Połowicznie przyznam Ci rację, jak nie lubisz jeździć w błocie i jest to dla Ciebie katowanie, a występ w maratonach traktujesz jako zabawę to w zasadzie nie musisz w ogóle trenować. Autor wątku widzę chce ambitnie podejść do tematu, a jeśli tak to mój post jak najbardziej ma sens. PS. Ja też ścigam się o złote gacie, bardziej towarzysko jeżdżę na zawody, ale błoto lubię i przekładam ponad "zabawę" na Zwift...[emoji6] Co do kolarzy szosowych wygrywających maratony też nie do końca się zgodzę. Może w Twoich rejonach tak jest, ale nie na południu Polski, na wielu trasach potrzebne są umiejętności techniczne oraz opanowanie roweru w terenie.