Skocz do zawartości

MaciejRutecki

Użytkownicy
  • Postów

    652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MaciejRutecki

  1. Niemiec płakał jak sprzedawał. Sprzedającemu nawet nie chciało się przetłumaczyć specyfikacji i dać własnych zdjęć. Może przesadzam, ale styl i ortografia mówią, że będą potencjalne problemy komunikacyjne z sprzedającym w przypadku reklamacji. Jakby to był "składak", to bym jeszcze mógł uwierzyć.
  2. Robi dużo i to nawet w mieście w zimę: bardzo często w tym okresie zmieniam z przodu oponę na taką z agresywniejszym bieżnikiem i/lub obniżam mocno ciśnienie (często poniżej granicznych wartości) i to robi różnicę. Może nie w przyśpieszaniu na śniegu, ale w trakcji kolosalną.
  3. "Czy tabelka na koniec coś by rozwiązała? No tak, można by ominąć nudną grafomanię i przeczytać tylko parametry. Czy mnie takie coś interesuje? Ani trochę." Kto chce poczytać "nudną grafomanię", jak to elegancko ujęłaś to ją będzie mógł poczytać, kto woli podsumowanie, to od razu do niego przejdzie. Jak nie wszyscy, to chociaż większość, bo malkontentów nigdy się nie wypleni: nie zapomnę jak przy jednym z pierwszych testów czytelnika jak dla kogoś najważniejsza była czystość napędu testowanego roweru. No i jak to jest: na forum co chwila jest offtopic i uprawiania podobnego grafomaństwa (vide: dzięki temu forum dowiedziałem się o urazie jednego z czytelników do kobiet i inne kwiatki) i to jest ok? Łukasz pozwala na swobodę i lekką anarchię, ale co mnie interesują prywatne przekonania i przeżycia na tematycznym forum? Jeden Wykop wystarczy. Nie zamierzam bronić autora czy jego tekstu. Przedstawiam jedynie opinię co myślę o reakcji co poniektórych osób, bo coś tutaj jest cholernie nie tak. "[...] bo tak niestety jest, jak masz czterech użytkowników na krzyż, a poza tym i tak nikt tutaj nikogo nie poprze, bo i na co? Prawie każda dyskusja 1 na 1, część pouprawia magię parafrazy, a pozostali nie mają zdania albo nie widzą sensu jego wyrażania. Szkoda i też nad tym boleję, ale sama świata nie zmienię i też czasem zwyczajnie mi się nie chce." Tylko żeby nie skończyło się na towarzystwie wzajemnej adoracji i samozadowolenia, bo by było szkoda zmarnować potencjału tego forum. "No niestety, kręci się i będzie kręcić, póki raz po raz mniejszość będzie robić EOT, jakby to rozwiązywało wszystkie problemy." Nie rozwiązuje, ale jak dyskusja schodzi do porównania kobiety w bikini na pogrzebie albo po pisuarze, to znak że czas z niej się wycofać. :-) Na obcojęzycznych stronach spotykałem się już artykułami pisanymi w takim stylu i jedyny minus jaki dostrzegłem to problem z tłumaczeniem jeśli to nie był anglojęzyczny tekst. I tylko tyle. Ale nigdy nie spotkałem się z tak negatywną reakcją jak tutaj. Całe szczęście, że to nie Wy (piszę do krytyków) decydujecie, co ktoś może publikować, tylko Łukasz.
  4. "Co więcej, kompletnie nie rozumiem, o co właściwie Wam chodzi. Najpierw piszecie, że wykresy be, parametry be, dobrze, żeby było wygodnie i fajnie, po czym bronicie tekstu, który jest... opowiadaną tabelką" Nie, napisałem jedynie, że brakuje mi podsumowania na końcu (i podałem powód dlaczego). "Albo że jak kupisz tablet, który ma aparat ze stałoogniskową, raczej możesz zapomnieć o jakichkolwiek przyzwoitych zdjęciach, nawet do rodzinnego albumu." Akurat "stałka" nie jest wadą, ale to nie to forum. Ja, dla odmiany, nie rozumiem tego naskoczenia na sam tekst, jakby było to warte. Więcej tutaj tekstu napisano przeciwko artykułowi niż on sam zawiera. No i trochę dystansu. Ostatnio forum robi się mocno monotematyczne (porównajcie sobie tematy z teraz i tez sprzed pół roku) i widzę, że jakakolwiek nowość jest ciężka do akceptacji. Nie wszystko się kręci wokół szosy, mtb itp. i wokół tych samych autorów. EOT. Ja odpadam.
  5. Niekoniecznie z tego powodu. Ilu jest czytelników bloga? Rok temu to było coś około ćwierć miliona (Łukasz może mnie poprawić) według rangingu Jason Hunt. Jakoś nie wierzę, że wszyscy przykładają wagę do osprzętu, parametrów itp., co z resztą widać na ulicach, a raczej do samej przyjemności jazdy i do takich ten tekst trafi. Dla kogoś kto lubi się interesować głównie liczbami, faktycznie; jest mało interesujący.
  6. Ja myślę, że akurat ten test trafi do większego grona czytelników.
  7. Mam dokładnie to samo wrażenie. Ale to nie tylko problem związany z rowerami, ale takie samo wrażenie mam na forach fotograficznych. A ja, i w foto, i z rowerem sobie spisałem czego oczekuję (realnie, a nie potencjalnie "na wszelki wypadek"), przeczytałem opinie głównie zwykłych i normalnych użytkowników, podliczyłem finanse, wybrałem kolor i... cieszę się z użytkowania. Nie interesują mnie grupy osprzętu (tylko tyle, aby zapewnić w miarę bezawaryjność przy moim użytkowaniu), tylko przyjemność jazdy, a chyba tylko o to chodzi. Za to lubię m.in. holenderskie fora rowerowe, gdzie ludzie mają pragmatyczne podejście. Dla ciekawej odmiany, innego spojrzenia itp.? Z racji mojej pracy mam już odruch wymiotny na tabelki, algorytmy, szablony itp. A czytając ten test czytelnika wiem, że właścicielowi rower się spodobał i sprawia mi radość. Dla odmiany po moim tekście ktoś go komentując tak do końca nie wiedział czy jestem finalnie zadowolony z roweru. :-) A starałem się pisać jak najbardziej obiektywnie i bez emocji. Czy wyszedł lepszy? Nie.
  8. Ja stanę w obronie autora tekstu. Dotychczas wszystkie (łącznie z moim) testy czytelników były robione niemal według szablonu, nie jest to złe, ale jak raz pojawiło się coś w innym stylu i chyba było to dla wielu zbyt szokujące. Sam mam raczej umysł ścisły i wolę tabelki, ale chciałbym umieć napisać coś w podobnym gatunku. No i zauważcie, że żaden inny test nie wywołał takie dyskusji jak ten. :-) Jak wspomniałem wcześniej: krótkie podsumowanie na koniec i by wszyscy byli zadowoleni. Takie podsumowanie jest przydatne jak np. wraca się po jakimś czasie do jakiegoś testu i szuka najistotniejszych informacji i nie dotyczy to tylko testów sprzętu rowerowego. Widziałem komentarz autora pod artykułem, ale prosiłoby się umieścić go także w głównym tekście.
  9. Do tekstu nie mam nic, choć ja wolę bardziej "suchy" opis. Przynajmniej jest oryginalniejszy niż mój i nawet fajnie się czytało. Ale nie obraziłbym się o podsumowanie na końcu (plusy i minusy całości), bo rower mnie zaciekawił.
  10. Bez przesady, ja tyle jeżdżę tylko do pracy. Ale same liczby nic nie mówią, bo pewnie jakbym miał mieszkać w górach, to te 5000 już by było dla mojej kondycji nieosiągalne. W Trójmieście, o ile nie jeździsz ciągle pomiędzy dolnym, a górnym tarasem nie jest to specjalny wysiłek.
  11. Panowie: skupmy się na technicznych aspektach, bo z kolorami to u nas różnie. ;-)
  12. Marathon Plus (tour) to fajna i solidna opona, ale ja bym raczej używał jej do miejskiego roweru (gdzie wymiana dętek to mordęga), albo na jakieś dłuższe wyprawy. Fakt, że na niej nigdy nie złapałem "kapcia", ale wybrałem ją tylko dlatego, że wytrzymałość miała priorytet. W rowerach, gdzie łatwo zdjąć koło użyłbym czegoś lżejszego, nadal z wkładką antyprzebiciową, ale niekoniecznie aż tak pancerną. Marathon to trekkingowa opona. Jak się upierasz przy tak dużej wytrzymałości to zerknij na Verestein Perfect Extreme, która jest nieco lżejsza (ale tylko w rozmiarze 37x622), Michelin Protek Max (nie znam wagi i rozmiarów).
  13. Litości: dla mnie wszystkie one są niebieskawe. Wystarczy mi, że myślałem iż mam czarną ramę, a się okazało że to ciemny granat (nie, nie cierpię na daltonizm). :D Przy takim budżecie można już zaszaleć.
  14. No jakaś górna granica musi być, bo zaproponuję Ci to: https://www.koga.com/en/bikes/trekking/collection/grandtourer.htm?frame=D Niebieski, producent wręcz legendarny jeśli chodzi o jakość. Cena hmm, odpowiednia. ;-)
  15. Musisz się zastanowić czy cross, czy trekking. Trekking: zwykle w pełni wyposażony (pełnowymiarowe błotniki, dynamo w piaście, bagażnik itp.), cieższy, co pewnie zauważyłaś porównując rowery Cross: mniej akcesoriów, za to lżejszy, co też ma ogromne znaczenie. Pamiętaj, że porównując obydwa typy rowerów w tej samej cenie, to cross będzie zwykle na lepszych podzespolach (lepszy napęd, amortyzator itp.) Z drugiej strony jak potrzebujesz np. dynama w piaście (np. w codziennych dojazdach z/do pracy o zmroku), to rzadki kiedy cross ma takie coś, a koszt montażu i piasty jest spory i mało opłacalny. Wtedy pomyśl o trekkingu. Jeśli zamierzasz się udawać na dłuższe wycieczki, to pewnie bagażnik się przyda. Trekking go ma w standardzie, a w crossie zwróć uwagę, czy ma w ramie otwory montażowe. Podobnie z błotnikami. Może bez nich rower ładniej wygląda, ale odbiera to przyjemność jazdy np. o tej porze roku. Warto, aby cross miał możliwość ich zamontowania. I to mam na myśli takie porządne, zakrywające duży obwód koła. Co do modeli, które wypisałaś: tutaj są lepiej zorientowani w tych typach i doradzą sensowniej. Wygląd ma znaczenie. :-)
  16. Przejrzałem dokumentację shimano i sram, faktycznie, nie mają nic na 120 mm, albo źle szukam (jest na 110 mm). Co to za rama?
  17. Zapytaj o dostępność: https://www.rowerystylowe.pl/p-1043/piasta-shimano-nexus-3-sg-3c41-hamulec-w-pedalach
  18. Ja wyznaję zasadę, że kupuję najdroższe znanej firmy zapięcie na jakie mnie stać (przy milczącym założeniu, że najdroższe=najlepsze). Z tym że warto pamiętać, że 100% gwarancji mieć nie będziesz. A najważniejsze, żeby mieć zapięcie lepsze od tego co mają inne przypięte rowery.
  19. "Łańcuch łączy wady Ulocka i linki Ciężki jak Ulock i przecina się go tak samo szybko jak grubą linkę" Nieprawda z łatwością przecięcia łańcucha, no chyba że piszesz takim z marketu. W zasadzie jedyną wadą łańcucha jest waga (jest cięższy od podobnego mu u-locka) i raczej nadaje się na stacjonarne zabezpieczenie. ABUS jest niemiecki.
  20. "Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby założyć węższe opony. Pod warunkiem, że obręcze są na 28" (622 mm) i nie szersze niż 19 mm (wewnątrz). Za śmieszne pieniądze kupisz taką oponę:" Pamiętaj, że holenderskie rowery często mają obręcze w rozmiarze 635mm (tak odnosząc się do linków z pierwszego postu). I faktycznie, hamulce rolkowe czasem potrafią uprzykrzyć życie przy wymianie dętek i opon. Choć zależy to od sposobu mocowania linki (jak łatwo ją odpiąć). Rozwiązań jest kilka: solidne opony, albo dętki tego typu: http://www.bicycles.net.au/2014/12/review-gaadi-bicycle-inner-tubes-the-new-revolution/ "Takie ze stożkiem są mocniejsze, ale ja bym chciał koła takie cienkie jak w kolarzówce. Wszystko się wzięło stąd, że kolega ma taki rower Pegasus, ale na "męskiej" ramie, strasznie wysoki na kołach 28, koła tam są takie cienkie właśnie, wsiadłem na to, to bym rzekł, że nie pedałowałem a rower jechał,[...]" Domyślam się o jaki typ może Ci chodzić, też je lubiłem i wraca na nie moda. Gdyby nie brak miejsca, to bym kupił coś takiego i wyremontował. Finansowo średnio opłacalne, ale współczesne konstrukcje nawiązujące do takich rozwiązań są bardzo drogie (np. Pashley). W każdym razie w używce licz się z tym, że nawet dobre koło już może być "zmęczone" i kiedyś może się posypać.
  21. "jak jest z żywotnością takich rzeczy jak te przeżutki nexus ? wiadome nikt nie jest wróżką tylko czy to raczej sprawdzony produkt? niestety nie traifłem na 3 tylko wszedzie te 7 albo 8 biegów" Użytkuję 7 i 8 biegowe nexusy -- bez żadnych problemów przy kilkunastu tysiącach kilometrów. 3 biegowych nie, ale mają opinię pancernych i bardziej wytrzymałych od pozostałych. "nie potrzebuje wiele przeżutek, najlepiej 3 w piaście choć nigdy takiego nie miałem." Zależy jak i gdzie zamierzasz jeździć. Po względnie płaskich terenach, szczególnie w mieście są wystarczające, choć czasem będzie brakować pośrednich przełożeń (Nexus 3 odpowiada biegom 2-6 w Nexus 7). Jeśli masz dużo podjazdów, chcesz przewieźć więcej rzeczy, albo wieje mocno wiatr możesz potrzebować niższych przełożeń. "- hamulce bębnowe lub rolkowane - pierwsze słysze, to jest dobre rozwiązanie?" Bębnowe są starszego typu, ale nadal spotykane w rowerach miejskich (prostsze modele): zaletą jest trwałość (spotykam sprawne rowery dwudziestoletnie), odporność na warunki atmosferyczne, łatwy serwis (jeśli coś wymaga interwencji, to okresowa wymiana linek i pancerzy i -- dużo rzadziej -- zdarcie z okładzin, za pomocą papieru ściernego, zeszklonej warstwy). Wadą: szybkie nagrzewanie się, przeciętna skuteczność i waga. O rolkowych mówi się, że są następcą bębnowych, ale to inna konstrukcja. Podobnie jak w bębnowych: trwałość, prosta konserwacja (okresowe dolewanie specjalnego smaru). Są skuteczniejsze od bębnowych (szczególnie nowsze modele typu BR-IM45, BR-C6000 itp.), mniej się nagrzewają dzięki radiatorom, choć nadal im daleko do tarczowych pod tym względem. Spojrzałem w podane linki. Z używkami jest loteria i boję się coś doradzić. Cena zaś wskazuje, że nie są to już młode modele (dynamo zewnętrzne to już zabytek) i mogą być mocno wyeksploatowane. Pamiętaj o tym, że jeśli ktoś nie dbał o napęd, to czeka Ciebie kosztowna naprawa. Np. Nexus 7 kosztuje 500 złotych + koszt przeplecenia koła, do tego dojdzie problem, że na bank łańcuch będzie do wymiany i pewnie korby (lewa jest zazwyczaj zintegrowana z zębatką), a to niekiedy kolejne 200 złotych. Z producentów które tam widzę, tylko kojarzę Gazelle, która ma opinię trwałej, inne to jakieś mało znane mi manufaktury. " A jeszcze inna sprawa to to, że myślałem żeby taki rowerek miał kólka jak kolarzówka prawie, takie cieńsze ale widze, że to trzeba by sporo więcej dać." Szukasz roweru typu "holender" czy coś zbliżonego do szosy?
  22. Obrońcy zwierząt mnie pewnie zlinczują, ale do tej pory najskuteczniejszą metodą była niewielka (ale niewielka!) ilość gazu pieprzowego. Tylko tyle, aby pies poczuł, a nie żeby go powalić.
  23. Ponoć Wigry 3. ;-) Hmm, ja mam 27, ale kasuję "znajomych", z którymi dłużej nie jestem w kontakcie.
  24. Nie widziałeś ciężkich siodełek. :-) Miękkie siodełka nie są dobre, o ile jeździsz więcej niż kilka km dziennie. Dużo też zależy od pozycji na siodełku, w miejskich (całkowicie wyprostowana pozycja), jak rama jest sztywna, to czasem jedyny sposób, aby odciążyć kręgosłup na nierównościach. Innym (IMO lepszym) rozwiązaniem sztyca amortyzowana, czy solidne sprężyny. Ale to dodaje wagi. Przestrzegałbym jednak przed ocenianiem twardości siodełka ręką. Ja na mieszczuchu jeździłem na twardym siodełku Terry i postanowiłem sprawdzić jedno od SR. Pierwsze wrażenie: kanapa (choć testy w sieci mówiły co innego), ale jak usiadłem to zmieniłem zdanie, bo co innego punktowy nacisk, a co innego od tyłka. Szczególnie, że żel szybko dostosował się do moich kości i trochę przypomina faktycznie siodło końskie (coś podobnego doświadczyłem w siodełku Brooksa, gdzie odkształciła się skóra) i jest sprężyste. No i co tyłek to inne wrażenia. Inne jest poczucie komfortu zimą, a inne latem. A jak jeszcze masz coś np. z kręgosłupem, to loteria. Nikt Ci nie doradzi. Co najwyżej jakiś użytkownik może się wypowiedzieć na temat trwałości. Zdecydowanie nie pod trekking.
  25. Nie czytać komentarzy, a szczególnie anonimowych lub na stronach, gdzie moderacja nie istnieje. Jedyny wyjątek, kiedy nie trzymam się tej reguły, to wtedy jak np. kogoś rekrutujemy w pracy -- warto wtedy sprawdzić, czy będzie się z nim dobrze współpracowało. Podobnie z "znajomymi znajomego". Ludzie rzadko kiedy sobie uświadamiają, że może papier wytrzyma wszystko, ale to nie zginie. :-) A że wiele serwisów nie zniża się do pewnego poziomu i serwisuje albo droższe marki, albo tylko konkretne typy rowerów, to ich problem. Tylko później niech nie narzekają, że klienci uprawiają "druciarstwo" w domu i nie przychodzą (bym pozdrowił pewien serwis w Gdańsku, który Nexusem się nie skala).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...