Skocz do zawartości

MaciejRutecki

Użytkownicy
  • Postów

    652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MaciejRutecki

  1. Mógłbyś zrobić zdjęcie jak odczepisz linkę (ale nie odkręcając zamocowanej na niej śruby) od piasty? Może po prostu jest mocno przycięta, ale dziwnie to wygląda na zdjęciu. Jak ją zdjąć jest pokazane w którymś z filmików z linków, które podałem w pierwszej odpowiedzi. Co do poprowadzenia linki: wydaje się ok, ale nie widzę jak biegnie na odcinku od pancerza (od dołu). Tutaj: si.shimano.com/pdfs/dm/DM-CASG001-00-ENG.pdf masz opis (strony 26-28, szczególnie uwaga na 28 po prawej). BTW Łańcuch zdecydowanie do wymiany. Korozja jest nawet na nakrętce osi i śrubie zamocowanej na lince. Dziwnie wyglądają także okolice ramy, gdzie przykręca się oś koła. Rower po jakiś przejściach?
  2. Jeśli manetka i linka chodzą bez problemów to wygląda na jakiś problem z reduktorem w piaście (tak naprawdę nexus 8 to piasta 4 biegowa z reduktorem), a to oznacza, że bez rozebrania się nie obejdzie. Inna możliwość: jakiś feler (niedokładne wykonanie) w piaście i mimo wyregulowania jej, tak aby znaczniki na 4 biegu były w jednej linii coś jest nie tak. Możesz poeksperymentować i zmienić naciąg linki (stopniowo odchodząc od równego ułożenia znaczników) obserwując czy jest lepiej/gorzej. Ale w zakresie +/- 3mm.
  3. Piasta (naciąg linki) prawidłowo wyregulowana? https://roweroweporady.pl/f/topic/740-problem-z-przerzutka-w-rowerze-holenderskim/?hl=nexus https://roweroweporady.pl/f/topic/1656-jak-odlaczyc-linke-biegow-7-biegow-w-piascie-nexus/?hl=nexus
  4. "Czasem trzeba dołożyć 1 - 2 dni." Problem w tym, że nie jest to 1-2 dni, tylko tygodnie, o ile faktycznie mają towar. Nie rozumiem takiej polityki: oferować czegoś czego nie mają i mieć nie będą. "Za to - chyba nie czytają uważnie maili. Lepiej się dogadywać przez telefon." Nie do końca telefon pomaga, bo nawet jak odbiorą, to rozmówca sprawia wrażenie jakby był praktykantem. :-)
  5. Z jednej strony nie chcę robić komuś darmowej reklamy, z drugiej skoro obsługa klienta i ogólne wrażenie sklepu jest więcej niż dobre, to czemu nie. Z racji, że mnie interesują tylko rowery miejskie (typu holenderskiego i duńskiego), lista jest monotematyczna: rowerystylowe.pl -- Najczęściej korzystam. W sklepie kupiłem łącznie 4 rowery i masę akcesoriów. Tylko raz nie udało mi się kupić czegoś, co widniało na stanie "10 dni", bo zabrakło towaru u poddostawcy, a raz miałem kupić rower z 3-biegową piastą, ale okazało się, że towar wyszedł, w zamian dostałem (w tej samej cenie) rower z 7-biegową piastą. Dobry kontakt z sklepem, nie raz dobrano mi podzespoły podobnej jakości, ale tańsze. Parokrotnie anulowałem część zamówienia i nie było żadnych problemów z zwrotem pieniędzy (w zasadzie to była formalność). Z ich serwisu dwukrotnie korzystałem, telefonicznie jak serwisować amortyzator powietrzny, a raz oddałem piasty żeby mi zapletli koła na nowych obręczach. Czemu nie skorzystałem z lokalnego serwisu w Trójmieście, tylko wysyłałem do Wrocławia? Bo taniej, szybciej i nie olali mnie jak lokalny serwis, którego byłem stałym klientem. Trochę przykre, bo wolałbym promować lokalne serwisy i sklepy. polkabikes.pl -- szybka realizacja zamówienia brooksengland.pl -- polska strona Brooksa, wszystko ok cyclechic.co.uk -- i dobry kontakt, i szybka wysyłka crankk.eu -- długo nie wiedziałem, że to polska firma, w sumie więcej sprzedają za granicą niż u nas. Fajne spodnie jak ktoś chce mieć wkładkę a nie lubi typowo rowerowych krojów. accs.sklep.pl -- kupowałem tam spodnie (2 pary) firmy AGU. Bardzo dobry kontakt, opisałem czego oczekuję i sprzedawca wybrał najbardziej odpowiednie, do dziś je używam i jestem bardzo zadowolony z wyboru. Amazon (FR, DE, CO.UK) -- nie jest rowerowym, ale warto popatrzeć co mają. Można trafić na perełki (np. Philips SafeRide 80 kupiłem za 150 złotych). O bikestacji i centrumrowerowym już wspominałem wcześniej i wolę się nie zdenerwować pisząc co o nich myślę. :-)
  6. Widzę, że nie tylko ja miałem różnie z CentrumRowerowe.pl i Bikestacją. Choć w tej ostatniej nawet udało mi się kiedyś coś kupić i mieli to w magazynie. CR pominę milczeniem: napiszę tylko tyle, że zażądałem na koniec usunięcia moich danych i konta, żeby kiedyś mnie nie kusiło spróbować ponownych zakupów (dwukrotnie wykazałem się naiwnością). Teraz wolę zapłacić więcej w normalnych sklepach i mieć spokój. CR i BS tylko psują rynek.
  7. "Basil Sport Design Commuter Bag 18L" To miejska sakwa, miałem taką, ale w wersji podwójnej (2x16l). Do miasta (2h dziennie) ok, w każdą pogodę, ale nie jest to turystyczna sakwa (nie ma 100% wodoodporności). "Czy 18l na to dobra pojemność tej sakwy?" Typowa dla miejskiej, pojedynczej. Nie porównuj z pojemnością plecaków: te mają nieregularny kształt, a sakwa jest bardziej ustawna. "Czy jazda z sakwą po jednej stronie jest wygodna?" Miałem pojedyncze i załadowane do 10kg w jeździe miejskiej w dowolnych warunkach nie sprawiają problemów. Nie wiem jak w trudniejszym terenie -- ja tylko co najwyżej śnieg i błoto pośniegowe. Teraz używam podwójnych, ale tylko dlatego, że zmieniłem podejście do przewożenia rzeczy (jedna na torbę z dokumentami, w drugiej śniadanie/zakupy/ubranie p. deszczowe). "Czy mocowanie w tej sakwie jest dobre, czy torba nie będzie latać? W torbie jest mocowanie górne z jakimś zatrzaskiem, ale brak dolnego." Dopóki nie zamierzasz skakać na rowerze, to nie ma to znaczenia. Uważaj jednak na laptopa. Generalnie wybrałeś klasyczny przykład sakwy miejskiej. Jednym pasuje, innym nie. W dojazdach do pracy w miarę cywilizowanych warunkach (nie błoto po piasty) się sprawdzą. Obecnie używam bliźniaczych podwójnych Basil Go (wcześniej dwa lata właśnie Sport Design), z tym że zaledwie rok i to za krótko żeby powiedzieć coś o trwałości (na razie pojawiła się korozja na nitach od soli w zimę).
  8. Do 50 Euro (w Polsce coś około 200-220 złotych), to dostępny jest model New Looxs Nevada, firma raczej solidna, ale przekracza budżet: http://www.newlooxs.nl/en/collectie/nevada/nevada/5570/
  9. Popieram przedmówcę. Przy tym urazie to nawet pozycja na rowerze jest drugorzędna, a ważniejsze jest siodełko. Podejrzewam, że po takim zabiegu, to raczej tego typu (nie patrz na cenę, chodzi o kształt): https://www.rowerystylowe.pl/p-5490/siodelko-lepper-hygia-cx https://www.rowerystylowe.pl/p-3203/siodelko-selle-royal-rock-gel "Żonie podobają się rowery miejskie. Nie wiem czy jest to dla niej najlepszy wybór - są ciężkie, a poza tym wyprostowana pozycja może spowodować większy nacisk na miejsce po wycięciu kości ogonowej co będzie powodowało dodatkowy ból - ale to jest moje zdanie." Mam podobne zdanie. O ile w bólach lędźwiowych (jak ja) i ogólnie w górnych partiach, bym polecał miejski, to tutaj mam spore wątpliwości. Waga ma znaczenie jeśli by musiała go nosić (schody itp.), w każdym innym przypadku (o ile mówimy o jeździe rekreacyjnej po płaskim) nie ma to tak wielkiego znaczenia. Ważne żeby rower był stabilny i wygodny. ALE: najpierw lekarz, a potem pogadamy.
  10. 1. Dla mnie odpada: w miejskim przerzutki zewnętrzne to jakieś nieporozumienie. Po pierwszej zimie będą do wymiany. 2. 7 biegów, dynamo w piaście, pełna osłona łańcucha, brak amortyzatora -- jak dla mnie same plusy. Torpedo ma swoje zalety i wady, ale do miasta się nadaje. Znośne opony. 3. Znowu przerzutki zewnętrzne, bardziej -- niż pozostałe, pochylona sylwetka na rowerze, pytanie czy taką lubisz. 4. Podobny do 2., ale ma amortyzator, który w miejskim rowerze w zasadzie nie ma sensu. Ponadto w tej cenie pewnie będzie marnej jakości. Mój ranking: 2. 4. 3. 1.
  11. Nie testowałem nigdy plecako-sakwy (jeśli to można tak nazwać), ale sakwy, która po odpięciu może być używana jako torba miejska (w dojazdach do pracy). Ogólnie patent niezły: jedna uniwersalna torba, po jej odpięciu i schowaniu haków, przypinasz rower do stojaka i sobie z nią możesz gdzieś pójść, ale pod warunkiem, że jest ładna pogoda. Mimo posiadania roweru miejskiego, z solidnymi błotnikami, dress guard, hamulców rolkowych (obręczowe dodatkowo brudzą) sakwa od wewnętrznej i od tyłu szybko się brudziła. W cywilnych ubraniach do biura słabo to się sprawdzało, szczególnie w zimę, ale myślę, że w warunkach innych niż miejskie także by pojawił się ten problem. Obecnie po prostu mam sakwy miejskie, przypinane na stałe do bagażnika, a do nich wrzucam torbę, czasem plecak. W przypadku tego ostatniego jest taki problem, że wystaje z sakwy, ale przed deszczem zabezpieczam go pokrowcem przeciwdeszczowym (takim od plecaka, ale zakładam go na sakwę -- są dedykowane, ale nie warto przepłacać). Miliony Holendrów w ich deszczową pogodę mylić się nie mogą. :-) Inne rozwiązanie, które widziałem, ale z kolei u Duńczyków, to koszyki. Co ciekawe są specjalne na tylni bagażnik właśnie z myślą o plecaku (zabezpieczane od góry przed wypadnięciem, tudzież kradzieżą). W każdym bądź razie po kilku latach prób, kupna ogromnej ilości sakw, toreb i plecaków jedynie takie rozwiązanie okazało się najlepszym z punktu widzenia pogody, czystości, bezpieczeństwa (własnego i przed kradzieżą podczas jazdy), no i wygody.
  12. Abus Facilo 32 znam i jest dobry, choć jakbym miał przypinać rower na te 8h (praca), to bym wybrał najmocniejszy model (Granit X-Plus itp), ten jest ok, ale nie na tak długo. Tylko uwzględnij, że jestem paranoikiem: kupuję tylko najsolidniejsze zapięcia (+ dodatkowe, jakbym miał parkować w miejscu publicznym dłużej) i jestem jedynym w pracy, który przypina rower do stojaka w strzeżonej rowerowni, gdzie tylko pracownicy mają dostęp i nigdy nic nie zginęło. :-) Czy jest wart swojej ceny? Zależy za ile chcesz kupić. Sekury nie znam i się nie wypowiem. "Paranoja żeby w teoretycznie cywilizowanym kraju tak kombinować żeby nawet w dzień Ci nie podp.... własności. Brak słów." Wiesz, wszędzie kradną, w rowerowej Holandii, nawet w Skandynawii, jedynie Japonia jakoś stanowi wyjątek. Ja bym powiedział, że u nas mało kradną jak uwzględnisz czym i jak ludzie zabezpieczają swoje rowery. Takie "kwiatki" jakie widzę w Trójmieście, że zastanawiam się czy niektórzy w ogóle myślą: przypięcie się do słupka blokującego wjazd samochodom, do siatki ogrodzeniowej, czy przypięcie u-locka do linki hamulcowej.
  13. Że na Etsy są produkty z Hongkongu itp. to nie problem. W 99% to małe manufaktury rodzinne, o ile nie jednoosobowe. Ja mam tam problem, bo większość produktów na rower, które mi się podobają są z USA, a koszty wysyłki, to wiadomo jak wysokie. "Tak jak pisalem, wloze w srodek cos takiego: https://ae01.alicdn....-b-font-Bag.jpg" Jak masz zdolności manualne i dobrze zaopatrzoną pasmanterię w okolicy to możesz coś takiego zrobić samodzielnie i dokładnie takie jak chcesz. :-) Z drugiej strony, jak nie "rozbijasz" się gdzieś rowerem, to taka ochrona jest niepotrzebna dla telefonu.
  14. Chodzi raczej o typ roweru. Na swoich bym nawet z chęcią zobaczył, ale obydwa to miejskie, z czego jeden ramą nawiązuje do lat 60-70-tych. W MTB itp jakoś nie pasują. Ale dzięki za linka, bo mnie zainteresowała ta torebka. //Edit: Lol, to polska firma, która mieści się 30km od mojej rodzinnej miejscowości. Czemu jej nie znałem, jak szukałem podobnych produktów? :D
  15. Kto nie miał okazji używać sakw itp. to nigdy nie zrozumie jak bardzo plecak jest niewygodny. Co pewien czas biorę go i od razu sobie przypominam czemu go nie używam na rowerze. :-) W zasadzie tylko jak muszę przewieźć laptopa, to go zaakceptuję, ale wolę wtedy zdecydowanie torbę na ramię (kurierkę).
  16. No właśnie, ważne jest zastosowanie i potrzeby. Na co dzień jeżdżę na damce, bo już parę razy mnie uratowała przed upadkiem w zimę (łatwiej zeskoczyć, a nawet upadek nie jest groźny przez brak górnej rury -- poza obitym kolanem), no i jest wygodniej w ruchu miejskim. Minusy są: mniej miejsca do przyczepienia torebek, bidonów itp. Często dla bardzo wysokich osób nie ma takich ram (sztywność). Generalnie, na tym bym się skupił, bo rower jest do jeżdżenia, a nie podziwiania.
  17. Do brudzących prac jednorazowe rękawiczki chirurgiczne lub cieńsze gumowe (jak te do sprzątania w domu), a na to materiałowe z gumowanymi palcami ("wampirki"?). Zwykle tylko te ostatnie.
  18. "A odwrotny przypadek? Jeśli ja będąc kobietą wolę jeździć na ramie męskiej?" No bez jaj, a jakie to ma znaczenie? :-) Decyduje zastosowanie i preferencje.
  19. Dwa lata temu w rowerze (ok 16kg -- obecnie już go nie mam) bez dynama dodałem je bo miałem dość ciągłego ładowania lampki w zimę (niskie temperatury, a mocna lampka), od zmiany nie zaprzątałem sobie nawet głowy tym, żeby po zaparkowaniu myśleć o wyłączeniu lampki. Nazwijmy go "A", żeby łatwiej było opisać różnice. Rok temu zakupiłem rower 14kg bez dynama ("B"), zaś pół roku temu kupiłem drugi z dynamem (19kg) -- "C" (zastąpił najstarszy). Wszystkie rowery użytkowane w mieście, w każdą pogodę, przez cały rok (poza "B", bo mi szkoda ramy i osprzętu oraz z obawy o bezpieczeństwo). 30-50 km dziennie. Różnice po dodaniu dynama w rowerze "A? Poza wyższym komfortem i możliwością dodania bardzo mocnej lampki bez myślenia o ładowaniu akumulatorków w zasadzie żadna. Jedynie ciut zwiększona waga była odczuwalna podczas wnoszenia go na 2 piętro po wąskiej klatce schodowej. W jeździe znikoma, nawet na podjazdach w Trójmieście. Ciekawsze jest porównanie B z C. B jest nieco szybszy i zwrotniejszy, ale myślę, że nie z powodu braku dynama, tylko z powodu węższych opon (28 vs. 37mm), pochylonej sylwetki (A i C to mieszczuchy, B bliżej do crossa z mocniej pochyloną pozycją na rowerze) i twardszych przełożeń. Tu odczuwam różnicę w wnoszeniu roweru po schodach. Ja już dawno odpuściłem sobie urywanie każdego kilograma wagi roweru kosztem komfortu, ale patrzę na to z perspektywy osoby, która używa roweru jako środka transportu, gdzie komfort, trwałość i niezawodność jest priorytetem. Zgadzam się: podniesione koło z dynamem w piaście szybciej przestanie się kręcić niż na zwykłej piaście. W jeździe tylko sportowo jeżdżący odczują różnicę. Zwykły rowerzysta tylko podczas wnoszenia roweru po schodach. //Edit: doczytałem, że to rower krossa: skontroluj stopień dokręcenia konusów w piaście z dynamem. Producent daje d... z jakością montażu, w już kilku rowerach widziałem, że były za mocno skręcone, a uszczelnienia źle założone. W efekcie cieżko chodziły, a woda potrafiła się w ulewę dostać do środka.
  20. Znam takich "świrów", co patrzą w prognozę pogody i potrafią zmienić opony. ;-) Mnie by się nie chciało, nie licząc podmiany opon (czy raczej tylko przedniej) zima/lato, choć i tutaj mam lenia i kończy się na obniżeniu ciśnienia.
  21. Można na sztuki, gdy są niesymetryczne, np. jeden z integrowanym dzwonkiem lub przewidziany na manetkę od przełączania biegów (obrotową). Czasem można sobie uszkodzić tylko jeden z nich i nie musisz kupować kompletu. W miejskich rowerach wręcz takie dominują.
  22. Zgadzam się, choć patrząc na listę wymagań brakuje dynama w piaście. Generalnie szukasz roweru, który nie istnieje, ale rozumiem Ciebie, bo miałem to samo szukając czegoś ładnego, wytrzymałego i w miarę szybkiego. :-) Gazelle robi b. dobre ramy i daje wytrzymałe koła (choć nie grzeszą lekkością), baza pod przyszłą rozbudowę bardzo dobra. Jeszcze jest wersja C8, która ma nexusa 8 z serii premium (używam go i jestem zaskoczony wysoką kulturą pracy, trwałość jak w każdym nexusie/alfine -- w zasadzie bezobsługowy), hamulce tarczowe (ale których nie chcesz, lekki i dobry bagażnik, oraz pasek zamiast łańcucha. Niestety, kosztuje coś ok. 1000 euro, więc przekracza zdecydowanie Twój budżet. Niezależnie od wyboru zastanów się, czy posiadania dynama w piaście jest priorytetem. Wiem, to praktyczna rzecz, sam go używam w codziennym rowerze, ale w drugim, który jest bardziej "sportowy" odpuściłem sobie jego założenie. Co ciekawe w jednym z moich poprzednich rowerów nie miałem dynama w standardzie i potem go dopiero dołożyłem: IMO opłacalność przeplecenia kół nie powala, no chyba że stoisz przed wyborem kupna nowego koła, bo np. stare się rozsypało. Z drugiej strony, chcesz mieć ładowarkę do telefonu, ale miej na względzie, że dynamo w piaście ma zaledwie 2,4-3W, więc nie poszalejesz: http://statekkosmiczny.pl/ladowarka-rowerowa-usb-na-dynamo-test/ Nie patrz na siodełko i opony, na 99% i tak je później zmienisz -- rzadko kiedy fabryczne pasują każdemu.
  23. Dopiero teraz zauważyłem ten wątek. W Belgii, nawet w Walonii jest masa ścieżek i -- choć Belgowie raczej lubią auta -- zdecydowanie więcej można zwiedzić rowerem (ciągle mam w planach wypożyczyć rower i pojechać na odcinku Namur-Dinant, a nie tylko pociągami i później pieszo): zamki, malownicze miejsca itd. Trochę Ci zazdroszczę tego gdzie mieszkasz. Byłem trzy razy i nadal mi mało (planuję kolejny wyjazd, ale ciągle nie rowerowy). :-) Infrastruktura jest całkiem niezła i nawet dla niewprawionej osoby powyżej 100 km wycieczka nie będzie problemem z punktu widzenia kondycji, o ile ktoś ma wygodny rower (kilkanaście godzin w siodełku). No i Belgia jest malutka i klimat ma mało męczący (poza deszczami -- szczególnie na południu). Piszę to z perspektywy osoby jeżdżącej raczej mało na co dzień.
  24. Tak z ciekawości, czemu nie 28 cali, a mniej popularne 26? Przy Twoim wzroście raczej to nie kwestia że są za duże, znam parę osób o wzroście poniżej 1,6m, które przesiadły się z 26 cali i nie chcą wracać w mieście do nich. Nie to, że namawiam do 28, ale zaciekawił mnie powód.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...