Skocz do zawartości

unavailable

Użytkownicy
  • Postów

    3 080
  • Dołączył

Treść opublikowana przez unavailable

  1. Te dwie pierwsze nic mi nie mówią, bardziej ufam wynalazkom typu: Kands/Lazaro/Vellberg/Spartacus. Z tych firm ramy są nieco większe, więc dla 184cm radziłabym ramę 19". Kellys to po prostu najtańszy z najtańszych, to samo, co w podobnej cenie np. Kross.
  2. Szukałam kiedyś podobnego rozwiązania i niestety nigdy nie znalazłam, podobnie jak i z modułem BT. Po wielomiesięcznych poszukiwaniach do przedwczoraj myślałam nawet, że to w ogóle nie jest możliwe, aż @kudl4t4 napisała, że ma takie słuchawki, które obsługują dwa urządzenia na raz. Natomiast o pulsometrze niestety nic mi nie wiadomo.
  3. Jesteś pewien tego napędu 3x? Tak pytam, bo u mnie najmniejsza zębatka z przodu i tak rzadko była w użytku, a odkąd przeszłam na 2x, na dzień dzisiejszy nigdy do 3x nie wrócę ;)
  4. Po napompowaniu nie uznają reklamacji ;) Tymczasem Decathlon ma naprawdę fajne podejście do klienta i czasem warto poczekać. Ja ostatnio miałam taką sytuację (nie z nimi), że napisałam do sprzedawcy, że sprzedał mi koła, do których nie mogę użyć adapterów. Niestety, złożyło się tak, że byłam międzyczasie w Krakowie, więc odwiedziłam jedyny w Polsce serwis tychże kół. Stwierdziłam, że jak mi tam powiedzieli, że jakiejś tam przejściówki producent po prostu nie daje w zestawie i trzeba zapłacić za nią ok. 80zł, to po prostu zapłaciłam, przekonana, że przynajmniej oszczędziłam na przesyłce w obie strony. Dzień po tym odpisał mi sprzedawca, że proszę przysłać koło, to oni to zrobią i odeślą mi już na swój koszt.
  5. Dopiero co był taki sam temat :) Niestety, nie pójdzie to tak łatwo. Jeśli masz wolnobieg, musisz kupić tylne koło z bębenkiem na kasetę i to jest koszt ok. 100-150zł. Te 30zł, które podajesz, to koszt zaplecenia - a gdzie koszt piasty? I w ogóle sądzisz, że stare szprychy i stara obręcz się nadaje? Korba i tym samym przednia przerzutka prawdopodobnie nie przyjmą 9-biegowego tyłu i też będzie konieczna wymiana. A więc koszty to: dwie przerzutki, kaseta, korba, dwie klamkomanetki, łańcuch oraz koło (plus prawdopodobnie linki, a także serwis lub narzędzia). Nijak za 400zł. Według mnie stoisz przed wyborem: albo zakup całego nowego Toruney'a i tyle, albo nowego roweru, ponieważ modyfikacje budżetówek nigdy nie mają większego sensu. Przy 40km tygodniowo można rozważyć tę tańszą opcję, bo Toruney też ma swoje zalety (np. tania wymiana całości), a za zaoszczędzone pieniądze ewentualnie na przykład przeserwisować piasty, wymienić linki (też mają wpływ na działanie całości) czy kupić sobie opony - o ile oczywiście jest konieczność ;)
  6. Nie wiem, jaki masz wzrost. Bo jeśli do ok. 175cm, to znalazłoby się takie coś: https://allegro.pl/rower-28-vellberg-cross-explorer-2-0-meski-czarno-i7404985023.html. Za ramę 19" niestety trzeba dopłacić.
  7. Buu, już myślałam, że będę Twoim ulubionym klientem, ale niestety potrzebuję 27,2mm :(
  8. Ale kiedy Spin jest właśnie bardziej stylowy, bo dyskretny. A nie takie kółko ;)
  9. A po co tyle kasy? Zefal Spin niespełna 40zł, natomiast jakieś chińskie no-name'y w Polsce za dychę z hakiem ;)
  10. Myśli można różnie wyrażać i sądzę, że o to cała sprawa się rozeszła. Jeśli żyjesz i dajesz żyć innym, to okej, nie mam nic do niczyjego myślenia, ale jak się zaczyna obrażać swoimi poglądami innych, nieprawilnych (we własnym mniemaniu), to raczej jest coś nie tak. Ja mam w baranku jedno lusterko, na razie wystarcza. Ale też przyznaję, że nie jeżdżę po mieście i bardzo, bardzo rzadko zdarza się, bym miała po prawej stronie cokolwiek innego niż trawnik/krawężnik itp. Faktem jest jednak, że odkąd je mam, czuję się po stokroć bezpieczniej niż od dnia, w którym zrezygnowałam z słuchawek ;) Właściwie jeśli idzie o jazdę z słuchawkami i bez, to kompletnie nie widzę w moim przypadku różnicy.
  11. O, tego o braku konieczności posiadania lampek nie znałam, więc dziękuję. Wprawdzie nikt nigdy mnie nie zatrzymał (raz policjant to nawet ustąpił miejsca, gdy jechałam po chodniku kilka lat temu :D), ale jednak ostatnimi czasy rozważałam zaopatrzenie się w prowizorkę do jeżdżenia podczas dnia, żeby jakoś głupio mandat nie wpadł.
  12. Widzisz, ja bym to porównała do małej galijskiej osady gdzieś w Armoryce 50 lat przed Chrystusem ;) Cicho, spokojnie, wszyscy się lubią, ale nie próbuj powiedzieć słowa o śmierdzących rybach Ahigieniksa, bo zacznie się wielka bójka :D I tak to właśnie u nas wygląda...
  13. Wielu radosnych kilometrów życzę :)
  14. @kudl4t4, mówisz, że tyle tu czytasz i jeszcze się nie przyzwyczaiłaś? Tu o pingwiny potrafiło się rozpętać piekło, a co dopiero bezpieczeństwo na rowerze :D
  15. Ja ostatnio na rdzę znalazłam genialny patent, a zowie się... Cilit Bang Kamień i Rdza do WC :D Biorę troszkę na patyczek do uszu i przecieram nalot - znika w okamgnieniu. Decathlonu też bym specjalnie nie winiła. Po pierwsze ich serwis nigdy nie powalał. Po drugie jakość części w tanich rowerach wszędzie jest taka sama. Po trzecie właśnie to świadczy o wartości Decathlonu, że reklamację zapewne Ci uznają, w przeciwieństwie do Krossów i Rometów oraz dziesiątek pospolitych sprzedawców, którzy odpiszą coś w stylu, że rower używany był nieprawidłowo, że w karcie gwarancyjnej jest zapis taki i śmaki, że zużycie napędu jest naturalne, że - jednym słowem - Twoje zaniedbanie i łańcuch należy smarować.
  16. Taa, bo facet wjechał pod pociąg, to winne słuchawki. W dodatku wierzmy Faktowi, który pisze o agresywnym żelazku, które sterroryzowało domowników. Ostatnio jadę za gościem idącym środkiem CPRu BEZ słuchawek, dzwonię jak głupek, wreszcie ominęłam go trawnikiem - myślicie, że w ogóle zareagował? Pewnie byłaby afera, gdybym wjechała. Myślicie, że on jeden? Każdego tygodnia (pewnie tylko dlatego, że codziennie nie jeżdżę) spotykam takich Dyziów Marzycieli bez słuchawek, a i tak wchodzących pod koła. Co najwyżej pod pociąg o tyle trudniej, że nie jeżdżą po mieście i w dodatku potrzebują torów. Ja słuchawki rzuciłam jakieś półtora roku temu, sama z siebie, jednak bez ideologii. I dalej nie widzę sensu krzyczenia o zakazach, bo tak samo niczego nie słyszę, kiedy prędkość jest powyżej 20-25km/h, a do tego wieje silny wiatr. Z jednym @Maciumpel się z Tobą nie zgadzam - żadne czyjeś NWW/OC czy nie wiadomo jaka polisa na życie nie uczynią w moich oczach z posiadacza autorytetu. Kupić to można sobie i dmuchanego jednorożca, i co? Znaczy, że masz do czynienia ze znawcą fantastyki?
  17. Jak to Topeak ;) Daj znać, co wytestujesz :)
  18. A co to są te lepsze obręcze i piasty? Bo ja z Kandsa jestem ogromnie zadowolona. Po drugie zarówno Alexrims MD17, jak i Shimano RM45 to po prostu przeciętne budżetowe modele. Hamulce rzecz gustu. Większość powie: tarcze! Ja jestem fanką VB za ich bezawaryjną prostotę i wystarczalność, więc już to stawiałoby wyżej Kandsa. W Orkanie kusi mnie co najwyżej amortyzator, ale i tak kupiłabym Kandsa.
  19. Właśnie czekam aż ktoś odgapi od Slate'a, bo cenę ma równie oryginalną, co rozwiązanie ;) @kudl4t4, wszystko zależy, jaka szosa - paradoksalnie, im lepsza, tym z tymi torbami gorzej. Ja mam Treka Leksę i tam są wszystkie dziurki zarówno na bagażnik, jak i na pełne błotniki, więc akurat więcej możliwości "utorbienia" niż w moim gravelu Gianta ;)
  20. unavailable

    kellys ARC 10

    Zawiera lokowanie produktu :p Coś szerzej się pochwalisz? Look fajny, lubię takie kolory.
  21. Ja w Kandsie zrobiłam na kulkowych jakieś 5-6kkm i na razie też nic do nich nie mam. Zależy nie tylko od dystansu, ale i warunków. Chociaż gorszych warunków niż @rowerowy, to już chyba nie da się niewyczynowemu rowerowi zafundować ;)
  22. No właśnie, a ja nie do końca rozumiem, co piszesz do nas ;) Przekąsu nijak tak nie widzę, bardziej rozgoryczenie, co - jeśli jest prawdą - w jakimś sensie rozumiem. Końcem listopada kupiłam sobie mały kombajnik Lezyne Super GPS. Jarałam się nim pewnie jak Ty Twoimi pedałami do czasu, gdy wspomniałam o nim na forum. Dowiedziałam się, że Garmin lepszy, że to jest chińszczyzna, że szkoda wywalać tyle kasy, bo można taniej/lepiej/funkcjonalniej itd. I jak miałam pisać recenzję, tak już jej nie piszę, bo straciłam motywację. A w sumie szkoda, bo nadal uważam, że jest to fajna rzecz. Tylko nie chce mi się przebijać i bronić go, jakby był tego naprawdę wart. Ma swoje zalety, ale nie na tyle, by się o niego bić z większością, która tak czy owak sięgnie po Garmina, "bo sprawdzone, każdy poleci, a po wpisaniu w googla 476 pozytywnych recenzji na youtube". Natomiast wcześniej jeszcze kupiłam sobie w tajemnicy Tribana 500, bo przecież i tak każdy by mi napisał, że należy dopłacić do 520. Tak bywa. Tak więc ja akurat tym bardziej się cieszę zarówno z recenzji pedałów, jak i z opisu Kinesisa. Te konkretne produkty mogą mi nie pasować z takich czy innych względów, mogą mnie nawet w ogóle nie interesować, mogę się nie zgadzać z opinią na ich temat, ale fajnie, że ktoś się dzieli swoimi niszowymi wyborami, za którymi stoi jakaś przemyślana decyzja i ma zacięcie, aby ich bronić. Ja przyznaję uczciwie, że czasem mi się nie chce, bo i tak wszystkie tematy kończą się tak samo, czyli hamulce tarczowe, amortyzator jakiejś tam klasy, któraś grupa osprzętu wzwyż... szkoda nawet pisać o koszykach na bidony, które nie mogą kosztować poniżej 10zł, bo szmelc. Niestety, decydując się na wybór niezgodny z powszechnie panującą opinią, zawsze narażamy się na jakąś krytykę - albo że kupujemy złom, albo że przepłaciliśmy za coś, co nam nie jest potrzebne. Co zaś do niewiedzy - czasem można szukać, a i tak się nie znajduje, bo albo rozwiązanie jest niekonwencjonalne, albo źle szukamy, choć koniec końców okazuje się, że zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku rozwiązanie jest żenująco banalne. Ja przerabiam ten temat regularnie, nie tylko z rowerami. Przyjmuję to jednak jako normę, bo i tak o większości rzeczy dowiadujemy się dopiero, gdy zaczynają się problemy. W dodatku dopiero, kiedy się one zaczynają, okazuje się, że całe rzesze ludzi też takie problemy mają, choć początkowo nikt o tym nawet nie wspomniał. Przykłady można by mnożyć. Począwszy od setek uroków tarczowych hamulców, poprzez koszty utrzymania drogiego osprzętu, a na standardzie osi skończywszy. Ale tego w dniu zakupu się nie wie, nawet gdyby przetrząsnąć internet wzdłuż i wszerz (pomijam ewidentnie awaryjne produkty, które odradzają wszyscy i wszędzie). Częściowo wynika to także z tego, że polecamy zakup rzeczy, których nie widzieliśmy na oczy, a sugerujemy się jakimiś tam liczbami. Albo zostały przetestowane przez kogoś na zasadzie: prowadzę bloga, dostałem nowy ze sklepu, działa świetnie. Tyle, że mnie też Kross Hexagon za 700zł ze sklepu działał rewelacyjnie, ale jakoś próby czasu za bardzo nie przeszedł. Kończąc, brakuje mi czasem, również na tym forum, zwykłego ludzkiego dzielenia się radością. Bez względu na to, czy rower kosztował tysiąc czy dziesięć tysięcy tak naprawdę dla mnie jego wartością jest to, ile i w jaki sposób ktoś go użytkuje. Podobnie, jak i wielu innych rzeczy, ponieważ w moich oczach to ja nadaję wartość swoim rzeczom, a nie na odwrót. I dlatego nadal uważam Kandsa za najlepszy mój rower, a reszta jest chwilowo dla mnie powodem do wstydu. Bo to na Kandsie nabiłam w ciągu niespełna roku kilka tysięcy, łącznie z jeżdżeniem na trenażerze jednorazowo po 2-3h trzy razy w tygodniu. I w sumie chyba jeszcze długo powodem do wstydu będzie, bo co to za sztuka nabić tyle samo kilometrów 10-kilogramową szosą z cieniutkimi oponkami ;)
  23. Wymiana jest mocno nieopłacalna, niestety. Zwłaszcza na lepsze. Bo jakby zostać przy tym, co jest, to zakładając, że np. manetki dobrze działają (co nie jest pewne), jakieś 200-300zł mogłoby starczyć. Gorzej, kiedy zechcesz ulepszać. Bez wchodzenia w szczegóły, wolnobieg z tyłu oznacza, że jeśli chcesz więcej niż 7 biegów, musisz wymienić tylne koło (najtańsze ponad 100zł). Do tego dochodzi tak jak pisze @Nath, w zasadzie cała grupa, czyli lekką ręką kilka stów, do tego prawie na pewno robocizna, bo nawet zakładając Twoje zacięcie, koszt narzędzi też byłby niemały. Może faktycznie rozważyć zakup nowego roweru? Jaką kwotę mogłabyś/chciałabyś przeznaczyć, to Ci powiemy, czy to w ogóle ma jakikolwiek sens.
  24. W przystępnych cenach z bezprzewodowych są Krossy, ale mam jedynie króciutkie doświadczenie z ich licznikiem GPS, więc nie umiem się wypowiedzieć, jak wygląda to w praktyce. Bezprzewodowa podświetlana Sigma to koszt ok. 250zł, według mnie kompletnie nie warta swojej ceny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...