Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 477
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Mój młodszy brat ma teraz Vittorie barzo / mezcal. Fajnie przyczepne, trzymają rozmiar, opory gorsze niż moje racing ray/ralph. Na technicznych singlach mnie odstawia na parę sekund, ale go doganiam na prostych. Fajnie duży balon. Jeszcze nie zalane mlekiem więc nie wiem jak się wtedy zachowają. Schwalbe poprawiło trochę jakość opon, na obecnym komplecie racing ray/ralph mam coś koło 2kkm i bieżnik wygląda prawie jak nowy, 2 lata temu po 3kkm identyczny komplet był do wyrzucenia. U mnie znajomi również do ścigania używają wolfpacków, są dość agresywne i wolniejsze niż racing ray/ralph ale ponownie, na mało przyczepnym podjeździe kolega na wolfpackach podjechał, ja na schwalbach nie podjechałem.
  2. Gorsza rama bez sztywnych osi, reszta podobnie jak EXPL
  3. autor wątku nie podał linków, więc wyrażając się na temat podzespołów korzystałem z tego linka: https://www.greenbike.pl/rower-gorski-specialized-chisel-comp-2022-gratis-p-2754.html?gclid=Cj0KCQjwzdOlBhCNARIsAPMwjbwdQpTZjWO4i97HZ6ZEiiu6pmaj_hagjThHfr6HHrqEp3NKZu3L6G8aAgRiEALw_wcB Tutaj jest nx.
  4. Ja bym szedł w M. Będzie wygodniej i nie będzie problemu z zeskoczeniem z roweru i uderzeniem kroczek o górną poprzeczkę. Level 5 może osprzęt ma podobny, ale różnią się ramą na korzyść expl.
  5. EXPL ma obniżony suport o 1 cm i tak, jak rama jest bardzo zbliżona jeśli chodzi o geometrię, to EXPL ma krótszy mostek i kierownicę ze wzniosem, to w tym przypadku daje krótszą pozycję o jakieś 2 cm. 2 cm to jest różnica między długością górnej poprzeczki w rozmiarze M i L, 2 cm jest dość odczuwalne. Trochę prostując, mając też minimalnie węższą kierownicę w wersji damskiej w EXPL 540 z szybszymi oponami dostajemy fajny rower na dłuższe wypady. Jest sztywny, dość lekki więc nie ma problemu z podjeżdżaniem górek w tatrach. Ogólnie mama zachwycona rowerem, ja też jestem zadowolony bo pomimo trzepanych kilometrów nic tam nie muszę serwisować.
  6. Moja mama na expl 540 ostatnio objechała tatry, od 80 do 110 km na dzień z 1000-1200 metrów przewyższenia dziennie. Rekomenduje jednak wymianę opon na Race kingi.
  7. Z tego co widzę to tam jest NX, przynajmniej na greenbike za 8k jest chisel na sram NX. SX jest zły, NX jest ok.
  8. @Veriv Sram ogólnie nie ma sprzęgła, oni mają trochę inną technologię od shimano, w shimano zapinasz i rozpinasz sprzęgło aby ściągnąć koło, w sramie masz pin na którym blokujesz przerzutkę. Ścigałem się 2 lata w XC na sram NX i byłem bardziej niż zadowolony. Ładniej to pracuje niż Deore 12s. Nie przepadam za sram level t, ale ponownie, ścigałem się na tym przez 2 lata i działały przyzwoicie, mają parę bolączek, ale są dużo, dużo lepszymi hamulcami od mt 200. Mt 200 to tak z 2 półki niżej. Chisel ma aluminiową ramę, jeśli ktoś liczy na trwały rower gdzie nie musi myśleć o tym aby rowerem nie rzucić, często się przewraca czy przewozi rowery na bagażnikach dachowych i nie chce się specjalnie bawić przy montażu aby zbyt mocno karbonu nie ścisnąć to jest ok, ale ze względu na ramę wybrałbym jednak karbonowego treka z nastawieniem wymiany amortyzatora (ten do rekreacji jeszcze ujdzie) i wymiany hamulców na minimum mt 400 dla lekkiej osoby lub coś klasy deore dla cięższej. Wczoraj na wyścigu przez 60 km po lesie miałem non stop dziury i tarkę, maks z 10 km singli, które można było płynnie przejechać reszta to ostra wrypa. Osoby na fullach albo softtailach, jak ten trek, które wyprzedzałem na podjazdach, technicznych singlach i technicznych zjazdach wyprzedzały mnie na prostych dziurawych drogach, z zazdrością patrzyłem na wszelkie koncepty redukujące drgania w ich rowerach. Nie wiem tylko jak często trzeba wymieniać gumy i tuleje w treku w ramie, pod koniec wyścigu jechał za mną jeden procaliber, to na dziurach hałasował jakby miał się za chwilę rozpaść.
  9. Zakładam się się mylą w opisach. Ja bym wybrał 2, później 3 na koniec 1. Choć to minimalne różnice.
  10. 19 cali powinno być ok. Masz rację, ME ma straszny bałagan z tymi rowerami ale sprzęt za te pieniądze mają najlepszy.
  11. W okolicy środka kasety powinno się móc kręcić na luzie do tyłu bez przeskakiwania. Czy tarcza jest krzywo to sam musisz popatrzyć, jak zakręcisz kołem to będziesz widział jak mocno bije. Można to trochę podprostować kombinerkami. Ja do regulacji mam specjalne metalowe płytki, które wchodzą między tarczę a hamulec. Dziś rano w jednym rowerze ustawiałem mojego ht na zawody to do regulacji użyłem mojej wizytówki z pracy ? Wymusza to aby hamulec był na środku.
  12. Przecież tarcza Ci z tyłu obciera. Te koło po zakręceniu to minutę powinno się kręcić. Głośna praca to norma w tego typu napędach przy krzyżowaniu łańcucha.
  13. W testach przy 30 km/h 5 watow I 15 watow przy 45, z tym ze prezenter gcn na starcie miał tak z 3 razy mniej włosów niż ja mam ? https://youtu.be/pdKSsR50Sn8
  14. Ale Ty masz rower poziomy a to oszustwo... jakby infrastruktura była trochę lepszą to z chęcią bym sobie kupił poziomy na dojazdy do pracy. Rowery poziome w kapsułach aero jadące przy 200 watach 60 km/h jest jednym z rowerowych marzeń. Ale jednak na zwykłym rowerze przeskoczę krawężnik czy ominę dziurę, na takim może być problem
  15. Osprzetowo podobnie co expl tylko geometria mocno zjazdowa, na prostych i podjazdach będzie gorzej, na stromych zjazdach lepiej.
  16. Na początku jest tragedia, jak się dotrą to coś tam spowalniają. Lepsze niż mt 200, gorsze niż mt 400.
  17. Wracając do tematu, myślę, że gravele nie usuną z rynku szos endurance. W polsce gravel może rzeczywiście wyjść na przód ze względu na sporą ilość ścieżek szutrowych czy leśnych tras z łatwym terenem, jednak jeśli ktoś lubi jeździć po górach to tak średnio wjeżdżać na przełęcz stelvio na gravelu. 1x na większość tras jest wystarczający, ja mając w moim mtb 1x12 spokojnie jestem w stanie jechać 45 km/h jak i 4 km/h, na płaskie starcza więc w gravelu też będzie starczało, jeśli jednak wybierzemy się takim gravelem w góry to będziemy mieli duży niedosyt, że nie możemy dopedałować na 10 km zjeździe jadąc 50km/h. Ja prawie płakałem na drodze 100 zakrętów, że nie byłem w stanie się mocniej rozpędzić na zjeździe na moim mtb. Pytanie, czy szosa z możliwością wstawienia 50 mm opony to szosa, czy gravel? Czy jeśli do mojego termaca na 25 mm oponie wsadzę napęd 1x12 to jest to już gravel czy jeszcze szosa? Mi wychodzi, że najbardziej uniwersalny jest napęd 2x11 w mtb, ale jeździłem i 95% czasu jestem na większym blacie z przodu, to po co w takiej sytuacji napęd 2x? Pewnie podobnie jest z gravelami, ja tu szukam ułomności tych rowerów w stosunku do klasycznej szosy a te ułomności może zobaczy z 5% kolarzy. Ja też mogę być skrzywdzony moimi rowerami. Jeżdżąc na termacu jeżdżę na łądniejszych asfaltach, gdzie gravele się rzadziej zapuszczają, jeżdżąc na mtb jeżdżę w terenie w który gravele nie wjadą.
  18. Ja bym do takiego zastosowania szedł w HT. Jeśli chcesz typowo fulla to XC 100s. Tam są cienkie golenie, ale z 70kg sobie spokojnie radzą. Będzie to wygodny rower, tani w eksploatacji w porównaniu do maszyn z większym skokiem, skok 120 mm do korzeni, singletracków czy maratonów jest super. Jeśli się nie ścigasz to te 2 kg więcej w stosunku do karbonowych rowerów za 5k pln więcej też Ci nie będzie przeszkadzało.
  19. Przerabiałem temat z wymienianiem kół w zależności od trasy. Kupiły mnie kiedyś opisy o kolarstwie romantycznym grawelami i przerobiłem mojego tribana 520 na coś ala gravel. Jedne koła miałem na oponach typowo szosowych, drugie na oponach 35 mm. Efekt był taki, że rower po asfalcie jechał z podobną prędkością co mtb, w lesie gorzej niż mtb, koła założyłem 3 razy, ostatni rok użytkowania roweru ani razu nie założyłem kół grawelowych. Na oponie szosowej 28 mm byłem w stanie przejechać po szutrach a na asfalcie jechał dużo lepiej. Dla mnie nadal optymalnym połączeniem jest szosa endurance na asfalt i dłuższe wycieczki + HT XC do jazdy po lesie plus wycieczki w zróżnicowanym terenie. Chwilowo mam awarię w mojej szosie i nie mogę znaleźć czasu aby ją naprawić, to drogi do pracy robię na rowerze HT. Jest wolniej niż na szosie, ale na trasie 33,5 km tracę na ht do szosy raptem 2-5 minut przy podobnych warunkach. Jadąc na HT pod wiatr przy 168 watach mam średnią 26,5 km/h, ten sam odcinek na HT z wiatrem i mocą 158 watów mam 32,7 km/h, na szosie ten sam odcinek z wiatrem 33,6 km/h, pod wiatr 27,1 km/h. Tak więc przy dobrych oponach na mtb przy podobnej mocy wychodzi różnica w prędkości rzędu 1 -2 km/h, z tym, że zwykłą szosą mogę wyskoczyć na ustawkę i utrzymać się w grupie jadąc z prędkościami 40km/h+ a mtb albo gravelem tego nie zrobię. Odczucia z jazdy mogą trochę przekłamywać, jadąc szosą mam wrażenie jakbym jechał minimum 5km/h szybciej, ale jest to przekłamanie wynikające z ogólnego drgania, mtb płynie po drodze, może się też minimalnie wolniej rozpędzać co wpływa na odczucie wolniejszej jazdy. Wiele mtb jest też psuta przez producentów wsadzaniem kiepskich opon (muszę kiedyś kupić porządne opony race do szosy i porównać wyniki w stosunku do obecnych vittori).
  20. Jeśli się lepiej nie znasz, to lepszym wyborem będzie nowy. Po jakich lasach jeździsz, że patrzysz na rowery z 140 mm skoku i geometrią typowo zjazdową? Do tego napisz ile ważysz i podaj przykładowe szlaki. Rowery które podlinkowałeś fajnie zjeżdżają, ale gorzej z podjeżdżaniem czy jazdą po prostej, moim zdaniem najbardziej uniwersalne do jazdy po lesie są rowery typu downcountry z okolicami 120 mm skoku. Przedstawicielem takich rowerów są np. Rockridery XC 100s, 500s, 900s. 100s dla osób powyżej 70 kg może być za mało sztywny. Osobiście mi się bardzo podoba canyon lux ale to już poza budżetem, z canyonów popatrzyłbym na Twoim miejscu na neurona.
  21. @gosc możesz sobie założyć, że masz coś w okolicy 2,5-3 w/kg masy ciała, później masz tabelkę ile watów ile czasu powinieneś teoretycznie utrzymać. Dla amatorach może być istotne to, że tyle co jesteś w stanie utrzymać przez 1 minutę, ja mając bliżej 4 watów dam radę utrzymać taki wysiłek przez 2 minuty a taki syn Jacka 5 minut. To co Ty utrzymasz przez 2 minuty, ja utrzymam 5, syn Jacka godzinę. Pomiar mocy i informacje o mocy bardzo pomagają w treningu, bo chcemy być w konkretnych strefach podczas treningu, np. jeździmy dużo w 2 strefie, 2 strefę można zastąpić pomiarem tętna, przy moim maksymalnym tętnie 195 2 strefa to od 130 do 150 bpm w zależności od dnia. Gorzej przy treningach gdzie mam jechać np. w 5 strefie, czyli trochę powyżej progu ftp (próg ftp to tyle ile na maksa mogę wytrzymać na godzinę), robiąc powtórzenia 2-3 minutowe pomiar tętna da nam informacje po sesji treningowej, czy obciążenie było ok, czy było za duże albo za małe. Podczas interwałów wolę się kierować prędkością niż tętnem, bo tętno za wolno wzrasta. Przy treningach bez pomiaru mocy często jest tak, że 1 powtórzenie robimy dużo za mocno a ostatnie dużo za słabo, a przez cały czas nasze odczucia na temat tego jak mocno pedałujemy są identyczne, temat rzeka ?
  22. Początkowy progres może być duży, rzędu 40-50 watów na rok, przy pewnym wytrenowaniu walczymy o procenty, ja przy moim organizmie nie jestem w stanie podbić w 6 tygodni o 40 watów, niezależnie jak się będę zajeżdżał. Dojdzie u mnie do przetrenowania i tyle z sezonu. Najszybszy przyrost formy będziemy mieli stawiając na jak najbliższe zbliżenie się do granicy przetrenowania. Jeśli tylko przekroczymy tą granicę, zysków nie będzie a dalej będziemy się zajeżdżać. W cyklu treningowym możemy wyodrębnić parę etapów, zaczynamy od roztrenowania po sezonie, później wprowadzamy robienie bazy tlenowej z nastawieniem na dużą objętość i małą intensywność z robieniem siły, później zaczynamy robić konkretniejsze treningi na wytrzymałość siłową i wrzucamy interwały, na końcu wprowadzamy krótkie, intensywne treningi przygotowujące nas pod dane wyścigi. Mając dobrą bazę tlenową, rzeczywiście później wchodząc w interwały, dając odpowiedni bodziec dla organizmu możemy mieć duży przyrost, ale ten przyrost jest powiązany z tysiącami kilometrów przejechanych jeszcze przed wejściem w ostatnią fazę periodyzacji. Jasne, możesz od razu bez bazy trzepać interwały, w 2 miesiące zrobisz mega postęp, wyższy niż jakbyś miał rozpisany sezon na 8 miesięcy ćwiczeń, ale po 8 miesiącach przemyślanego treningu z zachowaniem wszystkich zasad, dojdziesz do lepszej formy albo dojdziesz do podobnej formy co przy ciskaniu od razu interwałów, ale z mniejszą szansą na przetrenowanie albo kontuzje. Pracując długofalowo nad naszymi wynikami lepiej postawić na mniejszy, ale regularny progres z rzadszym chorowaniem i mniejszą ilością kontuzji niż szybki progres z większą szansą na kontuzje. Friel w swojej bilbli treningów kolarzy górskich wskazywał, że próba przeskoczenia u wytrenowanego kolarza, który ćwiczy regularnie te 3-4 lata 20 watów to proszenie się o kłopoty. Twoja kierownica wygląda na taką dość aero, może owijka trochę wpływa na opływ powietrza, ale co z tego? Nawet jeśli tracisz 10 watów na swoim rowerze, ale dzięki temu lepiej Ci się jeździ, to nie ma to znaczenia. Jeśli jeździsz w grupie i się ścigasz na ustawkach, to i tak będziesz jeździł dużo w cieniu kolegów, jak wchodzisz na zmianę to jedziesz swoje waty i się cieszysz z ciągnięcia grupy. Jak wydasz kolejne 5k na rower to wchodząc na zmianę utrzymasz 1km/h więcej albo jadąc z tempem 40 km/h będziesz jechał o minutę dłużej z przodu. Jadąc za kimś w peletonie najwięcej dają Ci same opony i piasty, jeśli te są ok, to utrzymasz te 40 km/h. Ja na moim mtb jestem w stanie w peletonie utrzymać 40 km/h a watów jakiś zawrotnych nie mam. Jadąc samemu długą drogę 1 wat przy 40 km/h Ci nie robi, bo nie utrzymasz przez godziny 40 km/h a "tylko" 35, przy której będzie to już 0,7 wata, czyli jakieś 0,05 km/h różnicy, dojedziesz więc o 10 sekund później z pętli jeśli masz 100 km pętlę. Sytuacja się zmienia jeśli się ścigasz, ale na szosie bez lemondki i tak nie zrobisz mega czasów na triathlonach ani na wyścigach czasowych, koniem aby robić samotne ucieczki z peletonu też nie jesteś, więc tutaj zysk 1w też odpada, a w peletonie dużej różnicy mieć nie będziesz miał ? Jeśli zależy Ci szybko na poprawie prędkości to ja bym szedł w: 1. pomiar mocy - mega do analizy i wyznaczenia treningów. 2. ogolone nogi - więcej niż jakiekolwiek aero kierownice itp 3. aero skarpetki lub krótkie skarpetki - według testów potrafiły dawać 3-4 waty przy 40 km/h w stosunku do bawełnianych, ale bawełniane lepiej wyglądają, więc jeżdżę na co dzień w bawełnianych ? Mnie od strony inwestowania większej kasy w sprzęt (jeżdżę na mtb w którego włożyłem 12k, w szosę koło 8k), powstrzymuje kolega. Kolega ma tribana 500 za 1500 zł z pomiarem mocy, kolega codziennie idzie na zaplanowany trening, robi jakieś 12-14 h w tygodniu treningu, przy 71 kg ma 350 ftp, na tym głupim tribanie jest w stanie zrobić średnią prędkość na treningu na poziomie 38 km/h, jadąc na oponach za 25 zł. Jak go namawiam aby kupił karbonową szosę bo będzie wtedy wymiatał, to stwierdza, że obecnie na tribanie bez problemu się utrzymuje w grupie, nikt mu nie ucieka a mając na karbonie większe prędkości podczas treningów ma większe ryzyko wypadku ? Kończąc ten przy długi post, ostatnio byłem na ustawce, ja na moim termacu miałem zdecydowanie najtańszy rower, najmniejsze stożki, najwolniejsze opony itp. Za miastem na odcinku 60 km mieliśmy średnią prędkość 40 km/h. Prędkości przelotowe na prostych dochodziły do 50 km/h, na zjazdach powyżej 60km/h. To był chyba pierwszy raz, jak się czułem naprawdę niekomfortowo podczas jazdy w grupie. Prędkości były dla mnie za duże. Przy takich prędkościach najmniejszy błąd, wjechanie w dziurę itp to kraksa. Pewnie jest to kwestia przyzwyczajenia do prędkości i do tego, że kolega obok Ciebie ma kierownicę 10-15 cm od Twojej, jednak zdecydowanie pewniej czuje się na rowerze mtb. Pod koniec tej jazdy najechałem na jakąś dziurę i strzeliła mi szprycha, na szczęście przy niższej prędkości. Od 3 dni leżą nowe szprychy na stole ale jakoś nie czuje parcia aby te szprychy wymieniać i wsiadać na szosę i treningi na asfalcie też robię na mtb. Waty się zgadzają a przy tym jest dużo bezpieczniej, trochę wolniej, mogę wskoczyć na krawężnik czy się zagapić i przy 30 km/h wjechać w dziurę.
  23. @wino dlatego bardziej powinieneś pocisnąć w ciągu dnia, aby przygotować organizm i wyrobić sobie aklimatyzację cieplną. Nie kapuje ich nazewnictwa, dlaczego oznaczenie half jest tak naprawdę 3/4 trasy full a quarter to tak naprawdę 1/2 trasy full? Ja bym sobie fulla przejechał ale mieszkam na północy. Ja będę miał w niedzielę 62 km i 1200 metrów przewyższenia, płasko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...