Skocz do zawartości

Mociumpel

Użytkownicy
  • Postów

    955
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mociumpel

  1. to teraz brevety (bo są luźne) czas zacząć - ultra wciąga ;)
  2. W przypadku latarki na przód - kompendium wiedzy https://diodek.pl/kompendium-wiedzy-na-temat-latarki-convoy-s2/- warto poczytać i przyswoić wiedzę ogólną - nikt tak dokładnie nie rozebrał Convoya na części i nie opisał zalet i wad takiego rozwiązania oświetlenia przedniego - nie jest idealne ale w 85 przypadkach dużo lepsze niż dedykowane przednie dowolnego producenta. OD siebie - S2 z daszkiem i refem OP - wyważony kompromis. Przykładowy daszek https://www.swiatelka.pl/upload_img/obrazki/IMG_515aafd7a05e99700.jpg I rozkład światła https://www.swiatelka.pl/upload_img/obrazki/IMG_515ab08d3e6aa3648.jpg- odcięcie ma na celu "nierażenie" ludzi. Sposobów jest wiele - ale powyższe z wysuniętym daszkiem nie ogranicza latarki jako samodzielnego świecidła - ściągamy i używamy a daszek w kieszeń. A na tył nieśmiertelny "ŁOLI" allegro.pl/tylna-lampka-rowerowa-mactronic-walle-ii-bpm-8sl-i7236299361.html.
  3. Sorry za wtręt ale normalny szanujący się bajkarz na rower za 700 stów nie zwróci uwagi... Rozebranie go i ewentualna naprawa to normalna czynność po kilkuset kilometrach w tego typu rowerze - jeśli jest to Twój pierwszy przegląd po kilkuset km to powinieneś przy takim serwisie pojeździć kilka lat, jeśli pierwszy po paru latach użytkowania to wymienisz pół roweru w cenie nowego ... A @pepe bardzo ładnie powiedział Ci co trzeba - nic tylko wessać info i jechać z serwisem.
  4. 200km to się w 9h robi jadąc z przerwa na suty obiad i piwko. Swoją drogą w momencie przesiadki na inny rower zrozumiałem skąd parcie ludzi do prędkości - nikt nie chce być wolniejszy od inwalidy ;) Ale na poważnie to średnie sa bardzo mylące w ogóle - o ile gdzieś na ustalonej trasie równa ktoś do kogoś i osiąga takie czy inne czasy JADĄC STALE i bez przystanków - ma to sens porównywać. Tam zaś gdzie nieznane sa tzw. "okoliczności" porównania tracą sens. Owszem lżej to mówić kiedy twarde mam 53/9,9 na 20" i czasem na bardzo krótko idzie to wykorzystać, to jednak nie jest to powód do dumy kiedy inny ktoś na 52/11 idzie przez kilkadziesiąt minut ... Strava albo Enodmondo pomaga zaś wskazać "chwile " triumfu ;) Ktoś pytał więc wstawiam - kiedy miałem większe parcie na osiągi - jazda typowo miejska z przerwami na światła czy cuś. https://zapodaj.net/cdb80c7737607.jpg.html
  5. tera dowcip - uwaga mój faworyt ... https://pl.aliexpress.com/item/JAVA-CL-Rower-20-Minivelo-18-Pr-dko-ci-Hamulce-Uniex-Wysokiej-Jako-ci-Zacisk-Drogowego/32848373486.html- tadam ... ;)
  6. Bo msza jest na zakończenie letniego sezonu rowerowego - zimowe zaczyna się zaraz potem - przecież wszyscy wiedza że "koniec czegoś jest początkiem czegoś innego" - nie ma mszy na początek sezonu ...
  7. Nie wszędzie poziom jest najlepszym wyborem - Ci którzy się upierają że tak jest są albo mistrzami "kung-fu roweru poziomego" - czyli mocno uniwersalny poziom typu mój z kołami 26", a zawodnik z nogą jak balerony torowe i techniką wjazdu (kadencyjnie) jak Armstrong, albo sa laikami i wierzą w cuda na kiju i łykają każdy bajer jak pelikan kalosz ... Dla każdego rowera jest miejsce - poziom to raczej szybki i wygodny turystyk (zamiast trekkinga), bardzo szybki asfaltowy szoszon w terenie do 15%, przeciętny z niego rower terenowy a góral 20%+ i zjazdowiec żaden. Zaleta mało docenianą jest możliwość gapienia się/delektowania się krajobrazem lewo-prawo-przód-góra i podziwianie terenu - turystyki sa bardzo stabilne.
  8. To pytanie podchwytliwe, retoryczne czy tendencyjne? ;) Wszystko zależy co do czego - zawsze jak mnie kto pyta co on może to zadaje pytanie dlaczego wyścigi terenowe szoszonów z MTB i fatbajkami nie odbywają się na bagnach a rywalizacja szybkościowa MTB i fatbajków z szoszonami na torach kolarskich - ano dlatego bo każdy ma wtedy jakieś ALE i to DUŻE ... Ale ogólnie zależy od nogi u przełożeń; - 15-20% na pewno wolniej ale się da - 25-30% z nogi z rowerem pod pachą lub pchając - tak; Problem realnie lezy nie w braku mozliwości tylko w stabilności roweru i prędkości minimalnej przy której się wywracam ;) - graniczna dla mnie jest ok. 6-7/h - poniżej się wywracam co w SPD-ach oznacza zazwyczaj szlif boczny - więc albo kadencja 120+ wymuszająca pod 20%+ szybsze bicie serca i prędkość wyższą od granicznej albo z buta. Da się zrobić rower tego typu klasy "przełajowy" - lekki, szybki i w miarę uniwersalny ale .. to tak jakby z szosy robić przełaja na siłę próbując wsadzić koła 35 gdzie max to 28 lub z Fulla robić szosówkę dając inne cieniutkie oponki 28 i blokując przód i tył - powstanie trochę karykatura rowerka ale ... da się. Mój rowerek to próba połaczenia kilku "dziedzin sportu" ale nie w pełni tylko w zakresie moich potrzeb: - tylny zawias air skok ok. 13cm i przedni powietrzny zawias 50 mm pozwala mi jechać z dużą po znanej trasie z wypustami, wybojami czy krechami ok. 2-3 cm najazd i 20 cm zjazd - wolna przejażdżka w terenie pagórkowatym falistym wzdłużnie i poprzecznie czy kostkopodobnym - kwestia widoczności i wybierania optymalnej trasy przejazdu (nie na krechę tylko na sinusoida) - małe 20x2,15 koła i przecietnie grube opony ograniczają wjazd w piasek sypki ale przy utrzymaniu odpowiedniego najazdu da się w średnio sypkim jechać - w miałkim nie - na Błędowskiej się zakopałem po kilkuset metrach ;) i musiałem wracać pchając - zjazd z góry po drobnych wertepach z widocznymi kamieniami - wolno i ostrożnie - zjazd z góry asfaltem - full noga z dopychaniem na maxa ;) Aby powyższe lepiej szło zdałyby się koła minimum 26 cali na podobnej oponie na pełnym zawiasie lub grubej oponie - tu fatbajk https://archiwum.allegro.pl/oferta/velomotion-sequoia-rower-poziomy-fatbike-bitcoin-i6728605315.html lub https://1d8piv1xedxt3k9gin22z4pqb30-wpengine.netdna-ssl.com/wp-content/uploads/2011/11/lightfoot-recumbent-fat-bike-3.jpg Tutaj wrażenia osoby trzeciej z jazdy po Wawce czyli środowiska dla podobnego do mojego rowerka - w tle jeden z wawkowych poziomali.
  9. Z grubsza omówienie dlaczego 1x11 jest lepsze ale nie do końca od 2x10 w szybkozmiennym terenie jest omówione tutaj https://www.dobrerowery.pl/blog/napedy-1-x-11-plusy-minusy-wszystko-co-powinienes-o-nich-wiedziec z czego w kolejności ważności - cytat: "- rewelacyjna precyzja zmiany biegów w każdych warunkach - gęsto ułożone biegi na kasecie i mocne napięcie łańcucha sprawiają iż zmiany biegów są jak wystrzał z pistoletu - łatwe utrzymanie w czystości, w okolicach korby nie mamy praktycznie żadnych dodatkowych elementów które mogłyby blokować błoto czy brud" Powyższe wskazuje po co i dlaczego 1 x (XX) jest lepszym wyborem niż 2 x (XX) - ale nie oznacza braku możliwości wsadzenia 2x - dorzucenie drugiej zębatki niezależnie czy masz BCD104/110/130 (chociaż to ostatnie to korby szosowe) to nie tylko kwestia dokręcenia "śrubkami" dodatkowej mniejszej/większej zębatki ale często całego pająka i dodatkowego osprzęt typu (przedniej przerzutki, manetki, linki z pancerzem) oraz dorzucenia kilku oczek łańucha. Dodatkowo w przypadku dużych różnic w wielkości zębatek przednich może zostać przekroczony zakres tylnej zmieniarki (wózek będzie popularnie za krótki) i wtedy wymiana całego napędu to jedyne wyjście. Z powyższego najwygodniej zamiast przedniej zmienić tył - inaczej potasować kasetę - albo zmienić zęby małe na mniejsze (z 11 na 10) - te łatwiej, lub roznitować duże i wsadzić większe lub wymienić CAŁĄ kasetę na inna "tyle samo-rzędową" ale o innym rozstawie zębów. Tak więc "nie ma letko".
  10. Nie patrzajta na te obudowane pociski - to rowery klasy https://rowery.org/2016/08/13/rower-ktory-zmienil-swiat/ na którym bito rekord godzinnej jazdy - te pociski to klasa wyżej i TYLKO wyczynówki (wprawdzie są velomobile w beneluxach jako użytkowe ale to margines marginesów) - zwykłe rowery typu "pozycja siedząco-leżąca" klasy są czymś bardziej normalnym i dostępnym za "rozsądne" pieniądze z półki - poza inna pozycją i ramą z węgla (czy nawet drukowaną z tytanu) cały osprzęt jest typowo "kolarski" a osiągi "trochę lepsze" ale możliwe do osiągnięcia przez amatora.
  11. Poza tematem - jesteś z Wrocka czy celujesz w konkretny model - odbiór Treka tylko w sklepie stacjonarnym. Poza tym fajne te sklepy są ;)
  12. A tu taka ciekawostka ze stycznia dla chcących poczuć "wiatr we włosach"
  13. Fajny - mam taka sama nóżkę ;) Swoją droga potwierdzasz jako kolejny że poniżej pewnej grupy osprzętu pewne wybory "siem mszczom" - poniżej Alivio (to takie wczorajsze Deore ;) )na długi czas użytkowania nie ma co schodzić - takie mam zdanie po obserwacjach własnych i uzytkownikach których znam Sprawa druga - amor - znowu jak wyżej - na "pojeżdżawki" byle sprężyna z elastomerem wystarcza byle dbać, minimum zaś to prosta sprężyna z hydraulicznym tłumieniem - ale to pomyślisz kiedyś potem. Ciekawostka dla potomnych - amory z hydraulika mają wajche do blokady ALE mało kto wie lub nie zwraca uwagi, że obrócenie manetki między pozycja 0% (brak blokady-praca normalna) -100% (pełna blokada widelec sztywny) np. na 50% powoduje że widelec "pracuje inaczej". Polega to na tym że chociaż jest to ułomna funkcja ale "wajchając" czyli wybierając odpowiedni kąt da sie jednocześnie zwiększać tłumienie i kompresję. W praktyce daje to możliwości takiego dopasowania tych parametrów że widelec pracuje nie jak "w budyń" tylko jak "gęsta galareta". Powyższa uwaga dla tych co chcieliby mieć namiastkę regulacji - po odpowiednim ustawieniu wajchy przy amorze wideł nie zapada się za szybko (większe tłumienie) i nie wraca do położenia neutralnego (większa kompresja). Poza tym rower ładny - dbaj o lagi i psikaj po każdej jeździe i przed (np. brunoxem) - NIGDY DO ŚRODKA - powinien CI mino prostoty NIECO lepiej pracować. Dodatkowo dla wygody znajdź takie cisnienie przód (słabiej)/tył (mocniej) - da Ci to wrażenie "połykania" niewielkich nierówności - nie da sie tego teoretycznie ino doświadczalnie wykonać.
  14. Może nikt nie jeździ tutaj elektrykiem ... same ortodoksy? ;)
  15. To zależy - na szosie jak ten z krótką bazą kół (109 cm - ogólnie jest bardzo nerwowy bo małe wyprzedzenie ale przez to dość zwrotny) "miota się" godnie. Ostatnio na zlocie w Ogrodzieńcu zjazd z górek przy 70/h był stabilny a omijanie jadących wolniej to była kwestia delikatnego skrętu lewo, prawo - reakcje były przewidywalne choć gwałtowne. W górach - nie byłem ;), ale zjazd ze Wzgórza Andersa od strony Kamiennej - kat 45 stopni zalicza - wolno bo wolno ... no ale to nie pojazd do takich zabaw - okazjonalnie da się zjechać - podjechać nie ;) ) Na Velodromie Wrocław (Żmigrodzka 241) w 2015 na pełnej szybkości szedł w zakrętach u szczytu niemal równolegle do ziemi ;). Tak naprawdę wiele zależy od opanowania, techniki i ryzyka - mój akurat nie wybacza błędów - jest bardzo nerwowy i zwrotność przypłaca małym marginesem błędu w ostrych zakrętach - wprawdzie jadąc wolno zawracam na 3,5-4 metrach ale abym zrobił to lepiej musiałbym mieć krótsze korby (zamiast 172 -> 155 i mniejsza stopę - aby nie zawadzać pietą o koło ;) ). No ale to jak w każdym kompromisie - gravel nie będzie triathlonową czasówką a cross downhilowym poskramiaczem stromych stoków.
  16. Wszystko zależy od koncepcji - jak ktoś chce jeździć po asfalcie to szuka innych rozwiązań (koła typowo szosa inne kąty położenia ciała - https://cruzbike.com/vendetta.html ) ktoś kto nastawia się na lekkie "MTB" to bardziej prosto inna zupełnie konstrukcja ramy - tutaj nie ma przepisów określających jak ma wyglądać rower. Mój jest dość nietypowy bo chciałem połączyć kilka skrajnych pomysłów - krzyżówka małych grubaśnych kółek z piastą planetarną na krótkiej "sportowej" ramie z pełnym zawieszeniem i kompaktem szosowym starej 105 BCD130 53/39 - taka nietypowa hybryda rowerka miejskiego z i BMX-a z MiniVelo okraszona zawieszeniem - całość przyzwoicie sprawdza się zarówno na normalnych drogach, jak i tych mniej wygodnych. Rocznie przejeżdża toto ok 4-6 tys. głównie na krótkich 40-100 km trasach wkoło Wrocławia - od żwiru i piachu przez asfalty. Może nie jest doskonały (sam fotel wazy ok. 3,5 kg a węglowy 800 gramów - niestety kosztuje 3x co obecny) ale wygodny i relaksacyjny. Zakres przełożeń w przeliczeniu na koło 26 cali to 13-40 co przy przednim kompakcie 39/53 daje przyzwoity turystyczny zakres prędkości wjazdowych i jezdnych (przy kadencji ok. 48/h), przelotowe do 100 km ok. 30/h (przy czym tyczy to mnie - inni maja lepsze a jeszcze inni znacznie wyższe - ja to cienki lolo jestem). Ogólnie polecam temat bo na starość jak znalazł a poza tym to wcale nie gorsze czy niechciane dziecko rewolucji rowerowej - przez politykę UCI zapomniany alternatywny sposób "pedałowania". A żeby było śmieszniej to obok nas w Czechach jest potentat który robi ładne cacka fabryczne (niestety ceny raczej EU zachodnia - proponuję "pokręcić" tym https://www.azub.eu/360/mini/mini.html - podpowiem, że przedni wideł to koszt w detalu 850 dolców ...)
  17. Dodatkowo dla niepoznaki nazwana "truskaw" aby nie było łatwo skojarzyć ;). Dopowiem tylko że na "starość" zmienia się nieco perspektywa i wygoda staje się istotna. Dodatkowo większa przezorność plus więcej czasu pozwalają w mieście "zapomnieć" o jeździe zygzakiem (nerwowo, chaotycznie i śpieszno) a bardziej sinusoidalnie (więcej przewidując, wyprzedzając możliwe okoliczności trudne - szczególnie na jezdni). Hardkor to maja koledzy z Wawki, którzy robią po naście tys. rocznie w samym mieście - daleko mi do nich - dla nich to powszedni chleb). Rower zawsze był rekreacyjnym środkiem bardziej turystykiem niż "szoszonistycznym torepedłem" - stąd skrzywienie ku wygodzie i rozwiązanie OSTATECZNE ;) - a to że przy okazji nieco sprawniejszym szczególnie na trasie to osobna rzecz, chociaż ze względu na zawieszenie dużo bardziej lubię lekko pagórkowate jazdy po "zielonym".
  18. Nie no da się - wprawdzie przejazdy po ścieżkach rowerowych obok siebie to katorga ale gdzieś po wałach czy polnych gdzie szeroko i mozna obok siebie - kobieta na mnie patrza z góry ja się uśmiecham i jadąc obok siebie spędzamy czas międląc rozmówki o wszystkim - to w końcu dla Niej się wlokę ;) - tera i zawsze i na amen w pacierzu ;). Na dłuższe trasy mamy ... głośne gadanie. Z obcymi - słuchawki na ucha (te wyklęte w którymś temacie) z odpowiednia głośnością i można jechać
  19. Rzuć w googla "truskaw wrocławski" - to zwykły miejsko-turystyczny z delikatnym zacięciem sportowym wózek - dokładnie w tej kolejności - nie ma sensu się chwalić bo nie ma czym (sa dużo, dużo lepsi) - osiągniec na tym nie zrobie (może poza dystansem) - głównie chodzi o wygodę i przy okazji czasem nieco lepsze osiągi.
  20. Elle nie odbieraj osobiście mojego sposobu jazdy - z racji relaksacyjnej pozycji jestem mocno uprzywilejowany (wiatr mnie opływa a nie hamuje) - prędkości "kolarskie" osiągam technologicznie z niższym tętnem i mocą stąd ich utrzymanie jest dla mnie amatora łatwiejsze niż dla szoszona - po prostu w pewnym momencie życia nastąpił przełom/punkt gdzie lędźwie powiedziały dość - teraz nic mnie nie boli a jazda jest przyjemnością. Owszem jestem często dobierany jak inwalida na wózku rowerowym ale to pozór bo jestem pełnosprawny ;) jedynie siedzę inaczej ;) przez co nieco mi łatwiej niż przeciętnemu rowerzyście. Owszem na cruzerku trzeba nogę mieć i te 25 na krótkim dystansie to trudna ale możliwa rzecz jest. Jesteś obecnie we Wrocławiu - mogę Ci się pokazać późnym popołudniem jak wracasz z treningu - zrozumiesz ;)
  21. Na krótkim dystansie (20-30km) zrobienie 25/h na cruzerku to kwestia silnej nogi i braku wmordewinda - wiatr swoje wsysa i choćby rower kosztował krocie i "sam leciał" to z rowerzystą siedzącym jak ściana niewiele się osiągnie - waty leca jak z dziurawego wiadra i nawet najlepsza kondycja "zdechnie". Ale 15-180/h jest jak najbardziej do utrzymania na długim dystansie - wiatr nie przeszkadza.
  22. To troche jak z Yerba Mate - niby należy zaparzać wedle ustalonych reguł ale Cejrowski wskazał że ... sypie się ile z palca wylezie i zalewa się gorącą wodą i ...się pije ;) czyli ogólnie należy przestrzegać pewnych zasad ogólnych aby smakowała chyba, że komuś idealnie zależy na idealnych efektach takiej symbiozy - Ty i izotonik ;) W amatorskim "sporcie", w walce z samym sobą "idealne proporcje" nie muszą być idealne - ważne aby przynosiło to efekty.
  23. Nikt chyba nie prowadził badań zażywania izotoników w proszku w innych proporcjach niż te które się zaleca - zazwyczaj chodzi o to to aby spożywanie było zgodne z instrukcją (głównie chodzi o osmolalność czyli zdolność wchłaniania składników z izotona przez organizm). Stąd wnioskuję że za mało oznacza mniejsza wchłanialność za dużo nie zaszkodzi ale organizm czego nie zje wydali niepotrzebnie ... Podobnie jest z płukaniem nosa - zaleca się aby stężenie soli było równe temu co mamy w organiźmie (coś ok. 0,9%) w praktyce pół małej stołowej łyżki na 0,5 litra wody. Wrażenie podczas mycia nosa jest takie że ... nic nie czujemy - organizm nie odczuwa ani pieczenia ani innych wrażeń. Za dużo soli to niewygodne pieczenie, za mało też wrażenie że coś nie tak. Po coś te instrukcje dają - wprawdzie od ponad 5 lat użytkując Isoactiva nie przestrzegam co do grama tego co w instrukcji ale na 1,5 litra Muszynianki w bagażniku wrzucam 90g proszku (3 miarki) - zazwyczaj starcza na 6h intensywnej jazdy z piciem na zmianę drugiej butelki bez proszku plus żarcie. Jedno 600 gramowe opakowanie starcza na ok. 2 letnie tygodnie z jazda w upał - ogólnie sprawdza się - pić się po tym nie chce a jechać nawet w upał nie odechciewa się.
  24. Ja dzisiaj nic nie ścigałem - przespałem całą drogę jadąc z żoną 18/h ...
  25. Być może @Marcus czytał wszystkie strony ale nie czytał uważnie stąd podejrzenie że osiągi tam podawane dotyczyły płaskich odcinków a nawet pod górkę? Należy mieć wyrozumiałość bo to Jego pierwszy post i od razu powątpiewający - może piszący źle określali miejsce i sposób osiągania prędkości albo zbyt domyślnie przyjmowali, że czytający domyśli się? Wprawdzie moi znajomi wiedzą w czym rzecz ale gdy czasem przyjdzie pojechać gdzieś z kimś rekreacyjnie to zawsze wielkie zdziwienie - dlaczego sprawny facet ma "składak inwalidzki"? Potem nie ma "śmiacia" - szybko/wolno ale cały czas do przodu w tempie grupy (zazwyczaj do 30/h jeszcze przysypiam bo powyżej muszę zebatkę na 53 zmienić) - najczęściej na końcu z przyczyn różnych - wrażenia często są mylne a czyjaś niewiedza wzbudza jedynie politowanie. Owszem net jest miejscem gdzie można się pochwalić dziwnymi rzeczami ale czy to dramat? najwyżej połechta czyjeś ego a nie podziwiany uschnie i pójdzie chwalić się gdzie indziej ;). Poza tym wiadomo że nawet listonosze bytujący na forum rowerowychporad jeżdżą szybciej od najlepszych kolarzy - problem w tym że to ich praca a rodzina i dzieci w domu na ojców czekają, więc czy to z poczucia obowiązku czy z braku pychy na koniec pracy maja zjazd do domu a nie na ustawki tzw. lokalnej koniny celem jazdy wkoło trzepaka - nie każdy ma parcie na szkło...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...