Skocz do zawartości

Jaki jest sens bikepackingu?


sl66

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się, jaki jest sens w długich (kilka dni lub dłuższych) wyprawach rowerowych z obowiązującą zasadą 'bez sakw'? Przecież sakwy zostały wymyślone po to, żeby wygodnie i długodystansowo przewozić duże ilości bagażu. Te bikepackingowe torby nie dość, że pomieszcza mniej rzeczy (co nie oznacza że sakwy trzeba pakowac zawsze na full) to jeszcze dluga torba podsiodlowa wydaje się być mało stabilna (bujanie na boki). Trudniej też się dostac do poszczególnych przedmiotów. Jedyny sensowny argument jaki widzę za bikepackingiem to brak konieczności montażu bagażnika, ale przy wielodniowych wyprawach to nie jest duży problem.

Dlaczego więc bikepacking stał się taki popularny? Czy to pusta moda wykreowana przez marketing? Czy może gravelowcy tak bardzo pragna wygladac bardziej pro i mniej cywilnie niż trekkingowcy, że odrzucają najbardziej oczywiste i wygodne rozwiązanie (sakwy)?

Odnośnik do komentarza

Mam pewne doświadczenie z oboma sposobami pakowania się. Każdy z nich ma swoje zalety i wady, które ujawniają się w zależności od sytuacji.

15 godzin temu, sl66 napisał:

Te bikepackingowe torby nie dość, że pomieszcza mniej rzeczy

Patrząc na same litry to bez problemu zamontujesz torbę na kierownicę, pod ramę i pod siodełko, które łącznie dadzą ok. 40 litrów pojemności czyli tyle samo co np. popularnie sakwy Ortlieb Back Roller.

15 godzin temu, sl66 napisał:

dluga torba podsiodlowa wydaje się być mało stabilna (bujanie na boki)

Dobra torba nie będzie się bujać w odczuwalny sposób.

15 godzin temu, sl66 napisał:

Trudniej też się dostac do poszczególnych przedmiotów.

W sakwy jak się nawali drobnicy, to też czasem nie tak łatwo dostać się do rzeczy, które znajdują się na samym jej spodzie.

15 godzin temu, sl66 napisał:

Jedyny sensowny argument jaki widzę za bikepackingiem to brak konieczności montażu bagażnika, ale przy wielodniowych wyprawach to nie jest duży problem.

Niższa waga to jest jeden z argumentów. Spokojnie zbijesz kilogram lub nawet więcej korzystając z bikepackingu.

Druga sprawa - nie każdy potrzebuje dużych pojemności do pakowania się. Można jechać na wyjazd na lekko, zabierając ze sobą tylko trochę rzeczy.

Inna sprawa - torba pod ramę jest genialną sprawą także do jazdy na co dzień. Mi idealnie pasuje żeby schować tam dętkę, apteczkę, klucze itd. Ktoś inny zamontuje torbę na kierownicy, a jeszcze ktoś inny będzie wozić to wszystko w sakwie. I czyj system będzie lepszy? Nie ma na to odpowiedzi, bo każdy ma inne preferencje.

15 godzin temu, sl66 napisał:

Czy to pusta moda wykreowana przez marketing? 

Tak i ludzie tak jeżdżą, zagryzając zęby, sami sobie robiąc na złość ? A "modę" na sakwy to kto wykreował? Krasnoludki?

15 godzin temu, sl66 napisał:

Czy może gravelowcy tak bardzo pragna wygladac bardziej pro

Ja widzę, że coś Cię gryzie. Rozumiem przywiązanie do znanych rozwiązań, ale po co na siłę szukać potwierdzenia, że "moje lepsze, a inni to marketing i szpanerzy"?

15 godzin temu, sl66 napisał:

odrzucają najbardziej oczywiste i wygodne rozwiązanie (sakwy)

Czasem wygodne, czasem nie. Nie za bardzo uśmiechałoby mi się zabieranie sakw w góry. Nie mówię, że nie można, po prostu ja bym nie chciał sztywno przymocowanych sakw do roweru w trudniejszym terenie. Wolałbym też bardziej równomiernie rozłożyć bagaż po rowerze. Wiem, że sakwy można założyć także na przód, ale to znów dodatkowa waga.

Reasumując - nie zawsze sakwy są potrzebne. I nie każdemu muszą się podobać.

Odnośnik do komentarza

Planuje 3-4 dniową wyprawę dookoła tatr, również myślę o torbach do bikepackingu ze względu na brak konieczności montowania bagażnika + mniejsze opory aero. Do torby wrzucę jedynie małą kosmetyczkę, apteczkę, dętkę, oponę zwijaną, pompkę, kurtkę, koszulkę, spodenki, leginsy i koniec. Jestem doświadczony z chodzenia po górach ze spaniem w schroniskach aby zabierać jak najmniej, aby było jak najlżej. zmieściłbym się w plecak 20 litrowy, torba pod siodło więc powinna starczyć (ewentualnie druga przy kierownicy). 

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.06.2022 o 01:20, lukasz.przechodzen napisał:

W sakwy jak się nawali drobnicy, to też czasem nie tak łatwo dostać się do rzeczy, które znajdują się na samym jej spodzie.

Oczywiście, że sakwy też można zapchać, ale ogólnie patrząc dostęp do bagażu jest łatwiejszy - mamy duży otwór od góry, skąd łatwo widać i sięgać po rzeczy.

W dniu 20.06.2022 o 01:20, lukasz.przechodzen napisał:

Druga sprawa - nie każdy potrzebuje dużych pojemności do pakowania się. Można jechać na wyjazd na lekko, zabierając ze sobą tylko trochę rzeczy.

To samo można powiedzieć o sakwach, nie trzeba ich ładować pod korek. Zresztą wspominałem o tym w pierwszym poście.

 

W dniu 20.06.2022 o 01:20, lukasz.przechodzen napisał:

torba pod ramę jest genialną sprawą także do jazdy na co dzień.

Zgadzam się, ale w oryginalnym poście pisałem, że chodzi mi o wielodniowe wyprawy.

W dniu 20.06.2022 o 01:20, lukasz.przechodzen napisał:
W dniu 19.06.2022 o 09:45, sl66 napisał:

Czy to pusta moda wykreowana przez marketing? 

Tak i ludzie tak jeżdżą, zagryzając zęby, sami sobie robiąc na złość ? A "modę" na sakwy to kto wykreował? Krasnoludki?

Akurat idea sakw była w użytku przez podróżników o wiele wcześniej zanim pojawił się masowy marketing. To rozwiązanie istniało już od bardzo dawna, a potem zostało po prostu wprowadzone na masowy rynek. Nie mam wiedzy czy tak samo było w przypadku bikepackingu.
 

W dniu 20.06.2022 o 01:20, lukasz.przechodzen napisał:
W dniu 19.06.2022 o 09:45, sl66 napisał:

Czy może gravelowcy tak bardzo pragna wygladac bardziej pro

Ja widzę, że coś Cię gryzie. Rozumiem przywiązanie do znanych rozwiązań, ale po co na siłę szukać potwierdzenia, że "moje lepsze, a inni to marketing i szpanerzy"?

Chyba Ciebie coś ugryzło, nie rozumiem skąd agresja w odpowiedzi. Ja zadałem po prostu pytanie o przyczyny popularności danego produktu. Postawiłem tezę (w formie pytania), że nabywcy decydują się na bikepacking dla szpanu, bo często jest to jeden z bodźców kupowania produktów przez konsumentów, szczególnie jeśli są akurat modne. Oczywiście to, że jest coś intensywnie promowane przez marketing nie oznacza, że dany produkt jest do bani. Ale nie oznacza też z automatu, że jest dobry czy potrzebny. Klasycznym przykładem tych ostatnich są wibrujące pasy odchudzające, które były bardzo agresywnie promowane w kanałach reklamowych typu Mango TV w latach 90. 

Wracając do tematu, dostałem kilka praktycznych argumentów za bikepackingiem od Ciebie i Oskara: niższa waga, mniejsza pojemność (jeśli taka wystarczy na kilkudniowe wyprawy), brak konieczności montażu bagażniku, mniejsze opory aero.

Odnośnik do komentarza

Robię czasami dłuższe trasy, mam sporą podsiodlówke i torbę która wchodzi w trójkąt ramy, i jeżdżę czasami z kolegą, który stawia na bagaznik i wiszące sakwy. Nie widzę zdecydowanej przewagi jednego nad drugim, oba rozwiązania pełnią ta samą funkcje, ale mnie za torbami do bickepackingu przekonuje głównie estetyka i wygląd. Rower z wiszącymi sakwami po boku wygląda jak wyciągnięty z piwnicy dziadka, natomiast gravele itp. Z nowoczesnymi torbami wyglądają po prostu bardzo atrakcyjnie i schludnie. Przez ostatnie lata według mnie estetyka rowerów i osprzętu poszła bardzo do przodu. I dobrze ?

Odnośnik do komentarza

Sakwy bardzo łatwo przenieść do namiotu, a tam rozpakować sobie potrzebny szpej. Pozostały równie łatwo może czekać na nas na zewnątrz w zamkniętej sakwie.

Wpinanie roweru do stojaka w pociągu jest również łatwiejsze IMO. Po prostu robisz click na dwóch sakwach, i masz już rower wolny. Oczywiście myślę o sytuacji gdzie w stojakach ciasno, a jakoś rower trzeba szybko powiesić (kłaniają się wakacyjne Intercity z dojazdami na obleganą R10).

Odnośnik do komentarza

Nie jeżdżę na wyprawy rowerowe dłuższe niż 3 dni. W związku z tym sakwy nie są mi do niczego potrzebna. Miałem sakwy Ortlieba, City, 2x20L, używałem prawie wyłącznie na zakupy spożywcze i na kajak. Sprzedałem. Obecnie na zakupu jeżdżę z plecakiem triathlonowym 40 litrów.

Preferuję tzw. credit card bikepacking. Na 3 dni bez problemu spakuję się latem w mój zestaw: torba podsiodłowa RhinoWalk 13L, ramowa trójkątna Deutera, plus mała Deutera przy mostku. Jakbym musiał coś jeszcze zabrać to wziąłbym mój plecak Salomon Agile 12. Nie znoszę spania w namiocie, nie wożę żadnych śpiworów i hamaków, itd. Zatrzymuję się w pensjonatach ze śniadaniem, natryskiem i czystym wygodnym łóżkiem.

Wada sakw: ciężkie, duże, latają na wszelkich wybojach. Wymagają ważącego ok. 1kg bagażnika. Generują trochę większe opory powietrza. Wymagają specjalnego tylnego koła, które zniesie bardzo duże obciążenie i szerokiej tylnej opony na wysokim ciśnieniu co obniża komfort jazdy. 

Zaleta: większa pojemność. 

A że w torbie bikepackingowej gorszy dostęp? Jak jedziesz większość dnia to nie ma to znaczenia. Na wierzchu masz najwyżej kurtkę przeciwdeszczową. Ciuchy cywilne i tak wyjmiesz na miejscu postoju.

Natomiast zaprezentuję praktyczny case study z praktyki wyjazdu z kolegami na weekend na Mazury. Wsiedliśmy rano w sobotę w pociąg i za 2h byliśmy na Mazurach.

1. Rider na rowerze MTB z sakwami. Miał wszystko co tylko można mieć. Ciuchy, buty, crakersy, napoje, żarcie, kosmetyki, apteczkę i co tylko może było do tych sakw władować
2. Minimalista. Rower szosowy i mały plecaczek. Miał ze sobą klapki, ręcznik, szczoteczkę do zębów, pastę i szampon nie, bo przecież się pożyczy, dętki i klucze nie, bo przecież też się pożyczy. Plus t-shirt i bokserki do spania.
3. Kolega minimalisty. Większy plecak, taki ok. 15l zamontowany na bagażniku roweru szosowego. Pomieścił jeszcze pastę do zębów, szampon, coś do żarcia, dętki, klucze, u-locka.
4. Ja, rower cross, wtedy jeździłem z niedużą torbą, chyba jakieś 15l na bagażniku. Z grubsza miałem to co kolega Minimalisty, oprócz u-locka ale za to ze sprayem na komary plus apteczkę
5. Mój kumpel "plecakowy". Rower cross, plecaczek 12l z Lidla. Miał z grubsza to co i ja. Dętek zapomniał przy wyjściu z domu. Apteczki i kluczy nigdy nie wozi. Wie że ja zawsze mam :)

Przejechaliśmy chyba 270 km w 2 dni.  Sakwowy nieustająco odstawał. Jego tempo oscylowało w okolicy 20 km/h. Nasze z kumplem 24/25 km/h. My jedliśmy coś po drodze w sklepie lub na stacji benzynowej on był zaprowiantowany na zapas.

W zeszłym roku robiąc z moim kumplem "plecakowym" podobny trip po Kaszubach, miałem już rower przełajowy, przerobiony na gravela z torbą bikepackingową w której miałem silikonowe buty do pływania robiące też za klapki wieczorem, kąpielówki, ręcznik, jakieś cywilne ciuchy, krem do opalania i spray na komary, kosmetyki, apteczkę, narzędzia, lekki łańcuch do spięcia rowerów, powerbanka. Picie jak zawsze w bidonach. Żarcie po kieszeniach. Lunch nad jeziorem w dobrej knajpie, po którym kąpanie, browar i relaks nad jeziorem.

Wnioski. Zależy ile kto potrzebuje gratów i jak kto lubi szybko jechać. Każdy wariant jest dobry, który zmierza do celu. Jakbym musiał jechać na tydzień albo z namiotem, chciałbym mieć sakwy. Ale na krótki trip nie są mi do niczego potrzebne.



 

Odnośnik do komentarza
W dniu 21.06.2022 o 02:23, sl66 napisał:

Chyba Ciebie coś ugryzło, nie rozumiem skąd agresja w odpowiedzi. Ja zadałem po prostu pytanie o...

zadałeś pytanie o "pustą modę wykreowaną przez marketing". To mi jednak wygląda na mocno zaczepne pytanie ?

A dzisiaj na głównej YT wyświetlił mi się film w temacie "mody" i "marketingu". Czyli jednak można coś więcej niż 2-dniowy wyjazd ?
Czy z sakwami byłoby tak samo fajnie? Zapewne tak!
 


 

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, jajacek napisał:


Przejechaliśmy chyba 270 km w 2 dni.  Sakwowy nieustająco odstawał.

[...]


Wnioski. Zależy ile kto potrzebuje gratów i jak kto lubi szybko jechać. Każdy wariant jest dobry, który zmierza do celu


 

I tutaj leży pies pogrzebany. Cykliści się stylami nie dobrali.

Jest tak jak piszesz: Co kto lubi. Jeżeli chcesz pod namiot i do lasu turystycznie - to pakujesz się w sakwy. Jeżeli na "sportowo" i spanko w stancji, to bikepacking spełni Twoje wymagania.

 

Fajnie że jest wybór, i każdy może znaleźć swoją własną drogę ?

Odnośnik do komentarza
21 godzin temu, bzyk69 napisał:

Jeżeli na "sportowo" i spanko w stancji, to bikepacking spełni Twoje wymagania.

Nic nie stoi na przeszkodzie aby spakować się w tobołki i spać pod gołym niebem. Kwestia dobrania odpowiedniego, kompaktowego namiotu lub dla lubiących jeszcze bliższy kontakt z naturą - hamak lub tarp.

Polecam kanał Bushcraftowy (oraz jego drugi - Mikroprzygody). Marcin jeździ zarówno z sakwami, jak i torbami bikepackingowymi, śpiąc w lesie i innych miejscach.
 

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

Pasjonująca dyskusja. Wrzucam mój kamyczek: zamiast sakw, czy torebek -  worek nieprzemakalny na bagażniku. Mam kolekcję worków 3, 5, 10, 15, 30 litrów. Pakuję się w zależności od celu danej wycieczki, czyli objętości gratów.  Koszt takiego zestawu mniejszy niż jednej sakwy i dużo mniejszy niż zestawu bikepackingowego. Dodatkowo, mniejszy opór powietrza (niż sakwy), wygodniejsze przedzieranie się przez krzaki, całkowita nieprzemakalność, szybki demontaż (jedna guma, taśma lub sznurek), zabierasz wszystko z roweru na nocleg.
Temat sakwy czy bikepacking męczył mnie długo i doszedłem do wniosku, że ani to, ani to, lecz jeden odpowiedni worek. ? 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...