Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 477
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Cześć, zdecydowanie powietrzne amortyzatory. Wybaczają więcej i można je ustawić pod swoją wagę. Dają lepsza przyczepność na zakrętach, są też lżejsze. Jedyny minus to to, że co rok-dwa wypada zrobić serwis, jeśli dużo jeździmy to skracamy interwał serwisu. Z polecanych rowerów na start to expl 540, xc 100 i xc 120. Przy powyżej 70kg xc 120. Nisko budżetowo aby zacząć jeździć i złapać zajawkę można pójść w rockridera st 540 za 2k, ale to trochę gorszy rower, bez zwezanej główki i bez powietrznego amortyzatora, ale to takie minimum którym bezpiecznie pojeździsz po korzeniach. Expl, xc 100 czy xc 120 to niestety rowery z dość długą górną poprzeczka, nie każdemu może podpasowac taka geometria, ale na single są super.
  2. Rockrider jest warty swojej ceny. Jak będę miał czas to wrzucę dziś filmik o xc 120.
  3. unikałbym tej strony sprint rowery, kłamią w specyfikacji. w specyfikacji jest opis, że trek ma sztywną oś boost 141,5 mm (141 to nie jest oś boost to jedno..) a w oficjalnych danych producenta trek xcaliber 8 nie ma sztywnych osi. Na zdjęciach ten rower na sprint-rowery też nie ma sztywnej osi. Na zdjęciach producenta również nie ma sztywnych osi. Porówując te 2, minimalnie lepszy będzie trek, ale to kwestia dopłaty 300-500 zł. W tej kategorii cenowej kupiłbym XC 120, choć te rowery bardziej rywalizują z EXPL 540 jeśli chodzi o jakość.
  4. No i sam masz dowód, że elektryki dały możliwość dwóm panom po 60 na śmiganie na rowerze. Ja elektryka nie mam ale ścigam się na mtb na trasach do 80 km, ja obserwuje puls i moc na podjazdach. Przy krótkich wyścigach tak do 2h jedzie się od początku ogień, tam nie ma czasu na myślenie o zmęczeniu itp. Ale przy dłuższych dystansach od początku patrzę aby nie przekraczać progu mleczanowego w tętnie i aby na podjazdach nie przekraczać mojego ftp. Do tego dochodzi wskaźnik TSS, czyli obciążenie treningowe, wiem, że na 4 godzinnym wyścigu jestem w stanie wytrzymać do 200 tss, jeśli po pierwszej godzinie mam ponad 70 tss to oznacza to tyle, że nie dojadę na moich rezerwach siły, skończą mi się całkowicie węglowodany w organizmie i będę jechał z tłuszczu, czyli zamiast generować 260 watów moc mi spadnie do 160. W praktyce niczym się to nie różni jak w przypadku rozładowanego akumulatora w elektryku, u Ciebie w organizmie działa to tak samo, tylko nie znasz dokładnie swoich parametrów wydolnościowych. Nie jeżdżę codziennie do pracy, mam obecnie ściśle rozpisane treningi i taka jazda by mogła źle wpływać na moją kondycję. Co do kilometrów, od początku roku mam obecnie 7100 km według stravy. Realnie jest tam z 500 km więcej bo parę razy mi garmin padł na wyjeździe. Jak chcesz to na elektryku możesz pokręcić dokładnie tyle samo nogami co na zwykłym rowerze, po prostu zrobisz większy dystans. Musisz kiedyś wypożyczyć elektryka aby zobaczyć z czym to się je. Też kiedyś miałem podejście, że elektryki to blee ale na jednych zawodach organizator dawał zawodnikom za darmo jeździć na elektrycznym fullu. Na 2 kilometrowej pętli na moim karbonowym ht jechałem koło 5 minut ze średnim tętnem 175, na elektryku zrobiłem tą samą pętlę z czasem o 20 sekund lepszym z średnim tętnem w okolicy 173, zabawa była przednia i przestałem narzekać na elektryki. Później się z organizatorem jeszcze ścigałem na tej pętli, ja na moim ht a on na elektrycznym fullu. Efekt był taki, że facet 50 lat pracujący za biurkiem, jeżdżący 1000km rocznie był w stanie rywalizować z chłopakiem 30 letnim który dużo trenuje i się ściga.
  5. podeślij linki do ofert i jakie dostałeś propozycje cenowe.
  6. spoko wyceniony. Minus za zdjęcie z amortyzatorem rockshock a w opisie suntour XCR air (ten sam co w EXPL 540).
  7. Ja bym wybierał w tym momencie XC 120. Masz tam porównywalny amortyzator, porównywalna rama, ten sam napęd, w race 720 masz nowszą wersję kół, z opisu wynika, że te nowe durocki są lżejsze niż te stare. Z drugiej strony nowy race 720 powinien być 300 gramów lżejszy a nie jest. XC 120 waży 12,5 kg w rozmiarze M z pedałami, tutaj podają 12,3 bez pedałów, więc wychodzi na to samo. Ja bym brał XC 120 ze względu na 800 zł w kieszeni. Opony lepsze w race 720. Ścigałem się w weekend z bratem, brat na tych vittoriach, ja na schwalbe racing ray/ralph, na singlach miałem problem aby utrzymać tempo które narzuciły vittorie.
  8. to raczej producent nie dodaje do danych rowerów pedałów. Ale dla większości osób kupujących wyższe modele jest to bez znaczenia. Szosy race mają małą bazę kół co poprawia aerodynamikę. Jak jedziesz to nie zahaczysz butem, możesz zahaczyć jak bardzo mocno skręcasz np. stojąc przed światłami, kwestia przyzwyczajenia. Buty spd dają Ci to, że Twoja stopa nie pojedzie dalej, więc możesz się przyzwyczaić i wiesz ile możesz skręcić, albo że jak skręcasz to nie trzymasz buta równolegle do ziemi. Dla osób nieobeznanych i nie jeżdżących ciężkie do wyobrażenia, jak się już ma taki rower to nie przeszkadza. Szosy mają niżej umieszczony suport, co poprawia stabilność na zakrętach bo mamy niższy środek ciężkości. Przy wąskim pedale spd możemy podczas ostrych zakrętów pedałować, mając zamontowaną platformę przy przechyleniu o 30% będzie haczyło.
  9. Mam pomiar jednostronny, ale w rowerze MTB. Wyniki nijak się nie zgadzają z tym co podaje trenażer, wystarczy jednak zrobić 2 oddzielne testy ftp na trenażerze i na asfalcie i na podstawie danych wyników robimy trening. Trenażer mi obecnie podaje jakieś chore wartości mocy z ftp w okolicy 5 w/kg, inpeak w okolicy 4 w/kg. Patrząc po tym, że nie wygrywam wszystkich wyścigów to inpeak jest bliżej ? Najważniejsze jednak jest to, że wyniki na inpeak są powtarzalne. Więc nawet jeśli mam ftp 270 a inpeak pokazuje mi 250 watów, to tydzień później to dalej jest 250 +- 2 watów. Tak więc do trenowania jest spoko i moim zdaniem całkiem wystarczający. Michał Topór ostatnio publikował film na temat jednostronnego czy dwustronnego pomiaru mocy. Wniosek był taki, że w przypadku jeśli nie mieliśmy żadnej kontuzji i pedałujemy równo, to wystarczy 1 stronny, jeśli mieliśmy kontuzje i mamy problemy z którąś z nóg to wybieramy 2 stronny.
  10. Pod tym względem jestem przeciwnikiem zakupu rowerów przez wysyłkę. Wolę odbiór w sklepie, gdzie można trochę pomęczyć sprzedawcę o ustawienie wszystkiego pod siebie. Jeśli hamulce Ci źle działają, to się sam z nimi nie baw, tylko jedziesz do najbliższego media expert i prosisz o wymianę gwarancyjną. Co do tego, że kilka lat temu romet za 1400 był fajnie przygotowany do jazdy, to ten 5.9 kilka lat temu kosztował podobne pieniądze co ten romet. Jak kupowaliśmy dla brata wysyłkowo indianę X7 to wszystko było ładnie wyregulowane. Ogólnie masz rację, kupując rower powinno być wszystko przygotowane do jazdy, bo nie każdy ma wiedzę i możliwości aby sobie samemu wszystko ustawić, jednak nawet przy droższych rowerach zaleca się "serwis zerowy", gdzie ogarnięty serwis sprawdzi dokręcenie wszystkich śrubek i ilość oleju w amortyzatorze. Media expert zaleca chyba po 100 km przyjazd na pełną regulacje po ułożeniu się linek.
  11. Myślę, że nie ma nikogo, kto kupuje wyczynowy rower szosowy za 20k i nie miał nigdy kontaktu z tego typem rowerów. Podejrzewam, że będąc w sklepie rowerowym i kupując taki rower, jak poprosimy o dołożenie pedałów to nam sprzedawca wkręci jakieś tanie pedały za darmo, tylko po co jak dla 99% odbiorców to będzie tylko kolejny plastikowy śmieć? Podobnie jak z kupowaniem wyższych modeli w decathlonie. Według prawa każdy rower musi być wyposażony w dzwonek i odblaski, panowie z decathlona mnie pytali, czy mają mi dołożyć odblaski do kół i dzwonek na kierownicę do mojego XC 900. Pośmialiśmy się i zostawiłem im te rzeczy na serwisie, bo mogą być odbiorcy, którzy z tego skorzystają a dla mnie to śmieć. Jak jeździsz regularnie na wypinanych pedałach to nie jest kwestia pamiętania tylko odruchu mięśniowego. Jak czasem wsiądę na rower z płaskimi pedałami to schodząc z roweru zawsze na początku odchylam piętę. To trochę jakbyś pisał, że nie chcesz wstać z kolan i nie chcesz chodzić na nogach, bo zwykle pamiętasz aby dawać nogę za nogą ale za 101 razem zapomnisz aby dać lewą nogę do przodu i się przewrócisz, to odruch tak samo jak z wypinaniem spd jak więcej jeździsz.
  12. Mając łańcuch na największym blacie z tyłu i blacie z przodu powinieneś mieć łańcuch na styk + 2 ogniwa, mowa o objęciu blatów bez przerzutki. Da radę to sprawdzić też z przerzutką, przerzutkę naciągasz ręką tak, aby nie przeszkadzała i łańcuchowi. Jak masz więcej niż 2 ogniwa w zapasie to jest za długi.
  13. Zawinięcie roweru bokiem stosuje się na singlach jak widzimy, że nie wyratujemy sytuacji. Zaciskamy wtedy tylny hamulec, pochylamy się i kładziemy rower na boku. Takie kontrolowane przewrócenie na rowerze. Dzięki położeniu nie mamy katapulty z siodełka i wychodzimy co najwyżej z zadrapaniami.
  14. Lepsze to dla zdrowia niż autobusy albo jazda autem. Nie demonizujmy rowerów elektrycznych. Z jakiś badań wynikało, że osoby które mają rowery elektryczne chętniej wychodzą na rower i przejeżdżają sumarycznie więcej kilometrów niż osoby na konwencjonalnych rowerach. W rowerze elektrycznym jednak też trzeba pedałować, jest więc to jakiś trening dla naszego układu krwionośnego. Od strony organizmu nie ma znaczenia, czy jedziemy 20 km/h na rowerze bez wspomagania z mocą 100 watów, czy jedziemy 25 km/h gdzie 100 watów daje rower elektryczny a kolejne 100 watów pedałujemy My. Często jest narracja, że młodzieży od dobrobytu się w dup.. poprzewracało, jednak po prostu się zmieniają czasy. Mieszkając w małej miejscowości bardzo popularne do przemieszczania się młodzieży były skutery. Autobus szkolny jechał do szkoły na 6 i wracał o 16, jeśli ktoś miał zajęcia od 9 albo kończył o 13 i był za młody na prawko to jedynym ratunkiem był skuter. Obecnie rowery elektryczne wypierają skutery, sportu na elektryku będzie więcej niż na skuterze, człowiek się mniej spoci niż na skuterze, można dojechać jakimiś chodnikami czy ścieżką rowerową więc jest bezpieczniej, do tego mniej pali, same plusy. Z rowerami jest taki problem, że trzeba trochę jeździć, aby móc jeździć. Jeśli ktoś przez miesiąc nie wsiada na rower to nie będzie miał siły aby dojechać 10-15 km do szkoły, albo będzie miał siłę ale nie będzie to dla niego przyjemne. Rower elektryczny pozwala w tym przypadku pójść na skróty. Ja czasem dojeżdżam do pracy na rowerze, mam 35 km w jedną stronę, ale mam ten komfort, że mam możliwość wziąć prysznic po dojechaniu. We wcześniejszej firmie takiej opcji nie miałem, więc do wcześniejszej pracy nie dojeżdżałem na rowerze. Pracuje jako kadra kierownicza, często się spotykam z klientami czy prowadzę szkolenia, trochę głupio przyjść na takie spotkanie spoconym po jeździe na rowerze, elektryk w takim przypadku też pomaga w drodze do pracy się mniej spocić a wracając, mając więcej czasu wspomaganie można wyłączyć. Coraz częściej problemem jest też wiatr przy traktowaniu roweru jako środka transportu. Kiedyś aż tak nie wiało jak teraz, jest to spowodowane zmianami klimatycznymi. W zależności od wiatru moja droga do pracy na rowerze mtb zajmuje mi od 55 minut do 1h i 30 minut. Tutaj ponownie, mam ten plus, że mam elastyczny czas pracy i mogę być na 8 czy 8:30 w pracy, jednak większość ludzi tak nie ma, elektryk też pozwala zniwelować te różnice w czasie i być dzięki temu bardziej stabilnym środkiem transportu. Co do dojazdu do pracy, ja robię tygodniowo jakieś 10-12 godzin treningów na rowerze, jadąc do pracy robię jedynie ćwiczenia w tlenie, głównie bazę tlenową czy jakieś ćwiczenia na kadencję itp. Wykonanie w drodze do pracy normalnego treningu z interwałami sprawia, że w ciągu dnia jestem trochę zamulony. W pracy nie mogę być zamulony bo mi maszyny mogą rękę urwać. Podejrzewam, że dla osób niewytrenowanych 30-40 minutowa jazda na rowerze będzie podobnym wysiłkiem co u mnie treningi interwałowe, więc ponownie, tutaj ratunkiem może być rower elektryczny.
  15. Tak, przy droższych rowerach 99% osób i tak wsadza swoje, wpinane pedały. Zwykle więc producent dorzuca jakieś tanie plastiki albo w przypadku szosowych, często rower przychodzi bez żadnych pedałów. Siodełka też są często dość indywidualne, ale nie spotkałem się jeszcze, aby jakiś producent chciał sprzedać rower bez siodełka ?
  16. Opisz coś więcej, jaki to jest napęd, jaki łańcuch, jaka kaseta. Jeśli jednak masz nowy rower to bym podjechał do serwisu na naprawę gwarancyjną.
  17. Jakbym miał teraz kupować w budżecie około 7k to bym kupił tego canyona, https://www.canyon.com/pl-pl/rowery-gorskie/cross-country-bikes/exceed/exceed-cf/exceed-cf-5/3126.html?dwvar_3126_pv_rahmenfarbe=SR%2FBK
  18. Przy rowerach nastawionych na sport ryzyko przelecenia przez kierownice jest znikome. Jak testowałem hamulce mt 200 to się zastanawiałem jak ludzie mogą pisać, że są dobre, ale później hamowałem na ST 530 mojej narzeczonej na tektro 276 i poderwało mi koło z tyłu i hamowałem ma EXPL 540 z tymi samymi hamulcami i tam nie było wrażenia aby rower mógł mnie przerzucić przez kierownicę, jednak według pomiaru drogi hamowania, ST 530 mimo wrażeń przerzucenia przez kierownicę hamował na dłuższej drodze. Nowoczesne rowery są dłuższe dzięki czemu możemy dużo mocniej hamować przodem bez ryzyka przelecenia przez kierownicę, w szczególności wyścigowe rowery XC. Dobry hamulec daje też możliwość modulacji siły hamowania. Jeżdżąc z przyczepką rowerową w górach na moim rowerze, siła hamowania tyłem jest na tyle mała, że rower pomimo zablokowanego tylnego koła tylko przyspiesza ? spokojnie 70-80% siły hamowania mam na przodzie. Realnie z 50 km/h z wykorzystaniem przodu zatrzymam się na 7 metrach, na samym tyle z 20. Idąc dalej, ścigając się i ćwicząc jazdę w trudniejszych warunkach, często się zdarza, że dochodzi do uślizgu przedniego koła, mając dobrą technikę i pamięć mięśniową jesteś w stanie rower z takiego stanu wyprowadzić i kończysz z bananem na twarzy a nie z połamanymi kośćmi. Jedną z technik na wyprowadzanie roweru po poślizgu przedniego koła to... wprowadzenie w poślizg tylnego koła przez zaciśnięcie tylnego hamulca, rower wchodzi wtedy w poślizg dwoma kołami, leci tak przez ułamek sekundy, po puszczeniu tylnej klamki się prostuje i możemy dalej lecieć na złamanie karku. Do tego jednak trzeba mieć sztywny amortyzator i dobre, przyczepne opony na odpowiednim ciśnieniu, najtańsze opony z dużym ciśnieniem bez bieżnika po wpadnięciu w poślizg od razu przewracają rower bez możliwości zareagowania.
  19. łańcuch i/lub kaseta się skończyły i wymagają wymiany.
  20. zdecydowanie przejście na hydrauliczne, w budżetowych rozwiązaniach polecam coś pokroju mt400. Hamulce przychodzą fabrycznie złożone, zalane płynem i odpowietrzone. W wyższych, nowszych modelach dochodzi jeszcze kwestia zarabiania hamulców, robiąc pierwszy raz łatwo coś spieprzyć z tymi wyższymi modelami. W takim mt 400 nie ma czego popsuć przy montażu.
  21. Wyścigowe modele Rockriderów mają 10-52, są jednak parowane z rowerami na karbonowej ramie. Kiedyś był Rockrider XC 500, tamten też posiadał kasetę 10-50. Kasety 10-52 będą miały rowery na napędzie shimano 12s lub wyższe modele Srama (GX z bębenkiem XD, czasem łączą GX z kasetą sram NX, wtedy jest 11-50). Osobiście uważam stopkę za profanację roweru. To jest tak głupie i niepraktycze, że szok. Zostawiasz gdzieś rower w mieście to i tak go przypinasz, jak przypinasz to i tak opierasz rower o miejsce do którego go przypinasz. Jesteś na wyjeździe i masz sakwy to i tak rower kładziesz na boku, bo stopka jest za mało stabilna aby zostawić rower obciążony. Trzymasz w piwnicy to też opierasz o ścianę aby ograniczyć ilość miejsca. Jest na rynku bardzo dużo teraz bagażników z montażem na obejmy, które montujemy do widełek przy tylnym kole, więc brak mocowań nie jest już jakąś przeszkodą, chyba, że planujesz tam wozić po 30 kg to wtedy rzeczywiście lepiej mieć mocowania. X7 jest wart około 1000 zł więcej niż 6.9. 6.9 rozsądna kwota to do 3k, później X7 rozsądna kwota to okolice 4k. Jeśli znajdziesz coś trochę powyżej to do rozpatrzenia, jeśli coś trochę taniej to jest to okazja.
  22. Do jazdy po lesie mają grubsze golenie, lepsze amortyzatory, lepsze napędy (przystosowane do drgań), lepsze hamulce, wytrzymalsze koła, możliwość wsadzenia grubszych opon itd. Sztywne osie, łatwiejsza odsprzedaż w przyszłości, większa wygoda na nierównościach. Jak twarde przełożenia potrzebujesz, że wykluczas mtb? Taki Torpedo X7 z napędem 2x spokojnie pojedzie 50 km/h.
  23. Dlatego w tej kategorii cenowej kupuje się kandsa czy inne lazaro. Nie patrzyłem na ceny meridy i tego drugiego, jakbym miał dopłacić z 200 zł do meridy, brałbym meride, przy różnicy 400 zł i więcej, brałbym drugiego, w okolicy 300 zł wybrałbym tego, który mi się wizualnie bardziej podoba.
  24. @gosc m592 może kosztować więcej niż T6000 ze względu na to, że od 10 lat nie jest już produkowana ? Zdecydowanie lepsze jest m6000. Amortyzatory NEX to śmietnik, zdecydowanie wolałbym sztywny. To jest wyrób amortyzatoro podobny. Hamulce zdecydowanie MT 200 lub tektro a nie żadne Karasawa. Super, producent dał radę zaoszczędzić 10 zł na rowerze wrzucając jakieś badziewne, chińskie hamulce. Następnie wszędzie deore vs mix alivio z acerą, piasty lepsze są m4050. Moim zdaniem wygrywa Merida.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...