-
Postów
14 542 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jajacek
-
Tak, Radon Scart 7.0: https://www.bike-discount.de/en/buy/radon-scart-7.0-men-465055
-
@Janao Ja szczerze mówiąc zupełnie nie mam przekonania do rowerów typu fitness. Jesteś jedną z nielicznych osób, które znam, którzy na nich jeżdżą. Pozostali dwoje to wyprawowcy. Moja koleżanka, która ma dwa takie rowery i jeździ długodystansowe wycieczki z bagażnikiem i torbą Topeak na nim wyłącznie po asfalcie na dystansach 50-250 km, I kolega, któremu sprzedałem mojego fitnessa Specialized Sirrus, który też jeździ długie wycieczki z bagażnikiem i taką samą torbą wyprawową Topeak. Ja sam jeździłem na tym Sirrusie, który ważył 9,8kg przez jakiś czas, głownie w górach. Miał napęd szosowy 50-39-30 i kasetę 11-32. Niestety jako rower miejski się w moim przypadku nie sprawdził. Próbowałem różne rodzaje opon ale najszersze jakie do niego wchodziły, to 700x35, które w mieście, w jeździe po ścieżkach, dawały za mało komfortu. Poza miastem jeździłem na nim na oponach 700x25 ale pozycja na nim była za mało aero a prosta kierownica dawała za mało chwytów i za mało możliwości ukrycia się przed wiatrem, w stosunku do roweru szosowego z barankiem. Nie znalazłem więc dla niego zastosowania i sprzedałem. Nigdy nie zmieniłem w nich kół na lżejsze bo nie widziałem takiej potrzeby. Jednak to nie szosa. Opony muszą mieć takie ciśnienie żeby nie dobić opony przy najechaniu na przeszkodę powodując złapanie flaka. Więc jeśli założysz do miasta opony szosowe to musisz je napompować na min 70-80 PSI. Każde uderzenie o krawężnik na takiej oponie będzie wyjątkowo niekomfortowe. Jazda po ścieżkach rowerowych z kostki na tym ciśnieniu również. Im szersza opona tym mniej ciśnienia potrzebujesz. Do miasta na ściezki i dojazdy jakieś 30-40 PSI uważam za optymalne. To oznacza oponę nie węższą niż 700x35 - 700x45. Jest tu na forum kilka innych wątków, gdzie ludzie kupili takie rowery i okazało się że są dla nich za mało wygodne, bolą ich kręgosłupy i nadgarstki. Ja uważam że najbardziej uniwersalny rower do miasta i jazdy rekreacyjnej poza nim to lekki cross. W mieście zakładasz szersze opony i masz dobrą amortyzacje i komfort. Poza miastem zakładasz węższe jeśli zależy ci na szybkości i blokujesz amora. To samo można osiągnąć na niektórych typach 29-erów. Po za tym mówimy tu o budżecie 2500 zł czyli rower o oczko wyżej niż rowery z supermarketu. Nie ma miejsca w tym budżecie na lekkie koła.
-
Użytkownik chce na tym rowerze dojeżdżać do pracy. Pisze o jeździe po krawężnikach więc zakładam że będzie jeździł chodnikiem i ścieżkami rowerowymi. Więc potrzbuje szersze, komfortowe opony a nie cienkie wyścigowe opony szosowe na których złapie gumę na pierwszym krawężniku na który najedzie. Do takiej jazdy optymalny blat z przodu to 36-39 zębów. 34 będzie ciut za miękki a 50 zdecydowanie za twardy. Ja mając w mojej szosie korbę 52-39-30, jakieś 80% czasu jeżdżę na blacie 39. 52 wrzucam jak jadę zdecydowanie powyżej 30 km/h a to na ścieżce rowerowej rzadko się zdarza. Poza miastem 50 do szybkiej jazdy jest ok ale do rekreacyjnej niezbyt. Przeciętny amator bardzo rzadko jeździ powyżej 30 km/h rowerem z prostą kierownicą. Generalnie jestem przeciwnikiem kompaktowych korb. 52-36 jest zdecydowanie lepsze. A do takich zastosowań miejsko-rekreacyjno-szosowych optymalna jest IMHO korba trekkingowa. Albo triple, np 48-38-24 albo podwójna np. 48x32 czy przełajowa 46x36 lub 48x36. Janao ja zupełnie nie rozumiem Twojego podejścia. Zakładasz że większość użytkowników kupując lekki rower ze sztywnym widelcem będzie się chciała na nim ścigać. Bardzo w to wątpię. Jak ktoś chce się ścigać to kupuje szosę. Jest bardzo niewielu użytkowników rowerów fitness, którzy chcą lekkie koła i wąskie szosowe opony. Po za tym zupełnie nie masz racji koncentrując się na wadze rotacyjnej kół. Ma ona znaczenie wyłącznie przy rwanej jeździe w grupie gdzie szybko musisz przyspieszać. Ma to o wiele mniejsze znaczenie niż profil aero kół bo większość czasu pokonujesz opory wiatru a nie przyspieszasz i zwalniasz.Dlatego też w prawie wszystkich wyścigach kolarze szosowi nie jeżdżą na najlżejszych kołach tylko na znacznie cięższych kołach aero ze stosunkowo wysokim stożkiem rzędu 45-50 mm.
-
Generalnie to celujesz w rower typu fitness lub rower jakim jeżdżą po mieście kurierzy. Twój komfort na takim rowerze będzie wprost proporcjonalny do szerokości opon i użytego ciśnienia. Czyli im cieńsze opony i więcej ciśnienia tym mniejszy komfort i większa potencjalna prędkość. Ten Marin bardzo ciekawy. Rama stalowa ze stopu chromowo-molibdenowego i takowy widelec. Mam taką samą ramę na balkonie, którą jakoś nie mam czasu reaktywować. Niewątpliwe komfort na niej jest lepszy niż na ramie alu. Widelec stalowy będzie lepiej amortyzował niż alu ale czy lepiej niż karbon tego nie wiem. Od lat nie jeździłem na stalowych ramach. Osprzęt jest natomiast kiepski. Korba byłaby zapewne lepsza 48x32. Płacisz tu chyba trochę za oryginalność ale nie skreślałbym tego roweru pod warunkiem że da się założyć stosunkowo szerokie opony. Triban 540 FB jako rower miejski nie bardzo mi się podoba. Korba kompatkowa 50x34 jest dobra w rowerze szosowym ale do miasta uważam ją za pomyłkę. Większość czasu będziesz jeździć na przekoszonym napędzie próbując znaleźć optymalne przełożenie. Najszersze opony jakie wsadzimy to 700x32. Rama, widelec i reszta osprzętu są w porządku. Giant to typowy rower fitness na kiepskim osprzęcie i hamulcach v-brake. Wszystko zależy jakie opony można do niego założyć. Ogólnie z tych trzech wybieram Marina, bo jest ciekawy i można do niego założyć szersze opony.
-
Trek x caliber 7 vs Giant Talon 2 29er
jajacek odpowiedział(a) na maxkolanko temat w Jaki rower kupić do X złotych?
Trek podstawowy ale rozsądny widelec ze stalową sprężyną. Bardzo kiepski osprzęt. Giant kiepski widelec ale nadający się do rekreacyjnej jazdy i przyzwoity osprzęt. Z tych dwóch to chyba wolę Gianta. -
Pomierz się na Competitve Cyclist Fit Calculator. Jak przy 175 wzrostu i nodze 83-84 jestem na granicy ram 17,5 i 19.
-
Na leśne singletracki i przy tej wadze potrzebujesz rower z amorem powietrznym. Ponieważ mało ważysz, golenie nie muszą być zbyt szerokie. Więc pewnie nawet w miarę podstawowy RockShox na sprężynie powietrznej SoloAir będzie wystarczający. Napęd 2x10 lub 2x11 jest z moich doświadczeń, wbrew pozorom, bardziej uniwersalny niż np. 1x11. Jeśli chodzi o osprzęt to SLX ma najlepszy stosunek jakości do ceny. Jeśli chodzi o gwarancję to oczywiście najlepiej z dobrej firmy i koło domu, żeby łatwo dostarczyć. Ale jeśli nie kupujesz koło domu to czy kupisz z Bygoszczy czy z Niemiec, nie ma chyba dużego znaczenia. Ba, nawet niestety pokusiłbym się o stwierdzenie że bardziej wierzę w niemiecką niż w polską gwarancję. Więc te Radony bym poważnie rozważył. Tym bardziej że w zasadzie jedyne czego głownie dotyczy gwarnacja to rama. Jak sobie coś jeszcze przypomnę to podrzucę link. Jeśli chodzi o hamulce to raczej tylko Shimano i najlepiej nie niżej niż Deore.
-
Ta rama z widelcem kosztuje 1200 zł: http://www.psdistribution.pl/product-pol-1155163944-Rama-szosowa-aluminiowa-Eddy-Merckx-AMX-2-z-karbonowym-widelcem.html Pełny Groupset Shimano 105 ok. 2000 zł. Tu nie jest pełny groupset bo są jakieś hamulce po taniości więc powiedzmy wartość 1800 Koła, jakaś taniocha warta pewnie 300 zł. Opony jakieś 150 zł. Do tego kiera i mostek jakieś 150 zł i siodełko ze 60 zł. Wyszło mi jakieś 3660. Więc 4000 ciut przydrogawo. Podobny rower, Triban 540 na Shimano 105 ale z oszczędnościową korbą, na markowych ale podstawowowych kołach Mavic Aksium kupisz za 3000 zł. Potargowałbym się na 3500, które wydaje się mieć sens.
-
Tak ogólnie to za 4 tys żaden z tych. Raczej coś tego typu: https://www.bike-discount.de/en/buy/radon-zr-team-nx1-582375/wg_id-117 https://www.bike-discount.de/en/buy/radon-zr-team-8.0-582359/wg_id-117
-
Uważam że zamówienie takiego typu roweru którym się nigdy nie jechało to bardzo słaby pomysł. Wiele firm umożliwia testy rowerów. Pożyczyłbym odpłatnie, jak to wielokrotnie robiłem, jakiejś innej firmy i zobaczył czy to w ogóle ma sens. Myślę że w przyszłości pojawi się więcej rowerów takich jak najnowszy Specialized Roubiax Disc. Z wbudowanym w kierownicę amortyzatorem o skoku 3cm. Testowałem i jest to wpaniały rower na wszelki utwardzony teren. Ma niestety jedną wadę. Kosztuje 40 tys zł :)
-
[2017] Akcesoria rowerowe - Lidl, Biedronka i inne.
jajacek odpowiedział(a) na grzegorz75jan temat w Części i akcesoria rowerowe
Myślę że z czasem im więcej jeździmy i im więcej mamy lat tym mniej jesteśmy w stanie akceptować pewne kompromisy. Wszystko rowerowe co kiedykolwiek kupiłem z Lidla, oprócz pompek i stojaka serwisowego, który jest bardzo przyzwoity, było po prostu kiepskie. Ale dla kogoś kto jeździ sporadycznie lub nie ma budżetu pozwalającego kupić coś lepszego może być ok. 90% rowerzystów nie potrzebuje specjalnie nic lepszego. Licznik Crivit jak ktoś się do mnie pofatyguje, oddam za darmo. -
Jaki wzrost, jaka waga i jak zamierzasz użytkować?
-
http://portal.bikeworld.pl/artykul/testy_i_nowosci/testy_rowerow/15022/test_romet_boreas_na_szose_i_szutry?strona=4
-
Mam topowego crossa. Specialized Crosstrail Expert 2015. Przez ostatni rok jechałem nim kilka razy. Jak ktoś jeździł na szosie to cross wydaje się być za wolny i za mało aero na długie jazdy asfaltem. Głownie używałem go ostatnio do jazdy po zakupy do sklepu więc w tym roku idzie na sprzedaż. Albo jeżdżę asfaltem na szosie endurance na oponach 700x28, nie stroniąc od gruntówek i szutrów albo w terenie leśnym na MTB. Kiedyś jeździłem wyłącznie crossem w każdym terenie. Uważam że do podanego zastosowania cross jest niezłym wyborem. Nie miałem nigdy przełajówki/gravela. Muszę kiedyś spróbować czy miałaby sens. Ale gravel na tarczach to nie jest tanie rozwiązanie.
-
@NoOnesThere Oglądałem ten odcinek GCN, jak zresztą większość z nich. Bardzo dobrze pokazuje różnice w długości drogi hamowania. A jeszcze czasem a Alpach może cię złapać śnieg. Wjeżdżałem pod Grossglockner w połowie sierpnia i było chłodno i wiało 100 km/h. Za kilka dni już padał śnieg. Znam kilku amatorów którzy przeszli na tarcze w szosie i twierdzą że nie ma powrotu do obręczowych. Nie jeździłem jeszcze na szosie z tarczówkami hydraulicznymi. Może w tym roku wypróbuję w górach. Giant Defy i Roubaix Disc bardzo mi się podobają. chętnie bym je wypróbował w górach. Testowałem Roubaix Disc w wersji za 40 tys zł ale tylko przez godzinę po płaskim i hamowanie było rewelacyjne.
-
@Janao W części się z tobą zgadzam. W tej części, która mówi o tym że zamiast kiepskich tarczówek można by mieć v-brake'i. Ale gdzie takie rowery sprzedają? Rowery MTB czy cross z v-brake'ami praktycznie nie występują. Chyba że mówimy o kompletnej taniosze. Ja mam owszem trochę spaczone spojrzenie bo obracam się wśród warszawskich rowerzystów MTB i szosowych gdzie bardzo rzadko się zdarza żeby ktoś miał rower tańszy niż 4-5k. Jeżdżę z grupami szosowymi gdzie rowery powyżej 10k są normą i z ludźmi ścigającymi się na MTB lub jeżdżącymi dla przyjemności ale na dobrym sprzęcie. Dla przykładu moje 3 koleżanki z którymi często jeżdżę mają: Gianta Talona alu na RockShox Reba i SLX za blisko 5k, karbonowego RDX na RockShox Reba i XT za ponad 6k i karbonowy Scott Contessa 700 z Foxem na XT za ponad 7k. to nie są jakieś bogaczki tylko normalne młode dziewczyny. Pracownik banku, księgowa i nauczycielka. Rower jest ich pasją więc w nią zainwestowały. Moi najlepsi kumple od szosy jeśli dobrze pamiętam jeżdżą na: Cipollini karbon na Campa Super Record za kilkanaście k, Spec Roubaix SL2 karbon na Shimano 105 za ok. 7k, Spec Roubaix SL4 karbon na Shimano 105 za ok. 7k, Focus Cayo na SRAM Red za 10k, BH karbon na SRAM Rival za ok. 8k i jeden co jeździ na Orbea alu-karbon na Campa Veloce za ok. 3k Więc z tej perspektywy rowery za 1500-2500 zł obecnie prawie w ogóle mnie nie interesują. Ale swego czasu również miałem takowe i przejeździłem na nich dziesiątki tysięcy km. Nie miałem nigdy do czynienia z kiepskimi tarczówkami bo nie użytkuję rowerów z tej półki cenowej a dawniej jeździłem na v-brake. W moich najtańszych rowerach obecnie mam tarczówki Shimano Deore, które działają bardzo dobrze i Avid Elixir SL, które działają nieźle ale są totalnym chłamem rozpadającym się po paru latach użytkowania. Myślę też że masz trochę skrzywioną perspektywę ile kosztują rowery szosowe. 5-7k to jest absolutnie podstawowa szosa na karbonowej ramie i raczej na Shimano Tiagra a bliżej 7k na Shimano 105. Szosa z podstawowymi ciężkimi kołami. Ja chcesz sam złożyć porządną szosę to przyzwoite ramy karbonowe zaczynają się od 1000 Euro, plus np. Shimano Ultegra 6800 za ok. 3000 zł, do tego przyzwoite koła alu ważące poniżej 1600 gram za 1500 zł plus reszta typu kiera, siodło, sztyca, mostek i pedały za ok. 1500 i wtedy wyjdziemy na porządną szosę. cena ok. 10k :) Do topowej bardzo daleko. Do takiej do ścigania w ogólnopolskich zawodach Masters, żeby nie odstawać znacznie sprzętowo od innych trzeb by jeszcze kupić karbonowe koła za jakieś 6k.
-
Przede wszystkim nie wolno pod żadnym pozorem porównywać zawodowca, który jeździ 30-40 tys km rocznie, prawie zawsze w grupie, z amatorem, który średnio jeździ 6 tys, przede wszystkim sam lub z jakimś kolegą. Zawodowiec ściga się przy zamkniętym ruchu. Jedzie za nim wóz techniczny z zapasowym rowerem i zapasowymi kołami. Rower zawodowca znacznie różni się od roweru amatora. Zawodowiec jedzie na topowych szytkach, które są bardzo miękkie i świetnie trzymają w zakrętach. Są wymieniane na nowe po każdym wyścigu a czasem po każdym etapie. Codziennie rower jest przeglądany i serwisowany przez topowego mechanika. Jest wyposażony w najwyższe, najbardziej precyzyjne grupy osprzętu. W większości elektryczne. Ma najlepsze hamulce i klocki jakie są na rynku. No i do tego ma wiele lat doświadczenia pozwalającego wchodzić w zakręty z prędkością 80 km/h i zjeżdżać z alpejskich przełęczy z prędkością ponad 100 km/h. Co do różnic między hamulcami. Zgadzam się że hydrauliczne hamulce tarczowe są problematyczne. Jest z nimi dużo piernicznenia. Klocki ocierają, płyn potrafi wyciekać, tłoczki się pocą, tarcze wyją. I nie jest ważne jaką silę hamowania oferują bo nie o to zupełnie chodzi. Natomiast przede wszystkim oferują one świetną kontrolę przy minimalnym wysiłku. Coś do czego hamulec obręczowy nie jest w stanie się zbliżyć. Jak zjeżdżasz z wielokilometrowego zjazdu w Alpach przy prędkości 60-80 km/h jaką amator zwykle osiąga, na cienkich, łysych, twardych oponach, napompowanych do 7-8 atmosfer, to nie jest to zabawa tylko bardzo niebezpieczna gra. Jedziesz w otwartym ruchu i mijasz wiele pojazdów a one mijają ciebie. Najmniejszy błąd może kosztować zdrowie albo życie. Do tego na tarczówkach mocno skraca się droga hamowania przy śliskich warunkach i trochę przy suchych. Więc lepsza kontrola jest warta pewnych niedogodności z nimi związanych. Zawsze można też zastosować tarczówki mechaniczne, z którymi nie ma problemu z zapowietrzaniem się, poceniem czy wyciekaniem płynu. Mój partner treningowy jeździ na takich, Hayes CX-5, od jakiegoś czasu i widzę że dużo pewniej zjeżdża w Alpach i pokonuje zakręty, niż na hamulach Shimano 105, które miał poprzednio. No i po wielu km zjazdu mięśnie dłoni odmawiają posłuszeństwa od ciągłego zaciskania klamki. Ja też jeździłem wiele lat bez tarczówek w żadnym z rowerów. W szosie nie mam ich do dziś z pewnych przyczyn związanych z wymianą kół, których mam wiele. Ale przymierzam się do zakupu szosy na tarczówkach do jazdy po górach. Na płaskim nie są mi niezbędne. Nie zdawałem sobie sprawy z pewnych różnic dopóki nie przetestowałem wiele rowerów. Ostatniej zimy raz się zamieniłem z kolegą i pojechałem w śniegu po technicznym singletacku na jego v-brakach. Jadę i patrzę a ja praktycznie nie mam hamulców. Nie mogę na nich zahamować, mogę tylko nieznacznie spowolnić. Podczas gdy na moich tarczach hydraulicznych, w śniegu na zjeździe, bez problemu hamuję. Więc wszystko zależy na czym w jakich warunkach i z jaką prędkością się jeździ. Jak ktoś nie jeździ po górach i w śliskich/mokrych warunkach, to tarczówki nie są konieczne.
-
Jak zablokujesz koło zjeżdżając 60-80 km/h z alpejskiej przełęczy to zwykle kończysz w szpitalu połamany.
-
Cross jest rowerem do jazdy po asfalcie i w lekkim terenie typu szutry i gruntówki. Jego widelec nie nadaje się do jazdy terenowej typu cięższe singletracki MTB. Za to do miasta jest idealny. W tej kwocie najlepszym wyborem jest Radon Scart 7.0 pod warunkiem że można trochę rozciągnąć budżet. Jak nie to np. Unibike Viper też nie jest zły. Proponuję unikać porównań typu Majka i Kwiatkowski nie jeżdżą na tarczówkach a Majka Włoszczowska jeździ na Krossie więc musi to być świetna firma. To są zawodowi sportowcy, którzy nie jeżdżą na tym co chcą, tylko na tym co reklamują i za co płaci im się ogromne pieniądze. Najlepiej patrzeć na czym jeżdżą czołowi amatorzy, którzy płacą za sprzęt z własnej kieszeni. Więc kupują sprawdzony i bezawaryjny. Jeśli chodzi o hamulce tarczowe to moje zdanie jest takie że dobrze jeśli przedni hamulce jest tarczowy, hydrauliczny. Tylni może być dowolny.
-
Życzę powodzenia z realizacją takiej gwarancji lub rękojmii w przymiechach dolnych. Z moim doświadczeń chytry dwa razy płaci. Lepiej się zaprzyjaźnić z jakimś LBS który jest elastyczny cenowo i u nich kupić. Ja w swoim zaprzyjaźnionym sklepie Specialized mam takie ceny jakich nie ma nigdzie w necie. Ale to wymagało wielu wizyt i zakumplowania się z obsługą. Ale było warto bo mamy wspólne tematy, ja im przyprowadzam klientom a oni mi się odwdzięczają super cenami.
-
Schwalbe CX Comp - test opony
jajacek odpowiedział(a) na lukasz.przechodzen temat w Nowe wpisy na blogu i filmy na YouTube
Różne opony już ćwiczyłem. Takich nie miałem. Próbowałem w zeszłym roku ustalić jaka szerokość jest optymalna do jazdy w lekkim terenie. Po serii testów uznałem że jest to 1,75-1,8 cala. Jeździłem na Schwalbe SmartSam 700x42C ale były ciut za wąskie na lekki teren a na asfalcie kiepsko trzymały w zakrętach. No i moje nie miały wkładki antyprzebiciowej. Sporo jeździłem też na przełajowych Specialized Trigger Sport 700x38C (w rzeczywistości 700x35). Bardzo dobre na asfalt, trochę za wąskie w terenie. Koniec końców zostałem namówiony na Specialized Renegade Control (Control znaczy z wkładką antyprzebiciową). To są opony z niskim klockiem, z małymi oporami toczenia, raczej na suche warunki. Świetne na szutry, gruntówki i asfalty. Testowałem je w Górach Świętokrzyskich i podwarszawskich szutrach i były bardzo fajne. Jest to zwijana opona, ważąca poniżej 500 gramów. Tania niestety nie jest. Cena SRP 149 zł. Odpowiadającą im oponą ze Schwalbe wydaje się być Thunder Burt, którą ludzi bardzo chwalą. Jeszcze lżejsza i jeszcze droższa :) -
Alternatywa dla Unibike Zethos: https://www.bike-discount.de/en/buy/radon-scart-7.0-men-465055
-
Jestem zwolennikiem zasady "support your LBS (Local Bike Shop)" czyli wspieraj swój lokalny sklep rowerowy. Jako Warszawiak nigdy nie dam zarobić Krakusowi czy Poznaniakowi jeśli mogę dać zarobić Warszawiakowi. Sklepów Ci u nas dostatek. Unibike sprzedają na niemal każdym rogu. Ponegocjuj koło domu lub tam gdzie go zamierzasz serwisować. Jedyne co trzeba robić przy rowerze to regularnie czyścić i smarować łańcuch. I kupić przymiar za kilka złotych, który pokaże kiedy go należy wymienić. No i nie trzymać tam gdzie wilgoć. A jak musisz trzymać na balkonie to kup do tego torbę brezentową. Najlepiej polskiej firmy Zator. W modelu Zator XL trzymasz rower w torbie ze zdjętym przednim kołem. Bo inaczej wszystko będzie szybko rdzewieć.
-
OK, więc wyjaśniliśmy że generalnie potrzebujesz rower wyprawowy typu trekking/cross. Do takich rowerów amortyzatorami z najlepszym stosunkiem ceny do jakości są Suntour NCX/NRX D-RL. RL oznacza Remote Lockout czyli zdalną blokadę skoku. Unibike Zethos jest genealnie bardzo przyzwoitym rowerem i można go brać. Rower ma opsrzęt niemal aż za dobry do Twojego zastosowania. Amor jest to NCX ale bez zdalnej blokady. Więc do jazdy równym asflatem czy pod górę będziesz go mógł zablokować sięgając do blokady na goleni lub robiąc to po zatrzymaniu się. Manetka na kierownicy jest oczywiście dużo wygodniejsza i zawsze mnie dziwi że Unibike nie oferuje jej w tym modelu. Alternatywnie masz Romet Orkan 5.0 w podobnej cenie, który ma amor z manetką ale gorszy osprzęt, kiepskie hamulce i krótszą gwarancję na ramę. Więc raczej Zethos jest lepszym wyborem. Składanie roweru z części jest upierdliwe, jeśli ktoś się na tym nie zna i do tego zastosowania odradzam je. Rower składany jest zawsze droższy niż gotowy. Zaletą jest że ma się to co się chce ale najpierw trzeba to wiedzieć a tu raczej nie jest to ten przypadek. NApisałeś że na start chcesz zrezygnować z amora. Rower bez amora ze sztywnym widelcem będzie 1.5-2kg lżejszy a dzięki temu trochę szybszy. Natomiast czy będzie dobry jako rower wyprawowy? Byłby ok pod warunkiem że można uzyskać komfort kompensując brak amortyzatora za pomocą szerokich opon oraz dzięki temu skomensować też zwiększony nacisk na tylne koło przez bagaż. W większości rowerów typu fitness ze sztywnym widelcem niestety opony takie nie wchodzą. Więc albo rower z amorem jak ten Zethos albo składanie roweru pod własne potrzeby. Taki 29-er na ramie Accent Peak i sztywnym, karbonowym widelcu miałby sens ale wątpię że wyszedłby tanio. Jeśli chodzi o osprzęt do Deore jest bardzo dobrym wyborem do tego typu zastosowań. Jak trzeba coś oszczędzić to nowe Alivio też jest ok. Sklep w Warszawie? Koło mnie na Obozowej jest sklep Sportset.pl, który prowadzi Pani Halinka i ma wszelkie Unibike jakie sobie zażyczysz i jest elastyczna cenowo. Jakby co powołaj się że przysłał Cię Jacek Kapela to pewnie coś tam utargujesz. Ja mam tam 5% stałego rabatu. Z mojej praktyki najbardziej uniwersalne opony to 1,75-1,8 cala z niezbyt agresywnym bieżnikiem. I koniecznie w wkładką antyprzebiciową. Mogą być np. Schwalbe SmartSam Plus. Opisywany przez Janao Unibke Viper też nie jest zły. Tylko ma podły amor, który do niczego się nie nadaje. Więc ewentualnie wyrzucamy ten amor, może go opylimy w jakimś sklepie w barterze za stówę i kupujemy Suntour NCX D-RL za niecałe 500 lub kupujemy sztywny widelec karbonowy. Sztywny karbonowy będzie raczej trochę droższy. Bagażnik polecam Standwell za ok. 80 zł. Lekki, ładny i porządny. Akurat swój kupiłem u rzeczonej Pani Halinki. Oświetlenie chińczyk z dioda Cree z Allegro za 79 zł, chyba że ktoś potrzebuje jechać nocą to wtedy inny temat i trzeba piastę przedniego koła z prądnicą. Sakwy Crosso po taniości albo Ortlieb po jakości. Alternatywnie duża torba na bagażnik. Nie ma lpeszej niż Topeak ale ona sporo kosztuje.
-
Marketing szeptany ewidentny :) Do spamu :)