Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 121
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Ten Level 5 ma jako jedyny w tym zestawieniu jakiś sens.
  2. Kup używany i nie męcz dzieciaka tym złomem. Za 2000 kupiłem młodemu rower na powietrznym amortyzatorze Foxa i osprzęcie Shimano Deore. Ścigał się na nim ze 2 lata. Pod dzieckiem tylko amortyzator powietrzny się ugnie w pełnym zakresie.
  3. Sprężyna w ugniaczach Suntour, w terenie, ugnie się pod nią maks 3 cm. Moja kumpela miała rower mający Suntour XCR Coil. Waży 50 kg. Uginał się 2,5 cm maks bo mierzyliśmy. Pełne ugięcie przy tej wadze tylko w amortyzatorze powietrznym albo amortyzatorze olejowo-sprężynowym po wymianie sprężyny na soft lub extra soft. Uginacze Suntour XCT/XCM to wyjątkowe śmieci, ważące ze 3kg. Warte tyle co w złomie za nie dadzą.
  4. Mają dwa koła i jadą. Poza tym niewiele do dodania :)
  5. Dla dziewczyny Cube niezłe robi. Z tym że do 3k to z uginaczem zamiast amora. https://www.cube.eu/en/2022/bikes/women/hardtail/access-ws/
  6. Rowerowy orgazm objawia się bananem na pysku czego szczerze życzę :)
  7. Powyżej pewnego poziomu nie ma złych rowerów. Oba są powyżej tego poziomu :)
  8. Przy jeździe niewyścigowej ta jedna zębatka ma znikome znaczenie. Jeżdżę i na Tiagrze i na wyższych grupach i przy 30 km/h po płaskim jest mało istotne czy masz 10 czy 11 przełożeń. Ważniejsze są pozycja, komfort i dobór przełożeń na kasecie, odpowiedni do potrzeb. Domane ma z pewnością większą wartość odsprzedażną. Jeździłem na Domane ale karbonowym i był to świetny rower. Do Domane włożysz podobno opony 38 i będziesz mieć rower na każdą utwardzaną nawierzchnię. A skoro piszesz "nie chciałbym się ograniczać i czasem zjechać z asfaltu" to opony szersze moim zdaniem nie będą Ci do niczego potrzebne. Więc tu zalety Krossa nie wydają się być istotne. Jedne i drugie koła są podstawowe i są niskiej jakości. Obsługa gwarancyjna i pogwarancyjna w Treku jest znacząco wyższa. Design też ładniejszy. Akurat miękkie przełożenia wynikające z korby 46/30 mogą być po stronie Krossa. Bez przejechania się, bardzo trudno ocenić. Technicznie wygrywa Kross ale miałem wiele razy do czynienia z rowerami tej firmy i bardzo często ramy aluminiowe były bardzo niskiej jakości i były bardzo ciężkie. Domane też jest ciężki, wiec pewnie ta rama też swoje waży. Trudny wybór. Sprzęgło w rowerze szosowym jest mocno przereklamowane. Może tak być że będziesz chciał założyć szybkie opony szosowe 25 lub 28 mm. Na obręczy DT Swiss R500 o wewnętrznej szerokości 22 mm, nie będzie to możliwe. Zalecane minimum to 35 mm.
  9. Do lasku i po bułki to tego typu proponuję: https://vellberg.pl/sklep/rower-28-vellberg-explorer-5-2-m-cross-deore-ht-hydr-czarno-czerwony-mat-19/
  10. To jest rower do jazdy po parku i po bułki i na godzinkę czy dwie w niedzielę do lasku czy po mieście. Więc jak takie jest zapotrzebowanie i podoba Ci się kolorystycznie to ok. W kategorii "rower do jazdy terenowej" jego stosunek jakości do ceny jest tragiczny. Więc zależy ile i gdzie będzie jeździć.
  11. Dlatego nie jeżdżę na karbonowym Specu Epic młodego. Nim się nie da jakoś wolno jeździć :) Spec ma pulę testówek w Polsce i w Czechach. Kiedyś brał 200 zł dziennie za testowanie. Nie wiem jak teraz. Ale i tak warto, jak ma się kupić rower za 10+k Jeździłem na Domane, jakimś bardzo wysokim modelu na testach. Podobał mi się. Nie był bardziej komfortowy niż Roubaix ale akceptuje opony 38 mm, więc kupujesz dwa w jednym. Jeździłem też na Emondzie i była taka gdzieś po środku między Roubaix a Tarmac. Znajomy zawodowiec jeżdżący czasem na niej, powiedział, ze gnie się jak plastelina, co by potwierdzało moje odczucia , że jest to raczej komfortowa szosa "dla ludu" niż super sztywna dla zawodowców. Ostatnio testowałem też Speca Diverge za ponad 20k. No i też oceniłem że za bardzo nie mam nic do zyskania w stosunku do mojej przełajówki za 1300 :) Tym bardziej, że gravel/przełaj to mój trzeci w kolei rower do użytku. Jedyne co wywołuje błysk w moim oku to full. Testowałem takiego fulla Speca i płyną po lesie jak w bajce :) Tylko miał pewien mankament w postaci ceny, 36k :) Ale zawsze można czatować na OLX :)
  12. Sądzę że Leuscher wiedzę ma. Sam produkuje elementy karbonowe o ile mi wiadomo. Fanem Apple zdecydowanie nie będę. Dostałem kiedyś iPod Shuffle w prezencie. Tak podłego interfejsu użytkownika na PC jak do tego urządzenia dawno nie spotkałem. Potem chwilę męczyłem się z iPhonem. Android to wszystko zabija jak chce, pokazując jak zrobić system user-friendly. Co do marek rowerów, to niestety chyba muszę być nazwany fanbojem Speca :) Czy tak planowałem? Za cholerę nie. Moje rowery od których zaczynałem to były Romet, Wheeler, Author, Bulls i jakieś amerykańskie marki na Karaibach, których nawet nie pamiętam. Moje pierwsze szosy to były jakiś Pawlak i coś podobnego. Pierwsza porządna szosa z klamkomanetkami z Decathlonu, którą nawet po Alpach jeździłem. Pierwsza szosa młodego też z Decathlonu. Moja druga porządna szosa to był Ridley. A potem trafiłem na Speca Roubaix. I okazało się że jest przepaść w komforcie. Zacząłem się przyglądać innym rowerom Speca. I okazało się że mają coś w sobie. Przede wszystkim bardzo dobre ramy. Potem był Tarmac mój i młodego. Mój pierwszy mtb 29 cali to był Spec z wyprzedaży posezonowej na Allegro, BCM :) Kupiony za 850 zł. Shit na atrapie amora, v-brake i kołach kowadłach. Ledwo jechał. Jak wspomnę to mnie kręgosłup boli :) Kolejny to już bardzo dobra używka Speca, kupiona za trochę ponad 3k. Wkoło nas, w klubie też same Spece, Treki i Scotty. Ale Trek zawsze w tej samej cenie miał gorszy osprzęt. Pierwsze mtb młodego, Spec używka na kołach 26 za 2k od dziewczyny z klubu. Jak z niego wyrósł to w zasadzie porzucił mtb i wskoczył na szosę i tor. Na szosie kolejny Spec, Tarmac SL6. Rower bajka. Mogę się mylić ale wydaje mi się że to najlepsza klasyczna szosa z hamulcami obręczowymi (ale super hamującymi, bo Direct Mount to game changer) jaką stworzono. Swoją drogą sugeruję żebyś się takim przejechał na testach. W Warszawie Ci pożyczą w Wilanowie na Ponczowej. Łączy aerodynamikę Aeroada z komfortem zbliżonym do starszych Roubaix. Rower czasowy już miałem młodemu kupować Ridley'a i nawet z naszym zawodowcem Marczyńskim konsultowałem rozmiar. A tu gość z używką Speca na topowych kołach Zippa na FB się napatoczył. I trzeba było głębiej sięgnąć do kieszeni :) Przełajówkę młody potrzebował do szkoły do treningów. Wchodzę na OLX, żeby coś taniego wyhaczyć a tu Spec za 1300 zł i jeszcze u mnie w Warszawie. Za godzinę był kupiony :) Znowu siedzę na OLX a gość sprzedaje super wypasionego mtb Speca za grosze. Żal było nie wziąć :) Więc mnie ten cholerny Spec prześladuje :) Całe szczęście że nie robią rowerów torowych, to mogliśmy dla odmiany obstalować młodemu torówkę Fuji :)
  13. Jak już tak piszemy to mogę powiedzieć, że jeden z moich kolegów ma nowego Aeroada, którego od roku nie jest w stanie użytkować. Sztyca miała błąd konstrukcyjny i została odesłana do producenta. Po pół roku przysłali nową, która skrzypiała i tez się nie nie nadawała i została odesłana. Czeka na kolejną. Drugiemu koledze, jadącemu po prostej drodze, po najechaniu na studzienkę kanalizacyjną, pękły tylne widełki w Canyon Endurace. Ramę wymienili. Kolejny miał zmęczeniowo pęknięte dwa rowery enduro. Spectral. Jeden wymienili, drugi nie. Kolejny czekał 8 miesięcy na wymianę pękniętej ramy typu XC. Kolega, były kolarz, robiący biznes z zawodowymi teamami i dostający od nich rowery, nie miał za dobrej opinii o Canyonie. Czołowi mechanicy z którymi rozmawiałem zapytani czy uważają Canyona za markę premum , odparli "zdecydowanie nie". Ale to samo dotyczy Treka. Większość rowerów tych firm, jest produkowana w tej samej fabryce w Chinach, Quest Composite Technology. I być może jest tam jakiś problem z kontrolą jakości. Natomiast zmienia to się w przeciągu lat. I sam Raoul Leuscher potwierdza, ze jakość laminatów karbonowych z roku na rok się poprawia. Problem jest inny. Nasz rama karbonowa Spec SL4 Comp ważyła 1400 gram. Ramę o takiej wadze, nie jest łatwo uszkodzić, nawet w kraksie. Nasze nowe ramy, Spec SL6 ważą po 900 gram. W tym roku w kraksach pękły nam dwie. Po prostu za mało "karbonu w karbonie". Na szczęście naprawa karbonu jest niedroga. Ale wycieniowywanie widelców i ram, na pewno nie jest korzystne dla użytkowników. A producenci czują się do tego zmuszeni, bo rowery na tarczach są 300-400 gram cięższe i gdzieś trzeba urwać z wagi żeby klient chciał kupić topowy rower. I zamiast wzmacniać widelec i ramę, tam gdzie działają duże skrętne siły niesymetryczne, to się ją wycieniowuje.
  14. Pająk tej korby z pewnością obsługuje blat 34. Natomiast mając słabe doświadczenia z firmą Canyon, sugeruję przy najbliższej okazji serwisu, poprosić o zdemontowanie widelca i dokładne sprawdzenie go pod kątem pęknięć karbonu. Młody od nas z klubu połamał dwa widelce Canyona w swojej szosie Aeroad, sprzedał rower i kupił naszego starego Speca. Z tym że to jest junior, bardzo eksploatujący sprzęt, który leżał też w niejednej kraksie. Na kanale Luescher Teknik na YouTube, jego autor, były inżynier Boeinga i specjalista od karbonu, wypowiadał się że nie dopuściłby widelców Canyona (ale też paru innych) do sprzedaży ze względu na słaby standard wykonania, nie gwarantujący bezpieczeństwa. Więc trzeba w przypadku tego widelca robić okresową inspekcję.
  15. Średni wózek Ultegry GS powinien ogarniać do 34. Krótki SS chyba do 30. Ale Ultegra Ultegrze nie równa. Stara miała mniejsze zakresy. Jaką masz szosę? Jaka korba? 105 5800? 1:1 na góry koniecznie.
  16. I wydaje mi się że własnie tędy droga. Ja mam w przełaju 46x34 i twardych na naszych równinach i pagórkach mi na pewno nie brakuje. A miękkich czasem owszem. Dlatego chcę zmienić na 46x30.
  17. Zawsze możesz mieć jakieś koło na czarną godzinę i zamontować przedłużacz haka przerzutki, Wolf Tooth Road Link lub jego podróbkę. Pozwala na użytkowanie kasety 11-42 ale pogarsza kulturę pracy napędu. Lepszym wyjściem jest już dorobienie dłuższego haka przerzutki. Specialized sprzedaje taki hak do swoich rowerów Tarmac i Roubaix. Natomiast jeśli masz możliwość to zdecydowanie zmieniłbym koronkę 36 na 34. Oficjalnie Shimano wspiera tylko różnicę 16 zębów ale wiele ludzi tak ma i to działa. Zależy od pałąka korby czy da się 34 zamontować. W korbach Praxis bez problemu. W innych trzeba sprawdzić.
  18. Ghost Lector jest wyścigową serią rowerów do wyścigów XC. Rowery są zbudowane na karbonowej ramie. Rama ma sztywną oś w obowiązującym obecnie światowym standardzie Boost. Cały Rower waży według internetu 12,3 kg. Base oznacza podstawowy i taki właśnie jest. Amor RockShox Recon jest przyzwoitem ale trochę ciężkawym amorem. Napęd Deore 1x12 przyzwoity. Hamulce MT501 też przyzwoite, mam takie w jednym z rowerów i hamują bardzo dobrze. Jest to trochę zubożona wersja Deore. Koła mają obręcze w przestarzałej, wymierającej szerokości 21 mm. Cały świat poszedł w 25 i 30 mm. Ogólnie? Powiedziałbym że szału nie ma. Decathlon ma model XC 900 za 8500. Ma sztywne osie, lepszy amor (Reba), trochę lepszy napęd Sram GX Eagle, hamulce Sram Level T (trochę gorsze IMO) i dramatycznie lepsze koła. Cały rower waży 10,5 kg w rozmiarze M i jest znacznie lepszym wyborem. Kolega tu na forum @Oskarr ma taki i może się wypowiedzieć. Natomiast musisz wiedzieć, że ramy karbonowe nie są do rekreacji. Są to mega sztywne rowery o agresywnej geometrii i ich celem jest jak najszybsza jazda. Może się zdarzyć, że komfortu na nich nie znajdziesz. Merida Big Nine Lite ma dobrą, w miarę lekką ramę aluminiową i po wymianie hamulców, tarcz i klocków (obowiązkowej, bo to co montują to shit zagrażający zdrowiu), będzie bardzo przyzwoitym rowerem. Trzeba doliczyć 800 zł za wymianę spowalniaczy na hamulce.
  19. Indywidualne preferencje. W aluminiowej szosie na początku z 15 lat temu, miałem korbę trzyrzędową 50x39x30. Miałem wtedy rower na Campagnolo Mirage. Najmiększa koronka była 29 i po naszych, czeskich i słowackich górach jeździło mi się bardzo dobrze na 30x25 czy 30x29. Potem kupiłem karbonową ramę i marketing mnie przekonał że czas trzyrzędowych korb się skończył. Pojechałem na Słowację na wiosnę, jeszcze bez formy, mając compact 50x34 z kasetą 11x28 i natrafiliśmy na podjazdy mające 15%. Kadencja na 34x28 była rzędu 30, na granicy dania z buta. Oceniłem szybko że to shit i zamówiłem trzyrzędową korbę 52x39x30, którą ujeżdżam po górach do dziś. Ja, to ja, spora nadwaga. Ale mój kumpel, partner treningowy, 60 kg przy 175 wzrostu. Też kupił szosę mającą compact na Tiagrze. Pojechał w Bieszczady i tak samo ocenił że to shit w naszym wieku. Po płaskim jadąc spokojnie 28-30 km/h, na blacie 50 zarzynasz kasetę od góry a na 34 od dołu. Szybko zmienił lewą klamkę na 3x i kupił potrójną korbę. Często jeździ w Alpy. Zwykle po kilku dniach na każdym większym podjeździe wrzuca co ma, czyli 30x34 bo mając na karku 5 z przodu, nie ma już regeneracji i nie ma żadnego sensu się zarzynać. No i dochodzi jeszcze stopniowanie. Do jazdy po płaskim dobra jest np. taka: 12-28 (12-13-14-15-17-19-21-23-25-28) a na góry taka 11-32 (11-12-14-16-18-20-22-25-28-32) Ale w górskiej Shimano Tiagra jak widać tracisz stopniowanie od dołu. Jak jedziesz rekreacyjnie to nie ma to znaczenia. Ale jak chcesz pocisnąć na szybkiej kadencji, to masz przy zmianie przełożenia ogromne różnice w kadencji wybijające z rytmu. Shimano tego nie przemyślało. Campagnolo w napędach 10-rzędowych ma taką kasetę na góry 13-29 (13-14-15-16-17-19-21-23-26-29) I jak widać twarde przełożenia są co 1. W 11-rzędowych napędach Campa ma taką kasetę: 11-32 (11-12-13-14-15-17-19-22-25-28-32) a Shimano 105 kasetę 11-rzędową 11-32 ma taką: 11-32 (11-12-13-14-16-18-20-22-25-28-32) Już lepiej. Nie każdy da radę na 34x28 czy 34x32 pocisnąć dzień po dniu po górach. Są tacy co montują kasetę XT 11-36 pod warunkiem, że im przerzutka uciągnie. Drobne szczególiki ale dla niektórych istotne. Młodemu w zeszłym roku, jak pojechał trenować na miesiąc do Hiszpanii, zrobiliśmy z semi compact 52x36, 52x34 i był bardzo zadowolony. Tylko mówił że na dni regeneracyjno-odpoczynkowe, przydała by się kaseta o szerszym zakresie niż 11-28. A to jest koń co pod górę jedzie dwa razy szybciej niż my. Kolega który był z nim miał twarde przełożenia i po tygodniu miał już problem z kolanem, które potem leczył 3 miesiące. Więc nie ma sensu się zarzynać. Już wolałbym w szosie 46x30 niż 50x34.
  20. Ja również wywodzę się z asfaltowo-szosowej jazdy rowerem i też mam piątkę z przodu. Na mtb tak naprawdę pojawiłem się dopiero jak mój syn zaczął ścigać się w mtb, czyli jakieś 6-7 lat temu. Chociaż miałem rower mtb już w 1992 ale wtedy były to rowery bez amortyzatora i bardzo mało jeździłem nim w terenie. Właśnie wracam z jazdy moim adventure bike, na foto. Średnie? Ścigał się już nie będę, bo i pesel i zdrowie nie to. Natomiast nadal kumpluję się z ludźmi, którzy jeżdżą i na mtb i na szosie i brakuje mi jazdy z nimi. A oni nie potrafią jeździć bardzo wolno. I najchętniej nadal bym z nimi jeździł. Jazda samotna mnie nie interesuje, chociaż zdarza mi się samemu jeździć. Boli mnie że straciłem formę ale miałem problemy zdrowotne. Potrzebuję wrócić do formy, która bez wielkiego zaginania się, pozwoli mi przejechać 70-120 km ze średnią w pobliżu 30. Dziś zrobiłem trochę ponad 50 km ze średnią ok. 24. Rozumiem aspekt kosztów serwisowych. Dlatego żadna z naszych szos ani moja przełajówka nie są na hydraulice. Serwisowanie naszych dwóch rowerów mtb kosztuje tyle co naszych pięciu szosowych. Albo więcej. Średni roczny koszt serwisowy dobrego roweru mtb typu hardtail to ok. 800-1000 zł przy przebiegu 3k km. Tyle zwykłem robić na mtb i kolejne 6k na szosie. Przełożenia mają znaczenie. Do jazdy turystycznej korba 46x30 mi w pełni wystarcza. Ale jak jeździłem na ustawki szosowe potrzebny mi był blat minimum 50 z przodu a najchętniej miałem 53x39, bo nie znoszę compacta. Co do kwestii mtb czy crossa lub trekkinga na asfalcie i prostej kierownicy mam trochę inne spojrzenie. Jeździłem fitnessami i crossami wiele lat. Mieszkałem tez w Turcji i na Karaibach, gdzie dużo jeździłem i gdzie miałem różne rowery. Takie rowery mają duże zalety do jazdy turystycznej. Masz dużo lepszy przegląd sytuacji wokół siebie niż na baranku, pozycja jest mniej pochylona i wygodniejsza i masz dużo lepszą manewrowość. Natomiast to samo co opisuję jako zaletę jest wadą powyżej pewnej prędkości, począwszy od powiedzmy 25 km/h. Im szybciej jedziesz, tym większe są opory powietrza. Wyprostowana sylwetka z szeroko rozstawionymi rękami ma dużo większe opory niż pochylona na baranku. Czyli nie są to rowery do szybkiej jazdy. A czy to znaczy że nie można na nich szybko pojechać? Absolutnie nie. Mój syn regularnie robi sobie rozjazdy po mieście i ma zawsze średnie powyżej 30 na dystansie 50-80 km. Jeździ na oponach 2,3 cala i ciśnieniu rzędu 1,2 bara. Więc ograniczeniem jest tu nasz własny silnik. Waga tak jak napisałem na płaskim ma totalnie znikome znaczenie. Aerodynamika zawsze triumfuje nad wagą do nachylenia ok. 8-9%.
  21. To co napisałeś potwierdza że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. No niestety opony 35 mm nie zapewniają ani komfortu ani przyczepności w terenie. Testowałem to i takie testy wyszły negatywnie. Co nie znaczy że tak się nie da jeździć. Da się. Ale np. taki słynny Remco Evenepoel startując pierwszy raz w wyścigu gravelowym wybrał opony 42 mm, nie bez przyczyny. Nie ma roweru idealnego do wszystkiego. Dla mnie gravel na oponach 35 mm nie jest gravelem, tylko rowerem nazywanym obecnie road plus. IMO gravel jest skazany na amor z przodu. Bo dopiero z nim stanie się on uniwersalnym rowerem, który daje sobie dobrze radę w lekkim terenie do jakiego miał być przeznaczony. I sądzę że właśnie rowery ze sztywnym widelcem pozostaną w kategorii "road plus" a te z amorem będą kategorią "gravel". Poniższe wideo wyraźnie to potwierdza: https://www.youtube.com/watch?v=iW0DKcT5pB4 Cytat z tego wideo: "suspension is faster over bumps, no matter if you are riding a mountain bike or a road bike". W testach na bruku słynnego Lasku Arenberg, z wyścigu Paryż - Roubaix, które robili prezenterzy GCN, najszybszym rowerem był hardtail mtb, co znakomicie potwierdza ten cytat. Natomiast co do mtb, to się @Piwpaw nie wkręciłeś. Czemu? Nie wiem. Mogę tylko gdybać że nie miałeś odpowiedniego roweru i nie wiedziałeś gdzie jeździć. Jak zaczynałem z mtb, jeździłem na budżetowym rowerze, ważącym blisko 15 kg i za cholerę nie mogłem zrozumieć czemu ludzie jeżdżą "po wertepach" i czemu twierdzą że sprawia im to przyjemność. Po prostu na budżetowym rowerze nie ma płynności jazdy i trudno tą przyjemność odnaleźć. Dopiero pożyczenie rowerów za kilkanaście tys zł mnie oświeciło. Na fullu czy hardtailu ważącym 10-12 kg z dobrym amortyzatorem, na dobrych kołach, z dobrymi szerokimi oponami, na ciśnieniu poniżej 2 bary, po prostu się płynie po nierównościach i korzeniach i dopiero wtedy pojawia się banan na gębie. Jest pewien poziom minimum dla roweru mtb. I jest to poziom powietrznego amora, rozsądnego napędu i przyzwoitej wagi. Zaczyna się pojawiać zwykle w okolicach 4-5 tys zł. Często tu pojawiająca się ostatnio Indiana Storm X7, XC 100/120 z Decathlonu, czy kiedyś absolutny hit sprzedaży, Kellys Gate 30, są tego przykładami. Ostatnio jechałem na jednym z moich ulubionych singli w Kampinosie Długiej Górze i byłem niesamowicie zachwycony jak piękny jest to singiel i z jaką przyjemnością się po nim jedzie. Nie odnajduję takiej przyjemności nigdzie na Mazowszu na rowerze szosowym. Dopiero jak wyjadę nim w góry pojawiają się podobne doznania. Dlatego w ostatnich latach spędzam więcej czasu na mtb niż na szosie.
  22. To czy jedzie się lżej po asfalcie zależy wyłącznie od opon a nie od tego czy jest to mtb cross czy trekking. Paragon Gold, jest jedynym przyzwoitym amorem trekkingowym. Waży 200 gram mniej niż RockShox Recon ale ma dużo mniejszy skok, węższe golenie, akceptuje maksymalnie oponę 45 mm i nie ma regulacji tłumienia powrotu. Nie ma tu żadnej jego przewagi oprócz wagi, która jak napisałem, po płaskim praktycznie nie ma znaczenia. Uważam że nic więcej niż napęd Deore w takim rowerze nie jest potrzebne ale prawa manetka XT zmienia szybciej przełożenia co akurat lubię. Porównajmy co możemy dziś kupić za 4k. 1. Kross Trans 8.0, trekking Atrapa amortyzatora Suntour NEX, napęd Shimano Acera 3x9, atrapa hamulców MT200, najtańsze błotniki, bagażnik, oświetlenie (wartość 300 zł) 2. Indiana Storm X7, rekreacyjny mtb Amortyzator powietrzny o wartości ponad 1000 zł, napęd Deore 2x10, hamulce Shimano MT400. Czy jest co tu porównywać? Nie ma. Za trekkinga na tych podzespołach musielibyśmy dać dużo więcej. Zmian opon to koszt 100-150 zł.
  23. Optyka się zmienia z czasem Panowie i wraz z nabieraniem doświadczeń. 5 lat temu popełniłem tu taki test, który będzie z grubsza zgodny z tym co @sl66 napisałeś: https://roweroweporady.pl/f/topic/1305-cross-vs-mtb/#comment-10077 Dziś patrzę na to inaczej mając kilka lat doświadczeń z rowerami mtb 29 cali. Jaka jest przewaga roweru typu trekking/cross? Geometrycznie taki rower nie ma żadnej przewagi. Możemy znaleźć mtb o podobnej geometrii. Amortyzator? Przyzwoity mtb ma zawsze lepszy amortyzator. Miejsce na opony? W tym elemencie cross/trekking jest gorszy, gdyż rzadko kiedy akceptuje opony szersze niż 2 cale a zwykle nawet i nie to. Regulowany mostek? Może dokupić do każdego roweru. Wygodna kierownica? To samo. Ma przewagę w jednym, jedynym elemencie, napędzie. Pod warunkiem, ze został odpowiednio skonfigurowany. Klasyczna korba trekkingowa 48x38x28 czy 48x36x26 zapewnia przełożenia pozwalające zarówno jechać szybko po asfalcie jak i bez problemu wjechać pod górę. Są jeszcze pewne inne elementy istotne dla niektórych użytkowników. Bagażnik, którego mocowania znajdują się w niektórych co bardziej turystycznych rowerach mtb, oraz rzadko w mtb spotykane mocowania na błotniki czy nóżke. Do tego dochodzi kwestia zintegrowanego oświetlenia. Niektórzy koniecznie chcą mieć piastę z dynamem, żeby się o nie nie martwić a niektórym wystarczy oświetlenie akumulatorowe. Waga w czasie jazdy po łaskim, jest kompletnie drugorzędna, czego jestem najlepszym przykładem. Na ustawkach szosowych zacząłem się na początku pojawiać na rowerze typu cross, ważącym blisko 15 kg do którego po pewnym czasie zamontowałem lemondkę. Moje osiągnięcia na takim rowerze to było 160 km ze średnią ponad 30 i 60 km ze średnią ponad 33. Był to ten rower: http://www.bikestats.pl/rowery/Trekking-Bulls-Comp-485_1458_430.html Dziś uważam, że najbardziej uniwersalnym rowerem jest rekreacyjny rower mtb. Dlaczego? Bo robi wszystko to co trekking/cross ale w przeciwieństwie do crossa, wyśmienicie radzi sobie w terenie. Cross/trekking to jest rower "asfaltowy", podobnie jak gravel, wbrew temu co pisze marketing. Jednym i drugim można jeździć po brukach, tłuczniu, szutrach i gruntówkach ale nawet na tych nawierzchniach mtb robi to lepiej. Pod warunkiem że ma odpowiedni napęd i odpowiedni amortyzator. No i dochodzimy do tego jaki byłby rower ideał do wszystkiego. Dla mnie wyglądałoby to tak: 1. Rekreacyjna rama mtb z krótką górną rurą i wysoko położoną główką ramy. Takie ramy istnieją, typowy przykład Cube Attention. 2. Amortyzator olejowo-sprężynowy RockShox Recon TK Coil czy też RockShox XC 30 TK Coil. Ze względu na bardzo niskie koszty utrzymania i całkiem przyzwoitą amortyzację, działającą liniowo 3. Napęd 3x9 lub 3x10. Ponieważ ramy mają pewne ograniczenia, może być problemem znalezieniem i zamontowanie klasycznej trzyrzędowej korby mtb Deore FC-M590 44x32x22. Ale mój kolega ma swoim Cube Attention SL 2017, Deore FCM612 40x30x22, która też daje radę. Shimano nadal produkuje korbę Alivio 44x32x22, którą można użyć z napędem Deore. Czemu napęd 3x? Bo jest najbardziej elastyczny (przełożenia do wszystkiego) i najbardziej ekonomiczny w utrzymaniu (najmniej przekoszeń i korzystanie z 3 blatów, najczęściej ze środkowego). Wybrałbym Deore bo używam różnych wersji Deore od ponad 20 lat i jest to poziom, który gwarantuje dobre działanie i długowieczność. 4. Hamulce. Najchętniej tarczowe mechaniczne. Zero problemów z serwisem i 80-90% siły hamowania hydraulicznych. Ale jak nie to "po taniości" hydrauliczne MT400 z klamkami MT500 dają 99% tego co daje Deore. Natomiast Deore mają lepsze i trwalsze przewody i zatrzymają nas jednym palcem. Trzeba powiedzieć, przy okazji, że MT200 to kompletny shit i hamują gorzej niż moje v-brake sprzed 20 lat. A każde hamulce hydrauliczne, wymagają niestety serwisu co pół roku lub rok w zależności od przebiegu, wymiany płynów i odpowietrzania. Namówiłem kolegę na zakup tego Cube Attention 2017. Ma w nim bagażnik i błotniki mtb i jeździ nim do pracy z sakwami, na wyjazdy sakwiarskie, na ustawki mtb, turystycznie był ostatnio z namiotem na Sardynii, itd, itp. Rower prawie ideał. Kupił z kołami, których upgrade ktoś zrobił (bo 90% kół, które dają producenci to dno) no i planował upgrade tych badziewnych spowalniaczy MT200 do Deore. Używa oświetlenia akumulatorowego. Mamy w domu ok. 10 rowerów. Najchętniej wybieranym przeze mnie i mojego syna rowerem do szybkiego wyskoczenia na miasto czy godzinnej przejażdżki jest zdecydowanie rower mtb. Z tym że mamy rowery przyzwoitej klasy, ważące poniżej 11kg, które nie nadają się do zostawienia pod sklepem. Do jazdy "po bułki" mamy stalowy rower nazywany dziś fitness/hybrid sprzed 20 lat, który możemy spokojnie zostawić na pół godziny przypięty pod sklepem u-lockiem albo lekkim łańcuchem, jaki często na nim wozimy, owiniętym wokół sztycy podsiodłowej. Mamy też rower, który można nazwać gravelem. Jest to rower przełajowy z roku 2011: https://www.specialized.com/us/en/crux-comp/p/23530?color=35690-23530 Kupiłem go za 1300 zł. Za 600 zł kupiłem używany napęd Tiagra, za stówę nowoczesną gravelową kierownicę typu flare, za 150 komplet opon 700x42 mm. Przełożyłem do niego moje lekkie, aluminiowe koła szosowe, których już prawie nie używam. Dla interesujących się wagą, waży 9,9 kg. Do czego go używam? To jest mój "adventure bike". Jeździłem nim po Kaszubach i Górach Świętokrzyskich. Wykorzystuję go jako rower zimowy do jazdy po szosie i przejechania na skrót przez las. Jeżdżę nim latem nad jezioro z torbą bikepackingową z klapkami, kąpielówkami, ręcznikiem, książką i czymś do żarcia łapać heban. Jakbym miał się wybrać z jakąś grupą na wycieczkę turystyczną 100 km to też byłby moim wyborem. Nie mam w nim mocowań na błotniki ani na bagażnik. Bagażnika nie używam, sakwy Ortlieb sprzedałem bo też nie używałem. Nie lubię jeździć obładowany nie wiadomo czym i nie lubię spać pod namiotem. Mam do niego minimalistyczne błotniki Zefal Swan i Zefal Cruiser i minimalistyczne oświetlenie akumulatorowe. Doszedłem do wniosku że zupełnie w tym rowerze nie są mi potrzebne hamulce tarczowe. Wolę mieć rower lekki, bezproblemowy i wymagający minimalnych kosztów serwisowych. Zamierzam tylko zmienić korbę z obecnego 46x34 na 46x30 bo czasem brakuje pod górę przełożeń. A przy okazji doposażania go zastanawiałem się nad modą na gravela. Jest to w dużym stopniu marketing przemysłu rowerowego. To nie jest rower do wszystkiego jak się go reklamuje. Dopóki nie będzie wyposażony w amortyzator, to będzie kiepskim rowerem terenowym. Natomiast jest wielu użytkowników, którzy boją się szosy i taki rower jest dobrym wyborem do jazdy długodystansowej, Na trekkingu czy mtb, na prostej, szerokiej kierownicy, nie ma jak się ukryć przed wiatrem. Ilość chwytów też jest mocno ograniczona, więc trekking/cross/mtb znacznie gorzej nadają się do długich wyjazdów. Co nie znaczy że się nie nadają. Pamiętam dwudniowy trip z kolegami sprzed paru lat, kiedy zrobiliśmy 280 km w 2 dni. Ja i kolega na crossach, ten od Atention wtedy na mtb 26 cali, dwóch kolegów na szosówkach. Ten od mtb z sakwami, ja z torbą na bagażniku, kumpel od crossa z małym plecaczkiem, ci od szos też z plecaczkami. Jechaliśmy niespiesznie ze średnią ok. 20 km/h. W jakimś momencie tempo było dla mnie u kumpla za wolne i na naszych crossach się pojechaliśmy do przodu jadąc jakieś 24-25 km/h. Więc da się jeździć na wszystkim. Zależy jakie kto ma potrzeby i zasoby fiansowe.
  24. Firma Vinci robi na mnie dobrze wrażenie. DT 350 wiadomo, że dobre piasty. FFWD dobra firma i raczej lipy nie robi. Ale te koła do mnie nie przemawiają. Moje koła MTB alu ważą podobnie :) (na DT 350 nawiasem mówiąc). Piasty nieznane. Kiedyś dla nich robił Kun Teng zwany Quando.
  25. O kaskach Bontragera WaveCell wypowiadałem się publicznie parę razy i zostałem wyśmiany przez fanów Treka i oczywiście sprzedających. Twierdzę że ten ich cały WaveCell jest tyle samo warty co nakłaść dużo trawy do środka. Skutek ten sam a kilkaset zł w kieszeni. Zresztą testy kasków Virgina Tech pokazują że taki kask wcale nie jest bezpieczniejszy niż tanie kaski Bella. Co opon Vittoria to ich szosowe rzeczywiście mają chyba najlepszą obecnie przyczepność. Natomiast zupełnie inne siły działaja na oponę mtb i zupełnie inne są wymagania. Dobra opona musi mieć twardą mieszankę na środku i miękką po bokach. Dobrze jak producent oznacza jak to jest mieszanka zamiast bajerować grafenem. Na stronie Vittorii jest napisane że jest to opona typy hardpack/mixed. Czyli szutry i teren mieszany, raczej suche warunki. Jej review mówi tak: Pros Very fast roller Better than expected cornering grip Easy to mount and take off Easy to set-up tubeless Reasonably affordable Minimal tread wear during test Easy to spot rotation indicator arrow Cons Not immune to puncture Muddy days best avoided Straight line traction not most secure Heavier than claimed weight Narrower than claimed width So-so hard braking grip Jak masz chęć to po prostu kup. Tylko oczywiście wersję TNT, co normalnie kosztuje ok. 200 zł, bo inne mają znikomy sens.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...