Zakup roweru nie jest trudną rzeczą. Natomiast znalezienie dobrego i jednocześnie przystępnego cenowo roweru, wymaga trochę zachodu. Jeżeli nie znasz się zupełnie na zagadnieniach rowerowych, oczywiście polecam lekturę wpisów z mojego bloga, a po drugie najlepiej mieć kogoś, kto ma o rowerach trochę większe pojęcie. Ja również służę pomocą, w miarę moich możliwości. Jeżeli masz jakieś pytanie, zadaj je w komentarzu pod tym tekstem, na pewno na nie odpowiem.
Rower nowy czy używany?
Odpowiedź na to pytanie, nie jest wcale taka oczywista. Z nowym rowerem dostaniemy gwarancję oraz pewność, że nie będziemy musieli wymieniać w nim żadnych elementów, związanych z ich zużyciem (wymiana części pod własne preferencje, to już inna sprawa). W przypadku roweru używanego, w tej samej cenie dostaniemy lepiej wyposażony rower, czasem nawet jeszcze na gwarancji, ale nigdy nie mamy 100% pewności, ile będziemy musieli w niego zainwestować, ze względu na zużyte elementy.
Więcej na temat zakupu roweru nowego i używanego – przeczytacie w podlinkowanym wpisie. Natomiast informacje z tego tekstu, będzie można wykorzystać w obu przypadkach.
Na co patrzeć przy zakupie roweru
Typ roweru
Górski, szosowy, trekkingowy, crossowy, przełajowy, fatbike, gravel, urban, miejski, enduro, ścieżkowiec, ostre koło, beach cruiser – można tak wymieniać i wymieniać. W sklepach mamy „klęskę urodzaju” i może się w głowie zakręcić od typów rowerów. Jakiego typu rower kupić? Po pierwsze zapraszam do lektury podlinkowanego wpisu. Po drugie – pomyśl o tym w jakich warunkach jeździsz – tylko po asfalcie, tylko po bezdrożach, tylko po górach? A może szukasz czegoś uniwersalnego? Preferujesz komfort jazdy, który dadzą m.in. szerokie opony, czy wolisz coś sztywniejszego i lżejszego? Będziesz zakładać bagażnik i sakwy czy wolisz jazdę na lekko lub z torbami do bikepackingu (uroczo nazywanego po polsku tobołkarstwem). Szukasz wygodnej, wyprostowanej pozycji za kierownicą, a może ciągnie Cię do bardziej sportowej, aerodynamicznej?
Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta i jednoznaczna. Ale zwykle, gdy ktoś mówi mi, że potrzebuje roweru trochę do miasta, trochę na wycieczki do lasu, trochę na jakiś dłuższy, asfaltowy wypad – polecam na początek rower crossowy i trekkingowy (jeżeli chce się mieć od razu założone turystyczne akcesoria), ewentualnie rower fitnessowy (ze sztywnym widelcem, bez amortyzatora), dający możliwość założenia opon o szerokości przynajmniej 35 milimetrów (aby było stosunkowo komfortowo).
Są do całkiem uniwersalne rowery, które mogą stanowić bazę do określenia, co później będzie nam potrzebne. Część zostanie przy tego typu rowerze, a część dokupi rower szosowy/gravelowy albo górski. Albo wymienią go na jakiś zupełnie inny. Każdemu według potrzeb, ale to każdy musi sam je poznać (a nie bo tak powiedział kolega/sprzedawca w sklepie/pan z internetu).
Rozmiar ramy
Więcej na ten temat, napisałem we wpisie o dobieraniu rozmiaru ramy rowerowej. Tutaj podkreślę tylko kilka kwestii.
Tak, są rowery są dostępne w różnych rozmiarach ramy! Niektórzy twierdzą, że rower łatwo dopasować do konkretnej osoby, ustawiając siodełko i kierownicę na odpowiedniej wysokości. Ewentualnie wymieniając wspornik kierownicy na krótszy/dłuższy. Jest to prawda, ale tylko w pewnym zakresie. Na przykład na rower dopasowany dla osoby o wzroście 190 cm, nie wsiądzie osoba mierząca 170 centymetrów.
Może się bowiem okazać, że nie da się tak obniżyć siodełka, aby dosięgała stopami do pedałów. Będzie jeszcze kwestia dosięgania do kierownicy – można wymienić wspornik kierownicy na krótszy, ale jeżeli będzie to duża zmiana, to prowadzenie roweru stanie się bardzo nerwowe i nieprzewidywalne. Pojawi się także problem z przekrokiem ramy – gdy zsuniemy się z siodełka, górna rura ramy może nieprzyjemnie wbijać się w krocze.
Tak więc ramę trzeba dobrać pod siebie. Będąc w sklepie, warto przymierzyć się do rowerów z sąsiadującymi ze sobą rozmiarami ramy – ustawiamy na odpowiedniej wysokości siodełko (w dużym skrócie – ustawia się je tak, aby noga w najdalszym punkcie była nadal lekko ugięta) – i sprawdzamy nasze odczucia. Za dużą ramę zwykle czuć od razu – siodełko jest wtedy ledwo co wysunięte z pionowej rurki ramy i trzeba się mocniej wyciągnąć, aby sięgnąć do kierownicy. Za mała rama da uczucie, jakby siedziało się na rowerze po młodszym bracie, a kolana zaraz miały wbić się w kierownicę.
Czasami zdarza się, że jesteśmy na styku dwóch rozmiarów i na obu czujemy się dobrze. Wybór należy do Was – ja preferuję zwrotniejsze i zwinniejsze prowadzenie roweru i w takim przypadku wziąłbym mniejszy rozmiar :)
Zwrócę jeszcze uwagę na wątpliwej uczciwości sprzedających, którzy potrafią wciskać ludziom niedopasowane do nich rowery, mówiąc „pan/pani się przyzwyczai”. Jeżeli siedząc na rowerze (a najlepiej odbywając jazdę próbną), czujesz, że coś jest nie tak – odpuść i poszukaj albo innego rozmiaru ramy, albo innego roweru – ramy nie są robione na jedno kopyto i czasem konkretny rower po prostu nie będzie Tobie pasował, w żadnym rozmiarze.
Cena roweru
Poza typem roweru, to drugi element na który kładziemy duży nacisk – w końcu chodzi o to, aby kupić taki rower, który nas nie zrujnuje finansowo, a jednocześnie spełni nasze wymagania. Na Rowerowych Poradach ogromną popularnością cieszą się rowery z serii „Jaki rower kupić do X złotych„, gdzie co roku wymieniam polecane przeze mnie rowery, w danym przedziale cenowym.
A cena jest zwykle uzależniona od jakości roweru – choć oczywiście zdarzają się od tej reguły niechlubne wyjątki. Generalnie im więcej planujesz jeździć – tym więcej powinieneś wydać na rower. Na dojazdy do sklepu po bułki, wystarczy zwykły, tani rower. Ale nie zdziw się, gdy nabierzesz ochoty na dłuższą wycieczkę i nagle odmówi Ci on posłuszeństwa. Zwłaszcza jeżeli uwierzyłeś zapewnieniom niektórych marketingowców, że w rowerze za 700 złotych zastosowano „napęd wysokiej klasy”.
Ciężko podać rozsądne minimum, które trzeba wydać na nowy rower. „Bułkowozu” śmiało można szukać wśród rowerów do 1000 złotych, do częstszego jeżdżenia patrzyłbym na rowery do 1500 złotych, a ambitniejsza jazda to przedział przynajmniej do 2000 złotych albo więcej.
Oczywiście przed zakupem, warto poszperać w internecie, posprawdzać ceny rowerów, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, rabat na poziomie 15-20% to nic zaskakującego. W ogóle mamy w sklepach zatrzęsienie rowerów, więc nawet na początku wiosny, warto ponegocjować, nawet jeżeli nie obniżenie ceny, to otrzymanie gratisowych akcesoriów.
Materiał ramy
Najpopularniejszymi materiałami do produkcji ram są aluminium, stal i włókno węglowe (karbon). Czasem można spotkać się z ramami wykonanymi z tytanu, bądź innych materiałów, ale to rzadkość. Na jaki materiał postawić?
W dużym uproszczeniu:
- stal jest ciężka, ale za to będzie lepiej tłumić drgania oraz łatwiej ją naprawić
- aluminium jest sporo lżejsze od stali, jest także sztywniejsze, co obniża tłumienie nierówności
- karbon jest jeszcze lżejszy, dobrze tłumi drgania, ale jest najdroższy i najtrudniejszy do ewentualnej naprawy (o ile w ogóle będzie to możliwe)
Muszę dodać, że te materiały występują w różnych odmianach. I bardzo dobra, lekka, cieniowana stal – może być dużo lepszym wyborem, niż tanie aluminium – przy czym, taka dobra, stalowa rama będzie dużo droższa. To samo z aluminium – topowa rama z tego materiału, może być lżejsza i solidniejsza, niż tania, karbonowa rama.
Jaką ramę wybierzecie, to już zależy od Was. Ja jedynie uważałbym z zakupem taniego roweru na stalowej ramie, w przypadku gdy będziemy go często przenosić, o czym napisałem w kolejnym akapicie.
Waga roweru
W przypadku amatorsko-rekreacyjnej jazdy, nie jest to aż tak istotne, dopóki… nie będziesz codziennie wnosić roweru po schodach na czwarte piętro :) Skąd się bierze wyższa waga roweru? Przyczyny trzeba szukać tak naprawdę we wszystkich komponentach roweru, ale największy wpływ na nią ma rama (zwłaszcza wykonana z taniej stali) i koła. Masy dokładają także – bagażnik, błotniki, stopka – ale to są elementy użytkowe, których nie warto się pozbywać, jeżeli są nam potrzebne.
W każdym razie, jeżeli planujesz często przenosić rower, albo pokonywać długie i strome podjazdy – warto porównać, nawet biorąc do ręki – poszczególne modele rowerów. Jeżeli podniesienie roweru w sklepie sprawi Ci trudność, to pomyśl o tym, że on potem nie stanie się lżejszy :)
Natomiast nie przywiązywałbym wagi(!) do masy roweru, jeżeli pomiędzy konkurencyjnymi modelami różnica to np. 0,5 kilograma. Oczywiście dla lepszego samopoczucia można wybrać lżejszego, ale w codziennej jeździe nie będzie to odczuwalne, chyba, że w lżejszym modelu dostaniemy lepsze komponenty.
Wielkość kół
Wszystkie informacje w tym podpunkcie dotyczą osób dorosłych o typowym wzroście. Dzieci, młodzież oraz wyjątkowo niskie osoby – muszą szukać rowerów z mniejszymi kołami (oraz mniejszym rozmiarem ramy).
W przypadku roweru szosowego dylematu raczej nie będzie – bierzemy 28 cali (700C), bo innych po prostu nie ma. Rowery crossowe oraz trekkingowe również zbudowane są na obręczach o takiej średnicy, choć czasem można znaleźć modele z mniejszymi kołami – 26 cali.
Rowery górskie dostępne są z trzema rozmiarami kół – 26 cali (choć praktycznie zostały zastąpione przez większe rozmiary), 27,5 cala oraz 29 cali.
Natomiast rowery miejskie, choć kojarzą się z dużymi kołami 28 cali, to jednak jest na rynku sporo modeli z mniejszymi kołami 26 cali.
Jaki rozmiar wybrać? Mniejsze koła dają lepszą zwrotność oraz trochę obniżają cały rower, co będzie plusem dla osób o niskim przekroku. Większe koła lepiej się toczą i lepiej pokonują przeszkody. Ale sam rozmiar opon to nie wszystko – przypomnę jeszcze o doborze rozmiaru ramy. Jeżeli nie masz wybitnie wysokiego lub niskiego wzrostu, po prostu wybierz koła na których lepiej się czujesz.
Opony
To bardzo ważny, często niedoceniany element roweru, który wpływa nie tylko na wygodę jazdy, ale przede wszystkim na nasze bezpieczeństwo. Przy zakupie, zwróćcie uwagę, czy szerokość opon oraz ich bieżnik, odpowiada Waszym preferencjom. Co jeszcze istotniejsze – jeżeli planujecie w przyszłości (lub od razu po zakupie) zmienić opony rowerowe na inne – zwróćcie uwagę ile wolnego miejsca znajduje się w ramie i widelcu. Czasami producenci montują maksymalną szerokość opon, jaka zmieści się do roweru i nie będziemy mieli pod tym kątem żadnej możliwości zmiany. Ale jest to istotne tylko w przypadku, gdy mamy jakiś zamysł na dostosowanie roweru pod siebie.
Przełożenia i biegi
Zacznę od rozwiania popularnego mitu, który mówi, że im więcej przełożeń, tym szybciej pojedziemy. Nie jest to prawdą, maksymalna prędkość, poza oczywiście naszym wytrenowaniem, które pozwoli na odpowiednio szybkie pedałowanie, zależy od liczby zębów na tarczy z przodu i zębatce z tyłu. Możemy mieć nawet jedno przełożenie, które pozwoli nam na rozwinięcie takiej samej prędkości, którą osiągniemy na rowerze z trzema biegami z przodu i jedenastoma z tyłu. Za większą liczbą przełożeń idą inne zalety – gęściej upakowane zębatki na kasecie, dają możliwość lepszego dopasowania przełożenia, do aktualnych potrzeb oraz mogą dać szerszy zakres napędu (innymi słowy – możemy mieć dostępne zarówno bardzo lekkie, jak i twarde przełożenia). Więcej na ten temat we wpisie – po co w rowerze 11 biegów.
Do czysto amatorskiej jazdy, w zupełności wystarczą trzy przełożenia z przodu oraz 7 z tyłu, a w przypadku rowerów z przerzutką planetarną (biegi w piaście) – do jazdy po mieście trzy biegi, a na większe wycieczki – 7 biegów. Nie radzę kupować roweru, który ma 6 zębatek z tyłu – i nie dlatego, że jest ich mniej, tylko są to przestarzałe konstrukcje, które wychodzą z produkcji.
Jeżeli chodzi o marketingowe wciskanie bajek, jakoby rower miał 21-24-27-30 biegów – to tak naprawdę używa się tylko części przełożeń. Części lepiej nie stosować, ponieważ krzyżuje się łańcuch (pracuje pod dużym skosem), dzięki czemu szybko możemy się pożegnać zarówno z łańcuchem, jak i zębatkami. Dodatkowo łańcuch może hałasować, ocierając o przednią przerzutkę.
Manetki
Dwa najpopularniejsze rodzaje manetek to tzw. Gripshift (manetki obrotowe) oraz Rapidfire (cyngle). Jedno i drugie rozwiązanie ma swoich zwolenników i przeciwników. Do amatorskiej jazdy wybór jest nieistotny, ale odrobinę bardziej intuicyjne są manetki obrotowe.
Hamulce
Najczęściej montowane hamulce w rowerach to szczękowe V-Brake (w rowerach szosowych Dual-Pivot) oraz tarczowe. Porządne V-Brake’i są łatwe w ew. regulacji czy konserwacji, z tarczówkami nie zawsze jest to takie proste. Za to hamulce tarczowe działają o wiele lepiej, zwłaszcza w gorszych warunkach pogodowych.
Przestrzegam jedynie przed kolejnym marketingowym chwytem, czyli hamulcami tarczowymi w rowerze kosztującym poniżej 1000 zł – będzie to na 99% bubel, z którym potem ma się więcej problemów niż pożytku. Lepiej kupić najtańsze V-Brake’i, niż mieć najtańsze tarczówki niewiadomego producenta.
Jedynym plusem zastosowania tanich tarczówek w rowerze, jest późniejsza możliwość ich wymiany na lepsze. Rowery z hamulcami szczękowymi, zazwyczaj nie są wyposażone w otwory do mocowania zacisków hamulców tarczowych (są na to sposoby, ale średnio je polecam), a nawet jeżeli producent je zastosował, to i tak trzeba będzie wymienić piasty (lub całe koła) na takie, które dadzą możliwość przykręcenia tarczy.
Klamki oraz szczęki hamulcowe
Klamka hamulca oraz szczęka powinny być aluminiowe, a nie plastikowe. Plastiki są spotykane bardzo rzadko, raczej tylko w bardzo tanich rowerach. Niestety nie wytrzymują one próby czasu, a przy intensywnej eksploatacji, potrafią się rozsypać w mgnieniu oka.
Amortyzacja
Jeżeli szukamy roweru tylko do poruszania się po asfalcie – warto zastanowić się nad sztywnym widelcem, zamiast amortyzatora. Amortyzatory, zwłaszcza te najtańsze niestety sporo ważą (ok. 1,5 kilograma więcej niż sztywny widelec), a nie działają szczególnie dobrze. Oczywiście zawsze można taki „uginacz” wymienić na lepszy, albo zmienić na sztywny widelec.
Zdaję sobie sprawę, że wiele osób szuka większego komfortu dla nadgarstków (choć amortyzator głównie ma poprawiać nasze bezpieczeństwo przy jeździe po nierównościach, większy komfort to tylko dodatek) i nie będę na siłę przekonywał do sztywnego widelca. Ale jeszcze raz podkreślę, że w tanich rowerach, zwłaszcza tych do tysiąca złotych, amortyzator to niestety tylko atrapa i dodatkowy ciężar.
Kupując rower w prawdziwy teren, nie dajmy się skusić na rower z dwoma amortyzatorami, kosztujący poniżej 1000 zł. Będzie to ciężka, nieporęczna konstrukcja. A dodatkowo warto sobie zadać pytanie, o jakość takiego roweru – przecież drugi amortyzator i bardziej skomplikowana budowa ramy to nie jest gratis od producenta – musiał on oszczędzić (i to sporo) na pozostałych komponentach.
Siodełko
Wbrew pozorom, nie jest to AŻ tak ważny element przy zakupie roweru, ale fajnie będzie, jeżeli będzie nam pasować. Dlaczego nie jest aż tak istotny rodzaj siodełka? Ponieważ jest to element tak indywidualny, że każdy powinien dobrać je pod siebie. To, że w rowerach szosowych czy górskich, często montowane są twarde „deseczki”, nie musi oznaczać, że jesteśmy na takie skazani. Zawsze można wymienić je na pasujący nam typ siodełka.
Inną kwestią jest fakt, że jeżeli w poprzednim rowerze (który chcecie sprzedać) macie wygodne siodełko i nie jest ono zniszczone, zawsze można je przełożyć do nowego roweru. Ja tak robię z moim Selle Italia Man Gel Flow, które wozi mnie już na którymś z kolei jednośladzie :)
Otwory montażowe
Często nie zwracamy na to uwagi, co w późniejszym czasie może sprawić pewne kłopoty. Chodzi o obecność otworów montażowych do błotników/bagażnika oraz do przykręcenia koszyczków na bidon (które przydają się także do włożenia pojemnika z narzędziami). Z brakiem otworów montażowych można sobie poradzić (jak zamontować bidon w ramie bez otworów/jak zamontować bagażnik w ramie bez otworów), aczkolwiek jeżeli od początku wiecie, że przydadzą się Wam te akcesoria – lepiej żeby to producent zadbał o możliwość ich przykręcenia, a nie Wy.
Serwis producenta
Nie jest to element konieczny, zwłaszcza w dobie zakupów przez internet. Ale jeżeli kompletnie nie znasz się na rowerowych technikaliach, warto aby gdzieś w pobliżu był serwis producenta roweru, który kupisz. Przyda się, chociażby do zrobienia pierwszego przeglądu po kilkuset kilometrach. Jest on często wymagany z karcie gwarancyjnej, ale warto go zrobić – przez pierwsze kilometry wszystko w rowerze dopiero się układa i dobrze jest podregulować przerzutki i hamulce oraz sprawdzić dokręcenie wszystkich śrub.
Jaki rower kupić?
Zapraszam do lektury serii wpisów „Jaki rower kupić do…” gdzie wybrałem najlepsze moim zdaniem rowery w kwocie do 1000/1500/2000/3000/4000 złotych.
Jeżeli macie jakieś rowery na oku, śmiało pytajcie o nie na forum Rowerowe Porady, albo grupie na Facebooku.
Już pierwsze zdanie ,że zakup roweru nie jest rzeczą trudną i dalej nie czytałem. Przeglądam ostatnio rower Merida cross za 7500 zł. Chwalą się osprzętem XT tylko piasty podają jakiś numer. Po sprawdzeniu tego numeru stwierdziłem, że piasty są gorsze niż w moim za 3600. Przeglądałem rower za 9000 zł. i piast o takiej nazwie nie mogę znaleźć w internecie. Pewnie to ogólna nazwa m-ki author. A jak nie mogę znaleźć to musi być badziewie. Tak więc dla mnie kupno roweru tak żeby nie dać się naciąć to jednak niełatwa sprawa.
A przeczytałeś chociaż drugie zdanie? :) Co jest trudnego w zakupie roweru? Wchodzisz do sklepu, patrzysz który ci się podoba i mówisz do sprzedającego – TEN poproszę zapakować. Płacisz i wychodzisz z nowym rowerem :)
Ze znalezieniem dobrze wyposażonego roweru w przyzwoitej cenie – tak jak pisałem w tekście – jest już większe wyzwanie.
Jeżeli chodzi o wyposażenie Meridy Crossway XT-Edition to napiszę Ci więcej – z grupy XT nie są tam także:
– hamulce (choć MT500 są przyzwoite do roweru crossowego)
– kaseta (to dwie klasy niższe Deore, ale to element zużywający się, więc kiedyś i tak się ją wymieni)
– łańcuch (choć KMC X10 nie jest zły, no i łańcuch najszybciej idzie do wymiany)
– tarcze hamulcowe (są za to Shimano RT10, czyli lekko mówiąc paździerz, tylko oczko wyżej od chińskich wynalazków)
Co ciekawe z grupy XT jest suport, a tu spodziewałbym się ukrytych oszczędności.
Jeżeli chodzi o piasty to seria M4050 to grupa Alivio – nie jest to najniższa grupa, ale faktycznie daleko jej do XT. Ale ja nie spodziewałbym się tam niczego lepszego (obręcze i szprychy też na pewno nie są lepszej klasy). Za komplet kół Shimano XT trzeba dać ok. 1600 złotych. Przyjmując, że tę Meridę XT Edition da się teraz kupić za 5500-6000 zł, takie koła to byłaby 1/4 ceny roweru. Niestety nijak się to nie spina. Czasy gdy kupowało się rower za 6000 zł „na pełnym iksteku” dawno, dawno minęły.
A jeżeli szukasz roweru, gdzie będzie więcej XT w XT, to zerknij na Cube Nature SLX. Katalogowo kosztował ponad 9 tysięcy, ale jako że ceny rowerów spadły (m.in. przez kurs dolara), da się go wyszperać tu i tam za cenę bliżej 6000 zł, np. tu: https://www.bike-discount.de/en/cube-nature-slx-grey-n-black
I w porównaniu z Meridą dostaje się jeszcze hamulce XT (tarcze już raczej nie), kasetę i łańcuch XT, a także piasty XT :) Obręcze już niczego nie urywają, zakładam, że szprychy też nie. No ale z czasem zawsze można je wymienić, jeżeli jeździ się więcej niż przeciętna.
Czesc,
Wlasnie zaczelam, jeszcze dzisiaj jestem umowiona na przymiarke roweru marki niemieckiej, ktorym nigdy nie jezdzilam, i jutro bede przymierzac jeszcze G-Liv. Dam znac, jak juz bede miec dwa typy, jeden juz jest ale nie do konca jestem przekonana. Chcialabym super rower, taki zeby mi posluzyl na lata.
Wielkie dzieki ze odpisales. To troche podbudowuje na motywacji, bo przymierzanie rowerow nie jest takie proste, zwlaszcza jak chce sie naprawde znaleźć ten jedyny.
czesc,
bardzo prosze o odpowiedz na moje pytania powyzej, jesli mozna jak najszybciej. dzis jade zrobic wstepna przymiarke. dotychczas znalazlam tylko takie dwa rowery, ktore chcialabym przymierzyc.
Rower SCOTT Sub Cross 10 Lady, niestety jest tylko rozmiar L na sklepie, rocznik 2021
Rower SCOTT Sub Cross 20 Lady, jest rozmiar M na sklepie, rocznik 2022, chyba
Czy sa jakies inne opcje, obecne na rynku, ktorych 'nie widze’ ?
pozdrawiam,
joanna
Hej, zdecydowanie zacznij od przymiarek, bo wybór rozmiaru ramy jest dużo istotniejszy od wyposażenia roweru (które zawsze można z czasem zmienić).
Jeżeli chodzi o dostępność rowerów w sklepach, to już musisz sama patrzeć co jest w nich dostępne, najlepiej w swojej okolicy. Jeżeli będziesz wahać się między konkretnymi modelami, to napisz, postaram się podpowiedzieć, który wybrać.
Cześć.
Na początku chciałam podziękować za prowadzenie stronki. Wracam po długiej przerwie od jeżdżenia i dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy.
Zastanawiam się nad kupnem drugiego roweru. Do kilkudniowych wycieczek mam kross trans 5.0. Teraz chciałam mtb do jazdy po mieście i drogach leśnych. Dojazdy do pracy, wycieczki raczej jednodniowe od 50 do 80 km na drogach mieszanych trochę asfaltu trochę lasu. Na moim trekingowym po lesie się ciężko jeździ.
Wybrałam dwa modele i mam pytanie czy jest między nimi duża różnica, czy to dobry wybór do takiej jazdy i czy są warte swojej ceny?
https://kross.eu/pl/rowery/gorskie/mtb-woman/lea-8-0-czarny-rozowy-niebieski-matowy-1
https://kross.eu/pl/rowery/gorskie/mtb-woman/lea-6-0-czarny-rozowy-matowy
Z góry dziękuje za odpowiedź. Pierwszy raz mam zamiar kupić rower z rozmysłem a nie tylko dlatego że ładny :)
Pozdrawiam
Cześć,
różnice:
Kross Lea 8.0 ma powietrzny amortyzator. Używając pompki do amortyzatorów możesz go w łatwy i szybki sposób dostosować do swojej wagi oraz preferencji. W tańszym rowerze jest zwykły amortyzator na stalowej sprężynie, który ma bardzo małą możliwość regulacji (być może można wymienić samą sprężynę na mocniejszą/słabszą, ale powietrzne rozwiązanie jest dużo lepsze). Lea 8.0 ma także możliwość zablokowania amortyzatora manetką na kierownicy.
Do tego przerzutki oczko wyższe, moim zdaniem wygodniejsze i ładniejsze manetki do zmiany przełożeń. Dodatkowe przełożenie i trochę lepsza korba w modelu Lea 8.0 to miły dodatek, ale nie aż tak kluczowy.
No i teraz czy to jest warte dopłaty katalogowych 800 złotych… moim zdaniem za 3600 złotych można byłoby szukać czegoś ciekawszego, ale widzę, że w sklepach Lea 8.0 jest do kupienia (w zależności od rozmiaru) w cenie bliższej 3000-3100 złotych i ta cena już wygląda bardzo zachęcająco.
Długo się zastanawiałam, poczytałam bloga i forum i zmieniłam budżet do 5000.
Przymierzyłam kilka rowerów i najbardziej mi pasuje geometria cube attenntion sl ze względu na bardziej wyprostowaną pozycje. Jest także dostępny cube attention.
Waham się między nimi ze względu na ilość tarcz z przodu. Po górach się ścigać nie będę. Na trzyrzędowej tarczy najczęściej jeżdżę 2 z przodu i 4-6 z tyłu. Na podjazdach najniższe przerzutki. Najwyższych używam bardzo rzadko. Często jeżdżę z dużym obciążeniem.
Który z tych modeli byś bardziej polecił?
https://www.cube.eu/pl/2022/bikes/mountainbike/hardtail/attention/cube-attention-indigoblacknblack/
Cóż, mogę być nieobiektywny, ponieważ od dłuższego czasu nie mam prywatnego roweru z przednią przerzutką ;) Moim zdaniem lepszym wyborem będzie Attention SL właśnie ze względu na brak przedniej przerzutki. Operujesz wtedy tylko prawą manetką i nie przejmujesz się czy łańcuch nie zacznie ocierać o przednią przerzutkę. Zresztą napędy 1x to już w zasadzie standard w rowerach MTB. W ofercie Cube w modelach wyższych od Attentiona już praktycznie nie znajdzie się przedniej zmieniarki :)
Prędkość „maksymalna” w obu napędach będzie praktycznie taka sama. Najlżejsze przełożenie również tak samo lekkie.
czesc, obecnie mam rower giant x-sport 4.0, od 12 lat, uzywany niemal codziennie. i wlasnie szukam odpowiednika, mysle crossowym rowerze, ale mam wrazenie ze osprzet to juz nie jest taki jak kiedys. czy jest jakis fajny rower ktory moglby mi zastapic obecny rower: shimano deore, alloy, hamulce moze juz nie v-brake bo chyba tarczowe sa teraz juz standardem, metalowa zabudowa od hamulca i przerzutek a nie plastik, metalowe pedaly a nie plastik, siedzonko jakies lepsze a nie takie co sie czlowiek zsuwa z niego, regulowana kierownica takze przod, rama taka zeby nogi nie podnosic za wysoko, tylko taka typowo damska, szerokosc kierownicy tak do 55 cm max, prosta kierownica, kola moga byc 29 cali, czy 28 cali, i rozmiar, no wlasnie mam problem z identyfikacja rozmiaru, ale raczej odpowiednik gianta M bylby dobry, widelec dobrze zamortyzowany, ten co mam obecnie ma super amortyzacje do tej pory. to tyle poki co mi przychodzi na mysl jesli chodzi o wymagania. bylabym wdzieczna za pomoc, nawet na priv mejla tez jakby mozna bylo odpisac. dziekuje
Zacząłbym od wycieczki po lokalnych sklepach rowerowych, żebyś zorientowała się co mają i który rower jest dla Ciebie wygodny.
Bo ja mogę powymyślać jakieś modele, ale potem się okaże, że nie będą Ci pasować. A polecane rowery znajdziesz tutaj (pracuję nad ich aktualizacją): https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic/
czesc, czy sa jakeis testy na rowery crossowe lady, rock machine, na przyklad 300 ?
Hej, co do Rock Machine Crossride 300, to na ten moment nie chciałbym za niego dawać więcej niż 3000 zł. Do tego zwróć uwagę, że ma dwie tarcze z przodu, z czego mała ma 30 zębów, a z tyłu duża zębatka 34. To nie daje bardzo lekkiego przełożenia, jeżeli chciałabyś tym rowerem podjeżdżać pod duże wzniesienia (bez mocnej nogi). Jeżeli będziesz jeździć po płaskim lub pagórkowatym terenie to wszystko będzie okej.
czesc, czy nadal mozna pisac tutaj ? mam problem z kupnem roweru damskiego, crossowego ale i ogolnie, bo mam wrazenie ze ceny nie odzwierciedlaja jakosci.
Po prostu nałożyły się braki komponentów, inflacja i wyższy kurs euro/dolara. Stąd od dobrych dwóch lat można powiedzieć, że tanio już było.
Witam serdecznie!
Rozważam w najbliższym czasie zakup roweru górskiego. Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twoją stronę, bo znalazłam tu mnóstwo wskazówek odnośnie tego, na co zwrócić uwagę (jestem niestety kompletnie zielona w temacie.. ) ;)
Szukam roweru do jazdy rekreacyjnej (asfalt, leśne i polne drogi), całorocznej. Nie jestem wymagającym rowerzystą, jednak chciałabym kupić coś w miarę solidnego, co posłuży przez lata. Przedział cenowy do 2000 zł.
Po przewertowaniu wielu stron/sklepów rowerowych udało mi się wytypować potencjalnych kandydatów.
Nie miałam jeszcze możliwości przymierzyć ich pod kątem wygody, ale pod względem wyglądu i specyfikacji (na miarę mojej wiedzy) są to:
nr 1 Romet Mustang M1
nr 2 Romet Rambler R9.2
nr 3 Indiana X-Pulser 2.7
nr 4 Romet Rambler R6.2
Zdecydowanie najbardziej kusi mnie nr 1, wydaje mi się też najlepiej wyposażony.
Czy mogłabym poprosić o krótką opinię/porównanie, czy jest to rzeczywiście dobry wybór? Czy nie ma tu jakichś „haczyków sprzętowych:, których amator nie jest w stanie wyłapać? Czy może lepiej byłoby poszukać w jakimś innym kierunku?
Byłabym bardzo wdzięczna za radę. Pozdrawiam serdecznie!
Cześć,
to jest naturalne, że rower za 1700 zł będzie zwykle (choć nie zawsze) lepiej wyposażony od roweru za 1200 zł, zwłaszcza jeżeli są od tego samego producenta :)
I faktycznie tutaj Mustang wypada najciekawiej – 8-rzędowa kaseta (a nie wolnobieg), hydrauliczne hamulce tarczowe (a nie mechaniczne), piasty Shimano (a nie np. Sungfeng) itd.
Za 1700 zł inne rowery będą podobnie wyposażone (lub ciut słabiej).
Dziękuję za odpowiedź!
Panie Łukaszu,
znalazłem świetny rower w bardzo dobrej promocji. Jest on jednak z kolekcji 2018, a wyprodukowany zapewne w 2017. Moje pytanie brzmi czy po dwóch latach przeleżanych w kartonie na magazynie rower nadal będzie w 100% sprawny i gotowy do jazdy i nie należy się bać takiego zakupu? Na co ewentualnie należałoby zwrócić uwagę w pierwszej kolejności po zakupie?
Pozdrawiam
Cześć,
tak, nie będzie żadnego problemu.
Odnośnie drugiego pytania: https://youtu.be/_tRDVL1lWO8