Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 477
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Cena ram rowerowych to dopiero absurd, rama najlżejszego aluminiowego roweru speca kosztuje koło 3000 zł i waży 1,2 kg, na złomie aluminium kosztuje tylko 5 zł za kilogram, zapłaćmy robotowi aby zrobił spawy, tak z 5 zł, wychodzi, że rama speca powinna kosztować 12 zł, niech sobie doliczą za fatygę i zapłaćmy 20 zł, to oczywiście przejaskrawione ale idziesz trochę tym tropem. Sam też już kiedyś pisałem, że ceny rowerów elektrycznych są trochę przesadzone patrząc na ceny silników i baterii, ale uwzględnienie że silnik powinien kosztować tyle, ile kosztuje spalony silnik z roweru elektrycznego + 10 zł za drut to już abstrakcja. Ciekawe jest spostrzeżenie, że taniej kupić gotowe baterie do laptopa, rozpruć baterię i wyciągnąć ogniwa. Ja bazowałem raczej na danych, gdzie pojedynczy akumulatorek będzie nas kosztował okolice 12-14 zł, gotowa bateria z chin z przesyłką z hiszpani 900 Wh kosztuje koło 2000 zł, jeden 18650 ma jak wspomniałeś 8,7 Wh, przy 100 sztukach wychodzi nam 1200-1400 za same ogniwa + każde ogniwo należy sprawdzić bo jak pewnie wiesz, pojemność Twojej baterii będzie uzależniony od Twojego najsłabszego ogniwa. Wypadało by więc każde z ogniw rozładować i naładować przed połączeniem w pakiet. Później dochodzi zgrzanie akumulatorków, nie zrobisz tego zwykłą lutownicą, potrzebujesz maszynki do zgrzewania pakietów, może już masz, ale to trochę jak amerykańskie DIY gdzie pokazują jak w domowych warunkach naprawić klamkę do drzwi i wystarczy mieć spawarkę, obrabiarkę cnc i laser do cięcia metalu w piwnicy. Kolejna kwestia to elektronika do baterii, lekko wyjdzie ze 100 zł, musisz mieć zabezpieczenie przed rozładowaniem i przeładowaniem, fajnie by było jakby się zrobiło jeszcze elektronikę do diagnostyki. Ok, możesz sam zakupić tranzystory, które to ogarną, sam możesz zaprojektować i wytrawić płytkę do Twojej elektroniki, możesz też zamówić wykonanie zaprojektowanej przez Ciebie płytki u specjalisty, koszt wykonania płytki 2 stronnej to okolice 20-50 zł jak zamówisz 100 sztuk, nigdy nie zamawiałem mniejszej ilości, więc nie wiem jak wtedy się ceny kształtują. Ja bym jednak stawiał na kupno gotowej płytki. No i teraz tak, robiąc baterię 2000 Wh jak zbijesz cenę ogniw, elektroniki, masz maszynkę do zgrzewania, kupisz sobie albo wydrukujesz matrycę do baterii to wyjdzie Cię taka bateria z 2x taniej niż kupno gotowca, powiedzmy nawet, że 3x taniej. Dlatego większość osób robiących bardzo mocne maszyny składa je samemu, jednak przy standardowej baterii 400-500 Wh, robiąc samemu zaoszczędzisz z 300-500 godzin i poświęcisz na to z 10 godzin, będziesz jednak potrzebował do tego sprzętu za 300 zł i specjalistycznej wiedzy. Jeśli chodzi o ładowanie, jak chcesz rozdzielać sekcje? Dochodzi Ci elektronika do rozłączania sekcji, aby każda sekcja mogła być ładowana osobno, zabezpieczenie ładowarki to jedno, ale by się przydało jeszcze zabezpieczenie przed przegrzaniem samych ogniw, które ładujesz, doliczasz sobie jeszcze koszt przetwornic i weź to teraz ze sobą wieź. Nie lepiej kupić dedykowaną ładowarkę do rowerów elektrycznych za 200 zł, która puści Ci od razu 40 V na baterię? Jeśli zbudujesz sterownik z wyświetlaczem, manetką i wyjściem na kabelki do podłączenia silnika i baterii za 100 zł, do tego jeszcze wytrzymującego 500 watów w piku mocy i moc ciągłą na poziomie 250 watów to biorę 10 od ręki. Jeśli chodzi o policję to wygląda to w tak, że do czasu aż nic się nie stanie, to jest git, w momencie, kiedy wyskoczy Ci jakieś dziecko na ścieżkę rowerową tak, że nie będziesz miał możliwości ominąć, to wtedy wchodzi biegły sądowy i sprawdza co tam masz. Mogą mieć nagranie z kamery, gdzie biegły wyliczy, że jechałeś powyżej 25 km/h bez pedałowania i również stwierdzi, że jechałeś na niedopuszczonym do ruchu motorowerze/motocyklu na którego nie masz uprawnień, pojazd nie spełnia wymogów technicznych, nie jest zarejestrowany, nie jest ubezpieczony itp. W takiej sytuacji jeśli wyrządzisz komuś szkodę, nawet jeśli On Ci się wbił pod koła, możesz do końca życia wypłacać mu rentę albo pójść do więzienia. Szanse na to nie są duże, ale istnieje takie niebezpieczeństwo. Lepiej więc w mieście korzystać z tych 250 watów i nie jeździć z manetki. Pracuje jako inżynier, przez 6 lat pracowałem w firmie która wprowadzała na rynek własną elektronikę przemysłową. Mój były przełożony miał podobne podejście jak Twoje przy wycenianiu ile będzie kosztowało stworzenie automatyki przemysłowej ? Wydaje mi się, że szef ocean gate miał podobne podejście do Twojego. Tak całkiem poważnie, to idzie tam zbić cenę w paru miejscach, ale niektóre zabiegi będą ekonomicznie nieuzasadnione, zaoszczędzisz np. 100 zł poświęcając 10 godzin pracy i ostatecznie uzyskasz produkt o gorszej jakości, za to niektóre pomysły, jak pozyskiwanie baterii z gotowych baterii laptopowych brzmi bardzo dobrze. Mój młodszy brat zbudował elektyka za 200 zł, ogólnie jego rower to złom, ale nada się na testy z nowymi ogniwami przed podejściem aby zrobić elektryka porządnie.
  2. Z Łukaszem się czasem nie zgadzam jak testuje rowery elektryczne, bo nie gania ich za wsadzanie tam słabych hamulców, ale oprócz tego robi jedne z najbardziej rzetelnych testów na rynku. Za to Twoja argumentacja jest dziwna i w dużej mierze błędna. 1. Ograniczenia prędkości - jest ograniczenie ale przy wspomaganiu elektrycznym. Nie masz ograniczenia jak sam chcesz sobie szybciej pedałować. Chcesz mieć pojazd który pojedzie 50 km/h na silniku elektrycznym - super, kup motor elektryczny. 2. Tu jest silnik 250 watów, który jest dopuszczalny według prawa. Trenując od jakiś 4-5 lat kolarstwo jestem w stanie utrzymać 250 watów przez godzinę, jadąc 250 watów jestem w stanie jechać na mtb 33 km/h, na szosie koło 37. Mając silnik elektryczny Ty możesz jeszcze swobodnie sobie dopedałować. Chwilowo wyciśniesz z 600-700 watów. Silnik 250 watów ma w piku coś bliżej 400, przy tanich aluminiowych rowerach bez sztywnych osi przy sprintach potrafimy przytrzeć tylnym kołem o widełki, tak się konstrukcja wygina, podczas sprintów zawodnicy dochodzą do około 1000-1200 watów, więc z takim słabym silnikiem elektrycznym jesteś mocniejszy niż mistrz polski i jesteś w stanie wyginać ramę. Zwiększenie mocy wymaga już dania innej, sztywniejszej ramy a to koszty. Jeśli chcesz jechać na samym silniku elektrycznym to ponownie - kup motor. 3. No tak, Łukasz pedałował bo jechał na rowerze ze wspomaganiem elektrycznym, jakby chciał niepedałować to by się nazwał motocyklowe porady. 4. Większa bateria to problem, to duży koszt, duża waga, duża waga upośledza rowery. Daje się takie baterie, aby podpasowały pod 95% użytkowników, jeśli Ty jesteś wśród tych 5%, to albo szukasz specjalistycznego roweru, ale to koszt 20k + albo budujesz sobie sam rower elektryczny/zamawiasz zbudowanie od kogoś kto się na tym zna. 5. W ramach dziecka 13-16 lat ważącego 65 kg, sam mam 68 kg, 31 lat i mam parę kilogramów nadprogramowych, które staram się obecnie zrzucić, średnia masa mężczyzny w Polsce to 80 kg. Na 80 kg są też liczone np. samoloty. 6. Idę o zakład, że Toyota nie podaje dystansu przy jeździe w alpach. 7. Ponownie, jeśli masz tak ściśle określone warunki, najlepiej samemu zbudować rower. 8. Ceny baterii są drogie. Kupując przez aliexpres rzeczywiście płacimy z 30-40% mniej, ale ani nie masz wtedy gwarancji, ani pewności, że Twoje 1000Wh to rzeczywiście 1000Wh. A jeśli chcesz coś, co samo podjedzie 9. Ceny w Polsce rzeczywiście są dość wysokie, ponoć Polacy kochają promocje, więc łatwiej u nas sprzedać telefon w promocji za 800 zł z ceny regularnej 1000 zł, niż od razu wystawić ten telefon za 800 zł. Aczkolwiek, jest dużo elektroniki, która ma bardzo porównywalne ceny, przy zamawianiu wyższych modeli Samsungów różnica w zamówieniu z Polski a z Niemiec to zwykle okolice 50-100 zł.
  3. Jak parę lat temu jeździłem na mieszczuchu mojej mamy z nexusem 7 to tak to właśnie działało, że zrzucał jedynie podczas zaprzestania pedałowania.
  4. Wygląda na to, że to tak działa: https://www.rowerystylowe.pl/blog/roznice-miedzy-piastami-shimano-nexus-3-7-i-8-30 Wychodzi tam, że nexus 7 ma tylko 240% przełożenia, tzn. jeśli na najniższym biegu jedziesz z kadencą 90 10 km/h to przy najwyższym będziesz jechał 24 km/h. W internecie widzę informacje, że starsze nexusy miały do 204% przełożenia, więc jeszcze mniej. Możesz więc wymienić korbę z przodu, zyskasz na vmaxie ale stracisz na prędkości minimalnej, ale dalej powinieneś mieć większe możliwości podjeżdżania przy zachowaniu tego vmaxa co wcześniej jeśli dasz trochę większą zębatkę z przodu.
  5. Jeśli to powietrze to pod zaślepka na lewej goleni (tam gdzie nie ma blokady) jest zawór samochodowy od powietrza. Odkręć zaślepkę i zobaczysz. Nie ma możliwości odkręcenia to znaczy że regulujesz naprezeniem sprężyny
  6. Na prostym jak nie robimy bardzo mocnych treningów to starcza 11-50 z korbą 32. Ja przy dość mocnym wytrenowaniu jestem w stanie na prostym jechać raptem jakąś minute maksymalnie dwie tak trzymając 90 rpm na 32x11. Na maratonach mtb wystarczy zjazd w okolicach 2% aby przebić 45 km/h jadąc w grupie. Często na starcie przez pierwsze 2-3 km jest prosty odcinek asfaltowy to peleton lekko przekracza 40km/h, ale to tak jak piszecie raczej skrajne przypadki wykorzystania roweru.
  7. Sprzedawca się nie zna. X7 ma sztywną oś, chyba, że coś kombinowane z konkretnym modelem. Tam może być mylące, bo z drugiej strony jest wajcha do odkręcania tej sztywnej osi.
  8. Mi chodzi o porównanie do kasety 11-50. Ja mam 10-50 więc mogę sobie pozwolić na wysoką prędkość na zjazdach i niską na podjazdach. Mając 11-50 musisz już wybierać czy wolisz prędkość czy podjeżdżanie. Ja tu przedstawiam skrajne przypadki z podjeżdżaniem pod strome i zjeżdżaniem z dużą prędkością, jednak chciałem zwrócić uwagę, że w warunkach maratonów xcm wykorzystuje cały zakres kasety. 10-50/ 10-51 jest lepsze niż 11-50/11-51
  9. @ram zgadza się ta porównywarka z tym co pisałem, różnica rzędu 10%. @Veriv moja kaseta nie robi żadnego Łup. W ogóle nie rozumiem zdania: A z tym to się nie zgadzam. Mając kasetę 10-50 możemy albo jechać szybciej niż Ci z kasetą 11-50 albo możemy dać sobie 2 zęby mniej z przodu i... dalej jechać szybciej, ale już ta różnica jest mniejsza, za to łatwiej nam podjeżdżać. Ostatnio w ramach testu wrzuciłem do mojego roweru korbę 32 zamiast 34. Trochę śmiesznie bo po 3 latach treningów zamiast iść w twardsze przełożenia ja idę w te bardziej miękkie, ścigając się jednak na pomerani gdzie są długie i twarde górki jadąc na 34 miałem problem z podjeżdżaniem. Zmieniłem na 32, jest łatwiej podjechać, nie spalam się tak na podjazdach, mogę więc po ukończeniu podjazdu zacząć od razu przyspieszać. W tym przypadku mowa o wyścigu, ale korba 32 a 34 to często kwestia podjechania albo nie podjechania pod górkę. Poniżej przykład podjazdu, najniższy bieg, 32 korba z przodu, niecałe 6 km/h prawie 40% nachylenia, 90 rpm i 770 watów. Dalej też fajnie, bo nachylenie 29%, 67 rpm i 618 watów aby nie stanąć ? A tu ten sam wyścig i wykorzystanie drugiego skrajnego przełożenia tzn. 32x10. Na 32x10 już musiałem trzymać 117 rpm, mało przyjemne ale idzie ogarnąć, mój maks na tym odcinku to 123, 135 rpm już bym nie utrzymał, więc już bym nie dał rady jechać w grupie i rywalizować.
  10. @ram jeśli chodzi o podjazdy to kaseta 10-51 i 11-51 będzie się zachowywała identycznie. 27,5 ma mniejszą średnicę niż 29 więc 27,5 będzie się lżej jechało przy takiej samej korbie, ale 29 będzie jechał trochę szybciej ze względu na średnicę. Koło 27 jest minimalnie lżejsze niż 29, więc będzie się łatwiej podjeżdżało i z większą prędkością, mówimy tu jednak o różnicach rzędu 10 a 10,1 km/h. Różnica w prędkości między 10 a 11 /51 jest podczas zjazdów, kaseta 10/51 daje nam przełożenie o 10% twardsze, tam gdzie na zjeździe na 11 uzyskamy 45 km/h z 10 zębami możemy pojechać 50 km/h. Mając kasetę 10/51 możemy sobie pozwolić na mniejszą korbę np. 32 zęby zamiast 34. W kole 29 z korbą 32 i kasetą 10-50 spokojnie pojedziemy 45 km/h przy kadencji coś koło 100, z kasetą 11-50 będziemy potrzebowali do tego już 34 zębów. Problemem w napędach 12s z dużą rozpiętością są duże dziury w stopniowaniu przy jeździe na asfalcie. Od 2 tygodni się bawię z jazdą z pomiarem mocy. Mając do wykonania trening, gdzie powtórzenie mam zrobić na 320 watów w okolicy 90 rpm mam problem aby się wbić w jeden bieg, na zębatce 10 biegowej wychodzi mi przy 320 watach na prostej jakieś 80 rpm, zrzucając o jeden bieg wychodzi mi przy 320 watach 100 rpm, w jednym przypadku za duże obroty a w drugim za małe.
  11. raczej nie powinno być problemu, w specyfikacji podali model, jest to raczej jeden z wyższych modeli cenowo porównywalny z deore, więc jakościowo powinno być ok.
  12. trochę mało danych aby napisać, czy dobre, czy nie dobre. Microshift to firma, coś jak shimano, ale o mniejszej historii i celująca w niższy segment. Dziewczynie kupowałem rower na 9 biegowym microshifcie, to działało to zaskakująco fajnie, coś w stylu shimano Alivio, lepiej byłoby mieć deore ale coż... Nie pamiętam jaki tam konkretnie był model microshifta, ale obecnie napęd jest przełożony do innego roweru i ten inny rower dalej robi kilometry i dalej to się nie rozleciało. W tej kategorii cenowej jest ok. Przerzutka 9rz microshifta pracowała zdecydowanie lepiej niż 10 letnie shimano deore slx.
  13. Mi się wydaje, że 19". Decathlon też daje raty 0%. Ostatnio X7 były z powietrznym amortyzatorem, ale W ME ciężko się tym sugerować ? Indiana X7 > EXPL 540 >Indiana 5.9/6.9 >> Trek Marlin
  14. Rowery ogólnie się nie opłacają. Ostatnio trasę dookoła tatr przejechałem na starym rowerze z 26" kołami. Tam z oryginalnych części została tylko rama, korba i tylny hamulec, cała reszta wymieniona na komponenty minimum klasy deore, jednak wyszedł mnie ten rower koło 1000 zł. Dał radę ciągnąć przyczepkę ważącą ponad 30 kg, miałem jechać innym rowerem, ale na czas nie ogarnąłem adaptera aby zamontować przyczepkę pod sztywną oś. Jak już mi przyszedł adapter to jeżdżę takim zestawem: Ten rower jest warty jakieś 10x więcej niż batavus b1, którym objeżdżałem tatry, nie jest 10x lepszy, nie jest 10x szybszy. Różnica na prostym asfalcie to maksymalnie 1 km/h. Rockrider trochę lepiej przyspiesza, zjeżdżając po górach mam na nim dużo lepszą kontrolę, daje mi więcej przyjemności z jazdy, lubię na nim jeździć i rzadziej się przewracam niż na batavusie. Jeśli chodzi o torpado: X7 - napęd 2x10, fajna opcja jeśli ktoś chce jeździć z przyczepką albo turystycznie, z tym napędem można powiedzieć, że to taki mtb z nastawieniem na szutry i asfalty, korba 26/36 daje duży zakres prędkości. X8 - napęd 1x11, reszta jak X7. Przy podobnej cenie brałbym chyba X7. X9 - napęd 1x12, reszta jak powyższe, dopłacałbym do 500 zł w stosunku do powyższych, jeśli różnica między X9 a XC 120 będzie mniejsza niż 600-700 zł dopłaciłbym do XC 120. Ten Rose w cenie 3k też spoko opcja, trochę lepsze niż 5.9/6.9 ale gorsze niż torpado. Lepsze rowery są zwykle za dobre na lekkie warunki w których jeździmy ale dają możliwość wyjechania w ciekawsze miejsca. Np. Jeździmy 95% po miejscach gdzie starczy indiana 5.9, ale raz w roku wyjeżdżamy w góry gdzie jednak fajniej byłoby mieć x7/x8/x9. Przelot po singlach z kamieniami na 5.9 może zniszczyć ten rower, nie będzie też tak bezpiecznie jak w droższym bracie. Możemy kupić 5.9 i raz w roku wynająć lepszy rower na wyjazd w góry. Jeśli wyjeżdżamy raz w roku to po 2 latach zwróci nam się kupno wyższego modelu. Lepsze rowery też nas zachęcają do jeżdżenia więcej i spędzania wakacji na rowerach. Rowery na sztywnych osiach i powietrznych amortyzatorach mają też większą wartość odsprzedania.
  15. @liverpoolczyk02 w pierwszej kolejności kupno pompki i sprawdzenie ciśnienia. Rowery MTB z dużym balonem potrafią być bardzo komfortowe. Jaki rower? Siodełko to rzecz indywidualna, coś jak buty, to co dla jednych będzie wygodne, dla drugich będzie okropne. Ustawienie mostka w plusie może pomóc, jak nie pomoże to bym skracał mostek.
  16. Piszę tutaj o przekręceniu nypli o 360°, nikt nie zaneguje gwarancji tytułem przekręcenia nypla. Wystarczy, że właściciel się nie pochwali, że coś kręcił. Dziwię się, że serwis tego nie zrobił. 10 minut roboty i klient by się nie czepiał. Nie powinno to tak wyglądać, ale od strony sprzedawcy może to właśnie tak wyglądać, że klient kupił rower, zrobił pierwszą jazdę, skoczył z krawężnika i się wykrzywiło. Regulacja to 2-3 minuty dla doświadczonej osoby, ale można zrzucić na użytkownika.
  17. Nie widać tam jakiegoś wielkiego uszkodzenia. Na bym wziął klucz do szprych i ponaciągał tak, aby przestały bić. 10 minut roboty i będzie działało. Dziwne, że producent tego tak nie rozwiązał.
  18. Wydaje mi się, że powinna tam też być taraped, jak nie ma to dupa trochę. Jeśli jest jeden rozmiar to 1 i 1/8.
  19. Stare 6.9 miały powietrzne rockshocki, 6.9 różnił się od 5.9 właśnie powietrznym amortyzatorem, reszta była taka sama. Teraz oba amortyzatory to z grubsza to samo na sprężynie. Można jeszcze trafić na stare 6.9 z jakiś leżaków magazynowych na powietrzu. Indiany zdecydowanie lepsze od tego krossa. Mają lepsze amortyzatory, korbę i hamulce.
  20. Ja średnio widzę sens dawania 4 baterii 500 Wh do roweru. Są konstrukcje gdzie ludzie dają dużo ogniw i budują duże baterie. Baterie składają się z ogniw, kupując baterie z ogniwami znanych producentów mamy zapewnione trzymanie parametrów. Najcięższe baterie ważą do 6kg, ale to już duże pojemności rzędu 700-900 Wh. Rekuperacji raczej rowery nie mają. Taka przelecz brenner jest fajna, ale tam hamując silnikiem elektrycznym byś nie jechał ? od brenner do gardy masz 140 km zjazdu, ale na 140 km masz 1000 metrów różnicy wysokości. Daje Ci to średnie nachylenie poniżej 1%. Jak się tam zjeżdża to jedzie się tak jakby z wiatrem w plecy ale to nie jest zjazd bez pedałowania. Po przełęczy brenner jeździłem na majówkę. Jadąc na elektryku masz zwykle wygładzone górki, coś jakbyś zawsze miał wiatr w plecy, przy dobrych elektrykach całkiem przyjemne wrażenie. Na normalnym rowerze musisz przejechać w ciągu sezonu z 10kkm aby móc jeździć tak swobodnie jak na elektryku po wstaniu od komputera. Słyszałem dobre opinie o bateriach green ceel, ale ludzie też jeżdżą na chińskich pakietach i również potrafią być zadowoleni. Przy montażu 4 pakietów baterii ten rower będzie Ci ważył pod 40kg. Będzie miał reakcje krowy. Nie do końca rozumiem Twoja koncepcję. Mając koło 500 Wh masz zapasu energii na prawie 5h podjeżdżania. Na przelecz brenner powinno starczyć, jak dodasz do tego postoje na zakupy, siku, jedzenie, odpoczynek to taka bateria wytrzyma Ci od 10 rano do 20 wieczorem. Opcja przy naprawdę dalekich podróżach może być dorzucenie baterii z 300-400 Wh, ja bym taką baterie montował pod ramą tak, aby obniżyć środek ciężkości. Aby zrobić 200 km na rowerze musisz mieć super kondycję, wytrzymałe plecy i tyłek. Ja bym raczej polecał jechać z ładowarką i podłączać rower do prądu podczas przerw na obiad itp.
  21. Ja mam 83 cm, brat ma więcej o 3-4 cm, nie mierzyłem mu dokładnie przekroku. Wsiadając na jego rower muszę obniżać sobie siodełko o jakieś 2 cm.
  22. @Moss po montażu wycieram szmatką z zewnątrz i smaruje po jakiś 200-300 km jak zaczyna się odzywać. Niech Ci służy ?
  23. Zdefiniuj z jakiej wysokości chcesz skakać. Jeśli dropy poniżej metra to sztywny ht da radę, powyżej celowałbym w fulla xc. Dwie najtańsze opcje to rockrider xc 120 z kołami sun ringle duroc które wytrzymują skakanie dropów i hartanie po korzeniach, druga najtańsza propozycją to xc 100s, również rockrider, lepszy oczywiście będzie xc 500s albo xc 900 s ale to już droższe rowery. Xc 100s ma lagi 30 mm więc może być trochę mało na Twoja wagę. Można jednak kupić ten rower, zdemontować amortyzator I od razu sprzedać i kupić coś z grubszymi lagami
×
×
  • Dodaj nową pozycję...