Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 535
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Ta rama z widelcem kosztuje 1200 zł: http://www.psdistribution.pl/product-pol-1155163944-Rama-szosowa-aluminiowa-Eddy-Merckx-AMX-2-z-karbonowym-widelcem.html Pełny Groupset Shimano 105 ok. 2000 zł. Tu nie jest pełny groupset bo są jakieś hamulce po taniości więc powiedzmy wartość 1800 Koła, jakaś taniocha warta pewnie 300 zł. Opony jakieś 150 zł. Do tego kiera i mostek jakieś 150 zł i siodełko ze 60 zł. Wyszło mi jakieś 3660. Więc 4000 ciut przydrogawo. Podobny rower, Triban 540 na Shimano 105 ale z oszczędnościową korbą, na markowych ale podstawowowych kołach Mavic Aksium kupisz za 3000 zł. Potargowałbym się na 3500, które wydaje się mieć sens.
  2. Tak ogólnie to za 4 tys żaden z tych. Raczej coś tego typu: https://www.bike-discount.de/en/buy/radon-zr-team-nx1-582375/wg_id-117 https://www.bike-discount.de/en/buy/radon-zr-team-8.0-582359/wg_id-117
  3. Uważam że zamówienie takiego typu roweru którym się nigdy nie jechało to bardzo słaby pomysł. Wiele firm umożliwia testy rowerów. Pożyczyłbym odpłatnie, jak to wielokrotnie robiłem, jakiejś innej firmy i zobaczył czy to w ogóle ma sens. Myślę że w przyszłości pojawi się więcej rowerów takich jak najnowszy Specialized Roubiax Disc. Z wbudowanym w kierownicę amortyzatorem o skoku 3cm. Testowałem i jest to wpaniały rower na wszelki utwardzony teren. Ma niestety jedną wadę. Kosztuje 40 tys zł :)
  4. Myślę że z czasem im więcej jeździmy i im więcej mamy lat tym mniej jesteśmy w stanie akceptować pewne kompromisy. Wszystko rowerowe co kiedykolwiek kupiłem z Lidla, oprócz pompek i stojaka serwisowego, który jest bardzo przyzwoity, było po prostu kiepskie. Ale dla kogoś kto jeździ sporadycznie lub nie ma budżetu pozwalającego kupić coś lepszego może być ok. 90% rowerzystów nie potrzebuje specjalnie nic lepszego. Licznik Crivit jak ktoś się do mnie pofatyguje, oddam za darmo.
  5. Jaki wzrost, jaka waga i jak zamierzasz użytkować?
  6. http://portal.bikeworld.pl/artykul/testy_i_nowosci/testy_rowerow/15022/test_romet_boreas_na_szose_i_szutry?strona=4
  7. Mam topowego crossa. Specialized Crosstrail Expert 2015. Przez ostatni rok jechałem nim kilka razy. Jak ktoś jeździł na szosie to cross wydaje się być za wolny i za mało aero na długie jazdy asfaltem. Głownie używałem go ostatnio do jazdy po zakupy do sklepu więc w tym roku idzie na sprzedaż. Albo jeżdżę asfaltem na szosie endurance na oponach 700x28, nie stroniąc od gruntówek i szutrów albo w terenie leśnym na MTB. Kiedyś jeździłem wyłącznie crossem w każdym terenie. Uważam że do podanego zastosowania cross jest niezłym wyborem. Nie miałem nigdy przełajówki/gravela. Muszę kiedyś spróbować czy miałaby sens. Ale gravel na tarczach to nie jest tanie rozwiązanie.
  8. @NoOnesThere Oglądałem ten odcinek GCN, jak zresztą większość z nich. Bardzo dobrze pokazuje różnice w długości drogi hamowania. A jeszcze czasem a Alpach może cię złapać śnieg. Wjeżdżałem pod Grossglockner w połowie sierpnia i było chłodno i wiało 100 km/h. Za kilka dni już padał śnieg. Znam kilku amatorów którzy przeszli na tarcze w szosie i twierdzą że nie ma powrotu do obręczowych. Nie jeździłem jeszcze na szosie z tarczówkami hydraulicznymi. Może w tym roku wypróbuję w górach. Giant Defy i Roubaix Disc bardzo mi się podobają. chętnie bym je wypróbował w górach. Testowałem Roubaix Disc w wersji za 40 tys zł ale tylko przez godzinę po płaskim i hamowanie było rewelacyjne.
  9. @Janao W części się z tobą zgadzam. W tej części, która mówi o tym że zamiast kiepskich tarczówek można by mieć v-brake'i. Ale gdzie takie rowery sprzedają? Rowery MTB czy cross z v-brake'ami praktycznie nie występują. Chyba że mówimy o kompletnej taniosze. Ja mam owszem trochę spaczone spojrzenie bo obracam się wśród warszawskich rowerzystów MTB i szosowych gdzie bardzo rzadko się zdarza żeby ktoś miał rower tańszy niż 4-5k. Jeżdżę z grupami szosowymi gdzie rowery powyżej 10k są normą i z ludźmi ścigającymi się na MTB lub jeżdżącymi dla przyjemności ale na dobrym sprzęcie. Dla przykładu moje 3 koleżanki z którymi często jeżdżę mają: Gianta Talona alu na RockShox Reba i SLX za blisko 5k, karbonowego RDX na RockShox Reba i XT za ponad 6k i karbonowy Scott Contessa 700 z Foxem na XT za ponad 7k. to nie są jakieś bogaczki tylko normalne młode dziewczyny. Pracownik banku, księgowa i nauczycielka. Rower jest ich pasją więc w nią zainwestowały. Moi najlepsi kumple od szosy jeśli dobrze pamiętam jeżdżą na: Cipollini karbon na Campa Super Record za kilkanaście k, Spec Roubaix SL2 karbon na Shimano 105 za ok. 7k, Spec Roubaix SL4 karbon na Shimano 105 za ok. 7k, Focus Cayo na SRAM Red za 10k, BH karbon na SRAM Rival za ok. 8k i jeden co jeździ na Orbea alu-karbon na Campa Veloce za ok. 3k Więc z tej perspektywy rowery za 1500-2500 zł obecnie prawie w ogóle mnie nie interesują. Ale swego czasu również miałem takowe i przejeździłem na nich dziesiątki tysięcy km. Nie miałem nigdy do czynienia z kiepskimi tarczówkami bo nie użytkuję rowerów z tej półki cenowej a dawniej jeździłem na v-brake. W moich najtańszych rowerach obecnie mam tarczówki Shimano Deore, które działają bardzo dobrze i Avid Elixir SL, które działają nieźle ale są totalnym chłamem rozpadającym się po paru latach użytkowania. Myślę też że masz trochę skrzywioną perspektywę ile kosztują rowery szosowe. 5-7k to jest absolutnie podstawowa szosa na karbonowej ramie i raczej na Shimano Tiagra a bliżej 7k na Shimano 105. Szosa z podstawowymi ciężkimi kołami. Ja chcesz sam złożyć porządną szosę to przyzwoite ramy karbonowe zaczynają się od 1000 Euro, plus np. Shimano Ultegra 6800 za ok. 3000 zł, do tego przyzwoite koła alu ważące poniżej 1600 gram za 1500 zł plus reszta typu kiera, siodło, sztyca, mostek i pedały za ok. 1500 i wtedy wyjdziemy na porządną szosę. cena ok. 10k :) Do topowej bardzo daleko. Do takiej do ścigania w ogólnopolskich zawodach Masters, żeby nie odstawać znacznie sprzętowo od innych trzeb by jeszcze kupić karbonowe koła za jakieś 6k.
  10. Przede wszystkim nie wolno pod żadnym pozorem porównywać zawodowca, który jeździ 30-40 tys km rocznie, prawie zawsze w grupie, z amatorem, który średnio jeździ 6 tys, przede wszystkim sam lub z jakimś kolegą. Zawodowiec ściga się przy zamkniętym ruchu. Jedzie za nim wóz techniczny z zapasowym rowerem i zapasowymi kołami. Rower zawodowca znacznie różni się od roweru amatora. Zawodowiec jedzie na topowych szytkach, które są bardzo miękkie i świetnie trzymają w zakrętach. Są wymieniane na nowe po każdym wyścigu a czasem po każdym etapie. Codziennie rower jest przeglądany i serwisowany przez topowego mechanika. Jest wyposażony w najwyższe, najbardziej precyzyjne grupy osprzętu. W większości elektryczne. Ma najlepsze hamulce i klocki jakie są na rynku. No i do tego ma wiele lat doświadczenia pozwalającego wchodzić w zakręty z prędkością 80 km/h i zjeżdżać z alpejskich przełęczy z prędkością ponad 100 km/h. Co do różnic między hamulcami. Zgadzam się że hydrauliczne hamulce tarczowe są problematyczne. Jest z nimi dużo piernicznenia. Klocki ocierają, płyn potrafi wyciekać, tłoczki się pocą, tarcze wyją. I nie jest ważne jaką silę hamowania oferują bo nie o to zupełnie chodzi. Natomiast przede wszystkim oferują one świetną kontrolę przy minimalnym wysiłku. Coś do czego hamulec obręczowy nie jest w stanie się zbliżyć. Jak zjeżdżasz z wielokilometrowego zjazdu w Alpach przy prędkości 60-80 km/h jaką amator zwykle osiąga, na cienkich, łysych, twardych oponach, napompowanych do 7-8 atmosfer, to nie jest to zabawa tylko bardzo niebezpieczna gra. Jedziesz w otwartym ruchu i mijasz wiele pojazdów a one mijają ciebie. Najmniejszy błąd może kosztować zdrowie albo życie. Do tego na tarczówkach mocno skraca się droga hamowania przy śliskich warunkach i trochę przy suchych. Więc lepsza kontrola jest warta pewnych niedogodności z nimi związanych. Zawsze można też zastosować tarczówki mechaniczne, z którymi nie ma problemu z zapowietrzaniem się, poceniem czy wyciekaniem płynu. Mój partner treningowy jeździ na takich, Hayes CX-5, od jakiegoś czasu i widzę że dużo pewniej zjeżdża w Alpach i pokonuje zakręty, niż na hamulach Shimano 105, które miał poprzednio. No i po wielu km zjazdu mięśnie dłoni odmawiają posłuszeństwa od ciągłego zaciskania klamki. Ja też jeździłem wiele lat bez tarczówek w żadnym z rowerów. W szosie nie mam ich do dziś z pewnych przyczyn związanych z wymianą kół, których mam wiele. Ale przymierzam się do zakupu szosy na tarczówkach do jazdy po górach. Na płaskim nie są mi niezbędne. Nie zdawałem sobie sprawy z pewnych różnic dopóki nie przetestowałem wiele rowerów. Ostatniej zimy raz się zamieniłem z kolegą i pojechałem w śniegu po technicznym singletacku na jego v-brakach. Jadę i patrzę a ja praktycznie nie mam hamulców. Nie mogę na nich zahamować, mogę tylko nieznacznie spowolnić. Podczas gdy na moich tarczach hydraulicznych, w śniegu na zjeździe, bez problemu hamuję. Więc wszystko zależy na czym w jakich warunkach i z jaką prędkością się jeździ. Jak ktoś nie jeździ po górach i w śliskich/mokrych warunkach, to tarczówki nie są konieczne.
  11. Jak zablokujesz koło zjeżdżając 60-80 km/h z alpejskiej przełęczy to zwykle kończysz w szpitalu połamany.
  12. Cross jest rowerem do jazdy po asfalcie i w lekkim terenie typu szutry i gruntówki. Jego widelec nie nadaje się do jazdy terenowej typu cięższe singletracki MTB. Za to do miasta jest idealny. W tej kwocie najlepszym wyborem jest Radon Scart 7.0 pod warunkiem że można trochę rozciągnąć budżet. Jak nie to np. Unibike Viper też nie jest zły. Proponuję unikać porównań typu Majka i Kwiatkowski nie jeżdżą na tarczówkach a Majka Włoszczowska jeździ na Krossie więc musi to być świetna firma. To są zawodowi sportowcy, którzy nie jeżdżą na tym co chcą, tylko na tym co reklamują i za co płaci im się ogromne pieniądze. Najlepiej patrzeć na czym jeżdżą czołowi amatorzy, którzy płacą za sprzęt z własnej kieszeni. Więc kupują sprawdzony i bezawaryjny. Jeśli chodzi o hamulce tarczowe to moje zdanie jest takie że dobrze jeśli przedni hamulce jest tarczowy, hydrauliczny. Tylni może być dowolny.
  13. Życzę powodzenia z realizacją takiej gwarancji lub rękojmii w przymiechach dolnych. Z moim doświadczeń chytry dwa razy płaci. Lepiej się zaprzyjaźnić z jakimś LBS który jest elastyczny cenowo i u nich kupić. Ja w swoim zaprzyjaźnionym sklepie Specialized mam takie ceny jakich nie ma nigdzie w necie. Ale to wymagało wielu wizyt i zakumplowania się z obsługą. Ale było warto bo mamy wspólne tematy, ja im przyprowadzam klientom a oni mi się odwdzięczają super cenami.
  14. Różne opony już ćwiczyłem. Takich nie miałem. Próbowałem w zeszłym roku ustalić jaka szerokość jest optymalna do jazdy w lekkim terenie. Po serii testów uznałem że jest to 1,75-1,8 cala. Jeździłem na Schwalbe SmartSam 700x42C ale były ciut za wąskie na lekki teren a na asfalcie kiepsko trzymały w zakrętach. No i moje nie miały wkładki antyprzebiciowej. Sporo jeździłem też na przełajowych Specialized Trigger Sport 700x38C (w rzeczywistości 700x35). Bardzo dobre na asfalt, trochę za wąskie w terenie. Koniec końców zostałem namówiony na Specialized Renegade Control (Control znaczy z wkładką antyprzebiciową). To są opony z niskim klockiem, z małymi oporami toczenia, raczej na suche warunki. Świetne na szutry, gruntówki i asfalty. Testowałem je w Górach Świętokrzyskich i podwarszawskich szutrach i były bardzo fajne. Jest to zwijana opona, ważąca poniżej 500 gramów. Tania niestety nie jest. Cena SRP 149 zł. Odpowiadającą im oponą ze Schwalbe wydaje się być Thunder Burt, którą ludzi bardzo chwalą. Jeszcze lżejsza i jeszcze droższa :)
  15. Alternatywa dla Unibike Zethos: https://www.bike-discount.de/en/buy/radon-scart-7.0-men-465055
  16. Jestem zwolennikiem zasady "support your LBS (Local Bike Shop)" czyli wspieraj swój lokalny sklep rowerowy. Jako Warszawiak nigdy nie dam zarobić Krakusowi czy Poznaniakowi jeśli mogę dać zarobić Warszawiakowi. Sklepów Ci u nas dostatek. Unibike sprzedają na niemal każdym rogu. Ponegocjuj koło domu lub tam gdzie go zamierzasz serwisować. Jedyne co trzeba robić przy rowerze to regularnie czyścić i smarować łańcuch. I kupić przymiar za kilka złotych, który pokaże kiedy go należy wymienić. No i nie trzymać tam gdzie wilgoć. A jak musisz trzymać na balkonie to kup do tego torbę brezentową. Najlepiej polskiej firmy Zator. W modelu Zator XL trzymasz rower w torbie ze zdjętym przednim kołem. Bo inaczej wszystko będzie szybko rdzewieć.
  17. OK, więc wyjaśniliśmy że generalnie potrzebujesz rower wyprawowy typu trekking/cross. Do takich rowerów amortyzatorami z najlepszym stosunkiem ceny do jakości są Suntour NCX/NRX D-RL. RL oznacza Remote Lockout czyli zdalną blokadę skoku. Unibike Zethos jest genealnie bardzo przyzwoitym rowerem i można go brać. Rower ma opsrzęt niemal aż za dobry do Twojego zastosowania. Amor jest to NCX ale bez zdalnej blokady. Więc do jazdy równym asflatem czy pod górę będziesz go mógł zablokować sięgając do blokady na goleni lub robiąc to po zatrzymaniu się. Manetka na kierownicy jest oczywiście dużo wygodniejsza i zawsze mnie dziwi że Unibike nie oferuje jej w tym modelu. Alternatywnie masz Romet Orkan 5.0 w podobnej cenie, który ma amor z manetką ale gorszy osprzęt, kiepskie hamulce i krótszą gwarancję na ramę. Więc raczej Zethos jest lepszym wyborem. Składanie roweru z części jest upierdliwe, jeśli ktoś się na tym nie zna i do tego zastosowania odradzam je. Rower składany jest zawsze droższy niż gotowy. Zaletą jest że ma się to co się chce ale najpierw trzeba to wiedzieć a tu raczej nie jest to ten przypadek. NApisałeś że na start chcesz zrezygnować z amora. Rower bez amora ze sztywnym widelcem będzie 1.5-2kg lżejszy a dzięki temu trochę szybszy. Natomiast czy będzie dobry jako rower wyprawowy? Byłby ok pod warunkiem że można uzyskać komfort kompensując brak amortyzatora za pomocą szerokich opon oraz dzięki temu skomensować też zwiększony nacisk na tylne koło przez bagaż. W większości rowerów typu fitness ze sztywnym widelcem niestety opony takie nie wchodzą. Więc albo rower z amorem jak ten Zethos albo składanie roweru pod własne potrzeby. Taki 29-er na ramie Accent Peak i sztywnym, karbonowym widelcu miałby sens ale wątpię że wyszedłby tanio. Jeśli chodzi o osprzęt do Deore jest bardzo dobrym wyborem do tego typu zastosowań. Jak trzeba coś oszczędzić to nowe Alivio też jest ok. Sklep w Warszawie? Koło mnie na Obozowej jest sklep Sportset.pl, który prowadzi Pani Halinka i ma wszelkie Unibike jakie sobie zażyczysz i jest elastyczna cenowo. Jakby co powołaj się że przysłał Cię Jacek Kapela to pewnie coś tam utargujesz. Ja mam tam 5% stałego rabatu. Z mojej praktyki najbardziej uniwersalne opony to 1,75-1,8 cala z niezbyt agresywnym bieżnikiem. I koniecznie w wkładką antyprzebiciową. Mogą być np. Schwalbe SmartSam Plus. Opisywany przez Janao Unibke Viper też nie jest zły. Tylko ma podły amor, który do niczego się nie nadaje. Więc ewentualnie wyrzucamy ten amor, może go opylimy w jakimś sklepie w barterze za stówę i kupujemy Suntour NCX D-RL za niecałe 500 lub kupujemy sztywny widelec karbonowy. Sztywny karbonowy będzie raczej trochę droższy. Bagażnik polecam Standwell za ok. 80 zł. Lekki, ładny i porządny. Akurat swój kupiłem u rzeczonej Pani Halinki. Oświetlenie chińczyk z dioda Cree z Allegro za 79 zł, chyba że ktoś potrzebuje jechać nocą to wtedy inny temat i trzeba piastę przedniego koła z prądnicą. Sakwy Crosso po taniości albo Ortlieb po jakości. Alternatywnie duża torba na bagażnik. Nie ma lpeszej niż Topeak ale ona sporo kosztuje.
  18. Marketing szeptany ewidentny :) Do spamu :)
  19. Piasta Deore ok. 380 gram. obręcz nawet najlżejsza, jakieś 400 gram, 32 szprychy stalowe 2mm, jakieś 150 gram, tarcza SM-rt54 160 mm, ok 170 gram .Plus taśma i nyple. Ciekawe jak wychodzisz na te 710 gram. Nie znam się zbyt dobrze na składaniu kół ale chyba nie bardzo się daje obręcz pod hamulce obręczowe do piasty pod tarcze. No i z mojego skromnego doświadczenia koła nie może składać każdy. Musi je złożyć ktoś kto się na tym nieźle zna co też coś kosztuje bo inaczej szprychy będą lecieć co chwila. Nie żebym był fanem MAvica bo sam nie mam takich kół ale kolega jeździ na przełajówce z prostą kierownicą na tych Aksiumach tysiące km i zero problemów. Kosztują za komplet ok. 150 Euro więc nie dwa razy tyle tylko raczej taniej niż koła które sam zamierzasz złożyć. No i Mavic ma opinie kół bardzo odpornych i praktycznie bezserwisowych. Piasty Deore na asfalcie pewnie są ok. W terenie sa kiepskie. Mój młody je zajechał w dwa sezony trenując MTB. Pamiętaj że nie możesz założyć tarczy o innej wielkości niż obecnie masz bo za każdym razem musiałbyś zmieniać adapter. https://www.bike-discount.de/en/buy/mavic-aksium-one-disc-intl-m11-wheelset-252307
  20. Porównujesz jabłka do gruszek. Kross jest rowerem MTB, a Unibike rowerem typu cross czyli dawniej nazywanym trekkingowym. Technicznie lepszy jest Kross. Ale widzę że już nieaktualne. Cross jest generalnie dobrym wyborem do tego zastosowania. Cena też sensowna. Tylko nie polecam szaleństw w terenie na tym amorku bo się rozpadnie.
  21. Jak Kampinos to MTB, Jura też MTB, do pracy mógłby być cross. Ergo MTB. Koło albo 29 albo 27,5. Mam podobne parametry do Ciebie. Jeżdżę na 29 cali. Ale mamy też w domu 27,5 na którym jeżdżę sporadycznie, który jest trochę zwrotniejszy. Ogólnie namawiam na 29 cali. Jak ktoś wie gdzie jeździć w Kampinosie to może się natknąć na bardzo wymagający teren (poszukaj w sieci opisy Szczebla Kampinosu i Ławskiej Góry). Podobnie w Mazowieckim Parku Krajobrazowym. Cross tam sobie bardzo słabo poradzi. Widelec mi się tam ugina zwykle do 8 cm. Wynikałoby że potrzebujesz rekreacyjny rower MTB bo w tym budżecie wyścigowego nie kupisz. Tu masz podobny wątek z kilkoma moimi uwagami: https://roweroweporady.pl/f/topic/1766-potrzebuje-roweru-do-max-2500-bardzo-prosze-o-pomoc/
  22. Na 90% skrzywiony hak przerzutki. Serwis wyprostuje.
  23. Poszukaj Tomka Boruckiego, tu jako tobo, lub na grupach rowerowych na FB. On wie wszystko o piastach. Nie wiem czy zamiast składać nie lepiej kupić gotowce Mavic Aksium. Lekkie koła na tarczach (dla mnie lekkie to 1500 gram) czy złożone czy gotowe, tanie nie będą. Dla mnie lekka przesada do tego zastosowania ale co kto lubi. Sam kiedyś jeździłem za szosowcami na tekkingu podobnym do tego Kellysa, z lemondką i po prostu węższymi oponami 700x28.. Rower ważył koło 15kg ale jak noga była to ciągnąłem na nim cały peleton.
  24. Jak chcesz żeby ktoś ocenił rowery które Cię interesują to je podlinkuj. Szanuj czas innych żeby nie musieli szukać po necie. Mi np. szkoda czasu.
  25. Accent Peak to solidna rama. Wielu amatorów składających sobie rowery na niej jeździ, w tym mój kolega, który ma złożony na niej rower na sztywnym widelcu. Zalecenia odnośnie napędu też są niezłe tylko należy pamiętać że dużo ważniejsze są manetki niż przerzutki bo one odpowiadają za dobrą pracę napędu. Przy tej wadze koła na 36 szprych na szerokich podwójnie oczkowanych obręczach też byłyby dobrym pomysłem. Słabym ogniwem będzie amor. Przy tej wadze musiałby być to amor najlepiej na maksymalnie szerokich goleniach ale takowy jest na tyle drogi że nie wchodzi w grę przy tym budżecie. Nie wiem czy nie lepiej złożyć na sztywnym widelcu skoro i tak jazda będzie głównie po asfalcie. Tudzież na sprężynowym Rockshoxie XC 32 TK. Sprężyna stalowa będzie bardziej wytrzymała a amor tańszy w serwisowaniu. Ale to też może być ciężko w tym budżecie. Amor powietrzny jest potrzebny do intensywnego MTB bo da się go dopasować do wagi i charakterystyki terenu. Przy tym zastosowaniu nie widzę w ogóle potrzeby stosowania go. A dzięki kupnie tańszego sprężynowego można kupić lepsze koła i osprzęt. W tym budżecie żaden porządny powietrzny Rockshox nie wchodzi w grę. Więc zostaje tylko Suntour Raidon Air, który kiepsko działa w niskich temperaturach a przy tej wadze raczej szybko się rozleci. Więc jeśli amor jest niezbędny zalecam Rockshox XC 32 TK Coil. Na napęd nie zostanie wiele kasy. Kupiłbym napęd Alivio M4000, który odpowiada staremu Deore i ma szerszy, bardziej wytrzymały łańcuch pod napęd 9-rzędowy. Do jazdy po asfalcie precyzyjne przerzutki z wyższych grup nie są konieczne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...