Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 431
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Każda korba 9/10 rzędów jest kompatybilna z Deore 2x/3x. Możesz nawet 9-rzędową Alivio założyć. Korba M5100 to jest korba typu narrow-wide. Pasuje chyba tylko pod 11-rzędowy łańcuch i musisz mieć przerzutkę ze sprzęgłem z tyłu, które napina łańcuch i uniemożliwia mu spadnięcie. Natomiast korby te występują w wersji Boost i bez Boost. Boost są odsunięte bardziej od ramy. Potrzebujesz bez Boost. Ja musisz iść z duchem czasu to przerób na 2x10. I to poczytaj: http://uzurpator.com.pl/new_blog/documents/Nie_lubie_1xX.html http://uzurpator.com.pl/new_blog/documents/Wciaz_nie_lubie_1xX.html
  2. Pro Way nie słyszałem. Z opisu: Obręcze: Carbon T800. Czyli chińczyk open mould Powierzchnia hamująca:AERO ! (z wycietymi rowkami) Hmm, ja bym chciał powierzchnie co dobrze hamuje, bo od tego zdrowie i życie może zależeć a nie z rowkami aero, które mam gdzieś. A jak ma ona napisane że jest aero to od razu zamykam stronę tego produktu i o nim zapominam. To są koła typu full carbon clincher. Jak ktoś chce je użytkować to musi sobie zdać sprawę że na zjazdach przy hamowaniu, taka obręcz się bardzo mocno rozgrzewa. W zakresie 100-250, może 280 stopni w zależności od wagi i warunków. Osobiście nigdy bym nie jeździł w górach na tego typu kołach nieznanego pochodzenia. Koła te ważą według opisu 1655 gram. Zwykle podaje się tę wagę bez opasek i zwykle jest ciut zaniżona. Więc 1700 gram. Moje koła alu-carbon ważą 1800 gram a hamowanie na nich jest znakomite. Po jaką cholerę miałbym życiem ryzykować jeżdżąc na kołach nieznanego chińskiego producenta? Dla ich wyglądu? Dziękuję, postoję. Powierzchnia hamująca w takich kołach się też zużywa dużo szybciej niż aluminiowa. Jak szybko? Zależy od jakości. Znam 2 przypadki w kołach Reynolds, że zużyła się akurat dwóm znajomym dziewczynom w ciągu 2 lat. Po ok. 10 tys km. To są koła dodawane do rowerów Canyon. Koszt regeneracji jednej strony 400 zł. Za komplet 2 kół 1600 zł. Jak szybko zużyje się w chińczykach? Cholera wie. Mamy też 5 kompletów kół karbonowych czołowych producentów. Zipp, Roval, FFWD. Komplet Zippa pod oponkę ma super powierzchnię hamującą ale wiadomo że są to bardzo drogie koła, poza zasięgiem przeciętnego użytkownika. Jeden komplet to Roval CL 50 mm pod oponkę, który ma dobrą powierzchnię hamującą. Koła Roval są produkowane w fabryce DT Swiss. To są nasze koła treningowe. Młody ścigał się już na nich w górach ale ze względu na to że są pod oponkę będą raczej używane tylko po płaskim. Ze względów bezpieczeństwa. Pozostałe komplety są pod szytkę i będą używane po górach. Koła pod szytkę mają inną budowę. Nie mają bocznych rantów do zazębiania opony, więc obręcze są mniej podatne na uszkodzenia mechaniczne. Z tego samego też powodu nie nagrzewają się tak i jest dużo mniejsza szansa na wybuch dętki. Dzięki temu że szytka jest przyklejona, w przypadku gwałtownej dekompresji, nie zleci ona z obręczy i nie spowoduje wypadku. No i koła pod szytki są lżejsze. Nasze na obręczach 50mm ważą ok. 1300 gram. Bardzo dobre koła alu-carbon to Vision Trimax 45. Kosztują ok. 3000. Zawsze wybrałbym je zamiast nieznanych karbonowych chińczyków.
  3. Tak jak napisałem, nie obejrzałem filmu do końca. Mówię o ogólnej wypowiedzi dotyczącej "polskich producentów". Jak kiedyś będę miał czas obejrzę resztę. Na naszym rynku dominującymi firmami w zakresie sprzedaży chińskich kół karbonowych typu open mould, są firmy Lemonbike (marka handlowa Evanlite) i NoLimited. Nie mam żadnego doświadczenia z kołami od Lemonbike. Zadałem im kiedyś pytanie na ich profilu na FB jakich żywic używają w sprzedawanych obręczach, o jakiej wytrzymałości termicznej i czy mają jakieś crash testy bezpieczeństwa. Zamiast odpowiedzieć skasowali moje zapytanie. Samo to wystarcza mi w pełni za odpowiedź. Nie znam ludzi, którzy jeżdżą na tych kołach wyczynowo. W wyczynowym juniorskim i zawodowym peletonie, a z tymi mam na co dzień do czynienia, koła te nie występują. Kupują je więc amatorzy. I kupują kompletnego kota w worku, nieznanego pochodzenia o nieznanych parametrach. Analogiczne pytanie zadałem firmie Vinci Wheels. Dostałem kompletne odpowiedzi łącznie z producentem żywic i part numberem producenta. Dostałem też wyczerpująca odpowiedź na temat używanych piast. Mogę więc tę firmę polecić jako rzetelną. Stosowane przez nich żywicę mają wytrzymałość termiczną do 300 stopni. W związku z tym szansa na delaminację jest nikła i koła wydają się być bezpieczne. Z kołami firmy NoLimited miałem często do czynienia. Mój syn jeździł na nich w dwóch klubach. Jest to taniocha, którą kupują kluby, bo otrzymują dobre warunki handlowe. Najtańsze modele tych kół, są na obręczach najniższej jakości z żywicami o niskiej termice, które często ulegają delaminacji po jednym dłuższym zjeździe. Nie wiem skąd pochodzą ale połowa "chińczyków" pochodzi zwykle od Farsports. Wystarczy porównać profile obręczy. Obręcze te zwykle nie przeżywają kraks. Obsługa gwarancyjna i pogwarancyjna, jak mi doniesiono, jest na bardzo niskim poziomie. Zdecydowanie odradzam ich zakup. A masz coś konkretnego do powiedzenia w tym zakresie?
  4. Szansa że dokupisz bębenek micro spline do jakichś badziewnych kół wynosi zero :) Nie wiem co ludzi pcha w to 1x. Widać moda. Ja bym na Twoim miejscu wymienił co się da na Deore i cieszyłbym się jazdą i dużą ilością przełożeń :) Sram to szmelc i raczej długo nie pożyje. Polowałbym na używki lub prawie nówki z OLX w dobrym stanie. Widać zwykle po wyglądzie co jest co. Mam dwa rowery mtb w domu, każdy za parę ładnych tysięcy. W jednym mamy 2x11, w drugim 1x11. W żadnym nie mam tych chorych bębenków. 2x11 zapewniam że jest w niczym nie lepszy niż 2x10, który poprzednio miałem.
  5. Pierwsze słowa tego filmu są takie. "Polskie firmy penetrują chiński rynek czy tam tajwański obręczy karbonowych. Znajdują to co im pasuje pod ich koncepcję. Sprowadzają te obręcze do Polski. I dalej duża część ich wiedzy, doświadczenia i bycia takim profesjonalnym wheelbuilderem powoduje to jaki finalnie produkt my klienci otrzymujemy. I dalej "przeglądając ich ofertę, dochodzę do wniosku że te koła są naprawdę niezłe". W tej sytuacji polscy producenci są jak najbardziej godni polecenia. Bo mają koła o specyfikacji niejednokrotnie wyższej niż koła firm z Zachodu". Jeśli się nie mylę autora tej głupoty zidentyfikujemy jako "Bartosz Kasprzyk, prezes stowarzyszenia Road-Racing.pl z Bolesławca". Koń by się uśmiał. Znam przynajmniej dwie popularne "polskie" firmy, które zamawiają w Chinach najtańsze obręcze z ich logo. Są one wysyłane od chińczyka nawet nie do firmy która to zamawia, tylko do porządnej polskiej firmy która zna się na budowaniu kół. A następnie pakowane są do kartonu i są gotowe do wysyłki do klienta. Więc "profesjonalna polska firma będąca wheelbuilderem" nawet tych kół czasem nie widzi na oczy, tylko wystawia za nie klientowi fakturę. A czasem nawet ich sama nie wysyła :) Czasem mieści się u cioci w garażu. Powodzenia w ich zakupie i użytkowaniu :) Szczególnie zjeżdżając z góry 80 km/h :)
  6. Wyłączyłem to po 3 minutach bo człowiek nie ma zielonego pojęcia o czym mówi. Może kiedyś dosłucham do końca.
  7. 1x10 na pewno zrobisz. 1x11 wątpię, bo pewnie bębenek koła nie przyjmie kasety 11x. 12 w ogóle odradzam bo wymaga specjalnego bębenka a koszty są nieproporcjonalne do zysków. w tej chwili dostaniesz tylko używki albo zapłacisz dwa razy tyle co rok temu. Wszelkie zmiany oznaczają wymianę przerzutek i manetek. Więc pewnie wyjdzie więcej niż ten rower jest wart. Może warto sprzedać i kupić używkę, która ma co potrzebujesz?
  8. No to @horacy13 gratuluję! Jeżdżę Roubaix od bodajże 6-7 lat. Ten rower nieustannie mnie zachwyca. Mam też Speca Tarmaca i jest to szybki rower ale już nie na mój kręgosłup i moją elastyczność i w tym roku zostanie sprzedany. Na szosach alu też generalnie jeździć nie zamierzam. Jeszcze horacy przemyśl zakup karbonowej kierownicy. Bo ona też wygładza drogi. Jakby co mam oryginalnego karbonowego S-Worksa do sprzedania ale rozmiar 44. Standardowa okrągła kierownica. Na bike fittingu kazali mi zmienić na 42. I tez mam takową Specową. Natomiast jakbym pocelował S-Worksa Roubaix sprzed paru lat to bym kupił. Swój mam przerobiony pod Alpy, na Campagnolo Record 3x11 i mam do diabła przełożeń zarówno na płaskie jak i na najcięższe góry. Wjeżdżałem nic na Stelvio, Grossglockner i dziesiątki innych górskich przełęczy. Jeździłem po szutrach, brukach, gruntówkach. Zjeżdżałem ponad 80 km/h na hamulcach obręczowych i jakoś żyję. Wszyscy moi najbliżsi kumple mają Roubaix. Ale jeździłem też testowo na Treku Domane i jest to równie świetny rower. Co do obaw przez zakupem używki. W przypadku rowerów szosowych bez hydrauliki są to proste zakupy. Obowiązuje prosta zasada że koń jaki jest każdy widzi :) Wsiadasz i jak nic nie trzeszczy i nie jest poobijany to jest to bezpieczny zakup. Wszystko co może być do wymiany to stery za kilkadziesiąt zł, łożyska piast za podobne pieniądze, jakieś czyszczenie lub wymiana łożysk sportu, kaseta i łańcuch. Zwykle widać po korbie czy był katowany czy nie. No i w miarę wiedzy staramy się nie kupować rowerów po ścigających się zawodnikach. Ale rowery endurance rzadko są wykorzystywane do wyścigów. Więc szansa że teafimy na bardzo eksploatowany rower po zawodniku jest nikła. No i ramy karbonowe Specialized są najwyższej jakość i bardzo dużo zniosą.
  9. Rozmiar M, geometra. Rower referencyjny, czyli ten co zapoczątkował kategorię rowerów endurance. I na którym jeżdżę Specialized Roubaix Reach 380, stack 564 Canyon Endurace AL Reach 375, stack 581 Van Rysel EDR AF 105 Reach 392, stack 551 I jeszcze referencyjna szosa race Specialized Tarmac SL4 Reach 387, stack 543 Widać z tego że Canyon ma mega skróconą i wyprostowana pozycją. Daleko bardziej niż Spec Roubaix. Van Rysel nie ma typowej geometrii race. Jest bliżej race. Są jeszcze takie rowery jak Sensa Romana na Tiagrze za 4100 zł Reach 375, stack 572 Czyli bardzo spolegliwa geo. Co bym z tego kupił? Osobiście wybrałbym rower używany na karbonowej ramie. Speca Roubaix na którym jeździ więcej niż połowa moich kolegów. Bo ta rama niesamowicie tłumi nierówności drogi i bez problemu akceptuje opony 28 mm poprawiające komfort. Na alu zawsze po 80-100 km zaczynał mi doskwierać kręgosłup. Natomiast z nowych, no to faktycznie ten Canyon wygląda z sensem. Tylko jak patrzę na te chamsko zrobione spawy, to wiem że nie jest to rama wysokiej jakości. No i Cayony są pękliwe a serwis gwarancyjny jest zdalny i o wątpliwej reputacji. Tu masz sensowne używki Roubaix do rozważenia: Znam gościa co sprzedaje tego, rozmiar 52. Bardzo dobra cena. https://www.olx.pl/d/oferta/specialized-sworks-roubaix-sl2-carbon-ultegra-dobra-cena-CID767-IDIK3eT.html?isPreviewActive=0&sliderIndex=4 Wrocław, 54, dobra cena: https://www.olx.pl/d/oferta/specialized-roubaix-rozmiar-54-CID767-IDIL1dx.html#2a404f17ed
  10. Diverge 2021 54 reach 383, stack 578 56 reach 392, stack 599 Crux 2012 56 reach 384, stack 583 Ja mam 175 i przekrok 85. Mam krótką szyję więc zapewne korpus podobny jak Twój. Jeżdżę na przełajówce mojego młodego Spec Crux w rozmiarze 56. I jest ona wręcz idealna pode mnie i właśnie ją przerabiam na gravela. Szosę endurance, Spec Roubaix, mam 54. Zauważ że jak kupisz 54 to w stosunku do tego Cruxa 56 reach jest praktycznie identyczny a stack różni się raptem o 5mm. Z tym że to jest dla mnie pozycja komfort, w której muszę obecnie jeździć ze względów zdrowotnych. Mam tam mostek 90mm z wzniosem do góry. Będąc w pełni zdrowia, zapewne wymieniłbym mostek na dłuższy albo odwrócił go żeby był równolegle do ziemi zwiększając reach. Możesz kupić jeden i drugi. Różnica w reachu jest raptem 9mm. Większy będzie ciut cięższy i będzie miał dłuższą bazę kół. Będzie odrobinę bardziej komfortowy ale mniej żwawy. Mniejszy ma mostek 80mm, większy 90mm. Więc dosięg do kokpitu w 56 jest 2 cm dłuższy. 54 bardziej aero i będzie wystawać więcej sztycy z ramy. Jeden i drugi łatwo dopasujesz kokpitem. W 56 masz kokpit na wysokości 1,6 cm wyższej. 56 ma ostrzejszy kąt widelca. Jak się da to wepnij w trenażer i pojedź w każdym z 3-4 chwytów szosowych. Szukając komfortu wziąłbym 56. Szybkości 54.
  11. W Polsce obowiązują dotyczące sprzedaży konsumenckiej w UE. Czyli 2 lata rękojmi na każdy taki towar jak rower. Producent może zaoferować dodatkową gwarancję we własnym zakresie. Zawsze możesz wybrać czy korzystasz z rękojmi czy gwarancji. W przypadku rękojmi zwracasz się do sprzedającego. W przypadku gwarancji albo do sprzedającego albo bezpośrednio do gwaranta. A pytania jak to wygląda w praktyce należy zadać posiadaczom tych rowerów. Wysłałem kiedyś maila do firmy Indiana. Na Berdyczów. Spodziewam się więc że nie będzie to droga usłana różami.
  12. Przypominam że żujemy w ustroju kapitalistycznym. Celem firm handlowych jest generowanie zysków. Jeśli firma uzna, że jest dobry moment na podwyższenie cen, bo przyniesie to zysk, to powinna to zrobić. I wcale bym się nie zdziwił gdyby tak było z Indianą.
  13. Rama 56. Ale byłbym zdziwiony jakbyś go gdzieś dostał. To raczej rower widmo :)
  14. Jak czujesz że klamka gąbczasta i nie pracuje w pełnym zakresie to serwisujesz. U mnie zwykle po jakichś 2-3k km czyli z grubsza raz na rok. Laik z umiejętnościami manualnymi zrobi tzw. "mały serwis". To jest proste. Czyli rozebranie amora, czyszczenie i wymianę płynów. Tylko czy warto się w to bawić za stówę, która weźmie znajomy mechanik? Nie każdy sam oceni. A trzeba wiedzieć jak rozkręcić żeby nie uszkodzić, poświęcić na to sporo czasu, kupić odpowiednie oleje. Duży seriws to kupno zestawu naprawczego, rozebranie i odbudowanie tłumika i wymiana różnych części amora. Kellys Gate 30 kosztuje normalnie 5k. Ja widzisz za 4k do jest to dobra cena. Amor w Indianie Storm X7 i Kellys Gate 30 jest powietrzno-olejowy.
  15. 1. Kellys Gate Jest to rower, który ma trochę lepszej jakości ramę niż Indiana z wewnętrznym prowadzeniem linek, które jest bardziej estetyczne ale trudniejsze w serwisowaniu. Amortyzator jest trochę lepszy z lepszym tłumikiem Motion Control. Koła mają szybkozamykacze RockShox Maxle Lite wartości detlicznej 400 zł. Natomiast Kellys daje do tego modelu jakąś korbę Samox, za przeproszeniem z dupy. W Indianie korba klasy Deore. Gate ma nowszy wypust hamulców Shimano MT410. Nie wiem jeszcze czy się czymś różnią od MT400 w Indianie. Piasty w Kellys to Altusy MT400, w Indianie Deore. W obu kiepskie obręcze. W jednym i drugim kiepskie opony. Kellys jest firmą stricte rowerową i dają gwarancję i jakieś lepsze czy gorsze wsparcie klienta. W przypadku Indiany musisz założyć że kupujesz rower jak przez Internet. Bez serwisu, bez wsparcia i w zasadzie tylko z gwarancją na ramę. Za to kupujesz taniej. Kellys jest na napędzie 1x12 i z bardziej sportową geometrią i klasyfikował bym go jako rower z przeznaczeniem głównie terenowym. Indiana ma napęd 2x i łagodniejszą geometrię i jest to taki rower bardziej do wszystkiego. 2. Koszty serwisowe Im lepszy rower tym koszty utrzymania większe. Im więcej hydrauliki, tym koszty znacząco rosną. Przegląd podstawowy roweru po zimie kosztuje obecnie z grubsza 150-200 zł Hamulce hydrauliczne się zapowietrzają a płyn w nich ulega zabrudzeniu. Potrzebują więc odpowietrzania i przelania nowym płynem. 50 zł Pełny serwis amora olejowo-powietrznego 120-550 zł. 120 po taniości jak tylko czyszczenie i wymiana płynów. Do tego koszty zestawu serwisowego jak trzeba wymienić uszczelki. Więc w jednym roku 120 a w drugim może być 300. Amory RockShoxa tańsze w serwisie, Manitou i Foxa droższe. Do tego mogą dojść rózne inne koszty. Jak ktoś chce ich uniknąć to trzeba kupić rower old school, bez amora albo z jakimś badziewnym uginaczem Suntoura, które są nieserwisowalne, z hamulcami v-brake albo tarczowymi mechanicznymi. Rower na zimę trzeba zabezpieczyć. Najlepiej obsikać go woskiem w spray'u i włożyć do pokrowca. Nic mu nie szkodzi bardziej niż wilgoć. Przykładowy cennik serwisowy: https://elita-serwis.wixsite.com/serwisrowerow/cennik
  16. Veloflex na naszej ultra szerokiej obręczy 28mm ma 26mm. Sądzę że na węższej obręczy będzie miał 25mm. 2mm to minimum jakie powinno być. Warto okleić widełki taśmą elektryczną u upewnić się że nie ma żadnego kontatu między oponą i widełkami w czasie jazdy. Tu masz odpowiedni wątek: https://weightweenies.starbike.com/forum/viewtopic.php?t=132803
  17. Te wszystkie z pierwszej strony dyskusji są godne polecenia. Indiana Storm X7, Kellys Gate 30, Rockrider XC 100, Merida Big Nine 500 Lite. Niektóre z nich wymagają co prawda pewnych modyfikacji ale są to wszystko dobre rowery. Jakbym miał tyle wydać na ich zakup, to kupiłbym z pewnością rower rozwojowy ze sztywną osią w systemie Boost, 12x148 i przyzwoitym amorem powietrznym. To jest dobra baza. A reszta to już kwestia czy ktoś chce napęd 1x czy 2x, lepszą i lżejszą czy gorszą i cięższą ramę, Shimano czy Sram, takiego czy innego producenta.
  18. GP szosowe są szersze niż podają. GP 5000 25 zwykle 26mm. Vittoria Corsa G2.0 też są szersze. 25 na moich obręczach mają 27,4mm. IMO GP 5000 są przereklamowane. Kupiłem właśnie Voloflex Corsa Evo na testy i takie polecam. Raz że trzymają szerokość, dwa że też mają bawełniany oplot jak wszystkie opony z fabryki Vittoria takie jak Specialized Turbo Cotton i Bontrager R4 320 a trzy że mają rozsądną cenę. A cztery że ważą 218 gram w rozmiarze 25mm. Uprzedzam że co do GP 5000 opinie są podzielone. Ostatnio na naszej amatorskiej grupie szosowej była na ich temat dyskusja. Okazało się że 3 wybuchły. Ci którzy ważą blisko stówy nie pojeździli na nich zwykle więcej niż 3k km. A niektórym poprzecinała się na bokach momentem. Boczne ścianki są tragicznie cienkie. A niektórzy są nimi zachwyceni. Więc skrajne opinie. Mój syn jeżdżący na różnych oponach i szytkach jeździł teraz przez miesiąc w Hiszpanii na GP 4000 IIS. No i nie był zachwycony. Twierdzi, ze przyczepność jest gorsza niż w oponach Vittoria Corsa G2.0 czy Specialized Turbo Cotton na których zwykle jeździ. Zobaczymy jaką opinię wyda na temat Veloflexów. Mam jeszcze zamówioną oponę Vittoria Corsa Control na której Mathieu van der Poel wygrał w sobotę Strade Bianche.
  19. Marin ma wędkę marketingową w postaci ram stalowych. Taka rama z pewnością lepiej tłumi drgania niż rama aluminiowa ale jest oczywiście znacznie cięższa. Czy tłumienie drgań jest tak potrzebne w rowerze terenowym? Nie mam przekonania. Mam stalową ramę sprzed 20 lat w rowerze do jazdy po mieście i po bułki. Nie przeceniałbym jednak jej zdolności do tłumienia drgań. W rowerze wyprawowym, pod sakwy może zwróciłbym na to uwagę. Tylna piasta jest w amerykańskim standardzie czyli szybkozamykacz z Boost. Nie jest to za dobry standard ale Amerykanie lubią tak mieszać żeby trzeba było kupować od nich części a nie od kogoś innego. Rower ma dobrego amora, przyzwoity napęd, jako takie hamulce i bardzo szerokie opony do jazdy przede wszystkim w cięższym terenie. Jego geometria jest trailowa czyli bardzo dobrze jedzie w dół, średnio po płaskim i trochę gorzej pod górę. Nie do końca jest to pełny Trail, gdyż takowy powinien posiadać wzmocniony amor z grubszymi goleniami. Firma Marin zbudowała PL pewną bazę fanatycznych wyznawców jej produktów, do której mi bardzo daleko. Jarają się stalą, trailową geometrią i tym że firma był jednym z prekursorów MTB.
  20. Im większe ramię siły, tym większe przeciążenia działające na amor. Nie znam się na amorach dłuższych niż 120mm. Wydaje mi się że Recon w wersji 150mm nigdy nie występował. Tu jest strona producenta: https://www.sram.com/en/rockshox/series/recon?filters=&sort=Relevancy&page=1
  21. Rama standardowo raczej 19 cali. Nie wiem nawet czy nie większa gdybyś miał krótkie nogi i długi tułów. Trzeba podpytać kolegi co ma @Oskarr Zakupy online. https://www.mediaexpert.pl/rowery/rowery-mtb/rower-indiana-storm-x7-m19 Storm X6 miałby ręce i nogi gdyby nie Twoja waga. Amortyzator XC30 TK w wersji sprężynowej jest do 99 kg w pełnym rynsztunku. Rower nie ma też hamulców co może mieć istotne znaczenie, ma podłą korbę, która przy 100kg raczej długo nie pożyje i to samo dotyczy piast klasy Biedronka. X7 ma piasty klasy Deore, to jest 4 klasy wyżej. Na tym rowerze będzie się jeździło bardzo przyjemnie i komfortowo. Więc będziesz jeździł częściej i dalej inwestując w swoją radochę i zdrowie :) Ja bym zdecydowanie dopłacił. No i Storm X6 nie ma ramy ze sztywną osią. A rama ze sztywną osią jest dużo lepsza i za samo to warto dopłacić kilkaset zł. Zaczynałem od badziewnego roweru mtb niskiej klasy. I za cholerę nie mogłem zrozumieć czym ludzie w tym mtb się jarają :) Dopiero jak kupiłem porządny rower to nagle cały teren się jakby wygładził i pojawiła się jazda z bananem na gębie a nie męka i dzwonienie plomb na zjazdach :)
  22. Rowery bez hydrauliki nie są skomplikowane i serwis zwykle nie jest drogi. Ale nie namawiam. Zapłacić 3k za rower taki jak ta Merida, to dla mnie zbrodnia :) Natomiast nie doradzę jaki konkretnie model bo raczej się wymiksowałem z takim rowerów. Mam fitnessa wartego 500 zł do jazdy po bułki. Crossów też się pozbyłem. Natomiast jak coś podlinkujesz to mogę ocenić. Nowy Vellberg za 2k ma z grusza co trzeba do popisanego zastosowania. Rower typu fitness nie nadaje się do jazdy po lasach. Za wąskie opony.
  23. Potrzebujesz ramę 19 cali, być może niektóre mniejsze XL. Są dwa podejścia do tematu. 1. Nówka taniocha. Przykładem królowie Allegro czyli Kands, Vellberg, Lazaro, Sparktakus na Alivio za ok. 1500. https://vellberg.pl/rower-crossowy-vellberg-explorer-5-2/ 2. Używka na dobrym osprzęcie. Taki rower jeśli fitness powinien kosztować do ok. 2k i mieć osprzęt minimum Sora ale raczej Tiagra/Deore. Przykłady: https://www.olx.pl/d/oferta/specialized-sirrus-elite-xl-57cm-105-sora-2x9-disc-CID767-IDI0QRD.html#c003ce38d3 https://www.olx.pl/d/oferta/rower-specialized-sirrus-elite-sport-w-bdb-stanie-polecam-CID767-IDHj70H.html#c003ce38d3 To co podlinkowałeś to strucle za które nie dałbym połowy ceny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...