Skocz do zawartości

lukasz.przechodzen

Rowerowe Porady
  • Postów

    2 203
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lukasz.przechodzen

  1. Decathlon przez lata pokazał, że potrafi produkować rowery i wcale nie są to złe sprzęty. Oczywiście nie zawsze są najładniejsze, nie zawsze idealnie wykonane, ale to się zdarza i w dużych markach. Natomiast w tym porównaniu też postawiłbym na Gianta, jeżeli tylko jest w dobrym stanie. Ma sztywne osie kół, w pełni hydrauliczne hamulce (nie mix mechaniczno-hydrauliczny jak w Tribanie), potwierdzam też fajne działanie sztycy D-Fuse. No i jest tańszy, ale to używka, więc zawsze może się okazać, że coś będzie trzeba w niego zainwestować. No i jeżeli chcesz jeździć poza asfaltem po nierównym terenie, mocno zastanowiłbym się nad wymianą tylnej przerzutki na Shimano GRX. Ew. od razu załóż neoprenową osłonę na rurkę pod łańcuchem. Brak sprzęgła w szosowej przerzutce sprawi, że łańcuch będzie się obijać o ramę.
  2. zadałeś pytanie o "pustą modę wykreowaną przez marketing". To mi jednak wygląda na mocno zaczepne pytanie ? A dzisiaj na głównej YT wyświetlił mi się film w temacie "mody" i "marketingu". Czyli jednak można coś więcej niż 2-dniowy wyjazd ? Czy z sakwami byłoby tak samo fajnie? Zapewne tak!
  3. Napisz do Daveo czy cena takich kół jest aktualna: https://daveo.pl/kola_dt_370_sp_dt_r470d_comp_race-1533i Nie żeby te Mavic'i czy te drugie były złe, ale tu masz DT Swissa, który jest pancerny i lżejszy. A jeżeli budżet da się trochę naciągnąć, to jeszcze ciekawszą opcją są koła na trochę wyższym modelu piast DT 350: https://daveo.pl/kola_dt_350_spdt_r460dpillar-1039i mam takie koła od czterech lat jeżeli dobrze liczę. Przejechałem na nich ze 20 tysięcy kilometrów, zarówno po asfalcie, jak i po bezdrożach. Poza jedną pękniętą szprychą - zero problemów. Jedynie raz do roku czyszczę i smaruję specjalnym smarem zapadki w bębenku (nie potrzeba do tego żadnych narzędzi i wszystko zajmuje 10 minut). A łożysk jak dotąd nie musiałem wymieniać, koła cały czas kręcą się świetnie.
  4. Jakiś czas temu znany, polski portal rowerowy Bikeworld stworzył swoją kolekcję rowerowych ciuchów. Mają w ofercie zarówno sportową odzież, jak i taką do noszenia na co dzień (z motywami rowerowymi). Jako że się znamy, lubimy i wspieramy, przysłali mi kilka rzeczy do sprawdzenia i wyrażenia o nich opinii: https://roweroweporady.pl/rowerowa-odziez-na-co-dzien-bikeworld/
  5. Mam pewne doświadczenie z oboma sposobami pakowania się. Każdy z nich ma swoje zalety i wady, które ujawniają się w zależności od sytuacji. Patrząc na same litry to bez problemu zamontujesz torbę na kierownicę, pod ramę i pod siodełko, które łącznie dadzą ok. 40 litrów pojemności czyli tyle samo co np. popularnie sakwy Ortlieb Back Roller. Dobra torba nie będzie się bujać w odczuwalny sposób. W sakwy jak się nawali drobnicy, to też czasem nie tak łatwo dostać się do rzeczy, które znajdują się na samym jej spodzie. Niższa waga to jest jeden z argumentów. Spokojnie zbijesz kilogram lub nawet więcej korzystając z bikepackingu. Druga sprawa - nie każdy potrzebuje dużych pojemności do pakowania się. Można jechać na wyjazd na lekko, zabierając ze sobą tylko trochę rzeczy. Inna sprawa - torba pod ramę jest genialną sprawą także do jazdy na co dzień. Mi idealnie pasuje żeby schować tam dętkę, apteczkę, klucze itd. Ktoś inny zamontuje torbę na kierownicy, a jeszcze ktoś inny będzie wozić to wszystko w sakwie. I czyj system będzie lepszy? Nie ma na to odpowiedzi, bo każdy ma inne preferencje. Tak i ludzie tak jeżdżą, zagryzając zęby, sami sobie robiąc na złość ? A "modę" na sakwy to kto wykreował? Krasnoludki? Ja widzę, że coś Cię gryzie. Rozumiem przywiązanie do znanych rozwiązań, ale po co na siłę szukać potwierdzenia, że "moje lepsze, a inni to marketing i szpanerzy"? Czasem wygodne, czasem nie. Nie za bardzo uśmiechałoby mi się zabieranie sakw w góry. Nie mówię, że nie można, po prostu ja bym nie chciał sztywno przymocowanych sakw do roweru w trudniejszym terenie. Wolałbym też bardziej równomiernie rozłożyć bagaż po rowerze. Wiem, że sakwy można założyć także na przód, ale to znów dodatkowa waga. Reasumując - nie zawsze sakwy są potrzebne. I nie każdemu muszą się podobać.
  6. Nie przepadam za myciem roweru. Lubię jak jest czysty, ale samo czyszczenie nie napawa mnie radością. Warto ogarnąć to tak, żeby poszło sprawnie i szybko. W najnowszym wpisie pokazuję kilka preparatów, które warto mieć aby kompleksowo zadbać o rower - umyć go, a potem nasmarować czy wymienić płyny. https://roweroweporady.pl/czym-czyscic-smarowac-i-konserwowac-rower/
  7. downhill Reach to odległość w poziomie. A Speca Demo ciężko nazwać dirtowym ?
  8. Cześć, po posmarowaniu sztycy nie powinna ona wsuwać się do rury podsiodłowej. Przecież zacisk powinien ją trzymać niezależnie od tego czy ona jest posmarowana czy nie. Może coś z zaciskiem jest nie tak i za słabo trzyma? Co do innych objawów to ciężko mi cokolwiek więcej napisać bez obejrzenia tego na żywo.
  9. Najlepiej wybrać się na wycieczkę do jednego/kilku sklepów rowerowych i poprzymierzać. Ciężko żeby producent błotnika przygotował listę tysięcy modeli rowerów do których będzie taki błotnik pasować. Plus trzeba byłoby jeszcze uwzględnić model i szerokość/wysokość opon. Dlatego nie ma nic lepszego niż wycieczka do sklepu.
  10. Testowałem Streak'a 1000 dwa lata temu i zostawiłem ją sobie i używam do dzisiaj. Jest mocna i do jazdy w całkowitej ciemności na kompletnych odludziach (po asfalcie) świetnie się nadaje. Nie wiem ile działa w trybie pozycyjnym, bo używam do tego lampki Knog Blinder, ale jakiś tryb migający ma i powinna w nim wytrzymać długo. No niestety jest ładowana przez micro-USB, ale ma duże gniazdo USB z funkcją powerbanka. I ma pamięć ostatnio używanego ustawienia! Ja jestem z niej zadowolony. Świeci ładnie, można ją ładować w czasie gdy działa (bardzo ważne przy całonocnej jeździe, gdy lubi się gdy jest jasno). Ma o dziwo dobry, gumowy uchwyt. Piszę o dziwo, ponieważ większość takich mocowań zawsze udawało mi się zepsuć ? a tu nie miałem z nim nigdy problemu + bardzo fajnie trzyma się na kierownicy na nierównościach, ale jednocześnie daje możliwość szybkiego przestawienia kąta świecenia lampki w razie potrzeby.
  11. Najlepiej będzie jeżeli wybierzesz się do studia bikefittingowego typu Veloart, Trirent, AbsoluteBikes itd. Z tego co popatrzyłem, wszyscy biorą ok. 150 złotych za ustawienie bloków SPD wraz z konsultacją w tym temacie. Według mnie warto to zrobić, jeżeli masz problem z SPD-kami.
  12. Cześć, średnica wewnętrzna opony się zgadza (622). Obręcz ma szerokość wewnętrzną tylko 17 mm (tak by wynikało z tego co napisałeś). Kurde, przecież to obręcz szosowa jest ? I tam była założona opona MTB 2,1 cala? Według mojej tabelki teoretycznie opona 40 mm to nie jest najlepszy pomysł dla tej obręczy: https://roweroweporady.pl/rozmiary-opon-rowerowych/ ale skoro tam było 2,1 cala (53 mm) to i 40 mm powinno bez problemu wejść. Masz łyżki do opon? Palcami zazwyczaj ciężko osadzić oponę na obręczy, zwłaszcza w ostatniej fazie. No i czy masz dętkę, która rozmiarowo pasuje do opony 40 mm? Dętki mają swój zakres i jeżeli masz dętkę typowo MTB, to może być za szeroka do tej opony. Sprawdź na dętce co jest napisane.
  13. W przyspieszeniu na pewno, będzie się też jechało trochę lżej na podjazdach (o ile dobrze dobierzesz zakres napędu pod swoje możliwości, bo po przesiadce z trekkinga można się czasem niemiło zdziwić). Ale spektakularnej poprawy średnich prędkości według mnie nie zobaczysz. Z prostego powodu - im szybciej się jeździ, tym większe są zyski ze zmiany tego czy owego. Jeżdżąc teraz 22 km/h, po samej zmianie roweru nie zaczniesz nagle jeździć ze średnimi 26-28 km/h. Chyba, że do tej pory jeździłeś na zardzewiałym, nienasmarowanym i niewyregulowanym rowerze, do tego na oponach za 30 złotych ? Największy zysk moim zdaniem będzie na zmianie opon. Oczywiście jeżdżąc na asfalcie, najwięcej dadzą opony szosowe (nie muszą być bardzo wąskie, 28 mm też da dobry efekt) i to w miarę dobrej klasy. Jeżdżąc także po bezdrożach, oczywiście opory toczenia opon też mają znaczenie, ale pojawia się tam dużo zmiennych (rodzaj nawierzchni, dziury, korzenie, tor jazdy itd.) które mogą w sporym zakresie wypaczyć średnią prędkość jazdy.
  14. Dobre zestawienie, ale od niego odejmij 28 rowerów elektrycznych z napędem 1x oraz 17 elektrycznych z napędem 2x. Dlaczego? Ano z tego względu, że w elektrykach najczęściej używa się jedynek z przodu i to zaburza obliczenia. Daje to 147 (1x) do 162 (2x). Druga sprawa, na swoje usprawiedliwienie, że pisałem, że graveli 1x nie ma aż tak dużo, to ja bazowałem na gravelach "dla ludu", których cena nie przekracza 10.000 złotych. W tej kategorii patrząc przez pryzmat katalogu Bikeworld wynik wygląda tak: 89 (2x) vs 44 (1x). Z czego aż 11 rowerów 1x oferuje Rondo i NS Bikes (ten sam producent). Ale gdy doda się do tego napędy 2x8 i 2x9 (bo dlaczego nie) to wychodzi 127 (2x) vs 44 (1x). Sam jestem wielkim miłośnikiem napędów 1x, choć uważam, że nie są dla każdego i trzeba je dobierać pod swoje możliwości/styl jazdy. Zresztą napędy 2x także. Niemniej w kategorii "a, kupię sobie gravela" to napędy 2x stanowią dominującą większość.
  15. @jajacek Nie zrozumieliśmy się. Nie ma żadnego znaczenia jak lubię jeździć ja (podróżnikiem bym się nie nazwał, po prostu lubię spędzać czas na rowerze ?), nie ma też w tym wątku znaczenia jak lubisz jeździć Ty. Autor zapytał o zwinny rower na nawierzchnie: asfalt, gruntówki (czasem z błotem). Jeżdżę rekreacyjnie bez napinki. A Ty mu wyskakujesz z szosą, korba 52 (dlaczego nie 55? ?), ciasna kaseta, przecież bez napinki też można pojeździć w grupie 50 km/h. No ludzie... Możemy sobie pogadać czy to lepsze, czy tamto lepsze, czy jeździć tak, czy jeździć siak. Ale autor pyta o jedno, a dostaje zupełnie co innego. @Oskarr Do gravela gdy założysz szosowe opony, będzie praktycznie tak samo szybki jak szosowy endurance. Oczywiście mówię o gravelu z odpowiednią geometrią i odpowiedniej wadze. Druga sprawa - przekładacie doświadczenia z tarczówkami w MTB na rower, którym jeździ się inaczej. W gravelu/szosie (poza górami) przecież się tyle nie hamuje. Nie trzeba wymieniać tak często klocków i hamulce tak często się nie zapowietrzają. Ale nikt nikogo na siłę do tarcz nie zmusza. Choć wszyscy prędzej czy później sami na nie przejdą, bo nie będzie innego wyboru. I na koniec - "gravele są be, bo mają te straszne napędy 1x". Tu Cię zmartwię, bo zdecydowana większość graveli ma napędy 2x. Napędy 1x mają wybrane modele i wcale nie jest ich aż tak dużo. To że napędy 1x w gravelach nie dają odpowiedniej uniwersalności to niestety wina producentów napędów. Ale to też kwestia indywidualnych potrzeb.
  16. Nie miałem z Canyonem AŻ tak dużo do czynienia (poza ich crossowym modelem), niemniej ta marka cieszy się sporą popularnością. O każdej marce da się znaleźć historie o wpadkach, pękających ramach itd. Canyonem swego czasu jeździł (a może nadal jeździ) chociażby Michał z 1Enduro: https://www.1enduro.pl/canyon-spectral-moj-rower-sezon-2019/ Jeżeli ma być wygodnie, to tak jak napisał Jacek - wybierz się gdzieś i potestuj co się da, żebyś nie narzekał, że miało być wygodnie, a jest zbyt sportowo ?
  17. To prawda, że w takim rowerze może wiele elementów trzeszczeć. Ale pytanie na forum nic nie da, bo możemy tylko pospekulować. Sam musisz dojść do tego co piszczy i nie na słuch, ale drogą eliminacji. Trzeba sprawdzić podczas jazdy po dziurach bez siedzenia na siodełku, potem bez trzymania nóg na pedałach itd. Same pedały prewencyjnie możesz wykręcić (pamiętaj, że jest tam gwint prawy i lewy): https://roweroweporady.pl/jak-wymienic-pedaly-w-rowerze/ i przesmarować gwinty cieniutką warstwą smaru stałego (taki zwykły do łożysk tocznych wystarczy). Suche gwinty mogą trzeszczeć + smar pozwoli łatwiej odkręcić pedały w razie potrzeby. A tak to trzeba po kolei wszystko eliminować: https://roweroweporady.pl/cos-cyka-w-rowerze-jak-sobie-poradzic/
  18. To ja jednak nie wiem o co chodzi ? Wlanie mleczka do dętki to jest jedna z opcji i ja tego nie neguję. Ale jeżeli wbije się jakiś kolec w oponę i do tego przebije dętkę, to mleczko też może trysnąć, w końcu jakoś musi tę dziurkę w dętce załatać. Pominąwszy fakt, że jeżdżąc na dętce, nawet z wlanym mleczkiem, nie pozwoli to na spokojniejsze zejście z ciśnieniem niżej. Mleko to mleko, dętka to dętka, a dętka zalana mlekiem to jeszcze inne rozwiązanie.
  19. Autor wątku: szukam lekkiego (w sensie takiego, który nie waży 15 kg), zrywnego roweru na asfalt, szutry, leśne lajtowe leśne ścieżki. Odpowiedź: kup szosę, bo będziesz mógł 50 km/h na ustawkach jeździć ? Jacku, masz ogromne doświadczenie i oczywiście możesz mieć swój punkt widzenia, który nie każdy musi podzielać ? Ale w swoich podpowiedziach czasem idziesz trochę za daleko. Piszesz, że "za samo słowo gravel" trzeba doliczyć 2000 zł do ceny. Sprawdzałem to 3 lata temu i wtedy wychodziło mi, że nic bardziej mylnego: https://roweroweporady.pl/czy-przeplacamy-za-rowery-grawelowe/ Bo niby dlaczego gravel miałby być (przy tym samym wyposażeniu) droższy od szosy? Jeżeli cena jest wyższa, to wynika ona z wyposażenia. Musiałbym to sprawdzić na 2022, ale wątpię by się coś zmieniło. Piszesz, że hamulce tarczowe podnoszą koszt utrzymania roweru. Nie wiem, może ja mam jakieś dziwne hamulce, ale płyn hamulcowy to koszt jakichś 15-20 złotych (a nie trzeba go wymieniać/odpowietrzać aż tak często jak w MTB), klocki to 40-50 złotych czyli niczym nie odbiega to od hamulców obręczowych (a mam wrażenie, że wytrzymują dłużej). Czytaj - koszty są żadne. Piszesz też, że zostaną na rynku gravele z amortyzatorem, bo tylko one mają sens. Rynek oceni, ale moim zdaniem to właśnie takie rowery są trochę na siłę ? Jakbym miał mieć gravela z amortyzatorem, to już wolałbym pojechać MTB-kiem. Nikt nie pisze, że gravel zastąpi rower górski (pomijam skrajne przypadki pato-marketingu). Jest to fajny rower do tego co napisałem - jeździsz asfaltem, ale jak masz ochotę to zjeżdżasz z niego bez stresu na lżejsze drogi. I nie jeździsz na ustawkach 50 km/h i nie pakujesz tam korby 52/36 + 11-21. Nie golisz też nóg i nie kupujesz kasku aero ? To nie ten typ jazdy. Mam w domu gravela z dwoma kompletami kół, mam też ścieżkowego fulla z dwoma kompletami opon (a może niedługo i kół). I dla każdego setu znajduję zastosowanie. Mam sąsiada, który jest niezłym dzikiem, ma sportową szosę, gravela i MTB XC. I uwaga, uwaga - po zakupie gravela prawie w ogóle nie jeździ góralem. A gravelem zapindala tam, gdzie ja już wybiłbym sobie zęby i prosił o MTB ? Wątpię żeby to marketing go tak zaczadził, że na własne życzenie się "tak męczy". Po prostu mu to pasuje i tyle. Zabawne jest to, że jeżdżący na szosowych oponach 25 piszą "no i po gruntowej drodze DASZ RADĘ przejechać". Ale już o gravelu na oponach 40 mm piszą "łeeee, tym się nie da jeździć po dziurach".
  20. A to dętka z mlekiem zapobiega przebijaniu się opony? ?
  21. Kwestia preferencji, bo autor wątku pyta o lekki rower na asfalt, ale i na gruntówki czy leśne ścieżki, do czego gravel, a także rower typu fitness (typu Cube SL Road) fajnie się nadaje. Oczywiście dopóki ktoś nie zacznie myśleć, że gravel da mu to samo co MTB ? Są oczywiście tacy, którzy gravelem wjadą wszędzie i powiedzą, że im większe "ujeby" tym lepiej, ale nie oszukujmy się, że do jazdy głównie poza asfaltem dużo lepiej sprawdza się po prostu rower MTB ? Ale do scenariusza typu - jadę sobie trasę 60 km z czego 10-20 km to będą lajtowe drogi gruntowe/leśne/nieznane - gravel na oponach 40 mm sprawdzi się fajnie. Zamontowanie bagażnika i sakw (lub toreb do bikepackingu) na wyjazd też lepiej wypadnie na szerszych oponach, chyba, że ktoś będzie w 100% pewny, że będzie jeździć tylko asfaltem. Za to gravel z wygodną, ale nie totalnie wyprostowaną pozycją za kierownicą, po założeniu opon szosowych da podobne osiągi co szosa endurance. A do szosy endurance opon gravelowych już się nie włoży ? Na gravelowych oponach 40 mm, w zależności od rodzaju bieżnika, będzie ok. 2 km/h wolniejszy od wersji na szosowych oponach.
  22. Mleczka wlałeś zdecydowanie wystarczającą ilość, chyba, że przy uszczelnianiu większość wypłynęła ? 20 km to jeszcze za mało, spokojnie pojeździj jeszcze trochę. Kolejna sprawa - z opon tubeless powietrze schodzi dużo szybciej niż z dętki. W zasadzie przed każdym wyjściem warto sprawdzić ciśnienie w oponach. Grunt żeby po jednej, dwóch, trzech nocach ciśnienie nie schodziło do zera, bo to by znaczyło, że coś jest nie tak. W sumie to nawet po kilku tygodniach ciśnienie nie powinno zejść do całkowitego zera. Z czasem, jak trochę pojeździsz to mleczko jeszcze się rozprowadzi po kole i powietrze będzie trochę wolniej schodzić, ale tak czy owak - pompuj przed każdą jazdą. Co do rekomendowanego ciśnienia polecam kalkulator: https://axs.sram.com/guides/tire/pressure Nie napisałeś do jakiego ciśnienia dmuchasz, ale im więcej się napompuje, tym szybciej będzie schodzić ? W Twoim przypadku, w zależności od tego ile ważysz, pompowałbym na początek nie więcej niż 2,2-2,3 bara (jeżeli ważysz 60 kg) czy 2,7-2,8 bara (jeżeli ważysz 100 kg). A potem dalej eksperymentował.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...