jajacek

Atrakcyjna oferta. Rama w miarę standardowa jak na Decathlon tylko że geo się zmieniła w kierunku trailowej. Dobry amor, lepszy niż Manitou, napęd przyzwoity ale bez szału, hamulce jako takie ale hamują, koła przyzwoite.

L

Usuwanie smaru nie jest niezbędne. Usuwa się go jeśli chce się nałożyć dobrze inny. Ja nie usuwam. Nadmiar przetrzeć szmatka i jeździć. Załóż nowy łańcuch i zobacz jak będzie. Kaseta powinna wytrzymać chociaż 3 łańcuchy. U nas na Ultegrze średnie przebiegi to ok. 6000 km. Najlepszy stosunek jakości do ceny z łańcuchów Campagnolo ma Chorus. Wytrzyma dwa razy dłużej niż Shimano 105 ale kosztuje też dwa razy drożej.

O enduro nie mam pojęcia więc nie podejmuje się dyskusji na jego temat. Natomiast znam takich co się w enduro ścigali na fullach downcountry z dobrym skutkiem. A znam takich co chcieli mieć uniwersalny rower na góry i ten typ roweru też im podpasował.

Może niedokładnie napisałem. Nie zrobili tego po jednym wypadzie tylko w ciągu kilku lat użytkowania doszli do wniosku że takie roweru są bez sensu do ich potrzeb. To są ludzie z nizin a konkretnie z Warszawy latami jeżdżący po trasach enduro w PL, SK, CZ. Widzę natomiast na grupach rowerowych że tym którzy mieszkają w górach, waga roweru tak nie przeszkadza. Presji za bardzo nie było bo nikt się nie ścigał. Natomiast chłopaki nie chcieli na pewno odstawać od dziewczyn. A na tych ciężkich klocach odstawali.

To z grubsza potwierdza doświadczenia moich kolegów. Jak raz byliśmy w tym bike parku, którego zdjęcie podlinkowałem to pojechaliśmy grupą w której byli ludzie na lekkich karbonowych HT XC, fullach XC i ciężkich fullach enduro ważących po 15 kg. Ponieważ nie działał wyciąg ci na enduro byli zmuszeni jeździć z nami pod górę na własnych nogach. Odstawali z grubsza po 30 minut. Po 2 dniach mieli dość i zaszyli się w knajpie z piwem. Ci co byli na HT musieli schodzić na bardziej technicznych odcinkach i dawać z buta. Najlepiej sobie poradzili jeden co się ściga na enduro i miał nie fulla enduro tylko lekkiego karbonwego fulla XC na oponach 2,4 cala. Wtedy jeszcze za bardzo nie było fulli downcountry. I mój młody, człowiek bez wyobraźni ? ale technicznie bardzo dobry który wszystko zjechał na aluminiowym sztywniaku z Foxem na kołach 26 cali :) Natomiast moi kumple którzy regularnie jeździli do Bielska zamienili wszelkie sztywniaki trailowe i fulle enduro na fulle downcountry które są bardzo uniwersalne. Technika jak wspomniano też ma kluczowe znaczenie.

6.9 ma powietrzny. 5.9 sprężynowy.

DT X1700 czy XM1700 są dobrym wyborem. Szerokość 25 pod maratony i opony do 2.25. 30 pod rekreacja plus i opony 2,3-2,4 cala. Alternatywa to Newmen w wersji 25 lub 30 mm, które kupiłem i które dają do Cube w wysokich wersjach.

Tak, to są trasy enduro. Ale w Bielsku chyba też niektóre trasy do łatwych nie należą?

Po korzonkach jak te z parku Malino Brdo na Słowacji zapewniam że lepiej jechać na fullu. Te ze zdjęcia to chyba najmniejsze jakie tam są. Bo były też take co miały grubość uda i nie wyobrażam sobie jeździć po nich na HT i na oponach węższych niż 2,4-2,6 cala. Jadąc tam na HT pewne sekcje dałem z buta.

To dobra instrukcja Ja prawie wszedłem na kolejny poziom :) Mam za sobą jedno moczenie łańcucha w rozgrzanym wosku ale na razie robiłem to dla młodego do jego szosy. Jam mam łańcuch i kasetę do wymiany, zacznę w pełni woskować na nowym. I chyba będę rotował łańcuchy.

30 mm. 1800 g. Obręcz Newmen Evolution SL A.30, szprychy Sapim

To że są recalle to oczywiste. I dobrze że są. Z różnych powodów jak wiemy. Często za mało karbonu w karbonie a czasem głupie rozwiązania jak puszczanie pancerzy w przez stery. Jakoś na FB nie widzę tylu zgłaszanych problemów z czołowymi markami co w Canyonie. Akurat w linku który wkleiłeś była czyjaś głupota. Bo puścił na wyścig engineering sample. Ale sam miałem w Specu widelec po recallu. Tyle że recall był jak dwóm użytkownikm pękły widelce i Spec szybko ogłosił recall dla chyba 15 tysięcy widelcy. W zeszłym roku był recall Tarmaca SL7 bo ekspander sterów był za krótki. Ale to nie były jakieś fuckupy że ramy pękają.

Newmen na DT 350 :)

Daj ogarniętemu mechanikowi to będzie wiedział co zrobić.

Nadmiar smaru wytrzeć szmatką czy starą skarpetą. Ten smar pewnie wystarczy na 1000 km. Druga szkoła to całkowite usunięcie smaru za pomocą benzyny ekstrakcyjnej lub myjki utradźwiękowej i nałożenie nowego, najlepiej wosku. Ale ta druga opcja jest czasochłonna i raczej dla zaawansowanych użytkowników.

Dobry tekst :)

Po płaskim lepszy będzie rower XC. Do zjazdów i po korzeniach lepszy będzie rower typu trail. Najlepiej full. Wręcz śmieszna cena za tego Radona Skeen jak na fulla i jego wyposażenie. Dostajesz rower w którym chyba żaden komponent nie wymaga wymiany co jest bardzo rzadkie. Ja w ogóle nie mam przekonania do hardtaili trailowych. Ale może się mylę. Nasz kumpel mechanik miał takiego i mówił że to pomyłka. Po płaskim tak sobie, w górach i po korzeniach nędznie. Więc taki rower do niczego. Ma teraz gravela do jazdy po Warszawie i jej okolicach i fulla downcountry jak jedzie do Bielska. Więc ja głosuję za fullem.

O piastach Force nigdy nie słyszałem. DT 350 mamy w niemal co drugim kole. Piasty totalnie bezproblemowe. 1000 przewyższenia to nie żadne góry tylko hopki. Te 270 gramów do rekreacji plus to żadna różnica. 28/28 mniej wycieniowane więc koło mocniejsze. Teraz kupowałem koła pod MTB. Miałem do wyboru wycieniowane 1500 albo pancerne 1800. Wziąłem pancerne. Tyrkanie da się wyregulować odpowiednią ilościa smaru. Też lubię ten dźwięk :)

Są babcie, teściowe. Coś tam mogą pomóc. Moja teściowa z nami chyba z pół roku mieszkała jak się dziecko urodziło. Moja mama która mieszkała 1 km od nas też dużo pomagała. Dziecko nie wymaga opieki ojca od rana do nocy. Nie dajmy się zwariować. Na początku cycuś, kupka, wózeczek i spanie. Dopiero jak zacznie chodzić jest więcej roboty. Jak byłem dzieckiem to moi starzy oddali mnie na wychowanie babci przez pierwsze 3-4 lata, która miała dużo lepsze warunki mieszkaniowe i przyjeżdżali na weekend. Jakoś nie mam traumy z tego powodu a u babci mieszkało się super. Mój młody większość lata jak był mały spędzał u dziadków na działce. Żona też z nim potrafiła do nich na kilka miesięcy wyjeżdżać. Z tym że miała możliwość nie pracować dopóki nie poszedł do szkoły.

@mike21 Co tam mówi serwis to jedno. Ale mam przypadki wśród znajomych. Jeden jechał po prostej drodze na Endurace i jak najechał na studzienkę to mu pękły tylne widełki. Słyszałeś o czymś takim u innego producenta? Bo ja nie. Drugi koleś odsyłał Aeroroada w zeszłym roku 7 raz na gwarancji. Totalne wady konstrukcyjne sztycy podsiosłowej i kierownicy plus problemy z lakierem. Trzeci kumpel dwa Canyony Spectrale pęknięte. Ewidentne pęknięcia zmęczeniowe. Nie ściga się. Jeździ natomiast dość agresywnie po trasach enduro, jest lekki z 75 kg. Jeden koleś pęknięty Exceed w czasie wyścigu na jakieś hopie. 8 miesięcy czekania na ramę. Pewnie jakbym popytał było więcej tych przypadków. Większość Canyon wymienił. Ale powiedziałbym na podstawie tych kumpli że jest po pierwsze problem z kontrolą jakości a dwa że wypuszczają niedopracowane produkty w krótkim cyklu produkcyjnym i przerzucają testowanie na klienta końcowego. To nie są dobre praktyki moim zdaniem.

Ok, jak żona usportowiona to fajnie. Moja grała w piłkę ręczną w ogólniaku, chodziła ze mną na siłownię na początku małżeństwa, uczyła się grać w tenisa ale do roweru za cholerę nie miała serca. No i po urodzeniu dziecka mój sport jej mocno przeszkadzał, chciała żebym z wózeczkiem spacerował czego nie znosiłem :) Migałem się jak mogłem :) Ale nie to było powodem rozwodu, który nastąpił dużo później, natomiast pretensji owszem. Baba bierze sobie faceta z pasjami, a potem próbuje go zmieniać. Taka ich natura :)

Jako rozwodnik z wieloletnim stażem w małżeństwie powiem wam że to są strategie na krótką metę. Lepiej jasno zakomunikować że kolarstwo pełni istotną rolę w naszym życiu i będziemy jeździć bez względu na to czy to się żonie podoba czy nie. Kompromisem może być tylko o której i jak długo. Żona albo to zaakceptuje albo nie. Większość nie i będzie to w kółko przedmiotem kłótni. Wtedy albo zmieniamy żonę co polecam albo musimy zrezygnować z naszej pasji czego nie polecam. Raz na 100 trafimy na żonę która nas będzie w kolarstwie wspierać i nawet jeździć z nami na wyścigi jeśli się ścigamy jako support. Znam dwie takie. Ale to dwie na kilkaset rowerowych znajomych. Dzieci po rozwodzie dadzą sobie radę. Wśród moich kumpli rowerowych w wieku 40-60 lat większość albo jest rozwiedziona albo formalnie jeszcze nie ale żyją oddzielnie. Życie mamy jedno. Wolnych kobiet jest na pęczki.

Technicznie jest to bardzo dobra konfiguracja jak za tę cenę: - karbonowa rama - wyścigowy amor - karbonowe, wyścigowe koła - przyzwoity ale niewyścigowy napęd - trochę lepsze spowalniacze zamiast hamulców - bardzo przeciętna waga jak na rower wyścigowy No i trzeba mieć na uwadze że te ramy bywa że pękną i są kłopoty z lakierem. Jak pęknie to można nową ramę opieprzyć, kupić lepszą i zrobić przekładkę. Ale ten rower ma ręce i nogi. No i koła karbonowe raczej prędzej czy później pękną więc jak takie kupujemy warto mieć gwarancję crash protection na nie. Nie wiem jacy są teraz konkurenci tego roweru oprócz XC900 z Decathlonu. Cube na rok 2022 miał model Reaction Race C:62 który był lepiej skonfigurowany ale na kołach alu. Ten Cube co kolega @ram napisał też warto obejrzeć

Na Tarmac SL5, niewiele różniącym się od SL4, Contador wygrywał Tour de France, Giro i Vueltę :)