Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 000
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. 200 km? Szacun? Na MTB wiecej niż stówę nie przejechałem. Na szosie 200 mi się zdarzyło.
  2. Ja się zatrzymałem na 72. Jeździłem regularnie na 68,70,72,74 i testowo na 76,78,80. Na tych wielkich zaczepiałem o drzewa :)
  3. Niby nie jest to optymalny wybór. Ale jeździłem parę lat na rowerach typu fitness z rogami i całkiem dobrze zapierniczaliśmy. Czasem nawet średnią w pobliżu 30 wyciągnęliśmy. Jak chcesz jeździć szybko to musisz zredukować opór czołowy. Czyli rower z barankiem i wąską kierownicą. Jak chcesz mieć komfort w terenie to rower z amortyzacją. Czy jest idealne połączenie? Być może takim jest gravel z amortyzacją. Takim nie jeździłem. Natomiast jeśli zamierzasz jeździć 20 km/h to kompletnie nie ma znaczenia jaki rower. Przy tej prędkości opory wiatru będą małe i na MTB pojedziesz podobnie jak na gravelu tylko bardziej komfortowo.
  4. A tu masz damski przyzwoity MTB. https://www.cube.eu/pl/cube-access-ws-race-sagemetallic-n-petrol/625510 Poszukaj na forum bo jeden gość kupił niedawno taki dla żony i podobny dla siebie. Zapytaj o opinię.
  5. Słabo jestem obeznany z obecnymi rowerami trekkingowymi i cross bo od lat już na takich nie jeżdżę. Chociaż przejechałem na nich ze 100 tys km. Ale Unibike niewątpliwie się w nich specjalizuje. Niemcy poszli już dawno temu w jakość i ich rowery są dopracowane i dlatego podlinkowałem tego Radona. Firmę znam od wielu lat. Jeśli chcesz mieć komfort to tylko jeden producent amortyzatorów oferuje produkt wysokiej jakości. Jest to RockShox Paragon Gold. Trochę gorszej jakości ale działa jest amortyzator Suntour powietrzny z Air w nazwie. Takich rowerów sugeruję szukać. Ten Riverside 920 ma ręce i nogi swoją drogą. Ghost też. Ale brzydal z piekła rodem :) I ma właśnie RockShoxa Paragona Gold :). Z tym że to taki rower wędka. Super amortyzator, napęd pozostawiający do życzenia, spowalniacze i nędzne koła.
  6. Mój młody nigdy się nie zaprzyjaźnił z obrotowymi. A jak dostał cynglowe akurat też z rowerem Specialized to odpalił jak szatan :) Nie zdawałem sobie wtedy sprawy jak ważne jest żeby dziecko miało lekki rower.
  7. Ogólnie Trek to najbardziej przereklamowana firma. Podobnie jak i napęd 1x. Jak jeździsz głównie po asfalcie to taki: https://www.radon-bikes.de/en/trekking-cross/trekking/sunset/sunset-90-2023/
  8. Kolega po latach eksperymentów z trekkingami i crossami kupił Cube Attention SL i jest zachwycony. Dynamo nie ma. Ale taką piastę można dokupić. Ja widać na zdjęciu wraz z ekipą w Maroku wszyscy byli na MTB
  9. Wiesz, pozmieniały się też geometrie. Największe zmiany są rynku MTB/Enduro i gravel. Mój syn ściga się na rowerach szwajcarskiej firmy ARC8. Oni mają fulla downcountry którego sprzedają tylko w dwóch rozmiarach. M i L. I twierdzą że większość użytkowników jest w stanie się wpasować. https://www.arc8bicycles.com/bikes/mountain/evolve-fs Michał z 1enduro ma dużo bardzo sensownych artykułów. Poczytam to z linku w wolnej chwili. Ale jest trochę pod wpływem marketingu za który mu zapłacono i od czasu jak reklamował jakieś chłamy Marina o co się ścięliśmy, to czytam znacząco mniej :) Ale ma wiedzę i doświadczenie i bardzo ciekawe poradniki.
  10. Cytując za Łukaszem: "Wzrost: 171-183 cm i przekrok: 74-86 cm – rama 17 cali (przy 182/84-89 przymierzyłbym się także do ramy 19 cali)" No sorry ale próba wsadzenia kogoś 180 wzrostu, 86 przekroku na ramę 17 cali w MTB to kompletna bzdura. Akurat kumpel z którym jeżdżę ma dokładnie takie proporcje. Całe życie jeździ na L. M są zdecydowanie za małe. Na M miałby sztycę podsiodłową przynajmniej 2-3 cm poza zakres i dusiłby się na długość, chyba żeby zamontował mostek 120 co byłoby kolejną bzdurą. Szosa M 54 dla niego mogłaby być. Ale jeździ na L 56 z krótkim mostkiem 80 bo woli mieć wyżej kokpit ze względu na problemy z kręgosłupem piersiowym. Przełajówkę też ma L 56. Nie ma żadnych stałych reguł. Mój syn który ma 183 wzrostu i przekrok 90 jeździ na MTB 19 cali czyli L, szosie 54 czyli M, rowerze czasowym 52 czyli S i rowerze torowym 58 czyli XL. Rower dopasowuje się do proporcji i potrzeb zawodnika. Wszelkie regułki typu musisz mieć siodło tak a tak, kąt nogi tak a tak, jak jesteś między rozmiarami to mniejsza można włożyć między bajki. Następna bzdura to branie pod uwagę tylko wzrostu i przekroku. Na bikefittingu dochodzi długość kończyn, mobilność kręgosłupa, szerokość obręczy barkowej i parę innych czynników.
  11. Sądzę że za mały ten rower ale zależy jaki masz zasięg rąk, co to za typ roweru i jakie zastosowanie. Reach i stack w moim rowerze o w miarę normalnej geometrii ani zbyt agresywnej ani rekreacyjnej to w rozmiarach: S 395/599 M 418/608 L 441/622 Czyli masz reach od rozmiaru S a stack od rozmiaru L. Będziesz miał zepewne sztycę podsiodłową wywaloną w kosmos i będziesz wyglądał jak na rowerze po młodszym bracie. Ale może tak Ci pasuje.
  12. W tamtą stronę to jest asfaltowa trasa z Gassów do Góry Kalwarii. Mekka lokalnych szosowców. Jeździłem na MTB w Mazowieckim Parku Krajobrazowym ale bez zachwytu. Straszne piachy. Natomiast bardzo urokliwe są single na Menią i Świdrem. Po Lasku Kabackim można się na szybko przejechać czymkolwiek. Wszystko da radę. Szosą jeździliśmy też na Tarczyn i Mszczonów gdzie w zeszłym roku zabito kolarza na drodze. Ja ze względów bezpieczeństwa coraz mniej jeżdżę na szosie sam i coraz mniej tam gdzie jest zwiększony ruch. Bardzo lubię jeździć na szosie ale jeżdżę więcej na MTB ze względów bezpieczeństwa. No i bez radaru Garmina na szosę nie wychodzę.
  13. A jak to jest z przepisami w Niemczech odnośnie ścieżki rowerowej? Bo parę razy ktoś nam zwrócił tam uwagę że nie można po ulicy jak jest ścieżka. Ale coś mi się kojarzy że jest przepis że rowery sportowe nie zawsze muszą jeździć po ścieżce. Mój młody parę razy ścigał się i trenował w Belgii. I strasznie na te ścieżki narzekał że nie może przez nie porządnego treningu zrobić. Ma zrobić trening 150 czy 200 km i musi się pierniczyć po ścieżkach. A po ulicy nie wolno jak jest ścieżka.
  14. Jak las to tylko MTB. O takich struclach jak Lazaro zapomnij. Masz opcje np. Rockrider 540 EXPL, Rockrider XC 100, Merida Big Nine 300, Kross Esprit 6. Przechowywanie? Niezabezpieczony nie może stać w zimnie i deszczu. Pokrowiec Zatora zamykany wkoło na zamek. A jak ma dłużej stać to kupujemy wosk w sprayu, psikamy nim napęd i wszystkie połączenia śrubowe.
  15. Gate bardzo przyzwoite rowery. Merida zdecydowanie lepsza rama. Jest chore że nie bardzo można znaleźć MTB z napędem 2x10 lub 2x11. Producentom jest po prostu taniej produkować 1x11 lub 1x12. No i marketing promuje takie napędy. W 2018 Specialized miał w ofercie rower Chisel Expert w wersji 1x na Sram GX i 2x11 na Shimano SLX. Na Rebie, niezłych hamulcach i niezłych kołach. Na wyprzedaży posezonowej kosztowały 6-6,5k. Miałem oba. I komu to przeszkadzało? Obecnie mam Speca na 2x11. nie zamierzam zmieniać na 1x12.
  16. Tematu tego ocupas nie znałem. Właśnie doczytałem na ten temat. Mój młody w ostatnich latach dużo trenował w Hiszpanii. W jednym roku wynajęli z kolegami apartament w Calpe na 2 miesiące od połowy stycznia do połowy marca. Pojechali z trenerem samochodem. Pogoda była rewelacyjna. Cały czas 15-25 stopni. Były może przez ten okres 1-2 dni deszczowe. Jest to powód dla którego grupy zawodowe namiętnie trenują tam zimą. W tym roku był miesiąc na Majorce od końca stycznia. Niestety pogoda była kiepska. Były dni ze śniegiem, sporo też padało. Byliśmy też na Teneryfie zimą. Pogoda super i tereny do treningu super. Na Cyprze też byliśmy której zimy. Było tak gdzieś 15-20 stopni i też dobre warunki do treningu. Ale Hiszpania w postaci Costa Blanca to chyba optymalny wybór. Wielu kolarzy zawodowych i grup osiedliło się w hiszpańskiej Gironie, w Katalonii i pobliskim Loret de Mar. Trochę zimniej ale widać coś ich tam przyciąga. Włochy wydają mi się niebezpieczne w sensie kultury jazdy. Wielu kolarzy straciło tam już życie, słyszałem też o dziesiątkach wypadków. W Hiszpanii jakoś jest dużo większy szacunek na drodze do kolarzy. Podobnie zresztą w Niemczech czy w Austrii którą uwielbiam. Mój syn jeździ teraz w niemieckiej grupie i mają bazę między Kolonią i Dusseldorfem. Zero problemu na drodze. I ma całkiem fajne tereny do treningu, podobne do naszych Gór Świętokrzyskich. Ale jak zjechał tam z Majorki w końcu lutego to pogoda była podła. Mieszkałem wiele lat temu w Turcji. Głównie w Antalyi. Pogodowo było super, krajobrazowo też. Ale strach było rowerem jeździć. Nie ma gorszych kierowców niż Turcy. Rzeź na drodze :) Byliśmy wtedy z kumplem chyba jedynymi w latach 90-tych którzy jeździli tam na rowerach. Obecnie Turcja otwiera się na kolarstwo. Organizują obozy wysokościowe, wyścigi szosowe i MTB. Piękne tereny: http://www.cycleinturkey.com/activities/altitude-training-camps.html Chorwacja też popularna na rower. Dużo polskich klubów juniorskich tam trenuje bo koszty stosunkowo niskie. Młodego kiedyś też tam wyprawiłem do Makarskiej. W marcu było 10-15 stopni i dobra pogoda.
  17. Co do tras na rower i wyścigów amatorów to w Górach Świętokrzyskich organizowali je Grzesiek Wajs i Czarek Zamana. Lubię te tereny bo nie są zbyt wymagające a jednak nie ma nudy. Cały czas jest góra-dół. Jak się wie gdzie jeździć to są dobre asfalty i mały ruch i wąziutkie wiejskie trasy które do mnie przemawiają. 2h dojazdu z Warszawy. Mój młody wziął ostatnio rower i plecak trathlonowy, pojechał pociągiem do Kielc i trzy dni tam trenował. Mamy powytyczane trasy ok. 100 km mające 2000 metrów przewyższenia. Kiedyś bardzo popularne wśród amatorów były słowackie wyścigi. Jarna Klasika idący z okolic Popradu przez Szczyrbskie pleso do Smokovca i na Hrebenok i Tatry tour ale coś widzę zdechły. Nasz Tatra Road Race to podobno bardzo dobry wyścig. Sporo wyścigów organizuje też Grzesiek Golonko z którym jestem w kontakcie. Ale głównie MTB i gravel. Ale współorganizował też Velo Toruń, Majka Days i Majka Gran Fondo. Tomek Marczyński też ma swój wyścig. Koledzy ode mnie z Grupetto Warszawa z którymi jeżdżę uwielbiają Kaszebe Runda. Wyścig dla obżartuchów. Jedziemy od wyżerki do wyżerki :) Ścigałem się kiedyś w Pucharze Polski w Maratonach Szosowych i nawet byłem na pudle :) Trochę zmienił się ich charakter ale nadal funkcjonują, z tym że głównie w północnej Polsce. https://supermaratony.org/
  18. Syna znajomego handluje Mazdami kabrioletami u nas. Idą jak woda :)
  19. Francja nie :) Nie moja bajka. Ale taka Hiszpania czemu nie :) Zimą na rower rewelacja :)
  20. Jeśli zależy Ci na widokach to musisz ruszyć na Grand Fondo w Alpy albo jakiś kultowy wyścig do Włoch lub do Belgii. Co prawda nie jechałem ale koledzy jechali. Mam też kumpla byłego kolarza, który mieszka w Belgii. Tam niemal co tydzień jest jakiś ciekawy wyścig amatorów. Mieszkałem w Nauders na trójstyku Austrii, Włoch i Szwajcarii. Stamtąd rusza słynny wyścig Dreilandergiro. Piękne trasy. Super kwaterka za 20 Euro dziennie. W pobliżu w Dolinie Kaunertal też mieszkaliśmy. https://www.tyrol.com/things-to-do/events/all-events/e-dreilaendergiro-nauders Mam szosę race i szosę endurance. Dobra szosa race jest wygodna pod warunkiem że jedziemy po dobrych asfaltach. Natomiast trzeba umieć ustawić sobie pozycję no i mieć jakąś sensowną mobilność kręgosłupa i nie mieć dużej nadwagi. Szosę odpłatnie można pożyczyć w sklepie Speca. Kiedyś było to 200 zł za dobę. Decathlon też wypożycza.
  21. Obiekt moich westchnień. Strasznie mi się podobał, chociaż taki chyba bardziej pod dziewczynę :) Jak na te czasy to był zajebisty. A jak się jeździło? Swego czasu rozważałem żeby żonie kupić Megane Cabrio. Też mi się podobał. Ale wyszło że przeznaczyłem te środki na rowery :) Od lat cholernie mi się podoba Porsche Boxter. Młodemu powiedziałem że jak dojdzie do World Tour, to oczekuję że mi taki kupi :) Ale to nie na Polskę samochód gdzie pół roku jest pogoda do dupy :)
  22. 3x7 czy 3x8 to jest muzeum. Miałem takie w pierwszych rowerach MTB w latach 90-tych. I mam nadal w rowerze do jazdy po bułki z roku bodajże 1997. Jest duża różnica pomiędzy takimi a nowoczesnymi 10x. Generalnie można powiedzieć że 3x8 są z gównolitu. Wszystko działa jako tako i raczej nie powinny wjeżdżać w teren bo się do tego kompletnie nie nadają. 3x6 to w swoim ponad 50-letnim życiu takich nie spotkałem. To z czasów PRLu czy sprzed wojny?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...