Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    12 964
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Tarmac SL4, taki sam jak mamy ja i niet, rozmiar M 54, koła takie jak mam w Roubaix Campagnolo Zonda 1500 gram, Ultegra 6800, cena 5300, Kraków https://www.galerieallegro.pl/zdjecia2/tarmac/9824248/1#zdj3
  2. Amor Suntoura XCR jest bardzo kiepski więc jak dla mnie nie ma tematu. Zresztą wielokrotnie tu na forum polecałem Attention. Ramy Cube są trochę zaniżone. Sugeruję się dokładnie pomierzyć przy pomocy drugiej osoby i użyć kalkulatora Competitive Cyclist Bike Calculator w celu wyliczenia wielkości rama a następnie odnieść to do geometrii Cube z ich strony. Będąc pomiędzy rozmiarami należy wybrać rozmiar mniejszy. Ale sądzę że w Cube raczej 21 cali.
  3. Fakt że grubo pizga. Wczoraj z wiatrem po prostej bez żadnego wysiłku jechaliśmy 40-45 km/h. Ale powrót do domu pod ten wiatr okazał się mordęgą. Całe szczęście że było nas trzech. Ale 50 km pod taki wiatr w mocnym tempie mnie mocno naruszyło. Dojechałem na oparach.
  4. https://www.bikeradar.com/mtb/gear/article/angryasian-silence-those-persistent-mystery-creaks-44332/
  5. @Elle https://www.olx.pl/oferta/giant-defy-1-2014-rozmiar-s-2400-zl-do-negocjacji-CID767-IDtxxed.html
  6. Jeśli chodzi o marki to Merida jest lepszym brandem. Ale nie ma to tu żadnego znaczenie bo są to rowery budżetowe. Tu wbrew pozorom namawiałbym na tańszy rower. Cube Attention bez SL. SL jak i Merida Big Nine 500 są lepszymi technicznie rowerami. Ale rower z amortyzatorem powietrznym nie jet dobrym wyborem na dojazd do pracy. Jego serwis przy całorocznej, niemal codziennej jeżdzie będzie kosztował 250-600 zl rocznie. Jak nie bedzie serwisowany to szrot i wymiana na nowy za ponad 1000. Droższe kasety i łańcuchy to kolejne koszty. Amor olejowo-sprężynowy w Attention potrzebuje serwisu za ok. 50 zł rocznie. I nadaje się do codziennych dojazdów do pracy i jeździe po lesie.
  7. Zawsze możesz wyrzucić wagę przez okno :)
  8. @Elle Znalazłem koleżance białego Speca Ruby, czyli odpowiednik Roubaix, w karbonie na nowej Tiagrze, rozmiar 48 za 4700. Nówka sztuka ze sklepu z gwarancją. Ale tak wybrzydzała i się namyślała że zanim dotarła do sklepu to ją sprzedali :)
  9. Swój właśnie sprzedałem więc nie pomierzę. Proponuję napisać do Specialized Polska na adres pl@specialized.com Z pewnością odpowiedzą. Komponenty firmy Wolf Tooth sprzedaje firma Pogobikes. Gdyby ta zębatka miał kosztować 60 USd to proponuję olać tę korbę i zamontować jakąś Shimano. Sa po prostu lepsze i nie ma problemów z częściami zamiennymi.
  10. W pełni popieram. Ja się na coś wydaje 4k to już musi być i dobre technicznie i ładne kolorystycznie. To nie jest zakup na parę miesięcy ale na parę lat. Ten dwa razy za drogi ale zobacz jaki wypas: https://www.olx.pl/oferta/specialized-diverge-ultegra-di2-pomiar-mocy-grawel-szosa-przelaj-CID767-IDtATeN.html#b81b1c0807 A tu drugi do kompletu: https://www.olx.pl/oferta/specialized-roubaix-expert-2017-r52-ultegra-di2-szosa-triathlon-60-CID767-IDsZro5.html#a5b0a8669d
  11. Tak z praktyki to jeżdżą z nami czasami dziewczyny, które się nie ścigają i jeżdżą rekreacyjnie. Średnią 30 w grupie, siedząc na kole i nie dając zmian, prawie zawsze dają radę wytrzymać.
  12. Ostatnio widziałem long term review dobrych chińskich stożków full carbon za 500 USD. Więc spokojnie są w Twoim zasięgu. Firmy ICAN Z MTB bądż ostrożna. Tu dopiero się można wpędzić w koszty. Koleżanka mająca MTB za 2700 na kołach 27,5, przejechała się Scottem naszej koleżanki, ważącym 10kg i już nic nie było takie same :) Sprzedała swojego za 1300 i kupiła od innej naszej koleżanki, trochę wymęczonego karbona, Krossa, chyba A10, za 3500. Na kołach 26 ale ważącego 10,5 kg z pedałami. Teraz śmiga sama po 60-70 km.
  13. Zamieszczę jeszcze trzy grafiki o prędkości, które lubię:
  14. @Elle Tak z mojej praktyki to nie można na podstawie wiedzy teoretycznej mówić o rowerach i prędkościach na nich. Ktoś kto nigdy nie jechał na dobrym rowerze, wyposażonym w dobre aerodynamiczne koła, ceramiczne łożyska czy elektryczny system zmiany biegów nie zdaje sobie sprawy jak się na takim rowerze jedzie. A jedzie się po prostu szybciej i łatwiej jest tę szybkość utrzymać. Bo taki rower jest bardzo sztywny i ma minimalne straty energii więc niemal wszystko co ciśniemy w korby porusza rower do przodu. Jednak to co nas najbardziej spowalnia to opory wiatru. Więc im mniejszy mamy opór czołowy i bardziej ściśniętą, aerodynamiczną pozycję, tym szybciej się poruszamy. Nie pamiętam dokładnie proporcji ale opory wiatru stanowią rzędu 75% wszystkich oporów. Reszta to rama, koła, opony, łożyska i wiele innych elementów. Może któregoś dnia się spotkamy i będziesz miała okazję np. założyć moje stożki. Zobaczysz że jedzie się zupełnie inaczej. A może będziesz miała okazję przetestować gdzieś rower na takich kołach. Ostatnio jeżdżę na zmianę na Roubaix i Tarmacu. No i co by nie mówić na sztywniejszym rowerze, Tarmacu, na stożkach i na lepszym osprzęcie z krótkim, szybkim wózkiem tylnej przerzutki, jestem dwie koronki wyżej przy tej samej prędkości i kadencji niż na Roubaix z kołami niestożkowymi i osprzęcie ciut niższej klasy z przerzutką z długim wózkiem. Mówimy o tej samej korbie 39T. Ale też ciut inna, trochę niższa pozycja. A gdybym miał jeszcze lepsze stożki, wszędzie piasty z łożyskami ceramicznymi to jeszcze jedną koronkę. A gdybym więcej ćwiczył robiąc ćwiczenia core, chudnąc żeby mi brzuch nie przeszkadzał i rozciągajac mięśnie dwugłowe ud, dzięki czemu obniżyłbym bardziej pozycję i miał ją bardziej zwartą to jeszcze jedną koronkę. I potem jedziesz z kimś takim, kto jeździ znacznie mniej od Ciebie ale ma lepszy sprzęt i lepszą aerodynamike i widzisz jak wypruwasz sobie flaki a on jedzie swobodnie kilka koronek wyżej. Tak to działa. Mój młody pojechał ostatnio dwie czasówki. Jedna 5km, druga ok. 4. Na pierwszej średnia 41,5 na drugiej 40 bo strasznie wiało i był to trzeci wyścig dzień po dniu. Obie wygrał. Na załączonym zdjęciu rower dobrej klasy ale bez szału, dobre koła aero ze stożkiem ok. 90mm na szytkach, opływowy kombinezon co też ma wpływ na wynik, kask czasowy, który daje niewiele ale zawsze jakieś ułamki sekund. Reszta to normalny rower szosowy, ważący 7,9 kg. Ale na elektryce. Każdy z nas musi sobie odpowiedzieć co dla siebie jako amatora jest ważne. Jeśli chcemy jeździć szybciej to albo musimy ciężej i mądrzej trenować albo pójść w wyścig zbrojeń i kupić lepszy sprzęt. Wbrew pozorom najlepszy stosunek jakości do ceny osiągniemy przez zmiany we własnym treningu i sylwetce a nie przez zmiany sprzętowe.
  15. Dobrą okazję nie jest łatwo znaleźć. Ale jak nie masz ciśnienia czasowego to się znajdzie. Michałowi znalazłem prawie nowego Speca Tarmaca w karbonie na 105 za 4k. Przeglądaj spokojnie oferty i się nie podpalaj. Ja też będę miał na uwadze, więc jak coś mi się rzuci w oczy to wrzucę. Ale namawiam raczej na endurance lub zbliżony do niego. W innym wątku kolega znalazł Scotta w karbonie o pośredniej geometrii za poniżej 4k. Możesz spojrzeć.
  16. Jeździłem z lemondką na podobnym trekkingu. Jest to jak dla mnie zbędny krok pośredni przed przejściem do roweru szosowego. Lemondka z pewnością nie daje większej wygody. Daje natomiast znacznie mniejszy opór czołowy przez co zwiększa prędkość. Nie inwestowałbym w żadne porządne lemondki do trekkinga bo to szkoda pieniędzy. Kup Tranz X to wystarczy. Jeśli szukasz szybkości to przejdż jak najszybciej na rower szosowy. Problem z lemondką jest też taki, że zmieni się całkowicie pozycja. Jeśli nie masz płaskiego brzucha, to będzie przeszkadzać w jeździe. Jeśli masz problemy z przepukliną pachwinową to się one nasilą. Jadąc na lemondce siedzi się na samym końcu siodła i standardowe siodła nie są do tego dobre. Twoje oczekiwania mogą znacznie się różnić od tego co otrzymasz. Jak stać Cię na lemondkę za 4 stówy to może kup szybszy rower? :)
  17. Jeszcze kilka lat temu jeździłem często ze Zbigniewem Michalskim z Warszawy. Ojcem mojego kolegi, też kolarza. On jest chyba rocznik 1934. Wielokrotny Mistrz Polski Masters. Aktualny w kategorii 80+ :) Z 5 lat temu urywał jeszcze młodych z koła :)
  18. Najsilniejsza kobieta z którą jeździmy przejechała w tym wyścigu 100 km ze średnią 38,5. Rocznik 1982. Urywa mnie nieustająco z koła :)
  19. Jeśli mieszkasz w zachodniej części Warszawy, to są w naszej okolicy następujące ustawki. 1. Rondo Babka Najbardziej znana, wyścigowa ustawka Warszawy startująca z ronda pod Arkadią w sobotę i niedzielę o 9-tej. W sobotę trasa krótsza, tzw. małe ronod na Pomiechówek. Grupa często dzieli się na seniorów i resztę. Ale w seniorach tempo raczej rzadko poniżej 35 km/h W niedzielę nielegalny wyścig. Zwykle 100-150 osób. Tempo czołowej grupy rzędu 42+ km/h z byłymi i obecnymi zawodnikami i duża ilością nakoksowanych amatorów 2. Legion Wyjazd spod sklepu Legionu na Górczewskiej naprzeciwko Tesco o 9-tej lub 10-tej W sobotę niby spokojnie ale rzadko tak bywa. Dystans ok. 100, średnia 32-34 km/h W niedzielę dystans 100-200 km. Różne trasy. Średnia 32-36 km/h KGS w zasadzie złączył się z Legionem w sobotę i niedzielę Szczegóły na stronie KGS na FB i profilu Krzyśka Rogulskiego, prowadzącego sklep, na FB 3. KGS Wtorek i czwartek ok. 17.30-18-tej. Godzina ustalana na FB na stronie grupy. Start w Babicach spod kościoła Pętla 55 km. Gaz do dechy. Średnia 36-40 km/h 4. Grupetto Start spod Costa Coffee na Kasprowicza przy metro Młociny Szczegóły ustalane na stronie grupy na FB. Najspokojniejsza grupa w naszej okolicy. Średnia prędkość ok. 30 km/h. zmienna ilość osób, od kilka do ok. 30 Dystanse różne od 70 do 120. Z tą grupą jeżdżę najchętniej. Jeśli mam chęc na ostry trening to z Legionem lub KGS. 5. Pętla S8 Poniedziałek i środa po południu, szczegóły na stronie grupy na FB Gaz do dechy po wiaduktach wokół S8 Wszystkie te grupy są otwarte, każdy może się dołączyć.
  20. Nowoczesna rama alu z wewnętrznym prowadzeniem linek, sztywną osią i piastami typu Boost. Z bezproblemowym wkręcanym suportem typu BSA. Bardzo dobry amortyzator powietrzny. Najwyższy model Recona z goleniami 32 mm, tłumikiem Motion Control, blokadą skoku i sztywną osią z szybkozamykaczem. Bardzo dobra korba SLX typu Hollowtech II, z bardzo uniwersalnymi blatami 36x26 i kasetą 11-42 z bardzo szerokim zakresem przełożeń. Bardzo dobre manetki i przerzutki, SLX/XT 11x. Hamulce niedrogie klasy Alivio ale jest to najtańszy w miarę przyzwoity model. Koła zapewne kiepskawe jak to zwykle w tej klasie. Ogólnie świetny rower.
  21. Coś tam niedługo się wypowiem z własnej praktyki na temat tarczówek mechanicznych bo właśnie negocjuję zakup TRP Spyke, które zamierzam zamontować w MTB. A kolega z Warszawy w innym wątku został przekonany do Gianta Defy na tarczówkach Spyre więc też spróbuję się z nim spiknąć i mieć feedback.
  22. Posiadam stożki FFWD o wysokości 58 mm z aluminiową obręczą. Kiedy na nich jeżdżę? Niemal zawsze kiedy mogę. Pod warunkime że są dostępne :) A ostatnio o to coraz trudniej bo młody mi je w kółko zabiera na wyścigi. I pod warunkiem że jakoś kosmicznie nie wieje. Przy mojej obecnej wadze ok. 88, chyba raz miałem taki dzien że trudno było mi utrzymać kierownicę ze względu na boczny wiatr. Masz wagę mniej więcej taką jak mój syn. Przy takiej wadze zalecałbym stożek 45-50 mm. Z tyłu mógłby być nawet wyższy ale bardzo rzadko ktoś sprzedaje koła o różnej wysokości stożków. Takie koła mają odrobinę gorszą aerodynamikę niż koła full carbon, gdzie trochę łatwiej dostosować kształ obręczy. Natomiast nie cierpią na wszelkie przypadłości obręczy w pełni karbonowych. A to znaczy przede wszystkim ścieranie się powierzchni hamującej, przegrzewane się na zjazdach mogące prowadzić do wybuchu dętki pod wpływem temperatury, rozwarstwianie się karbonu na zjazdach pod wpływem temperatury, bardzo kiepskie hamowanie w mokrych warunkach, drogie klocki hamulcowe o krótkiej żywotności. Słynny Eddy Merckx powiedział kiedyś że jeździł na setkach róznych kół i uważa że dla amatora, jedyne jakie mają sens to stożki z powierzchnią alu. Wśród moich znajomych, którzy jeżdżą na tego typu kołach dominują FFWD i Mavic.
  23. Generalnie rzecz biorąc to gdybym się regularnie ścigał to zmiękczałbym szosę wyścigową. Jeśli 1-2 razy w roku to bym pożyczył lub kupił stożki aero do roweru typu endurance. Przeczytałem na szybko dwa review tego Scotta. Piszą że tył został zmiękczony a główka rury sterowej wydłużona. Daje to więc rozsądny miks szosy race z względnym komfortem. Ale mając jako alternatywę Defy 1 Advanced na Ultegrze i na tarczówkach mechanicznych Spyre, wybrałbym go bez żadnych wątpliwości. Dostajesz wyśmienite cechy w jednym. Komfortową ramę karbonową typu endurance, która umożliwia założenie komfortowych opon 700x28, bardzo dobrą grupę osprzętu klasy performance, Ultegra 6800 i najlepsze tarczówki mechaniczne na rynku. Większość forumowiczów tutaj na forum jeżdżących na szosie, dałaby się pokroić za taką szosę. Wystarczy mieć do niej dwa komplety kół. Jedne niskoprofilowe aluminiowe, najlepiej podwójnie oczkowane, z dużą ilością szprych, typu 32, dające komfort. I drugie, stożki full carbon, choćby Prime za 600 Euro czy z coś z naszej firmy No Limited do triathlonu i wyścigów grupowych, czy szybkich ustawek. Mając tarczówki unikasz większości problemów związanych z kołami full carbon pod hamulce obręczowe. Przegrzewanie się na zjazdach, ścieranie powierzchni hamującej, rozwarstwianie się karbonu, beznadziejne hamowanie w mokrych warunkach, itp. Do tego masz tarczówki mechaniczne, które są pewniejsze niż hydrauliczne. Hamują lepiej niż obręczówki i w szosie są w pełni wystarczające. A dobre stożki karbonowe są bardzo komfortowe podobnie jak rama karbonowa lepiej tłumi drgania niż rama aluminiowa.
  24. Sugeruję przeczytać moje dywagacje: https://roweroweporady.pl/f/topic/3483-nowa-szosa-zaczynam-poszukiwania/?p=28509
  25. Też uważam że bez 34/32 nie ma się co w góry wybierać. Moja przygoda z compactem trwała jeden wyjazd, 500 km. Miałem wtedy 34/25 na którym nie byłem w stanie normalnie jechać powyżej 12%. Wtedy maks było 28. Więc demontaż i lezy do dziś w szafie i przejście na triple. Teraz jest jeszcze Road Link i można założyć 36. I wtedy bez problemu da się jechać. Ale oczywiście stopniowanie będzie gorsze. Hamulce tarczowe mechaniczne hamują IMO lepiej niż najlepsze obręczowe. No i dłonie się tak nie męczą. W każdym razie zjeżdżałem na takich (Hayes CX-5) w Alpach i można znacznie opóźnić hamowanie. No i ni wiem jaki masz styl hamowanie ale na szosie hamuje się prawie wyłącznie przodem. W obręczowych bardzo dużo zależy od klocków a sporo też od linek i pancerzy. Sora to chyba ma jeszcze piwoty starszego typu. Ale od 105 hamowanie jest całkiem niezłe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...