-
Postów
2 806 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Oskarr
-
Czy jest sens wymienić widelec na karbonowy w rowerze miejskim?
Oskarr odpowiedział(a) na APZ temat w Części i akcesoria rowerowe
Zbijesz wagę o jakieś 2 kg, z plusów to będziesz miał rower o 2 kg lżejszy, sztywniejszy i lepiej skręcający. Jeśli jeździsz tym rowerem po 15 km/h to nie odczujesz różnicy, jeśli chcesz tym jeździć 25km/h to odczujesz. Jeśli jeszcze pochylisz mostek i przesuniesz siodełko do przodu to tym bardziej przyspieszysz. -
Czy jest sens wymienić widelec na karbonowy w rowerze miejskim?
Oskarr odpowiedział(a) na APZ temat w Części i akcesoria rowerowe
Będzie ciężko. Widelec karbonowy sztywny pod vbrake będzie ciężko dostępny albo drogi. Ja bym szedł w widelec aluminiowy za jakieś 200-300 zł, będzie cięższy od karbonowego o jakieś 100 gramów. Prawdopodobnie Ci się kokpit opusci i zmieni Ci się geometria. -
Myślę, że też dochodzi kwestia wytrzymałości materiałowej. Kiedyś szersza felga i szersza opona nie mogła być pompowana do 7 barów, teraz nie ma z tym problemu. Poprawili też mocno wagę szerszych opon i weszły nowe dętki oraz mleko do opon szosowych. Sumarycznie teraz najszybsze realnie są opony w okolicy 30c a nie 23-25. W gratisie dostajemy więcej komfortu, lepszą przyczepność i większą odporność ma przebicia.
-
Musisz mieć strasznie dużo pieniędzy aby kupować tak drogie pedały ? Masz tu 1x1 jeśli chodzi o jakość, 1/3 jeśli chodzi o cenę, czasem te mzhyre są dostępne w podobnych cenach na amazonie. https://pl.aliexpress.com/item/1005003897641057.html?spm=a2g0o.order_list.order_list_main.75.62641c24Wkwxb8&gatewayAdapt=glo2pol Judy jest podstawowym powietrznym amortyzatorem, który kiepsko wybiera małe nierówności, za to jest tani w eksploatacji a jak się popsuje to nie szkoda, Fox jest topowym powietrznym amortyzatorem, który wybiera liście, ale jest 2x droższy w eksploatacji i bardzo szkoda jak się popsuje, Fox daje większe uznanie na dzielni i podziw u kolegów.
-
Treka odrzucam, jest tam ultegra mająca minimum 7 lat, od 2018 ultegra ma 11 biegów, więc ten rower to taki lekki dinozaur, może być problem z dostępnością części a jakość zmiany biegów w przerzutce minimum 7 letniej będzie gorsza niż na nowej sorze. Ridley moim zdaniem przesadzony cenowo. 4k za używaną, aluminiową szosę na tiagrze to dużo. Dużo tu dopłacamy za hamulce tarczowe. Hamulce tarczowe są fajne, jeśli chciałbyć wsadzić tam karbonowe koła i jeździć w górach, połączenie vbrake z karbonowymi kołami daje słabe hamowanie i możliwość przegrzania na długich zjazdach. Ale nikt do ramy alu nie będzie wsadzał karbonowych kół, bo mija się to z celem, więc tarcze nie będą tu super plusem. Plusem w rowerach z tarczami jest zwykle możliwość wsadzenia szerszej opony, tu ledwo mieści się 25 c, więc też bym odrzucił. Zostają 2 propozycje, czyli 2 sensy, jedna na tiagrze, druga na 105. Ta na Tiagrze ma tiagrę - wyposażenie poziom niższy. Jakość działania, żywotność i wytrzymałość identyczne co 105, tylko mamy jeden bieg mniej niż 105, więc 105 wygrywa. Rama i widelec te same. Na minus - wersja na 105 jest używana a wersja na Tiagrze jest nowa z gwarancją. Dziś cena za sense na tiagrze wynosi już 3100, dalej dobra cena, ale już nie tak super cena jak wczoraj, wczoraj ja na 100% brałbym nową, dziś tak na 90%. Dostałeś strasznie słabą opcję zakupu na raty, wychodzi rrso 20% na rok, jeśli nie masz, polecam założyć konto w Revolucie, można tam też wziąć później pożyczkę z oprocentowaniem 7,8% na rok. Jeszcze większa cebula to operacje na karcie kredytowej. Bierzesz kartę kredytową z limitem na 5k, kupujesz rower za 3k, jeśli kartę spłacisz w ciągu 51 dni, masz 0% oprocentowanie. Jak dostajesz wypłatę to spłacasz kartę kredytową a później albo płacisz za zakupy itp z karty, albo jeśli potrzeubjesz "gotówki" na głównym koncie, obciążasz tą spłaconą kartę kredytową revolutem następnie przelewasz z revoluta pieniądze na Twoje główne konto. W praktyce wygodniejsze jest płacenie później kartą kredytową niż przelewanie, ale w praktyce wychodzą Ci koszty 0%. Bank liczy tylko na to, że dając Ci nieoprocentowaną kartę kredytową, zaczniesz kupować na tyle dużo, że w pewnym momencie nie będziesz w stanie jedną wypłatą spłacić karty i rozłożysz sobie spłatę karty na raty - wtedy wchodzisz w okolice 18% RRSO.
-
10kg to normalna waga wyjściowa, możesz to zbić kołami, ogólnie jest ok. Tiagra to poziom 105 z obciętym 1 biegiem. Jak za poniżej 3k to super opcja
-
Nie trzeba mieć do tego znajomych. W toruniu są 2 miejsca, gdzie zbierają się grupy, na 1 na pętli autobusowej we wtorki i czwartki o 18, w soboty na 2 o 10. Przyjeżdżasz 5 minut przed startem, mówisz cześć a jak ludzie ruszają, ruszasz z nimi, jedzie się później parami, jak powiesz, że jesteś nowy, to ktoś Ci chętnie wytłumaczy co i jak, resztę dowiesz się jadąc w grupie, jeśli przeżyjesz tempo, jeśli nie, to odpadniesz i możesz w przyszłym tygodniu ponownie próbować utrzymać - aż do skutku. Jacek ma rację, wolę rowery mtb, choć nie pogardzę ustawką ciepły letni wieczór. Ja moją przygodę z kolarstwem zacząłem od roweru szosowego, później doszedł rower mtb, w tym okresie funkcjonowała u nas Północna liga XC, co 2 tygodnie były wyścigi mtb w okolicznych miastach, świetnie zorganizowane, ze świetną atmosferą, start kosztował jakieś śmieszne 20 zł, poznałem tam dużo ludzi i mega się wkręciłem. Liga upadła, ale dalej mam znajomych z tamtych lat, tylko teraz jeździmy na ambitniejsze zawody i wspólnie jeździmy grupą w góry na mtb. Do tego jak jest zimno, na mtb jest cieplej, w okolicy torunia jest sporo lasów gdzie można się kręcić na mtb, od strony jazdy turystycznej też wolę mtb bo jak się zagapię i wlecę w dziurę to pochłonie to amortyzator. Ale do szybkiej jazdy po asfalcie dalej wolę szosę. Tylko szosa częściej łapie kapcie i pękają mi tam szprychy. Moim zdaniem jednak jako uzupełnienie do MTB HT jest szosa endurance z możliwością wsadzenia grubszych opon. Ja bym na Twoim miejscu kupił sobie szosę ? Średnio widzę sens kupowania używki alu za 3-4 k, kiedy nowy rower alu można kupić za 2800, np. nowa sansa: https://szybkierowery.pl/produkt/sensa-romagna-tiagra-2024/
-
Używany rower crossowy do 2000
Oskarr odpowiedział(a) na Mateooo temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Do roweru elektrycznego koniecznie wybierz opcję z hamulcami hydraulicznymi i grubszym amortyzatorem tak, aby rower mógł wytrzymywać hamowanie cięższego roweru. Ja bym roweru elektrycznego z amortyzatorem SR suntour XCE nie robił, ten ma 28 mm golenie i nie jest zbyt sztywny. Najtańsza w miarę sensowna baza ze stajni lazaro to Lazaro Core V3, tam jest grubszy widelec XCM z tłumieniem olejowym i blokadą skoku. Jeśli chcesz założyć silnik centralny, to możesz zagadać do producenta, aby Ci sprzedał rower bez przedniej korby, przedniej przerzutki, lewej manetki i bez suportu, będziesz jakieś 200-300 zł do przodu, ewentualnie możesz sam zdemontować nowe części i sprzedać. Ten ma już hamulce MT 400, które całkiem fajnie hamują i nie będą miały problemu z 20 kg rowerem. Jeśli masz powyżej 180 cm to za 2500 można kupić też indianę 5.9, Indiana ma lepszy amortyzator od Lazaro i lepszą tylną przerzutkę. Trochę gorsze łożyska w kołach i nie wiem jak obręcze - na stronie media expert podaje, że wsadzają tam teraz obręczę YAK 25 mm, jeśli tak, to są ok, na zdjęciach na stronie mają gorsze obręcze, 2 lata temu jeździłem na indianie kolegi, to te 2 lata temu dawali felgi z plasteliny - jeśli są tam te yaki to są lepsze obręcze niż w lazaro, jeśli są tam inne obręcze, to są gorsze niż w lazaro. Ogólnie w tej samej cenie to indiana będzie lepsza, jeśli Ci 21" pasuje. Indiana 5.9 w 19" kosztuje już 3300, co czyni ją bezsensowną. https://www.mediaexpert.pl/rowery/rowery-mtb/rower-gorski-mtb-indiana-x-pulser-5-9-m21-29-cali-meski-czarny?gad_source=1&gclid=CjwKCAjw26KxBhBDEiwAu6KXt6yN4WC87AycB2UMZ8Av4l8uPazFBsm7EPCxArt7UWGA_WrAR45jfRoCXOsQAvD_BwE -
Używany rower crossowy do 2000
Oskarr odpowiedział(a) na Mateooo temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Jako nowy evado 5 to poziom tego lazaro. Jeśli miałbyś cenę za używkę w okolicy 1300, to warty rozpatrzenia -
Używany rower crossowy do 2000
Oskarr odpowiedział(a) na Mateooo temat w Jaki rower kupić do X złotych?
@Mateooo zadzwoniłem do przedstawiciela, mają parę elitary v1 na sklepie stacjonarnym, więc jeśli byłbyś zdecydowany na ten model, pisz bezpośrednio do nich. Na stronie www nowy wypust ma się pojawić za 2 tygodnie. Sprzedają teraz tego po 100-200 sztuk na miesiąc i się produkcja nie wyrabia. najlepiej napisać do nich na maila rowerki@gmail.com -
Trek Marlin 5 gen 3 vs Kross Level 5 2023
Oskarr odpowiedział(a) na GrilledSausage temat w Jaki rower kupić do X złotych?
tak, o ten rower chodzi. Nie da się dogadać ze sklepem, aby przesłali model ze sklepu do sklepu? Zwykle jak się uśmiechałem do Pań pracujących w decu udawało się ściągnąć na parę dni interesujący mnie model na półkę w moim lokalnym decathlonie. -
Masz rację, posypuję głową popiół. Spec wygrywa. Rockrider byłby lepszym rowerem pod moje zastosowania, tzn. jeden uniwersalny rower na wyścig i na latanie po bikeparkach i lżejszych endurowych ścieżek. Jeden mój znajomy kupił Rockridera Race900s na reynoldsach i z GX AXS, póki co jest zadowolony, czekam aż coś połamie i sprawdzimy jak działa gwarancja decathlona na te podzespoły.
-
Tu się wyjątkowo z Jackiem nie zgodzę, te rowery z Media expert średnio nadają się na trudniejszy teren. X enduro ma osie QR i oba mają koła 27,5 cala, mocno Ciebie wytłuczą na korzeniach i nierównościach. Do tego chińskie piasty kiepskiej jakości i o ile nic nie zmienili felgi o szerokości 21 mm, które powodują wyginanie się opon na boki przy ambitniejszej jeździe.
-
Zobacz rockridera EXPL 540, obecnie jest w promocji i kosztuje 3200 zł. Po paru latach klęknie w tym rowerze amortyzator, wtedy wymienisz go na coś w stylu Rockshocka Recona. Ogólnie w tej cenie obecnie w Polsce nie kupisz nic lepszego. Jeśli rośniesz, możesz rozważyć też używkę, ale obecnie ceny używanych mocno zbliżyły się do rowerów nowych. Ludzie myślą, że jak kupili rok temu EXPL 540 za 4k, to teraz mogą go sprzedać za 3k, gdzie nowy kosztuje 3200.
-
Ale ta oferta torchę wygrywa z tą ze specem z wątku, tylko problem jest taki, że mieli rzut 100 rowerów na Polskę. Obecnie skok 66,5° robi się bardzo popularny. Trasy zawodów są coraz bardziej popieprzone i trudniejsze. Ścigamy się w XC po trasach, gdzie 5-10 lat temu leciały OSy downhillowe czy enduro. Producenci dają koła z gwarancją wytrzymałości na skok z 50 cm, tymczasem na MP XCO są dropy po 150 cm. Z Polskich marek NS bike zapoczątkowało 66,5, później orbea dołączyła, canyon z luxem trailem, ktm ostatnio też zaproponował fulla downcountry z kątem w okolicy 67. Ten rockrider ma topowe amory sida, ma elektronicznego GX, który działa ładniej niż elektroniczny XTR - porównywałem ostatnio w rowerach kolegów, do tego karbonowe koła z dożywotnią gwarancją. Świetny jest, ale niedostepny. Decathlon traci na sprzedaży, puścili go raczej jako forma promocji sklepu, że mają fajny rower, niż jako produkt sprzedażowy.
-
Trek Marlin 5 gen 3 vs Kross Level 5 2023
Oskarr odpowiedział(a) na GrilledSausage temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Ten trek to świetny rower, aby zrazić się do rowerów MTB, Kross wypada zdecydowanie lepiej, choć w tej cenie dalej kładzie oba rowery EXPL 540. Zestawienie ram wygląda tak - wszystko co jest na QR <<< rama ze sztywnymi osiami. Później różnice się zaczynają w zależności od producentów, np. Spec robi świetne ramy alu, reszta ram alu na sztywnych osiach to podobny poziom, później różnice i walki zaczynają się w ramach karbonowych, tam marka już robi Ci różnicę. -
Jeśli chcesz tylko zbić czas jazdy - moim zdaniem słaby zysk czasu za włożone pieniądze. Czy kupować, to sam musisz sobie odpowiedzieć. Ja mam 5 rowerów, z czego 90% jeżdżę na MTB HT. W moim przypadku nie opłaca się trzymać pozostałych 4, jednak je trzymam, bo lubię rowery, o jeść nie krzyczą, utraty wartości tam prawie nie ma bo kupowałem używane. Ja mam karbonową szosę, którą w zeszłym roku wyciągnąłem z domu z 5 razy, ale daje mi ona możliwość wyskoczenia na ustawkę szosową a w domu stoi wpięta w trenażer. Na mtb HT na wystawkę szosową nie wyjdę. Mam też fulla down country 120mm skoku, jest z alu, więc do ścigania się nie nadaje, na bielskich singlach na karbonowym ht kręcę podobne czasy na zjazdach co na tym fullu, więc też się nie opłaca, ale daje mi 3 razy w roku sporo radości jak go zabiorę w góry i sprawdzam nim nowe hopki na terenie, gdzie trenuje na HT. Możliwe, że się wkręcisz, pokochasz szosę i stwierdzisz, że teraz będziesz robił trasy po 100 km, albo zaczniesz na niej robić treningi, albo zaczniesz się ścigać, poznasz nowych kumpli, zobaczysz świat kolarski z innej strony, pod tym względem warto kupić drugi rower, dla samej prędkości przy 30-40 km trasach tak średnio ?
-
Używany rower crossowy do 2000
Oskarr odpowiedział(a) na Mateooo temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Nie opłaca się. Tu masz przykład nowego roweru, jednego z królów Allegro. Dopłacasz 200 zł i masz rower na lepszych podzespołach i jest w pełni nowy. https://lazaro-bike.pl/sklep/lazaro-elitary-v1-męski-lm_pid=635 Przy używanym rowerze trzeba liczyć, że łańcuch i kaseta są do wymiany, więc te minimum 200 zł dołożysz. Ten lazaro ma do tego lepszy amortyzator (też podły, ale lepszy), lepsze hamulce, lepsze przerzutki, lepsze koła, lepszą korbę. -
Cześć, może ktoś z was szuka trenera kolarstwa za dobre pieniądze? Kolega oferuje opracowanie indywidualnych planów treningowych. Treningami i dietą zajmuje się od paru lat, ale od tego roku zaczął oferować wsparcie dla innych osób. Chłopak zajmuje się tym hobbistycznie i bierze za swoje wsparcie symboliczne pieniądze jak na ilość czasu i pracy, które w to wkłada. Za swoje wsparcie oczekuje 100 zł/mc. Chłopak w 5 lat od totalnego amatora wytrenował się na jednego z najmocniejszych zawodników w Kujawsko-Pomorskim i startuje w Pucharze Polski w maratonie MTB. Ja zacząłem korzystać z jego wiedzy rok temu, po tym jak 2 lata temu miałem problemy zdrowotne związane z samodzielnymi treningami i przetrenowaniem. Polecam jego usługi, bo mam porównanie, jaki mam obecnie progres a jaki miałem przy samodzielnym treningu, z treningami przygotowanymi przez Gamina/Zwifta. Nie znam też trenera, który by miał tak indywidualne podejście i tyle czasu spędzał odpowiadając podopiecznym na pytania. Kolega zajmuje się obecnie tylko mną (32 lata i 5 lat ścigania w XC/XCM, wcześniej 5 lat ścigania w triathlonach) i kolegą w wieku 48 lat. Treningi ustala mi przez platformę intervals, zaplanowane treningi z automatu są pobierane przez mojego Garmina, plany treningowe ustala mi na podstawie mojej dyspozycyjności z uwzględnieniem dat zawodów, urlpu, mojej dyspozycyjności czy aktualnego samopoczucia. Potrafi mnie kopnąć w tyłek jak mi się nie chce i przyhamować, jak widzi po swoich magicznych wskaźnikach, że zbliżam się do przetrenowania. Oczywiście nie da wam żadnych gwarancji na poprawę formy, nie napisze ile watów wam urośnie po x czasu. Ja zeszły sezon skończyłem na 270 ftp a w tym jeżdżąc mniej, ale zgodnie z tabelkami już teraz przekroczyłem 290. Idealnie jeśli macie pomiar mocy i miernik tętna, wtedy najlepiej da radę określić wasz początkowy ftp, VO2Max, progi treningowe, progi tlenowe itp, ale mając sam licznik rowerowy z pomiarem prędkości i opaską mierzącą tętno, też powinien coś wyczarować.
-
Fast tracki są szybkie, ale jeszcze szybsze są po zalaniu mlekiem albo wsadzeniu dętek tpu, dętki tpu trzeba częściej pompować. Jak jeździsz z Garminem to ustawiasz sobie real time segment, garmin Ci wyświetla informacje kiedy zaczynasz i kiedy kończysz segment na stravie, więc odpoczywasz przed segmentem i ciśniesz na maksa na segmencie, stąd te 50 km/h. Często jest to też jazda w grupie. Jadąc solo na szosie średnia na ładnym asfalcie dochodzi do 30-32 km/h w zależności od szosy i od nogi, jest taka fajna tabelka. Ja mając obecnie w okolicy 4,4 W/kg, na 5 minut powinienem być w stanie utrzymać 5,33 (realnie wychodzi mi VO2 max 5,88) ale 1 minutowe powtórzenie mogę jechać z mocą aż 9 W/kg. Wiedząc gdzie zaczyna i kończy się segment ciśniesz na segmencie z maksymalną mocą a później odpoczywasz. Na szosie możesz utrzymać prękość z 10% wyższą niż na mtb, ale to nie różnica rzędu 30 km/h i 50km/h a raczej 45 km/h vs 50 km/h na szosie. Im wyższa prędkość, tym różnica prędkości wyższa.
-
W toruniu też Cię do grupy z lemondką nie wpuszczą, myślę jednak, że autor nie jeździ jeszcze w grupie. Jazda w grupie rządzi się swoimi prawami, dla normalnej osoby jadącej solo napęd GRX z 1 blatem 40t wystarcza, w grupie z przodu fajnie jest mieć 50-52t, solo ciśniesz, aby mieć jak najbardziej aero rower, w grupie ważniejsze są opony, bo opory aero jadąc w grupie mocno spadają. Jednak jadąc solo nie ma nic szybszego niż lemondka. Jest to też najtańsza inwestycja w prędkość, choć nie poelcam jej łapać w miejscu, gdzie jest więcej ludzi, bo jest kiepski dostęp do hamulców, więc wyjazd z miast trzymając kierę normoalnie, za miastem lemondka i lecimy.
-
Ja proponuje szybkie opony, mleko + lemondka do XC 100. Możliwe, że będziesz potrzebował wtedy korby 36, bo będzie Ci brakowało przełożeń. W weekend się ścigałem na moim XC 900, na wyścigowych oponach zalanych mlekiem na 7 km odcinku szutrowym trzymam średnią prędkość 30,7 km/h. Chyba, że chcesz robić na nowym rowerze więcej niż 30-45 km to wtedy szosa endurance, różnica w czasie na szosie endurance a XC 100 z lemondką na 30 km to okolice 2 minut.
-
@Veriv mnie najbardziej w XC500s wkurza brak mocowania pod drugi koszyk. Na warunki wyścigowe jest to w mojej opinii nieporozumienie. Zastanawiałem się ostatnio nad zakupem i to mnie odwiodło, ale do zastosowań for fun, super rower. Nie wiem tylko na ile sztywny jest Manitiu Machete. Ja bym się mocno zastanawiał między XC500s a XC900s, tam jest 1500 zł dopłaty, dostajemy za to rebę, lepsze, lżejsze koła i kasetę GX zamiast NX. Ja jestem jednak spaczony przez wyścigi, znajomi Manitou wymieniali na Rebę a sunringle durocki na Mavicki crossmaxy, ale jeśli ktoś mieszka w górach i jeździ dla funu to taki XC 500s będzie wystarczający, choć ja bym kupił 900s. Trochę mnie cena Race900s rozczarowała, tam jest już karbonowy tylny widelec, obecnie najlepiej wygląda tam opcja na karbonowych kołach i elektronicznej przerzutce, ale to już 13,5k i dalej tylko jeden koszyk na bidon ? Moi znajomi się przesiedli ostatnio na Canyony, w ekipie mamy Luxa, Luxa Traila i 3 Neurony. Kolega startując 2 tygodnie temu w Pucharze Polski w maratonie mtb w Koronowie na 94 km i 1000 metrów przewyższenia mając do wyboru Rockridera Race 740 (karbonowy hardtail, 11 kg na rebie, GX i crosmaxach) a Canyonem Neuronem 9 (fox 34, fox float, karbonowa rama i koła DT XMC 1700 - 13 kg) wybrał Neurona. Koronowo było stosunkowo płaskie, tylko 1000 metrów na 94 km, za to sporo singli po sporych korzeniach i nierównej powierzchni. Najlepszy na takie warunki byłby lekki full XC np. taki spec albo canyon lux. Neuron na tej trasie to jak strzelanie z armaty do ziomka z nożem, ale fulle tracą mniej energii na wyboistym terenie. Założyłbym się, że na tej trasie od Neurona i Race 740 byłby też szybszy tańszy XC 500s.
-
Nie czuje się masy jadąc na rowerze elektrycznym. Rower 20 kg przyspiesza i skręca porównywalnie co 12 kg aluminiowy mtb. Zależy jeszcze jaka specyfikacja i co tam chcesz mieć. Mając silnik elektryczny, możesz zrezygnować np. z tylnego amortyzatora na rzecz grubej opony 2,4 cala i niższego ciśnienia - masz gdzieś większe opory tarcia i większą masę takiego rozwiązania. 2,4 to ponad 6 cm opony, dodając wkładkę możemy zejść do bardzo niskiego, komfortowego ciśnienia i wykorzystywać prawie cały zakres jej skoku. Wtedy możesz mieć rower mega tani w eksploatacji, bo zostaje Ci tylko przedni widelec. Przód też możesz dać jakiś tańszy w serwisie i cięższy, w stylu Rockshock 35. Dzięki większemu skoku, możesz mieć większy początkowy sag i większą wygodę a 0,5 kg czy 1kg dodatkowej masy Ci nie przeszkadza. Mniejsze nierówności może Ci też wyłapywać grubsza opona. Nie będzie to oczywiście komfort fulla mającego 120 mm skoku, ale jakbyś miał porównać komfort w takiej konfiguracji do wynalazków w stylu Super calibera to myślę, że będzie porównywalnie i na pewno będzie tańsze w eksploatacji
-
Ceny są coraz bardziej przystępne. Nasz elektryczny potworek kosztował mnie w sumie 4500 z baterią 620Wh, niestety nie ma pomiaru momentu, przez co przy wyższym wspomaganiu trochę kopie, ale przy 50-100 watach załączenie napędu prawie niezauważalne. W majówkę będę testował elektryka na dystansach dziennych koło 200 km, to się wypowiem jaka średnia przez 6-7 godzin na takim rowerze jest do osiągnięcia. Jak mam porównanie do działania napędów sprzed 3-4 lat do najnowszych generacji, to różnica jest gigantyczna, spadają wagi baterii, zwiększa się pojemność, masz większą moc z mniejszych silników ze zwiększeniem żywotności. Gigantyczną różnice zrobiły czujniki momentu. Jestem trochę rozczarowany podstawową serią shimano do rowerów mtb, ale mam nadzieję, że jeździłem ostatnio na jakimś prototypie, bo był mega zły jak na najnowszy produkt shimano. Ogólnie polecam, ale różnica między jednym silnikiem 250 watów w stosunku do drugiego silnika potrafi być gigantyczna. Mi się ostatnio najlepiej jeździło na tanim Bafangu, ale możliwe, że producent podkręcił trochę ten silnik w rowerze testowym, więc mega ważne jest przejechanie się 2-3 rowerami z różnymi silnikami, aby zobaczyć, czego możemy oczekiwać.