Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 801
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Recon lepszy, manitou też dobry, manitou łatwiejszy w samodzielnym serwisie, uszczelki 30% droższe niż do Rockshocka. Manitou jest gorszy dla cięższych osób, dla osób ważących 60 kg jest super. Nie odczułem większych różnic w brudzeniu goleni. Napęd 1x wytrzymuje na jednym łańcuchu koło 6-7kkm, na 3 łańcuchach powinien wytrzymać koło 10-12 kkm. 1x jest prostszy, nie musisz myśleć o zmianie przedniej przerzutki czy bać się krzyżowania łańcucha. Łatwiej zredukować pod dużym obciążeniem, nie zapycha się błotem przy jeździe z kiepskich warunkach. Tracimy w 1x jeden bieg w dół i jeden w górę w porównaniu do napędów 2x, 2x jest tańszy w utrzymaniu mniej więcej o połowę. W wyścigu na śnieżkę nie ma znaczenia napęd, tam nawet bym chyba wolał 2x ze względu na możliwość ustawienia optymalnego przełożenia, w 1x są trochę większe skoki, choć śnieżka to dość specyficzny wyścig. Pod wyścigi XC napęd 1x wymiata inne napędy, na maratonach mtb nie ma dużej przewagi. Napędy 1x będą około 0,5 lżejsze niż 2x. Dbanie o łańcuch sprawia, że lżej się pedałuje i jazda jest przyjemniejsza, wydłuża też żywotność łańcucha o jakieś 30%. Autopromocja: nagrałem film o koszcie ścigania się na rowerze z napędem 1x, w rozważaniach porównywałem też do jazdy na indianie X7 z napędem 2x jako tańszej alternatywie. https://youtu.be/Vwze1kWL69k
  2. @wino nie myślałeś może o aucie albo znalezieniu ekipy do jazdy na zawody? W moim domu podstawowymi autami do wożenia rowerów są stare Ople Astra G z instalacją gazową. Do bagażnika wchodzą bez rozkręcania i ściągania kół 2 rowery mtb, pali to 6 litrów gazu na 100 km, oc na rok kosztuje 350 zł, serwis roczny koło 1000 aby jakoś to jeździło. W normalnych autach mamy haki na bagażniki rowerowe, wtedy 3 osoby + 3 rowery wchodzą bez problemu i przy dzieleniu kosztów na 3 osoby spalanie nie ma specjalnie znaczenia. Jak jedziesz z kimś, nawet jak się zajedziesz na zawodach, poturbujesz czy połamiesz masz kogoś, kto Cię zgarnie, przewiezie do szpitala, odbierze ze szpitala czy poturbowanego ale nie połamanego zawiezie do domu. Jeśli sam nie masz auta to na facebooku są strony wyścigów, tam można pytać, czy jest ktoś z Twojej okolicy, ewentualnie na facebooku "singletracki wspólne wyjazdy" czy jakoś tak. Ja bym w krynicy jeździł na rowerze w przerwie maratonów, ale mam teraz dobrą kondycję i szybko się regeneruje.
  3. Cześć, ja do miasta zdecydowanie wolę rowery mtb. Nowoczesne rowery mtb nie będą wolniejsze w ruchu miejskim od graveli a na pewno będą bezpieczniejsze. Ja bym szedł w jakąś Indianę X7.
  4. Ostatnio jadąc z Częstochowy do Krakowa zamawiałem bilety na IC z rowerem. Wygodna opcja, dokładnie miałem informacje jaki wagon, które miejsce dla mnie i które miejsce na rower. Tylko z tego co pamiętam w pociągu, którym jechałem, było 8 miejsc na rower i po skończeniu tych miejsc więcej miejsc na rower nie sprzedawali. Działa to, ale trzeba minimum dzień wcześniej zamawiać przejazd przez stronę www. Torby podsiodłowej bym nie dawał do myk myka. Nie obciążaj go dodatkowo masą, lepiej już wrzucić jakąś małą torebkę w trójkąt ramy,
  5. Nie uważam, aby montaż przed startem był niebezpieczny. Lepiej co prawda się wczuć w opuszczanie siodełka przez parę dni, ale w najgorszym wypadku po prostu zapomnisz opuścić i będziesz jeździł jak ze sztywnym. Siodło się nie wysuwa bo za mocno dokręciłeś obejmę. Popuść śrubę o 90° i będzie git. Jeśli to kopia rozwiązania shimano, to takie hamulce m6100 też mają obejmę która się nie otwiera w pełni do czasu aż nie wciśniesz bolca na którym jest oś obejmy. Po wciśnięciu obejma się odblokowuje i można swobodnie założyć. Jeśli nie chcesz wyciągać linki z amora a chcesz ściągnąć blokadę skoku, łatwiej odkręcić kierownicę od mostka, łatwiej później dokręcić kierę niż bawić się w montaż linki do amortyzatora.
  6. Mieszkam w Toruniu, więc na codzień płaska i nudna rzeczywistość z bike park skarpa. Taka miejscówka z 20 ścieżkami pod enduro, jest gdzie potrenować technikę. Raz w miesiącu wpadnie jakiś Myślęcinek pod Bydgoszczy czy singletrack wisła w Grudziądzu albo mój rodzinny weltrack między Toruniem a Olsztynem. Regularnie, raz na 2-3 tygodnie ścigam się na Pomorzu w cyklu wyścigowym pomerania, w ramach tego jest gdansk, lębork, gniew, gniewino, luzino i jeszcze parę. Chłopaki mają tam mega ciekawe tereny, na 60 km wyścigu wychodzi po 1500 metrów przewyższenia, największe przewyższenie na jednym podjeździe to okolice 300 metrów. Trojmiejski Park krajobrazowy też jest super ale tam jest mało tras naturalnych a większość to takie enduro nastawione na skakanie hopek. Brałem też udział w milko mazurach ale tam mało przewyższenia, mało jazdy technicznej a więcej szutrow i tyrania po łąkach czego nie lubię. 2-3 razy w roku odwiedzam bielsko bo z Torunia mogę tam dojechać w 4h, rzadziej szczyrk, wisla. W zeszłym roku regularnie jeździłem po Myślenicach i Rabce zdroj bo miałem 3 miesięczny rozruch projektu który prowadziłem w Krakowie. Byłem też na kaczewskich singlach, jedlinie zdroj, szklarskiej Porębie i galencisie. Jeździłem po srebrnej i fanem nie jestem, pełno ostrych kamyczków które tną opony do xc na których jeżdżę, tam trzeba mieć grube opony do enduro a na takich kiepsko się podjeżdża, wolę jednak podjeżdżać niż korzystać z wyciągów albo wwożenia rowerów pickupami. Oprócz tego dużo jeżdżę turystycznie, taka równowaga aby mnie z rowerem narzeczona z mieszkania nie wyrzuciła, to w tym roku zwiedzaliśmy na rowerach Pragę, objechaliśmy tatry, ostatnio przejechaliśmy jurę krakowsko częstochowska, okolice kudawy zdroj ze skalnym miastem, jedlinę zdroj, walbrzych i jeszcze parę nudniejszych tras by się znalazło.
  7. Ja analizując rynek i doświadczenia od kolegów amatorów postawiłem na Inpeaka. Kolega, który ma ronde, w kolejnym rowerze również chce inpeaka. Wahań 60 watów nie będziesz miał. To znaczy będziesz miał w terenie. W terenie korzystamy z uśrednionej mocy, nie ma najmniejszego sensu patrzeć na chwilową bo przez nierówności chcąc trzymać średnią 300, pedałujesz w zakresie 250 - 350. To jednak normalne. Podczas powtórzeń na interwałach też się patrzy na moc średnią z całego powtórzenia. Tam dokładność między pomiarami jest w zakresie 2-3 watów. Ja miałem jechać i się ścigać w mastersach i powalczyć o okolice 50 miejsca na mistrzostwach Polski, ale mój rowerowy partner jeszcze leczy kręgosłup a samemu jechać autem 7 godzin, ścigać się kolejne 6 godzin i wracać następne 7 godzin mi się nie uśmiecha. W tym roku łapałem doświaczenie w wyścigach mtb na długich dystansach, zmieniam teraz sposób treningu to powalczę za rok na mistrzostwach polski na 100%.
  8. Ja polecam sztycę z zewnętrznym prowadzeniem linki. Montaż zajmuje 5 minut i możesz całą sztycę z linką itp przekładać z jednego roweru do drugiego.
  9. To odpływ wody, nie służy do puszczania linek. Zwykle jest przerwa między suportem a mufą suportu i idzie tam przełożyć linkę. Ja zwykle dawałem drut, który łatwiej zagiąć, do końca drutu przylepiałem osłonę linki. najłatwiej ściągnąć sztyce, poświecić w rurę i zobaczysz, ewentualnie można od razu próbować wejść drutem od góry aby zobaczyć, czy ominiemy suport. Przygotuj sobie na tą operację minimum 4-pak piwa i pół dnia wolnego bo jest to zaje.... upierdliwe zajęcie.
  10. Ja dalej bym szedł w Rockridera XC 120. Z obecną ceną 4800 jest najlepiej wycenionym rowerem w polsce w takiej średniej półce rowerów.
  11. Kupujesz w Polsce czy za granicą? Ścigasz się, czy tylko jazda dla funu? Jeśli to drugie to ja bym szedł w aluminiowego Rockridera XC 120. Reba w wersji Gold to od strony konstrukcji to samo co Reba (przynajmniej tak czytałem), reba jednak waży te 200 gramów. NX tam pracuje bardzo przyzwoicie, jeśli więcej ważysz to możesz rozważyć wymianę przedniego hamulca. Reszta jest bardzo dobra i całość kosztuje 4800. Jeśli jednak masz ten większy budżet i chcesz się koniecznie cieszyć z karbonowego roweru to wtedy bym szedł w Race 740 za 8400. Jeśli czasem bike parki i zjazdy trochę enduro to w połowie karbonowy full XC 900 s, obecnie za 10k.
  12. Opory toczenia będą identyczne, lepszy komfort i przyczepność 2.2, 2.2 minimalnie wolniej będą się rozpędzać.
  13. Jeszcze jedna rzecz. Inpeak zaczął mi krzyczeć o wymianę baterii po 3 miesiącach jazdy, wytrzymał ponad 183 godziny jazdy. Od czasu pierwszej informacji, że będzie potrzebował wymiany baterii zrobiłem jeszcze 15 godzin z pomiarem, wymieniłem baterię zanim wyzionęła ducha. Pomiar w pająku w Quarku u kolegi wytrzymuje do 30 godzin... Pod tym względem wolę np. 1% gorszy pomiar ale dłuższy czas życia na baterii. Koledze w Quarku od informacji o słabej baterii trzyma koło 3h, zdarzało mu się, że pomiar rozładował się na wyjeździe albo podczas wyścigu.
  14. @jajacek Dla zawodników takich jak Marek, który walczy o mistrzostwa, ma dostęp do labu, analityków itp. Pomiar mocy, który podaje bezwzględnie dobre waty jest bardzo ważny bo na podstawie wyników z labu będzie określana moc czy strefy treningowe. Dla zawodnika, który się ściga i trenuje na jednym pomiarze, dokładność o której piszesz nie ma najmniejszego znaczenia. Ważna jest jedynie powtarzalność w uzyskiwanych wynikach. Załóżmy, że mój pomiar mocy zawyża mi moc o 20% w górę. Zamiast 200 watów podczas ftp wskaże mi 240 watów, jadąc więc na wyścigu, chcąc być w okolicy progu będę jechał na wskazanych przez niego 240 watów. 2 strefę wyznaczę sobie na 160 watów i na tylu będę trenował, a to, że realnie zamiast 240 trzymam 200 i zamiast 160 trzymam 130 to mi nic nie przeszkadza od strony treningów czy zawodów. Jedynie trener może mieć zagwozdkę, dlaczego jadąc na wyższych watach nie wygrałem z kolegą, który jechał na niższych. Jednak dalej dla amatora taki pomiar będzie 100x bardziej przydatny niż jazda z prędkością albo z samym czujnikiem tętna. Nawet jeśli moc nie będzie liniowa to po jakimś miesiącu jeżdżenia wyznaczymy własną krzywą mocy na której będziemy ustalali treningi. Np. Pomiar przy 400 watach pokaże 500 watów, to po miesiącu będziemy robić 2 minutowe interwały na wskazaniu przez czujnik 500 watów. Jeśli w tym samym momencie będzie nam wskazywał dla realnych 150 watów 130, to po tętnie po miesiącu się nauczymy, że bazę mamy robić na tych 130 watach. Ważna jest dla nas jedynie powtarzalność wyników tak, aby 250 watów wskazane jednego dnia były 250 watami drugiego dnia. Gorzej jeśli ktoś ma dwa pomiary mocy. Kolega ma pomiar mocy quarka w szosie i mtb. Ma różnicę w okolicy 10% na wskazaniach. Ale to też ciekawy temat, bo ma i nie ma. Robiąc test ftp na równych szutrach na mtb wyszło mu coś w okolicy 300, ftp na szosie na asfalcie 330. FTP na mtb na asfalcie 328. Wychodzi, że przez lekkie podskakiwanie na szutrach realnie nie jest w stanie utrzymać takiej mocy jak na równym asfalcie. Można się przez to przejechać podczas trenigu bo wyznaczymy sobie interwały na 120% ftp a wykonując je na szutrach będziemy jechali w okolicy 130% które w danych warunkach można uzyskać. Szosę i mtb wpiął też w trenażer direct drive, ponownie, nie wiemy jaka tam była dokładność trenażera, jednak jadąc na równych 300 watach według quarka na szosie i na mtb miał mniej niż 0,5 % różnicy wskazaniu na trenażerze, coś w granicach 303 i 305 watów. Dla amatora więcej niż wystarczająca jest taka dokładność.
  15. Ja jestem z inpeaka zadowolony, masa znajomych jeździ i też chwali. Większe problemy w moim środowisku mają użytkownicy ronde. Kolega ma dwa, dwa odsyłał do producenta. Ja robiąc pomiary na moim inpeaku (przyklejony do karbonowego truativ stylo) mam bardzo powtarzalne wyniki. Jak robię testy ftp wychodzi mi +- 3 waty to odpowiada przyrostowi mocy. Może bezwzględnie źle wskazuje. Trenażer mi podawał 280 ftp, inpeak 260, jednak trzyma inpeak te 260. Dla amatora nic więcej nie potrzeba.
  16. @wino Nie wiem jakiego masz konkretnie scota ale ten z 2023 ma geometrię odpowiadającą wszystkim nowym standardom, jest tam kąt główki 68°, widziałem, że w 2021 było 69,5, identyczne wartości miałem w Rockriderze XC 100, nie odczuwałem jakoś problemów aby stawać na pudłach czy wyprzedzać fulle na zjazdach. Obecnie mój XC 900 ma 68°. Jak NS bike parę lat temu wypuścił rower 67,5 to się z niego śmiali, że chcą dawać endurówkę do zawodów XC i nie będzie to podjeżdżać... Ja na pierwszych zawodach od "doświadczonych zawodników" usłyszałem, że przesiadka z 26 cali na 29 da mi poprawę średniej o 5 km/h, przesiadka dała maksymalnie 1 km/h. Moim zdaniem masz dobry rower i szukasz problemu nie tam, gdzie występuje. Kumpel z którym się ścigam potrafił stawać na pudłach na XC 100 podczas gdy inni (w tym ja) wydawaliśmy po 10-15 k pln na karbonowe rowery aby zyskać 5 sekund na pętli. Kumpel nie miał kasy na takie zabawki więc zamiast czytać o kołach karbonowych szedł na trening. Moim zdaniem najlepsza inwestycja w poprawę swoich osiągów to pomiar mocy, jak masz napęd Shimano to możesz inpeaka wrzucić w korbę za około 1200 zł, nic nie da Ci lepszych możliwości treningowych i analitycznych. Czasy na zjazdach robi technika a nie rower. Ostatnio przeglądałem moje koła aluminiowe złożone na Crestach mk 4 i dt 240, mam minimalną wgniotkę w 3 miejscach na tylnym kole po mocnym dobiciu do kamieni podczas zawodów, koła dalej proste, nie wymagające centrowania, komplet waży 1560 gramów. Kosztowały 2x mniej niż lemonbike, są wytrzymalsze i mogę walić, gdzie chcę. Jeśli byś szedł w karbony to dołóż wkłądkę antydobiciową.
  17. Fajne opracowanie, w końcu nie muszę się czepiać, że nie wsadzili hamulców tarczowych, również mi się wydaje, że w tej cenie rower jest bardzo rozsądny. Plus za włożenie trochę lepszych opon. Łukasz, jesteś pewien, że w amortyzatorze nie ma tłumienia olejowego? Zwykle blokada działa na zasadzie zamknięcia kartridża z Olejem i blokuje jego przelewanie. Szkoda, że nie ma miejsca na bidon. Jakbym sam miał robić konfigurację taniego roweru elektrycznego, zamiast napędu 3x8 na wolnobiegu wsadziłbym napęd 1x9 z większą tarczą z przodu, wyszło by prościej, solidniej i raczej nie wpłynęłoby na koszty produkcyjne.
  18. Strona szybkozamykacza raczej nie powinna mieć znaczenia. Armstrong na epo był raczej góralem a nie typowym sprinterem. Gdzieś ostatnio czytałem, że Kwiatkowski na finishu dochodzi do 1000 watów w piku, mi pomiar mocy wskazuje, że jestem w stanie utrzymać 750 watów przez 10 sekund po 60 km wyścigu. Zawodowi kolarze jednak ważą z 10 kg mniej niż ja. Przód Ci się będzie mniej wyginał niż tył ze względu na węższe widełki a co za tym idzie - mniejsza dźwignia. W tym Tribanie masz też kupę miejsca na bokach więc ciężko przytrzeć. Dla mnie dużym problemem jest to, że ze względu na to, że lepsze rowery mają już sztywne osie, producenci nie idą w rozwój QR bo i po co? Nie ma dostępnych dobrych kół na tym systemie bo i po co. Nie ma sensu wsadzać kół za 2k do ramy za 500 zł, więc kolejny problem. Chcemy mieć dobre, stosunkowo tanie koła pod sztywne osie, mamy do wyboru sun ringle durocki, które są pancerne za około 800 zł, mavicki crossmaxy to koszt 1000-1100 zł, koła na dt 350 to koło 1200-1500 zł. Nie ma w tej kategorii, przynajmniej ja nie znam, żadych fajnych sztywnych i wytrzymałych kół na QR.
  19. Napędy 1x sprawowały się idealnie. Tam nie ma jakiś potwornych nachyleń więc najniższy bieg 32x46 dawał radę. Na zjazdach z bagażami 40 km/h to też więcej niż inni rowerzyści na szlakach, więc w tą stronę też nie brakowało. Na całej oficjalnej ścieżce nie ma podjazdów powyżej 15%. Ja poprowadziłem częściowo trasę innymi drogami zahaczając m.in. o dolinę Kobylańską, tam wyjazd z doliny to okolice 20% to przy 32x46 moja luba trawersowała i jechała wężykiem aby się zbytnio nie zmęczyć. U mnie jest teraz napęd 1x12 z 32 zębami z przodu i kasetą z tyłu 10-50, to w paru miejscach jadąc podjazd musiałem trzymać przy 50 rpm okolice 250 watów, ale do mojego roweru podpięta była przyczepka o wadze około 40 kg. Większość podjazdów pomimo przyczepki robiłem na najniższym biegu z mocą w okolicy 160-180 watów czyli okolice mojej 2 strefy. Ja jestem w stanie trzymać 180 watów non stop przez 5 godzin jazdy więc nie są to jakieś wykańczające podjazdy. Polecam 1x. @Pepe75 Moi rodzice dzień przed wyjazdem stwierdzili, że chcą bagażnik rowerowy, w pobliskim sklepie rowerowym mieli jakieś absurdalne ceny rzędu 500 zł, więc do XC 120 wleciał bagażnik alu ze starego trekkinga z garażu. Dorobiłem szybko z bratem na drukarce 3d adaptery i wchodzi teraz każdy bagażnik ? Plastiku poszło 30 gramów, więc kosztowało nas to coś koło 50 groszy...
  20. @Yoahh właśnie wróciłem z wycieczki po szlaku orlich gniazd. Moi rodzice jechali tam na xc 120 i expl 540. Rowery jak najbardziej nadają się pod wycieczki turystyczne, opon zdecydowanie węższych bym nie zakładał. Często podczas wycieczek z sakwami trafiamy na jakieś piachy i leśne drogi. Rowery mtb na oponach mtb po takich warunkach przelatuja podczas gdy typowo trekkingowe grzezna. Dla niektorych moze byc konieczna wymiana mostka na krótszy z większym wzniosem. My mamy bagażnik zamocowany jedynie do xc 120 na który jeździ mój tata, bagażnik na obejmy do sztycy i tylnych widełek więc otwory pod bagażnik rowerowy to nie jest musi have.
  21. Kiedyś jak się ludzie ścigali to koła były 26 cali. Mniejsze koło nie miało problemu ze sztywnoscia. Mam w domu jeden stary rower xc. Pewnie da radę zrobić ramę na qr z kołami 29 cali tak aby było sztywno ale nikt tak nie będzie robił. Obecnie ramy 29 pod qr to najtańsze ramy bez żadnych nowoczesnych technologii, bez liczenia sztywności, bez odchudzania. Kolega zajechał swoją idniane 5.9 bo podczas przyspieszania albo jazdy po korzeniach opona tarła o wnętrze tylnych widełek. Jak próbowałem wsadzić do mojego starego tribana szersze opony to ponownie miałem problem bo przy przyspieszaniu tylne koło obcierało. Jak ciągnę przyczepkę z psem rowerem ma qr i 26 calach to mam średnia prędkość koło 18 km/h a ciągnąc moim xc 900 mam koło 20 km/h. Mając starego treka mtb na 26 calach ścigając się z bratem na podjeździe również koło obciera o widełki i hamulec vbrake
  22. Cześć, Nagrałem film o karbonowym rowerze Rockrider Race 740. Jeśli się komuś sam Race 740 nie podoba to pod koniec filmu umieściłem konkurencję którą na dzień dzisiejszy widzę w kategorii 8k pln. https://youtu.be/8OmT8mbMjuw
  23. W szosie ma zabkolowany amortyzator więc stąd ta prędkość ? a tak na poważnie, nagram z boku jak pracują amorki przy roznych sposobach jazdy. Ja kiedys bardzo, bardzo często blokowałem amortyzator, obecnie odchodzę od tak częstego blokowania. Jak się jeździ dobrze technicznie to ugięcie praktycznie zerowe. Muszę jednak sprawdzić na różnych amorach jak się to będzie zachowywało. może być jeszcze tak, że przy niskiej kadencji i niskim ciśnieniu w amortyzatorze plus bardzo duża moc oddawana na pedały rzeczywiście będzie powodowała uginanie amortyzatora. Dziś byłem na wyścigach, jak skończyłem moją jazdę to wróciłem na trasę kibicować ludziom. Widziałem jednego zawodnika koło 120 kg który pedałując na stojąco wraz z każdym naciśnięciem pedałów dobijał amortyzator. To oczywiście skrajny przypadek, ale tam facetowi dobre 30% mocy szło w amortyzator zamiast w jazdę, więc przy 30km/h mógłby podkoczyc do 35-37km/h przez samą blokadę.
  24. Miałem te Conti. Wymieniłem na jakieś vittorie ze względu na częste przebicia. Może na mojej drodze do pracy jest dużo syfu ale na 10 jazd 3 razy kapeć. Na vitroriach na 10 jazd 0 kapci ale vitorie odczuwalnie wolniejsze. Opony na tyle często się przebijały, że ostatecznie wolałem jeździć na mtb. Mtb na 7kkm w tym roku 2 kapcie, raz duże rozcięcie szkłem, raz przebicie ostrym kamieniem.
  25. Bez pompowania zerowe różnice. Odczuwalne będzie dopiero podczas wstawania w korby, muszę się zastanowić czy będę w stanie jakoś powtarzalnie wywołać pompowanie roweru, ale spróbuję ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...