Bardzo Wam dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi szczególnie o tych hamulcach i przerzutkach, z dwóch wpisów wiem więcej niż z kilku forów i tematów na raz.
Zdaję sobie sprawę, że używany rower może oznaczać wydatek, jak zębatka będzie kiepska to i łańcuch trzeba wymienić i tak to może polecieć w kilkaset złotych.
Orientowałem się też, że cała przerzutka w piaście to koszt od 300-400zł - tak jak pisaliście. Przerzutka może wytrzyma, ale zębatki i łańcuch prędzej się wyrobi. No ale ludzie jednak kupują takie rowery i jeżdżą.
Początkowo myślałem wydać z 1200zł na coś nowego, ale pełno jest rowerów z tą przerzutką z napinaczem, i od groma biegów, nie chce tego ... najbardziej z nowych spodobały mi się rowery Kands, tylko, że aluminiowy to koszt minimum 1000zł, pomimo, że pisałem o planowanym wydatku 1200zł, poprzeglądałem ogłoszenia używek, przemyślałem do czego będę ten rower używał i stwierdziłem, że nie potrzebuję rowera za aż taką sumę. Damki Kands są fajne, za 600-700zł nowe, proste rowerki bez udziwnień, ale wszystko w stali, co prawda zawsze miałem stalowe rowery, ale teraz chyba już bym nie chciał.
Co do opon - kół, wyrażam się jak laik trochę. Takie ze stożkiem są mocniejsze, ale ja bym chciał koła takie cienkie jak w kolarzówce.
Wszystko się wzięło stąd, że kolega ma taki rower Pegasus, ale na "męskiej" ramie, strasznie wysoki na kołach 28, koła tam są takie cienkie właśnie, wsiadłem na to, to bym rzekł, że nie pedałowałem a rower jechał, normalnie rower płyną po drodze, a jak jest takie koło standard jak od składaka za 200-300zł to już się tak nie jedzie, jeszcze słabe aluminiowe obręcze zaraz się pokrzywią i do kitu z taką jazdą. Wybaczcie to moje tłumaczenie takie proste i pokrętne :/ Być może powinienem nie pisać cienkie koła/opony, tylko wąskie.