Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 496
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Mnie osobiście mega denerwują ludzie, którzy nie sprawdzą gdzie jadą a później narzekają, że trasa ciężka (nie biję do Ciebie ale do rodziców dzieci). Wchodzisz na stronę maratonu i masz opis, że trasa famili też jest po górach i ma 18 km i 760 m przewyższenia, ma stopień trudności 4/5 czyli wychodziłoby, że dość ciężkie. Z tego co widzę po śladzie gpx, jedyny singiel którym idzie trasa to daglezjowy, czyli podjazd singlem. 10 latka bym nie brał na coś takiego, moją narzeczoną albo rodziców jak najbardziej. Co do usuwania wpisów to raczej słabe podejście po stronie organizatora. Córka kolegi czasem z nami jedzie na zawody, ma 7 lat to zawsze z nią przed startem objeżdżamy trasę, nie wiem czy tutaj organizator dawał jakieś ostrzeżenia, że może być ciężko. Mnie zacheciłeś opisem, abym przyjechał na serię w przyszłym roku. Zrezygnowałem z Milko mazury właśnie ze względu na poziom tras, trasa w iławie określona jako 4/5, opisy o bardzo technicznych singlach, ciężkich podjazdach i wielkich jak udo korzeniach a ja jestem w stanie trasę mtb przejechać szosą ? Później przyjeżdżają zawodnicy wygrywający takie milko na pomeranie i na zjazdach schodzą ze swoich rowerów blokując ruch.
  2. @krix siedząc w schronisku widzisz tylko tych, co do schroniska przyjeżdżają ? Jak ostatnio byłem to zrobiłem 70 km i nie było czasu na siedzenie po schronisku, bo byliśmy jeździć. Wyżej jest wyciąg, stąd sporo rowerów z pełną amortyzacją. Na dole też sporo wypożyczalni choć dużo miejscowych też ujeżdża elektryki. Z mojego doświadczenia wynika, że nikt z dobrą techniką na tych elektrykach nie jeździ, jeżdżąc na HT nas strasznie chłopacy blokowali na zjazdach. Niebieską kropką zaznaczyłem schronisko, widać też jak ładnie je omijamy za każdym razem ? Co do EXPL 540, geo jest w zasadzie taka sama, ale geo na stronie nie uwzględnia długości mostka i gięcia kierownicy w EXPL. Realnie wychodzi kierownica 3 cm bliżej niż w XC 100/120/500. Można to oczywiście zrekompensować innym mostkiem. Krakeny są mułowate. Na 10 km odcinku DDR pod toruniem na racing ray/ralph z ciśnieniem 1/1,2 bara przy 150 watach mam średnią 27,2, idę dziś z narzeczną na rower to wrzucę do roweru krakeny to sprawdzę na tej samej drodze, z tymi samymi watami prędkości. Btw. Sprawdzałem wczoraj jazdę z przyczepką i bez przyczepki rowerowej. Jadąc bez przyczepki z plecakiem z psem przy 150 watach miałem 26,5, z przyczepką z psem 22,4 km/h. Średnia z przyczepką o 4 km/h mniejsza Jeśli masz jeszcze tego RR, możesz wrzucić do niego schwalbe maratony i zobaczyć jak się będzie zachowywał. Średnica felg w 29" i 28" jest taka sama. Te 29" jest umowne i uwzględnia większy balon na samej oponie. Ja bym w rowerze żony nie kombinował z mlekiem. Przynajmniej ja nie kombinuje z rowerem narzeczonej. Jak się dużo jeździ i się szybko ściera te opony to mleko jest fajne, jeśli planujemy na jednych oponach jeździć parę sezonów dętki są spoko.
  3. Nie szedłbym w 160 mm do wycieczek, neuron wydaje mi się optymalny do tego co opisujesz. @Veriv ciężko powiedzieć, czy będzie lepiej podjeżdżał, masa podobna, skok z tyłu mniejszy ale kątowanie bardziej pod zjeżdżanie niż wjeżdżanie. Ja ścigając się pod górkę postawiłbym raczej na neurona.
  4. Nie wiem jak w szosach, ale do mtb właściciel bikestacji mi odradzał 370, polecał 350 lub 240, jego zdaniem 350 miały być trwalsze, ale mowa była o błotnistych warunkach. Piękny jest ten zielony ?
  5. dt swiss ze smarem nie tyrkocze, przynajmniej dt swiss 240 na ratchecie 32. W porównaniu do mojego dt swissa, piasty mavica to jadący czołg kiedy dt to będzie tesla, a piasty mavica też nie są głośne. Ponoć jak się usunie smar z dt swiss to są głośne, ale nie wiem czemu ktoś miałby upośledzać działanie piast i skazywać je na krótsze życie usuwając smar.
  6. Do S będzie dobry, w M zostanie jakieś 2-3 cm na złapanie mostkiem, trochę mało. W L będzie za mało.
  7. Golenie nóg to podstawa przy 40 km+ ? Pozycja obecnie wygląda na całkiem aero, ale najlepiej jak sam popróbujesz. Musisz znaleść złoty środek między wysokością zdolnością utrzymania tej pozycji. Szajbajk kiedyś robił odcinek o tym, że ludzie obniżają sobie kokpity a później jeżdżą tylko na górnych chwytach bo ich plecy bolą. Jeśli nie masz, polecam pomiar mocy, pod 105 inpeak kosztuje koło 1200 zł, pomiar daje gigantyczne informacje co do Twojej jazdy.
  8. W okolicach 5 brałbym rockridera xc 120. Rozumiem że w rozmiarze 19 miałeś sztyce na maksa i dalej było za nisko?
  9. Nic nie rozumiem z tym maratonem. Chcesz jechać na maraton i wypożyczyć jakiś rower i na tym rowerze jechać? Wsiadasz w pociąg ze swoim rowerem, śpisz na miejscu i rano startujesz. Tam nic z enduro trials nie ma. Przynajmniej na śladzie gpx omija wszelkie oficjalne single tracki z enduro trials.
  10. Myślę, że canyon jest dobrym wyborem. Krążą opinię, że coś tam potrafi pęknąć przy bardzo ciężkim użytkowaniu, ale to raczej przy zawodnikach masy ciężkiej skaczacych 2 metrowe dropy, wśród moich znajomych paru ma canyony, nikt się specjalnie nie skarżył. Koleżanka, mistrzyni polski w xcm na ten sezon kupiła sobie fulla canyona, ale nie pamiętam czy to lux czy lux trial. Z jej opini podjeżdża nawet lepiej niż jej starszy karbonowy hardtail superiora. Ja na trasach enduro jeżdżę na fullu xc z 120 mm skoku, jest dużo lepiej niż na ht a dalej całkiem całkiem podjeżdża. Moim zdaniem to najbardziej uniwersalne rowery, czy do waszych wymagań będzie ok, nie wiem. Jeśli by wystarczyły to możesz też popatrzyć na rockridry xc 900 s, to rowery typowo pod sport, coś jak lux. Przy 140 mm już się gorzej podjeżdża, znajomi co mają 140 i wiecej mm jak się umawiamy na jazdę po górkach to strasznie umierają przy podjeżdżaniu. Ja bym kupować 140+ mając możliwość wyciągu. Możesz sobie zobaczyć filmiki Michała Topora, chłopak jeździ na synonimach, ale ns bike go sponsoruje, jednak trasy enduro w Bielsku też robimy na ns bike z 120 mm skoku. Pod bielsko 120 wydaje się złotym środkiem jak się chce podjeżdżać, na Wisłę czy szczyrk brałbym koło 140.
  11. neuron ma 140 mm skoku. Ile chcesz do typowych tras enduro? Ja może jestem spaczony przez XC gdzie normą jest 100 mm, down country dla mnie to 120, na 120 jeździłem już po trasach enduro i było całkiem całkiem, 140 dla mnie to strasznie dużo skoku ?
  12. Wymień rower. W Twoim przypadku aby wsadzić do przodu hamulec tarczowy wymaga to wymiany przedniego widelca na taki z amortyzacją i montażem pod szczęki, koło, hamulce, lekko wyjdzie z 2k.
  13. Zależy od Twojej wagi, jeśli ważysz poniżej 100 kg to skacz swobodnie. Mój młodszy brat waży koło 70, jeździł na indianie X7 z tą samą ramą i tym samym amortyzatorem, objechał ze mną Bielsk z enduro trials, w tym trasy takie jak cygan czy stary zielony, trasy enduro w szczyrku, wiśle, Myślenicach, skacze hopy i dropy. Na niektórych dropach zaliczał też upadki, on połamany ale rower cały. Pierwsze klękną obręczę, ale to też nie tak, że skoczysz i się złamie a zacznie coraz bardziej bić na boki.
  14. @Sapphire sprecyzuj o jakim zacięciu sportowym tutaj piszesz i na jakich trasach chłopak lata. SX sobie na dzień dobry odpuść, przy ambitniejszych trasach do jakich takie fule są przygotowane zbyt mocno latają, SX jest zbyt mało sztywne, często przez to potrafi spaść łańcuch na trasach enduro. NX w mojej opinii jest na równi z Deore, sprzęgło tam już całkiem dobrze trzyma. Ja bym nie wchodząc w szczegóły szedł w canyona neurona, do jazdy XC canyon lux, do roweru do XC i lekkiego enduro Lux trial, później więcej enduro, mniej XC to spectral, neuron to już typowa zabawka na ciężkie enduro z możliwością zahaczenia o downhill. Jeśli chce się ścigać to celowałbym w karbon, różnica w podjeżdżaniu w 11 kg rowerze a 15 kg rowerze jest gigantyczna. @Klakier mam kolegę, który ma 400 konne bmw, kolega mnie namówił na kupno forda pumy za 2500 zł do kjs i upalania na torze, ja kolegę namówiłem na spróbowanie MTB.On dalej jeździ w mtb i wycofał się z motorsportu, ja miesiąc temu sprzedałem moją małą rajdówkę, na auto wydałem w sumie 3000 zł i przejechało w warunkach sportowych razem 300 km, na 30 minut na torze średnio tydzień w warsztacie. Zdecydowanie wolę i polecam rowery.
  15. Przekaźniki są spoko przy AC, przy dc już trochę gorzej, w AC przechodzenie prądu przez zero powoduje zerwania łuku. Jak do automatyki przemysłowej dobieram przekaźniki, to przyjmuję, że do zabezpieczenia 24 VDC mogę zastosować tańszy odpowiednik pod 230 VAC. Jak pracowałem w Pesie przy napędach tramwajów i pociągów w dziale badań i rozwoju sterowania, do silników AC stosuje się falowniki. W rowerach elektrycznych stosuje się silniki DC ze względu na niższą masę. Silniki DC sterujemy płynnie za pomocą PWM, jeśli chcemy mieć puszczone 50% mocy, dzielimy sekundę na 10 jednostek, przez 100 ms podajemy prąd, przez 100 ms nie podajemy, za tym układ z kondensatorem to wygładzenia przebiegu. Producenci podają, że przekaźniki starczają na 100 000 przełączeń, później mogą się zlepić. Używając zwykłego przekaźnika do sterowania pwm wychodzi żywotność na 166 minut. Można by zrobić układ, który po prostu pod górkę załączy zasilanie i będzie non stop podawał pełny prąd, ale ciężko to wtedy nazwać rowerem ze wspomaganiem. Odzyskiwanie energii robiłem za pomocą superkondensatorów, superkondensatory obsługiwały później oświetlenie i miałem tam układ, który później ładował z super kondensatorów baterię. Problematyczne było dłuższe hamowanie, jadąc w mieście z częstym hamowaniem przy światłach i pasach wychodziło mi, że zasięg potrafi podbić nawet o 10%, przy jeździe w trasie bez zmian. Pojemność w superkondensatorach miałem taką, że mogłem wyhamować 2 razy hulajnogę z 30 km/h do zera, czyli mogłem hamować jakieś 10 sekund elektrycznie, później układ potrzebował z 2-3 minuty aby przekazał energię do akumulatorów. Podobny problem miałem przy wynajęciu toyoty corolli z silnikiem hybrydowym na 2 tygodniowy objazd w norwegii - przy każdym zjeździe po kilometrze bateria była pełna i zostawało hamowanie silnikiem i hamulcami, 2 razy przypaliłem w norwegii na zjeździe przez to hamulce.
  16. Przy niższych prędkościach i mocach nie ma różnicy między alu a karbonem, przy 500+ watach już tam jakaś różnica jest. Co do watów - pedałując generujesz moc. Poniżej masz tabelkę z orientacyjnymi mocami. FT to moc na progu, czyli ile ktoś jest w stanie utrzymać jadąc przez godzinę, w tym miejscu wyrażone w watach na kg masy ciała. Ja mam teraz coś koło 260 watów i 67 kg, wychodzi mi okolice 3,9 W/kg. Jadąc w trupa przez godzinę powinienem utrzymać te 260watów, po godzinie powinienem spaść z rowerka i zemdleć. Z tabelki możemy odczytać, że te 3,9 wata FTP powinno mi dać okolice 4,7 W/kg przez 5 minut (314 Watów na maksa przez 5 minut) i 8,3 W/kg przez 1 minutę (556 watów przez minutę). Ja obecnie jestem w kategorii 2, aby rywalizować na takich zawodach jak obecnie startuję muszę wejść do kategorii 1, aby wygrywać musiałbym mieć moc na progu w okolicy 5,5-6 wata/kg. Regularnie trenując kolarz jest w stanie zwiększyć swoją moc o około 20 watów na rok, czyli za jakieś 5 lat powinienem być w stanie rywalizować z czołówką ? Ci czołowi kolarze z amatorskich wyścigów są w stanie utrzymać taką moc przez godzinę, jak nie wytrenowana osoba przez minutę.
  17. No ale tu mowa o x7, ta ma powietrze i o 6.9. Dostaliście info o powietrzu w sprawie 6.9? Daj zdjęcie kapsla od góry amortyzatora to Ci powiem czy to powietrze czy sprężyna.
  18. @Klakier widzę, że masz jakąś wiedzę, ale to dalej nie jest takie proste. Jasne, można zaprogramować atmegę, ale potrzebujesz do tego programatora i koszyczka dla atmegi, ja osobiście piszę w pythonie, ale nie możemy rozpatrywać ceny elektroniki przez pryzmat ile kosztują części które są tam włożone. Płacimy raczej za dział badań i rozwoju, za pracę programisty, konstruktora, za przeprowadzone testy itp. Wykorzystanie przekaźników do sterowania silnika to straszna rzeźba i tak się nie robi, przekaźniki są mechaniczne i przy częstym złączaniu i rozłączaniu dojdzie do zlepienia, mają również małą żywotność, korzysta się z półprzewodnikowych końcówek mocy. Te półprzewodniki musisz odpowiednio schłodzić, musisz to policzyć, musisz dać ścieżki w odpowiedniej odległości aby Ci zakłócenie od prądu nie szedł a jak pewnie wiesz, ścieżki zasilające silniki elektryczne strasznie sieją. Kolejna kwestia to sterowanie, nie sterujemy zwykłym przekaźnikiem mocy a płynnie za pomocą pwm. Moją pracą inżynierską 10 lat temu było zbudowanie hulajnogi elektrycznej (wtedy jeszcze to była nowość, nie szło kupić nowej hulajnogi elektrycznej na rynku) z układem odzyskiwania energii. Miało być banalne a spędziłem przy tym pół roku, bo to się okazało, że układ który powinien wytrzymać napięcie nie wytrzymał, ścieżka która miała przewodzić nie przewodziła, moment obrotowy niszczył ośkę od przekazania napędu itd. Działanie układu raz mi popsuł kąt prosty na płytce, w elektronice danie kąta prostego potrafi wywołać duże zakłócenia i sterownik działał źle. Jeśli chcesz się bawić to polecałbym zacząć od zakupienia najtańszego sterownika, gotowego silnika i kontrolera baterii, baterię swobodnie można złożyć samemu, jak będzie Ci mało to możesz kolejne elementy wymieniać na swojej własnej produkcji, ale zaczynając zabawę od zera przez rok tym rowerem nie pojedziesz.
  19. @gosc Karbonowe mtb na szybkich oponach. Czołówka na takich zawodach jest piekielnie mocna, to zwykle osoby związane zawodowo z kolarstwem, albo poprzez bycie trenerami, prowadzeniem szkółek mtb, albo osoby typowo jeżdżące zawodowo, zdarzają się też osoby, które jeździły zawodowo na mtb i szosach i po przejściu na kolarską emeryturę ścigają się ale na niższym szczeblu. Są też osoby, które zostały wyrzucone z zawodowych grup po przyłapaniu na dopingu. Największe obciążenie bierze na siebie 2-3 kolarzy jadących w czołówce, reszta (w tym ja) żerują w peletonie i jadą szybko nie pedałując z jakąś wielką mocą. W wyścigach mtb jest taka specyfika, że jest parę km rozjazdu, później się zaczynają twarde podjazdy albo elementy techniczne, jeśli dasz się wyprzedzić słabszym kolarzom, to Cię przyblokują w wąskim miejscu za 2-3 km, więc start jedzie się zwykle powyżej progu ftp. Ci z czołówki mają koło 380-400 watów ftp, więc jadą przez pierwsze kilometry w okolicy 450-500 watów. Ja jestem w stanie wytrzymać takie tempo przez jakieś 3 minuty ? Ogólnie mocni są. Przykładowo, ostatnio przez pierwsze 2 km wyścigu jechałem ze średnią 35 km/h mając średnią moc tylko 175 watów, 2 dni temu robiłem testy ftp, tutaj również średnia wyszła koło 35 km/h ale średnia moc wyszła mi na poziomie 280 watów. Dla porównania, jadąc w poniedziałek do pracy na rowerze robiłem trening na bazę tlenową, długa jazda z niskim obciążeniem, to przy średniej 154 watów na 20 km miałeś średnią 27,5 km/h. Tak więc jadąc na Twoim crossie w peletonie z siłą jaką potrzebujesz aby jechać 27 km/h jechałbyś spokojnie w okolicy 35 km/h.
  20. Cena ram rowerowych to dopiero absurd, rama najlżejszego aluminiowego roweru speca kosztuje koło 3000 zł i waży 1,2 kg, na złomie aluminium kosztuje tylko 5 zł za kilogram, zapłaćmy robotowi aby zrobił spawy, tak z 5 zł, wychodzi, że rama speca powinna kosztować 12 zł, niech sobie doliczą za fatygę i zapłaćmy 20 zł, to oczywiście przejaskrawione ale idziesz trochę tym tropem. Sam też już kiedyś pisałem, że ceny rowerów elektrycznych są trochę przesadzone patrząc na ceny silników i baterii, ale uwzględnienie że silnik powinien kosztować tyle, ile kosztuje spalony silnik z roweru elektrycznego + 10 zł za drut to już abstrakcja. Ciekawe jest spostrzeżenie, że taniej kupić gotowe baterie do laptopa, rozpruć baterię i wyciągnąć ogniwa. Ja bazowałem raczej na danych, gdzie pojedynczy akumulatorek będzie nas kosztował okolice 12-14 zł, gotowa bateria z chin z przesyłką z hiszpani 900 Wh kosztuje koło 2000 zł, jeden 18650 ma jak wspomniałeś 8,7 Wh, przy 100 sztukach wychodzi nam 1200-1400 za same ogniwa + każde ogniwo należy sprawdzić bo jak pewnie wiesz, pojemność Twojej baterii będzie uzależniony od Twojego najsłabszego ogniwa. Wypadało by więc każde z ogniw rozładować i naładować przed połączeniem w pakiet. Później dochodzi zgrzanie akumulatorków, nie zrobisz tego zwykłą lutownicą, potrzebujesz maszynki do zgrzewania pakietów, może już masz, ale to trochę jak amerykańskie DIY gdzie pokazują jak w domowych warunkach naprawić klamkę do drzwi i wystarczy mieć spawarkę, obrabiarkę cnc i laser do cięcia metalu w piwnicy. Kolejna kwestia to elektronika do baterii, lekko wyjdzie ze 100 zł, musisz mieć zabezpieczenie przed rozładowaniem i przeładowaniem, fajnie by było jakby się zrobiło jeszcze elektronikę do diagnostyki. Ok, możesz sam zakupić tranzystory, które to ogarną, sam możesz zaprojektować i wytrawić płytkę do Twojej elektroniki, możesz też zamówić wykonanie zaprojektowanej przez Ciebie płytki u specjalisty, koszt wykonania płytki 2 stronnej to okolice 20-50 zł jak zamówisz 100 sztuk, nigdy nie zamawiałem mniejszej ilości, więc nie wiem jak wtedy się ceny kształtują. Ja bym jednak stawiał na kupno gotowej płytki. No i teraz tak, robiąc baterię 2000 Wh jak zbijesz cenę ogniw, elektroniki, masz maszynkę do zgrzewania, kupisz sobie albo wydrukujesz matrycę do baterii to wyjdzie Cię taka bateria z 2x taniej niż kupno gotowca, powiedzmy nawet, że 3x taniej. Dlatego większość osób robiących bardzo mocne maszyny składa je samemu, jednak przy standardowej baterii 400-500 Wh, robiąc samemu zaoszczędzisz z 300-500 godzin i poświęcisz na to z 10 godzin, będziesz jednak potrzebował do tego sprzętu za 300 zł i specjalistycznej wiedzy. Jeśli chodzi o ładowanie, jak chcesz rozdzielać sekcje? Dochodzi Ci elektronika do rozłączania sekcji, aby każda sekcja mogła być ładowana osobno, zabezpieczenie ładowarki to jedno, ale by się przydało jeszcze zabezpieczenie przed przegrzaniem samych ogniw, które ładujesz, doliczasz sobie jeszcze koszt przetwornic i weź to teraz ze sobą wieź. Nie lepiej kupić dedykowaną ładowarkę do rowerów elektrycznych za 200 zł, która puści Ci od razu 40 V na baterię? Jeśli zbudujesz sterownik z wyświetlaczem, manetką i wyjściem na kabelki do podłączenia silnika i baterii za 100 zł, do tego jeszcze wytrzymującego 500 watów w piku mocy i moc ciągłą na poziomie 250 watów to biorę 10 od ręki. Jeśli chodzi o policję to wygląda to w tak, że do czasu aż nic się nie stanie, to jest git, w momencie, kiedy wyskoczy Ci jakieś dziecko na ścieżkę rowerową tak, że nie będziesz miał możliwości ominąć, to wtedy wchodzi biegły sądowy i sprawdza co tam masz. Mogą mieć nagranie z kamery, gdzie biegły wyliczy, że jechałeś powyżej 25 km/h bez pedałowania i również stwierdzi, że jechałeś na niedopuszczonym do ruchu motorowerze/motocyklu na którego nie masz uprawnień, pojazd nie spełnia wymogów technicznych, nie jest zarejestrowany, nie jest ubezpieczony itp. W takiej sytuacji jeśli wyrządzisz komuś szkodę, nawet jeśli On Ci się wbił pod koła, możesz do końca życia wypłacać mu rentę albo pójść do więzienia. Szanse na to nie są duże, ale istnieje takie niebezpieczeństwo. Lepiej więc w mieście korzystać z tych 250 watów i nie jeździć z manetki. Pracuje jako inżynier, przez 6 lat pracowałem w firmie która wprowadzała na rynek własną elektronikę przemysłową. Mój były przełożony miał podobne podejście jak Twoje przy wycenianiu ile będzie kosztowało stworzenie automatyki przemysłowej ? Wydaje mi się, że szef ocean gate miał podobne podejście do Twojego. Tak całkiem poważnie, to idzie tam zbić cenę w paru miejscach, ale niektóre zabiegi będą ekonomicznie nieuzasadnione, zaoszczędzisz np. 100 zł poświęcając 10 godzin pracy i ostatecznie uzyskasz produkt o gorszej jakości, za to niektóre pomysły, jak pozyskiwanie baterii z gotowych baterii laptopowych brzmi bardzo dobrze. Mój młodszy brat zbudował elektyka za 200 zł, ogólnie jego rower to złom, ale nada się na testy z nowymi ogniwami przed podejściem aby zrobić elektryka porządnie.
  21. Z Łukaszem się czasem nie zgadzam jak testuje rowery elektryczne, bo nie gania ich za wsadzanie tam słabych hamulców, ale oprócz tego robi jedne z najbardziej rzetelnych testów na rynku. Za to Twoja argumentacja jest dziwna i w dużej mierze błędna. 1. Ograniczenia prędkości - jest ograniczenie ale przy wspomaganiu elektrycznym. Nie masz ograniczenia jak sam chcesz sobie szybciej pedałować. Chcesz mieć pojazd który pojedzie 50 km/h na silniku elektrycznym - super, kup motor elektryczny. 2. Tu jest silnik 250 watów, który jest dopuszczalny według prawa. Trenując od jakiś 4-5 lat kolarstwo jestem w stanie utrzymać 250 watów przez godzinę, jadąc 250 watów jestem w stanie jechać na mtb 33 km/h, na szosie koło 37. Mając silnik elektryczny Ty możesz jeszcze swobodnie sobie dopedałować. Chwilowo wyciśniesz z 600-700 watów. Silnik 250 watów ma w piku coś bliżej 400, przy tanich aluminiowych rowerach bez sztywnych osi przy sprintach potrafimy przytrzeć tylnym kołem o widełki, tak się konstrukcja wygina, podczas sprintów zawodnicy dochodzą do około 1000-1200 watów, więc z takim słabym silnikiem elektrycznym jesteś mocniejszy niż mistrz polski i jesteś w stanie wyginać ramę. Zwiększenie mocy wymaga już dania innej, sztywniejszej ramy a to koszty. Jeśli chcesz jechać na samym silniku elektrycznym to ponownie - kup motor. 3. No tak, Łukasz pedałował bo jechał na rowerze ze wspomaganiem elektrycznym, jakby chciał niepedałować to by się nazwał motocyklowe porady. 4. Większa bateria to problem, to duży koszt, duża waga, duża waga upośledza rowery. Daje się takie baterie, aby podpasowały pod 95% użytkowników, jeśli Ty jesteś wśród tych 5%, to albo szukasz specjalistycznego roweru, ale to koszt 20k + albo budujesz sobie sam rower elektryczny/zamawiasz zbudowanie od kogoś kto się na tym zna. 5. W ramach dziecka 13-16 lat ważącego 65 kg, sam mam 68 kg, 31 lat i mam parę kilogramów nadprogramowych, które staram się obecnie zrzucić, średnia masa mężczyzny w Polsce to 80 kg. Na 80 kg są też liczone np. samoloty. 6. Idę o zakład, że Toyota nie podaje dystansu przy jeździe w alpach. 7. Ponownie, jeśli masz tak ściśle określone warunki, najlepiej samemu zbudować rower. 8. Ceny baterii są drogie. Kupując przez aliexpres rzeczywiście płacimy z 30-40% mniej, ale ani nie masz wtedy gwarancji, ani pewności, że Twoje 1000Wh to rzeczywiście 1000Wh. A jeśli chcesz coś, co samo podjedzie 9. Ceny w Polsce rzeczywiście są dość wysokie, ponoć Polacy kochają promocje, więc łatwiej u nas sprzedać telefon w promocji za 800 zł z ceny regularnej 1000 zł, niż od razu wystawić ten telefon za 800 zł. Aczkolwiek, jest dużo elektroniki, która ma bardzo porównywalne ceny, przy zamawianiu wyższych modeli Samsungów różnica w zamówieniu z Polski a z Niemiec to zwykle okolice 50-100 zł.
  22. Jak parę lat temu jeździłem na mieszczuchu mojej mamy z nexusem 7 to tak to właśnie działało, że zrzucał jedynie podczas zaprzestania pedałowania.
  23. Wygląda na to, że to tak działa: https://www.rowerystylowe.pl/blog/roznice-miedzy-piastami-shimano-nexus-3-7-i-8-30 Wychodzi tam, że nexus 7 ma tylko 240% przełożenia, tzn. jeśli na najniższym biegu jedziesz z kadencą 90 10 km/h to przy najwyższym będziesz jechał 24 km/h. W internecie widzę informacje, że starsze nexusy miały do 204% przełożenia, więc jeszcze mniej. Możesz więc wymienić korbę z przodu, zyskasz na vmaxie ale stracisz na prędkości minimalnej, ale dalej powinieneś mieć większe możliwości podjeżdżania przy zachowaniu tego vmaxa co wcześniej jeśli dasz trochę większą zębatkę z przodu.
  24. Jeśli to powietrze to pod zaślepka na lewej goleni (tam gdzie nie ma blokady) jest zawór samochodowy od powietrza. Odkręć zaślepkę i zobaczysz. Nie ma możliwości odkręcenia to znaczy że regulujesz naprezeniem sprężyny
  25. Na prostym jak nie robimy bardzo mocnych treningów to starcza 11-50 z korbą 32. Ja przy dość mocnym wytrenowaniu jestem w stanie na prostym jechać raptem jakąś minute maksymalnie dwie tak trzymając 90 rpm na 32x11. Na maratonach mtb wystarczy zjazd w okolicach 2% aby przebić 45 km/h jadąc w grupie. Często na starcie przez pierwsze 2-3 km jest prosty odcinek asfaltowy to peleton lekko przekracza 40km/h, ale to tak jak piszecie raczej skrajne przypadki wykorzystania roweru.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...