Jaki rower kupić do 5000 złotych

Kupując rower do 5000 złotych można się spodziewać, że producent nie oszczędzał na podzespołach. Tak… było jeszcze do niedawna. Niestety zawirowania na rynku, inflacja oraz kursy walut sprawiły, że obecnie rowery w tej cenie są ograniczane przez coraz większe kompromisy. Żebyśmy się dobrze zrozumieli – wszystkie pokazane tu rowery to fajne sprzęty. Jednak widać, że producenci a to wsadzą najtańszą piastę do tylnego koła, a to zamontują niedrogie, „drewniane” opony, a to włożą świetną tylną przerzutkę, zapominając o manetkach tej samej klasy (więcej na ten temat we wpisie o micie tylnej przerzutki). Jasne, producenci zawsze tak robili, niemniej w przypadku niektórych rowerów ten rozdźwięk np. pomiędzy świetnym amortyzatorem, a tanimi piastami czy tarczami hamulcowymi jest spory.

Ale trzeba brać to co jest i nie przejmować się marudzeniem blogerów, bo inaczej skończy się na rowerze za dwa razy tyle, a i tak zawsze coś będzie w nim do wymiany ;)

Jeżeli chodzi o kryteria doboru rowerów do zestawienia, to po pierwsze są one starannie przebrane i odpadły rowery, które wyposażeniem znacznie odbiegają od innych (in minus), no chyba, że były wyjątkowo ciekawe, ale informuję o tym w każdej takiej sytuacji. Po drugie – kierowałem się wyłącznie ceną katalogową i starałem się aby nie przekroczyła ona 5000 złotych. Wszelkie promocje oraz obniżki są super i warto na nie polować, niemniej dziś dany rower jest w przecenie, a jutro już nie. A to zaburzałoby zestawienie.

 

Rower górski do 5000 złotych

W tym przedziale cenowym w rowerach górskich zwykle znajdziecie powietrzny amortyzator RockShox Judy lub Suntour XCR Air. W pojedynczych przypadkach oczko lepsze widelce RockShox Recon lub Suntour Raidon, a czasem coś od innego producenta – niemniej te dwie firmy praktycznie opanowały polski rynek (w tym przedziale cenowym).

Z napędami też mamy podobne schematy – „standardem” jest Shimano Deore 1×12 (ewentualnie z tylną przerzutką XT), czasem ktoś zaoferuje napęd marki SRAM (z grupy SX lub NX). W niektórych rowerach pojawia się napęd z przednią przerzutką 2×10 lub 2×11, ale dwunastorzędowa kaseta skutecznie pokazała, że rower może obejść się bez przedniej zmieniarki.

Wybierając tego typu napęd, jeżeli zależy Wam na trochę większych prędkościach maksymalnych, szukajcie napędu z kasetą, która ma 10 ząbków na najmniejszej zębatce. Odpadają napędy SRAM na tej półce cenowej, choć zawsze można z czasem wymienić kasetę. Natomiast wszystkie 12. rzędowe napędy Shimano mają kasetę z 10. zębami na dole. Przy kadencji 90. (na kołach 29 cali) i przełożeniu 32-11 pojedziecie 36 km/h, natomiast na przełożeniu 32-10 uda się pedałować przy 40 km/h. Jeżeli dla kogoś ta sprawa jest istotna – warto na nią zwrócić uwagę.

Z innych rzeczy, to pisałem kiedyś na blogu co powinien posiadać nowoczesny rower górski. Jeżeli myślisz, że przy obecnych cenach wydając do 5000 złotych (patrząc na ceny katalogowe!) kupujesz ło, ho, ho górala „z górnej półki” to niestety srogo się mylisz. Rowery, które tu pokazuję to świetne sprzęty i będzie się na nich dało pojeździć po górach (z czasem wymieniając w nich pewne elementy), a i w amatorskim maratonie też uda się wziąć udział. Ale producenci jak ognia unikają w pokazanych tu rowerach sztywnych osi (wyjątkiem jest Radon Jelaous oraz kilku reprezentantów rowerów z większym skokiem amortyzatora), do rzadkości należą obręcze/opony bezdętkowe, nie wszędzie znajdziemy rozszerzającą się główkę sterową tapered (choć wydawałoby się, że będzie to standard na tej półce cenowej). Nie są to może bardzo poważne zarzuty, bez sztywnych osi czy sterówki tapered rower też będzie dobrze jeździć. Niemniej to pokazuje, że rowery górskie do 5000 złotych to nie jest jeszcze etap „full opcja”.

Rower górski do 5000 zł

Radon Jealous AL 8.0 – ten rower lekko wykroczył poza założony budżet, głównie ze względu na rosnący kurs euro. Ale warto wziąć go po uwagę. Radon to niemiecka marka wysyłkowa, a Jealous to sportowy model do amatorskiego ścigania się czy po prostu jazdy w terenie. Zbudowany został na aluminiowej ramie, do której został założony amortyzator RockShox Judy Gold o skoku 100 mm, z dopiskiem RL czyli z blokadą w manetce na kierownicy. Zarówno rama, jak i amortyzator są przygotowane pod koła w standardzie Boost (110 mm szerokości z przodu i 148 mm z tyłu), oczywiście ze sztywnymi osiami. Zamontowane koła to SUNringlé Düroc 30 o przyzwoicie szerokiej obręczy 26 mm, oczywiście przygotowanej do użytkowania bezdętkowego. Rower dostępny jest tylko w wersji z kołami 29 cali.

Napęd to w 100% 12. rzędowa grupa Shimano Deore czyli porządny osprzęt 1x ze sporym zakresem przełożeń. Średnie są hamulce Shimano BR-MT410 (to taka klasa Alivio) z budżetowymi tarczami SM-RT26. Warto pomyśleć już na etapie zakupu roweru nad zmianą tych elementów, jeżeli planujesz poważniejszą jazdę po górach (tak zresztą będzie w przypadku większości rowerów z tej półki cenowej). Całość dopełniają opony Schwalbe – z przodu Racing Ray, z tyłu Racing Ralph. Obie o szerokości 2,25 cala, zwijane i oczywiście gotowe na system bezdętkowy.

Romet Mustang Flex 1 – ten rower wyróżnia się dołożoną amortyzacją tylnego koła. Nie ma tam amortyzatora w pełnym tego słowa znaczeniu, ale tylny trójkąt może uginać się do 25 milimetrów dzięki wbudowanemu (wymiennemu) elastomerowi. To ciekawe podejście dla osób, które szukają większego komfortu jazdy, ale bez znacznego podnoszenia ceny. Flex 1 został wyposażony także w sprężynowy amortyzator Suntour XCR, napęd Shimano Deore 2×10, koła 29 cali z oponami Michelin Country Grip’R czy podstawowe hamulce tarczowe Shimano BR-MT200.

 

Inne rowery górskie do 5000 złotych na które warto spojrzeć: Radon ZR Team 8.0 (bardziej turystyczno-rekreacyjna rama w porównaniu z modelem Jealous), Cube Attention SL, Kelly’s Spider 90, Kross Level 6.0, Merida Big Nine 300, Indiana X-Pulser 6.9, Northtec Cayon DR/XT (jest też z w wersji przednią przerzutką), Rose Count Solo 2, Tabou Blade 5.0, Ghost Kato Pro, Trek Marlin 8, Scott Aspect 920, Romet Mustang M8, CTM Rambler 3.0, Rock Machine Torrent 50, Indiana X-Enduro 7.7, Indiana X-Pulser 5.9

Tu mały dopisek o rowerach Indiana. Media Expert/Avans/Electro prowadzą taką politykę cenową, że np. model X-Pulser 5.9 „katalogowo” kosztuje 4400 złotych, obecnie jest przeceniony na 3700 zł, a w rozmiarze 23 cala kosztuje… 3200 złotych. Tak zresztą jest z całą ofertą rowerową w tych sklepach – pojawiają się promocje i jeszcze lepsze oferty na wybrane wersje rowerów. Warto to śledzić, jeżeli zależy Wam na konkretnym modelu.

 

Rower górski ścieżkowy do 5000 złotych

Coraz prężniej rozwijającą się kategorią rowerów w tym budżecie są ścieżkowce (trail) typu hardtail. Jest to rower jedynie z przednim amortyzatorem o skoku większym niż typowe 100 mm (zwykle 120-130 mm, czasem 140 mm). Do tego główka ramy ma zwykle wypłaszczony kąt 65-66 stopni, dzięki czemu rower lepiej zachowuje się na zjazdach. To świetne rowery na początek zabawy na singletrackach czy w bikeparkach, oczywiście będą się także nadawać w łatwiejszy teren, jednak nie są to rowery stworzone do ścigania się w maratonach. Znalazłem też jeden rower – Superior XC 899 – z amortyzatorem 120 mm, ale geometrii typowo cross-country. To dla tych, którzy szukają większego skoku, ale nie chcą bardziej zjazdowej geometrii ramy.

I jeszcze jedna uwaga – część z rowerów z tej kategorii wyposażono w amortyzator na stalowej sprężynie. O tym czy wybrać amortyzator sprężynowy czy powietrzny opowiadałem w jednym z odcinków na YT. Stalowa sprężyna w tym przedziale cenowym to pewien kompromis i jeżeli tylko masz taką możliwość, warto dołożyć do oczko wyższego modelu ze sprężyną powietrzną (Air). Druga uwaga – jeżeli w rowerze zamontowano kasetę z największą zębatką 42, pamiętaj, że na duże podjazdy będzie potrzebna mocniejsza noga, niż w przypadku zębatki 46 czy jeszcze większej.

W tej kategorii postanowiłem nie wybierać faworyta, jedynie pokazać Wam listę tych rowerów: Dartmoor Primal Intro, Dartmoor Sparrow Mullet, Kelly’s Gibon 10, Canyon Stoic 2, NS Bikes Eccentric Lite 2, Merida Big Trail 200, Marin San Quentin 1, Marin Bobcat Trail 5, Marin Wildcat Trail 5

 

Rower szosowy do 5000 złotych

Ceny rowerów sukcesywnie idą w górę, dlatego w przedziale od czterech do pięciu tysięcy złotych udało mi się znaleźć jedynie sześć rowerów szosowych :\ Są to dość podobne do siebie konstrukcje, choć pojawili się tu także przedstawiciele coraz popularniejszej grupy road plus. To rowery szosowe z hamulcami tarczowymi, których geometria ramy i widelca pozwala na założenie opon o szerokości 32 mm, a nieraz nawet szerszych. Nie są to jeszcze rowery gravelowe, choć po założeniu odpowiednich opon mogą być jego namiastką.

Rower szosowy do 5000 zł

Cube Attain Pro – Attain to seria wygodnych rowerów szosowych typu endurance. Model Pro zbudowany jest na aluminiowej, podwójnie cieniowanej ramie oraz w pełni karbonowym widelcu z rozszerzającą się rurą sterową (tapered). Napęd to pełna grupa Shimano Sora w układzie 2×9, a za hamowanie odpowiadają mechaniczne tarczówki TRP Spyre. Znajdziemy tu także sztywne osie kół, co jest miłą niespodzianką na tej półce cenowej. Fajnie wyglądają semi-stożkowe obręcze oraz założone na nie zwijane opony Continental Ultra Sport III o szerokości 28 milimetrów.

Kellys Arc 30 – Arc to przedstawiciel klasycznych rowerów szosowych z hamulcami szczękowymi dual-pivot. Tak jak w przypadku Cube’a mamy tu aluminiową ramę, karbonowy widelec z rozszerzającą się rurą sterową, czy napęd Shimano Sora 2×9 z hamulcami Tektro. Za kontakt z podłożem odpowiadają opony Schwalbe Lugano o szerokości 25 mm i jest to najsłabszy element tego roweru. Są to najprawdopodobniej niezwijane, ciężkie opony o sporych oporach toczenia i warto pomyśleć o ich wymianie na coś lepszego od razu przy zakupie.

Inne rowery szosowe do 5000 złotych na które warto spojrzeć: Trek Domane AL 2 Disc, Marin Gestalt, Specialized Allez, Giant Contend 2

 

Rower gravelowy do 5000 złotych

Wiem, że przyszliście tutaj w poszukiwaniu polecanego roweru gravelowego do pięciu tysięcy złotych, a nie po to, aby czytać moje narzekania. Niemniej cały czas się zastanawiam – dlaczego producenci graveli pakują do nich napędy żywcem wzięte z rowerów szosowych? Ba! Nieraz można znaleźć rower, którym będzie ciężej podjechać pod większe wzniesienie niż rowerem szosowym. Więcej pisałem na ten temat we wpisie o braku lekkich przełożeń w rowerach gravelowych. Poniżej macie listę rowerów, które znalazłem i wzbudziły moje zainteresowanie. Są tam różne rowery – i te trochę bardziej sportowe, i takie z wygodną ramą (także stalową cro-mo). Jest też Cube z pełnym, trekkingowym wyposażeniem – jemu również brakuje naprawdę lekkich przełożeń, które przydadzą się chociażby po załadowaniu roweru bagażami, gdy ruszymy w góry.

Kellys Soot 30

Rowery gravelowe do 5000 zł na które warto spojrzeć: Kross Esker 2.0, Kellys Soot 30, Tabou Gravo 2.0, Cube Nuroad, Cube Nuroad FE (dynamo, bagażnik, błotniki, stopka), Octane One Gridd 2, Octane One Flapjack (stalowa rama), Marin Lombard 1, Marin Four Corners (stalowa rama), Marin Nicasio + (stalowa rama), Romet Boreas 1 (bardzo sportowe i twarde zestawienie napędu)

 

Rower fitness, rower urban do 5000 złotych

Mimo coraz większej popularności rowerów gravelowych, rowery fitnessowe cały czas dzielnie się trzymają na rynku. Ba, przez niektórych producentów są nazywane rowerami gravelowymi z prostą kierownicą, a wcześniej były to często „rowery szosowe z prostą kierownicą”. Cóż, każdemu według potrzeb i warto pamiętać, że tego typu rowery różnią się od siebie geometrią czy typem napędu. Dostępne są także modele fabrycznie wyposażone w turystyczne dodatki – mają bagażnik, błotniki, stopkę i często dynamo w przednim kole. No i oczywiście sztywny widelec, bo to w rowerach fitnessowych podstawa.

Do tej kategorii wrzuciłem także rowery typu urban. To szybkie, często niebanalne rowery miejskie pozbawione amortyzatora, na których zwykle zajmuje się wygodną, ale nieprzesadnie wyprostowaną pozycję za kierownicą. Marin Larkspur, którego wyróżniłem w tym wpisie to mocno wyróżniający się rower, ale są i bardziej uniwersalne modele, którymi można wybrać się wygodnie nawet na dalszy wyjazd rowerowy.

Rower fitness do 5000 złotych

Bergamont Sweep 6 – producent pisze na swojej stronie o dynamicznym doświadczeniu miejskości, a przecież Sweep to typowy przedstawiciel rowerów fitnessowych, czyli sprawdzi się nie tylko w mieście, ale także na długiej trasie rowerowej. Ba, w amatorskich zawodach szosowych czy gravelowych też można będzie na nim wystartować bez żadnego problemu. Do tego rama oferuje możliwość zamontowania bagażnika. Rama została oczywiście wykonana z aluminium, napęd to dobrze znana z rowerów szosowych grupa Tiagra produkowana przez Shimano, a za zatrzymywanie roweru odpowiadają hydrauliczne hamulce tarczowe Shimano BR-MT200.

Marin Larkspur 2 – tak jak pisałem wyżej, Larkspur to nietuzinkowy przedstawiciel rowerów klasy urban (poniżej znajdziecie linki do innych, bardziej stonowanych projektów) i nie będę ukrywał, że bardzo mi się podoba :) Ramę oraz widelec wykonano z dobrej stali chromo-molibdenowej, do tego mamy tu koła i opony w rozmiarze znanym z rowerów górskich – 27,5 cala średnicy i aż 2,35 cala szerokości. Tak szerokie opony pozwolą na bardzo komfortową jazdę, a uniwersalny bieżnik nie będzie stawiał zbyt dużych oporów toczenia na asfalcie. W Larkspurze zastosowano 11-rzędowy napęd Shimano Deore, który może zawstydzić wszystkie rowery gravelowe z tej półki cenowej i nie tylko. Z przodu korba ze sztywną osią i jedną tarczą 38T, z tyłu 11. rzędowa kaseta 11-51. Taki zestaw sprawia, że na prostej uda się trochę szybciej pojechać (40 km/h to nie będzie problem), a pod górę na pewno nie zabraknie przełożeń. Wisienką na torcie jest… regulowany wspornik siodełka TranzX. Myk-myk w miejskim rowerze? Przecież to dodatek do rowerów jeżdżących w trudnym terenie. Ale regulowana sztyca (z manetką na kierownicy) przydaje się także gdy stajemy na światłach, można wtedy opuścić siodełko i wygodnie podeprzeć się całą stopą. Ruszamy, jeden ruch manetką i siodełko wraca na swoje miejsce :)

 

Inne rowery fitnessowe do 5000 zł na które warto spojrzeć: Trek FX 3 Disc, Merida Speeder 300, Canyon Roadlite 5, Cube SL Road, Giant Escape Disc 1, Cannondale Quick 4, Author Aura XR 2, Kellys Physio 50 (błotniki)

Rowery fitnessowe z wyposażeniem turystycznym: Trek FX 3 Disc Equipped, Batavus Dinsdag Sport 30, Bergamont Sweep 4 EQ, Bergamont Vitess 6, Cube Travel

Inne rowery urban do 5000 złotych na które warto spojrzeć: Whyte Shoreditch (test jednego z poprzedników), Marin Presidio 3 (rower z napędem na pasek), Marin Muirwoods RC, Marin DSX 2 oraz DSX 1, Cannondale Bad Boy 3 (słabo wyposażony w tej cenie, ale wrzucam na listę, ponieważ ma ciekawy sztywny widelec typu Lefty czyli z jednym ramieniem)

 

Rower crossowy do 5000 złotych

Rower crossowy do 5000 złotych

Radon Scart Light 9.0 – w sklepach sam amortyzator z tego roweru (bardzo dobry swoją drogą), czyli powietrzny RockShox Paragon Gold kosztuje ok. 1000 złotych. Dalej też biedy nie ma – korba i tylna przerzutka Shimano XT (szkoda, że manetki już nie), reszta napędu to Shimano Deore, włącznie z piastami. Do tego opony Schwalbe G-One czy markowe szprychy DT Swiss. To naprawdę fajny i dobrze wyposażony rower crossowy.

Ghost Square Cross Essential – ciekawą i tańszą alternatywą jest Ghost Square. Tu również znajdziecie świetny, powietrzny amortyzator RockShox Paragon Gold o skoku 65 mm (dodatkowo ma on manetkę na kierownicy do zdalnego blokowania widelca). Ciekawy jest również napęd z jedną tarczą z przodu oraz dwunastoma przełożeniami na kasecie. Kombinacja 38T + 11-50 pozwala na szybszą jazdę, a lekkich przełożeń na podjazdy też szybko nie braknie. Za zmianę przełożeń odpowiada osprzęt SRAM klasy SX, a reszta osprzętu to typowe zestawienie dla rowerów z tej półki cenowej.

 

Inne rowery crossowe do 5000 zł na które warto spojrzeć: Romet Orkan 9 (powietrzny amor i manetki XT za co duży plus), Giant Roam Disc 1 (powietrzny amor), CTM Stark 3.0 (powietrzny), Northtec Caledon DB (powietrzny), Tabou Flow 5.0 (powietrzny), Unibike Zethos (solidny osprzęt włącznie z hamulcami), Cube Nature Pro, Canyon Pathlite 5, Kross Evado 7.0, Merida Crossway 500, Kellys Phanatic 50, Scott Sub Cross 20, Trek Dual Sport 3, Author Mission

 

Rower trekkingowy do 5000 złotych

Rower turystyczny do 5000 zł
Romet Wagant 10
Tabou Kinetic 6.0
Radon Solution Comfort 9.0

Romet Wagant 10, Tabou Kinetic 6.0, Radon Solution Comfort 9.0 – te trzy rowery trekkingowe nie są może identyczne, ale w wielu punktach są do siebie bardzo podobne. W każdym z nich znajdziecie powietrzny amortyzator Suntour NCX (dzięki czemu można go łatwo dopasować do własnej wagi i preferencji), napęd 3×10 Shimano Deore z dwie klasy wyższą przerzutką XT (do tego Radon ma korbę z grupy XT), hydrauliczne hamulce tarczowe Shimano MT200, dynamo w przednim kole + pełen pakiet trekkingowego wyposażenia (bagażnik, błotniki, stopka). Z tych trzech sprzętów wybrałbym wygodniejszy/ładniejszy/tańszy (w tej kolejności). Okej, w przypadku Radona może być z tym trudniej, ponieważ jest sprzedawany w modelu wysyłkowym.

Inne rowery trekkingowe do 5000 złotych na które warto spojrzeć: Merida Freeway 9700, Northtec Bergon DB XT, Cube Touring EXC (b. wygodna pozycja za kierownicą), Cube Nature Pro Allroad (bardziej „sportowa” pozycja za kierownicą), Unibike Atlantis, Trek Dual Sport 3 Equipped, Superior STK 700, Bergamont Horizon 6

 

Jeżeli macie pytania, jaki rower kupić, bardzo zachęcam do zadawania pytań na rowerowym forum lub na grupie na Facebooku.

 

Wszystkie wpisy z cyklu „Jaki rower kupić do…?”:

1. Rowery do 1000 złotych

2. Rowery do 1500 złotych

3. Rowery do 2000 złotych

4. Rowery do 2500 złotych

5. Rowery do 3000 złotych

6. Rowery do 4000 złotych

7. Rowery do 5000 złotych

8. Rowery elektryczne do 5000 złotych

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

32 komentarze

  • Extra, że pojawił sie wyzszy przedział cenowy ;) choc w zasadzie trudno sie cieszyc ze jest inflacja. Ale z drugiej strony kupujac rower raz na wiele lat (na aktualnym jeżdzę chyba z 10 a na kołach ze 20 lat ) warto od razu dolozyc do odpowiedniego poziomu sprzetu – bo oczywiscie technicznie wszystko można zrobic ale nie zawsze jest to racjonalne.

    A korzystajac z okazji, czy moge podrzucić temat na test? – test dzwonków rowerowych – pewnie nie każdy jest tak samo slyszalny a moze warto mieć głosniejszy? – sa takie?
    Bo na dźwiek dzwonka malo który pieszy reaguje – i wcale nie chodzi mi o to żeby natychmiast uciekał z drogi dla rowerów – wystarczy że wiem że mnie widzi i nie zrobi nic glupiego. próbowałem trąbki z gruszką – niby głosniejsza ale wielu nie kojarzy dzwieku z rowerem. Podobnie jest z klaksonem elektrycznym.
    Może taki subiektywny test głosności dla pieszego odwróconego tyłem i stojacego powieedzmy w odleglości 15 i np 30 metrów?
    Pozdrawam

    • Hej,
      pomysł na test dzwonków jest ciekawy, tylko jeszcze pozostaje kwestia zorganizowania tych dzwonków. Znaczy się ktoś musiałby je kupić :) Ja od kilku lat mam zamontowany dzwonek Knog Oi Bell. Nie jest zbyt głośny, ale za to ładnie wygląda :)

  • Myslis ze że trzeba aż kupować? sadze ze racji przejeżdżania rocznie ok 3kkm rowerem jestem zdecydowanie mniej aktywnym…
    A w ciągu roku widzę wiele różnych dzwonków. na małym spotkaniu (małym bo ok 50 rowerzystów) znalazłem 4 różne , wg mnie najgłośniejszy był ten https://allegro.pl/oferta/glosny-dzwiek-dzwonka-rowerowego-12283696680?reco_id=c30de7fa-f8b5-11ec-94b6-26149d1edb7c&sid=1b14f67fa36602937f1572a57e6df4124ef63b53ab9897d3b9ab8b1bd1d899d5 Link przypadkowy z allegro( nie potrafię z maca wkleić samego zdjęcia ;) – jeżeli narusza twój regulamin to wybacz i usuń – jedyny problem polega że wg mojej pamięci w ub roku kosztował poniżej 100 zł – chyba tak drogiego nie kupie mimo wszystko ;)

  • Przez ostatni miesiąc szukałem jakiegoś traila ale z budżetem do 6000. Wybór padł na Norco Fluid Ht 1. Rower wyposażony jest w 12 rzędowe deore, nawet łańcuch i kaseta są grupowe. A to nieczęsto się zdarza. Wspaniałe wykonanie, spawy wygładzone tak, że można pomylić z carbonem. I teraz przechodzimy do niestety dużego minusa, który jest plagą wśród rowerów w tym budżecie, czyli hamulców. Z jednej strony trochę rozumiem cięcie kosztów by utrzymać cenę. Jednak wydaje mi się, że wielu klientów, w tym ja, wolałoby dopłacić by mieć coś więcej niż tektro. Niby działają, ale to jednak coś co i tak trzeba wymienić (czyli i tak dopłacić), więc dlaczego nie dać od razu czegoś lepszego?

    • Ano niestety, dochodzi to tego, że kupuje się nowy rower od razu z zastrzeżeniem – do wymiany słabe hamulce, lipne opony, czasami też koła. Ale inną sprawą jest, że potem jak będziesz chciał zmienić rower, to sobie te części zabierzesz do nowego roweru :D

      PS Inna sprawa, że producent podniósłby trochę cenę i włożył tam np. hamulce Shimano Deore i być może nie trzeba byłoby ich ruszać.

  • Kellys Phanatic 70/90 jeśli chodzi o Crossa gniecie ta resztę co podałeś. Tym bardziej że dopłata 300 zł bo cena Kellys 70 to 5400 zł zmienia wiele np manetki czy suport na sztywnej osi a nie kwadraty

    • Phanatic 90 kosztuje katalogowo 6500 zł, więc daleko mu do „roweru do 5000 zł” :D

      Phanatic 70 przekracza budżet o 200 złotych (kosztuje katalogowo 5200 zł), dlatego nie znalazł się w zestawieniu. Idąc tą drogą zawsze można dorzucić tylko kilka stów i mieć coś lepszego.

      Czy „gniecie resztę”? Od Radona Scart Light nie jest lepiej wyposażony. Ghost ma korbę na wielowypust, inną filozofię napędu i jest 500 zł tańszy.

      Inne rowery też mają sztywne osie w korbie, a manetki Deore to też żadna atrakcja. Phanatic to spoko rower, ale ciężko go nazwać wyjątkowym w tym przedziale cenowym.

  • dzień dobry,

    a co Pan sądzi o tej ciekawostce z carbonową ramą?
    https://www.romet.pl/Rower,MONSUN_LTD,10,812,16229,2022.html#000000ff0000-15

    czy lepiej jednak zostac przy alu i lepszym osprzęcie?

    • Cześć,
      ten Monsun budzi we mnie mieszane uczucia.

      Z jednej strony karbonowa rama – fajnie.

      Z drugiej – lichy amortyzator; a do tego bardzo twarde przełożenia jak na rower MTB (korba 32 + kaseta 11-34 to poziom rowerów gravelowych/szosowych, a nie MTB). Opony czy hamulce też szału nie robią, ale na tej półce cenowej w żadnym rowerze nie będą.
      Boli też brak sztywnej osi przynajmniej w ramie. Waga roweru (katalogowe 13,85 kg mimo karbonowej ramy) też nie wygląda jakoś zachęcająco.

      Ale… z drugiej strony to jednak karbonowa rama, która może mieć jakiś potencjał, a do tego cena zachęca. Amortyzator czy kasetę (na 11-42 lub może nawet większą jeżeli przerzutka pozwoli) zawsze można przecież wymienić.
      Kwestia co ciekawego byłoby do kupienia w tej cenie na aluminiowej ramie.

  • Dzień dobry,

    chciałbym prosić o opinię (w miarę możliwości, jako że raczej niespotykana u nas marka) na temat veloheld.lane (z alfine 11). Wydaje mi się, że sam osprzęt jest bardzo przyzwoity. Cena rynkowa wysoka, ale znalazłem w znacznie niższej. Warto rozważyć?

    • Cześć,
      jeżeli rower faktycznie waży 13,5 kg to jak na stalową ramę – świetny wynik! Sam rower wygląda bardzo fajnie i jest nieźle wyposażony. Cena topowa, ale z drugiej strony tak to teraz wygląda. Taki Trek 520 jest dużo słabiej wyposażony, a w sumie niedużo tańszy.

      • Dziękuję za odpowiedź. Rower zakupiony. Pierwsza kilkudziesięciokilometrowa przejażdżka za mną. Wrażenia dobre, ale oczywiście za szybko na jakąkolwiek ocenę. 

        Odnośnie wagi, wyszło 14,1 kg, czyli niewiele (w mojej opinii, zważając na przeznaczenie) więcej od danych producenta.

  • Cześć, czy znasz może jakiś rower do kwoty około 6 tysięcy, w którym producent nie stosował kompromisów (np. tak jak napisałeś wsadzenie najtańszej piasty do tylnego koła)? Szukam roweru, który miałby wszystkie cechy z twojego artykułu „Co powinien posiadać nowoczesny rower górski” (może poza pedałami spd i sztycą regulowaną), a na razie znalazłem tylko Kellys Gate 50, który jest ciężko gdziekolwiek dostać.
    Pozdrawiam

    • Cześć,
      pedałów SPD nie dostaniesz w zasadzie w żadnym rowerze – te dokupuje się samemu i to polecam, choć to żadna pozycja „obowiązkowa” :)

      Jeżeli chodzi o oszczędności producentów to znajdziesz je na każdej półce cenowej. Dołożenie tysiaka sprawi, że dostaniesz ciut lepsze piasty, ciut lepsze przerzutki, ciut lepsze hamulce itd. Producent równomiernie rozłoży budżet na to co się da.

      Z ciekawych rowerów warto spojrzeć na Canyona Grand Canyon 8 (niestety o tysiaka większa cena, ale bardzo fajny amortyzator i reszta osprzętu). Ciekawie wygląda Giant XTC SLR 29 2, choć pytanie jak to jest z produkowanym przez nich (dla nich) amortyzatorem. Dopytałbym czy mają do niego zestawy serwisowe.

      Nieźle wygląda też Cube Reaction Pro czy Orbea Alma H30. Pewnie jeszcze coś się znajdzie, kwestia poszukania.

      A odnośnie tanich piast – przyzwoite koła do amatorskiej jazdy (takie z kategorii długowiecznych i bezproblemowych) będą kosztowały 1500-2000 złotych. Nie ma co liczyć na to, że w rowerze za 5-6 tysięcy znajdziemy koła droższe niż 400-500 złotych.

  • Cześć
    Mógłbym pokierować mnie na który rower postawić, mam na oku 3 modele:
    – Radon Jealous AL 8.0
    – Kellys Gate 30
    – CAYON DR/XT 2X11

    • Cześć,
      Northtec Cayon w wersji 2×11 to tylko w przypadku gdy jesteś zdeklarowanym miłośnikiem przedniej przerzutki. Jeżeli nie, to zdecydowanie brałbym wersję 1×12.

      A z tych trzech rowerów najlepiej wypada Radon. Kellys dostał trochę za dużo komponentów mniej znanych marek: korba Samox, kaseta James White, tarcze hamulcowe Bengal, piasty KT. Niby większość z tego i tak z czasem się wymieni, a może te komponenty nie są takie złe. Niemiej w porównaniu z Radonem po prostu nie wypada to imponująco.

      Northtec nie ma sztywnej osi tylnego koła. Nie jest to jakiś ogromny minus w amatorskiej jeździe, no ale pozostałe dwa rowery mają sztywne ośki na obu kołach. Amortyzator w Cayonie też jest mimo wszystko półkę niżej niż RockShoxy w Kellysie i Radonie.

      Co wyróżnia Radona? Najlepszy amortyzator z tej trójki, obręcze o szerokości 26 mm dzięki czemu opona lepiej się ułoży niż na wąskich obręczach w Kellysie i Northtecu (obecnie obręcze 21-22 mm daje się do gravela, do MTB idą zwykle szersze). Do tego najlepsze opony z tych trzech rowerów (powinny być zwijane) i dają możliwość przerobienia na bezdętkowe (także obręcze dają taką opcję, a w pozostałych rowerach raczej niekoniecznie).

      • Dzięki za odpowiedź, zdecydowałem się na Radona. Dopytałem sklep jak wygląda kwestia ewentualnej gwarancji i nawet jest opcja wykonania w Polsce. Myślę, że rower będzie u mnie do końca tygodnia teraz zostało mi znaleźć odpowiednie pedały, stawiam na platformy bez aluminiowych pinów, sprawdzą się do jazdy do pracy i spd które będą na wymagające wyprawy.

  • Cześć,

    A co sądzisz o rowerach KTM? To podobno znana austriacka marka. Za 4300 jest KTM Ultra Fun na podstawowym osprzęcie SX 1×12, KTM Ultra race ma tylko inny amortyzator i już jest ciut ponad 5000, KTM Ultra Sport jest na deore ale kosztuje 5700.

    Coś uzasadnia tę cenę? Może rama robiona w Austrii i przez to drożej wychodzi?

    Mam wrażenie że są droższe niż większość konkurencji na tym samym wyposażeniu (choć Cube Attention też 5700, A Radon Jealous AL 8.0 z zestawienia to już 1300 EUR/6400 zł).

    Ja celuję w mniej agresywny MTB (czyli ATB), czyli czasem poniesie mnie w las z odrobiną piachu i korzeni ale raczej prosto i nieczęsto. Mam starego Gianta bouldera FS i już pora zmienić.

    • Cześć, tak, KTM to znany producent rowerów, który wywodzi się z produkcji motocykli, ale i rowery robią zacne. Inna sprawa, że się cenią, to prawda.

      KTM-ów można szukać trochę taniej niż ceny, które podałeś. Ultra Fun’a widzę na Allegro za 3700-4000 zł w zależności od rocznika i rozmiaru.
      Ultra Sporta widzę na All nawet za 4800-5500 zł.

      KTM Ultra Race nie mogę znaleźć, jesteś pewny, że chodziło Ci o ten model?

      W tym budżecie na pewno warto patrzeć na rowery z powietrznym amortyzatorem (z dopiskiem Air), które dają możliwość ustawienia pod własną wagę i preferencje. No i kwestia zastanowienia czy wolisz napęd z przednią przerzutką czy bez. Świat rowerów MTB z tego segmentu idzie w stronę napędów z jedną tarczą z przodu i ja się temu wcale nie dziwię :) No ale są jeszcze miłośnicy przednich przerzutek.

      • ok. a czemu KTMy w takim razie nie znalazły się w Twoim zestawieniu? i na czym polega ta zacność jak piszesz, bo osprzęt to osprzęt…?

        • Zacny w tym sensie, że znany i robi dobre rowery. Osprzęt to jedno, dochodzi do tego kwestia jakości wykonania ramy, montaż czy dobór elementów, których nie widać na pierwszy rzut oka.

          Czemu KTM-ów nie ma w moich zestawieniach? Dystrybutor (jeżeli jest?) nie stworzył strony na której można przejrzeć modele rowerów KTM-a z katalogowymi cenami. Można te rowery znaleźć na Allegro czy w sklepach internetowych, ale są to często rowery z zeszłego rocznika (nic w tym złego dla kupującego) w przeróżnych cenach. A mnie przy tworzeniu zestawień zawsze interesują najnowsze roczniki w katalogowej cenie.

          Ale nie jest to absolutnie coś, co zniechęcałoby do zakupu.

          • Ok, dzięki. Waham się między Cube Attention SLX a KTM Ultra Sport, oba 29”, 1×12. Ale Cube jest na XT (tył) a KTM na deore przy porównywalnej cenie: KTM – 5 749zł KTM, CUBE – 5 799 zł. KTM na XT już kosztuje (można dostać) 6 600 zł (KTM Ultra 1964).

            Zrobiłem sobie porównanie ale nie mogę rzucić tu obrazka. CUBE – niemiecki, KTM – Austria.

            No i co…??

            przymierzę oczywiście jeszcze się jak mi się siedzi. Rozsądek przemawia za CUBE, ale jakość ramy, montaż… CUBE jest made in Germany, KTM made in Austria (czyli nie w PRC).

          • Oba rowery są faktycznie bardzo do siebie podobne. Tylną przerzutką nie zaprzątałbym sobie głowy. W pierwszej kolejności wygoda i odpowiedni rozmiar ramy, w drugiej kolejności wygląd, w trzeciej osprzęt. Ale tu sama tylna przerzutka naprawdę dużej różnicy nie zrobi. Gdyby Cube miał chociaż jeszcze manetkę XT, no to już coś ciut innego. Ale to nadal nie ma większego znaczenia przy amatorskiej jeździe, już 12. rzędowe Deore to naprawdę porządny poziom.

            Pomacaj, zobacz który dla Ciebie fajniejszy i śmiało kupuj.

  • Hej, ja już niżej pisałem w sprawie opinii o KTMach i sprawdziłem dokładnie Radona Jealous AL 8.0 i wygląda, że jest małe przekłamanie (poprawcie mnie jeśli się mylę). Cena katalogowa na stronie Radona to 1019 EUR co rzeczywiście tylko lekko przekracza 5000.

    Ale małym druczkiem jest dopisane że jest to cena BEZ VAT (w/o VAT, without VAT). Jak się kliknie na link do dystrybutora cena jaka się pojawia to 1 299 EUR, co już go plasuje w rowerach do 6000 i porównywanalnie z KTM Ultra Sport 2022 i Cube Attention SLX z bardzo podobnym wyposażeniem i bardzo i podobnym value for money.

    Ja osobiście wybrałem KTM Uktra Sport 29 2022 ze względu na 34T z przodu (pozostałe dwa mają 32T z przodu), wg mnie czyni go to bardziej uniwersalnym wyborem dla moich potrzeb (trochę szybszy i na zjazdach na asfalcie dokręcę do 40km/h spokojnie co już testowałem). Nie testowałem rzeczywiście stromych i długich podjazdów gdzie 32T może być lepsze.

    Tak czy inaczej kluczowy punkt to taki że RADO Jealous Al 8.0 to raczej nie kategoria do 5000 zł. Ten sam błąd jest na https://bike-test.com/en/mountainbike-comparisson/ktm-ultra-sport-29-2022_vs_radon-jealous-al-8-0-2022/

    Co do geometrii to też b podobnie, wydaje mi się że na KTM jestem lekko bardziej wyprostowany niż byłbym na Radonie patrząc na te cyferki. Dla mnie lepiej ale to chyba subiektywne i zależy od potrzeb.

    • Cześć, ceny Radona (jak i innych rowerów) po prostu tak mocno poszły do góry… Wiem, że na stronie producenta cena jest bez VAT, a dopiero po wejściu do sklepu Bike Discount jest podana pełna kwota.

      Tu masz dyskusję na temat promocji z jesieni 2022: https://www.pepper.pl/promocje/rower-radon-jealous-al-80-deore-rockshox-judy-gold-boost-603014

      gdzie chłopaki linkują do sklepu Bike Discount i rozmawiają o cenie (promocyjnej) 909 euro. Katalogowo on kosztował 1100 euro.

  • Cześć,
    który rower byś wybrał do jeżdżenia po mieście, ale również leśnymi drogami, jednodniowe wypady za miasto.
    ROMET Wagant 10 – 4230,00 zł
    CALEDON DB XT – 4 899,00 zł – sprzedawca dodaje podstawowe oświetlenie, bagażnik, błotniki nóżkę.
    Mają podobnej klasy osprzęt, ale są drobne różnice.
    Może jednak oś jeszcze innego?
    Pozdrawiam
    Jarek

    • Z grubsza porównując to Romet ma dynamo w piaście, które napędza lampki. Northtec ma lepszą tylną przerzutkę, lepiej uszczelnioną tylną piastę, chyba trochę lepszy amortyzator, choć oba są w porządku.

      Wybrałbym model, który jest dla Ciebie wygodniejszy i który sprawia lepsze wrażenie. Bo nie widzę tu AŻ takiej różnicy, która usprawiedliwiałaby dołożenia sześciuset złotych do Northteca.

      • Dziękuję za poradę.
        Pojechałem dzisiaj sprawdzić jak jeździ się na Northtecu. Parominutowe porównanie w odstępie dwóch dni, minimalnie wygrał Romet, trochę wygodniej, w terenie pewnie lepszy Northtec,
        Obawiam się nieco o solidność wykonania, bo w dwóch sklepach powiedziano mi, że w Romecie słabo z kontrolą jakości.

  • Fajny ten Marin Larkspur 2. Tylko szkoda, że zakres rozmiarów ograniczony do 180cm.
    Dzięki za zestawienie. Sporo do przemyślenia.