Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 933
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Ja używam często regulowanego mostka przy określaniu, jaki docelowo mostek zamówić. Jak przy danym ustawieniu jest ok, to o takich wymiarach zamawiam nowy. No teraz to mam w domu z 10 różnych mostków, więc zawsze coś można dobrać bez wyciągania tego regulowanego 😄
  2. @michalje w innym wątku parę dni temu dyskutowaliśmy o przerzutkach. Ja stawiam na 810 z 11s z tyłu ale więcej zwolenników było 820 z 12s. Ten GRX, którego masz, powinien dość ładnie pracować. Jak cię sprzęgło denerwuje, to je wyłącz 🙂 jak nie jeździsz dużo po korzeniach, to nie musisz go załączać, bez sprzęgła powinno się ładniej zmieniać. Z tego co widzę, to przejście na elektrykę kosztuje koło 4 k pln - moim zdaniem sporo. Opcja cebula, to przejście na 11, wymieniasz samą klamkę i przerzutkę.
  3. no to standardowa korba 46/30 by była alternatywą. Pewnie masz napęd 11-34, to aby mieć taką samą minimalną prędkość wrzucasz 11-36. Optymalna kadencja to 90 obrotów korbą na minutę, przy rpm 90 46x11 daje 50 km/h. Ja się na tym napędzie rozpędziłem maksymalnie do 86 jadąc za ciężarówką, to daje wynik 152 obroty korbą na minutę - wytrzymam przy takiej kadencji z 10 sekund 😄 Moi rodzice jeżdżąc bardziej siłowo trzymają średnio koło 80, czyli przy tym napędzie 44 km/h. Wyciskając kapustę z prędkością obrotową 60 rpm, czyli jeden obrót na sekundę, masz 33 km/h. 60 rpm bardzo obciąża kolana, musimy naciskać pedały z 1,5 większym momentem niż przy 90 rpm. Ja mam najlepszą ekonomikę w spalonych kaloriach przy 82 rpm, moc maksymalną generuję przy 120 rpm. Wolniej przyjdą skurcze jadąc na niskim momencie, czyli wysokiej kadencji, ale będziemy potrzebowali wtedy więcej jeść. Ja zwykle przy krótkich wyścigach jadę na niższej kadencji - nie zdążę zmęczyć mięśni, tak aby pojawiły się skurcze a dzięki temu odciążę układ krwionośny. Przy długich wyścigach szukam równowagi miedzy ilością spalonych kalorii a zmęczeniem mięśni. @gosc pamiętaj, że moc, która odpowiada za to że rower jedzie z jakąś prędkością to moment (siła nacisku na pedały) x prędkość obrotowa korby. Zwiększając obroty 2x, możesz naciskać pedały 2x słabiej a dalej masz tą samą moc wyjściową.
  4. jakby się nitonakrętka obracała, to by się obracała w obu przypadkach.
  5. Miałem takiego tribana 520, na sorze, wchodziła opona 32 pomimo szczęk, przy wsadzaniu trzeba było tylko trochę spuścić powietrze z kół 😄 10s 11-34 i 11 s 11-34/11-36 też są stalowe. 11s ma 11-13, ale to jest problem jak chcesz jechać 40 km/h w peletonie, poniżej 40 nie odczujesz tego braku. Mam te prostsze hamulce, nie wiedziałem, że w grupie 12 s zastosowali coś innego. Mi w gravelu nigdy nie dzwoniły tarcze, więc nie wiedziałem, że to problem. Mam teraz tarcze rt66, w pełni stalowe z aluminiowym pająkiem i póki co się nie wyginają. Kolega ma przerzutkę XT i ciągle na nią klnie, wymienił już przerzutkę, linki, pancerze, hak, manetkę, oddawał do serwisów i dalej potrafi mu randomowo zmienić bieg. Obecnie strzelają, że mocowanie haka może być minimalnie wykrzywione. Kumpel przy kolejnym serwisie chce przejść na GX. Ja miałem GX, teraz mam SLX i jestem póki co bardziej zadowolony, ale póki co tylko raz walnąłem przerzutką. Twój młody rzadko jeździ na gravelu i wali przerzutką o gałęzie 😉 DI2 ma też inną konstrukcje niż napędy na lince, masz tam użyty serwomotor, który precyzyjnie może ustawić wychylenie. 1 obrót takiego silnika to 8 milionów kroków encodera, idzie to super dokładnie ustawić. Na lince nie mamy takiej dokładności. jest regulowane imbusem. Nie znam nikogo, kto w czasie jazdy by zmieniał ustawienia sprzęgła, co najwyżej włącz/wyłącz. Ja jeżdżę od 2 miesięcy na gravelu z karbonowymi stożkami. Dla mnie to game changer. Jak połączyłem karbonową ramę z wewnętrznym prowadzeniem linek z karbonowymi kołami i oponami na mleku to przy pierwszym przejeździe pobiłem połowę swoich PR na stravie - a dalej mam wrzucone kiepskie (pod względem oporów toczenia) opony gravelowe. Relatywnie niewielkim kosztem rzędu 1500 zł jesteśmy w stanie zbić wagę roweru o 500-700 gramów i to jeszcze z masy rotującej, co daje około 2x więcej niż zbicie wagi z ramy + dostajemy lepszą aerodynamikę.
  6. coś nie trzyma wymiaru. Nitonakrętkę masz w plusie, śrubę masz w lekkim minusie i się ślizga. Może być też tak, że ta oryginalna jest za krótka i nie dochodzi do działającego gwintu.
  7. Moim zdaniem spoko opcja. Jeśli się nie ścigasz a więcej jeździsz solo, to gravel jest super wyjściem. Sam praktycznie przestałem jeździć na szosie od czasu, gdy mam gravela. Tylko jako alternatywa dla szosy potrzebujesz napęd 2x. 1x będzie miało za duże skoki między biegami, w terenie to nie przeszkadza, ale na asfalcie jak chcesz utrzymać stałą moc, bywa to problematyczne. Z tym się nie zgodzę. Mając do wyboru 2x11 i 2x12 w podobnej cenie, wolałem moimi pieniędzmi zagłosować za 2x11. Napędy 12 rzędowe na tej samej szerokości muszą ogarnąć 1 bieg więcej, są więc bardziej czułe na złe ustawienie, na lekko wygięty hak przerzutki, na nasmarowany łańcuch itp. Będzie więc to bardziej upierdliwe. W szosie może się sprawdza, ale grx ma sprzęgło, z włączonym sprzęgłem przerzutka mniej skacze na nierównościach, ale gorzej zmienia biegi - stąd często na podjazdach w bike parkach ludzie z 12s shimano wyłączają sprzęgło. W przypadku kasety 11-34 hg700 z korbą gravelową, mamy praktycznie identyczne skoki prędkości między biegami w zakresie 10-37 km/h jak w 105 z kasetą 11-28. Problem się zaczyna robić na gravelu powyżej 37km/h, bo te skoki zaczynają być duże, ale to problem które doświadczy jedynie osoba jeżdżąca w grupach, na jakiś ustawkach czy wyścigach szosowych - powyżej 36 km/h 2x11 grx ma skoki po 7 km/h a 105 ma skoki po 4 km/h. Ja mając okolice 6 k, wolałbym trochę gorszy osprzęt, ale karbonową ramę.
  8. ja rozpycham imbusem 😄 ale przy okazji szmatką czyszczę wnętrze zacisku i daję trochę oliwki na szczęki. Ja kupując obecnie rower, szedłbym w tarcze i sztywne osie - to ze względu na dostępność fajnych, tanich karbonowych kół do tego typu rowerów. Tarcze też się bardziej nadają na jazdę codziennie, w zmiennych warunkach atmosferycznych. Tarcze też są fajne, jak mamy możliwosć wsadzić szerszą oponę, która da nam więcej przyczepności - czyli w rowerze z oponą 25 mm nie jest tarcza wymagana, ale w nowoczesnym rowerze, gdzie wsadzimy oponę 32 mm, zalejemy mlekiem i dostaniemy dzięki temu lepszą przyczepność - szedłbym w tarcze.
  9. Masz różne korby 2x. Są starsze korby MTB, które miały chyba 22/36 zębów, ale też są korby znane z graveli 30/46 - na takim napędzie rozpędziłem się do 86 km/h. 2x są też korby w rowerach szosowych, tam dochodzą w rozmiarach do 54/36, na takiej się rozpędzisz do 100 km/h. Tak przekosy mogą być trochę większe niż 3x, ale od lat w rowerach szosowych się już takie stosuje
  10. Testowałem cuesa 2x9, spoko to działa, do wcześniejszego deore moim zdaniem nie ma podejścia, zmiana biegów jest trochę twardsza. Ja przejechałem na tym 50 km, nie było problemu z ustawieniem, o żywotności się nie wypowiem. Nie rozbierałem roweru aby ważyć poszczególne elementy osobno. Shimano podaje że jest cięższe - będzie z 100 gramów na całą grupę w porównaniu do wcześniejszych - raczej żaden codzienny rowerzysta nie odczuje różnicy. 3x nie ma, jest 2x11 z korbą 46/30 z możliwością spięcia z kasetą 11-45 - bardzo uniwersalny napęd z tego wyjdzie. Deore z rowerów turystycznych wypada, pewnie przez parę lat jeszcze będą dostępne.
  11. Topór się na tym ścigał, na maratonach mtb też je często widywałem, mi się wydaje, że to składaki na chińskich karbonowych felgach, coś jak elite itp.
  12. Decathlon wypuszczał rockridery na hutchinsonach i zraziłem się do tych opon. Mam na myśli hutchinsony toro i krakena. Te opony miały fatalne opory toczenia i fatalne trzymanie na mokrym. U mnie te opony były ściągane z rowerów i zakładane jak chciałem jakiś rower sprzedać, bo była wtedy ładnie wyglądająca nowa opona 🙂 W związku z tym chyba nie dałbym rady się przemóc i zapłacić 200 zł za hutchinsona do gravela czy crossa 😕
  13. Nie. polecam stronę bicycle rolling resistance - różnice w oporach w toczeniu potrafią być gigantyczne. W moim przypadku najmniejsze opory na asfalcie mam z oponą 40c mając 2,5 z przodu i 2,7 z tyłu. Na mieszany teren pompuje 2 z przodu i 2,5 z tyłu. Przy większym ciśnieniu rower podskakuje, przez co tracisz prędkość. Wrażenia są, że jedziesz szybko, ale w praktyce się wleczesz. Opony wyścigowe, kosztujące około 200 zł za sztukę, będą miały 2x niższe opory toczenia niż tanie opony budżetowe nawet napompowane do 5 bar. Przy 30 km/h daje nam to jakieś 2 km/h różnicy.
  14. ja jechałem z 2 noclegami szlak wokół tatr, podobnie szlak orlich gniazd. Szlak wokół tatr, jechałem na zastępczym rowerze wartym może z 500 zł i ciągnąłem przyczepkę rowerową ważącą 40 kg 🙂 Ogólnie nie jest zły ten szlak, każda normalna osoba sobie poradzi, podjazdy długie, ale maksymalne nachylenie było koło 10%, więc w przypadku np. graveli - luz. Po drodze sporo noclegów, dzięki bookingowi nie musimy znać języka, nie musimy też zabierać żadnych śpiworów, namiotów itp. Po drodze sporo sklepów spożywczych i restauracji. Robi się pętle więc logistycznie spoko. Ze mną jechali rodzice 60+ i jeszcze wtedy dziewczyna, ja ciągnąłem psa w przyczepce razem z bagażami. Szlak orlich gniazd mniej wymagający był, logistycznie też spoko - auto się zostawia w Częstochowie na pkp i pociągiem jedziemy do Krakowa. Obie trasy pewnie dałbym radę przejechać w jeden dzień, ale to na zasadzie wstanie o 4 rano i jazda do 21 - całkowity bezsens, biorąc pod uwagę ilość atrakcji na trasach. Szczególnie na szlaku orlich gniazd mamy co 20 km jakiś zamek do zobaczenia i kilometrów się nie czuje.
  15. Seller's shiping + dopłata 40 euro za tranzyt przez ich magazyn w chiszpani. Niestety strasznie długo szło, czekałem 2 miesiące od zamówienia do dostarczenia. Rama z kierownicą, widelcem, sterami, sztycą i transportem kosztowała 2200 zł.
  16. Tu dochodzimy do plusu w wyścigowych rowerach mtb - bardzo nisko poprowadzona górna rurka. Porównując do większości rowerów z ramami S, ta górna rurka idzie o jakieś 2 cm niżej. Z tego powodu ja miałem problem z montażem sztycy - z fabrycznym siodełkiem byłem na sztycy 40 cm byłem na granicy a z lżejszym siodełkiem wskaźnik mi wychodził poza maksymalne wysunięcie. Problematyczny był też dobór myk myka, bo potrzebowałem takiego z rurą o długości 420 mm. Ale ja mam długie nogi i ręce a krótki tłów. W większości rowerów, między S a M jest różnica w zasięgu na poziomie 2 cm - wystarczy więc zmienić mostek z 80 na 50. Sam rockrider XC 900 był stosunkowo krótki, w rozmiarze M reach na poziomie 400 mm, dla porównania EXPL 540, który jest często polecany jako wygodny rower mtb ma w rozmiarze M aż 426 mm. EXPL jest właśnie polecany bo pomimo strasznie rozciągniętego roweru, dali w damskiej wersji mostek 40 mm.
  17. Dupny ten szlak, jechałem w tym roku. Dużo przyjemniejszy jest velo dunajec, szlak wokół tatr i szlak orlich gniazd. Odra nysa też fajna, ale tam jest problem z logistyką.
  18. Jak już masz jakiś rower, to kolejne wybierasz na podstawie porównania do reach i stacku w Twoim rowerze. Więc przymiarka aby ustalić jakie parametry Tobie pasują, reszta powinna być już do dostosowania. Testy w sklepie mogą być trochę zakłamane tym, że możesz ten rower skalować mostkiem, kierownicą, korbą itp. Patrz to, że ja (176) i moja żona (160) jeździmy na tych samych rozmiarach ram, tylko u niej są koła 27,5, super krótki mostek i masa podkładek pod kierownicą. Ogólnie u mnie cała rodzina jeździ na tej samej ramie - moi rodzice też mają wyścigowe rockridery XC 900 w rozmiarze M, tylko każdy ma inną pozycje przez kierownice, mostki i podkładki. Jedynie nic nie zrobisz jak masz za dużą ramę, ale jak jest mniejsza, to można działać.
  19. @Pepe75 tak logistycznie lepiej pasuje. Odchodzi problem z szukaniem kartonu aby wrócić samolotem. Tak to lecisz do wenecji ryanairem, bilet dla Ciebie + roweru to koszt razem 400 zł. 150 km to nie jest dużo jak masz tyle do przejechania w cały dzień i pod warunkiem, że nie masz 40 kg roweru i nie chcesz zbyt dużo zwiedzać. Jadąc z prędkością 25 km/h to raptem 6 godzin jazdy dziennie 😄 To w ogóle temat na inny wątek, ale aby robić dużo kilometrów dziennie, wcale nie potrzeba super mocnej nogi, ale trzeba po prostu ograniczyć postoje. Paśnik i jedzenie podczas jazdy na rowerze zamiast się zatrzymywać na każdego batonika, daje więcej niż wydanie 20k pln na nowy rower 🙂 Ja w moim rowerowym życiu mam 3 sposoby jazdy: 1. z kolegami - tu zwykle wyjazdy mtb, dziennie + 2000 metrów przewyższenia, dość mocne tempo ale też sporo przerw na kofolę czy pizzę. 2. z rodziną - niska prędkość, jazdy turystyczne od 80 - 120 km na dzień, ze zwiedzaniem, często wtedy jeżdżę z przyczepą albo obładowany bagażami innych osób z wycieczki, więc nie poszaleję. 3. solo - tu mam frajdę z samej jazdy, jak najmniej postojów, dużo kilometrów, równe tempo bez zażynania się, tak jadąc zrobienie 200 km nie jest wyzwaniem. Nawet opracowałem sikanie bez schodzenia z roweru, ale dalej muszę się zatrzymywać, kolejny przeskok będzie jak zacznę sikać w trakcie jazdy 😄 Co do waszych celów - ambitnie podchodzicie. Ja mając 33 lata, w zeszłym roku zrobiłem 12 k km, 2 lata temu 10,5, w tym wyjdzie koło 3 kkm (porażka). Nastawiając się na dystans, wpadamy w płapkę stravy. Zamiast jeździć dla zabawy i tam gdzie chcemy jechać i coś zobaczyć, to jedziemy pętlę tak, aby jak najszybciej zrobić jak najdłuższą trasę z jak najlepszą średnią. Moi rodzice rywalizują w plebiscycie na mieszkańca gminy, który w danym miesiącu przejedzie najwięcej kilometrów. Warunkiem tych zawodów jest start i meta w obrębie gminy. Przez te zawody odmawiają mi wspólnej jazdy po lesie czy nawet odmawiają wyjścia na spacer jak ich odwiedzam w weekend, bo na asfalcie zrobią więcej kilometrów 😕 Jasne, takie wyzwanie przynosi też rezultaty, np. rodzice zaczęli jeździć do pracy na rowerach a nie autem (mają 6 km), ale z minusów - wybierają drogę naokoło przez asfalt z autami a nie bezpieczniejszą drogę przez las, bo w tym samym czasie zrobią więcej kilometrów 😄
  20. Czerwony był ładniejszy, ale malowanie kosztowało 1000 zł, więc odpuściłem 😄
  21. Tak nie ustalisz. Musiałbyś wypożyczyć w każdym z tych sklepów rower na dzień jazdy + przy każdym coś pod siebie ustawić. Ustawienie roweru to nie tylko wysokość siodełka, ale też pochylenie siodełka, pozycja przód tył siodełka, zastosowana ilość podkładek pod mostkiem, ustawiony kąt kierownicy, ciśnienie w oponach pod Twoją masę, ciśnienie w amortyzatorze pod Twoją masę, regulacja prędkości odbicia w amortyzatorze pod jego ciśnienie. Ja mam np mostek regulowany w szufladzie. Jak ktoś ze znajomych chce sobie coś testować, to dostaje ten mostek, sprawdza różne kąty i później kupuje sobie taki, który mu pasuje. Ja jak mam już wszystko idealnie dopasowane, to dla redukcji masy kupuję zintegrowaną kierownicę z mostkiem, ale to opcja do ścigania, do rekreacji nie polecam. Te specjalne klucze do złożenia roweru to imbusy 4,6,8. do regulacji przerzutek dochodzi klucz imbusowy 2 mm i 3 mm. Ogólnie polecam multitoola crankbrothers multi 20. Ma wszystko, co jest potrzebne w serwisie rowerowym. Jak jeździsz na dętkach, to może też być m19, https://www.centrumrowerowe.pl/multitool-crankbrothers-multi-20-pd22874/?v_Id=143820
  22. Cześć, Zbudowałem nowy rower, tym razem padło na gravela. Rama BXT z wewnętrznym prowadzeniem linek, rama, kierownica, sztyca, koła, widelec, siodełko - karbonowe. Koła to CSC gravel o szerokości zewnętrznej 31, wewnętrznej 23, wysokie na 50 mm. Napęd pełna grupa shimano GRX 2x11, opony 40c cst overton z dużym zapasem mleka. pedały ZTTO (leżały w szufladzie) z chin. Całość, z koszykiem i pedałami waży 8,65 kg całość kosztowała mnie koło 6k pln, ale w tej kwocie nie liczę pedałów i opon - z nimi zamykamy się w 6400. Z minusów: Koszmarem było przełożenie linek przez zintegrowaną kierownicę, jakbym teraz chciał coś takiego budować to szedłbym w napęd 1x (jedna linka mniej) lub polowałbym na jakąś promocje na elektronikę. O dziwo, nie czuję różnic w zmianie biegów między tym rowerem a starszym gravelem z napędem grx 2x10 z linkami puszczonymi klasycznie. Ratowałem się trochę pilnikiem do paznokci aby wygładzić otwór w kierownicy aby to przeszło 😄 Pilnikiem musiałem też trochę spiłować lakier przy hamulcu na widelcu - lakier się ulał obok zacisku i zacisk był krzywo względem tarczy. Jak dla mnie za wąska flara. Tu kierownica ma 42 cm u góry i 48 cm na dole. Taka więc bardziej szosowa flara niż gravelowa (w starym mam 40 cm góra i 56 dół) Z przodu wchodzi opona 2,2 cala, z tyłu niestety maksymalnie 45 mm. Próbowałem włożyć 2 calowego race kinga, to obciera, więc 48 raczej też byłoby za szerokie. Opinie po jeździe: Przy moich 71 kg mam Ciśnienie z tyłu 2,5, z przodu 2 bary. Na asfalcie jeździ to jak rower szosowy tylko bez ułomności roweru szosowego, w stylu czułości na krawężniki bruki itp. W lesie tył jest dużo wygodniejszy niż mój drugi, aluminiowy gravel - strzelam, że zasługa karbonowej sztycy. Serio, czuć że tak kręgosłupa na dziurach nie obija. Za to przód jest sztywniejszy niż w moim wcześniejszym gravelu, ta zintegrowana kierownica jest bardzo sztywna i słabo amortyzuje. Ratuje trochę sytuacja gruba owijka. Będę jeszcze sprawdzał jak to działa przy zamontowaniu opony 2" z przodu. Rama ma wszystkie możliwe otwory montażowe pod bagażniki, błotniki itp. Dopuszczalna masa 150 kg, więc nie powinno być jakiegoś problemu z bike packingiem czy ciągnięciem przyczepy. Po pierwszym przejeździe jestem zadowolony. Przy pierwszym przejeździe poprawiłem parę moich osobistych rekordów, na testowym odcinku wykręciłem czas lepszy o 30 sekund względem aluminiowego gravela - poprawa z 28 na 27,5 minuty na 13,5 km odcinku asfalt/szuter - daje to poprawę średniej o około 0,5 km/h.
  23. Ja się w przyszłym roku wybieram. Planuje samolotem polecieć do venecji, stamtąd wrócić do Polski przez alpe adrię + czechy. Muszę dojechać do Jeleniej góry, stamtąd pociąg powrotny do torunia. Szlak ma 1500 km, myślę, że około 10 dni powinienem się wyrobić. Nie wiem jeszcze co ze spaniem, myślę o jakimś hamaku podróżnym aby móc zrezygnować z namiotu i karimaty. Co 2-3 noc w jakiejś agroturystyce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...