie), ułatwia potem posługiwanie się imbusem przy wypinaniu linki. 2. Nie zdejmuj śruby z linki -- zwykle po zmontowaniu nie będzie trzeba regulować linki, choć warto upewnić się po założeniu, że jest ok: 2. Linka jest przykręcona bezpośrednio do piasty za pomocą imbusa 3mm -- popularne w serii premium. Nie mam filmiku, ale procedura jest prosta: 1. Wrzucasz 1 bieg 2. odkręcasz imbus mocujący linkę (zdejmij końcówkę z linki, tą która chroni linkę przed rozwarstwieniem się -- warto kupić sobie zawczasu nową: 5 groszy) 3. zdejmujesz koło itp. itd. 4. zakładasz linkę (ciągle masz 1 bieg) 5. przykręcasz ją imbusem, lekko ją naciągając (aby nie było luzów na lince) 6. dla pewności sprawdzasz czy jest dobrze wyregulowana (link powyżej).
  18. Masz na myśli przelotki: http://www.framebuilding.com/Braze%20ons.htm ? W Polsce słabo kojarzę to w sklepach: http://recumbentparts.com/detail/0/3/0/0/200/-Cable-grommet.html https://www.amazon.co.uk/Shimano-Waterproof-Seal-Di2-4pcs-Pi%C3%83-Accessories/dp/B00OHA38B2/ref=sr_1_7 Możesz podpytać w serwisach czy czegoś nie mają.
  19. Jeśli do jazdy rekreacyjnej, komunikacyjnej, czy nawet dłuższe wycieczki to nie ma znaczenia jakie; ważne żeby były wygodne, nie spadały itp. czyli te same kryteria co okulary na co dzień. Wtedy nawet nieprzewidziana wywrotka rzadko kiedy je uszkodzi. Mówię to z perspektywy "okularnika". Jeśli dla sportu: to odradzam: drgania, kurz, brud szybko je zniszczą, bo nie są do tego celu przewidziane.
  20. Ja testuję te: https://www.amazon.fr/REFLECTIVE-autocollants-r%C3%A9fl%C3%A9chissants-Visibilit%C3%A9-universel/dp/B01L2FV9GK/ref=sr_1_2?ie=UTF8&qid=1480172725&sr=8-2&keywords=velo+sticker Ramę mam ciemno grafitową, więc w dzień kompletnie ich nie widać, w nocy, w świetle reflektorów, wyraźnie się odcinają. Bardzo łatwo się czyszczą. Jak wspomniałem: jakoś lakieru, naklejek itd. decyduje o trwałości i wyglądzie. Ja mam rower "po kilka tysięcy" i nie miałem oporów przed naklejeniem odblasku -- rower wygląda jak wyglądał, jeździ nadal tak samo. Także sprowadza się to tylko do potrzeb, gustu itp.
  21. Hero 4 to poprzedni model, ale nawet starsza wersja była dobrej jakości. Seria "Session" jest bardziej kompaktowa, ma mniejszy akumulator, ale czas pracy jest porównywalny (2-2,5h), niemniej ma jeden minus: niewymienny akumulator. Miej to na względzie. Z tego co widzę CHDHA-301 też nie ma możliwości wymiany akumulatora. Ja się zastanawiam właśnie nad Hero 5 (+ akumulator i dwa mocowania na kierownicę), z jednej strony drogo, ale z drugiej już przejechałem się na tańszych konstrukcjach, które szybko się niszczą nawet w mieście, gdy służą tylko jako wideorejestrator. Pamiętaj, że oprócz kamerki musisz kupić sobie mocowania (jedno lub więcej), a one kosztują. Jeśli dobrze kojarzę nie są kompatybilne (jak i akumulatorki) pomiędzy wersjami. Co do cen: jakoś nie powalają: nie są wysokie, ale też nie jakoś wyraźnie niższe od tego co często widzę w sklepach stacjonarnych.
  22. W pierwszym poście jest wspomniane, że 149 złotych, co -- uwzględniając parametry -- prezentuje się bardzo dobrze.
  23. W zimę można się szybko rozgrzać: Gdańsk rowerowa stolica Polski, ale chyba tylko latem znowu pokpił sprawę i śródmieście jest źle odśnieżone. Po kilometrze jazdy szybko robi się ciepło. Co roku to samo: odnoszę wrażenie, że władze Gdańska przerasta problem zimy. W Gdyni ścieżek znacznie mniej i gorzej połączone, ale większość przejezdna (w śródmieściu oczyszczone aż do asfaltu). Dziś rano -10*C i się ogólnie przyjemnie jechało. Teraz -5, ale zaczął wiać wiatr i wilgotność podskoczyła do 75%, warto mieć kaptur, bo czapka wełniana to ciut za mało. Ponoć mają przyjść opady śniegu. Trzymam kciuki. Po świętach zmieniłem mieszczucha na nowy, ma porządny chrzest bojowy. :-)
  24. 1. 2. 3. Kompletny rower, jak na mieszczucha stosunkowo lekki (15kg). Uwaga jak w poprzednich: 3 biegi Ci wystarczą (w jakich okolicach mieszkasz)? Swoją drogą, spora rozpiętość cenowa. 4. Ma 7 biegów i pełną osłonę łańcucha, dokładnie jak mój wcześniejszy faworyt. Minus: 1,2 kg cięższy (choć nadal stosunkowo mało). Pytanie, czy potrzebujesz więcej biegów? Ostatni jest najepiej wyposażony, ale wyraźnie droższy. Więc tak naprawdę wybór sprowadza się do 1-3 a 4. Co do biegów: mieszkając w okolicy Łodzi nie potrzebowałem żadnych. W Trójmieście zaskoczyła mnie ilość wzniesień i 7-8 biegowa piasta się przydaje (szczególnie, że mam sakwy), choć znam osoby, którym 3 biegi wystarczają, a jeżdżą codziennie pomiędzy górnym, a dolnym tarasem w Gdańsku. Na w miarę płaskim terenie 3 biegi wystarczą i bym nie wydawał więcej, jednak jak planujesz wycieczki z większym bagażem lub np. mieszkasz w okolicy, gdzie mocno wieje (strefa brzegowa), to będziesz się męczyć.
  25. Trek Madone 9.9 na kołach Bontrager. Jak masz jakieś 45-50 tysięcy złotych... :-) //Edit: popraw swój post i usuń duplikat.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...