Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    12 966
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Nigdy nie słyszałem o tym zasychającym mleczku. A po jakim czasie zasycha?
  2. A jak to właściwie jest z tym tubeless? O ile droższe są opony tubeless od normalnych? Nie wiem jak koła MTB ale szosowe są o jakieś 25% droższe od normalnych. Rozumiem że są dwie podstawowe zalety: możliwość jazdy na niższym ciśnieniu bez dobicia dętki i samouszczelnianie się. Jeżdżę bardzo mało na MTB ale jeżdżę na oponach 2 cale (Specialized FastTrak i Specialized Captain) z lekką wkładką anyprzebiciową i ciśnieniem w granicach 30 psi i jeszcze nie miałem ani jednego flaka. W związku z tym pytanie co zyskam przechodząc na tubeless?
  3. jajacek

    Nowe koło:)

    Też mam podobny wzrost, 175, i o ile na tym 29 po jakichś lasach jeździ się bezproblemowo to już na przykład po dawnych carskich fortach, które mam pod domem i gdzie kilka razy w roku odbywają się maratony MTB, gdzie jest bardzo dużo zjazdów i podjazdów i ciasnych zakrętów to idzie ciężko. 3200 to chyba niezła cena i akurat też mój górny zasięg cenowy który byłbym skłonny wydać na górala. Natomiast z tą przeróbką blokady na goleni to czasem nie jest tak prosto. Dzwoniłem kiedyś do Poznania, do serwisu Suntoura bo chciałem kupić rower z amorem który miał blokadę na goleni. Powiedzieli że trzeba wymienić cały element na koronie i jest to koszt rzędu kilkaset złotych. Ja notomiast przywyczaiłem się do blokady z manetki innej sobie nie wyobrażam. Manipulwanie na goleni podczas jazdy to dla mnie pomyłka grożąca upadkiem. Natomiast widziałem w necie że ten Twój widelec sprzedaje się za ok. 1000 zł z manetką więc zapewne jest możliwość dokupienia jej oddzielnie do tego konkretnego modelu. Piszą że ma zawór Schrader. Czy to znaczy że można go pomopować normalną pompką czy jednak trzeba mieć specjalną pompkę do amora? Przeczytałem review że model z 2012 roku puszczał powietrze i trzeba było często pompować. To rozumiem jakis nowszy model?
  4. jajacek

    Nowe koło:)

    Ładny rower. Nie znam się jak wiadomo na MTB ale tu podoba mi się rama z wewnętrznym prowadzeniem linek i groupset. A ten widelec to już jest jakiś rozsądny? Ma blokadę skoku z manetki? Wielkość 27,5 też mnie przekonuje bo ja kupiłem 29" i niestety do jakiejś trochę bardziej technicznej jazdy to jest on mało zwrotny. Zastanawiam się ostatnio czy nie sprzedać ze dwóch rowerów i nie kupić jednego porządnego górala hardtaila. Bo już nam miejsca na balkonie brakuje. Dziecko rośnie i już ma górala plus szosę a ja dwie szosy, hybrid, trekking, góral i jeszcze jakieś dwa pół kompletne rowery od stu lat nie jeżdżone. A ile takie coś kosztuje?
  5. Dobre lata na jednym napędzie? Jeśli to więcej, niż 2 lata to znaczy, że albo więcej czyścisz niż jeździsz, albo masz kilka rowerów :P Tu nie mogę się zgodzić. Na poprzedniej szosówce przejechałem ok. 40 tys km (5 lat) na trzech łańcuchach (nie rotowałem, zakładałem nowy jak się zużył) i dwóch kasetach które przekładałem (płaskie-góry). Mój mega oszczędny koleś który rotuje 3 łańcuchy Campy, przejechał na jednej kasecie i tym samym zestawie blatów ponad 100 tys km. Jeździ ok 15 tys km rocznie. Ostatnio po raz pierwszy od lat zmienił środkowy blat 42t. Jego napęd nie jest może mega cichy ale wszystko chodzi sprawnie na tyle że daje radę jeździć bez problemu w ustawkach i po Alpach.
  6. Zależy jaki się ma łańcuch. Moi dwaj koledzy którzy rotują łańcuchy Campy robią to co jakieś 3 tys km. Żaden z nich nie bawi się w rozkuwanie do czyszczenia. Na codzień czyszczą sporadycznie bez zdejmowania a i tak ich łańcuchy mają niesamowitą żywotność. Myślę że częste czyszczenie przy jeździe szosą głownie po suchych nie jest niezbędne. Przypomniał mi się ciekawy link typu "wszystko o łańcuchach": http://kswilanow.mini.pw.edu.pl/node/135
  7. Biegówki po płaskim stosunkowo mało obciążają kręgosłup i kolana. Co innego po zróżnicowanym terenie. Ja w pewnych obciążeniach mam problemy z kolanami i achillesem. Mam urwane pół więzadła rzepki i miałem naderwanego achillesa (wszystko od tenisa w wersji turniejowej, niestety). Nie moge schodzić z gór w dół, bieganie po twardym też mi nie sprzyja. Natomiast biegówki jak najbardziej. Po za tym biegówki nie znaczą że musisz biegać. Możesz człapać, możesz delikatnie slizgać się do przodu, nie musi to być duża intensywność. Podbiegi stylem klasycznym pod górkę, tzw. jodełką, obciążają kolana i trochę kręgosłup lędźwiowy. Ale nikt nie zmusza do podbiegania, można sobie wolniutko podejść. Nie jest natomiast łatwo wybrać odpowiednie narty i buty. Ja najpier kupiłem biegówki bo były na promocji w dobrej cenie. Popularny zestaw Fischera, średnio wąskie, długie (205 cm) narty Sporty Crown (szerokości 5cm) plus buty bez usztywnienia w systemie NNN plus kijki. Cały zestaw kosztował koło 600 zł. Są różne systemy wpinania butów. chyba najpopularniejszy jest NNN (New Nordic Norm) spotykany w wiązaniach Rottefella, Fischer, Rossignol) a po nim SNS Salomona (Salomon Nordic System) i różne wiązania. Te narty które kupiłem nadają się do jazdy stylem klasycznym po założonym śladzie (w Polsce trudny do znalezienia) więc są dosyć szybkie (przez to dla początkującego mało stabilne) i zbraku owych śladów mało praktyczne. Ale mam je do dziś choć rzadko korzystam. Pierwsze próby były kiepskie. Dużo upadków, mało przyjemności. Wybity kciuk raz czy drugi, naderwane mięśnie najszersze grzebietu przy upadku na żjeździe z niewielkiej, oblodzonej hopeczki. Drugie które kupiłem rok później to znowu trafione na posezonowej wyprzedaży Fischery do rekreacji, model Outback 68. Narty szerokości 68mm, trochę krótsze i przez to bardziej stabilne. Do użytkownia w lekkim terenie bez założonego śladu. Już było zdecydowanie lepiej. Kolejnej zimy walczyłem na nich wielokrotnie. Trochę człapania, trochę podbiegania. Jednak miały pewną wadę. Były mało stabilne na zmrożonym śniegu. Ponieważ koło mnie jest kilka parków w których z nich korzystałem, w większości, biega się po wydeptanych ścieżkach po których poruszają się spacerowicz/biegacze. Siłą rzeczy predzej czy później takie ścieżki stają się ubite, twarde i zmrożone. Zrobiłem kolejny research. Popytałem spotykanych po drodze ludzi na biegówkach i okazało się że najbardziej uniwersalną nartą do wszystkiego jest stosunkowo szeroka narta okrawędziowana. Czyli posiadająca boczną krawędź stalową. Jest cięższa od nieokrawędziowanej ale zdecydowanie bardziej stabilna. I nie ma problemu z podejściem pod oblodzone hopeczki. Ale jest zdecydowanie droższa. Po kolejnej zimie napatoczyłem się w Ski Teamie na bardzo chwaleone Madshusy. Przecenione z 1000 na 500 zł i kupiłem. Druga sprawa to buty. Namówiono mnie w serwisie nart żeby poszukać butów z usztywnieniem. Znowu w tym samym Ski Teamie po posezonowej obniżce kupiłem za pół ceny (obniżka z 700 na 350) bardzo dobre buty Madschusy z usztywnieniem. Kolejny temat kijki. Pierwsze miałem za krótkie. Ledwo wchodziły mo pod pachę i miały niezbyt wygodne chwyty. Znowu w Ski Teamie po obniżce (nie pamiętam za ile) kupiłem kijki, bodajże Fischer BackCountry, prawie do wysokości barku. No i wiązania. Królują wiazania automatyczne ale mają one tendencję do zapychania się śniegiem. Z mojego doświadczenia lepsze wydają się być wiązania manualne. Też zmieniłem na Rottefella Touring Manual. I dopiero na takim zestawie jak się trafiła zima z dużą ilością śniegu, dwa lata temu, to zaliczyłem ze 30 wypraw. Kupiłem też narty dziecku i namówiłem mojego partnera rowerowego któremu opyliłem te drugie Fischery i pomału zdobywamy doświadczenie. Myślę że zdecydowanie będzie łatwiej się przystosować komuś kto jeździ na zjazdówkach, co widzę po kumplu. Idzie mu to zdecydowanie łatwiej niż mnie. Ogólnie polecam chociaż nie jest to najtańsza zabawa. Ale jak jest słonecznie i dużo śniegu to jest to dobra zabawa i trening.
  8. Cieszę się że mogłem pomóc. Jeśli zaszczepisz się na zdobywanie górskich podjazdów to polecam zapisać się do Challenge BIG (http://challenge-big.eu), którego sam jestem członkiem (http://challenge-big.eu/pl/user/2940). W Brytanii jest sporo podjazdów, mapa tu: http://challenge-big.eu/pl/bigs/mapZone/2. Country Managerem w UK jest mój znajomy, Kevin Speed (http://challenge-big.eu/pl/user/155), bardzo sympatyczny gość po 60-tce. Tu jest jego strona: https://sites.google.com/site/kevinspeedcyclingtours/. A jak jesteś już przyzwyczajony do lewostronnego ruchu i obrzydnie Ci pogoda to leć na Cypr lub na prawostronne Wyspy Kanaryjskie. Tam jest wprost raj dla kolarzy. Z UK widziałem tam mnóstwo kolarzy więc pewnie są jakieś tanie oferty wakacyjne. Pozdrawiam
  9. Czy ktoś z takowego korzystał i może jakiś polecić? Niestety mimo silnego dokręcenia sztycy karbonowej w ramie karbonowej kluczem dynamometrycznym zdarza mi się że sie obsunie o 1cm przy jeździe po dziurskach. Obenie widze że jeden z tańszych które sprzedają to Finish Line Fiber Grip. A może ktoś ma sprawdzowną jakąs domową mieszankę?
  10. @lukasz Dzięki. Przeczytałem to co napisałeś i sprawdzę jak to jest u mnie. Chciałem rotować 3 łańcuchy tak jak moich paru kolegów ale na razie się zniechęciłem tymi spinkami. Muszę sprawdzić ile mam ogniw.
  11. A nie rozpinają sie wam łańcuchy z tymi spinkami? Ja miałem i KMC i Connexa w napędzie 10-speed w szosówce i z każdą spinką przynajmniej dwa rozpiecia, spadnięcia łańcucha. Nie wiem czym to jest spowodowane. Mam podejrzenie że słabym napieciem łańcucha ponieważ jeżdżę na przerzutce z długim wózkiem i napedem 3x10. Koniec końców zakułem łańcuch i na razie odpuściłem spinki. Kolega jeżdzi ze średnim wózkiem z takim samym łańcuchem (Campa Veloce) i zero problemów, drugi koleś KMC i łańcuch od Ultegry, średni wózek, też zero problemów.
  12. @muarte Ja nie patrzę na to z punktu widzenia ile to obecnie kosztuje, bo cena jest dla mnie nie do zaakceptowania, tylko z punktu widzenia użyteczności. A użyteczność IMHO jest. Zjeżdzałem w życiu na szosie z dziesiątek jeśli nie setek podjazdów i niewątpiwie czuję się pewniej na zjeździe mając siodełko niżej. Te 3,5cm daje już mozliwość amortyzacji nogami jak wpadniesz w dziurę czy na coś najedziesz a niższy środek ciężkości jest korzystny na zakrętach, szczególnie na agrafkach a już bardzo korzystny na zakrętach jak jedziesz w dolnym chwycie. Na jednym z wyścigów po brukach testował to Nibali, który jechał z obniżonym siodełkiem po odcinkach brukowych a w normalnej pozycji na asfaltowych i ocenił to pozytywnie. Jest to też bardzo ładnie estetycznie rozwiązane jeśli rower ma wewnętrzne prowadzenie linek i elektryczną wersję przerzutek. Wtedy linka od droppera jest prowadzona wewnątrz ramy i wychodzi tuż przed kierownicą. Mnie się ten patent bardzo podoba. @wikrap1 Może w MTB wiszenie nad kołem jest ok ale z pewnością nie na szosie. Jakbyś wykonał taki manewr zjeżdżając 70-80 km/h to mógłby on być bardzo kosztowny. A na agrafce jest niewykonalny chyba że lubisz bliskie spotkania z asfaltem.
  13. Kupowałem kiedyś Rowertour. Ostatnio nie kupuję. Nie moje klimaty. Chyba raczej bardziej dla sakwiarzy. Raz czy dwa kupiłem od czasu do czasu jakies inne ale nie przypadły mi do gustu. Króluje MTB a mnie to nie interesuje. Mnie kręcą głównie podjazdy szosowe i opisy górskich regionów jeśli chodzi o jazdę na szosie a tego tam nie znajdę. Lubię jeździć w nowe miejsca tudzież zaliczać najtrudniejsze podjazdy szosowe w promieniu 1 dnia dojazdu od domu, czyli do jakieś 1300-1500 km. Korzystam z kliku serwisów online, najchętniej altimetr.pl, robię własny research odnośnie noclegów i tras. Mam kolegę z którym zawsze jeździmy we dwójkę, a w tym roku dołączyło jeszcze dwóch na wyjeżdzie w Alpy i może w tym właśnie skladzie będziemy zaliczać kolejne regiony. Nowinki są zawsze interesujące. Ale w tym celu czytam angielskojęzyczne serwisy. Polecam http://intheknowcycling.com/, świetne źródło wiedzy dla szosowców, głownie na temat tego co kupić ale z perspektywy amerykańskiego kolarza-amatora. DC Rainmaker (http://www.dcrainmaker.com/) też jest bardzo dobry. Jakoś polskie internetowe serwisy rowerowe nie przypadły mi do gustu. Jest parę blogów które czytuję. Chętnie bym poczytał wywiady z kolarzami-amatorami ale takich się nie publikuje. A wywiady z zawodowcami są nudne do bólu. Każdy mówi prawie to samo. A jakich opisów tras szukasz?
  14. Wszelkie suplementy i leki bez recepty kupuje w aptekach internetowych. Zwykle sprawdzam najpierw jakie są ceny na Allegro. Chociaż akurat w mojej aptece osiedlowej ceny zwykle są niewiele wyższe. Najdrożej jest w aptekach w centrach handlowych. Muszą cię orżnąć żeby zarobić na bandycki czynsz.
  15. Jeżeli to są te obręcze: http://www.alexrims.com/product_detail.asp?sc=1&cat=1&cat2=8&pid=13 To oznaczenie 32H znaczy 32 holes czyli 32 otwory w obręczy (pod szprychy). Oznaczeniem obwodu i szerokości jest 622x15 tudzież w innym systemie ERD 593. Zapewne jest gdzieś na obręczy. Jeśli tak, to załozono do tych obręczy trochę "przyduże" opony bo do obręczy szerokości 15mm maksymalna zalecana wielkośc to 700x32c. Najwęższe opony zalecane do tej obręczy to 700x23c czyli typowo szosowe. Jeśli zamierzasz zmieniać opony raz na pół roku to możesz się obejść jednym zestawem kół. Drugi zestaw jest oczywiście przydatny ale pamiętaj że wtedy musisz kupić kompletne koła. Koszt minimum jakieś 300 zł plus kaseta min. 50 zł. Pamiętaj też że jeśli kupisz drugie koła to jeśli szerokość obręczy będzie się istotnie różniła, powiedzmy o więcej niż 1-2mm to przy każdej zmianie kół będziesz musiał regulować klocki hamulcowe co jest upierdliwe. Najwygodniej więc kupić koła na obręczach podobnej szerokości. Ja w rowerze hybrydowym, czyli podobnym do Twojego mam opony 700x30 czyli niewiele węższe (konkretnie te: http://www.specialized.com/pl/pl/ftb/road-tires/trainingall-season-road-tires/espoir-sport). Szersza opona daje lepszy komfort i trakcję, węższa mniejsze opory toczenia. Bieżnik też ma znaczenie ale odradzam zupełnie łyse opony tzw. slicki. Mają zdecydowanie gorszą przyczeność na mokrym. Nie oczekuj jakiś zdecydowanych odczuć większej prędkosći. Raczej nie będzie to więcej niż 1 max 2 km na średniej przy oponie 700x23. Jeździłem na tym rowerze na oponach 700x25 ale coś mi nie pasowało. Myślę że optymalny najwęższy rozmiar dla takich rowerów to 700x28 - 700x30. Możesz bardziej zyskać obniżając mostek i przyjmując bardziej aerodynamiczną pozycję i/lub zakładając lemondkę.
  16. Wagę masz malinową więc jakieś wzmocnione koła nie są Ci potrzebne. Czy mieszkasz w jakimś niemieckojęzycznym regionie? W Austrii i zapewne w Miemczech też, te sklepy co sprzedają Cannondale zwykle sprzedają Specialized i Trek. Proponuję żebyś się też zainteresował modelem Specialized Diverge. To jest wyśmienity rower do wszystkiego. Każdy porządny sklep Specialized umożliwia test ich rowerów. Takich sklepów w Niemczech, Austrii, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii jest mnóstwo. Co do kupowania z Ebay'a to mam na mysłi kupno z jakiego porządnego sklepu stacjonarnego który sprzedaje też na Ebay'u. Ale oczywiście w takim wypadku nie ma możliwości przymarki czy jazdy testowej. Słabszej klasy koła nie mają dla amatora/entuzjasty dużego znaczenia. Lepsze koła są zwykle lżejsze i często bardziej odporne na trudne warunki. Przy mojej wadze zwykle pomiedzy 85-90 miałem czasem koła w których pękały szprychy gdyż były zbyt "wycieniowane". I nie były to koła niskiej klasy. Ale to były koła pod hamulce obręczowe. Przy hamulcach tarczowych na koło działają inne siły. Nie wiem jakie muszą być tu warunki żeby uniknac problemów bo sam jeżdzę głownie na szosie, po płaskim i po górach i nie mam tarczówek. Cannondale jest porządną markową firmą ale do rowerów z niższej półki wsadza trochę kiepskich części podobnie jak inni producenci amerykańscy. Zauważyłem że firmy niemieckie tego nie robią i dlatego podobają mi się niektóre rowery Rose, Focus, Bulls, KTM, Cube, Ghost Stevens czy Corratec. Rose sprzedaje też bardzo fajne i niedrogie koła własnej produkcji. Gdybym się zdecydował na ten Cannondale to przedyskutowałbym ze sklepem zmianę hamulców za dopłatą bo to jest ważny element bezpieczeństwa i hamulce muszą być sprawne i porządne. I koniecznie zamontuj sobie takie mini klamki przełajowe dzięki czemu będziesz miał szybki dostęp do hamulców w górnym w chwycie. W mieście jak ci coś wylezie pod koła to przy hamulcach na klamkomantekach szosowych kiedy trzymasz kierownicę nie na nich a w górnym chwycie możesz nie zdążyć zahamować. A w mieście takich sytuacji jest mnóstwo: psy, piesi, dzieci, samochody, inni rowerzyści. Ręce w mieście muszą być zawsze na hamulcach. Mówię o takich klamkach: https://www.flickr.com/photos/jasontabarias/5157130027 Rozważyłbym też zmianę korby i kasety od razu przy zakupie jeśli masz w okolicy cięższe podjazdy. Niekoniecznie muszą być nawet długie ale mam na myśli sztywne, typu 8-10 lub więcej %. Sklep stacjonarny z pewnością się zgodzi. Cannondale w standardzie oferuje Ci korbę 48x36 i kasetę 11-28. Czyli najmniejsze przełożenie jakie będziesz miał to 36x28. Jesli nie jesteś dobrze wytrenowanym kolarzem to nie podjedziesz na tym przełożeniu pod cięższe podjazdy albo sprawi Ci to dużą trudność. Dlatego zalecam korbę 48x32 i kasetę 11-32. To da Ci przełożenie 32x32 czyli 1:1. Jest to dramatyczna różnica na cięzszym podjeździe. Jesli masz jakiś inny rower, np górski to spróbuj podjechać najcięższy podjazd jaki masz w okolicy na przełożeniu zbliżonym do 36x28 i zobacz czy dajesz radę. Weź tez pod uwage że jak będziesz zmęczony czy będziesz po paru dniach jazdy z rzędu to możesz nie mieć siły się "zaginać" pod górę na cięzkich przełożeniach. Ja mam prawie 1:1 w mojej szosie (dokładnie 30x29) i czasem mi brakuje.
  17. A co ty z nim robisz na siłowni? Ja też siłkę rozpocznę za parę dni ale zegarek mi nigdy nie był do niczego potrzebny. Chyba że ktoś robi trening obwodowy lub serie na czas? Ale czy ma to sens? Nie mam przekonania. Ale ja jestem relikt starych czasów i wierzę tylko w cięzki i rzadki trening siłowy do upadku mięśniowego i czucie organizmu. Za bieganie i pływanie też muszę się wziąć chociaz tego nie znoszę niestety ale jak waga nie poleci 10 w dół do maja to nie mam co marzyć o powrocie do peletonu.
  18. Dropper czyli sztyca podsiodłowa z manetką do jej zdalnego obniżania pojawiła się i jest używana w rowerach MTB. Okazuje się że zaczyna też wkraczać do rowerów szosowych/przełajowych. Tu jest fajny artykuł to opisujący: http://www.bicycling.com/bikes-and-gear-features/components/dropper-seatposts-come-road-bikes Czy mieliście sytuację że musieliście obniżyć sztycę np. na zjeździe? Ja miałem tak np. na Teneryfie tu: http://www.cyclinglocations.com/los-silos-la-tierra-del-trigo-climb-tenerife/ http://www.tenerife-training.net/routes/tierra-del-trigo/ Myślałem że na ostrych zakrętach na zjeździe gdzie momentami było ponad 20% przelecę przez kierownice do przodu. No i generalnie na zjeździe człowiek czuje się bezpieczniej na niższym siodełku. Na razie droga zabawka ale z czasem pwenie stanieje.
  19. Na razie nie mam przełaja ale za chwilę będę chyba miał i poświęciłem sporo czasu na research. Ja bym nie kupił zadnego z nich do tego zastosowania. Do jazdy po mieście ( napisane 60%) lepszy będzie rower w którym pozycja jest bardziej wyprostowana i jest szybki dostęp do klamek hamulcowych. W teren przełajówka też się średnio sprawdza chyba że jest to nawierzchnia utwardzona typu leśne ścieżki. Chyba że jesteś maniakiem przełajów i lubisz się taplać w błocie. Odpowiedz sobie na pytanie czy koniecznie chcesz mieć rower z kierownicą szosową czy też nie lepiej jest mieć z prostą kierownicą. W jednym i drugim przypadku rama może być o geometrii z grubsza przełajowej. Jeśli dobrze zrozumiałem intencje to ma to być uniwersalny rower do wszystkiego z lekkm zacięciem sportowym. Możesz wybrac albo hybrid z prostą kierownicą albo przełaj. Jeśli tak to chyba jak dobrze poszukasz w cenie do 1000 funtów lub niewiele więcej powinieneś ucelować coś na karbonowej ramie. W moim zastosowaniu chcę kupić przełajówkę do jazdy głownie po szosie 90% i 10% teren. A czemu przełajówkę? Bo można włożyć szersze opony na zimę lub gorsze/nieznane drogi asfaltowe, lekkie szutry, drogi pożarowe. Do tego hamulce tarczowe dające większą pewność zatrzymania się na śliskim czy na niebezpiecznym zjeździe. W tych przełajówkach które podałeś jest korba 48x36 co jest dobrym wyborem do przełaju ale do innych zastosowań może już nie. W górach na tym nie powalczysz. Bardziej uniwersalnym zastosowaniem jest korba która ostatnio się popularyzuje 48x32. 48 na szosie po płaskim i 32 z przodu i do 34 z tyłu w góry. Ja robię projekt dla kolegi gdzie frameset full carbon kosztował 3000 zł, groupset Shimano 105 kosztuje 1500 zł i zostaje 1500-2000 zł na koła, opony, kierownicę, mostek, owijkę, sztycę podsiodłowa, siodełko i koszyki, itp. Możesz kupić cały, nowy rower na karbonowej ramie na ebya'u za te pieniądze. Na przykład: http://www.ebay.co.uk/itm/FOCUS-MARES-CX-3-0-CARBON-S-size-52-cm-/111795876198?hash=item1a078db166 Nie wiem jaki potrzebujesz rozmiar ale jak poszukasz to znajdziesz coś porządnego. Z tych co podałeś Cannondale jest najsłabszy. Kiepskie, niefirmowe koła i kiepskie hamulce Promax. Dwa pozostałe są porównywalne na dobrym osprzęcie i rozsądnych kołach. Waga roweru w Twoim przypadku jeśli się nie ścigasz nie ma istotnego znaczenia. Mocne koła mają znaczenie jeśli ważysz od 100kg w górę.
  20. Mnie się podoba nowy system informacyjny Specialized dotyczący siodełek. W sklepie jest "assometer" czyli deseczka z miękką cześcią na której sobie (bezpłatnie) siadasz i pokazuje twój rozstaw wyrostków kulszowych. Dodajesz do wymiaru 25-30mm i to jest zalecana dla ciebie szerokość siodła. Można zrobić sobie coś takiego samemu z plasteliny lub podobnej masy plastycznej. Do tego Spec oznacze teraz każde siodło numerkiem podającym ilośc wypełnienia dodanego do skorupy siodła (tzw. padding level) od 1 do 6. 5-6 bardzo miekkie, mnóstwo żelu, 1-2 mega paździerz, 3-4 twarde ale do przeżycia coś a la moje Selle Filte Max Gel (moim zdaniem padding ok. 3) Byłem dziś w serwisie Specowym koło mnie i widziałem że mają jedną sztukę Specialized Rival ale niestety w wersji SL na tytanowych prętach i z mało zachęcającą ceną 429. Nie wiem jaki to jest padding level, bo siodło pochodzi z czasów kiedy tego jeszcze nie podawali, ale oceniam że 5. Trafiłem na dokument w którym podają że Sonoma, też bardzo wygodne siodło które mogę polecić, ma padding Level 5, więc Rival ma podobnie.
  21. https://amppolska.pl/selle itaia idmatch
  22. Na długich podjazdach pulsometr bardzo się przydaje jeśli znasz swój organizm i wiesz jakim tempem jesteś w stanie jechać. Dla mnie po płaskim mogę przejechać wyścig / ostrą ustawkę, ok 80 km z maksymalnym średnim tętnęm w okolicach 160 to jest ok. 85% mojego HR max. Na długim podjeździe staram się nie jechać powyżej 150 (80%) bo bym się zarżnął. W czasie sprintów udało mi się dojechać czasem do 185 (mniej więcej moje 100%) a pod przełęcz Karkonoską, najtrudniejszy podjazd szosowy w Polsce gdzie momentami jest prawie 30% w pobliże 180. Dla przykładu jechałem w tym roku Passo dello Stelvio, 24km podjazdu, średnie nachylenie 8% ze średnim pulsem 144. Straszna męczarnia. Ale w tym roku byłem w najgorszej formie od lat. A Timexa Ironmana mam takiego sprzed jakichś 20 lat, jeszcze bez pulsometru i lubię używać jako zegarek sportowy bo mam do niego sentyment.
  23. Miałem już w życiu wiele pulsometrów. Pierwszy kupiłem bodajże w 1997 roku kiedy prawie nikt o takich wynalazkach jeszcze nie słyszał. Nawet nie pamiętam nazwy. Potem były Polary, jakieś modele z Decathlonu, potem mega wypasiony Ciclosport HAC5 którego używał niesławny Lance Armstrong a potem Garmin 705 którego używam do dziś. Prawie każdy pulsometr sensownie działający (oprócz najtańszych chińczyków) to fajna sprawa. Natomiast każdy musi zadać sobie pytanie do czego to ma być. Jak do poważniejszego treningu kolarskiego to Garmin rządzi. Nie wiem jaki jest % kolarzy którzy go używają ale wśród szosowców to pewnie jakieś 75%. Polar kiedyś był liderem dopóki nie pokazały się Garmin 705 i 500. Od tego czasu częściej kupują go triatloniści niż kolarze. Kolarze chcą mięć pulsometr i ślad GPS w jednym i wyraźny duży ekran z dużą ilością danych. Ewentualnie inne parametry takie jak kadencja a najbardziej zaawansowani pomiar mocy. Mam paru kolegów którzy próbują oszczędzić na zakupie Garmina i używają Endomondo ale co jakiś czas mają niepełne przebiegi bo coś się zacina w aplikacji. Nie wspominając o tym że nie bardzo jest jak wygodnie zrobić międzyczasy z poszczególnych odcinków mając telefon w kieszeni. Po za tym obecnie większość kolarzy szosowych ma profil na Stravie dzięki czemu widzi gdzie i jak jeżdżą jego kumple, jak trenuje Michał Kwiatkowski, czy inni zawodowcy z których wielu publikuje swoje dane na Stravie. Więc jakbym miał kupić coś innego niż Garmin to patrzyłbym czy jest kompatybilny ze Stravą. Drugi bajer który robi na mnie wrażenie i jest moim zdaniem użyteczny to wyświetlanie SMSów i informacji o tym kto dzwoni na ekranie licznika po sparowaniu telefonu i licznika przez BT żeby nie odbierać bezsensownych telefonów od nagabywaczy z banków i innych złodziejskich firm. Dotychczas oferowały to tylko najwyższe modele Garmina które są IMHO nieuzasadnienie drogie. Na ostatnich targach Interbike pojawiły się nowe liczniki oferujące bardzo fajne funkcje w dobrej cenie. Szczególnie ciekawe są nowe liczniki Lezyne: http://www.lezyne.com/products-gps.php. Szczególnie Power GPS i Super GPS. Jak pojawiła się sensowna konkurencja to znaczy że pewnie niedługo czeka nas wysyp nowych liczników i ceny Garmina i innych zaczną spadać. Lezyne Power GPS chodzi obecnie na brytyjskim Ebay'u po 140 funtów. Gdyby był za 500 zł to już bym kupował. Jak dla mnie Polar V800 jest nieuzasadnienie drogi z punktu widzenia kolarza. Natomiast jeśli ktoś jeszcze biega i/lub pływa i chce kontrolować te treningi to jest to bardzo fajne urządzenie.
  24. Ktoś wystawił fajny rowerek, rozmiar XL. Gdyby był na mój rozmiar to bym chyba łyknął: http://allegro.pl/specialized-sirrus-elite-carbon-disc-xl-igla-i5725844843.html Rama full carbon, osprzęt taniutki Sora, ale osprzęt i koła traktuję tu jako darmowy dodatek do ramy. Wygląda na oryginał. Sam mam Sirrusa ale starszego z 2009 roku, rama alu-carbon za którego dałem 2000 zł, więc myślę że to dobry deal.
  25. Ja swoją droga przypomniałem sobie że mam dwa siodła z Selle Italia. Jedno Max Flite Genuine Gel: http://www.allterraincycles.co.uk/Selle-Italia-Max-Flite-Genuine-Gel-Saddle To jest siodło typowo wyścigowe, szerokości 130 z małą ilością wyściólki i już na nim nie jeżdzę. To było jedno z najpopularniejszych siodeł w amatorskim peletonie. i drugie NT1: http://www.mtbr.com/cat/controls/saddle/selle-italia/nt1-gel/prd_417402_140crx.aspx Też nie jeżdżę Widziałem test Łukasza i może jest to rzeczywiście niezłe siodło. Ja osobiście nie mam przekonania do siodeł z dużą dziurą bo spora dziura powoduje że jest zwykle mało wyściółki wokół dziury. Tu masz opinie na jego temat które warto poczytać: http://www.wiggle.co.uk/selle-italia-man-gel-flow-saddle/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...