Skocz do zawartości

unavailable

Użytkownicy
  • Postów

    3 080
  • Dołączył

Treść opublikowana przez unavailable

  1. Nie wiem jak w Holandii, u nas na święta też fajne promocje da się czasem trafić. Ba, nawet fajniejsze, tyle że z rozmiarami często bieda. Co do charakterystyki asortymentu - nie wiem, kiedy ostatnio odwiedzałeś statystyczny sklep rowerowy w Polsce, bo u nas przecież jest to samo. Kiedyś MTB, potem chwilkę crossy, ale dziś w takim przeciętnym sklepie (nie mówię o jakichś salonach Treka) na wejściu również witają mnie mieszczuchy, przez które trzeba się przedrzeć do dwóch modeli crossa i trzech MTB ? Zdarzyło mi się wręcz tak (w tym roku), że poszłam do takiej rowerowej hali u nas w Tarnowie. Zagubiona, bardzo ucieszyłam się z chęci pomocy sprzedawczyni. Pytam o rower szosowy. Ona uśmiechnięta prowadzi mnie do... najtańszego Kandsa i opowiada, jaki jest to wygodny rower na szosę, bo nie ma terenowych opon ? Może zatem rozglądnij się w ogóle w necie za jakimś modelem? Wiadomo, Kandsy, Krossy, Romety pewnie odpadają, ale chyba są tam jakieś inne marki poza Batavusem ? Czy ja wiem? Może jakiś Marin lub Raleigh? Wtedy można popatrzeć na stronach sklepów wysyłkowych w samej Holandii. O ile oczywiście wiesz, jaki ma być rozmiar ramy. Ale w crossach czy trekkingach określenie go jest nieco prostsze niż w szosie.
  2. Natomiast może się zdewaluować przez stanie w złych warunkach, czyli zimno i wilgoć. Do SPDów w terenie trzeba też przywyknąć. Ja w tym roku w styczniu zaliczyłam bolesną glebę na śniegu, gdy okazało się, że pod białym puszkiem był twardy rów równolegle z kołem i niestety wyrżnęłam kolanem prosto w tę twardą ziemię. Gdybym miała platformy, na pewno zdążyłabym się podeprzeć, a tak zabrakło tego ułamka sekundy (coś jak na rolkowym trenażerze ;)). Co jednak nie zmienia faktu, że sam system jest nie do przecenienia ze swoją wygodą.
  3. Ojoj ? Smuteczek. Będzie tak fajnie, jak znaleźć rower ze sztywnym widelcem na szerszych oponach... To niech teraz pracują nad rozpowszechnianiem karbonu do mas, żeby nagle szosy nie tyły ?
  4. Oj, od razu w szpilach ? Na MTB czy szosę zresztą nie godzi się. Natomiast róż różowi nie równy. Ja miałam swego czasu duże opory, ale niestety jedyne buty SPD, na jakie było mnie przed dwoma laty stać, to WM34 z amarantowymi wstawkami. Polubiłam je do tego stopnia, że nawet kupiłam pod nie rękawiczki i zimową bluzę z takimi akcentami. Poza tym SPD mimo wszystko rządzą, bez względu na kolor ? W tym tygodniu jeździłam właśnie tak po 15min. na platformach - raaany, jak mi tego wpinania brakowało!
  5. Wszystko zależy od temperatur. Ja akurat zaliczyłam taki zbieg okoliczności, że jeżdżąc w kurtce, po pierwszym wyjściu na cudowne październikowe słoneczko skończyłam w łóżku. Natomiast teraz bez kurtki i nie choruję ? Oczywiście jest kilka ale, żeby nie było. Pocić człowiek poci się zawsze, a im dłużej ten pot na nas zostaje, tym łatwiej o chorobę. Dziś było według Garmina ok. 15 stopni (najmniej 12), a na rowerze spędziłam prawie 3h. Ubrana byłam w termoaktywną najtańszą Kipstę i na to również najtańsza rowerowa koszulka z Deca. W zupełności to wystarczyło. Osłaniam dodatkowo szyję i usta kominem, bo na podjazdach łykam powietrze jak ryba ?
  6. Hm, przyznam, że ja bym miała sporą zagwozdkę. Wszystko przemawia za 8.0, geometrią nie ma się co przejmować, bo to raptem 7mm przy 19-calowej ramie. Niestety, jest jedno ALE. Rama R6 to rama rekreacyjna, a więc jest tam miejsce na błotniki i bagażnik, podczas gdy 8.0 to rama w założeniu sportowa, beż żadnych otworów montażowych. Więc z sakwami można się pożegnać. Zgadzam się przy tym, że rowery trochę ważą, ale też trudno będzie znaleźć w tej cenie coś lżejszego, damskiego i jeszcze z otworami pod bagażnik. Może zainteresować się np. Trekiem X-Caliber 7 - 12,88kg (z czego pewnie da się nieco jeszcze urwać np. wymieniając opony). Osprzęt gorszy, ale amortyzator przynajmniej nie Suntoura, poza tym po zużyciu można wymienić napęd na Deore i waga jeszcze ciutkę spadnie.
  7. Nie zostałeś, za co przepraszam Ciebie i mojego przedmówcę ? Kross zrobił R6 zarówno w przypadku Lei i Levela, więc źle popatrzyłam. Niestety, teraz muszę wychodzić z domu. Popatrzę wieczorem, chyba że ktoś mnie uprzedzi ?
  8. Ja na razie jeszcze mam zamiar jeździć także zimą (zobaczymy, co z tego wyjdzie :p), ale także kupiłam je z myślą o wiośnie i jesieni, za to kompletnie bez myśli o rowerze. Wyszło przez przypadek i się sprawdziło. Osobiście także wolę te Twoje adidasy, bo zapewne są wygodniejsze, tylko że nie zawsze i do wszystkiego trekkingi pasują (a szkoda :)). Dlatego wzięłam te z Deca.
  9. W którym miejscu Lea ma lepszy osprzęt? Z tą korbą Suntoura?! ? Przede wszystkim pytanie, czy żona je sobie zobaczyła i się jej podobają, czy też przymierzyła i się jej podobają? Lea będzie wygodniejsza, R6 jest lepszy i lżejszy. Tylko co z tego, jeśli ma się na nim męczyć? A inni producenci? No i przy okazji drugie fundamentalne pytanie: do czego ten rower ma służyć?
  10. Czy ja wiem, czy to rezygnowanie z dynama jest takie dobre? W ubiegłym tygodniu mierzyłam miejski rower z bagażnikiem, błotnikami oraz dynamem i przerzutkami w piaście (które ponoć dodatkowo zwiększają wagę), a mimo to nie ważył 15kg. Nie mówię, aby taki kupować, tylko bardziej po to, że coś takiego istnieje. Co nie zmienia faktu, że strasznie trudno znaleźć obecnie rower ze sztywnym widelcem, do którego można założyć nieco szersze opony i przy tym ma wygodną geometrię oraz sensowną wagę. Może modele w Holandii? Bo u nas ciągle tylko Kandsy i Spartacusy z aluminiowym widelcem. Reszta to albo fitnessy, albo amortyzatory (i te już swoje ważą). Tak czy owak raczej ominęłabym w tej kwestii Decathlon. Nie uważam, że robią rowery generalnie złe, ale w niektórych ramy są zwyczajnie ciężkie.
  11. Ostatnio kupiłam sobie z Decathlonu buty do tenisa (przynajmniej w założeniu; https://www.decathlon.pl/buty-ts160-czarne-id_8325341.html). Miały być do zwykłego chodzenia, ale jeżdżę w nich teraz na rowerze po mieście i są według mnie wystarczająco sztywne. I do tego stosunkowo ciepłe (w mrozie z przyczyn wiadomych nie testowałam, ale przy 10 stopniach są okej i myślę, że jeszcze ciut niżej też da radę).
  12. Myślę, że tak. A odpowiedziałeś już sobie, czego dokładnie oczekujesz? Prócz białego koloru ? Bo to powinno Ci ułatwić wybór.
  13. Nie, nie. Sam ich dodajesz. A potem chyba nawet możesz wyrzucić ? Tak że możesz założyć nowe konto, żona swoje, dodać ją do znajomych (albo wręcz dać jej swoje dane logowania, bo chyba tak też będzie to działało) i już.
  14. To się regularnie zaczyna po 1 listopada i kończy około 1 lutego ? Przez co zamiast zrobić raz super promocje, robią przez kwartał takie sobie albo nawet w ogóle udawane.
  15. Dla mnie najprostszym sposobem było zawsze Endomondo plus włączony transfer danych. Niczego nie trzeba ptaszkować, decydować itp. poza tym, gdy na samym wstępie określamy, czy chcemy, by mapy treningu były udostępniane. Potem za każdym razem po prostu włączasz i jedziesz, a wszyscy znajomi za darmo i na żywo mogą nas śledzić. Danych pobiera symboliczną ilość, baterii także, jeśli wyłączymy ekran. Ale ja jakoś Google nigdy nie darzyłam sympatią ? Tak na marginesie nie mają teraz podobnej funkcji nowe Garminy łączące się z telefonem? Czy ta wymiana informacji działa jedynie między licznikami? Ktoś wie?
  16. Ja bym poczekała do Czarnego Piątku, może będą dodatkowe promocje. Czytelność nie do końca ma związek z wielkością ekranu, ale też z jego podświetleniem oraz rozdzielczością. Jeśli chodzi o porównanie Lezyne oraz Garmina, to Garmin oczywiście wypada lepiej, ale nie jest to równoznaczne z tym, że Lezyne jest do kitu. Kwestia tego, co chcemy na liczniku mieć pod ręką. Oba mają możliwość wyświetlania kilku (G10/L8) pól z danymi. Im jest ich więcej, wiadome, tym bardziej nadźgane. Ale przy 3-4 widać wszystko dobrze. Jak chcesz, mogę w weekend zrobić Ci zdjęcia (może uda się też wcześniej, ale nie obiecuję). Jedyny problem z czytelnością to według mnie główny ekran Lezyne. Tam jest to akurat nadzióbdziane. Z drugiej strony ten ekran nie jest chyba aż tak do szczęścia potrzebny, a już na pewno nie w czasie jazdy (informacje o połączeniu z czujnikami, nazwa profilu, połączenie z telefonem, stan baterii i coś chyba jeszcze). Jeśli zależy Ci na białym, to Garmin akurat też występuje biały, a dokładnie biało-czarny (wpisz sobie w Google: Garmin white). Poza tym można też kupić białą gumkę ochronną (taki silikonowy kondomik) i wtedy też jakiś czas będzie białe (bo potem pewnie pożółknie :p) i przy okazji będzie chronić licznik. Według mnie oba liczniki mają wady i zalety. Zależy więc, co jest dla Ciebie priorytetem. Albo co Ci się bardziej spodoba - bo u mnie cała logika nadal przemawia za Lezyne, ale jeżdżę z Garminem (nawet jeśli muszę do niego wozić power bank). P.S. Jacku, wyprzedaż jest również (o ile nie przede wszystkim) dlatego, że wypuścili nowe, lepsze modele z mapami (dotychczasowe Lezyne nie dość, że nie miały map, to nie dostaną ich też w aktualizacjach, co może mieć wpływ na ich brak popularności).
  17. Jeśli jest tak, jak piszesz, to może po prostu zbyt duży ciężar opierasz na ramionach? Albo masz złą technikę jazdy. Albo jesteś niewyćwiczony. Nie, że się Ciebie czepiam. Po prostu znam ten ból. Jeżdżę w ogóle bez wkładki i nie narzekam (no, może nie po wertepach, bo jak raz zaliczyłam 40km szutru, to jednak na drugi dzień ciężko mi się siedziało ? Ale na kostce i średnim asfalcie jest już okej), natomiast z rękami miałam bardzo długo kłopot. Skończyło się tym, że sprzedałam Tribana (model 500), a potem jeszcze aż trzy kolejne rowery i dopiero teraz jestem naprawdę zadowolona (nie, nie mam karbonowej szosy, jedynie widelec - ale Triban 500, podobnie jak i wszystkie trzy szosy też takowy miały). Mimo wszystko trzeba przyznać, że było to dla mnie rozwiązanie wbrew pozorom najprostsze, ponieważ jeździć chciałam na "już", a przykurczu i słabych mięśni gorsetu z dnia na dzień sobie nie wyrobię. To raz. Dwa to sama technika jazdy: jak jeździsz na prostych łokciach i nie amortyzujesz uginaniem rąk, to zawsze będzie bolało. Tego niestety "trza" się naumieć, dla własnego dobra. A niestety (też wiem z doświadczenia), im jest twardziej, tym człowiek ma większą tendencję do spinania, zamiast rozluźniania.
  18. Decathlon ostatnimi czasy ma dziwną manię psucia tego, co dobre i zastępowania jakimś badziewiem. Tak było z fajnymi koszulkami na rower, które niby staniały, ale straciły np. gumową wstawkę na plecach, która zapobiegała podciąganiu koszulki, z polarowymi rękawiczkami, które uwielbiam, a niestety się kończą, no i z pulsometrem Kalenji, który kosztował grosze i był całkiem w porządku podstawowym modelem godnym polecenia (a i zegarek można było nosić niezależnie). Teraz też kupiłam sobie fajne przewiewne buty, to już piszą, że "koniec serii" :( Tak przypomniało mi się jeszcze, że jak była w tym roku temperatura na minusie, to u mnie softshell się sprawdzał właśnie w takiej kombinacji, jak pisze @Seba - tzn. z krótkim rękawem Brubeck Dry i na to bodajże z długim rękawem termoaktywna najtańsza Kipsta (znów Decathlon). Tak spędziłam ok. 2-3 godziny jeżdżąc MTB na śniegu. Tyle, że było mimo tych minus pięciu piękne słoneczko, a do tego las i prędkości symboliczne, więc wiatr właściwie zerowy. Podejrzewam, że na bardziej otwartym terenie i przy chociażby 20km/h wyglądałoby to zupełnie inaczej. Jakkolwiek jeśli idzie o budżetowe rozwiązania, zarówno Brubecka, jak i Kipstę polecam. Na pewno bardziej niż B'Twina czy Quechu'ę, które choć niby z tej samej produkcji, nie dość, że wypadają znacznie gorzej pod kątem odprowadzania potu, to jeszcze nieznośnie szybko łapią smrodek.
  19. Jacku, ja jej nawet na dojazdy do pracy nie polecam, chyba że ktoś jeździ naprawdę wolno. Na trening również polecam ten filmik. Nie pamiętam, czy pada w nim fundamentalne zdanie, więc napiszę: ubrać należy się tak, aby po wyjściu z domu było Ci trochę zimno. Bo jak jest dobrze, to znaczy, że zaraz się spocisz i dopiero zmarzniesz. Jeśli już rozważać softshell, to fajnie jakby to była kamizelka jedynie z takim przodem (i oddychającym tyłem). Kupiłam swego czasu w Lidlu i uważam za świetne rozwiązanie na chłodne i przede wszystkim wietrzyste dni.
  20. Można założyć na starą, tylko trzeba gumy podwinąć na łapach, żeby ich nie zakleić. Czy jednak to pomoże? Pewnie trochę tak, ale nie spodziewaj się wrażeń znanych choćby z Suntoura m3030. Niestety, taki urok szosy, w dodatku taniej szosy. A jaką masz szerokość opon? Jeśli 80% to taki teren, o jakim piszesz, rozważyłabym maksymalną szerokość, czyli bodajże 32c (o ile mówimy o tym nowym Tribanie, srebrnym, bo nie wiem, co mieści poprzednia wersja).
  21. Bo pewnie masz zgrabne nogi, Jacku ? Problem najczęściej omija tych, co mają krzywe jak kowboje w kreskówkach - wtedy nogi im się nie spotykają i nie ocierają. Ja też mam regularnie przetarte. Każde spodnie, bez względu na materiał i bez jeżdżenia na rowerze. W kwestii porządnych jeansów nie do końca się zgadzam. Według mnie ich sztywność na rower je dyskwalifikuje, chyba że kupować jakieś niedopasowane wory. Z kolei w softshellu łazić po uczelni? Ileż można, żeby się nie zapocić? Bo ja po rowerze (też 4-5km) to nawet na trzecie piętro w softshellowej kurtce nie daję rady dojść, bo się rozpływam. Tak czy owak ideał chyba nie istnieje - albo ucierpi estetyka (spodnie rowerowe), albo komfort (grubsze jeansy/softshell), albo same spodnie. No chyba, że tym ideałem są proponowane przez @pepego urbany - nie mam niestety doświadczenia. Ja osobiście jeżdżę w tanich jeansach - przynajmniej mi nie będzie szkoda za pół roku wywalić. Można jeszcze ewentualnie spróbować wzmocnić materiał, o ile masz jakąś kobietę na podorędziu, zakład krawiecki lub sam zdolny jesteś ? Ja tak podszywałam swego czasu jeansy w kroku i na wewnętrznej stronie ud, co przedłużyło ich życie w zasadzie dwukrotnie. Ale że teraz trafiłam w Pepco na takie za 20zł, to nawet nie chce mi się pierniczyć ?
  22. Generalnie tak to jest z aktualnymi wersjami. Im większe dziury, tym większe zawsze zamieszanie w skrypcie. Irytuje mnie jedynie działanie na komórkowym Firefoksie. Dziś wcięło mi nagle w trakcie pisania wiadomość prywatną. Ale co na plus - nowe forum pamiętało szkic, więc wybaczam ? Ba, właśnie sprawdziłam i pamięta też szkice postów. I ta kwestia to naprawdę bajka! O, a zauważyliście, że jak ktoś Was wspomni z małpeczką, to forum automatycznie wykrywa tag i nie tylko robi kolorek, ale wyświetla to w powiadomieniach? Trzeba będzie zacząć stosować pełne nicki ?
  23. Ale czemu wgnieść? Jacek wytłumaczył Ci skąd nazwa, bo może będzie Ci dzięki temu łatwiej zapamiętać i wtedy łatwiej o coś zapytać gdzieś indziej. A poza tym tak jak napisałam - jeśli nawet nie chcesz się uczyć, to jest to dla mnie całkowicie zrozumiałe. No bo i na co? Pewnie kiedy będziesz na kupnie kolejnego roweru, zdążysz zapomnieć całą tę wiedzę i/albo technologia zmieni się w istotny sposób. Uszy do góry ?
  24. Myślę, że Dorota albo nie chce się pewnych rzeczy nauczyć (co w sumie rozumiem, bo na co na jeden raz przysposobiać taki ogrom wiedzy?), albo się jej te nazwy nijak nie trzymają głowy (też rozumem), albo (i tego nie rozumiem) kompletnie nie dba o pisownię. Pisaliśmy już kilkakrotnie, że gravel, a nie graver, teraz te opony 20, czyli podejrzewam, że chyba 2.0 - ale to tylko podejrzenie. Jeśli trafne, to według mnie nie - nie ma sensu takich szerokich opon rzucać na miasto dla wątłej kobiety. Niech się katują zawodniczki lub panowie (którzy nawet przy tym samym wzroście i braku kondycji mają więcej siły). Tak jak pisałam, jeśli pozwolą obręcze, na miasto optymalne jest 1,75. Co do sprzedawcy, nie do końca posądzałabym go o złe intencje. Rozumiem, chce sprzedać. Ale często chce pomóc tak samo, jak tutaj koledzy na forum. I wielokrotnie się już przekonałam, że ich rady mają zastosowanie jedynie w części, bo albo nie biorą serio pod uwagę moich możliwości (np. ulubiony przykład Jacka to widziane choćby w tym temacie koleżanki, które chwalą sobie 27,5"), albo odczytują opisane przeze mnie potrzeby statystycznie (co całkowicie rozumiem). Czyli jeśli powiesz w sklepie, że chcesz jeździć na kilkudniowe wyprawy, to nikt normalny nie powie: a, no to MTB będzie jak znalazł ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...