Skocz do zawartości

[MTB] Do maratonów do 10 000 zł


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 23.04.2022 o 15:23, wino napisał:

Pierwsza opcja to sprzedać ten rower, póki nowy, z niewielką stratą.

Druga opcja to kupić nowe koła, niestety to wydatek minimum 2-3 tysiące

@wino Zostawiłem odp na prv.

Rzeczywiście katastrofa ale to nie koniec świata.  Cytowane rozwiązanie to najlepsze wyjście. Druga opcja, to  nie cały koszt. Do kół doliczamy karbonową sztycę, kierę, siodełko (!) - można zbić dodatkowe 100 g. i końcowo zamykamy się w budżecie 4 tys. i schodzimy na 10,8 -11 kg. Aha, na rynku są kasety zdecydowanie lżejsze (absolutnie nie trwalsze - masz dodatkowe 150 g. )

Przy wariancie odsprzedaży, póki trwa sezon, stracisz jakieś 1300-1800 zeta, więc i tak będziesz coś do przodu, chyba, że .... zmienisz filozofię  i nastawisz się na starty w maratonach a nie wygrywanie.

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, lukasz.przechodzen napisał:

A nie lepiej byłoby zlecić złożenie kół na komponentach DT Swiss'a? W Daveo czy innym Lemonbike'u?

Składacze podają wagę kół bliżej 1600-1700 gramów w kołach za ok. 2000 złotych. Nie wiem w sumie jaka jest realna przewaga gotowych kół. Sam jeżdżę od lat na składakach. Za to moja żona ma fabryczne DT Swissy i różnicy w działaniu między nimi nie widzę ?


PS Panowie, wewnętrzny profesor Miodek się we mnie burzy. 100 gramów, 500 gramów, 900 gramów. Nie gram. Tak jak 5 kilogramów, nie 5 kilogram. Jak 10 kilometrów, a nie 10 kilometr.

Zrobiłem edycję waszych "gram", uczulam na przyszłość, że warto pisać poprawnie. Peace ?

Ja to już piszę po "polskiemu". Myli mi się pisownia. Moje dziecko pisze dni tygodnia dużą literą z angielskiego :) Osobiście zawsze byłem zwolennikiem żeby angielski był językiem całej UE plus języki narodowe. Nasze ogonki mnie zawsze do szału doprowadzały :)

Co do kół składanych. Być może można takowe złożyć za 2k. Musiałbym się przyjrzeć. Obecnie komplet piast DT 350 pod Boost kosztuje ok. 1000 zł. 
X1700 są złożone chyba na obręczach XR 391. Cena ok. 400 sztuka. Plus szprychy, nyple i zaplatanie. Za 2000 nie da rady, chyba że na innej obręczy. Ale może być blisko. 

Odnośnik do komentarza

Za 2k spokojnie można złożyć koła na xr 391 i "starych" piastach dt 350. Nowe 350-ki to dopłata około 400 pln. Waga około +-1600 g. (zależy to od piast i ofkoz szprych i nypli). Wiem bo niedawno kupiłem. Co do reszty tematu... Scale 930 to moim zdaniem bardzo przyzwoita baza pod kolejne modyfikacje, Mamy fajną ramę oraz amor. Co ja bym zrobił z tym rowerkiem? Na początku heble, siodełko (o ile nie pasuje) i koniecznie tubeless. Siodełko, kwestia indywidualna. Dla mnie Power od Speca albo coś podobnego ? Heble. Sprawdzone i lubiane deorki. Jak jest więcej hajsu to xt/slx ale to chyba bardziej ze względu na napis na klamce ? Kolejna zmiana to ofkoz manetka. Tylko i wyłącznie xt. Do xtra nie ma co dopłacać moim zdaniem. I tak po tych trzech zmianach mamy super maszynkę do ostrego upalania w terenie ? Kolejna zmiana to koła. 2k i mamy coś sensownego ? Dalej co tam chcemy sztyca kiera korba itd. To tyle z mojej strony ? Autorze bierz ten rower w teren i zasuwaj. Łyda sama się nie zrobi xD

Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, jajacek napisał:


Co do kół składanych. Być może można takowe złożyć za 2k. Musiałbym się przyjrzeć. Obecnie komplet piast DT 350 pod Boost kosztuje ok. 1000 zł. 
X1700 są złożone chyba na obręczach XR 391. Cena ok. 400 sztuka. Plus szprychy, nyple i zaplatanie. Za 2000 nie da rady, chyba że na innej obręczy. Ale może być blisko. 

X1700 mają obręcze 22,5 mm czyli prędzej XR 361, ale to bez znaczenia, bo cena podobna (361 kosztują 290 zł sztuka, XR 391 ok. 340 zł). Komplet DT 350 Boost to ok. 850 zł. Są tak jak pisze Florian nowe, trochę lżejsze 350-tki, ale w X1700 raczej ich nie ma patrząc nawet po wadze całych kół. Szprychy DT Competition Race z nyplami to ok. 230 zł. Wiadomo, że składacze kupują w hurcie taniej, więc i coś zarobią przy sprzedaży takich kół za 1900 złotych: https://lemonbike.eu/product/dt-swiss-xr391-29-straightpull/

A można złożyć je troszkę taniej (polecam odezwać się do Daveo po indywidualną wycenę), bo Lemonbike potrafi sobie słono policzyć za mniej typowe wymiary piast, co jest w sumie dziwne, bo w detalu piasty pod QR, 12 mm, 15 mm i Boost kosztują podobnie.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Wagę kół liczyłem ze specyfikacji i wyszło 2 kg.

Żeby był realny zysk, to trzeba wymienić więcej rzeczy. Propozycje już padły wyżej.

Zmiana samych kół to max 500 g różnicy, ale duża różnica w przyspieszeniu.

- - - - - - - - - -

Zastanawiam się, co dalej ze scottem, bo coraz więcej rzeczy mi w nim nie podchodzi. Może przyjmuję złą pozycję, może trzeba się przejść na fitting, ale nie czuję się stabilnie, topornie się jedzie pod górę, amortyzator nie pomaga podczas jazdy po muldach i całe obciążenie przyjmuje rama (albo kwestia ustawienia, albo taka specyfika pracy tego amora, bo w sklepie mi pod wagę ustawili). Po płaskim w siodle też się męczę. I niekoniecznie to wina kół/opon. Może gdyby siodełko pchnąć do przodu (a da się tylko o 1 cm), to by pomogło. Co do stabilności roweru, to można by na początek zmienić opony na bardziej symetryczne.

Mimo wszystko chyba lepiej końcem lata / początkiem jesieni go sprzedać, a jeśli w przyszłym sezonie nadal będę się ścigał, to wtedy kupić jakąś używkę typu Epic czy Procaliber z lepszą geometrią, lżejszą ramą i Rebą.

Przypuszczam, ze GT (po upgrade do GX) lub Scalpel byłby lepszym wyborem.

Odnośnik do komentarza
  • 11 miesięcy temu...

Scotta na zimę odstawiłem i wróciłem do crossa. W zimie trzymałem się asfaltu, choć gdy było sucho, to śmigałem po szutrach i leśnych ścieżkach. Sprzęt nie jest pierwszej świeżości. Zrobiłem nim ponad 20 000 km i nigdy piasty nie były serwisowane (maszynowe raczej się wymienia).

Treningi wytrzymałościowe też wykonuję crossem. To obecnie substytut szosy, ale z szerszym zakresem przełożeń.

W maju odkurzyłem scotta i więcej jestem w stanie powiedzieć, co mi to dało i co mi przeszkadza.

Czy chwaliłem się flotą? Chyba nie, to po kolei:

  • Author Codex 2015 (cross) - mój pierwszy rower, do którego później włożyłem opony z bieżnikiem i wytłukłem w terenie. Obecnie służy do treningu i do rekreacji (głównie weekendy, czasami znajdę czas w tygodniu), awaryjnie na wyścigi.
  • Bottecchia 107 (budżetowy MTB) - kiedyś służył do rekreacji, potem do dojazdów do pracy, o jakichkolwiek startach nie było mowy ze względu na tourneya i zamarznięty na amen widelec XCE (chyba że po płaskim i po szutrach), sprzedałem jakiś czas temu
  • Unibike Fusion (używany) - dojeżdżam nim do pracy, jeżdżę po mieście, czasem przejadę się gdzieś dalej, najlepiej "czuję" właśnie ten rower, jest niezwykle zwrotny jak na 29" o progresywnej geometrii, muszę go kiedyś zabrać na jakiś wyścig
  • Scott Scale 930 - rower na maratony, o którym tu dyskutujemy

Co tak naprawdę dał mi Scott i co zmienił?

  • Znacznie lepiej się zjeżdża i wybacza więcej błędów na zjazdach. Mogę rozwinąć większą prędkość na zjazdach i czuję się bezpieczniej.
  • Jest bardziej zwrotny, jednak albo muszę się nauczyć nim jeździć, albo zmienić pozycję.
  • Gorzej mi idzie jazda crossem w trudniejszym terenie, a kiedyś było lepiej - ponieważ scott czasami myśli sam za ciebie i więcej błędów wybacza, to mniej musisz balansować (utrzymywać w pionie mniej zwrotny rower z cieńszymi oponami). A co powiedzieć o osobach, które jeżdżą maratony MTB gravelem? Oni dopiero muszą mieć dobrą koordynację i doświadczenie. Nie miałem nigdy gravela, ale przypuszczam, że ze względu na niższą pozycję łatwiej nim manewrować w trudnym terenie niż crossem mimo braku amortyzowanego widelca.

A teraz co mi przeszkadza i dlaczego tak źle mi idzie:

  • Ciężko się pedałuje. Męczę się na płaskim i na podjazdach. Bardziej są obciążone kolana, bo sztyca odchylona bardziej do tyłu, oś suportu wyżej i bardziej do przodu. Prawdopodobnie pracuje inna grupa mięśni wcześniej niewytrenowana.
  • Mniej mocy idzie na pedały (subiektywne odczucie).
  • Toporne opony WTB Ranger, które planuję w najbliższym czasie zmienić.
  • Problemy z centrowaniem się kół.
  • Trudniej zapanować na podjazdach (opony lub inna pozycja).

Jeszcze przed pandemią miałem kupować procalibra, a czy to byłby lepszy wybór, to nie wiem. Za mało rowerów przerobiłem, żeby ocenić, czemu scottem osiągam tak złe wyniki. Inna kwestia, że słabo przygotowałem się kondycyjnie do sezonu, bo zima nas nie rozpieszczała.

Jeśli mam coś zmieniać, to jak najszybciej.

  • Sztyca myk-myk - wydaje mi się, że to może częściowo rozwiązać problem braku mocy, bo na płaskim i na podjazdach sobie podwyższę, na zjazdach sobie obniżę, to tylko w teorii, bo wyścigi wyglądają tak, że co chwilę jest podjazd i zjazd, zwłaszcza single. Obecnie obniżam sztycę o 2 cm, aby mieć lepszy komfort na zjazdach właśnie kosztem płaskich sekcji i podjazdów.
  • Opony WTB Ranger na co byście zmienili? Racing Ray / Racing Ralph? Race King / X-King?
  • O kołach już było, ale jakieś podsumowanie by się przydało, konkretne produkty do kupna.
  • Rozważam też wyrzucenie SPD na jakiś czas i włożenie platform, Dartmoor lub coś podobnego. Dlaczego? Na technicznych sekcjach i na wąskich singlach będę miał więcej odwagi, żeby zrobić coś, czego wcześniej nie zrobiłem, bo nawet jak polegnę, to się wyratuję. Drugi powód, mogę zmieniać pozycję stóp, co pozwoli odciążyć pewne partie mięśni. Natomiast SPD dużo pomagają na długich dystansach.
  • Hamulce - chyba lepiej pójść w 4-tłoczkowe XT. 
  • Co do reszty, to nie wiem.

Hamulce nie są taką bolączką roweru jak jego mułowatość (na płaskim i na podjazdach, bo zjeżdża aż miło).

Odnośnik do komentarza

Zmiana opon powinna pomóc. Ale na jakie? Na maratonach klimaty bywają różne. Ostatnio lasy iglaste, czyli ściółka i piach. W moich rejonach więcej jest lasów liściastych z ubitym podłożem i błotem, kiedy popada. Często są to szutry i trawy. W górach to szutry, błotne single, ubita ziemia i kamienie.

Są na miejscu X-King zwijane, a jak się będą zachowywać w boju, to nie wiem. Na pewno będą szybsze. A które więcej błędów wybaczają?

W trybie pilnym trzeba wyczyścić opony i zalać od nowa. Myślę sobie jeszcze, że jeśli za tydzień jest kolejny start, to może nic nie tykać. Będzie prawie miesiąc przerwy do następnego maratonu i wtedy jest odpowiedni czas na większe zmiany.

Odnośnik do komentarza

Paru znajomych się ściga na X kingach, według bicyke rolling resistance x kingi to jednak 5 watów na minus w porównaniu do Race kingów, ja polecam race kingi. Jeśli jednak masz już X kingi i źle Ci się jedzie i jeszcze jeździsz na mleku to jakiegoś wielkiego skoku nie odczujesz, ja bym szukał wtedy spadku mocy w pozycji siodełka albo kierownicy. Głupie opuszczenie siodełka o 2 cm zbije Ci moc z 30 watów na podjazdach. 

Przygotowuje się jeszcze do obszerniejszego wpisu gdzie porównam jazdę na różnych rowerach i ich prędkości. Ogólnie się ścigam na karbonowym HT ale do zabawy mam fulla down country, HT jest sztywny, ma lekkie koła dt swiss, opony racing ray / ralph w wersji race (wyścigowa, najwyższa wersja), całość waży 10 kg i kosztowało koło 10k i do porównania fulla, 14,5 kg rockrider XC 100s na tanich oponach, dętkach i przeznaczony do tyrania z myk mykiem. XC 100s sprawia wrażenie jakby nie jechał, na podjazdach chciałbym zawsze wbić o jeden bieg niżej, ale już nie mogę (mam te same kasety i tą samą korbę w obu rowerach), na prostej też nie daje wrażenia przyspieszenia. Ale co innego odczucia a co innego strava, spodziewałem się różnic w 2 minutowym podjeździe w okolicy 1 minuty na obu rowerach a różnica wyszła w okolicy 10 sekund. Pętlę którą robię na HT w 12 minut wczoraj na fulu zrobiłem w 12:40, to dalej jest spora różnica, ale dążę do tego, że na fulu mam wrażenie jakbym jechał 5 minut dłużej a nie 40 sekund, ze względu na baloniaste opony, pracę całego zawieszenia i ogólną miękkość nawet jadąc po prostych odcinkach z tą samą prędkością odczuwalna prędkość na fulu jest mniejsza. Możliwe, że masz tak samo ze swoim mtb na którym prędkości aż tak się nie czuje. 

Odnośnik do komentarza

@wino bardzo szokujące jest to co piszesz. Czy rower masz dobrze dobrany do wzrostu, przekroku i długości rąk i nóg? Być może jest dla Ciebie po prostu mocno za mały lub za duży?

Czy robiłeś faktyczne testy? Jeśli masz jakiekolwiek licznik, lub apke w telefonie to porównaj prędkości średnie obu rowerów, a najlepiej wybierz jakąś krótką trasę, np 2-5km i przejdź każdym z nich parę razy tego samego dnia (na zmianę!) i porównaj czasy. 

Tak jak pisał @Oskarr być może to tylko odczucie, które nie ma potwierdzenia w praktyce. 

Być może tak jak pisałeś pozycja na obu rowerach jest tak diametralnie różna, że pracują inne grupy mięśni, ale stawiałbym jednak na subiektywne odczucia... 

Odnośnik do komentarza

Odpisuję po kolei.

W dniu 22.05.2023 o 20:00, Veriv napisał(a):

Mocy więcej trzeba. Teraz to możesz sobie poprawić samopoczucie takimi mikro zmianami. 

Jeszcze w zeszłym sezonie - rower kupiłem w maju i tydzień później go skatowałem na maratonie. Pierwszy szutrowy podjazd, wszyscy mi odjeżdżają, a ja nie mam siły mocniej cisnąć, chociaż opony są napompowane do pełna. Ok, wtedy myślę sobie, że dawniej wszystkim uciekałem na górkach, bo miałem opony 1.9" (masa roweru cross 13-14 kg), a teraz mam agresywne opony 2.25" (masa Scotta 12 kg), to nie będzie lekko. Na płaskich sekcjach podnoszę siodełko, ile mogę, że nogę mam wyprostowaną, lecz różnica w szybkości jest marginalna i tylko trochę mniej bolą mnie kolana. Wniosek z tego taki, że owszem, myk-myk pomoże, lecz coś jeszcze przeszkadza, być może inna pozycja i inne mięśnie pracują. Na kolejnych maratonach jestem bardziej przyzwyczajony i idzie trochę lepiej.

Czy faktycznie poprawię sobie tylko samopoczucie? Myślę, że realnie poprawią się wyniki.

W dniu 22.05.2023 o 20:00, Veriv napisał(a):

Lepiej bedziesz jezdzic jak przepracujesz cały sezon i rozsądnie przepracujesz zimę.

Możliwe. Bardzo niesystematyczny był trening tej zimy.

W dniu 23.05.2023 o 07:28, Oskarr napisał(a):

Paru znajomych się ściga na X kingach, według bicyke rolling resistance x kingi to jednak 5 watów na minus w porównaniu do Race kingów, ja polecam race kingi. Jeśli jednak masz już X kingi i źle Ci się jedzie i jeszcze jeździsz na mleku to jakiegoś wielkiego skoku nie odczujesz, ja bym szukał wtedy spadku mocy w pozycji siodełka albo kierownicy. Głupie opuszczenie siodełka o 2 cm zbije Ci moc z 30 watów na podjazdach. 

Polecono mi jeszcze Rapid Rob, ale na oko niewiele się różni od WTB Ranger. Ja sobie jeszcze poczytam recenzje, a możesz podrzucić jakieś porównania, testy, rankingi, gdzie warto zaglądać? Sprawdzić sam wszystkich nie będę w stanie. ?

Jeśli miałoby to pomóc w wyborze, to mogę wymienić miejscówki, w których prawdopodobnie będę jeździć.

W dniu 23.05.2023 o 12:21, Bonnum napisał(a):

bardzo szokujące jest to co piszesz. Czy rower masz dobrze dobrany do wzrostu, przekroku i długości rąk i nóg? Być może jest dla Ciebie po prostu mocno za mały lub za duży?

Rozmiar jest odpowiedni.

W dniu 23.05.2023 o 12:21, Bonnum napisał(a):

Czy robiłeś faktyczne testy? Jeśli masz jakiekolwiek licznik, lub apke w telefonie to porównaj prędkości średnie obu rowerów, a najlepiej wybierz jakąś krótką trasę, np 2-5km i przejdź każdym z nich parę razy tego samego dnia (na zmianę!) i porównaj czasy. 

Mogę coś takiego zrobić, a może uda mi się porównać jakieś odcinki z maratonów. 

Właśnie analizuję asfaltowy dojazd na maraton. Pocisnąłem konkretnie, żeby zdążyć się zapisać. Na podjazdach wpadły 3rd rekordy, na zjazdach nic nie wpadło. Czyli crossem na luzie robiłem lepsze wyniki. Na samym maratonie rekordy wpadały na zjazdach, ale bardziej płaskie sekcje po szutrach słabiutko.

Oczywiście mogę wybrać jakiś płaski odcinek, przejechać go kilka razy różnymi rowerami i porównać. Może w sobotę dam radę coś takiego zrobić. No ale są już wystarczające dowody, że osiągam znacznie gorsze wyniki. Tutaj przydałby się pomiar mocy i wtedy byłoby wiadomo, ile faktycznie wkładam w korbę i jak to się przekłada na prędkość.

W dniu 23.05.2023 o 22:13, Veriv napisał(a):

WTB Ranger to fajne opony, założenie innych to pieniądze w błoto. Różnica z tego żadna. 

Większość zgadza się, że WTB Ranger to agresywne opony.

Przejechałem się po sklepach i słabo z dostępnością części na miejscu. W jednym godzinę roboty wyceniono na 150 zł. Za solidną robotę zapłacę, ale jeśli mnie do tego zniechęca, to wyczuwam, że czyszczenie opon z zaschniętego mleka to nic przyjemnego. Może sam to ogarnę. Ale teraz nie mam na to siły. Do soboty żaden mechanik mi tego nie zrobi. Na kolejny maraton najwyżej pojadę bez zmian, a potem miesiąc przerwy i jakieś kroki muszę podjąć. Jeśli nikt mi konkretów nie poda, to sobie poczytam i dam do oceny zmiany. Wśród opon wymieniane są X-King, Race-King, Racing Ray/Ralph, Vittoria Barzo (też dużo zawodników ich używa). Przypomnę, że nowe opony powinny być szybsze, ale powinny zapewniać przyczepność, zwłaszcza na zjazdach, zakrętach, na piachu (także zjazdy po piachu), ale też jak będą jakieś błotne i śliskie odcinki. Tutaj muszę zdać się na Wasze doświadczenie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...