Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 933
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Czyli inwestycja w mavicki crossmaxy za 1000 zł ważące 1800 gramów zbija wagę o 0,45 kg.
  2. Myk myk pomaga ale nie jest też jakoś super potrzebny. Ja w lekkim enduro do funu mam myk myka, w rowerze pod ściganie myk myka nie mam. Tyłek na zjazdach w ht bez myk myka idzie za siodełko i można lecieć. Testowanie kciukiem robi się tak, że z jednej ręki idzie kciuk, druga ręka naciska całą masą na kciuka i tak jakby skaczemy na tego kciuka aby całą masą dobić do felgi. Ja jak normalnie się oprę kciukiem to też nie dotykam felgi, testuje na takim lekkim doskoku. Ja jak wiem, że będę jeździł dużo po asfalcie to zdarza mi się lekko podbić ciśnienie, najwyżej przy wjeździe do lasu zbijam do docelowego ciśnienia, jednak na mtb zwykle jeżdżę na takim docelowym pod las. Jak się wychylisz do tyłu to dociążysz tył i będziesz miał lepszą przyczepność, ale ogólnie tak, hamowanie przodem jest efektywniejsze, jednak hamuje się przed zakrętem na prostym, w zakręcie co najwyżej lekkie dohamowanie aby przenieść środek ciężkości i poprawić przyczepność przodu. Dohamowanie jedynie na dość przyczepnym podłożu, nigdy na korzeniach. Jeśli na zakręcie śliskim się orientujemy, że mamy za dużą prędkość to awaryjnie kładziemy rower przy użyciu tylnego hamulca. Kładzenie roweru to też czynność którą polecam poćwiczyć. Mój tata np. jak panikuje to próbuje położyć mtb hamując tyłem ale równocześnie jest zbyt słabo pochylony, daje mu to odwrotny efekt, zamiast położyć rower w kontrolowany sposób wybija go w powietrze, jest to tak głupie, że próbując mu pokazać co robi źle i jak to wygląda z boku nie byłem w stanie tego powtórzyć na moim rowerze, bo wszystkie mięśnie i odruchy jakie mam nie pozwalały mi hamować na zakręcie przy wyprostowanym rowerze (wiem, mało logicznie to brzmi, jeszcze mniej logicznie to wygląda z boku). Tak, zjeżdżamy cały czas hamując tyłem i przodem tylko wspomagamy. Mówię o technicznych zjazdach. Jeśli masz zjazd po prostym, równym podłożu to tam rzeczywiście mocniej się hamuje przodem bo tyłem by się nie wyrobiło. Jednak hamując jadąc na przód nie mamy możliwości przewrócenia, bo nawet jak przód straci przyczepność to rower dalej jedzie prosto i nie tracimy równowagi, to również jest coś co można poćwiczyć, tzn. kontrolowane blokowanie przedniego koła na prostym odcinku, blokujemy sobie przód aby się ślizgał przez te 20-30 czy metr jak ktoś jest doświadczony, daje nam to fajną pamięć mięśniową.
  3. @Asfalt kupiłeś rower z blatem 30 zębów z przodu i jesteś rozczarowany, że nie można mieć dużej prędkości maksymalnej, no przy takim blacie nie można. Tania zębatka: https://allegro.pl/oferta/zebatka-przednia-rowerowa-niebieska-104mm-34t-mtb-13487134818 Dobra zębatka: https://allegro.pl/oferta/tarcza-zebatka-korby-rowerowej-shimano-slx-34t-13702952156 Sprawdź tylko przed zakupem czy na pewno się otwory zgadzają, póki co tak strzelam że to 104. Przy 34 na 11 z tyłu masz prędkość przelotową okolice 32-34 km/h. Wymiana zębatki trwa 2 minuty, więc docelowo bym tą 30 zębów zostawił jak będziesz jechał w góry to 34 z kasetą 46 może być za mało. Krakeny przyzwoicie trzymają na singlach i też są dość dobre na przebicia, na asfalcie trochę zamulają, jak zmieniłem tacie krakeny na race kingi to średnia mu na asfalcie podskoczyła o 1,5 km/h. Krakeny mam zostawione na jazdę w lekkim enduro na fulu.
  4. Podejście do spawów trochę pokazuje podejście producenta do wykonania ram. Słyszałem takie opinie, że jak jest nieoszlifowany spaw to znaczy, że producent zaoszczędził na ramie parę euro i można mieć obawy, że jeśli na czymś takim zaoszczędził, to mógł też zaoszczędzić na hydroformowaniu, kontroli jakości itp. Z drugiej strony wolę aby producent przeznaczył 5 euro na utwardzanie gotowej ramy w piecu niż na wynajęcie osoby, która będzie po spawaniu szlifować te spawy. Technologie produkcji się też różnią, obecnie ramy wykonuje robot, tak samo cały proces ustawiania rurek, gięcia rurek, szlifowania rurek, utwardzania i spawania rurek. Możliwe, że technologicznie ciężko przy masowej produkcji ogarnąć szlifowanie ram przez robota. Lepiej jest zostawić ładny spaw niż szlifować brzydki spaw, nieoszlifowany spaw też więcej mówi o jakości spawu niż oszlifowany spaw ?
  5. 2 bary to beton a nie amortyzacja i przyczepność. Za niskie ciśnienie nie spowodowałoby takiego zachowania, w sensie poślizgu. Za niskie ciśnienie można wyczuć po tym, że dobijamy felgą do korzeni albo, że na zakrętach jest uczucie pływania opony, im mniejsze ciśnienie tym lepiej klei. Czy 1 bar w Twoim przypadku to dobre ciśnienie to trochę wróżenie z fusów, dużo zależy od szerokości obręczy, techniki jazdy i samej opony. Pompka pompce nie równa, więc to co podaje Twoja pompka jako 1 bar u kolegów może podawać 1,2 albo nawet 1,5. Warto się nauczyć działania swojej pompki i swojego manometru. Ja zwykle sprawdzam ciśnienie za pomocą kciuka. Mam mieć możliwość dociśnięcia kciukiem do felgi opony, ale tak na styk z tyłu, że kolejne pompnięcie pompką już spowoduje, że nie dam rady a z przodu zostawiam limit 2 ruchów pompki. Zadasa jest taka, że na zjazdach w technicznych miejscach nie hamujemy przodem. Jak lecisz po korzeniach to hamujesz przodem między korzeniami, na korzeniach klamkę puszczasz. Tył możesz sobie trzymać, jak tył Ci się uślizgnie to wyprowadzisz rower z poślizgu, jak nie to przytrzesz tyłek. Ja z ochraniaczami nie jeżdżę, jak się przewrócę to się co najwyżej podrapie albo połamię. Jak mam się połamać to lekkie ochraniacze kości mi nie uchronią. Ogólnie korzenie nie dają podparcia dla opon, korzenie staramy się przejeżdżać prostopadle aby nas nie skosiły, mokre korzenie to już w ogóle zabawa i potencjalne miejsce do wywrócenia.
  6. Będzie pasowało. Ale to gówniane koło na śrubę a nie na szybko zamykacz jak u Ciebie - włożysz to do swojego widelca, będzie się kręcić ale może być średnio z jakością i wytrzymałością tego koła
  7. Jeśli jest tam sztyca 40 cm, to będzie na styk, jeśli 35 cm to aby pożyczać będziesz musiał dać sztycę 40 cm. Ja mając 176 i 83 cm w nodze jeżdżę na M ze sztycą wysuniętą jakieś 3 cm powyżej teoretycznego ogranicznika. Specjalnie się tym nie przejmuje, bo ważę poniżej 70 kg a spotykam kolarzy co ważą po 120 na tych rowerach z maksymalnie wyciągniętą sztycą, więc u mnie pomimo większej dźwigni siła i tak działa tam dużo mniejsza.
  8. Damska i męska wersja expl 540 ma tą samą ramę, wersja damska ma inne siodełko, krótszy o 1 czy 2 cm mostek i parę cm węższą kierownicę. No i jest bordowa wersja damska.
  9. 540 i 700 to te same ramy, czemu jeden miałby być wygodniejszy od drugiego?
  10. Da radę. 11,9 jak na karbon pod ściganie to dość duża waga. Wagowo porównywalnie wychodzą Rockridery XC 120. Jak ten rower ma 4 lata to musisz go dokładnie sprawdzić, jeśli będzie wszystko dobrze to 5k to dobra cena.
  11. Do EXPL czy XC 100 coś koło 35 mm pewnie jako minimum, bardziej rozsądne będzie jednak koło 40 mm. Schwalbe hurrican lub continental terra hardpack, choć polecam raczej do takiego roweru dać opony w okolicy 2 cali a nie 1,4, ogólnie powinna wejść każda opona grawelowa. Ja jednak rekomenduje Continentale race king. Są szybkie na asfalcie i dają radę w lekkim terenie, taki złoty środek to roweru mtb który nie jeździ w mocniejszym terenie.
  12. Nie lepiej rozmiar 17 cali dla 168 cm? Tak, mniej więcej geo jest identyczna i bardziej trekkingowa niż szosowa/mtb.
  13. Przy podobnym wzroście mojej Mamy wybraliśmy M.
  14. Ja bym szedł w 540, w sumie poszedłem własnym portfelem bo kupiłem taki dla mojej Mamy. Proponuje na początku przymierzyć się do tego roweru, moja Mama jest dość dobrze rozciągnięta przez różnego rodzaju zumby, jogę czy inne zajęcia fitness, ale ten rower ma dość agresywną pozycję która nie każdej 60 latce podpasuje.
  15. Jest spoko. Za ile masz go do kupienia? Rower nowy czy używany?
  16. wystarczy zmiana mostka, reszty różnic nie poczujesz.
  17. Wygląda jak fabryka, zbyt równe jak na wgniecenie + lakier nie popękał. Nawet jak wgniecenie, to rama aluminiowa ma to gdzieś ?
  18. @Pepe75 gratuluje! Koła 27,5+ mogą służyć ludziom właśnie jako wyprawówki. Niższe ciśnienie to mniejsza szansa na przebicie opony do tego opona zapewnia lepszą amortyzację względem kół 29, taki bieda full ale bez drogich amortyzatorów. Osobiście wolę 29". Dużo rowerów elektrycznych jeździ na oponach 27,5+, ze względu na wkręcany support to może być wygodny rower do przyszłej modernizacji pod wspomaganie. XC 100 też kiedyś sprzedawali w dwóch wersjach, jedna na 29" i jedna na 27,5+, szybko się z tego wycofali bo sprzedawały się jedynie 29". Robiłem sobie ostatnio testy hamulców rowerowych. Te w EXPL po wyjechaniu ze sklepu są tragiczne, trochę lepsze na start niż mt 200 ale po 200-300 km się trochę docierają, dalej nie jest szałowo ale już coś tam spowalnia. Z moich testów wyszło, że najlepszy stosunek jakość/cena mają mt 400 (jeśli byłyby mt 500 za dopłatą 20 zł to lepsze mt 400), przepaści jakościowej między mt 400 a deore m 6100 nie odczuwam a różnica cenowa jest 2x. A rama tego expl jest przyszłościowa. Może i jest trochę cięższa niż spec ale masz dożywotnią gwarancję, sztywne osie, bardzo dobry, wkręcany i bezproblemowy support i zwężająca się główka. Zawsze Twój rower będzie ważył te 200-300 gramów więcej niż rower na podzespołach speca, ale zostaje Ci kupa kasy na ewentualne modyfikacje.
  19. Dokładnie tak. NX jest porównywalny do deorki. Osobiście wolę działanie nx od deore. Rower mojej dziewczyny jest na deore, ja miałem NX, obecnie mój tata ma NX i więcej spędziłem czasu na regulacji deore niż na NX. Do XC 120 możesz wpakować korbę 36, gwarantuje, że nie zabraknie Ci wtedy prędkości. Na korbie 34 masz vmaxa w okolicach 45 km/h, 36 koło 48 km/h
  20. @Asfalt geometria samej ramy w xc 120 jest taka sama jak w xc 100 czy xc 120, xc 120 ma seryjnie dłuższy mostek od seri expl. Jeśli planujesz wymienić koła w expl 700 to nie widzę sensu kupowania tego roweru. Nie widzę oprócz 2 cm różnicy w długości mostka (kupuje się mostek 60 mm ze wzniosem 17°) w czym expl miałby być wygodniejszy niż taki xc 120.
  21. Trochę dziwne, że startujesz rowerem na zawodach którym w danym roku nie jeździłeś. Nasz organizm jednak przyzwyczaja się do danego roweru, jego geometri, hamulców itp. start w zawodach mtb na rowerze na którym się nie jeździ może być nawet trochę niebezpieczny. Ja przy startach w niedziele zawsze w sobotę idę zrobić minimum 5 km aby sprawdzić działanie, sprawdzam przerzutki, bloki w butach czy się nie obluzowały, trzymanie spd czy mi się coś nie wypnie jak będę skakał, sprawdzam pod siebie ciśnienie (metoda na kciuka do startów mtb, naciskając całą masą mam mieć możliwość chwilowego minimalnego dotknięcia kciukiem felgi. Jeśli chodzi o tubelesy i dętki. Na dętkach można jeździć rekreacyjnie ale odpadają na zawodach gdzie startuje się w grupie i ściga się po lesie. Podczas ścigania jest zbyt duża prędkość, mamy zbyt słabą widoczność i czasami nie mamy możliwości ominięcia przeszkody typu kamień. Myślę, że średnio z 2 razy na jedne zawody dobijam gdzieś felgą, w przypadku dętki byłby to koniec jazdy. Trasy wyścigów mtb często są poprowadzone po leśnych drogach z trawą, która zasłania kamienie czy korzenie. Ogólnie jest też zasada, że po dolaniu mleka idzie się na te 10-15 km na rower. Mleko najlepiej się rozprowadza podczas jazdy mtb. Co do dętek, łyżek i nabojów to większość osób na zawody nie zabiera. Robi się prostą kalkulacje, jeśli uszkodzimy oponę to i tak ze względu na czas na łatanie stracimy tyle czasu, że już nic nie wywalczymy a zestaw naprawczy waży. Poprawnie przygotowany rower ma na zawodach małe szanse na przebicie opony i wylanie całego mleka. Mleko się wyleje całe tylko jeśli mocno rozetniemy oponę szkłem. Ja bym poszedł do serwisu i z nimi pogadał. Jeśli zapłaciłeś za uzupełnienie mleka a Ci nie uzupełnili w jednym kole to ich błąd, ale masz rację, najlepiej mieć ogarnięte podstawowe sprawy serwisowe samemu, posiadanie mleka w mieszkaniu dla osób, które jeżdżą na mleku to jest tak podstawowa sprawa jak posiadanie dętki dla osoby, która jeździ na dętkach (posiadacze mleka też mają zapasowe dętki w mieszkaniu).
  22. kaseta GX waży 450 gramów, NX 550, XX1 albo garbaruk 370 gramów. Pomimo większej zębatki z tyłu napędy 1x wychodzą lżejsze.
  23. to jest rower aluminiowy, poniżej 5k na bardzo rekreacyjnej geometri, tam nic nie służy do ścigania. Ale tak, odpowiadając na Twoje pytanie, taka zębatka nie służy do ścigania ale taka duża zębatka daje większą uniwersalność napędu. Pamiętaj, że na takich rowerach ludzie nie tylko robią komy i jeżdżą na ustawki, ja w rowerze szosowym jeździłem głównie na najniższych przełożeniach na wycieczkach z rodziną. Tam mi brakowało niższych przełożeń, bo moja dziewczyna nie dawała rady jechać z prędkością 10 km/h pod górkę a ja wolniej na moich przełożeniach jechać już nie mogłem. Inna sprawa, że moim zdaniem sama korba w tym podlinkowanym rowerze jest albo bez sensu albo jest tam błąd w opisie. Skłaniam się ku drugiemu. Mają w opisie, że korba ma przełożenia 50 /43, ta korba jednak występuje w konfiguracji 50/34. Ten napęd 2x10 50/34 z kasetą 11/34 daje już całkiem fajne przełożenia na podjeżdżanie, to taka szosa nie do bicia prędkości i pokonywania przeciwników na ustawce a taki typowy połykacz kilometrów, którym wszędzie podjedziesz i się super nie zmęczysz. A i jeszcze jedno, wśród moich znajomych ścigających się na rowerach mtb w zasadzie każdy ma również szosę na której robi się jakieś treningi. Jak jeździsz porządniej na rowerze szosowym to też treningi wchodzą. Podstawa treningów to jazda w bazie i robienie podstawy, w takiej jeździe nie jedzie się na prędkość a kilometry. Ja z moim maksymalnym tętnem wyścigowym w okolicy 200 robię treningi na szosie po 2-3 godziny z tętnem na poziomie 140-145. Nie jadę wtedy na prędkość i z nikim się nie ścigam. 80% jazd podczas treningów powinna być właśnie lekka, dająca bazę, dopiero reszta to są ukierunkowane treningi, interwały, szybsza jazda, ustawki itp. W tych 20% rzeczywiście ciasno zestopniowana kaseta jest lepsza, do robienia bazy i lekkiej jazdy szeroki zakres jest ok.
  24. Łańcuch deore kosztuje 80 zł, NX 90 zł, lepszy GX 115, kaseta 11s kosztuje 290 zł a 12 s kosztuje 350 zł, nie są to wielkie oszczędności. Co innego przejście np ze srama GX, gdzie kaseta kosztuje 750 na NX z kosztem kasety 350, ale napęd u mnie 1x12 się jakoś wolniej degraduje niż wcześniej objeżdżane 3x9. W 3x9 co 800 km miałem łańcuch do wyrzucenia, na przestrzeni 4kkm w mtb 3x9 wymieniłem 2 razy kasetę i 3 razy łańcuch, w obecnym GX mam zrobione niecałe 6kkm i kaseta nie prosi o wymianę, ale jadę na 4 łańcuchy. Łańcuchy rotuje porównywalnie jeśli chodzi o odległości jak w starym napędzie już wymieniałem łańcuch na nowy. W GX rzeczywiście największa zębatka jest z aluminium, ale jeszcze nie widziałem roweru na GX gdzie trzeba by było wymienić kasetę ze względu na zjechaną aluminiową zębatkę.
  25. Zapomniałem odpisać. Tak to u mnie wygląda. Dużo osób wrzuca zegarek na kierownicę, ja mam mocowanie do przedłużki pod garmina pod kierownicą, ale ze względu na montaże numerów startowych montaż w tym miejscu odpada. Lepiej też widać co się dzieje jak mam zegarek na kierownicy, ale startując w XCM gdzie mam wyścigi po 80 km przydaje się zostawić wolną kierownicę aby móc sobie złapać kierownicę na środku i trochę zbić opory powietrza. Tu przykład jak to wygląda z mocowaniem na kierownicy. Na wyścigach XC mam licznik wrzucony na kierownicę bo by nie było czasu patrzeć na ramę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...