Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 427
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Tam możesz założyć np. korbę 36x22 albo 38x24 i kasetę stalową 11x36. Na 22x36 praktycznie wszędzie podjedziesz. To jest 0.611. Czyli odpowiada przełożeniu 32x52. 24x36 = 32x48 Na dobrym łańcuchu sądzę że się cały sezon pojeździ.
  2. Ale do miasta to bym wolał takiego: Specialized S-WORKS Tricross Warszawa Wola • OLX.pl
  3. Mój młody takiego kiedyś chciał kupić: Dla Ciebie wszystko - sprawdź nowe oferty!
  4. Może ten na Markhorze będzie ok? Nigdy na tym amorze nie jeździłem. Z 1x12 przechodzić na 2x11 bez sensu. Natomiast na 2x12 jak najbardziej.
  5. A to może jakieś nowe Radony zrobili? Albo inne podobne niemieckie? Rose, Dynamics itp,
  6. Ważne żeby rower się podobał i żeby się na nim dobrze czuć. Zakup roweru to nie wyścig kto taniej kupi. Tiagra w przełajówce mi w pełni wystarcza.
  7. Sunset Radon 9.0 lub 10.0 Albo może nawet lepiej rekreacyjny MTB typu Cube Attention SL czy Torpado Storm X7, X8, X9. Przy tej wadze plus fotelik to dobrze mieć szeroka oponę MTB.
  8. To najtańszy amor RockShoxa. Kolega ma taki. Działa ale szału nie ma. Do rekreacji w pełni wystarczy. Jak rower nie ma sztywnych osi to będzie wieczna zabawa z ocieraniem klocków o tarcze. Chyba że się trafi i nie będzie się już ruszać zacisków.
  9. A co to za amortyzator? Ja też mam napompowany na miękko. Z tym że mój ma 3 pozycje. Otwarty, zamknięty i środowa do jazdy w terenie mieszanym, której najczęściej używam. amor Fox. Żeby były tarcze krzywe od nowości to chyba się rzadko zdarza. Ale się zdarza. Natomiast jakich by nie stosować to zwykle prędzej czy później i tak są do wymiany bo zaczynają wyć. Jeżdżę na dętkach i łapię kichę z raz na rok. Jeżdżę albo na zwykłych butylowych albo na TPU.
  10. 1,3/1,4 (przód tył) to pewnie w terenie. Ja w terenie jeżdżę 1,15/1,25 na oponie 2,3 cala przy 84 kg. Na teren mieszany pompuję jakieś 1,6/1,8 Na asfalt jakeś 1,8/2.0 Jeśli opona się nie ugina to odbija się od nierówności przez co jedzie się wolniej. Najszybciej jedzie się jak opona ugina się tylko tak żeby zapewnić jak najbardziej płynną jazdę. Jeśli chcesz rozkminić to zjawisko to wkleję jakieś linki.
  11. Pompowanie na maksa jest bez sensu. Nic nie zyskujesz a mnóstwo tracisz. Jeśli masz samochód spróbuj kiedyś napompować dwa razy tyle co normalnie i zobacz jak się jedzie. Nigdy nie pompuję opon MTB powyżej 2 barów. Nawet do miasta. Tu masz kalkulator prawidłowych ciśnień: SILCA Professional Tire Pressure Calculator Co do opon i mieszanki to gravelowe opony 42 mm okazały się szybsze na asfalcie niż Race King 2,2 cale. Ale dużo wolniejsze na brukach, szutrach i wszelkiej niegładkiej nawierzchni. Więc zależy kto gdzie jeżdzi. Jak rower nie wyjeżdża poza miasto to te Double Fighter może będą szybsze.
  12. Nie znam podlinkowanych opon. Sprawdzone szybkie opony to Continental Race King, na którym sam jeżdżę. Nadają się i na asfalt, szutry i na las. Takie najlepiej: Opona CONTINENTAL Race King ShieldWall | CentrumRowerowe.pl A od biedy takie: Opona CONTINENTAL Race King | CentrumRowerowe.pl Jak wchodziły 2,4 cale to nie ma problemu żeby weszły 2 cale. To że opona nie ma większych klocków nie znaczy że będzie szybsza. Zależy to od użytej mieszanki.
  13. Stery to jedno a drugie to dlugosc mostka. U mnie rower z mostkiem 60 mm byl totalnie niestabilny. Teraz mam 75 i jest jako tako. Niestety dluszy mostek to gorsza skretnosc w terenie. Wiec trzeba znalezc jakas rownowage. Przy 60 mm uciekalo mi tez przednie kolo na podjazdach. 75-80 wydaje mi sie optymalny. Co do sterow to odkrecasz sruby mostka i poluzowujesz kapsel sterow. Dokrecasz tak zeby nie bylo zadnej przerwy miedzy rama i podkladka zakrywajaca stery. Krecisz kiera i patrzysz czy nie ma oporow. Nastepnie dokrecasz sruby mostka.
  14. Nie znam tego produktu. Uzywam innych. Zaden nie wytrzymuje wiecej niz 300 km. Czyszcze i nakladam od nowa. Tu jest instrukcja do smarow na bazie wosku: https://cyklopara.pl/2020/04/09/smar-squirt-polecamy/ No i nie jestvto woskowanie, ktore polega na zanurzeniu lancucha w cieklým wosku.
  15. Tu podobna graficzka może ciut lepsza
  16. To też są dobre grafiki wizualnie pokazujące o co chodzi
  17. Nie rozkminiałem wszystkich szos endurance. Ale główne ich założenia pochodzące od Speca Roubaix, który był pierwszą prawdziwą szosą endurance to wyższą główka ramy, co daje większy stack i mniejszy reach, dająca bardziej wyprostowaną geometrię, dłuższa baza kół i miejsce na szersze opony. Ale nadal jest to rower zbliżony do wyścigowego roweru szosowego. Tyle że przeznaczony do bardziej komfortowej jazdy długodystansowej. Tu dobrze widać jak zmienia się stack i reach, najważniejsze parametry geometrii, w zależności od roweru.
  18. Mam taką trasę testową w Warszawie. 60 km nad Zalew Zegrzyński i z powrotem. Całkowicie po płaskim. Przejazd ścieżkami rowerowymi i laskiem do mostu. Ścieżką rowerową asfaltową po moście. Chodnikiem z płytami. Przejazd przez węzeł kolejowy po płytach betonowych. Szuter. Gruntówka. Szczątki asfaltu. Znowu szuter i na koniec piękny asfalcik. Jest to trasa którą jechałem na gravelu i na MTB. Zdecydowanie wolę ją jechać na MTB. Natomiast po mieście czy wyskoczyć nad jeziorko z torbą bikepackingową z ręcznikiem i wałówką wolę na gravelu. Wiele lat jeździłem na crossach i fitnessach. Cross był bardziej uniwersalny ze względu na amortyzator. Mimo że nie był to amor powietrzny. Ale jak się wpadło w dziurę to coś tam się ugiął. Tyle że ważył blisko 15 kg i pod górę był to ciężki kloc. Mój fitness, Specialized Sirrus, ważył niecałe 10 kg. Kupiłem go żeby jeżdzić po górach, eksplorując nieznane tereny. Czyli był to według dzisiejszej nomenklatury gravel z prostą kierownicą. Jeździłem nim po naszych, czeskich i słowackich górach. Wtedy nie było graveli. Do jazdy po dziurawym asfalcie się sprawdził. Było wiele takich dróg gdzie droga była dziurawa. I dawał trochę więcej komfortu i przyczepności niż szosa. Ze względu na szerszą oponę i dużo bardziej wyprostowaną pozycję niż na szosie. Natomiast miał wadę w postaci braku szosowej kierownicy. Więc nie było się jak ukryć przed wiatrem. A szeroka, płaska kierownica powoduje że nasza sylwetka generuje znacznie większe opory powietrza niż jazda na kierownicy szosowej. Zupełnie nie rozumiem czemu producenci praktycznie nie robią rowerów graveli do jazdy rekreacyjnej. Chyba że takiego nie spotkałem. Czyli takich co mają krótką górną rurę i bardzo długą główkę rury sterowej. Co dałoby kierownicę na wysokości siodełka. Czyli Specialized Sirrus z szosową kierownicą. Sirrus wygląda np. tak: Hamowanie na nim było bardzo dobre. Nigdy się nie nie skarżyłem. Mimo braku hamulców tarczowych. Ale miał hamulce mini v-brake, które w połączeniu z aluminiową obręczą hamowały znakomicie. Miał też też tylne widełki z karbonu i karbonowy widelec amortyzujące drgania. Rura sterowa była ogromna dzięki czemu dawał kokpit na wysokości siodełka i zrelaksowaną pozycję. Co wynika z tego co powyżej napisałem? Że najbardziej uniwersalnym rowerem do eksploracji wszelkich nawierzchni utwardzonych byłby rower mający geometrię bardziej szosową niż gravelową albo przełajówka z jakąś mikro amortyzacją z przodu, redukującą drgania. Więc rowerem idealnym do tego zastosowania jest Specialized Roubaix. Który jest karbonową szosą endurance, do której można włożyć opony do 40 mm i która ma wbudowany mikro amortyzator mający 2 cm skoku. Problem jest taki że w sensownej wersji kosztuje 3200 Euro. A czy da się kupić jakaś sensowną tańszą wersję? Tak. Musiałaby by to być jakaś szosa endurance typu all road lub przełajówka mająca zrelaksowaną geometrię. Do której założymy trochę szerszą oponą niż do szosy. W zależności od naszych upodobań 32, 35 czy 38 mm. I do której dokupimy z Ali Express mostek amortyzowany za ok. 3 stówy. Ja mam akurat starą przełajówkę z 2011 roku, Specialized Crux, na której bardzo dobrze mi się jeździ. Trochę ją poprzerabiałem ale popełniłem błąd kupując szeroką, gravelową kierownicę. To się nie sprawdziło. Zamierzam kupić karbonową, węższą z Ali Express. No i muszę dokupić do niej amortyzowany mostek. Mam hamulce mini v-brake, które są dla mnie w pełni wystarczające. Nie hamują tak jak hydrauliczne tarczowe ale dzięki braku hydrauliki rower jest lżejszy i waży poniżej 10 kg. No i nie mam żadnych kosztów związanych z hydrauliką i jej serwisowaniem. Mam sztycę podsiodłową redukującą drgania. A oponę mogę założyć do 42 mm. W tej chwili jest taka bo po mieście taka się przydaje. Na dłuższe wyjazdy szosowe, wolałbym węższą. Może 32 lub 35 mm. Kierownica do miasta mogłaby być ciut wyżej. Ale jestem przyzwyczajony do takiej pozycji. I mam siodełko-kanapę.
  19. Sprzedawca jest jeszcze jedną nogą w PRL i pewnie karbon to ze 3 razy na oczy widział. Szkoda czasu na rozmowy za takimi ludźmi. To że trenował nie czyni go znawcą. Mój syn jest Mistrzem Polski w kolarstwie ale moja wiedza na temat rowerów jest większa niż jego. Jeździ na tym co mu dają. I zawsze jest to karbon. Na przestrzeni ostatnich lat ważyłem od 84 do 99. Mam dwie karbonowe szosy, karbonowego gravela i karbonowego MTB. Na jednej z szos jeżdżę z 10 lat, po blisko 6-8 tys km rocznie. Jeździłem nią po polskich, słowackich i czeskich górach. Po Alpach. Ścigałem się na niej. Parę razy leżałem. I nic. Mam też karbonowego MTB, którym napieprzam nie patrząc na nic po lesie i też nic. W kwestii wytrzymałości dobrze wykonanego karbonu wystarczy to obejrzeć: (592) Carbon vs Aluminum Frames - Which is Stronger? - YouTube
  20. Do tego wchodzą opony 35 mm: Rower szosowy SPECIALIZED Allez Sport Tu ten sam za granicą ale taniej: Rower Specialized Allez E5 Sport 2025 Grey/cham | Mammoth Ma też mocowania pod błotniki i bagażnik. Decathlon ma chyba podobne modele.
  21. Każdy większy producent zwykle ma: Specialized Roubaix Trek Domane Giant Defy Canyon Endurace Merida Scultura Endurance Cannondale Synapse Scott Addict Lapierre Pulsium Rose Reveal BMC Roadmachine Cervelo Caledonia Wilier Granturismo Te są karbonowe. Ale te firmy mają też często aluminiowe wersje.
  22. Ten Ghost Nirvana to śmieć bez amortyzatora i bez hamulców. SRAM i Shimano mają zbliżone napędy. Diabeł tkwi w szczegółach. W napędach 1x11 SRAM jest lepszy. Bo został zaprojektowany jako 1x. Shimano musiało cudować i przerobić swoje 2x10 na 1x11. I nie do końca to się udało. W 1x12 są już na tym samym poziomie. Przy czym SRAM często dłużej wytrzymuje eksploatację. Hamulce są dużo lepsze w Shimano ale począwszy dopiero od MT500. Shimano szybciej zmienia przełożenia ale dopiero od XT.
  23. To jest z grubsza klasyfikacja dróg pod różne rowery. Gravel bez amora nadaje się dobrze na pierwsze cztery. Ale też na pierwsze cztery nadaje się szosa. Na takich starych brukach i kamulcowatej drodze utwardzonej zarówno jazda gravelem bez amora jak i szosą będzie męczarnią. Gravelem deczko mniejszą męczarnią. Tam najlepszy byłby już monster cross z amorem albo gravel na oponach MTB 2 cale. I co z tego wszystkiego wynika? Że gravel z oponami 40 mm i sztywnym widelcem jest rowerem bez sensu 🙂 Bo można kupić szosę endurance do której włożymy opony 32 mm i przejedziemy bez żadnego problemu i dyskomfortu po pierwszych czterech nawierzchniach. A na bruku czy gruntówce będziemy się męczyć tak samo jak na gravelu 🙂 Natomiast na szosie, szosa będzie zdecydowanie lepsza.
  24. Zgadza się. Tak jak zresztą @sl66 Napisał. Że oddajesz część prędkości w zamian za możliwość wjechania do w miarę gładkiego lasu czy na jakieś gruntówki. Gravel ze sztywnym widelcem nie jest rowerem terenowym ani rowerem uniwersalnym. Jest odmianą roweru szosowego. Będzie zawsze lepszy na szosie niz rower MTB. Rower MTB będzie zawsze lepszy w terenie. Gdzie to się wszystko łączy to rower typu monster cross. Czyli gravel z amorem. Który da sobie radę dobrze na tłuczniu i dziurawych gruntówkach. Po których jazda bez amortyzacji jest męczarnią. Ale można też spróbować wsadzić mostek amortyzowany do gravela i maksymalnie szerokie opony mieć część tego komfortu, którą daje monster cross.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...