Jaki rower kupić do 1500 złotych

W tym wpisie przyjrzę się bliżej rowerom do 1500 złotych. W ostatnim czasie ceny rowerów dość mocno poszły górę, ale przynajmniej minęły problemy z ich dostępnością. Wiosną 2021 na Allegro znalazłem zaledwie 68(!) ofert na nowe rowery crossowe w przedziale od 1000 do 1500 złotych. Teraz jest już dużo, dużo lepiej i liczba ofert przekroczyła 500.

Przeglądając oferty producentów rowerów, doszedłem do wniosku, że przedział do 1500 zł jest odrobinę „dziwny”. Rowery w tym segmencie są trochę lepsze od tych do tysiąca, ale nie jest to przepaść. Pieniądze ukryte są często nie w częściach, które widać na pierwszy rzut oka (choćby w przerzutkach), ale w innych, nie mniej ważnych elementach. Producenci używają ciut lepszych korb, ciut lepszych opon, ciut lepszych kół, ciut lepszych ram, ciut lepszych hamulców itd. Ostatecznie okazuje się, że taki rower jest ciut lepszy od tańszych braci :) I powinien wytrzymać więcej od nich.

W rowerach w tym przedziale cenowym coraz częściej możemy znaleźć hamulce tarczowe nastąpił wielki powrót do szczękowych hamulców V-Brake (z powodu niższej ceny), choć jeszcze niedawno hamulce tarczowe rozpychały się tu łokciami. Jeżeli już znajdziemy tu tarczówki to będą to mechaniczne modele (aktywowane linką, a nie płynem hamulcowym), ale w razie potrzeby łatwo je wymienić na coś lepszego.

Od amortyzatorów w tym przedziale cenowym będzie już dość ciężko uciec. Właściwie wszystkie górale i crossy je mają, czasem uda się znaleźć rower trekkingowy ze sztywnym widelcem. Oczywiście rowery szosowe i fitnessy mają sztywne widelce i niech chociaż tutaj tak zostanie. W sztywny widelec wyposażono także sporo rowerów miejskich. Amortyzatory w tych rowerach nadal nie pozwalają na zbyt wiele, ale na pewną dozę komfortu możemy liczyć. Są to zwykłe, stalowe uginacze, które sporo ważą i niepotrzebnie pochłaniają energię podczas jazdy, ale wybór czy chcesz mieć amortyzator w rowerze czy nie, należy do Ciebie.

Jeżeli chodzi o przerzutki, to najczęściej spotkać tu możemy osprzęt Shimano Tourney/Altus/Acera (tu poczytasz o grupach osprzętu Shimano). Napęd jest zazwyczaj 7. rzędowy gdy przerzutka jest zewnętrzna. W przypadku przerzutek planetarnych (schowanych w tylnym kole), najczęściej mają one 3 przełożenia.

Przypomnę tylko, że moje zestawienia opieram na cenach katalogowych. Część firm prowadzi politykę „wieczna promocja”, ale te ceny się zmieniają, raz są wyższe, raz niższe. Ja trzymam się cen wyjściowych, a jeżeli uda się znaleźć rower taniej, to tym lepiej dla kupującego.

Jakość tanich rowerów

Jak jest z jakością takich rowerów? Czy rower za 1500 złotych do niczego się nie nadaje? Absolutnie nie. Po prostu trzeba liczyć się z tym, że jakość użytych komponentów będzie niższa niż w droższych rowerach i nie można od nich oczekiwać rewelacyjnej wytrzymałości. Od roweru za półtora tysiąca złotych możesz wymagać, że nie rozpadnie się na pierwszym zakręcie, ale nadal nie będzie to sprzęt, na którym przejedziesz świat dookoła bez większych awarii. Ot, rower do okazjonalnego przemieszczania się czy na dojazdy do pracy.

Jak dobrze zauważył jeden z czytelników, jeżeli jesteś rowerzystą z kategorii 120+ kg, warto mimo wszystko rozejrzeć się za trochę droższym i solidniejszym sprzętem. Rowery do 1500 złotych mogą nie spełnić Twoich oczekiwań w takim przypadku. Więcej na ten temat napisałem we wpisie: Jaki rower kupić dla ciężkiej osoby.

Przerzutki

Rowery w tej kategorii cenowej zazwyczaj są wyposażone w zewnętrzne przerzutki (często Shimano Tourney) z sześcioma/siedmioma przełożeniami z tyłu. Druga opcja, spotykana w rowerach miejskich, to trzy biegi w przerzutce planetarnej Shimano Nexus (czyli schowanej w piaście tylnego koła). Te przerzutki charakteryzują się niską ceną, ale już akceptowalną jakością. Nawet jeżeli po jakimś czasie uległyby awarii, ich wymiana nie będzie kosztowna. Na blogu możesz przeczytać czym różnią się poszczególne grupy osprzętu Shimano. W wielu rowerach miejskich producent nie zamontował przerzutki, czyli mamy dostępne jedno przełożenie. To obniża koszt zakupu, ale zdecydowałbym się na taki rower jedynie w przypadku pokonywania krótkich dystansów i to po względnie płaskich drogach.

Hamulce

Sporo wątpliwości w takich rowerach budzą hamulce tarczowe. Najczęściej są bardzo kiepskiej jakości i dość trudne w regulacji. Oczywiście odezwą się głosy osób, które mają tarczówki w rowerach nawet za 700 złotych i będą twierdzić, że działają świetnie. Ale mogę się założyć, że jeżdżą na tych rowerach bardzo, bardzo sporadycznie. Ja postawiłbym mimo wszystko na proste, tanie, sprawdzone hamulce szczękowe typu V-Brake (wpis o rodzajach hamulców) lub dołożyłbym choć trochę do roweru z hamulcami Shimano czy Tektro.

Amortyzacja

W rowerach w tym przedziale cenowym nie dostaniemy amortyzatora z wyższej półki. Tak naprawdę będą to zwykłe, sprężynowe uginacze. Możesz zastanowić się, czy nie lepiej kupić rower ze sztywnym widelcem – będzie on lżejszy i prostszy w budowie niż amortyzowany. Ale oczywiście decyzję pozostawiam Tobie. Zdecydowanie nie warto patrzeć na rowery z amortyzatorem przednim i tylnym. W tym przedziale cenowym są to tylko atrapy, które niepotrzebnie zwiększają masę roweru. Do jazdy po bułki do spożywczaka taki rower jeszcze się nadaje, ale na ciut dalsze wyjazdy niekoniecznie. Niestety takie rowery są ciężkie, źle wykonane i tylko utrudniają jazdę, zamiast ją uprzyjemniać. Tylny amortyzator, który w droższych rowerach z założenia ma ułatwiać jazdę w terenie, w takim rowerze będzie jedynie służył za bujaczek.

Rama

W rowerach do 1500 złotych spotkasz rowery z ramami aluminiowymi, czasem ze stalowymi. Nie ma większego znaczenia jaką wybierzesz. Mówi się, że aluminiowe ramy są sztywniejsze, lżejsze, ale bardziej przenoszą drgania, za to stalowe lepiej amortyzują wibracje podczas jazdy po nierównościach, za to są trochę cięższe. Zapewne tak jest, zwłaszcza gdy porównamy dobrą stal z dobrym aluminium, ale w tym przedziale cenowym nie zrobi to specjalnej różnicy. Choć jeżeli będziesz często nosić rower po schodach, warto zastanowić się nad aluminiową ramą. Więcej na ten temat znajdziesz we wpisie: Rama stalowa, aluminiowa czy karbonowa.

Rower górski do 1500 złotych

Rower górski do 1500 zł

Kross Hexagon SK – za 1400 złotych dostajemy rower zbudowany na ramie z aluminium 6061 i amortyzatorem markowanym przez Krossa o skoku 80 mm. Napęd oparto w dużej mierze o Shimano Tourney z trzyrzędową korbą Wheel Top oraz sześciorzędowym wolnobiegiem. Za hamowanie odpowiadają szczękowe hamulce V-Brake, a na koła o średnicy 26 cali założone są opony o swojsko brzmiącej nazwie Wanda (ale producent pochodzi z Chin).

Indiana X-Pulser 1.6 – Indiana to rower o dość podobnym wyposażeniu do Krossa. Mamy tu również aluminiową ramę, przerzutki Shimano Tourney ale w układzie 3×7, a także hamulce V-Brake. Koła również mają średnicę 26 cali, a z przodu ugina się amortyzator marki Zoom.

Inne rowery górskie na które warto zwrócić uwagę: Masciaghi Hogan (stalowa rama i napęd Saiguan, ale za to są tu koła 29 cali i mechaniczne hamulce tarczowe)

Rower fitnessowy, rower szosowy do 1500 złotych

Rower szosowy do 1500 złotych

Spartacus Road Pro – rower fitnessowy od polskiego producenta. Ma nawet niezłe wyposażenie jak na tę cenę – aluminiową ramę oraz widelec, napęd Shimano Tourney/Acera z korbą Shimano i ośmiorzędową kasetą, a do tego piasty również pochodzą od Shimano, a nie anonimowego producenta. Wisienką na torcie są opony Mitas (to dobra marka) o szosowej szerokości 28 mm.

I… to by było na tyle. Można poszperać po Allegro w poszukiwaniu roweru szosowego, ale są to zwykle pojedyncze sztuki. Ciekawą opcją może być rower szosowy Challenge Dynamic CLR 0.2 na aluminiowej ramie, z karbonowym widelcem, napędem 2×8 Shimano Claris (przynajmniej część elementów) z prawdziwymi klamkomanetkami(!) a nie zwykłymi manetkami na wypłaszczeniu kierownicy. Ale w ofercie na Allegro nie ma podanego rozmiaru ramy, w opisie w jednym miejscu jest, że koła mają 28 cali (700C), w innym, że 27,5 cala, a na zdjęciach są pokazane dwa różne modele… Do tego sprzedawca podaje, że rower może posiadać zarysowania. Cóż, jest to opcja dla osób, które mogą odebrać rower osobiście i mają jakieś pojęcie o tym co kupią.

Rower crossowy do 1500 złotych

Rower crossowy do 1500 złotych

Vellberg Explorer 1.0 – rower crossowy polskiego producenta zbudowany na aluminiowej ramie (w tym budżecie warto to podkreślać, bo zdarzają się cięższe, stalowe ramy). Mamy tu markowy amortyzator SR Suntour M3010, napęd 3×7 Shimano Tourney (z tylną przerzutką Acera) oraz siedmiorzędowy wolnobieg. Zamiast Acery z tyłu wolałbym tańszą przerzutkę, ale za to 8. rzędową kasetę, no ale jest jak jest i do rekreacji wystarczy. Za hamowanie odpowiadają szczękowe hamulce V-Brake, a na 28. calowe koła producent założył markowe opony CST.

Lazaro Integral V1 – to rower o dość podobnym wyposażeniu do Vellberga. Co prawda rama nie ma wewnętrznego prowadzenia linek jak w Explorerze, ale za to przednia przerzutka to oczko wyższa Acera, a nie Tourney. Niestety tu również pojawił się wolnobieg, ale w tym budżecie i przy obecnych cenach trzeba wziąć to na klatę.

I znowu to koniec ofert… Jest co prawda w tym budżecie np. Kands STV 900, ale jego katalogowa cena jest wyższa niż 1500 zł, poza tym jest bardzo podobny do Lazaro Integrala – zresztą pochodzą od tego samego producenta.

Rower trekkingowy do 1500 złotych

Rower turystyczny do 1500 zł

Goetze Tour – wybrałem ten rower, ale jest on dość podobny do wymienionych poniżej trekkingów. Aluminiowa rama, napęd 3×7 Shimano Tourney, amortyzator sygnowany logiem producenta, lampki na baterie, bagażnik i błotniki. Stopkę niestety trzeba dokupić. Nie jest to może rower na długie i dalekie wyprawy, ale do rekreacyjnej jazdy dla niewymagającej osoby wystarczy.

Inne rowery trekkingowe na które warto zwrócić uwagę: Indiana X-Road 1.0, Kands Galileo (stalowa rama i sztywny widelec), Indiana Trekker (również stalowa rama i brak amortyzatora, ale za to cena dobra).

 

Rower miejski do 1500 złotych

Tak jak w przypadku rowerów trekkingowych, tak i tutaj większość rowerów jest do siebie bardzo podobna pod względem wyposażenia. Najczęściej montowana jest trzybiegowa przerzutka planetarna (schowana w tylnym kole) Shimano Nexus lub tradycyjna przerzutka obsługująca 6 lub 7 przełożeń. Przerzutka w piaście mniej się brudzi i można zmieniać biegi na postoju, za to zewnętrzna jest prostsza w ew. naprawie i zapewnia większy zakres przełożeń (przydatne na trochę większe podjazdy). Większość tych rowerów ma duże koła 28 cali, ale można także znaleźć modele z kołami 26 cali, oraz składaki z kołami 20 cali. Wybrałem jeden ciekawy model, ale poniżej wrzuciłem też inne, na które warto spojrzeć. Ten segment rowerów jest całkiem rozbudowany, patrząc na to jak mało rowerów jest w innych kategoriach.

PS Wielu producentów oferuje kilka wariantów swoich rowerów miejskich. Są koła 26 lub 28 cali, wersje z amortyzatorem i bez, czasem pojawiają się modele z „męską” ramą. Jeżeli któryś modeli wpadł Ci w oko, poszukaj na stronie producenta innych wersji, może któraś będzie Ci bardziej odpowiadać.

Rower miejski do 1500 złotych

Vellberg My Way 3B – jak zwykle wybrałem ten model jak wyróżniony, ponieważ mi się spodobał :) Zawsze powtarzam, że zwłaszcza do rekreacyjnej jazdy najważniejsza jest wygodna rama, a drugi w kolejności jest wygląd. Rower musi się podobać! My Way dostępny jest w czterech kolorach ramy, która jest aluminiowa. Mamy tu trzybiegową przerzutkę schowaną w tylnej piaście, lampki na baterie, błotniki, osłonę łańcucha i bagażnik. Za hamowanie odpowiada hamulec szczękowy na przednim kole oraz hamulec „w pedałach” czyli torpedo w tylnym kole.

 

Inne rowery miejskie na które warto spojrzeć: Indiana Fortuna 7B, Indiana Impala, Le Grand Lille 1 (za tą marką stoi polski Kross), Onilus Calista, Goetze Style 3B, Maxim MC 0.4.3

Rowery składane (czyli swojskie składaki): Romet Wigry Eco, Saveno Swift, Saveno Swift U

I tym optymistycznym akcentem kończę tę część. Powiem Wam, że próg cenowy fajnych rowerów zaczyna się przesuwać do góry. Nadal można kupić przyzwoity rower w tych pieniądzach, ale zwłaszcza w przypadku rowerów górskich i szosowych, zachęcam do zerknięcia do działu oczko wyżej, czyli do 2000 złotych.

Jeżeli macie pytania, jaki rower kupić, bardzo zachęcam do zadawania pytań na rowerowym forum lub na grupie na Facebooku.

 

Wszystkie wpisy z cyklu „Jaki rower kupić do…?”:

1. Rowery do 1000 złotych

2. Rowery do 1500 złotych

3. Rowery do 2000 złotych

4. Rowery do 2500 złotych

5. Rowery do 3000 złotych

6. Rowery do 4000 złotych

7. Rowery do 5000 złotych

8. Rowery elektryczne do 5000 złotych

 

Poniżej znajdziecie rowery, które polecałem w poprzednich latach (część z nich jest jeszcze dostępna w sklepach na wyprzedażach).

Polecane rowery z rocznika 2021

Rower górski do 1500 złotych (2021)

Rower górski do 1500 złotych

Kands The One Altus V-B – już widzę, że ten rower jest w wielu miejscach oferowany za ponad półtorej stówy drożej niż cena katalogowa (choć jeszcze da się go kupić za 1509 zł, pytanie jak długo). Nic na to nie poradzę, takie czasy. Jest to jeden z lepiej wyposażonych rowerów w tym przedziale cenowym. Znajdziecie tu amortyzator Suntour XCE o skoku 100 mm, 8. rzędową kasetę (a nie 7. rzędowy wolnobieg), napęd oparty o osprzęt Shimano Tourney/Altus, a koła to duże 29 cali. Nawet piasty i korba są od Shimano, a nie od anonimowego producenta.

Rockrider ST 520 – Rockrider to stały bywalec tego rankingu. Niestety chyba padł ofiarą własnej popularności, ponieważ w tym momencie nie jest dostępny (a przynajmniej tak podaje strona Decathlonu, pozostaje szukać samemu w ich sklepach lub czekać aż się pojawią). Kilka lat temu testowałem model Rockrider 520, od tego czasu trochę zmieniło się jego wyposażenie, ale nie aż tak, żeby to był zupełnie inny rower. Mamy tu amortyzator U-Fit o skoku 80 mm, napęd 3×8 z przednią przerzutką Shimano Altus oraz tylną Microshift RD-M46-L, a także mechaniczne hamulce tarczowe Tektro.
Bardziej dostępny jest model ST 120 z napędem 1×9 – tylko jedna uwaga, musicie się liczyć z tym, że nie ma tam przełożeń na najcięższe podjazdy.

Inne rowery górskie na które warto zwrócić uwagę: Alpina Eco M20 (sub-marka rowerów Kelly’s), Indiana X-Pulser 1.6, Goetze Cayman, Kross Hexagon 1.0, Romet Rambler R7.0 LTD, Arkus Trace R6, CTM Axon, Majdller Drakon, Onilus Muranus 1.0, Maxim MS 3.1

Rower fitnessowy, rower szosowy do 1500 złotych (2021)

Rower szosowy do 1500 złotych

Triban RC 100 – ten rower w ciut starszym wydaniu pokazywałem w teście roweru gravelowego za 1000 złotych (wtedy tyle kosztował). Teraz ma 7. rzędową kasetę, zamiast wolnobiegu (to na plus), choć nadal zakres przełożeń napędu 1×7 jest mocno ograniczony. 44 zęby na korbie i kaseta 12-28 pozwolą rozbujać się do 47 km/h (przy kadencji 100), więc bardzo fajnie, ale przełożenie 44-28 do wybitnie lekkich nie należy. Do tego dochodzi manetka zamontowana na wypłaszczeniu kierownicy, a nie zintegrowana klamkomanetka. To zmusza do przełożenia ręki z klamki hamulcowej na manetkę, by zmienić przełożenie podczas jazdy. W tym budżecie można to wybaczyć, choć jeżeli będzie to wam przeszkadzało, zawsze można zamontować klamkomanetkę Shimano Tourney. Tak poza tym to sympatyczny rower, który da dużo radości z jazdy. Jeżeli tylko nie wymagacie od niego za wiele, to może być ciekawa opcja, zwłaszcza patrząc na cenę.

Inne rowery szosowe: Denver Orus – to rower z trzema przełożeniami na korbie za co plus, choć korba jest niemarkowa i obstawiam, że długo nie pociągnie. Do tego przednia przerzutka Saiguan też nie brzmi zbyt zachęcająco. No ale gdzieś musiały być poczynione oszczędności, skoro ten rower kosztuje tyle samo co Triban, a pojawia się tu właśnie trzyrzędowa korba, przednia przerzutka i manetka. Aha, nie ma tu kasety, jest 7. rzędowy wolnobieg, co niestety trochę pogarsza sztywność układu napędowego.

Jeżeli chodzi o rowery fitnessowe, to jedyne co udało mi się znaleźć to Orus Da Vinci.

Rower crossowy do 1500 złotych (2021)

Riverside 500 – ten rower wyróżnia się od pozostałych crossów napędem bez przedniej przerzutki, ma za to 9 biegów z tyłu. Reszta rowerów będzie miała układ 3×7. Czy to dobrze? O napędach z jedną tarczą z przodu pisałem już na blogu. Dostajemy tu także mechaniczne hamulce tarczowe oraz amortyzator o skoku 60 mm. Fajnie, że jest możliwość założenia bagażnika do ramy, natomiast martwi mnie tylko jedno miejsce do montażu koszyczka na bidon. Na pionowej rurce ramy trzeba sobie radzić inaczej z brakiem otworów montażowych.

Inne rowery crossowe na które warto zwrócić uwagę: Romet Orkan M, Kross Evado 1.0, CTM Streem, Onilus Cairos

Rower trekkingowy do 1500 złotych (2021)

Rower trekkingowy do 1500 złotych

Kands Travel-X – wybrałem ten rower jako wyróżniony, niemniej na liście poniżej znajdziecie więcej podobnych do niego modeli. Nie mówię, że wszystkie są na jedno kopyto, ale nie różnią się od siebie zbyt mocno wyposażeniem. Mamy tu amortyzator Suntour CR7V o niewielkim skoku, napęd 3×7, oczywiście bagażnik, błotniki, stopkę (jak to w rowerze trekkingowym) oraz lampki na baterie.


Inne rowery trekkingowe na które warto zwrócić uwagę: 
Indiana Trekker (sztywny widelec), Kross Trans 1.0, Romet Wagant, Majdller Master, Onilus Hanower, Goodman Trento 8.2

Rower miejski do 1500 złotych (2021)

Romet Symfonia

Romet Symfonia 1 – szczerze? Wybrałem go ponieważ spodobał mi się kolor :) I Wam też to radzę w przypadku roweru miejskiego. Najważniejsze, żeby się Wam podobał, ma być też wygodny. Reszta technicznych kwestii nie jest już AŻ tak ważna. No może jedna – jeżeli macie na swoich ulubionych trasach spore górki, unikałbym rowerów z trzema biegami (będzie brakowało naprawdę lekkich przełożeń na dłuższe podjazdy). W Symfonii znajdziecie sześć biegów obsługiwanych przez zewnętrzną przerzutkę, do tego amortyzator, dynamo w przednim kole zasilające lampki (bardzo przydatna rzecz i mało który rower w tej cenie ma dynamo!), czy bagażnik i błotniki. Do tego geometria ramy, jak w większości rowerów miejskich, gwarantuje jazdę w wygodnej pozycji z wyprostowanymi plecami.

Rower beach cruiser do 1500 złotych

Bottecchia Urban Town – to stylowy beach cruiser w niskiej cenie. Bottecchia to 26 calowe, szerokie opony, które zapewniają stabilność podczas jazdy. Do tego aluminiowa rama zmniejszająca wagę, trzybiegowa przerzutka schowana w tylnej piaście, lampki oraz błotniki.


Inne rowery miejskie na które warto spojrzeć:
Indiana Moena A7ZP, Kands Aurelia, Monteria Milano, B’Twin Elops 520, Saveno Bridget, Maxim MC 1.1, CTM Rita 2.0, Romet Luiza, Majdller Motta, Spartacus Comfort Line, Folta Sedona Retro

Rowery składane (czyli swojskie składaki): Romet Jubilat 1, Atala Folding, Saveno Swift, Folta Cruz

Polecane rowery z rocznika 2020

Rower górski do 1500 złotych (2020)

W rowerach górskich w tym przedziale cenowym najczęściej znajdziemy 7. lub 8. rzędową zębatkę z tyłu (czasem 9. rzędową). Niestety nadal sporo jest tu rowerów z wolnobiegami (Shimano oznacza je symbolem MF-TZ), które nie grzeszą trwałością i jednak lepiej wybrać coś z kasetą (Shimano oznacza je symbolem CS-HG). Chyba że różnica w cenie będzie spora, wtedy można się zastanowić :) Do tego hamulce szczękowe V-Brake (lub tarczowe mechaniczne) i trochę lepszy osprzęt lub hamulce tarczowe hydrauliczne i ciut słabszy osprzęt.  Musicie także zdawać sobie sprawę z tego, że te rowery to nie są prawdziwe terenowe maszyny. Spokojnie poradzą sobie na gruntowych drogach, niewymagających leśnych ścieżkach, ale do ostrej jazdy – to jeszcze nie ta półka cenowa.

PS Jeżeli nie kręci Cię wymienianie części w rowerze (w przyszłości) i nie planujesz nawet trochę modernizować swojego roweru, śmiało możesz rozważyć zakup modelu z kołami 26 cali (a nie najpopularniejszymi obecnie 27,5 lub 29 cali) – zwłaszcza jeżeli jesteś osobą poniżej 160 cm wzrostu (a nie chcesz kupować roweru z kołami o średnicy 24 cali).

Rower górski do 1500

Kands Comp-ER 29 – od kilku lat pojawia się w zestawieniach i to jedna z najlepiej wyposażonych propozycji do 1500 złotych. Comp-ER wyróżnia się 8. rzędową kasetą i hydraulicznymi hamulcami tarczowymi Shimano. Znajdziecie tu także 3. rzędową korbę (także Shimano) i prosty amortyzator Suntour XCE.

Rockrider ST 520 – Rockrider to też stały bywalec tego rankingu. Wcześniej dostępny jako B’Twin Rockrider, obecnie sklepy Decathlon sprzedają go pod marką Rockrider. Kilka lat temu testowałem model Rockrider 520, od tego czasu trochę zmieniło się jego wyposażenie, ale nie aż tak, żeby to był zupełnie inny rower. Mamy tu amortyzator U-Fit o skoku 80 mm, napęd 3×8 z przednią przerzutką Microshift RD-M46-L lub SHIMANO Altus oraz tylną SRAM X3, a także mechaniczne hamulce tarczowe Tektro.
Dostępny jest także model ST 120 z napędem 1×9 – tylko jedna uwaga, musicie się liczyć z tym, że nie ma tam przełożeń na najcięższe podjazdy.

 

Inne rowery górskie na które warto zwrócić uwagę: Onilus Muran 2.0, Alpina Eco M20 (sub-marka rowerów Kelly’s). Kolejne rowery są na 7. rzędowym wolnobiegu. To wystarczy, jeżeli tylko nie planujesz dużo jeździć i nie przewidujesz dodawania przełożeń z tyłu, bo to pociągnie za sobą dodatkowe koszty w postaci wymiany tylnego koła: Kross Hexagon 2.0, Romet Rambler R9.0 (jest też wersja na kołach 27,5″), CTM Axon, Onilus Muranus, Indiana X-Enduro 2.7 (oraz Indiana X-Pulser 1.9), Northtec Sorang, Maxim MS 3.1.

Rower szosowy, rower fitnessowy do 1500 złotych (2020)

Rowery szosowe w tym przedziale cenowym to ciężki temat i to dosłownie. Szosówka ważąca powyżej 10 kilogramów to już sporo, ale gdy budżet jest napięty i nie mamy więcej kasy, można się z tym pogodzić. Osobiście skłaniałbym się, aby zajrzeć do rowerów do 2000 złotych, tam można znaleźć dużo ciekawsze modele. Ale jeżeli w grę nie wchodzi droższy sprzęt, a używanego kupować nie chcesz, to polecam polować na wyprzedaże droższych modeli :)

 

Rower szosowy do 1500 zł

Triban Easy D – przyznam szczerze, że łapię trochę strategii Decathlonu w tym aspekcie. W sklepach dostępny jest model Triban RC 100 za 1200 zł (popularny Triban za tysiaka już nie jest sprzedawany) z napędem 1×7 (z kasetą, a nie wolnobiegiem za co plusik) i nie do końca wygodną manetką montowaną na górze kierownicy. Dokładając raptem 100(!) złotych dostajemy widoczny na zdjęciu powyżej model Easy D, dedykowany Paniom (kierownice są węższe, mostki krótsze i nie ma największych rozmiarów), w którym znajdziemy 8. rzędową kasetę i prawdziwą klamkomanetkę. Czemu nie można było tak zrobić w „męskim” RC100? No chyba, że Decathlon trzyma jakiegoś asa w kieszeni, ale na razie musimy poczekać. W każdym razie akurat w tym przypadku stówka robi bardzo dużą różnicę, a Easy D to w tej cenie ciekawa opcja (trochę brakuje tu najlżejszych przełożeń, ale w tej cenie napęd z jedną tarczą z przodu jest niezłym kompromisem).

 

Jeżeli chodzi o rowery fitnessowe, to w zeszłym roku był tu Spartacus RoadPro i Lazaro Aero V3. Da się je jeszcze kupić, ale raczej są to wyprzedaże niż regularne oferty. To ciekawe opcje dla osób, które szukaj lekkiego, zwinnego roweru ze sztywnym widelcem i prostą kierownicą. Jest jeszcze zawadiacki Marin Stinson, który wpada do kategorii urban, czyli gdzieś pomiędzy fitnessami, a typowymi rowerami miejskimi.

Rower crossowy do 1500 złotych (2020)

Rower crossowy 1500 zł

Vellberg Explorer 3.2 – ten rower od polskiego producenta po raz kolejny pojawia się w zestawieniu. Mamy tu napęd oparty w sporej części o Shimano Alivio 3×9, amortyzator Suntour NVX z manetką do blokowania skoku, hamulce V-Brake.

Podobnie (żeby nie rzec, że bliźniaczo) wyposażony jest Lazaro Integral V3 – innego producenta, ale swoje siedziby mają z Vellbergiem stosunkowo blisko ;) Podobny (ale już nie w takim stopniu) jest też Arkus Safari M2.

Riverside 500 – tak jak w góralach i szosówkach, tak i tutaj Decathlon porzuca markę B’Twin na rzecz submarki – w tym przypadku Riverside. Sam rower wiele się nie zmienił, dostajemy tu mechaniczne hamulce tarczowe, napęd 1×9 i amortyzator o skoku 60 mm. Jeżeli chodzi o napęd, to brak przedniej przerzutki bardzo upraszcza zmianę biegów. Korba ma 36 zębów, natomiast kaseta rozstaw 11-36. Przełożenie 36/11 spokojnie pozwoli na jazdę 40 km/h, a najlżejszy bieg 36/36 pozwoli na podjeżdżanie całkiem stromych wzniesień, aczkolwiek trzeba pamiętać, że będzie ciut brakowało do typowo crossowego 26/34. Fajnie, że jest możliwość założenia bagażnika do ramy, natomiast martwi mnie tylko jedno miejsce do montażu koszyczka na bidon. Na pionowej rurce ramy trzeba sobie radzić inaczej z brakiem otworów montażowych.

Inne rowery crossowe na które warto zwrócić uwagę: Indiana X-Cross 3.0, Romet Orkan 1M, Kross Evado 2.0, Onilus Cairos, Tabou Flow 1.0, Maxim MX 5.1, Alpina Eco C20, CTM Streem,

Rower trekkingowy do 1500 złotych (2020)

 

Kands Elite Pro Acera

Kands Elite Pro Acera – w rowerach z tej półki cenowej coraz rzadziej widuje się dynamo w przednim kole. A to przecież wyróżnik rowerów trekkingowych i bardzo dobry dodatek, który pozwala nie tylko na napędzanie lampek (koniec z pamiętaniem o wymienianiu baterii), ale także ładowanie telefonu (po dokupieniu adaptera lub specjalnej lampki z wyjściem USB). W każdym razie w Kandsie dynamo znajdziecie :) Reszta to porządny zestaw podobny do crossowych modeli tego producenta z pełnym trekkingowym wyposażeniem.

Alternatywą może być Lazaro Senatore V3 (od tego samego producenta) z oczko wyższym napędem, ale bez dynama.


Inne rowery trekkingowe na które warto zwrócić uwagę:
Vellberg Discover 2.2, Saveno Discovery, Romet Wagant 1 (oraz damska Gazela 1), Kross Trans 2.0, Indiana X-Road 1.0, Onilus Hanower, B’Twin Hoprider 100.

Rower miejski do 1500 złotych (2020)

CTM Cite – co prawda ten model przekracza o całe 29 złotych założony budżet, ale CTM ma w swojej ofercie jeszcze kilka modeli, które się załapią na ten limit. A Cite wybrałem bo… podoba mi się tak poprowadzona rama :) Nad resztą nie ma się co rozwodzić – stalowa rama, sztywny, stalowy widelec, trzybiegowa przerzutka Shimano Nexus i ten prosty, lekki wygląd :)

Maxim Strömsholm – cóż, znowu wybrałem dla Was rower, który mi się spodobał od pierwszego wejrzenia :) Nawiązuje trochę do „holenderek”, choć nazwa pochodzi najprawdopodobniej od miejscowości w Szwecji :) Rama tak jak w CTM-ie jest stalowa, mamy tu też sztywny widelec, oświetlenie na baterie i trzybiegową przerzutkę planetarną Shimano Nexus. Do tego pełna osłona łańcucha, bagażnik i rzadko spotykana u nas w takiej formie stopka.

 


Inne rowery miejskie na które warto spojrzeć.
Miałem linkować do konkretnych modeli, ale jest ich baaaaaaardzo dużo, niektórzy producenci wypuścili po kilka modeli w cenie niecałych 1500 złotych. Dlatego wrzucam odnośniki do stron producentów, musicie poszperać sami (kolejność na liście przypadkowa): Indiana Moena A7, Onilus Sulino, Le Grand Lille, Romet PopArt, Goodman, MonteriaMaxim, Tabou

, B’TwinCossack, Saveno.

Polecane rowery z rocznika 2019

Rowery górskie do 1500 złotych (2019)

Spartacus Elite Alivio

Spartacus Elite Alivio – rower polskiego producenta z Dębicy. Bardzo przyjemnie i równo wyposażony model. Znajdziemy tutaj 27-biegowy napęd oparty o przerzutki i manetki Shimano Alivio, do tego hamulce V-Brake i amortyzator SR Suntour XCM. Zbudowano go na kołach 26 cali, czyli mają średnicę, która powoli będzie wycofywana z rynku (ale spokojnie, obręcze i opony będzie można kupić jeszcze przez długie, długie lata), ale jeżeli możecie na to przymknąć oko, to będzie bardzo ciekawy wybór.

Kands Comp-ER

Kands Comp-ER 29 – występuje w kilku wersjach, różniących się wyposażeniem. Jest wersja Altus za ok. 1250 zł i Acera za ok. 1500 zł – oba na hydraulicznych hamulcach tarczowych – a droższy model uzbrojono w ciut lepszy widelec, manetki, korbę. Są jeszcze wyższe modele, częściowo wyposażone w osprzęt Shimano Deore, ale o tym napiszę zapewne przy rowerach do 2000 i 2500 złotych.

B'Twin Rockrider 520

B’Twin Rockrider 520 – w Rockriderze znajdziemy amortyzator U-Fit o skoku 80 mm, napęd 3×8 oparty w dużej mierze o komponenty marki SRAM z grupy X3 i X4, a do tego niezłe (jak na tę półkę cenową) i markowe, mechaniczne hamulce tarczowe Hayes MX5. Rower stoi na kołach 27,5 cala z oponami o terenowym bieżniku. Na moim blogu znajdziecie test tego roweru.

 

Inne rowery górskie na które warto zwrócić uwagę: Onilus Muran 2.0, Alpina Eco M20 (sub-marka rowerów Kelly’s). Kolejne rowery są na 7. rzędowym wolnobiegu. To wystarczy, jeżeli tylko nie planujesz dużo jeździć i nie przewidujesz dodawania przełożeń z tyłu, bo to pociągnie za sobą dodatkowe koszty w postaci wymiany tylnego koła: Kross Hexagon 2.0, Romet Rambler R9.1, CTM Flag 1.0, Folta Ithavo.

Rowery szosowe i fitnessowe do 1500 złotych (2019)

Scrapper Spego

Scrapper Spego – jest to budżetowy model (1300 złotych) oferowany w sklepach sieci Go Sport, a wyprodukowany przez Krossa. Wyposażono go w napęd Shimano Tourney z dwurzędową korbą (która chyba nie pochodzi od Shimano) i 7. rzędowym wolnobiegiem. Plusem jest obecność klamkomanetek, co prawda Tourney nie jest demonem działania i ergonomii, ale w tym budżecie i tak nie dostaniemy nic lepszego. Rama i widelec wykonane są z aluminium, resztę specyfikacji trzeba sprawdzić w sklepie, ponieważ na stronie sklepu nie ma takich informacji.

Rower szosowy do 1500 zł

Triban Easy D – kupimy ten rower w Decathlonie za 1200 złotych. Jest to damska wersja Tribana 100, o którym pisałem przy rowerach do 1000 złotych. Jest on droższy o 200 złotych, ale różni się bardzo na plus w porównaniu z tańszym bratem – dostajemy tu napęd 1×8 (na kasecie, a nie wolnobiegu!), do tego prawdziwą klamkomanetkę (a nie średnio wygodną wajchę na kierownicy) i co ciekawe – dodatkowe klamki hamulcowe na wypłaszczeniu kierownicy. Akurat uważam, że te ostatnie nie są potrzebne, ale dla pań, które pierwszy raz wsiadają na rower szosowy, to może być nawet dobre rozwiązanie. Szkoda tylko, że nie ma męskiej wersji tego modelu…

Lazaro Aero V3 – znowu wracamy do tematu sprzed lat, że producent nie udostępnia zdjęć swoich rowerów. Ale wygląda on całkiem podobnie do Spartacusa, którego znajdziecie niżej. Aero ma jeszcze wersję V2 i V1 z niższym wyposażeniem. W wersji V3 znajdziemy alu ramę i widelec, napęd w sporej mierze oparty o grupę Shimano Alivio 3×9, do tego dość szerokie opony (38 mm), jak na „wypas na szosę”, jak pisze sprzedający, ale zawsze można je wymienić na węższe – w razie potrzeby – a fabryczne zostawić np. na wyjazdy po lekkich bezdrożach.

Spartacus Road Pro – za niewiele ponad tysiaka, dostajemy rower fitnessowy z napędem 3×8 Shimano Altus (na kasecie, super!). A do tego prawdziwie szosowe opony o szerokości 23 milimetrów – o komforcie możecie zapomnieć, ale toczyć się to będzie nieźle. Producent deklaruje, że do ramy i widelca zmieszczą się w razie potrzeby opony o szerokości do 35 mm – a to miła informacja, bo będzie można jeździć np. na dwóch kompletach opon o różnym bieżniku.

Author Thema

Author Thema – jest to w zasadzie rower crossowy ze sztywnym widelcem, ale że w kategorii fitnessowej, w tym przedziale cenowym, nie ma za dużo rowerów – Thema będzie pasować jak ulał. Co ciekawe, producent nie zdecydował się na wprowadzenie modelu z „męską” ramą. Rower ma aluminiową ramę, stalowy widelec, koła 28 cali z uniwersalnymi oponami oraz szczękowe hamulce V-Brake. Thema z przodu wyposażona jest w korbę z trzema tarczami, z tyłu zaś znajdziemy 7. biegowy (niestety) wolnobieg (wolałbym, żeby Thema była 50 złotych droższa i była wyposażona w kasetę).

Rowery crossowe do 1500 złotych (2019)

Vellberg Explorer 3.1 – za 1500 złotych bez złotówki dostajemy crossa w dużej mierze opartego o napęd Shimano Alivio 3×9, za amortyzowanie odpowiada widelec SR Suntour NVX z możliwością blokowania skoku, a opony to uniwersalne CST o szerokości 42 milimetrów.

 

B'Twin Riverside 500

B’Twin Riverside 500 – w crossie z Decathlonu za 1200 złotych dostaniemy mechaniczne tarczówki Tektro TKD68. Znajdziemy tu też napęd 1×9. To bardzo upraszcza zmianę biegów i podczas jazdy nie musimy martwić się „krzyżowaniem łańcucha„. Korba ma 36 zębów, natomiast kaseta rozstaw 11-36. Przełożenie 36/11 spokojnie pozwoli na jazdę 40 km/h, a najlżejszy bieg 36/36 pozwoli na podjeżdżanie całkiem stromych wzniesień, aczkolwiek trzeba pamiętać, że będzie ciut brakowało do typowo crossowego 26/34. Napęd pochodzi od firmy Microshift, do tego zastosowano amortyzator o skoku 63 mm i opony o uniwersalnym bieżniku typu semi-slick. Fajnie, że jest możliwość założenia bagażnika do ramy, natomiast martwi mnie tylko jedno miejsce do montażu koszyczka na bidon. Na pionowej rurce ramy trzeba sobie radzić inaczej z brakiem otworów montażowych.

Inne rowery crossowe na które warto zwrócić uwagę: Spartacus Cross 4.0 oraz Lazaro Integral V3 (oba bardzo podobnie wyposażone do Vellberga), Kelly’s Cliff 10, Unibike Prime GTS, Majdller Balance C3, Alpina Eco C20.

Rowery trekkingowe do 1500 złotych (2019)

 

Vellberg Discover 3.1 – w tym rowerze trekkingowym znajdziemy wszystko, czego potrzeba do przyjemnego podróżowania – bagażnik, błotniki, stopkę, osłonę łańcucha, lampki i co bardzo cieszy – dynamo w przednim kole. Dzięki niemu nie trzeba pamiętać o ładowaniu/wymienianiu baterii w oświetleniu, po prostu ruszamy, a oświetlenie działa, czy to w dzień, czy to w nocy. Do tego napęd 3×8 będący mieszanką Shimano Tourney/Acera/Alivio i amortyzator Suntour NEX z możliwością zablokowania skoku.

Kands Elite Pro Acera

Kands Elite Pro Acera – ten Kands to trochę tańsza propozycja, różni się od Vellberga trochę tańszym amortyzatorem i niższej klasy przerzutkami (ale napęd to nadal konfiguracja 3×8 z kasetą). Ale nadal mamy tu pełne, trekkingowe wyposażenie + dynamo w przedniej piaście.


Inne rowery trekkingowe na które warto zwrócić uwagę:
Romet Wagant 1 (oraz damska Gazela 1), Kross Trans 2.0Monteria Massive 1.0, Saveno Discovery, Alpina Eco T10, Indiana X-Road 1.0, Cossack Rounder, Folta Herves, Onilus Bergen, Tabou Kinetic 1.0 GTS.

Rowery miejskie do 1500 złotych (2019)

Rower miejski do 1500 zł

Kelly’s Classic Dutch – występuje w dwóch wersjach kolorystycznych, zbudowano go na aluminiowej ramie i stalowym widelcu. Ma co prawda tylko jedno przełożenie, ale na płaskich odcinkach w zupełności się sprawdzi, ale są też wyższe modele z 3 i 7 biegami. Plusem jest pełna osłona łańcucha, bagażnik i koszyk z przodu oraz szerokie, dwucalowe opony, dzięki którym rower będzie bardzo stabilny i komfortowy na nierównościach.

B'Twin Elops 900

B’Twin Elops 900 – Model Elops 900 złożono na aluminiowej ramie i sztywnym widelcu. Wyposażono go w standardowe, duże opony 28 cali, hamulce szczękowe V-Brake i wewnętrzną przerzutkę obsługującą 3 przełożenia. Bardzo fajnie, że zamontowano tutaj dynamo w przednim kole, to coraz rzadszy widok na tej półce cenowej. Dzięki niemu nie będzie trzeba pamiętać o wymianie baterii w lampkach.


Inne rowery miejskie na które warto spojrzeć:
Folta Fionii Retro, Cossack Amsterdam, Le Grand Lille 3, Romet Art Deco 3, Goodman Strada 8.1, Cossack Solaris, Merida ClassicWay, Maxim MC 1.4.3, Saveno Bridget 3, Onilus Solaris, Indiana Moena A7B, CTM Nancy, Majdller Bella 8.3   (Składaki): Romet Wigry 2, Kross FlexB’Twin Tilt 500

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

1 041 komentarzy

  • Zastanawiam się nad kupnem roweru od kilku tygodni, ze względu na dość niski budżet postanowiłem nie wydawać za dużo na swój pierwszy rower i tak waham się pomiędzy :

    http://www.rowerzysta.pl/rower-gorski-unibike-mission-2013.html (mam okazję kupić nowy w cenie 960 zł z 2013 rocznika)

    http://www.nartyrowery.pl/ (cena około 1000zł z rocznika 2014 )

    lub

    http://www.expertbike.pl/kross-hexagon-x3-grafitowobialy-model-2013-p-241.html (1000zł z rocznika 2013)

    Który zakup byłby najkorzystniejszy ? Dodam, że szukam roweru do jeżdżenia w terenie oraz na dojazdy w mieście i myślę o kołach 26″.

    Jaki rozmiar ramy wybrać przy wzroście 190 cm i długości nogi około 90 cm ? Wg moich obliczeń wychodzi około 21″ lecz waham się czy nie kupić większego. Wiem, że wzrost nie odgrywa głównej roli przy doborze rozmiaru jednak boję się, że rama 21″ może okazać się za mała. Niestety nie mam nikogo kogo mógłbym się poradzić a rower chcę kupić przez internet.

    Z góry dziękuję za odpowiedź.

    Pozdrawiam

    • Te trzy rowery są do siebie dość podobne. Ja bym celował w Hexagona X3.

      Jeżeli chodzi o rozmiar ramy, to wychodzi Ci z teoretycznych wyliczeń 21 cali. Ale nogę mierzyłeś po wewnętrznej stronie?

      Masz teraz jakiś rower na którym się dobrze czujesz, żeby zmierzyć mu kilka rzeczy?

      • Tak, po wewnętrznej. Posiadam teraz stary rower górski sprzed może 20 lat, który jest dla mnie nie do końca wygodny. Długość rury podsiodłowej wynosi w nim około 48 cm więc wg. tabeli rozmiarów kross jest to rozmiar M ( 19″) pozostałe wymiary też są zbliżone do rozmiaru M. Zastanawiam się nad kupnem 21″ lub 23″ tylko obawiam się czy 21″ nie będzie jednak za mała.
        Co o tym sądzisz Łukaszu ?

        • Udało mi się dzisiaj odwiedzić sklep rowerowy i mieli w ofercie Hexagona X2, rozmiar 21″ bedzie ok :) Zastanawiam się pomiędzy Hexagonem X3 a Unibike mission, Unibike ma kasete i amortyzator o większym skoku. Dylemat, który teraz wybrać .. Jak myślisz ?

          • Unibike ma kasetę, a przynajmniej ten z 2014 roku. Jeżeli model 2013 no to trudno, niech będzie wolnobieg, w tej cenie można wybaczyć.

            Ja bym brał Unibike w każdym razie.

        • Nic na ten temat powiedzieć nie mogę, ponieważ musiałbyś się przysiąść i sprawdzić. Fajnie jakbyś przysiadł się do roweru na którym Ci się dobrze siedzi i wtedy się wypowiedział.

          No i przy takim wzroście i długości nogi, może lepiej coś z większymi kołami, 29 cali na przykład? Tak żebyś nie wyglądał jak na rowerze z kółkami od dziecięcego :) Ale to nie ten budżet niestety…

          • Właśnie ten z 2013 ma wolnobieg. Myślałem, że kasetę ale jednak dopiero od 2014 zaczęli wypuszczać ten model z kasetą. Zostanę jednak przy standardowych kołach 26″, rozmiar ramy 21″. Myślę, że na początek będzie w sam raz, dziękuję za porady :)

  • Hej czy rower do 1500 zł będzie dobry do jazdy około 4 miesiące przez Gruzję, Iran, Tadżykistan i Kirgistan?

    • Hej, tak, myślę, że śmiało kupisz rower do 1500 złotych, który będzie się nadawał. Tylko najlepiej szukać roweru jak najszybciej, tak żeby znaleźć jeszcze jakiś model z zeszłego roku, który wyjściowo kosztował 2000 zł. Teraz spokojnie znajdziesz taki właśnie do 1500.

      Proponuję szukać roweru z hamulcami V-brake i bez amortyzowanego wspornika siodełka (a jeśli będzie, to poprosić żeby w sklepie wymienili na sztywny).

      Dodatkowo pamiętaj o tym, żeby nie ruszać takim rowerem na daleką wyprawę z marszu. Tzn. przejedź nim najpierw 200-300 kilometrów i zrób w nim przegląd zerowy/gwarancyjny. Następnie zrób nim jeszcze w Polsce chociaż tysiąc kilometrów, jeśli zdążysz przed wyjazdem, tak żeby sprawdzić czy wszystko Ci w nim odpowiada, chociażby siodełko, szerokość kierownicy (łatwo ją skrócić w razie czego) itd.

        • Cóż, w ofercie zarówno Crosso jak i Ortlieb większość produktów jest godna uwagi. Ciężko mi polecić jeden konkretny model. Wszystko zależy czego potrzebujesz, jakiej pojemności, większej ilości przegródek czy jednej dużej komory, jakiego stopnia uszczelnienia.

  • Witam kiedyś doradzał mi pan przy zakupie roweru i byłem bardzo zadowolony, potrzebuje jakiś rower na długie trasy typu 1500km który bd miał możliwość umieszczenia sakw bagażniku oświetlenia itp myślałem o crossie ze sztywnym widelcem co pan o tym sadzi ? Czy może jednak dorzucić przedinamortyzator ? Ze sZtywnym widelcem znalazłem fajne rowery ale same hybrydy ze sportowa geometria ramy co nie będzie przyjemne do codziennego pokonywania długich dystansów natomiast ze zwykła wygodna geometria są same crossowe jednak są one z przednim amortyzatorem dodam ze trasy jakie bd pokonywał sa mi nieznane ponieważ mam zamiar objechać cała Europę czy mógłby pan mi coś polecić ? Cena roweru do 8000-10000tys zł oglądałem meride crossway i meride speeder? A może jakieś zagraniczne marki ?Miałem cube z którego byłem bd zadowolony słyszałem Np o salsie lecz bd cieżko je dostać w Europie a dodam ze chce przymierzyć rower przed zakupem, dodam tez ze aktualnie mieszkam w Niemczech i występują tu marki typu staiger bmc czy bergamont pozdrawiam ?

  • hej lukasz. chcialbym sobie kupic taki rower
    http://rower-sport.pl/pl/p/MERIDA-MATTS-TFS-100-V-2013/1690

    czy jest to oplacalne w takiej cenie?

    dzieki za odp.

    kazik

  • Witam, ze względu na schorzenie kręgosłupa mogę jeździć tylko na rowerach, na których można siedzieć prosto (miejskie?) rower powinien być amortyzowany, będę nim jeździł głównie po ścieżkach rowerowych utwardzonych ale też czasami do lasu, chciałbym żeby miał minimum 6 biegów, najlepiej osłonę na łańcuch, opony w miarę szerokie, możecie coś doradzić? Z góry bardzo dziękuję

    • Witaj, nie napisałeś czy wolisz „męską” czy „damską” ramę, dlatego zaproponuję Ci wygodniejszą wersję :) Zerknij na takiego Unibike Amsterdam, teraz można go kupić w niezłej cenie: https://www.ceneo.pl/Rowery;0112-0;szukaj-unibike+amsterdam;0192.htm#pid=7269

  • Witam,
    Przymierzam się do kupna roweru, niestety większość z powyższych ma męską ramę.
    Interesuje mnie Kands Elite Pro Alivio, z tym, że oprócz przerzutek (które wydają się ok) reszta to dla mnie czarna magia. Czy wart jest uwagi na ścieżki utwardzone.

    • Nie ma się do czego przyczepić w tym rowerze. Jak za niecałe 1500 złotych wygląda naprawdę bardzo dobrze.

  • Zastanawiam się co powiedziałbyś o tym rowerku https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-btwin-fit-300-id_8306479.html#anchor_ComponentProductTechnicalInformation). Moim zdaniem za tą cenę z tą specyfikacją wydaje się bardzo, bardzo ciekawy. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?

  • Witam, na wstępie chciałbym pogratulować autorowi, świetna strona! Po przeczytaniu kilku artykułów już nie jestem taki zielony w temacie. Do tej pory jeździłem rowerami z marketu, ale mam już dość ciągłej walki ze „sprzętem”. Proszę o poradę. Szukam roweru na dojazdy do pracy (8 km) głownie ścieżki rowerowe (Wrocław), mam 178 cm, budżet to trochę ponad 1000 zł. Spodobał mi się ROMET 2.0. Jaki rower oprócz tego ROMETA mógłbyś polecić.

    • Dziękuję za miłe słowa :) Oprócz Rometa, masz tam jeszcze trzy inne rowery, które mogę polecić :) Ale jeżeli żaden z nich nie wpadł Ci w oko, to zerknij jeszcze na taki: https://www.decathlon.pl/rower-miejski-hoprider-300-m-id_8307664.html

  • Witam, szukam roweru na prezent niespodziankę, chce wydać ok. 1000 zł, niestety jeżeli chodzi o temat rowerowy jestem zupełnie zielona. Rower męski do jazdy rekreacyjnej,na 60 urodziny tak 170-175 cm wzrostu, po różnych drogach w sezonie używany parę razy w tygodniu do kilkunastu sporadycznie kilkudziesięciu kilometrów na trasę. Odwiedziłam pobliskie sklepy i tak wpadły mi w oko następujące modele:

    https://www.decathlon.pl/rower-uniwersalny-original-500-id_8165507.html,

    Merida Matts 10v, lub po przeczytaniu https://allegro.pl/rower-romet-wagant-2-0-ltd-super-cena-promocja-i4920465511.html, który, by Pan polecił? lub jaki jeszcze inny model?

    • Witaj, kupowanie roweru na niespodziankę jest moim zdaniem średnim pomysłem. Do roweru najlepiej się przysiąść samemu i sprawdzić czy będzie pasował danej osobie.

      Ale z drugiej strony, jak niespodzianka, to niespodzianka :)

      Ja bym postawił na Rometa, jest naprawdę bardzo w porządku w tej cenie. Ramę powinno dobrać się do długości nogi, ale zdaję sobie sprawę, że może być ciężko ją zmierzyć bez psucia niespodzianki :) Ja bym stawiał na rozmiar 19″ w takim razie.

  • Dzień dobry Państwu, choć w tym poście zwracam się z prośbą i pomoc głównie do Pana, Panie Łukaszu. Postanowiłam dłużej nie odmawiać sobie przyjemności z rowerowania poza miastem i równym asfaltem, choć do tej pory to był mój ulubiony sposób jazdy i zupełnie nie orientuję się w zakresie rowerów w teren (stara szosówka Peugeota, choć szczerze kocham, nie dałaby rady w terenie, o którym myślę) i kupić rower crossowy/trekkingowy.

    Chciałabym wykorzystywać go nie tylko na krótkie wykapki między knieje, ale w miarę możliwości również przystosować go do ewentualnych dłuższych kilku(nasto)dniowych podróży (na obszarze Europy). Mieszkam w okolicach pogórza i stąd potrzeba mi roweru, który dobrze sprawdzi się w terenach z przewyższeniami, na drogach asfaltowych, o twardej nawierzchni, szutrowych, bitych i leśnych traktach, ale da rade także na nieco bardziej wyboistym podłożu.

    Chciałabym się zamknąć w 2000 zł ze sprzętem na dłuższą podróż (preferowane ~1700)- ale cena katalogowa może być wyższa, bo biorę też pod uwagę dobrze utrzymaną używkę. Preferuję sztywny widelec, bo wydaje mi się, że w przewidywanych trasach nie będę go potrzebowała, a zależy mi na utrzymaniu niskiej wagi roweru.

    Nie jestem pewna co do hamulców- czy V-brake czy tarczowy, ale to kwestia ceny danego modelu pozwoli mi podjąć decyzję. Na szosówce wolałam bardziej „wdepnąć” w pedał i jeździć na dłuższych biegach, może więc zakres w kasecie 11-28 się sprawdzi (maks 32). Chciałabym się tylko upewnić, że moje upieranie się przy braku przedniego amortyzatora w przypadku wypadu w tereny bardziej górzyste nie jest tutaj strzałem w kolano.

    Wzrostu mam 172 cm, dł. wew. nogi 81-82 cm, więc rama wypada mi chyba na 19/20 cali.

    Czy mógłby mi Pan polecić jakieś modele, które mogłabym wziąć pod uwagę? (minus taki, że jestem wybredna jeśli idzie o wygląd i najchętniej zamalowałabym rower na grafitowy lub czarny, ewentualnie biały, stąd modele męskie rowerów bardziej mi „podchodzą”;)

    Myślałam o Scott Sub, Unibike’u jakimś (niekoniecznie interesuje mnie rura typu „damka”, wolę mniejszy, bardziej męski spad). Mój typ nieosiągalny to Kona Sutra, a zaraz po niej (jeszcze mniej realne) SCOTT Contessa Solace. Pozdrawiam i dzięki za świetnego bloga!

    • Witaj, w tym budżecie raczej nie polecałbym Ci hamulców tarczowych. Nie będzie to złom, ale też nic specjalnego. Jeżeli chodzi o typ roweru to tutaj zdecydowanie najlepiej sprawdzi się fitness, czyli taka krzyżówka szosówki z crossem.

      Z osobistych względów mogę Ci polecić Cube SL Cross/SL Road. Na Allegro kupisz go za ok. 1400-1800 złotych w zależności od stanu technicznego. Sam będę miał takiego na sprzedaż na wiosnę :)

      Szukaj takiego w rozmiarze 53/56 cm (to jest nazewnictwo Cube, bo realnie te rowery mają pionowe rurki 49/52 cm).

      W nowych rowerach też by się coś znalazło, może jakaś Merida, ale Cube na pewno będzie miał lepsze wyposażenie.

      • Bardzo dziękuję za odpowiedź. Popatrywałam z zazdrością na tego CUBE’a i zastanawiałam się czy dla mnie byłby ok, wspaniale, że znalazłam potwierdzenie.

        na allegro znalazłam dwie aktualnie trwające aukcje:

        https://allegro.pl/rower-crossowy-cube-sl-road-2014-sora-i4942278008.html
        i tę

        https://allegro.pl/rower-cube-cross-sl-road-sora-tiagra-56cm-okazja-i4987199940.html

        czy sugerować się dopiską, że stan idealny- (dopóki się nie przejadę, i tak trudno będzie mi to ocenić, a z Krakowa do tych dwóch miejscowości/miast daleko, zatem będzie to zakup ryzyk-fizyk:)

        Czy uważa Pan, że warto spróbować? Który więc?:)

        • Po zdjęciach naprawdę ciężko cokolwiek wywnioskować. Oba wyglądają w porządku, ale stanu technicznego tak naprawdę nie sprawdzisz :)

          Obaj sprzedający to handlarze. Czy to dobrze, czy to źle, nie powiem. Ale ja zazwyczaj nie mam większego zaufania do takich osób.

          Ale u osoby prywatnej też można się naciąć, ale tak niestety jest z kupowaniem używanych rzeczy przez internet.

          Jedynie czasami można znaleźć ogłoszenia osób, które wszystko opisują jak na spowiedzi. Ja do takich osób należę :)

          • Dziękuję raz jeszcze za opdowiedź. Zniknęłam na tydzień, w związku z tym decyzja jeszcze nie podjęta. Trafiłam jeszcze na taki jeden (rama 54). Nie rozpoznaję modelu, poprosiłam o sprecyzowanie info dotyczącego osprzętu, czekam na opdowiedź, ale może Pan wie, czy w ogóle warto rozważać tę sztukę? :)

            https://olx.pl/oferta/rower-cube-sl-road-CID767-ID8AUy3.html

            Jutro dopiero kończy się aukcja roweru z allegro, mam więc jeszcze szansę na ten model, który Pan posiada.

            Życzyłabym sobie, by więcej ludzi podchodziło z taką szczerością do oferowanego towaru:) Pozdrawiam serdecznie!

          • czy nie wydaje się podejrzane – taka cena za osprzęt z nieco wyższej półki niż Sora? (chyba, że się mylę i grupa 105 tu może wcale nie oznaczać tego, co myślę, że oznacza…)

          • 105 to grupa dwa „oczka” wyżej niż Sora. Pomiędzy nimi jest jeszcze Tiagra. 105 to taki „odpowiednik” LX/SLX z grup MTB.

            Cena nie jest podejrzana, po prostu rower ma już trochę lat. Ciężko powiedzieć ile, ale na pewno sporo więcej niż 6 (mój tyle ma).

          • Ciekawe w jakim stanie jest ten rower. Ma już trochę lat, widać to po komponentach. Ale z drugiej strony cena też jest kusząca.

            Cóż, wszystko zależy w jakim jest stanie, często może tak być, że kupisz tanio, a potem dołożysz kasę na wymianę wielu zużytych części. W każdym razie jeśli jest w dobrym stanie, to za takie pieniądze warto.

    • rower typu fitness lub cross
      z fitnesów w decatlonie są fajne na promocji
      z crossów wszystkie trans-roweru czyli Knads/Lazaro/Spartacus/Scud
      do tego dokupujesz bagażnik, błotniki, sakwy itd.

  • 1) Jaki jest sens wstawianie rowerów na osprzęcie tourney/altus/acera skoro w tym samym przedziale można spokojnie kupić rower na pełnym lub prawie pełnym alivio?

    2) Co do rowerów miejskich (to jedynie moja opinia) ale wydaje mi się że to właśnie za te rowery najbardziej przepłacamy (a nie za szosy)

    Za te same pieniądze za które można dostać rower na osprzęcie alivio/sora producenci „mieszczuchów” proponują nam ciężki rower mający 3! przełożenia i hamulec w pedałach. Co do legendarnej wytrzymałości rowerów miejskich to jakoś nie wierzę że taki rower wytrzyma dużo więcej kkm bez awarii niż mój trekking, za podobną cenę (już widzę te tłumy lecące na kilkutysięczne tripy na mieszczuchach bo się nic nie popsuję)

    Ja rozumiem że w mieście nie wszystko jest potrzebne, ale lepiej mieć więcej niż mniej za tą samą kasę ;-)

    • 1) Nie chcę się Ciebie czepiać, ale Łukasz na początku podał, że są to ceny katalogowe i nalezy samemu szukac okazji zwłaszcza teraz w przerwie międzysezonowej. Kolejny (może nie Twój) komentarz o tym samym wydźwięku.

      2) Pamiętaj, że inny jest segment klientów korzystajacych z różnych rodzajów rowerów. Ważne aby wybierać rower świadomie, a nie kierować się modą. Może zaraz pokazać się wpis mówiący o tym, że bez sensu wybierać trekking, bo w terenie nie poradzi sobie jak góral, na zjazdy się nie nadaje, na szosie nie osiągniesz prędkości jak na szosowym. Ale Twój sposób użytkowania nie wymaga takiego roweru. Dlatego wybrałeś trekking. Na dzień dzisiejszy mamy takie bogactwo typów rowerów, że każdy może znaleźć coś dla siebie.

      Na tripy kilkutysięczne się nie wybieram, a tym bardziej na takie tripy.nie wybieram się mieszczuchem.

      Jeśli chodzi o osprzęt do mieszczuchów, to też uważam, że 3 biegi jest trochę za mało, a kontra nie jest najlepszym typem hamulca. Są jednak ich zwolennicy. Moim zdaniem nie ma co zmieniać tego na przerzutki zewnętrzne, a na lepszej klasy napęd wewnętrzny z hamulcami rolkowymi. Dzięki trwałości i niezawodności tych konstrukcji jak już wcześniej pisałem – moim zdaniem w tym budżecie lepiej kupić używkę, bo rowery tracą na wartości i można trafić fajnego mieszczucha w dobrej cenie.

      Co do trwałości mieszczuchów, to jak już wcześniej pisałem mój batavus ma pewnie ponad 20 lat – wnioskuję to po oryginalnej piaście sachs torpedo super 7 (torpedo nie odnosi się tu do hamulca typu kontra) i hamulcach bębnowych które nie są specjalnie zniszczone. Rower sprowadzany z Holandii, więc pewnie użytkownik przede mną jeździł i zrobił wiele kilometrów. Mieszczuchy mają też niewątpliwie zaletę w stosunku do innych rowerów, a mianowicie znacznie wyższy komfort podróżowania, co jest nie bez przecenienia, dla takich „stetryczałych wygodnych staruszków” jak ja ;).

      Dlatego podsumowując – starajmy się nie dyskredytować wyborów innych ludzi. Każdy z nas jest inny, każdy ma inne potrzeby. Starajmy się pokazać wady i zalety określonych typów rowerów w zalezności od potrzeb użytkowników i nie oceniajmy negatywnie żadnego wyboru.

    • 1) O tym napisał już kaczan. W każdym wpisie zachęcam do poszukiwania okazji cenowych. Ciężko żebym teraz siedział i przekopywał sklepy internetowe i Allegro w poszukiwaniu złotej okazji. One dziś są, jutro może ich nie być, a za rok znowu się pojawią.

      2) Tu też zgodzę się z kaczanem. Nie patrz tylko na suche dane techniczne. Rowery miejskie różnią się od trekkingowych chociażby geometrią ramy, która zapewnia inną pozycję za kierownicą, co dla wielu osób jest zbawienne.

      Poza tym każdy szuka takiego roweru jaki mu odpowiada. Jak ja ostatnio na Instagramie i Facebooku pokazałem mój nowy rower (fitnessowy Cube SL Road), ktoś zapytał (bez złośliwości) czemu nie kupiłem szosowego. A nie kupiłem, bo nie odpowiada mi w szosowych rowerach kilka rzeczy, choć wiem, że są lżejsze i szybsze na asfalcie.

      • A co powiesz na tego limber tasso 29 wiem że był wspomniany wczesniej ale przymierzam się do kupna go czy opłaca sie w tej cenie 1299 zł. W sezonie przejeżdżam jakieś 160 km tygodniowo zamierzam trochę więcej w tym roku ten osprzęt i hamulce dadzą radę? I on jest na wolnobiegu czy kasecie ?

        • W tej cenie zdecydowanie się opłaca. Ma bardzo fajną konfigurację. Hamulce nie są może z najwyższej półki, ale do normalnej jazdy wystarczą. I ma kasetę, dziewięciorzędowe Alivio.

      • Nie miałem zamiaru krytykować sensu istnienia rowerów miejskich, po prostu wydaje mi się że producenci nie zawszę uczciwie je wyceniają (wspomniane 3 przełożenia vs. alivio)

        Nic nie mam do przerzutek wewnętrznych (nexus 7 biegowy na pewno jest spoko ;-) ) ani do wyprostowanej pozycji (po za tym że lekko pochylona jednak być powinna, bo inaczej jest niezdrowo dla kręgosłupa (warto to przypominać))

        Dlaczego tak się dzieję, wydaje mi się że dlatego bo o ile takie np. szosy kupują osoby „uświadomione” (dlatego szosy z deca są takie dobre, jakby nie były to nikt by ich nie kupił), to miejskie najczęściej kupują osoby nie mające zbyt dużego pojęcia o częściach rowerowych i można im wcisnąć ładne malowanie i „dizajn” ze słabymi częściami
        Pozdrawiam

        • Szosy z Deca są przede wszystkim atrakcyjne cenowo. Wiele osób kupuje je bo chce mieć szosę a konkurencją w tej cenie są właściwie tylko używki, które nie są dla wielu nabywców konkurencją. Plus gwarancja Deca, która jest z opinii klientów bardzo dobra. To samo tyczy się wszelakich Lazaro, Limberów czy Kandsów w innych kategoriach rowerówych.
          Na forum szosa.org jest cały temat o Tribanach, tam można poczytać opinie osób które poszukują i nabyły ten rower.

  • Cześć a co powiesz na temat roweru Merida Drakar big 29 widzę, że cena oscyluje około 1200 – 1300 zł w zależności od typu hamulca. Warto go kupić? W specyfikacji widzę, że jest w miarę ok.

  • Mam jedną uwagę dotyczącą rowerów miejskich.
    W tej cenie nie warto kupować takich rowerów, ze względu na specyfikę ich użytkowania. Wszystkie te rowery mają bardzo poważne wady:

    1) hamulec typu torpedo – w mieście gdzie bardzo często zatrzymujemy się na światłach, podjeżdżamy na zakupy, brak możliwości optymalnego ustawienia korby przy ruszeniu jest poważną wadą, zwłaszcza łącząc się z wadą nr. 2

    2) Mało przełożeń – specyfika tego roweru polega na tym, że nie jest najbardziej wydajny energetycznie, to po pierwsze. Po drugie kondycja osób korzystających z tego typu rowerów często nie jest najlepsza. Po trzecie służy często do dojazdów do pracy, na zakupy – więc z „obowiązkowym” koszykiem i / lub sakwami na zakupy, oraz dokładając do tego niemałą wagę takiego roweru zaczyna się robić ciężko -może to zniechęcić potencjalnych użytkowników miejskich rowerów do czegokolwiek innego niż przejażdżkę od czasu do czasu celem podbudowania swego image.

    3) Hamulce V-brake z przodu, lub ich brak (wedłyg producentów wystarczy tylko torpedo)- osoby jeżdżące tego typu rowerami najczęściej chcą:
    a) stylowo wyglądać
    b) traktują rower jako środek transportu, a nie sprzęt przy którym nalezy spędzać czas – regulując, wymieniając części itp. Na dzień dzisiejszy polecam do takich rowerów hamulce rolkowe – prawie bezobsługowe, zapewniające skuteczność (pamiętając o tym, że z powodu niższej wydajności energetycznej i masy, oraz specyfiki użytkowników prędkość będzie niższa niż w przypadku innych typów rowerów)

    4) Najczęściej brak pełnej osłony łańcucha – zamiast tego mamy tylko osłonę góry, lub jeśli mamy pełną, to zostaje nam singiel speeed, lub inne wady

    5) Lampki na baterie, lub zwykłe dynamo – w rowerach produkowanych od ok 2008r ( a więc cena ok 1100 – 1500 używanych) często można spotkać już (nie licząc dynama w piaście) oświetlenie led z podtrzymaniem – nawet 2-3 minuty po zatrzymaniu mamy światło. Łączy więc zalety oświetlenia na dynamo z oświetleniem na baterie.

    Sam od pewnego czasu jeżdżę takim rowerem (na dzięn dzisiejszy Batavus – nie wiem ilo letni, ale po piaście sachs torpedo 7 mogę wnioskować, że ma ponad 20 lat). Przesiadłem się na taki rower gdy syn posiadł umiejętność jazdy na rowerze. Przeniosłem się wtedy z jazdą na chodnik (syn miał wtedy 3,5 roku – więc DDRy i jezdnia odpadły). Widok jaki miałem z uwagę na geometrię ramy był bardzo potrzebny do kontrolowania takiego małego dziecka, oraz z uwagi na to, że poruszałem sie nie po swoim terenie, a po terenie pieszych, wiec musiałem na nich zwrócić szczególną uwagę. Na dzień dzisiejszy stałem się też trochę leniwy i nie bawi mnie taplanie sie w błocie na co dzień, a komfort jazdy na mieszczuchu jest nieporównywalny z góralem.

    Na wakacjach, gdy chcę pojeździć po lesie najczęściej korzystam z wypożyczalni na miejscu. Nie muszę się martwić o przewóz roweru samochodem, oraz o zabezpieczeniu roweru na urlopie :)

    Jeśli miałbym polecić kupno używanego mieszczucha to proponuję zakup w miejscu odbioru (więc najlepiej OLX), oraz wizytę od razu w serwisie. należy sprawdzić piastę i hamulce. Resztę w razie czego się wymieni – koszt nie będzie tu taki jak w najwyższych opcjach osprzętu do innych rowerów. Kupując rower za ok. 600-700 zł z 5 lub jeszcze lepiej 7, 8 biegami należy przeserwisować (ok 120 – 200 zł z regulacją biegów w piaście – w każdym dużym mieście możemy znaleźć serwis zajmujący się holendrami, więc z piastami już od kilku lat nie ma wielkich problemów). Do tego ok 200-300 zł sakwy na zakupy (lub jeśli ktoś woli to koszyk), oraz opony – najlepiej porządne antyprzebiciowe (cena ok. 70-100 zł za sztukę) i mamy dobry rower do miasta za niecałe 1500 zł.

    Co do opon, to w mieszczuchu nie warto oszczędzać na oponie. Zwłąscza na tylnej. Specyfiką użytkowników takich rowerów jest to, że często są to „osoby atechniczne” (lub po prostu nie lubiące na co dzięń grzebać przy rowerze). Każda wymiana opony wiąże się z demontażem zabudowy łąńcucha itp. Jak dodamy do tego prawie niezbędną regulację biegów, to mamy za samą wymianę w serwisie ok 50-70 zł. Więc tutaj nie stać pewnie osób które nie chcą same nic robić na tanie opony.

    • Ciekawy poradnik ale zbyt późno znalazłem tego bloga. Swój rowerek (trekkingowy) zakupiłem w grudniu, w innym przedziale cenowym – używany i jestem MEGA zadowolony.

      Jedną rzecz bym zaktualizował. W cenie do 1500 zł można już od chyba dwóch miesięcy spokojnie kupić Waganta 4.0, a to o klasę lepszy sprzęt od zaproponowanych. Nawet na Alledrogo można znaleźć dwie oferty. Jedna 1499, a druga 1439 zł. Każdy z oferentów ma po 10 szt więc spokojnie da się kupić i nie sugerował bym się cennikami katalogowymi, bo te bywają mocno nieaktualne.

      • To, że dziś można te Waganty kupić za 1500, to świetna sprawa. Ale na wiosnę, gdy te się sprzedadzą, cena w sklepach za rocznik 2015 będzie wynosić 1999 złotych, minus ewentualnie to co sam sobie wynegocjujesz.

        Tak jak podkreślam we wpisie, ceny są katalogowe, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby szukać taniej, zresztą do tego namawiam. Wagant 4.0 być może pojawi się w zestawieniu do 2000 zł, a to, że będzie można go kupić taniej, to tylko wyjdzie na plus :)

        • Rozumiem, że w takim poradniku trzeba się do czegoś odnieść (ceny katalogowe) Trzeba by było jednak dopisać, że zdecydowanie warto (a nawet należy) poświęcić kilka minut na poszukiwanie dobrych cen/okazji gdyż ceny katalogowe bywają mocno nieaktualne. Kilka minut poświęconych na poszukiwania może bardzo mile zaskoczyć.

          Oto dowód:
          http://www.activsport.eu/product-pol-21079-Rower-Romet-Wagant-4-0-LTD-19-2014-grafit-mat.html

          Pozdrawiam autora i wszystkich rowerzystów

          • activsport.eu/product-pol-21079-Rower-Romet-Wagant-4-0-LTD-19-2014-grafit-mat.html

          • Na samym początku wpisu jest zdanie „Ceny rowerów o których będę pisał są wzięte z katalogu, dlatego niewykluczone, że poza sezonem uda się je kupić sporo taniej.” Przy rowerach do 1000 złotych pisałem to samo.

            Poza tym klikając na nazwę prawie każdego roweru zostaniesz przeniesiony do porównywarki cen, gdzie można sprawdzić ile aktualnie kosztuje taki rower w wybranych sklepach internetowych.

            Nie widziałem sensu w szperaniu po Allegro i sklepach w poszukiwaniu najlepszych okazji. Tym bardziej, że dziś umieszczę ten rower w zestawieniu do 1500 zł, a za pół roku ktoś tu zajrzy, popatrzy do sklepów, a tam wszędzie cena 2000 zł. No i będzie wrażenie, że kogoś w balona zrobiłem, albo że rowery tak bardzo zdrożały.

            Zawsze warto szukać niższych cen, dlatego m.in. ja kupiłem sobie rower właśnie teraz :)

    • IMHO 3 biegi do niezbyt intensywnej jazdy po w miarę płaskim mieście zdecydowanie wystarczają. Co do ustawienia korby, to trzeba się po prostu przyzwyczaić hamować tak, by mieć w odpowiedniej pozycji. Ja robię to już odruchowo. Z rolkowymi do czynienia nie miałem, ale dużym plusem torpedo w stosunku do V-brejków jest bezobsługowość. Plus rzecz, która wystepuje tylko w toropedo – bezpieczna możliwość jednoczesnego hamowania i sygnalizowania skrętu. A co do niepełnej osłony… spodnie chroni wystarczająco, a jej duży plus to łatwość w dostępie do napędu (wymiana detki, kontrola naciągu, oliwienie itp).

      • Pewnie, ze trzy biegi wystarczą – ale bardziej komfortowo jest mieć 7 :). Ja na co dzien używam przełożeń 3-6 (a więc 4 z 7). Jeśli mam sakwy załadowane zakupami, to spadam o jeden bieg niżej, więc 2-5. Zdarza się też, że wieje i jadę z sakwami, więc wtedy korzystam z zakresu 1-4. Czasem z górki wrzucę 7, ale to bardzo rzadko. Gdy odprowadzałem kiedyś rower koleżanki z 3 biegami to poczułem dyskomfort z powodu dużego przeskoku między przełożeniami. Dlatego ja osobiście uważam 3 biegi za wadę. W moim rowerze występują hamulce bębnowe – też praktycznie bezobsługowe. Naciąg – jeśli łańcuch zaczyna szorować o spód osłony, to znaczy, ze się zrobiło za luźno. Oliwienie – przez to, że łąńcuch pracuje w zamkniętym pojemniku, to się tak nie brudzi – znacznie rzadziej trzeba do niego zaglądać – max to 2 razy w roku. Więc to co Ty uważasz za wadę ja traktuję jako zaletę. Dętki – nie oszczedzam na oponach, nie jeżdże w trudnym terenie, więc też nie jest to wielki kłopot. Max, to 2 gumy w sezonie – wtedy też dokonuję oliwienia, bo i tak jest osłona ściągnięta.

        Większość rowerów nie ma torpeda i jakoś nie słyszałaem o braku możliwości sygnalizacji skrętu i równoczesnego hamowania. Podobnie jak Ty myślisz o tym, aby ustawić pedały w ten sposób aby ruszyć z torpedem bez problemu, tak użytkownicy rowerów bez torpeda mają we krwi takie przygotowanie do skrętu, aby można to było zrobić bezpiecznie. Dlatego uważam, że każdy rower powinien być wyposażony w dwa sprawnie działające hamulce, a nie tylko jeden. Jeśli zaś dochodzi do sytuacj awaryjnej , to pewnie i na torpedzie nie ssygnalizujesz skrętu i nie hamujesz równocześnie, tylko skręcasz bez sygnalizacji.

        Co do hamulców rolkowych, to żona w tej chwili korzysta z roweru na rolkach. Super sprawa. Subiektywne odczucie jest takie, że lepiej hamują niż bębnowe a do tego dużo lepsza modulacja. Do tego brak możliwości zblokowania przedniego koła (system coś na kształt ABS), więc tutaj też mamy możliwość bezpiecznego hamowania i sygnalizowania skrętu. Nie nastąpi na pewno zblokowanie przedniego koła.

        • Jednoczesne hamowanie i sygnalizowanie skrętu to żadna filozofia. Potrafi to każdy (albo przynajmniej Ci, którym się chce) kto ma zwykłe hamulce :)

          Odnośnie ilości przełożeń, to nie jest ważna ich ilość, ale rozpiętość przełożeń. I najczęściej jest tak, że im więcej biegów, tym rozpiętość większa. Ale przydaje się to głównie albo na długich prostych, gdy ktoś chce cisnąć ile fabryka dała, albo na ostrych podjazdach, gdzie nie oszukujmy się, miejskie rowery się nie zapuszczają :)

          Pozostaje jeszcze oczywiście kwestia wielkości przedniej i tylnej zębatki, bo one też mają duży wpływ na hmmm… nie wiem jak to nazwać… na styl kręcenia pedałami :)

          • ’Styl krecenia pedalami’ to cos jakby zwiazanego z wieksza badz mniejsza kadencja, czyli to, ze jedni wola krecic lzej i szybciej, a inni lubia forsowac kolana, krecac zdecydowanie wolniej, lecz z wiekszym wysilkiem. Osobiscie staram sie jezdzic ze stala kadencja bez wzgledu na przelozenia i wynikajaca z nich predkosc i sadze, ze taki styl krecenia jest stylem zdecydowanie najzdrowszym. ?

    • Dzięki za tak fajny i długi komentarz. Na szybko się do niego odniosę, żeby się nie rozpisywać :)

      1) Idzie się przyzwyczaić

      2) Moja babcia w rowerze nie ma żadnych przełożeń, a śmiga na nim bez problemu. A kiedyś byłem na wyjeździe rowerowym, gdzie robiliśmy po 70-90 km dziennie (więcej zwiedzania niż jeżdżenia) i jechały w grupie panie na składakach, też bez przełożeń.

      Zębatki w takich rowerach zazwyczaj dobrane są tak, by pedałowało się lekko, a nie zakłada się, że ktoś będzie bił rekordy świata w prędkościach, albo wspinał się pod strome szczyty.

      3) Coś czuję, że duża część osób jeżdżących na rowerach nie spędza przy nich czasu, co najwyżej jedzie do serwisu jak coś padnie. Oczywiście nie mówię tu o czytelnikach Rowerowych Porad :) Ale z drugiej strony nie ma w tym nic złego, jak ktoś nie lubi się z tym bawić, albo ma dwie lewe ręce, to niech to zostawi mechanikom.

      4) Pełna osłona łańcucha jest spoko i udaje się takie rowery znaleźć.

      5) O tak, lampy z podtrzymaniem są warte uwagi. Na całe szczęście nawet jeśli się takich akurat w rowerze nie ma, to można je wymienić na takie, które mają. Przydaje się to bardzo, zwłaszcza podczas jazdy po mieście.

      • Wszystkie opinie które tu udostępniam, sa moimi prywatnymi przemyśleniami, nie prawdami objawionymi. Każdy ma prawo wybrać sobie zestaw na jaki go stać / jaki najbardziej komuś odpowiada. Moim skromnym zdaniem argumenty którymi ja się kierowałem (lub zastanawiałem się nad sensem danego wyboru przez inne osoby) zaprezentowałem we wcześniejszym wpisie.

        A teraz do sedna:

        1)pewnie, że idzie się przyzwyczaić – ale po co sobie utrudniać życie? ;)

        2) W latach dziewięćdziesiątych miałem do ogólniaka 20 km. Od kwietnia do października ze względu na fatalne połączenie autobusowe (koniecznośc przesiadek, do tego nieskomunikowanych), a nie ze względu na moją wielką miłość do roweru (na tamte czasy, to wręcz nienawidziłem tego środka lokomocji), poruszałem się Universalem który użytkowałem od komunii. Na 20 calowych oponkach bez biegów dzień w dzień robiłem po 40 km. Więc wiem, że się da. Tylko nie jest to jak pewnie wszyscy przyznamy szczyt marzeń.
        Co do rozpiętości przełożeń, to porównując zakresy Nexusa 3 i Nexusa 7:

        3:
        rozpiętośc 186% przełożenia 1) 0,76 2) 1 3) 1,36

        7:
        rozpiętość 244% przełożenia 1) 0,63 2) 0,74 3) 0,84 4) 0,99 5) 1,15 6) 1,34 7) 1,55

        Jeśli dobrze spojrzymy, to odliczajac 2 skrajne przełozenia z Nexusa 7 mamy Rozpiętośc jak w Nexusie 3, tylko 2 razy gęściej upakowane.

        Jak już we wcześniejszym wpisie przyznałem na co dzień korzystam z 4 przełożeń w mojej piaście ( a gdybym chciał korzystać z rozpiętości przekłądni 3 biegowej, to korzystałbym z 5 przełożeń).

        Więc paradoksalnie zestaw Nexusa 3 jest zbyt szeroki jak dla mnie na codzienne wyprawy w miasto. A 7 biegów daje mi możliwość bardziej komfortowego korzystania w sytuacjach nietypowych.

        Do tego jakość wykonania kilkunastoletniego holendra jest lepsza niż nowego roweru w tym przedziale cenowym.

        Kupno nowego roweru z osprzętem dający taki komfort jazdy jest też dla mnie nieopłacalna. Nie chodzi o to, że nie stać mnie na zakup roweru za 3-4 tys (bo tyle bym musiał wydać na dobrego nowego mieszczucha), tyle, że bał bym się go zostawiać jak mego staruszka pod sklepem lub pracą. Co jakiś czas nachodzą mnie myśli aby kupić nowy rower. Jednak strach przed kradzieżą skutecznie mnie przed tym powstrzymuje.

        • Zakładasz dobrego U-Locka i zawsze jest mniejsza szansa, że ktoś go świśnie. Ja na Święta dostałem takiego (tylko dłuższą wersję):
          https://www.ceneo.pl/9149641#pid=7269

          I mam nadzieję, że nikt nie będzie chciał sprawdzać czy da się go sforsować :)

          • Mój rower przed budynkiem w którym pracuje stoi czasem nawet po 13h. Boję się więc zaplanowanej kradzieży – na przypadkowego rabusia pewnie taki U-Lock wystarczy. Jeśli ktoś wie, że spędzam 12-13h w pracy w określone dni, to gdybym miał rower warty uwagi mógłby to wykorzystać. Nie mówię, że serce nie ciągnie mnie do nowego roweru, ale rozum mówi nie :)

          • No cóż, nie mówię, że nie może się tak zdarzyć. Sam temat U-locków bardzo mnie ciekawi, ale nie za bardzo mam gdzie go zgłębić. Wiadomo, że takie U-Locki jak Ci podesłałem, są odporne na próby przecięcia nożycami do metalu, a przynajmniej tymi zwyklejszymi.

            Ale nadal się zastanawiam czy nie da rady w jakiś szybki sposób złamać zamka. Przecież są ślusarze, którzy otwierają zamki, a złodzieje pewnie jeszcze bieglejsi są w tym działaniu.

            No ale nie mam się za bardzo gdzie tego dowiedzieć :)

          • Ważny jest typ klucza, z wypustkami na płaskim – nie do załamania. Kiedyś widziałem program w Galileo czy coś, sam mam taki zamek w domu Gerdy z najwyższa klasą bezpieczeństwa.

            P.S. Właśnie przymierzam się do zakupu rewerka, jak polecasz SPARTACUS ELITE. I tak chyba zrobię. `Dzięki.

          • Najwyższy model Hexagon R8 jest teraz do kupienia za ok. 1800 złotych i wypada naprawdę nieźle.

          • Dziękuję rzeczywiście wyposażenie ma fajne. A jaki rower będzie odpowiedni dla syna (12 lat). Także raczej rekreacyjna jazda. Na kołach 27,5 czy lepiej na 26? Tutaj chyba nie warto płacić za dużo bo za 3-4 lata czeka mnie zmiana na jakiś docelowy rower (jak przestanie rosnąć).

          • Najważniejsze aby rama była dopasowana do wzrostu, nieważne czy będą to koła 26 czy 27.5 Zerknij na przykład na tego B’Twina: https://roweroweporady.pl/btwin-rockrider-520-test/

          • Dzięki oglądałem go w Decathlonie. Fajny. Poszukam jeszcze może trafię na jakieś przeceny zeszłorocznych modeli

  • Bardzo interesujący wpis jak i przedział cenowy..

    Sam kupuje rowery do maks 1500 zł. Tak było kiedyś z moją górską Meridą, (1100 zł) jak i niedawno z Trekkingowym Krossem..(1450 zł)

    Romet Wagant który przedstawiłeś bardzo przypomina mój model – Kross Trans Siberian..
    Mam także oświetlenie na dynamo w piaście, co jest bardzo wygodne..
    Niestety ubolewałem że fabrycznie wsadzono do niego wolnobieg, który oczywiśćie wywaliłem zmieniając całe tylne koło..
    Poza tym za niecałe 1500 zł nabyłem bardzo, ale to bardzo wygodny i mocny rower..

    Uważam że można kupić całkiem fajną machinkę za tę kwotą, a potem w miarę użytkowania, to czy owo sobie „upgrejdować”, chyba że jezdzi mu sie dobrze..

    Na Meridzie objechałem już ziemię i ciągle ma się dobrze mimo 10 lat, a Kross tez już ma piątkę na karku..

    Ciekawa jest Twoja propozycja Roweru szosowego. B’twin w sam na pierwsze szosowe szlify..
    Pozdrawiam ;)

  • Witam,
    z niecierpliwością będę czekał na następny wpis – rowery do 2k. Przymierzam się właśnie do kupna roweru na tym pułapie cenowym i waham się między crossem a trekiem. Trasy mieszane leśno-polno-asfaltowe. Jeżdżę cały rok i błotnik by się przydał.
    Pozdrawiam

  • Z szos za 2000zł to stanowczo Triban 500. Klasyczna dla Decathlonu gwarancja, osprzęt z Sory, karbonowy widelec. Co prawda nie jest super lekki ale nie oczekujmy cudów. Jego główna wada jest taka, że bardzo trudno go dostać o ile nic się nie zmieniło. Mimo wszystko jest to chyba najbardziej chwalona tania szosa na forach szosowych, o ile w ogóle nie najbardziej chwalony rower pewnie ze względu na to, że dużo ludzi na 1. szosę nie chce zbyt wiele wydawać, a Triban nie ma sobie równych w tej kategorii. Nie mówimy tutaj oczywiście o rowerach używanych.

    • Zgadza się i Triban 500 na pewno się pojawi. Do rowerów z DC mam spory dystans, ponieważ potrafią wypuścić fajne rowery, a czasami totalne buble niewarte swojej ceny. Poza tym ich polityka opisywania danych technicznych roweru jest cokolwiek… dziwna.

      Ale Triban 500 to bardzo udany rower i dla nich świetna reklama, którą robią sami użytkownicy tych rowerów :)

  • Coraz popularniejsze stają się też rowery wspomagane silnikiem elektrycznym.
    Wiadomo że tych za 1300zł z sieci Media Expert nie ma co brać pod uwagę,ale w okolicach 3-4K można coś wyrwać.
    Warto myślę stworzyć osobny wpis na ten temat.

    • Mam taką koncepcję, żeby w tym roku dokładnie przyjrzeć się rowerom elektrycznym. Przygotowałbym jakiś bardziej merytoryczny tekst lub teksty, bo to co znajdziesz na blogu to jedynie krótka notka.

      Tak więc bądź dobrej myśli :)

    • Z fitnessami jest taki klops, że nie są to jeszcze zbyt popularne rowery. Niby się pojawiają w ofertach producentów, ale ja w cenie do 1500 złotych nie widziałem nic specjalnie pociągającego.

      Chociaż może B’Twin Fit 300 byłby warty uwagi. A na pewno w rowerach do 2000 złotych pojawi się Fit 500, bo jest świetny za te pieniądze.

      • Witaj Łukaszu, we wpisie „rower na firmę” prosiłem Cię o podpowiedź odnośnie zakupu roweru do 3000 zł. Byłbym wdzięczny jak byś znalazł chwilę i coś mi tam „skrobnął” – może innym też się przyda twoja podpowiedź. Pozdrowienia.

        • Tak, od samego rana miałem Twój komentarz otwarty na osobnej zakładce i mi umknął. Już odpowiedziałem.

  • Patrzę na współczesne rowery trekingowe i zastanawia mnie jedna rzecz: dlaczego mają takie krótkie błotniki? Przy szybszej jeździe tylne koło i tak będzie chlapać na plecy, przednie – na korbę i na nogi. Plastik, więc nawet chlapacza nie ma jak dokrecić. Mogliby montować takie jak w miejskich.

    • Taki widać międzynarodowy trend. Chociaż wiele zależy od marki roweru, bo niektórzy wkładają krótkie chlapacze.

  • Super artykuł. Podziwiam poświęcenie. Prawdziwy fun zacznie sie z rowerami do 2000 :)
    Potem Radze już po 1000 skakać. 3000, 4000 itp.

    Z doświadczenia wiem, że jednak aby kupić rower górski top klasy (niekoniecznie najwyższej półki ale taki, żeby juz nic w nim nie zmieniać) to trzeba wydac lekko ponad 4000 Euro. Sam kupilem za 3000E i potem 1500E. Wydalem na dodatki. A mogłem od razu kupic za 4000E i miałbym z bani (bo zawsze cos jest albo fork albo dropper). Tutaj prym wiedzie Canyon. Jego cen i jakości rowerów nie da sie pobić (nowy Strive 9.0) no chyba, że YT Industries (Capra) ale oni to juz co innego. Ewentualnie lokalnie Cube albo Kross (w podobnych cenach). Potem zaczynają sie butiki i ramy po 3K Euro i rowery po 10K Euro. No ale to sprzęt dla wyjadaczy lub dla kasiarzy z kryzysem osobowości. LOL! . :)

    Po co piszę o cenach? Po to, że tak naprawdę nieważne za ile masz rower. Ja zaczynałem na takim do 2000 PLN i przejechałem na nim 2000 Km (az sie rozleciał po 2 latach). Wszystko zależy od pasji i chęci spędzania czasu na rowerze. Jak sie zakochasz to kupisz sobie lepszy i tak dalej. Lepiej zacząć na takim „blaszaku” a potem kupić sobie swoje marzenie, niż kupić cos drogiego i nie jezdzić. Znam kumpla co kupił rower za 4000 PLN i na PIERWSZYM zjezdzie złamał sobie obojczyk. Miesiąc w gipsie i ręka jak strach na wróble. Rower sprzedał od razu.

    Więc… wszystko w swoim czasie. Jak zobaczysz, że masz pasje to ona sama Cię pociągnie dalej. Wcale nie trzeba do tego drogiego sprzętu. (na początek, bo potem to puszka Pandory, buhahahaha, ostrzegałem!).

    • Tak, od 2000 złotych zamierzam skakać co tysiąc. Nie planowałem co prawda rowerów do 4000 zł, ale już kilka osób mnie o to prosiło, tak więc pewnie i ten przedział się pojawi :)

      Co do tego jaki rower kupujemy, to trzeba wyraźnie sobie odpowiedzieć na pytanie, czego potrzebujemy i do jakich zastosowań. Dużo też oczywiście zależy od zasobności portfela i typu roweru. Ale to jest jedna wielka, niekończąca się historia i temat do dyskusji :)

      • No tak. Jakie rowery bym widzial do 3 lub 4K? Gorskie. To wiadomo. Tam kasa sie liczy (zawieszenie). Fixie – Dla szpanerow w miescie. Szosowki, mozliwe (nie jestem fanem ale rozumiem). I to chyba wszystko. Nikt nie kupi roweru z koszykiem na zakupy za ta cene. Mysle, ze rowery typu Urban tutaj bardzo dobrze beda pasowac. Nawet do 2000 powinny znalezc sie w kategorii. Te takie co udaja zwykle blaszaki, cale czarne itp, ale maja super osprzet lub np biegi i naped na pasek. Polecam tez drapnac temat Fat Bikeow, widzialem juz pare w Polsce. Sam jestem ciekaw jak to sie je.

        • O fat bajkach pisałem co nieco tutaj: https://roweroweporady.pl/rowery-typu-fatbike-czyli-grubasy/

          Jeżeli chodzi o kategorię urban, to raczej nie w przedziale do 1500 :) Ale w tej do 2000 zł na pewno pokażę coś ciekawego.

          Jeżeli chodzi o to, że „nikt nie kupi roweru z koszykiem za tą cenę” to mógłbyś się bardzo zdziwić. Ludzie szukają porządnych i solidnych rowerów, także tych droższych. Na pewno takie do 1500 zł stanowią sporą część sprzedaży, ale te droższe również są zauważalne. Wiele osób pokonuje naprawdę sporo kilometrów po mieście i wolą zainwestować w takiego chociażby Batavusa, by mieć solidny rower.

          Nie skreślałbym żadnej grupy docelowej :)

          • Mozliwe. Ja nadal jeszcze przyzwyczajam sie do realiow Polski (10 lat za granica). Tam sie zaczyna myslec o rowerach w canach od 1000 Euro. Jest mase urbanow wlasnie w tej cenie lub ponizej 1000. W Polsce w sumie nie jest tak zle. Ludzie maja tez pozadne MTB, wiec da sie i w Polsce (jeszce niew wiem jak ale chyba sie da).

            „Grubas” jest u mnie nastepny na celowniku. Wg. mnie przyszloscia moze okazac sie pol-grubas czyli 27.5+ nowo pojawiajacy sie standard. Czyli pelne wieszaki z szerokimi obreczami i gumami na 3 cale. To chyba bedzie za jakies 5 lat standardem.

            Co do cen rowerow to jest jednak prawda. Rowery do 1000 czy te nawet za 1500 po prostu sie rozlatuja po 2 latach. Naprawy to pro porstu wymiana wszystkiego na nowe. Jak chce sie miec rower na lata to jeednak trzeba sypnac gotowka. Jak ze wszystkim chyba. Osobiscie wszystkim znajomym odradzam zabawy ponizej 2000PLN.

          • Nie zgadzam się z Twoją opinią. To nie jest kwestia ceny tylko osprzętu i sprzetu z jakiego zrobiony jest rower. Ja swojego crossa kupiłem za 1200 zł na całym Alivio i w pierwszym sezonie pękło 4.5 tys km. Każdy rower się żużywa, trzeba regularnie dbać o łancuch, hamulce itd. Jeżeli się dba to rower posłuzy długo. We Wrocławiu, gdzie mieszkam rower stał się bardzo popularny i tu ludzie hobbistycznie robią rowery dla siebie i na sprzedaż, dla dochodu pasywnego. Nie wiem czy wiesz ale nawet za 200 zł mozna zrobić singlee speeda włączając odrestaurowanie ramy, który posłuży bezaawaryjnie długo, więc opinie, że rower zaczyna się od 2000 a to co ponizej to do kosza po 2 latach są nonsensowe. Bez obrazy oczywiście :) Każdy rower wymaga wymian eksploatacyjnych czy kosztuje 500 zł czy 5000 czy 50 000 nawet.

          • Tak na marginesie tylko napiszę, że szykowanie rowerów na sprzedaż to absolutnie nie jest dochód pasywny :) Tylko normalna, ciężka praca.

          • Oczywiście, źle sie wyraziłem. Jest to dodatkowy dochód a nie pasywny :)

          • Nie wiem o jakiej jezdzie mowisz. Ja mowie o MTB i prawdziwym tyraniu po gorach a nie po miescie lub po lesie. Tani rower po prostu sie rozwali i tyle. Moj do 2000 po 2 latach mial do wymiany wszystko oprocz ramy i przedniego kola. I chyba hamulce jeszcze zostały i kierownica. Wydalem jakies 700-800 zl aby go przerobic na uzyteczny do jazdy po miescie, nowe opony, caly naped, widelec sie nie nadawal na teren ale na miasto mogl byc, siodelko nawet musielem wymienic. Ogolnie jakbym chcial zrobic wszystko aby nadawal sie ponownie na teren to taniej by bylo kupic kolejny rower za 2 tys. bo czesci sa drozsze. Mam teraz rower za 15tys. (troche przesadzilem i teraz bym tak drogiego nie kupil bo nie ma sensu. do 10 tys juz sa super rowery), i tylko go serwisuje. Nic sie nie zepsulo po 2,5 roku. ZMienilem tylko lancuch i chyba kasete przy okazji na XT. O oba rowery dbalem i je czyscilem, smarowalem i reperowalem regularnie.
            Rozumiem twoj punkt widzenia i zgadzam sie, ze mozna miec tani rower i dbac o niego i jezdzic na nim latami…po miescie. Nie w terenie. W terenie sa przeciazenia, wypadki, bloto, woda, piach, kamienie i to wszystko wplywa na eksploatacje. Jak wiec widzisz mysle, ze oboje mamy racje. :)

      • Super Łukasz, że się zdecydowałeś na skok do 4 tys.zł ;) Super. Czekam na artykuł i wielkie dzięki za poświęcony czas, by co niektórym choć trochę pokazać i pomóc.
        Pozdrawiam serek

  • Oo, i żadnych Krossów trekkingowych? A czytając internety miałam wrażenie, że przy tej samej cenie są nieco lepsze niż Romety?

    • Kross miał „pecha”, ponieważ ma trekkingi w cenie 1349 zł i 1549 zł. Ten pierwszy (Atlantic) jest w porządku, ale Wagant od Rometa trochę droższy i moim zdaniem trochę lepszy. A ten za 1549 zł nie zmieścił się w limicie :)

      • Faktycznie pech :)

        Za to cieszę się, że dynamo w piaście zaliczyłeś na plus, ma je duża część trekkingów w tym mój upatrzony Trans Alp, a niestety nadal mam w głowie „dynamo = hałas + opory podczas jazdy”. Mam nadzieję, że to mylne założenie :)

        • Takie dynama nie hałasują, a opór stawiają minimalny. Popatrz zresztą do dyskusji o rowerach do 1000 zł, tam spora rozmowa się wywiązała na ten temat :)

          Hałasować i opór stawiać mogą dynama, które trą o oponę :)

        • najlepszym bonusem takiego dynama jest możliwość zainstalowania ładowarki do telefonu ;)
          ja takiego dynama nie mam, i kiedy zacząłem szukać sposobu na doładowanie smartfona w trasie, to bardzo pożałowałem że nie wziąłem go pod uwagę przy zakupie roweru

    • Mój znajomy ma właśnie Waganta od Rometa i twierdzi że jest niezawodny i nie zamieniłby na żaden inny. Dodam, że jest bardzo rowerowy i miał styczność także z innymi markami :P Więc coś w nim musi jednak być, że jest tak pozytywnie odbierany.

    • Tak, zgadza się, ale jest to cena promocyjna, katalogowa to trochę ponad 2000 złotych z tego co wiem. Tak więc Limber być może pojawi się przy innej okazji.

        • Niekoniecznie. Po sezonie przeceny potrafią dochodzić do 30% ceny wyjściowej w przypadku bardziej znanych marek. A te mniej znane jeszcze bardziej. Dużo jeszcze zależy od ciśnienia sprzedającego na opróżnienie magazynu.

          I z tego co widzę to na Allegro sprzedaje je normalny, sensowny sklep rowerowy, tak więc żadnego oszustwa bym tam nie widział.

  • Przy Kands Maestro warto wspomnieć, że istnieją też jego klony. Scud Atlantic, Lazaro Integral i pewnie jeszcze się jakieś znajdą…

    • Wspomniałem o tym przy okazji Kands’a 1300, a jeszcze więcej na ten temat pisałem we wpisie do 1000 złotych :)

  • Elegancki wpis.
    Szkoda, że nie miałem do niego dostępu w te wakacje, kiedy to kupowałem mój pierwszy poważniejszy (czyt. niekomunijny :)) rower. Na 90% miał być to kands Energy 1300.

    Przeglądałem też rowery używane i „udało” mi się wydać 1200 na całkiem porządny „skladak”. O specyfikacji nie będę się rozpisywał bo nie o to mi chodzi pisząc ten komentarz.

    Po prostu chcę zaapelowac do przyszłych kupujących, że naprawdę warto szukać używek. Ja obejrzalem takie 2 i właśnie drugą zakupiłem bez większego zawahania. Na dodatek to było na przełomie lipca i sierpnia, a więc sezon w pełni.

    Wiem dokładnie jak jest ciężko wytrzymać to ciśnienie na zakup :) Jednak cierpliwość się zwróci i nawet gwarancję idzie całkiem łatwo przełknąć.
    Warto poczytać w internecie na co zwracać uwagę podczas kupowania używanego roweru (może pomysł na następny wpis?) typu stan amortyzatora lub zużycie kasety. Polecam to wszystko na spokojnie przekalkulować pod siebie, bo moje zadowolenie jest przykładem na to, że się da kupić fajny używany rower.
    Pozdrawiam

    • Ups, się zagalopowalem… właśnie znalazłem Twój wpis z 2011 roku o kupowaniu używek także moja sugestia nieaktualna :)
      pozdrawiam

    • To się zgadza, warto poszperać za jakąś używką, rowery bardzo tracą na wartości, nawet jeżeli nie są zbyt wiele używane.

      Był kiedyś wpis na ten temat, choć muszę go rozbudować :)
      https://roweroweporady.pl/jak-kupic-uzywany-rower/

    • Ja złożyłem mtb który wyniósł mnie około 1300, hamulce hydrauliczne.
      Trochę części kupiłem nowych, jak na przykład hamulce, jak ktoś jeździ po szlakach to amortyzator też lepiej kupić nowy, chyba że źródło jest pewne.
      Najwięcej przyciąłem koszty na ramie i tylnym kole.