Skocz do zawartości

MaciejRutecki

Użytkownicy
  • Postów

    652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MaciejRutecki

  1. Oczywiście dynamo też ma swoje wady. Pierwsza, która rzuca się w oczy to waga. Nie wyobrażam sobie szosówki z dynamem w piaście. Druga to opory ruchu, na co dzień do zignorowania, ale dla kogoś kto regularnie ćwiczy, to pogarsza wynik (5-6W mocy). No i trwałość: nie wiem jak uszczelnienia poradzą sobie w jeździe po błocie po same piasty. Deszcz im niestraszny, ale to nie są ekstrema. "Lampki wyposażone w światło postojowe fajna sprawa." Warto to mieć, szczególnie z tyłu i jak się jeździ ulicą.
  2. Nie na temat, ale zwróciłem na to uwagę na filmie. Używasz łatek samoprzylepnych? Jeśli tak to jakiej firmy i czy jesteś z nich zadowolony?
  3. Lampki na baterie, w mieście, mają same wady: - zima: zdychają bardzo szybko, a zostaw je na rowerze, to można się zdziwić po powrocie (można kupić zdejmowalne, ale parkowanie roweru powinno się sprowadzać tylko do jego przypięcia -- szkoda czasu), na dynamo świecą równie dobrze i przy -30*C - 320 godzin to fikcja, i to tylko jeśli mówimy o jakich pchełkach, aby porządnie oświetlały drogę, to muszą być mocne i czas świecenia liczy się w kilku godzinach. Np. B&M która by dawała tyle światła, co moja na dynamo by świeciła zaledwie przed 10-15h. Znajdź mi źródło energii, które dostarczy 3W mocy ciągłej więcej niż 10 godzin. 3W przy obecnych diodach to już konkret. Najlepsze lampki na tył pracują do 180h (realnie). - cena: mocne lampki na baterie są kilkukrotnie droższe od mocnych na dynamo, dobre lampki rowerowe na dynamo są w cenie markowych akumulatorków (np. Eneloop Pro). - bezpieczeństwo: przy dynamie wystarczy permanentnie włączyć światła i zapomnieć o nich. Przy bateryjnych tego nie zrobisz, bo będzie Ci szkoda akumulatorków. Miałem wysokiej jakości lampki na baterie: B&M, AXA i Trelock. Zaryzykowałem dynamo i wymianę oświetlenia, i nie wrócę więcej do pierwszego rozwiązania. Ze względu na wygodę i bezpieczeństwo.
  4. "Chyba jestem w gorącej wodzie kąpana :D" Nie, miałem dokładnie to samo wczoraj (i rok temu kupując dla dziewczyny, i 3 lata temu dla siebie), jak kupowałem rower. :-) //Edit: Ważna rzecz odnośnie dynama w piaście: ile szprych mają obręcze: jak 36 to ok, bo tyle ma piasta z dynamem. Zdaje się, że są też na 30 szprych, dlatego ważne jest zapytać sprzedawcę o to. //Edit2: Policzyłem na zdjęciu: 36. Czyli ok. Ale dla pewności zapytaj (albo sama policz, bo ja się dwa razy pomyliłem)
  5. "tylko, że hamulce są typu u-brake, to w sumie gorzej, pod dynamo się nie nadają" A patrz, nie przyjrzałem się hamulcom. Pewnie to cantilever/u-brake. To starszy typ, ale nie ma problemu z klockami do niego (10 zł komplet na koło). Jedynie wymagają częstszej regulacji (one -- w przeciwieństwie do v-brake -- nie ścierają się równomiernie i trzeba co pewnien czas zerknąć na ich położenie). Z punktu widzenia dynama w piaście; nie ma to żadnego znaczenia (jeśli mówimy o cantilever/u-brake i v-brake). No i zawsze kiedyś można zmienić na v-brake (+ odpowiednia klamka od hamulca), ale myślę że nie ma sensu (no chyba że będzie większa awaria niż zerwana linka, ale wątpię).
  6. Jaki jest stan techniczny to nie wypowiem się na podstawie zdjęć (głównie chodzi o stan napędu: piasty, support). Aż kusi podmienić dynamo butelkowe na takie w piaście. Sądząc po rezerwie na tylnym haku, łańcuch jeszcze nie jest mocno rozciągnięty (chyba ma spinkę, czyli ktoś dbał o jego czystość) i możliwe są dalsze korekty w przyszłości. Nie wiem ile lat ma rower (sądząc po podkowie sporo), ale siodełko albo nowe, albo mało używane (podobnie chwyty kierownicy). Rama mi się bardzo podoba. Do kompletu brakuje oryginalnej pompki. :-) Sprawdziłbym, czy obręcze nie mają śladów korozji, bo nie jestem pewny. Swoją drogą porządne ogłoszenie z porządnymi zdjęciami. To rzadkość.
  7. Elektryk, którego zawsze chciałem mieć jak tylko miałem okazję się nim przejechać. By zastąpił obecnego "woła roboczego" jak nazywam swoją Gazelle Orange (typowy rower miejski). Ale cena (strach przed kradzieżą -- rower za ponad 10 tysięcy złotych), waga (codzienne wnoszenie po schodach 26kg), serwisowanie (a raczej brak serwisu w okolicy) skutecznie mnie zniechęcają do zakupu. Ale pomarzyć można, bo odpadają wspomniane problemy. Niestety, Gazelle chyba mnie wyczuła, bo pocztą (taką zwykłą, prosto z Dieren w Holandii) już mi wysłała swój pełny katalog elektryków. Na szczęście, jestem spłukany. :-)
  8. Adres serwisu wysłałem na priv. "Nie wiedziałam, że hamulec przy dynamie jest ważny." V-brake jest najprostszy i jest wystarczający. Hamulce rolkowe wymagają specjalnego wielowypustu w piaście, podobnie tarcze. Nie wymieniaj hamulców, o ile nie są jakieś bardzo złe, ale wtedy po prostu nie kupuj takiego roweru. " Mam też rower, który teraz użytkuje mój mąż, moją starą damkę jeszcze z czasów studenckich i ona też właśnie wymaga nowych opon (stare są zupełnie sparciałe), więc spróbuję odczytać z nich jakieś wartości i znaleźć coś odpowiedniego." Polecam opony z solidną wkładką antyprzebiciową: Schwalbe Marathon Plus, Verdestein Perfect Extreme, Michelin Protec Max itp. Są cięższe i droższe od zwykłych, ale zapomnisz o łatkach i klejeniu.
  9. Kupiłem: https://www.gazelle.nl/fietsen/van-stael/#framemaat więcej zdjęć https://www.flyingdutchman.bike/our-bikes/gazelle-van-stael/ Czekam kiedy skompletują zamówienie (bo doszły akcesoria, inne opony itp.). Rower, którego w zasadzie nie potrzebuję, jest niepraktyczny na co dzień i nie mam pojęcia gdzie go będę trzymał. Ale mi się podoba i zawsze chciałem mieć rower na stalowej ramie.
  10. "Mieszkam w Helu, mam w planie jeździć własnie po miasteczku, głównie chodnik, kostka brukowa, ale czasami leśne ścieżki." Hel płaski, ale wieje, miej to na względzie. Ale jak mieszkasz, to sama wiesz czy starczy. Ale jak myślisz o dalszych wycieczkach, to Podgórze w Gdyni da o sobie znać (ale tam to 7 biegów to minimum). W każdym bądź razie wiatr potrafi dać o sobie. Co do szerokości opon, jak bardzo szerokie masz na mysli? Ja mam 37x622 idealny kompromis na miasto, ubite ścieżki (nie piach i błoto). 47 wiem że jest bardziej komfortowy (ale i cięższy i ma większe opory toczenia). Ale Hel to też piasek w lesie, więc może były lepsze (ale to już wyraźnie szersze opony). Myślę, że poza szerokością by Ciebie bardziej interesowała odporność na przebicia. Ale musiałabyś podać jakie opony ma teraz rower, a jakie byś chciała (jeśli już masz wyrobioną opinię na ten temat). Dynamo: https://www.rowerystylowe.pl/p-2728/dynamo-shimano-dh-2n35-pod-v-break Nie montowałem sam, zdałem się na serwis (brak swoich narzędzi i, co gorsza, talentu) Spokojnie wystarcza prostszy model (ja wybrałem inny, bo trafiłem na ładną promocję): https://www.rowerystylowe.pl/p-5395/dynamo-w-piascie-shimano-dh-3n31/w-8462/srebrne Dużo zależy od tego jaki jest hamulec (ja mam v-brake). Do tego sprawdź, czy masz mocowanie pod lampkę (nad błotnikiem, choć są już uniwersalne przejściówki). Co do modernizacji tylnej piasty. Lepiej nie kombinować jeśli się konkretnie nie wie co się chce. Koszty i roboty sporo, a jak efekty nie będą zadowalające, to tylko się zdenerwujesz. Do Gdyni trochę masz daleko (samochodem*/rowerem, bo nie mówię o tramwaju wodnym), to na priv mogę polecić jeden z serwisów, który na pewno lepiej Ci doradzi jakiekolwiek modernizacje roweru. Oddałem swój żeby założyli dynamo i jestem zadowolony. * szczególnie autem, jak zaczyna się sezon turystyczny, trochę Wam zawsze wtedy współczuję
  11. "Skłaniam się coraz bardziej za czymś w ogóle bez przerzutek, ale z hamulcem w postaci kontry, no i dynamo." Pytanie, gdzie mieszkasz. Jak jakieś płaskie tereny, to jak najbardziej. "Widzę, że większość takich rowerów z 1 biegiem ma bardzo wąskie szosowe opony, ale chyba to nie problem wymienić opony na jakieś bardziej hmmm uniwersalne?" Pytanie czy rama i błotniki pozwolą. No i pytanie jak bardzo szerokie. "Czy takie nowocześniejsze dynamo, takie w piaście, można ewentualnie domontować sobie do roweru?" Jak najbardziej, bo sam w swoim tak robiłem. Ale licz się z kosztami: dynama (100 zł -- zależy od typu), szprych (nie wiem po ile obecnie stoją, ale to groszowa sprawa) i robocizna (czyli przeplecenie koła). O cennik podpytaj się w jakimś serwisie, większość w tej samej okolicy, zażąda podobną stawkę. Modernizacje tylnej piasty są możliwe, ale wymagają większych nakładów. Ponadto przerzutki zewnętrzne w 99% przypadków mają haki poziome i napinacz. Oznacza to w zasadzie niemożność (poza niektórymi rozwiązaniami) użycia przerzutek wewnętrznych, o torpedo nie wspomnę. Najlepiej jakby były poziome haki jak w tym rowerze z linka. Swoją piękny rower z Twojego linka. Jedynie mierzi mnie brak błotników.
  12. Jeśli to zaledwie 30km dziennie (zakładając całoroczną jazdę), to typ ramy nie ma aż takiego znaczenia, o ile to nie jazda w górach, choć w Norwegii widziałem panie na rowerach miejskich. Jeśli ma być coś trwałego (sól, deszcz, parkowanie pod chmurką), to prosi się o mieszczucha, najlepiej holenderskiego: pełna osłona napędu, prawdziwe błotniki, wygodna i bezpieczna pozycja (szczególnie zimą jak trafiaja się niespodziewanie śliskie odcinki). Na takim rowerze przejeżdżam 30km dziennie, a kiedyś, przez miesiąc -- 60km. Po 15000km wyciągnięcie łańcucha to ok 0,5%. Czy rama męska, czy damska: miałem opory przed "damką". Ale już -- w mieście -- nie widzę innej: w korku szybko zeskoczysz z roweru i przeprowadzisz rower. Wywrotki są mało bolesne: odruchowo lecisz na kolana (w najgorszym przypadku, jak nie poradzisz sobie z uślizgiem przedniego koła) -- pewnie nie bez wpływu ma geometria roweru holenderskiego (cały ciężar na tył). Poślizg obciążonego tylnego koła jest zabawny: potrafi obrócić rower wokół osi, ale bez wywrócenia się. Minus holenderskich rowerów: nowe to od 500 euro w górę (Batavus, bo Gazelle jeszcze drożej). W grę wchodzą używane, ale tutaj to loteria, choć warto. Tylko nie kupuj importowanych z Holandii: są tak wyeksploatowane, że aż strach (tam jeździ się zawsze i wszędzie rowerem). W Polsce głównie jeździ się tylko w sezonie, więc łatwiej trafić na rower ze sprawnym napędem, bo rower w celach transportowych jest mało popularny.
  13. Do końca nie rozumiem o jaki bagażnik Ci chodzi, bo ten ze zdjęcia jest zwykły. Problemem może być jedynie brak dodatkowych poprzeczek, które zapobiegają wkręcaniu się sakwy w szprychy. Spory wybór klasycznych bagażników masz choćby tutaj: https://www.rowerystylowe.pl/c-116/tylne-bagazniki-roweroweczy na rosebikes Takie coś: https://www.rowerystylowe.pl/p-4003/plytka-uchwytu-bagaznika-u-ksztaltna-massload pozwoli Ci na zastosowanie większej ilości typów bagażników.
  14. Teoretycznie dorosły musi zejść, a dziecko nie. Jak mam być szczery, to wolę żeby dorosły spokojnie jechał obok dziecka, które po prostu jest mniej widoczne. Jako kierowca wolę widzieć obydwu niż mieć na sumieniu dziecko, bo np. zasłoni go jakiś krzak czy inne auto. Co do samego przejeżdżania po przejściu dla pieszych: zdarza mi się, ale tylko tam, gdzie mam bardzo dobrą widoczność i minimalny ruch (choć wtedy to raczej jadę ulicą). Tam gdzie są główne ciągi komunikacyjne, światła itp. nie ryzykuję (nawet nie mam na myśli mandatu) i schodzę, albo -- jak jest to moja często uczęszczana trasa -- szukam przyjemniejszej alternatywy. Czasem nadłożenie 100-200 metrów skutkuje większą wygodą i zaoszczędzeniem czasu.
  15. Ja trzymam w niewielkim mieszkaniu (40m^2) dwa rowery (dwie osoby). Nie ma problemu, jak współmieszkańcy nie mają nic przeciwko (a jeszcze lepiej jak też jeżdżą rowerem na co dzień -- jak moja dziewczyna). Po drugie trzeba dbać o czystość: nie chodzi o codzienne szorowanie roweru, ale oczyszczenie go z błota i śniegu, zabezpieczenie ścian, podłogi (wykładzina itp.) oraz sąsiadujących mebli (tu wystarczy jedynie uważać). No i warto jednak częściej sprzątać podłogę. Problem jest wtedy jak to rower do jeździe w błocie i cięższym terenie, bo taki wymaga szczególnego dbania o czystość, aby nie robić trzody. Rowery retro i ogólnie klasyki wręcz mogą stanowić ozdobę mieszkania (aż się prosi o wieszak na ścianie). W każdym bądź razie nic mnie nie zmusi do trzymania roweru w piwnicy, czy balkonie, nawet kosztem codziennego noszenia na drugie piętro wąskiej klatki schodowej. Z czystością problemu nie ma (także zimą), jedynie w jednym miejscu ściany mam ślad po opinie (moje gapiostwo); na szczęście nie widać go jak stoi rower. Trzymanie roweru w piwnicy, to niemal jak na ulicy. Czy rower na 27 metrach to problem? Nie wiem, zależy od konfiguracji mieszkania. Najlepiej obczaić, który kąt pokoju jest najmniej używany, zawsze któryś ma tendencje do bycia "składzikiem", który można zlikwidować.
  16. 15kg elektryk? Ładny wynik. Ja mam zwyłego holendra, który waży 19-20kg + do 10kg bagaż i 90kg rowerzysta. Opony: wspomniane wcześniej Vredestein, od września 2014 i żadnych niespodzianek (min. 5000km rocznie). Z tym że pompuje je do 90-95% wartości maksymalnej (przód w zimę obniżam do minimalnej dopuszczalnej). W każdym razie chyba wszystkie markowe opony > 50zł za sztukę powinny bez problemu poradzić sobie z takim obciążeniem (100kg rozłożone na dwa koła), pozostaje kwestia odporności na szkło itp.
  17. Opony do rowerów elektrycznych w zasadzie nie różnią się od zwykłych. Wyjątek te, które mają certyfikaty (o indeksie prędkości 45-50km/h), bo same w sobie -- teoretycznie -- nic nie znaczą, ale jak już firma się o nie postarała, to zwykle są dobrze wykonane (chińscy producenci raczej nawet o nie się nie starają). Bieżnik i opory toczenia mają podobne jak w dobrej jakości zwykłych oponach, robionych z myślą o jeździe miejskiej. Pytanie: ile waży Twój rower? Może opona jest na granicy swojej wytrzymałości? Schwalbe np. podaje maksymalne obciążenie dla swoich opon (przy maksymalnym ciśnieniu). Druga sprawa: opona z solidną wkładką antyprzebiciową: Schwalbe Marathon Plus (Performance), albo Vredestein Perfect Extreme (lżejsza i ciut mocniejsza, ale droższa i mniej popularna, ponadto ma ograniczoną ilość rozmiarów). Trzecia: moc silnika. Może moment siły przenoszony na podłoże zbytnio obciąża oponę (i pośrednio dętkę)? Pomijam kwestie zbyt niskiego ciśnienia itp.
  18. "Kiedyś też rzuciła mi się na oczy jakaś Gazella do 180 kg chyba, ale jej cena była sporo ponad 3 tysie." Chyba niemal wszystkie holenderskie mieszczuchy spokojnie by dały radę 150kg (w praktyce więcej, bo popularne w Holandii jest jeżdżenie w dwójkę dorosłych na rowerze), ale nowe są drogie, a używki, przy takim obciążeniu, niepewne. W pozostałych przypadkach (MTB, trekking itd) musisz się liczyć z tym, że koła często będą szły do centrowania i warto regularnie konserwować piasty. Warto też zainwestować w jak najlepszej jakości opony, bo będą miały co robić. Pocieszeniem jest to, że szybko waga zacznie spadać przy regularnej jeździe i sensownej diecie (i to bez głodzenia się).
  19. Jeśli faktycznie ma być bezawaryjne to albo "ostre" albo -- w ostateczności -- mieszczuch na stalowej ramie, ale obydwa rowery są tak specyficzne, że nie każdy może je chcieć ( w przypadku tego pierwszego także posiadać umiejętności). Nie wiem jak sądzą inni to czytający, ale problemem jest tutaj jaki typ roweru byłby dla Ciebie najlepszy. Może masz możliwość pożyczyć od kogoś, crossa, trekkinga itp. na jeden dzień, zobacz co Tobie w danym rowerze nie pasuje. Bezawaryjny -- w tej sumie pieniędzy -- będzie każdy (no, może poza szosówką i e-bike, bo to jeszcze wyższa półka finansowa). Zastanawiam się, czy cross nie byłby najbardziej uniwersalny, najlepiej taki, który umożliwi w przyszłości założenie bagażnika oraz błotników (jakbyś polubił dalsze podróże). Względnie trekking, który już to ma (plus dynamo, przerzutki w piaście itp -- znacznie mniej awaryjne niż te zewnętrzne), a i ma bardziej wygodną pozycję. "Co do Gazeli była by to zbyt wielka przesiadka z BMXia i nabawiłbym swoich znajomych o mocne skurczę żołądka ze śmiechu, więc miejskie odpadają." Abstrahując od tego roweru: rowerem Ty będziesz jeździć, kupujesz go za swoje pieniądze i pod swój styl jazdy, więc opinię znajomych olej (no chyba że deklarują się, że będą go serwisować za free ;-)). Z tego też powodu nikt Ci tutaj nie powie, że akurat ten typ roweru będzie dla Ciebie najlepszy. BTW Ja do miasta wybrałem holendra (choć nie aż tak klasyczną do bólu gazelle jak z pierwszego linka, choć bym i taką przygarnął), teoretycznie "przypał", jak go parkowałem obok szosówek i crossów. Ale w zimę na ponad 150 osób to tylko ja i dwie inne osoby jeździły rowerem (a tylko ja w każdą pogodę).I tylko ja nie miałem problemów z solą na drogach. Zgadnij, kto z kogo się w zimę nabijał? ;-)
  20. Zerknij proszę, jaki typ roweru Tobie by najbardziej odpowiadał, pozycja na siodełku, obecność bagażnika, czy błotników itp.: https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic-typy-rowerow/ https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic-gorski-trekkingowy-czy-crossowy/ Wedle Twojego opisu mógłby być równie dobry taki: http://www.gazelle.de/fahrraeder/tour-populair/ albo i taki: https://roweroweporady.pl/cube-sl-road-pro-test-roweru/ obydwa świetnie radzą sobie na asfalcie (pierwszy o niebo wygodniejszy, drugi szybszy) i ścieżkach w lesie, gorzej w terenie, a dzieli je przepaść. :-) W przypadku mieszczuchów mogę pomóc, w pozostałych na forum są zdecydowanie mądrzejsi ode mnie.
  21. Napisz jakie ma mieć zastosowanie roweru: rekreacja po asfalcie, ubitych drogach gruntowych, "szaleństwo" na zjazdach, całoroczna jazda po mieście, kilkudniowe wycieczki itd. Co do wyglądu: czy wolisz rowery klasyczne, retro, typowo górskie. Bez tego nie zgadniemy co lubisz. W budżecie 5000 złotych można naprawdę już przebierać w różnych modelach. Zarazem jest to suma, która wymusza doprecyzowanie swoich potrzeb, bo szkoda wydać taką sumę na nietrafiony zakup. Ze składaków bym się nie śmiał: byłem na "nie" aż do momentu jak zobaczyłem "na żywo" Bromptona i Stridę; do Wigry 3 im daleko. :-) Każdy rower potrafi się popsuć. Ja jeżdżę na miejskiej Gazelle za ponad 4000 złotych i dwukrotnie musiałem już wymieniać linkę od przerzutek (w ciągu ponad 15 tyś. kilometrów). O regularnej konserwacji nie wspomnę (co prawda raz do roku, ale jednak).
  22. Że Google maps bierze wartości z księżyca to nie od dziś wiadomo. Na płaskim, czy pod wzniesienie 7-8% zakłada prędkość 20km/h. No i na trasie praca-dom wymyślił mi taką trasę, że chyba bym jeździł 24km przez 2h (według Google 1h 10m) ze względu na kilka podjazdów ekstra.
  23. Do siodełka używam podpatrzonego u kogoś patentu z łańcuchem napędowym: http://cdn.instructables.com/F8Y/ZGCY/HMNNFM23/F8YZGCYHMNNFM23.MEDIUM.jpg A koła, to tradycyjnie: co najmniej linka, a zazwyczaj łańcuch. Można pokombinować z specjalnymi śrubami (np. uniemożliwiające ich odkręcenie, gdy rower nie stoi do góry kołami), opaski do rur zakładane na tą wajchę od szybkozamykacza. Patenty są różne.
  24. "Ogólnie jest mnóstwo fajnych maszyn, ale jest jeden drobny szczegół..." Za pierwszym razem czytając cenę nie policzyłem wszystkich "9". :D Lubię szosówki, jeden z dwóch typów rowerów, które uwielbiam. Choć dla mnie to abstrakcja -- jeżdżę mieszczuchem 3x cięższym. :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...