Skocz do zawartości

Mociumpel

Użytkownicy
  • Postów

    955
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mociumpel

  1. Rozwiązaniem może być wymiana kółek na nieco większe z mocniej zaznaczonymi zębami na łożyskach maszynowych (lub nawet ceramicznych jak ktoś bogaty) przykładowo https://rowerowy.com/sklep/czesci/przerzutka-tyl/akcesoria-do-przerzutek/prod/a2z-nw-p14. Łożyska maszynowe są sztywne i mocno dokręcone nie latają na boki, a wyższe ząbki "lepiej prowadzą", te plastikowe nie są złe ale po 2 latach złapały luzy i trzeba było rozebrać naoliwić (kulki nie są zużyte bo tam nie ma sił na tyle dużych aby cokolwiek zgnieść) i złożyć bo były zasyfione wszystkim co zbierały z drogi plus lekko wyrobione zęby miały - teraz chodzą lżej ale i tak mam zamiar zmienić na większe i maszynówki. Ja mam ten Alfine CT-S500 (to ten z drugiego linka)
  2. Nie ma lekkich i dobrych świateł - mała moc nie idzie w parze z wydajnością i małą masą: - zwykłe ogniwo 18650 i 300 lumenów to 6h pracy i masa ok. 100g dowolnego świecidła - to samo i 600 lumenów to 2,5h - masa taka sama - to samo ale 1000 lumenów to 1h pracy i juz problemy z przegrzewająca się latarą - ta sama masa ale jakby brak mocy - trzeba więcej masy - minimum 150-200g Pytanie - gdzie leży granica Twojego "dobre i lekkie" - zazwyczaj do wszystkiego starcza prosta latara 500-600 lumenów z ewentualnie zmodyfikowanym refem na coś bardziej skupionego i kształtującego wiązkę aby nie oślepiało - 150g z baterią i ok. 2,5h jazdy plus drugie ogniwo w kieszeni na powrót ... Nie podam konkretnych lampek bo to kwestia kasy - zwykłe lekko modyfikowane latarki to koszt ok 120-150 zł z dwoma mocnymi ogniwami i ładowarką, jeśli zaś masz parcie na "fabryczne nie ślepienie innych" (czyli stvzo) to tylko wynalazki podchodzące pod niemieckie przepisy w cenie ok. 250-400 zł sztuka ... Chodzą słuchy, że dobra choć droga jest https://www.amazon.com/SKYBEN-Rechargeable-Brightness-Automotive-Headlight/dp/B07D75LRRR, ja mam mocno modyfikowanego Convoya S3 który za 1/3 kwoty robi to samo i wcale nie gorzej ... A Knog PWR Road to zwykła latarka jest tylko udziwniona i fajna dizanersko i ... drogawa ...
  3. Nie namawiam usilnie ale jak CI serducho wysiada to ... zmień rower ? na taki bardziej płaski - nogi na wysokości serca to zero pracy - krew sama płynie do nóg i z powrotem ?
  4. Może być - masz 100 dni na wymianę gdyby coś CI nie pasowało więc choćby z tego powodu jest to atrakcyjna propozycja. Ogólnie taki mocny przeciętniak - rama jest ładna ale rower ogólnie ciężki, choć to w tej klasie wartość średnia.
  5. Gdzieś na jakimś gremium speców wyczytałem pewna prawidłowość która stwierdza że: 1. najlepsza dla zdrowia jest taka kadencja przy której czujemy się dobrze (można oczywiście to zmierzyć i stwierdzić naukowo ale odczucia organizmu tez sa miarodajne) - oscyluje ona dla Kowalskiego właśnie w okolicach 60-75 (i nie jest to misiowa ani chomikowa) i rośnie wraz z wytrenowaniem do ok. 75-100 (wg moich spostrzeżeń ok. 80) 2. to co robią zawodowcy nijak się ma do świata nawet wytrenowanych amatorów - wydolność mocnego amatora to połowa tego co potrafi zawodowiec szczególnie w ekstremalnych podjazdach stąd porównywanie amatorskiego stylu jazdy do "zawodowego chomika" nie ma sensu. 3. uogólnianie nie ma sensu bo dobrze wytrenowany amator powinien umieć utrzymać "najlepsze dla zdrowia" czyli 75-100 jako "zakres pracy przełożeń" co sprowadza sie do jednego - umiejętność korzystania z przerzutek ... 4. tam gdzie kończy się świat amatorów tam ... nie ma zdrowych osiągów - wszystko co poza "zdrowa amatorką" wykracza poza pojęcie "zdrowy sport". Ja na swoim rowerze z racji braku możliwości "stania i dopychania" ciężarem ciała "zmuszony" zostałem do nieco szybszego kręcenia - ponieważ muszę dźwigać wszystko własnymi "nogamy" prawie w każdej sytuacji (szczególnie na przewyższeniach podjazdy - lekkie także) mam z tyłu "o bieg niżej = większa zębatka". W efekcie potwierdzam jedynie że kadencja to sprawa względna a o wyższej zawsze można powiedzieć wtedy gdy wcześniej mieliśmy o 10-15 niższą. Efektem powyższego jest "szybsze kręcenie" niejako w prezencie jako dodatek do typu roweru który posiadywam - czasem pojawiają się właśnie pytania czy muszę tak szybko pedałować aby dorównać swoim "składakiem" na 20 calowych kołach rowerkom na 28/29 calowych kołach - zazwyczaj odpowiadam że gdybym pedałował jak oni byłbym szybszy ? a pedałując szybciej lepiej dostosowuję prędkość do innych. Zazwyczaj wywołuje to konsternację ale tylko u tych co nie rozumieją zasad doboru przełożeń ? Z góry zazwyczaj zawsze mam "o bieg mniejszą" ? ale to dlatego że lubię pośmigać.
  6. Jak jest w pancerzu to wszystko jedno, jak goła to @jajacek ma rację przy czym pod rurą "ma prościej" (mniej przekosów i oporów) co może wpływać na komfort (opór mielenia) stąd wersja "linka w pancerzu wzdłuż dolnej rury" powinna być optymalna.
  7. Co do "rozrostu łydek" musiałaby się wypowiedzieć kobieta mająca w nogach minimum 2-3 tys. rocznie po sezonie aby była wiarygodną - z pomiarami przed i po oraz dodatkowo z informacją odnośnie odczuć emocjonalnych typu "przytyło mi 2 cm i choć mam pałer do życia to rezygnuje z roweru bo jestem gruba ..." lub "nic mi nie przybyło - jest mi świetnie ale zasypiam stojąc" ;). Co do prędkości poruszania się - wygodny miejski rower zaczyna "tracić" mniej więcej powyżej 25/h - wyprostowana pozycja działa jak spadochron, optymalna prędkość to ok. 18-23/h - wtedy miejskim można jechać bez końca ... Inna sprawa że mamienie: "tak se chce rekreacyjnie 30/h pojechać" to raczej albo chłodna kalkulacja swoich umiejętności albo ... inny typ roweru gdzie taka "rekreacyjna" prędkość jest możliwa (z tętnem 100-110) Jazda kadencyjna to bardzo względne pojęcie - wstępnie każdy ma swój ulubiony młynek, który mu pasuje najbardziej - zazwyczaj jest to coś między 60-75/min, w miarę wzrostu kondycji pozostaje taki sam a zwiększa się prędkość (bo lubimy kręcić tak samo ale zmieniamy na mniejsza zębatkę) albo kiedy mamy ...dolca na osiągi pochylamy się (aby zmniejszyć opór) i zwiększamy "wszystko" czyli młynkujemy zawodniczo 80-110. Moja rada - zacząć od poprawy kondycji, napompować odpowiednio koła, zmniejszyć opory łańcucha (naoliwić?), NAUCZYĆ SIĘ zmieniać biegi (to przede wszystkim - dużo osób nie umie tego i jak widzą ja tam mielę swoim non stop to potem przyznają racje że warto było ...) a potem ... zmieniać rower.
  8. mam nadzieje że nie upaliłeś sobie za dużo? ? ...
  9. Jeśli rekreacyjnie zrobisz rocznie ok. 1-2 tys km rocznie to się nada. W ciągu 2-3 lat zaczniesz wymieniać drobne "nieprawidłowości" - łańcuch, klocki hamulcowe, może opony itd. - ogólnie nada się do dosłownie REKREACYJNYCH wyjazdów - nieśpiesznych, kontemplacyjnych. Na krótkich dystansach - 10-15km w zasadzie du.. boli w momencie zsiadania z roweru czyli w momencie kiedy w zasadzie już zaczynamy relaksować sie w domu po wniesieniu roweru - więc niewygody nie są jakieś nieprzyjemne, przy 50-60km/na raz należy jednak wybrac cos lepszego bo bolaczki zaczynaja doskwierać mocno kiedy wracamy do domy czyli w połowie drogi już sa dokuczliwe. Jeśli rocznie 5 tys. to lepiej coś w okolicach 1500-1700 zł minimum
  10. Nikt CI zapewne nie odpowie wprost bo to raczej niemierzalne jest - jak masz prawidłowa wagę do roweru i nie jeździsz "przełajowow-gdziebądź" tylko rekreacyjnie po szosie wyprzedzając myślami co zrobisz za chwile i nie hamujesz za ostro to czas życia aluminiowych obręczy spokojnie można liczyć do kilkudziesięciu tys. km - w praktyce do wytarcia boczków od gumek. A i tak najczęstsza przyczyną wymiany na "dysk-karbon" (bo +10 do prędkości i lansu daje) jest kaprys czyli przypływ kasy a nie zużycie obręczy. Ja mam BMX-owe obręcze 36 szprychowe, przejechane ok 22 tys km i hamulce v-break i niewielkie zużycie - ledwo farba zdrapana choć gumki drugie są już ... Widziałem stalowe obręcze w rowerze 30 letnim NIE WYMIENIANE - poza kilkoma szprychami i ośkami na kulkach.
  11. He he - temat rzeka - albo sam ustalasz zgodnie z wiedza internetowa i swojej du ... jak Ci wygodnie - krok po kroku az dojdziesz do optimum, albo płacisz i za grubą kasę dostajesz wykres i dodatki które MUSISZ kupić aby być żwawszym, zdrowszym, szybszym i w ogóle abyś obudził bestie w sobie ? Czyli wg mnie - jak masz kasę to idź "w te drogię" a jak nie to czytaj, testuj, próbuj - w końcu ustalisz co dobre dla Ciebie ...
  12. To inaczej - porównując składowe roweru do siebie na kilku różnych rowerach i mając podstawowa wiedzę na temat "wyższości" jednego nad drugim nie jest trudne wskazanie że ten Lazaro V3 ma najwięcej "najlepszych" części ze wszystkich w tej samej cenie co inne rowery które wskazałes jako interesujące, przy czym z racji tego że jest to bardziej porównywanie drobnych różnic które w całości nie czynią Lazaro mistrzem o kilka długości nad innymi a bardziej o pół koła. Zapytasz o szczegóły? - każdy będzie dla Ciebie nieistotny bo skoro pytasz to żaden CIe nie przekona - ma 3 fajne kolory, 2- letnia gwarancję, duża baze punktów serwisowych, i najlepsze z tego wszystkiego - cytat "ALIVIO 27-biegowego w wersji na 2018 rok" który to osprzęt jest uważany za specjalistów "od porównywania w internetach" za pierwszy który można uważać za dostatecznie dobry aby nazwać go podstawowym dosłownie bez przymrużania oka ? W tej cenie nie oczekuj cudów - rowery między 1300-1500 to podstawowe rowery nie tylko z nazwy ale i z przyjemności użytkowania (mówiąc o nowych a nie jakichś używkach). A pisze nie w superlatywach tylko z politowaniem - bo dopiero od 1800-2000 zł rower można nazwać ROWEREM - jak pojeździsz i poczujesz smak przyjemności jazdy to wtedy będziesz zwracał na drobne szczegóły - a to Ci w du.. wbija się siodełko, a to łańcuch "nie haczy" a to biegi się zmienia łatwo i przyjemnie a to błotnik możesz założyć a to szybciej jedziesz itd. - drobne różnice które w tej klasie roweru są ledwo wyczuwalne ale już dają znać o sobie na dłuższym dystansie czy czasie jazdy. Przykładowo trochę od czapy - dwa podstawowe amortyzatory olejowe do Seicento na przód to wydatek ok 150-160 zł (przy trwałości ok 60 tys. km), amortyzator w cenie 150 zł do roweru to badziew ze sprężyną, który wysypie Cię sie po ok. 2-5 tysiącach km jazdy (w zależności od sposobu jazdy - ostro lub ostrożnie) a dobry amor do roweru to koszt MINIMUM 500-600 zł a i to zaleca się serwisować go co kilkaset godzin lub co 3-5 tys km maksymalnie. A dlaczego tak - bo rowery tak mają że abyś docenił go od razu jak wsiadasz bez oceniania go na własnych błędach typu maść na du... powinieneś wydać te 1300-1500 a najlepiej ok 2000 zł minimum ... Bo taki mamy klimat i tego nie zmienisz. W praktyce jest tak że najlepszy rower to co najmniej drugi lub trzeci - bo pierwszy to w ciemno (np. kolarzówka, MTB czy miejski - bo akurat chciałbyś jak mistrzowie), drugi to wybór świadomy bo pierwszy CI uświadamia gdzie popełniasz błąd, trzeci to wybór w ciemno świadomy bo już wiesz czego szukałeś ? ) Można tak ciągnąc w nieskończoność - podpowiem, że czwarty rower to zazwyczaj coś czego przy pierwszym byś nie podejrzewał że istnieje , że w ogóle jeździ to czasem szybciej niż najszybsze rowery świata, a po 300 km jazdy na nim być wypoczętym jakbyś wstał z kanapy od telewizora ?
  13. I tu wkraczam ja ze swoją (i mnie podobnym) konstrukcją niszową która idealnie współgra z dowolna masą ? - byle tył amortyzowany był - wtedy NO PROBLEM i 150 kg własne udźwignąć - w zasadzie nic się nie obciąża poza nogami, a ito w stopniu rekreacyjnym ? ROWER POZIOMY - niestety tylko stalowy - przykładu idealnego nie wskażę bo tyle ich jest że palce lizać ino wybierać ...
  14. A dlaczego Romet skoro Lazaro V3 ( https://allegro.pl/oferta/2018-king-of-the-road-lazaro-integral-v3-men-21-7231762444) jest najciekawszy i "o ćwierć długości wszystkiego" wyprzedza pozostałych kandydatów? Malowanie (najmniej istotna dla faceta część rowerowego świata) Ci się nie podoba czy inna przyczyna (równie mało istotna)? W cenie do ok. 1600-1700 zł różnice będą "o kolor wentyla" ...
  15. No wiesz jednych stać wyrzucać codziennie koszule po jednym noszeniu, innego stać zmieniać co roku dowolny samochód powyżej 100 tys $ a inni tutaj debatują jaką szosę 7-8 kg za 10 tysi kupić (dowolnego amatora swoim 20 kilowym składakiem na 20 calowych kołach objeżdżam jak chcę - więc po co przepłacać za wagę?) - więc co się dziwisz że innych rajcują rowery klasy "przepychacz powietrza miejski" za dowolną kwotę raz na dwa lata ...
  16. Lazaro V2 nie jest ciężki - ciężkie to są rowery miejskie gdzie waga 20-25 kg stanowi z jednej strony atut bo rower jest stabilny z drugiej strony uczy "machania" biegami celem uczynienia jazdy lżejszą. Przykład mam po swojej znajomej która 2 lata temu stwierdziła że MUSI sprzedać swoja kochana Electre ( https://www.bikester.pl/electra-townie-commute-7i-eq-rower-miejski-mczyni-28-szary-771807.html ) bo jest za ciężki, ma za duże opony i w ogóle ona sie MĘCZY jadąc. Po mędrkowaniu i ustaleniu jaka jest mniej więcej wydolność i najczęściej używany zakres prędkości została wymieniona zębatka tylna z 18 na 20, a dziewucha dodatkowo została zapędzona na jakiś fitness bo stwierdzono że nie ma kondycji ? Po pół roku na tym samym rowerze zapitalała między 18-25/h przez co najmniej 1,5-2h dziennie i ... jakoś nie narzeka już że jej się słabo robi - po prostu brak kondycji i umiejętne machanie biegami - i to wszystko mimo tego że rower lekki nie jest, dalej ma te same balony (fakt że pompowane regularnie a nie flakowate), planetarkę Nexus 7 (uważaną za "energożerną" - po trosze fakt ale bez przesady) z bardziej dopasowana pod możliwości dziewczyny zębatką i przełożeniami. Myślę, że przede wszystkim kondycja, lepsza opieka nad rowerem (dbać o ciśnienie), i nade wszystko przy niewielkiej mocy własnej nauczyć się pracować biegami - to nade wszystko. Przy małej mocy jazda staje się lekka wtedy gdy "na czas" masz przełożenie adekwatne to obciążenia - czyli reagować z wyprzedzeniem - wtedy jazda jest przyjemna łatwa i nade wszystko płynna, przez to i szybka mimo niewielkiej mocy kobiet. A że od jazdy rowerem puchną łydki to jedna z największych głupot i mitów jakie szerzą kobiety bojące się o swoje "wycieniowane" nóżki - mógłbym rzec g.. prawda - bezpodstawna dlatego że łatwo tym usprawiedliwiać niechęć do wysiłku ...
  17. Na tak postawione pytanie nikt Ci nie odpowie - prawdopodobnie statycznie wytrzyma rama co najmniej 1,5x tyle, przy dynamicznych przeciążeniach ostrej jeździe dokładnie tyle co podaje producent - zapas zawsze jest ale producenci chronią swoje doopska od odpowiedzialności za wypadki z winy użytkownika (nie wiedza jak jeździsz - po emerycku czy jak młody idiota). Moja rama (wyginane aluminium) statycznie przyjęła 220 kg zanim się połamała, nośność dynamiczna przewidziana jest na 130 kg, a jeżdżę coś między 125 - 135 kg - ale mam full zawieszenie więc nie mam gwałtownych naprężeń w ramę tylko w "czopki" mocowań dampera i amora - a te są pancernie wspawane.
  18. OD siebie - oprócz wody lub lepiej izotonika (ja używam tego https://www.activlab.pl/pl/p/Isoactive-630g/1548) można dodatkowo będąc u skraju dopalić się tym https://www.i-apteka.pl/product-pol-43444-SWANSON-Astragalus-ekstrakt-500mg-x-120-kapsulek.html - przy czym nie jak już padamy na pysk bo wtedy to tylko karetka lub LSD ? tylko jak czujemy że słabniemy ale kręcić jeszcze damy radę.
  19. Jeśli jeździsz po mieście a masz rower z nazwy "górski" to opony z klockami są Ci potrzebne jak psu podkowy. Najwygodniej wybrać coś typowego do miasta - tu dużo zależy czy masz amortyzator czy polegasz na amortyzacji "oponowej" czyli "prawie łyse" z małym bieżnikiem po bokach powinny Cie mocno zadowolić a przy okazji zadbać o dobra amortyzację. Kwestia druga to cena i kasa jaka chcesz wyłożyć na oponę x 2 - ja ze swojej strony polecam dwie możliwości - typowo miejskie i żadne tam latanie po skałach !: 1. Big Apple - https://allegro.pl/oferta/26x2-15-schwalbe-big-apple-kg-sbc-ts-reflex-drut-7598470380 - taka podstawowa miejska opona dobrze amortyzująca (trzeba dobrać odpowiednie ciśnienie - nigdy na maxa) 2. Big Ben - https://allegro.pl/oferta/schwalbe-big-ben-plus-gg-ss-opona-e-bike-26x2-15-7608321797 - ta ma głębszy bieżnik (wyraźnie lepiej jeździ w deszczu i przyzwoicie po szutrze - polne drogi czy coś koło tego), wkładkę antyprzebiciową - można zapomnieć o pompce i łatkach ? - na tych jeżdżę od 2 lat (6 tys przebiegu i starte jedynie te maciupkie wypustki są)
  20. A jaki masz rower do tzw. jazd indywidualnych sportowych - jeśli jesteś otwartego umysłu to może na czas dzieciaka w przyczepce zamiast pchać się w dodatkowy rower za 5-8 tysi wykonać "profidruciarstwo" w postaci przedniego koła z wplecionym silnikiem i akumulatorem podwieszonym na bagażniku - koszt takiego "dopalacza" to zależnie od mocy silnika, klasy koła i baterii od 1200 do 2000 zł. Są ludzie którzy wykonują takie zlecenie z kosztami ładnego podwieszenia pod zadany rower w kwocie 300-500 zł.
  21. Przecież to święta, nowy rok, kac, urlopy - czego chcesz od ludzi - nie każdy zagląda w świąteczne dni na rowerowe i sypie poradami - dopiero trzy dni czekasz na info - to nie sklep z tanią chińszczyzna gdzie o cokolwiek spytasz to dostaniesz natychmiast abyś sobie poszedł i nie wracał z reklamacją ... W zasadzie każdy z tych rowerów będzie lepszy od tego co masz - rokrajder to 1000 złotowy budżet pełna gębą a Twoje wynalazki to od 500 do 600 funtów czyli ok 2500 zł wzwyż - to jak równać widelec do wideł - każdy z nich lepszy od Twojego rokrajdera.
  22. Dopowiem od siebie - "prawie sam" (realnie pół roweru bo rama była wykonywana na niemal indywidualne zamówienie z giętego aluminium i pełną zawiechą) składałem dziwaczniejszy od Twojego rower i jedyne co jest Ci potrzebne do jego złożenia to wiedza i czas - to czego nie zrobisz sam zrobią Ci inni - ja w swoim np. zaplatanie planetarki na nietypowych 20" obręczach i szprychach wraz z wyważeniem wolałem zlecić serwisowi. Zaletą całości jest zindywidualizowany do bólu nietypowy - TYLKO pod Ciebie rower - i ogromna satysfakcja. Wadą - jeśli wiesz, umiesz i masz narzędzia - minimum z 10-20% droższa niż złożona fabrycznie konstrukcja, a i to tylko wtedy gdy idealnie dobierzesz części (do tego jest potrzebna wiedza abyś przed zakupem poteoretyzował "składalność" części w rower). Ważne aby się nie bać próbować bo rower to pojęcie względne ?
  23. No widzisz - i teraz to już pełna profeska będzie i nawet Ci koła nie będą potrzebne ?
  24. Zapytam - co to znaczy że brakuje Ci przełożeń? pod górki czy pod szybkość? Patrząc na specyfikację przodu i tyłu w ŻADNYM z tych nie powinno zabraknąć Ci ząbków i przełożeń. Prędkość to pochylona pozycja - spróbuj od położenia się na rowerze za pomocą kierownicy turystycznej np. https://www.olx.pl/oferta/kierownica-rowerowa-turystyczna-modolo-yuma-CID767-IDvuz2O.html i nade wszystko NOGA czyli siła nacisku na pedał lub kondycja czyli szybkość kręcenia pedałami (bo prędkość POCHYLONYM będąc robisz na dwa sposoby). Pod górki zaś przełożenie 26/36 to KAŻDA góra z dowolnym bagażem jest do wjechania...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...