Jak co roku, tak i w 2024 przygotowałem zestawienie polecanych rowerów do 1000 złotych. Nie będę ukrywał, że z roku na rok jest pod tym względem coraz trudniej. Dawno temu, gdy ktoś znajomy radził się mnie jaki rower kupić – odpowiadałem, że na solidny rower do rekreacyjnej jazdy trzeba wydać co najmniej tysiaka. Ale to było jakieś 20 lat temu :) Od tego czasu dużo się zmieniło i patrząc na katalogowe ceny, dziś powiedziałbym, że lepiej wydać bliżej dwóch tysięcy (minus wszystkie ewentualne zniżki).
Sytuację odrobinę poprawił spadek kursu dolara, zwiększyła się także dostępność części rowerowych. Nadal za tysiaka kupicie rower do totalnej rekreacji i okazjonalnego jeżdżenia, niemniej trochę łatwiej znaleźć coś, co mógłbym polecić w tym budżecie.
Gdzie kupić rower?
Poszukiwania roweru najlepiej zacząć od internetu (w końcu czytasz internetowego bloga :) Tutaj będzie największy wybór i najlepszy przegląd cen na rynku. Ja pierwsze kroki kieruję na Allegro oraz do porównywarki cen, gdzie w łatwy sposób można wybrać kilka rowerów i spisać ich ceny przed wizytą w sklepie stacjonarnym (choć o rower do tysiaka w fizycznym sklepie może być coraz trudniej). Podstawą jest przymierzenie się do roweru przed zakupem, tak aby dobrać odpowiedni rozmiar ramy. To naprawdę nie jest tak, że jeden rozmiar ramy będzie wygodny dla osoby o wzroście 160 cm i 200 cm.
Pamiętaj też, że rowery, które tutaj pokażę, kosztują do 1000 złotych według cen katalogowych. A kupując zwłaszcza poza sezonem, można liczyć na pewien rabat, choć na tej półce cenowej nie będzie on znaczny. Niemniej zachęcam do przeczytania kolejnej części cyklu, gdzie pokazuję rowery do 1500 złotych, być może uda Ci się znaleźć je taniej.
Na samym końcu tego wpisu znajdziesz rowery, które polecałem w poprzednich latach. A jeżeli masz pytanie – jaki rower kupić – serdecznie zapraszam do zadawania pytań na grupie na Facebooku lub na naszym rowerowym forum.
Rowery, których NIE MOGĘ polecić
Wszyscy dobrze wiemy, że na rynku dostępne są również nowe rowery z kategorii „do 700 złotych” (i nie myślę tu o dziecięcych). Z daleka wyglądają identycznie jak rowery za tysiąc, ale po bliższym przyjrzeniu się albo przejażdżce, okazuje się, że ich jakość jest adekwatna do bardzo niskiej ceny. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma fundusze i chęci by wydać na rower 1000 złotych czy więcej i szukają czegoś bardzo taniego. Z doświadczenia mojego oraz wielu moich czytelników dobrze Wam jednak radzę – pomyślcie nad czymś używanym w dobrym stanie. Jeżeli jeździsz tylko po przysłowiowe bułki do sklepu, to oczywiście kup rower jaki tylko chcesz. Ale jeżeli masz w planach jeździć trochę więcej i dalej, przygotuj więcej pieniędzy, dzięki czemu unikniesz sporego rozczarowania.
Taki rower jak na zdjęciu powyżej, można kupić już za 800-900 złotych. Dwa amortyzatory, hamulce tarczowe na obu kołach, no i ten… rasowy wygląd ;) Wiecie, może dzieciaki się cieszą z takich rowerów, ale ja na ich miejscu wolałbym coś bez amortyzatorów i „tarczówek”, co będzie dużo lżejsze i przy okazji szybsze. Ale pal sześć dzieci – na takich wynalazkach jeżdżą też dorośli. Nie idźcie tą drogą. Tego typu rowery to najgorszy szajs, który wyjeżdża z fabryk. Są ciężkie, toporne, mają amortyzatory z gumy, a hamulce z papieru. W ironiczny i zabawny sposób opisał to Tomek Gadowski i to już lata temu.
Fajny materiał przygotował także Phil, który kupił tani rower „górski” i wybrał się nim na prawdziwą, górską trasę. Cóż, mam nadzieję, że ten film uświadomi Wam, że takie rowery nadają się tylko do rekreacyjnej jazdy (i tak naprawdę lepiej wybrać coś z prostszą i lżejszą konstrukcją).
Rower górski do 1000 złotych
Najwięksi producenci przenieśli się ze swoimi rowerami służącymi do rekreacyjnej jazdy „górskiej” do przedziału 2000 złotych oraz 2500 złotych. Musicie wiedzieć, że poniżej 1000 złotych nie kupi się nowego roweru, który będzie nadawał się do jazdy po górskich szlakach. Jeżeli nie wierzycie, wybierzcie się takim rowerem najpierw na jakąś mniejszą górkę. Są to rowery do bardzo rekreacyjnej jazdy, bez strachu, że się gdzieś zakopiecie po zjechaniu z asfaltu. I tak najlepiej je traktować. Pod mocną nogą (i przy większej wadze rowerzysty), szybko przestaną wystarczać.
Indiana X-Pulser 1.6 – ta Indiana to dość typowy przedstawiciel rowerów w tej cenie. Na plus można zapisać, że kupuje się go w dużej sieci handlowej, czyli nie powinno być problemów z ewidentnymi problemami gwarancyjnymi. Rower zbudowano na aluminiowej ramie, co pozwala utrzymać przyzwoitą, jak na tę cenę wagę (ok. 15 kg). Do tego mamy przerzutki Shimano Tourney, co zostało podkreślone w kilku miejscach w ofercie sprzedażowej. O korbie Cyclone, manetkach SunRun oraz wolnobiegu Spark jest już napisane tylko raz ;) Do tego mamy amortyzator Zoom, sklep opisuje go jako olejowo-powietrzny, ale to ewidentny błąd – jest to zwykły sprężynowo-elastomerowy uginacz, który nie ma ani oleju, ani powietrza (nie licząc tego atmosferycznego ;) Całość dopełniają szczękowe hamulce V-Brake marki Alhonga oraz koła o średnicy 26 cali.
To prosty rower do rekreacji, nie można od niego za wiele wymagać, ale cieszy fakt, że nie wsadzono tu na siłę hamulców tarczowych no-name, czy amortyzatora marki amortyzator (Zoom to niska półka, ale jednak leży na jakiejś półce, a nie pod nią :) Do niewymagającej rekreacji – taki rower wystarczy, choć naprawdę nie spodziewajcie się po nim fajerwerków. Aha, pod tą samą nazwą jest sprzedawany model o ok. 200 zł tańszy – 2 kilogramy cięższy na stalowej ramie, z niemarkowym amortyzatorem, przerzutkami Saiguan i innym osprzętem, którego nazwę ciężko wymówić. Za 800 zł to średnia oferta – zdecydowanie lepiej dołożyć do wersji na aluminiowej ramie.
Inne polecane rowery do 1000 złotych: W internecie znalazłem sporo rowerów zbudowanych podobnie do wyżej pokazanej Indiany, ale z hamulcami tarczowymi, np. Maltrack Stripes. Rower na nawet ładnej (jak za te pieniądze) ramie i faktycznie z tarczówkami. Ale w opiniach o nim można przeczytać sporo narzekania na te hamulce (marki Hamulec). Można je co prawda wymienić, np. na przyzwoite Shimano MT200, ale razem z tarczami to wydatek minimum 200 złotych czyli 1/5 ceny całego roweru.
Szczerze? Naprawdę poszukałbym wyprzedaży trochę droższych rowerów. Za 1000 zł do kupienia jest np. Romet Rambler 6.1, „katalogowo” kosztujący 1700 zł (okej, ta cena jest przegięta, ale normalnie 1200-1300 zł kosztował). Tu sprzedający też chwali się osprzętem Shimano, ale poza przerzutkami, mamy także manetki, korbę i wolnobieg od tego japońskiego producenta. Rower nie jest przybajerzony, ale jak na tę cenę – wyposażony naprawdę przyzwoicie.
Rower szosowy do 1000 złotych
W 2024 nie kupicie nowego roweru szosowego za 1000 złotych. Nie kupicie nawet roweru, który szosowy udaje. Nawet jeżeli coś było dostępne, to już się sprzedało. Jeżeli szukacie taniego roweru szosowego, zajrzyjcie do rowerów do 2000 złotych.
Rower crossowy, rower trekkingowy, rower fitnessowy do 1000 złotych
Rower crossowy to taki „odelżony” góral, do wygodnego przemieszczania się po asfalcie, z możliwością zjazdu na lekkie bezdroża. Natomiast rowery trekkingowe (turystyczne) są budową zbliżone do crossów, tylko mają bagażnik, błotniki i stopkę. Ale kupując crossa, można go w razie potrzeby przerobić na rower turystyczny. Rower fitnessowy w dużym uproszczeniu to rower crossowy, ale ze sztywnym widelcem, a nie amortyzatorem. To zmniejsza wagę i poprawia wrażenia z jazdy po asfalcie. Na blogu znajdziecie wpis, w którym staram się rozwiać dylemat czy lepiej kupić rower górski, crossowy czy trekkingowy.
Oferta rowerów tego typu trochę się poprawiła w ostatnim czasie, ale tak naprawdę rowery te nie różnią się zbytnio wyposażeniem od rowerów górskich, które pokazałem akapit wyżej. Aluminiowa (lub czasem stalowa) rama, hamulce V-Brake lub czasem papierowe atrapy hamulców tarczowych, napęd Shimano Tourney (znaczy się przerzutki, bo o reszcie trudno coś powiedzieć). W zasadzie kupując taki rower, patrzyłbym przede wszystkim na serwis gwarancyjny w pobliżu. I nie chodzi o to, że przy intensywnej eksploatacji, taki rower będzie częstym gościem na serwisie, ale przede wszystkim o to, że jeżeli wyjdą jakieś wady fabryczne, łatwiej będzie dochodzić swoich praw.
Na marginesie – ja wiem, że nawet przy rowerze za 1000 złotych sprzedającym trudno opanować się w pisaniu o „najwyższej klasy osprzęcie”. Ale dajcie spokój, robicie ludziom wodę z mózgu.
Pokazuję tego polskiego Kandsa jako przykład. Reszta rowerów z tej półki cenowej jest dość podobnie wyposażona. Na co nie spojrzycie za około 1000 zł – nie będzie się jakoś wiele różnić.
Rower miejski do 1000 złotych
Co ciekawe, ofert rowerów miejskich do 1000 złotych jest sporo, zwłaszcza porównując z innymi kategoriami rowerów. I bardzo dobrze, to rowery, które idealnie nadają się do spokojnego przemieszczania się po mieście, ale także na podmiejskie wycieczki po utwardzonej nawierzchni (lub przejezdnych gruntowych drogach). Pomyślałem, że wypiszę Wam, na co warto zwrócić uwagę, przy zakupie takiego roweru. Często w ofercie jednego producenta są dwa prawie że identyczne modele, różniące się kilkoma detalami i ceną. Do czego warto dopłacić, a do czego niekoniecznie?
Przerzutka zewnętrzna czy w piaście (planetarna)
Przerzutka ukryta w piaście wygląda moim zdaniem ładniej, rower staje się „czystszy” w formie. Jest też mniej obsługowa, ponieważ mamy tu mniej elementów zewnętrznych narażonych na zabrudzenia. Zazwyczaj przerzutki planetarne mają wbudowany hamulec torpedo (tzw. „w pedałach”) – nie każdy je lubi, ponieważ uniemożliwiają kręcenie pedałami do tyłu, gdy np. staniemy na skrzyżowaniu, ale samo hamowanie jest wygodne. Dużym plusem przerzutek planetarnych jest możliwość zmiany biegów na postoju. Jeżeli nie zmienicie biegu na lżejszy przed zatrzymaniem, spokojnie możecie to zrobić w każdej chwili, co przy zewnętrznej przerzutce nie jest zalecane.
Przerzutki w piaście, zwłaszcza w tym budżecie, mają dwie główne wady. Dostaniemy tu tylko trzy biegi, co może przeszkadzać przy stromych wzniesieniach; do tego czasami ciężko znaleźć odpowiedni bieg dla siebie (np. na „trójce” za ciężko, na „dwójce” za lekko), ale przy spokojnej jeździe nie jest to duży problem. Druga wada, to trochę trudniejsze zdjęcie tylnego koła, po prostu „w trasie” trzeba się z tym trochę więcej pobawić, niż w przypadku przerzutki zewnętrznej.
Liczba biegów
W tym budżecie dostaniemy jedno przełożenie albo trzy – w przypadku braku przerzutki zewnętrznej. Mając przerzutkę zewnętrzną, będzie to sześć albo siedem biegów. Jeżeli mieszkasz w pagórkowanym rejonie, raczej wybierz zewnętrzną przerzutkę (lub planetarną z 7 lub 8 biegami, ale to już nie w tej cenie), zwykle da Wam ona lżejsze przełożenia.
Jeżeli chodzi o rowery z jednym przełożeniem, to mimo, że kuszą niską ceną, warto taki rower wybrać tylko wtedy, gdy jeździ się po absolutnie płaskim terenie na krótkich dystansach. Wiem, że kiedyś nasze babcie tylko na takich rowerach jeździły (moja do dziś ma taką „Ukrainę”), ale warto szanować swoje kolana.
Koła 26 czy 28 cali
Najważniejszy jest rozmiar ramy roweru, który musi być dopasowany do naszego wzrostu i przekroku (odległości od kroku do ziemi). Rozmiar kół to dopiero druga kwestia, na którą trzeba spojrzeć. W przypadku rowerów miejskich koła 26 cali mogę polecić niższym osobom – poniżej 165 cm wzrostu. Rower będzie stabilniejszy, a odległość od siodełka do ziemi trochę mniejsza. Powyżej 175 cm postawiłbym na pewno na koła 28 cali, które lepiej się toczą, zwłaszcza na asfalcie. Przy wzroście 165-175 cm dobór wielkości kół pozostawiłbym osobistym preferencjom, byleby rozmiar ramy był dobry. Wzrost, który podałem, traktujcie orientacyjnie, a nie jako wyrocznię. To wy macie się dobrze czuć na swoim rowerze. Jeżeli przymierzając się w sklepie do roweru, coś wam nie pasuje, sprawdźcie rower z większą/mniejszą ramą lub kołami.
Amortyzator czy sztywny widelec
W tym przedziale cenowym nie liczcie na to, że amortyzator będzie cudem techniki (jeżeli w ogóle będzie). Zwykle jest to widelec marki „widelec amortyzowany”, a z racji tego, że jest droższy od sztywnego widelca, to albo cały rower też będzie droższy, albo co gorsza – będzie miał słabszy pozostały osprzęt. Większość rowerów miejskich, które można kupić do 1000 złotych jest wyposażona w sztywny widelec – i bardzo dobrze. Przecież na takim rowerze nie jeździ się po wyboistych terenach, nie skacze się na nim, ani nie ściga. Na mieszczuchu siedzi się w wygodnej, wyprostowanej pozycji, a nasz ciężar bardziej spoczywa na siodełku, niż na dłoniach – więc nie ma aż takiej potrzeby, by amortyzować przednie koło. Przy okazji rower ze sztywnym widelcem może być trochę lżejszy – docenicie to przy wnoszeniu go po schodach.
Rama aluminiowa czy stalowa
Mówi się, że stalowa rama lepiej tłumi drgania, co przydaje się podczas jazdy po nierównościach. Nie jestem przekonany czy w tym przedziale cenowym będzie to AŻ tak odczuwalna przewaga nad ramą aluminiową. Za to stalowa rama będzie cięższa od aluminiowej, co (powtórzę się) odczujecie najbardziej przy wnoszeniu roweru po schodach. Podczas spokojnej jazdy nie ma to aż takiego znaczenia. W takim razie czy warto patrzeć na materiał z którego wykonano ramę? Jeżeli obok siebie stoją dwa rowery tego samego producenta, tylko jeden kosztuje np. 200 złotych więcej, ale ma aluminiową ramę, zważcie oba rowery w jednej ręce (tak najczęściej nosi się rower) – i sami zdecydujcie czy warto dopłacić.
Rower, który pokażę Wam tutaj, to tylko przykład. Jest ich więcej i szczerze mówiąc – często nie różnią się od siebie zbyt mocno, może poza wyglądem.
Indiana Moena – rower ten występuje w kilku wersjach wyposażenia i oczywiście w wielu kolorach. Za ok. 1000 zł kupimy wersję Moena S3B z trzybiegową piastą planetarną lub S7B z siedmiobiegową przerzutką zewnętrzną. Modele poniżej 1000 zł zbudowano na stalowej ramie (droższe są aluminiowe) i sztywnym widelcu. Producent podaje, że taki rower waży ok. 17 kg, choć jeżeli to dla ciebie istotne – warto to zweryfikować przed zakupem. Za hamowanie odpowiadają hamulce szczękowe V-Brake lub w przypadku roweru z przerzutką planetarną – z tyłu będziemy mieli „hamulec w pedałach”. Nie ma tutaj dynama napędzającego lampki w przednim kole, ale nie ma go w żadnych z rowerów z tej półki cenowej. Mamy za to bagażnik, błotniki, stopkę oraz możliwość zakupu roweru z koszem na kierownicy.
Inne rowery miejskie do 1000 złotych znajdziecie tutaj.
Jeżeli macie pytania, jaki rower kupić, bardzo zachęcam do zadawania pytań na rowerowym forum lub na grupie na Facebooku.
Wszystkie wpisy z cyklu „Jaki rower kupić do…?”:
1. Rowery do 1000 złotych
8. Rowery elektryczne do 5000 złotych
Poniżej znajdziecie rowery, które polecałem w poprzednich latach (część z nich jest jeszcze dostępna w sklepach na wyprzedażach).
Polecane rowery 2023
Rower górski do 1000 złotych (2023)
Cone K260 – sporo rowerów tego typu znajdziecie na Allegro. Są też wariacje z przednim hamulcem tarczowym (często z gorszym pozostałym osprzętem), którego główną zaletą jest fakt, że można go na upartego wymienić kiedyś na coś lepszego. W tym konkretnym przypadku dostajemy aluminiową ramę, amortyzator marki amortyzator oraz napęd częściowo zbudowany na osprzęcie Shimano Tourney (manetka, tylna przerzutka, wolnobieg). W ramach oszczędności pozbyto się przedniej przerzutki i choć sam uwielbiam napędy z jedną tarczą z przodu, tak tutaj będzie brakowało przełożeń na większe podjazdy. Potrzebna będzie albo mocna noga, albo pchanie roweru. Fajnie, że producent założył tu markowe opony CST, a całość uzupełniają szczękowe hamulce V-Brake. Brak podanej marki hamulców zwiastuje, że nie są dobrej jakości, ale na pewno będą lepsze pod kątem serwisowania od hamulców tarczowych z tej półki cenowej.
Nie będę się rozpisywać o innych rowerach z tego przedziału cenowego. Są one do siebie zwykle bardzo podobne – napęd oparty o Shimano Tourney (lub tani, chiński osprzęt), opony 26″, jakiś bardzo prosty amortyzator, hamulce szczękowe V-Brake lub bardzo tanie tarczowe. Ot, proste rowery do rekreacyjnych przejażdżek i miłego spędzania czasu. Przykładem jest np. Indiana X-Pulser 1.6.
Rower szosowy do 1000 złotych (2023)
W 2023 nie kupicie nowego roweru szosowego za 1000 złotych. Nie kupicie nawet roweru, który szosowy udaje. Nawet jeżeli coś było dostępne, to już się sprzedało. Jeżeli szukacie taniego roweru szosowego, zajrzyjcie do rowerów do 2000 złotych.
Rower crossowy, rower fitnessowy, rower trekkingowy do 1000 złotych (2023)
Licorne Bike Life-M – kolejny rower egzotycznej marki, w zasadzie bardzo podobny do opisywanego wyżej górala, z tą różnicą, że posiada przednią przerzutkę Shimano (aby nie podnosić kosztów rama jest stalowa), a sprzedawca na Allegro niezbyt hojnie opisał resztę wyposażenia. Ot, zwykły pomykacz do niezbyt intensywnej eksploatacji.
I reszta rowerów z tej półki cenowej wygląda podobnie. Znalazłem nawet fitnessa, czyli rower ze sztywnym widelcem i prostą kierownicą (Mach City), da się także wypatrzeć rower trekkingowy czyli z bagażnikiem i błotnikami, np. Olpran Mercury.
Rower miejski do 1000 złotych (2023)
Maltrack Dreamer – w cenie poniżej tysiąca złotych dostajemy stalową ramę oraz sztywny widelec, a rower stoi na kołach o średnicy 28 cali i całkiem szerokich oponach, zapewniających stabilność podczas jazdy. Do dyspozycji dostajemy sześciobiegową, zewnętrzną przerzutkę Shimano Tourney. Za hamowanie na obu kołach odpowiadają hamulce szczękowe V-Brake. Nie ma tutaj dynama (napędzającego lampki) w przednim kole, ale nie ma go w żadnych z rowerów z tej półki cenowej. Mamy za to bagażnik, błotniki, stopkę oraz kosz na kierownicy.
Inne rowery miejskie do 1000 złotych znajdziecie tutaj.
(Składaki): Atala Green Bay
Polecane rowery 2022
Rower górski do 1000 złotych (2022)
Rockrider ST 50 – to propozycja z sieci sklepów Decathlon. Rower zbudowano na aluminiowej ramie z szybko opadającą górną rurką ramy, co daje większe bezpieczeństwo w razie ew. upadku (nie każdy producent rowerów MTB to rozumie). Amortyzator to prosty, ale markowy Suntour o skoku 80 mm. A przynajmniej tak wynika ze zdjęcia, ponieważ sklep nie podaje jego marki w opisie. Napęd zbudowano na mieszance podzespołów Shimano i Microshift, do dyspozycji dostajemy trzy przełożenia z przodu i siedem z tyłu. Zamontowany wolnobieg (nie kaseta, jak podają na stronie) o zakresie 14-28 z korbą 42/32/22 dadzą rozpędzić się do 35-40 km/h, ale lekkie przełożenia nie są zbyt lekkie. Na duże podjazdy potrzebna będzie mocniejsza noga. Plus dla Decathlonu za podkreślanie, że rower nie nadaje się do cross country, all-mountain czy enduro (czyli prawdziwej jazdy w terenie).
Pozostałe rowery górskie do 1000 zł, na które warto zwrócić uwagę: Maltrack 26. Mocno rozważyłbym także rower Kross Hexagon 26 – jego cena tylko nieznacznie przekracza 1000 zł.
Rower szosowy do 1000 złotych (2022)
W tej cenie to nierealna sprawa.
Rower crossowy, rower fitnessowy, rower trekkingowy do 1000 złotych (2022)
Riverside 100 – i znów rower z Decatlonu. Mamy tu stalową, uniwersalną ramę, niestety tylko w dwóch rozmiarach. Fajnie, że producent na siłę nie wpychał tu przedniej przerzutki, jednak zupełnie nie rozumiem montażu tarczy z 38. zębami z przodu. Pozwoli się to rozpędzić do 30-35 km/h, czyli nieźle jak na rekreacyjny rower, ale najlżejsze przełożenie przypomina to z wyczynowych rowerów szosowych. Jeżeli nie planujecie większych podjazdów – to wystarczy. Ale na bardziej strome wzniesienia będzie trzeba pomyśleć o zmianie korby. Rower stoi na kołach 28 cali o sporej szerokości opon 47 mm co zapewni stabilność i większy komfort jazdy po nierównościach. Za hamowanie odpowiadają oczywiście szczękowe V-Brake i bardzo dobrze, wpychanie tu na siłę tarczówek nie ma sensu.
Kands Galileo – cóż, ten trekkingowy rower marki Kands ma na drugie imię kompromis. Za 1000 złotych ciężko wymagać od rower wyposażonego w bagażnik, lampki, stopkę i błotniki, by na jego pokładzie znalazły się same markowe części. Za to mamy tu piasty no-name, hamulce Saccon, wolnobieg Power czy przednią przerzutkę Power Index. Mówią wam coś te nazwy? Bo mi niestety nic :) Podkreślam ten fakt tylko dlatego, żeby nikt się od takiego roweru nie spodziewał cudów. Na plus może działać pozbycie się amortyzatora (co trochę obniżyło wagę roweru) czy markowe opony CST. Galileo to prosty rower na krótkie wycieczki i do tego będzie się nadawał nawet nieźle.
Inne rowery trekkingowe na które warto zwrócić uwagę: Hurtex Torresstr, German Trekking
Rower miejski do 1000 złotych (2022)
Maltrack Dreamer – mamy tu stalową ramę oraz sztywny widelec, a rower stoi na kołach o średnicy 28 cali i dość szerokich oponach, zapewniających stabilność podczas jazdy. Do dyspozycji dostajemy sześciobiegową, zewnętrzną przerzutkę Shimano Tourney. Za hamowanie na obu kołach odpowiadają hamulce szczękowe V-Brake. Nie ma tutaj dynama (napędzającego lampki) w przednim kole, jak we wszystkich rowerach z tej półki cenowej. Mamy za to bagażnik, błotniki, stopkę oraz przedni kosz.
Inne rowery miejskie do 1000 złotych znajdziecie tutaj.
(Składaki): B’Twin Oxylane 100
Polecane rowery 2021
Rower górski do 1000 złotych (2021)
Rockrider ST 50 – to propozycja z sieci sklepów Decathlon. Rower zbudowano na aluminiowej ramie z szybko opadającą górną rurką ramy, co daje dużo większe bezpieczeństwo podczas jazdy po nierównościach (nie każdy producent rowerów MTB tego typu to rozumie). Amortyzator to prosty, ale markowy Suntour o skoku 80 mm. A przynajmniej tak wynika ze zdjęcia, ponieważ sklep nie podaje jego marki w opisie. Napęd zbudowano na mieszance podzespołów Shimano i Microshift, do dyspozycji dostajemy trzy przełożenia z przodu i siedem z tyłu. Zamontowany wolnobieg o zakresie 14-28 z korbą 42/32/22 dadzą rozpędzić się do 35-40 km/h, ale lekkie przełożenia nie są zbyt lekkie. Na duże podjazdy potrzebna będzie mocniejsza noga. Plus dla Decathlonu za podkreślanie, że rower nie nadaje się do cross country, all-mountain czy enduro (czyli prawdziwej jazdy w terenie).
Pozostałe rowery górskie do 1000 zł, na które warto zwrócić uwagę: Maltrack 26, Arkus Pace S 6.1
Rower szosowy do 1000 złotych (2021)
W 2021 w zasadzie nie kupicie nowego roweru szosowego za 1000 złotych. Nie kupicie nawet roweru, który szosowy udaje. Nawet jeżeli coś było dostępne, to już się sprzedało. Jeżeli szukacie taniego roweru szosowego, zajrzyjcie do rowerów do 1500 złotych.
Rower crossowy, rower fitnessowy, rower trekkingowy do 1000 złotych (2021)
B’Twin Riverside 120 – i znów rower z Decatlonu. Niemniej to nie jest tak, że jest on dostępny w każdym ich sklepie, też trzeba na niego zapolować. Mamy tu stalową, uniwersalną ramę w trzech rozmiarach. Fajnie, że producent na siłę nie wpychał tu przedniej przerzutki, jednak zupełnie nie rozumiem wciskania na siłę tarczy 36 z przodu. Pozwoli to się nawet fajnie rozpędzić, jak na taki rekreacyjny rower, ale najlżejsze przełożenie przypomina to z rowerów szosowych. Jeżeli nie planujecie większych podjazdów – to wystarczy. Na bardziej strome wzniesienia będzie trzeba pomyśleć o przyszłościowej zmianie korby. Rower stoi na kołach 28 cali o uniwersalnej szerokości opon 38 mm, za hamowanie odpowiadają oczywiście szczękowe V-Brake i bardzo dobrze, wpychanie tu na siłę tarczówek nie ma sensu.
Indiana X-Road 1.0 – cóż, ten trekkingowy rower marki Indiana ma na drugie imię kompromis. Za 900 złotych ciężko wymagać od rower wyposażonego w bagażnik, lampki, stopkę, błotniki i osłonę łańcucha, by na jego pokładzie znalazły się same markowe części. Za to mamy tu piasty Chin Haur, hamulce Logan, wolnobieg Spark czy przerzutkę Saiguan. Mówią wam coś te nazwy? Bo mi niestety nic :) Podkreślam ten fakt tylko dlatego, żeby nikt się od takiego roweru nie spodziewał cudów. To prosty rower na krótkie wycieczki i do tego będzie się nadawał nawet nieźle, jeżeli koniecznie chcecie mieć nowy rower i nie możecie wydać na niego więcej.
Rower miejski do 1000 złotych (2021)
Indiana Moena S3B – mamy tu stalową ramę oraz sztywny widelec, a rower stoi na kołach o średnicy 28 cali i dość szerokich oponach, zapewniających stabilność podczas jazdy. Do dyspozycji dostajemy trzybiegową przerzutkę planetarną Shimano Nexus z wbudowanym hamulcem „w pedałach” czyli torpedo. Za hamowanie przedniego koła odpowiada hamulec szczękowy. Nie ma tutaj dynama w przednim kole, ale za to pojawił się miły dodatek czyli lampki na baterie – plus za postawienie na bezpieczeństwo.
Arkus Urbano – choć składane rowery kojarzą się u nas z modelem Wigry, to nie tylko Romet je produkuje. W Arkusie Urbano dostajemy 6 biegów i zewnętrzną tylną przerzutkę, 20. calowe koła i przydające się w mieście oraz poza nim – błotniki, lampki oraz bagażnik. Rower nie jest lekki, jak na takiego malucha, ponieważ waży ponad 14 kilogramów. Jedną z przyczyn jest tu stalowa rama, ale nie zapominajcie o cenie – to rower za tysiąc złotych.
Rowerów miejskich do 1000 zł na które warto spojrzeć, jest więcej: B’Twin Elops 100, Goetze 3B, Indiana Impala, Indiana Perla, Dallas Bike City, Vellberg Havana, CTM Sandra, Goodman Strada 8.1
(Składaki): B’Twin Oxylane/Tilt 100
Polecane rowery z rocznika 2020
Rower górski do 1000 złotych (2020)
Arkus Trace R9 – Arkus to polska marka rowerów, której właścicielem jest Romet. Rama w modelu R9 przypomina stylistycznie niektóre modele Mustang z oferty Rometa. Rower stoi na kołach 29 cali, a napęd oparto o najprostszą grupę Shimano Tourney (jak w większości rowerów z tej półki cenowej). Jaśniejszym punktem jest amortyzator Suntour XCE, gdzie konkurencja wkłada albo niższy model M3010 (więcej o modelach amortyzatorów Suntour), albo jakieś no-name. R9 wyposażony jest w mechaniczne hamulce tarczowe nieznanego producenta, nie wróżę im wytrzymałości, ale jeżeli kiedyś padną, zawsze można je niedużym kosztem wymienić, na przykład na hydrauliczne hamulce Shimano BR-MT200, które kosztują 75-80 złotych (zacisk + klamka na jedno koło).
Pozostałe rowery górskie do 1000 zł, na które warto zwrócić uwagę: Goetze Mahavan, Folta Galdo, CTM Axon, Indiana X-Pulser 1.6, Kross Hexagon 26, Rockrider ST 100, Rayon Stacato, Kands Stranger.
Rower szosowy do 1000 złotych (2020)
Cóż, z nowymi rowerami szosowymi w tym przedziale cenowym jest spory problem. Pisałem o tym tutaj: Dlaczego rowery szosowe są drogie? Nie tak łatwo jest znaleźć coś nowego w tej cenie. Przyjrzałem się różnym ofertom i pełnoprawny (z klamkomanetkami), niedrogi rower szosowy, można kupić za minimum 2000 złotych (i to na wyprzedaży rocznika). Z mniejszym budżetem lepiej poszukać czegoś używanego lub zgodzić się na pewne kompromisy.
W sklepach i na Allegro znajdziecie takie rowery jak KS Cycling Piccadilly/Euphoria czy B’Twin Triban 100 (nieaktualne, na razie dostępny jest ciut lepszy model Triban RC 100 za 1200 zł).
Cechą tych rowerów jest brak klamkomanetek, czyli czegoś co rowery szosowe mają od lat. Dzięki nim nie trzeba odrywać rąk od klamek hamulcowych, aby zmienić bieg. Natomiast w tych rowerach manetki do zmiany biegów znajdują się na wypłaszczeniu kierownicy tuż przy mostku, albo na samym mostku. Do tego niektóre rowery mają długą kierownicę, co wymusi bardzo pochyloną pozycję i utrudni dostęp do manetek podczas jazdy.
Oczywiście można zdjąć fabryczne klamki oraz manetki i je sprzedać. I założyć klamkomanetki Shimano Tourney, jeżeli komuś będą zwykłe manetki przeszkadzać. Tylko w takim przypadku zaczynamy zbliżać się do rowerów fabrycznie już wyposażonych w klamkomanetki i trochę bardziej przypominających współczesne konstrukcje.
Z tych rowerów, które wymieniłem wyżej, najlepiej moim zdaniem wygląda Triban 100 z Decathlonu. Niestety też ma manetkę na kierownicy, zamiast klamkomanetki. Ale posiada wygodną geometrię ramy i opony o szerokości 32 mm (oraz możliwość założenia nawet ciut szerszych). Jest to tak w zasadzie rower gravelowy (tu znajdziesz mój test Tribana 100). Możliwość założenia szerszych opon i zamontowania bagażnika sprawia, że rower jest bardzo wszechstronny. To, że ma napęd 1×7 nie daje dużej uniwersalności, zwłaszcza jeżeli chodzi o jazdę po górach, ale z drugiej strony, bardzo upraszcza jego obsługę.
Rower crossowy, rower fitnessowy, rower trekkingowy do 1000 złotych
Kands STV 900 – aluminiowa rama, amortyzator Suntour M-3010 o skoku 50 mm, wygodna pozycja za kierownicą, napęd oparty w dużej mierze o Shimano Tourney (+ tylna przerzutka Shimano Altus). Duży plus za zastosowanie 7-rzędowej kasety, a nie wolnobiegu, cenowo nie ma żadnej różnicy, a jednak kasety są po prostu solidniejsze.Kands STV 700 – ten Kands jest bardzo podobny do modelu STV 900, który opisywałem wyżej. Jedynie zamiast amortyzatora ma sztywny, stalowy widelec, co przenosi go z kategorii cross do fitness :) Do tego niestety ma wolnobieg zamiast kasety i niższy model tylnej przerzutki, ale jest ok. 250 złotych tańszy, więc można mu to wybaczyć. Żeby nie pokazywać go po raz trzeci ;) dodam, że jest dostępny także w wersji trekkingowej, czyli z bagażnikiem i błotnikami – znajdziecie go jako Kands Galileo.
B’Twin Riverside 120 – to kolejny rower z Decathlonu reprezentujący grupę, która ma jedną tarczę z przodu. Bardzo lubię takie rowery, ponieważ można skupić się na jeździe i nie martwić się o poprawne ustawienie łańcucha. Z tyłu znajdziemy 8. rzędową kasetę (duży plus za to, że nie jest to wolnobieg!) o rozstawie 11-34, co z tarczą 36 na korbie daje przyzwoicie lekkie przełożenie (choć o bardzo stromych podjazdach lepiej zapomnieć), ale także pozwala na rozpędzenie się do 35-40 km/h. Poza tym stalowa rama i widelec, wygodna pozycja za kierownicą i koła 28 cali. Dostępny jest jeszcze tańszy o 200 złotych model Riverside 100, ale jest on bardzo ubogo wyposażony i nadaje się jedynie do najprostszych zastosowań.
B’Twin Triban 100 FB – jest to bliźniaczy rower do pokazywanego wcześniej modelu szosowo-uniwersalnego, tym razem w wersji z prostą kierownicą. Na całe szczęście Decathlon zamontował tu normalną manetkę klasy Shimano Altus, choć z tyłu nadal mamy 7-rzędowy wolnobieg (szkoda, że nie kasetę). Rowery różnią się też doborem wielkości zębatek (w modelu z prostą kierownicą są ciaśniej zestopniowane) – niestety tutaj także nie dostajemy wybitnie lekkich przełożeń (44-28 szału nie robi), więc uważałbym z wyjazdami w góry z tak zestawionym napędem :)
Folta Aves – prosty, trekkingowy rower na stalowej rami i ze sztywnym widelcem (tak jak pisałem wcześniej – na tej półce cenowej to w bardziej zaleta niż wada). Do tego trekkingowy zestaw – bagażnik, stopka, błotniki oraz oświetlenie. Poza tym mamy tutaj regulowany wspornik kierownicy, który pozwoli dopasować pozycję za kierownicą do naszych preferencji.
Inne rowery trekkingowe oraz crossowe do 1000 złotych: Arkus Touring M1, Goetze Gemini, Arkus Touring D1 (cross).
Rower miejski do 1000 złotych (2020)
Folta Sedona Retro – Folta w tym modelu postawiła (jak sama nazwa wskazuje) na tradycyjną, klasyczną linię. Mamy tu stalową ramę oraz sztywny widelec, a rower stoi na kołach o średnicy 28 cali i oponach marki CST. Do dyspozycji dostajemy trzybiegową przerzutkę planetarną Shimano Nexus, a po braku hamulca szczękowego z tyłu wnioskuję, że piasta ma „hamulec w pedałach” czyli torpedo. Nie ma tutaj dynama w przednim kole, ale za to pojawił się miły dodatek czyli lampki na baterie – plus za postawienie na bezpieczeństwo.
B’Twin Tilt 120 – choć składane rowery kojarzą się u nas z modelem Wigry, to nie tylko Romet je robi. Także Decathlon spróbował sił na tym ciekawym rynku rowerów. Tilt 120 to jeden z niższych modeli składaków (jest jeszcze jeden model niżej – Tilt 100 i kilka wyżej), dlatego niestety nie jest zbyt lekki i waży ponad 14 kilogramów. W tym modelu dostajemy 6 biegów i zewnętrzną tylną przerzutkę, 20. calowe koła, składane pedały i przydające się w mieście błotniki oraz lampki.
Rowerów miejskich do 1000 zł, na które warto spojrzeć, jest więcej: Indiana Belle, Dawstar Sekvana, Kands Opera, Majdller Wave 8.3, Vellberg Havanaex, Goetze Mood, CTM Olivia 1.0.
(Składaki): Arkus Urbano, Saveno Swift, Cinzia Firenze.
Ja osobiście polecam kross hexagon x1
-obecnie on kosztuje ok.900zł
-koła 26cali
i ogólnie jest godny polecenia
Mialem rower kands maestro za 1200 zl z osprzętem alivio. Wytrzymal 6 lat jezdzenia jako dostawca pizzy po rynku krakowskim, czyli kocie łby, krawężniki, tory tramwajowe dzień w dzień po minimum 50 km. Zimą i latem po czym rower czesto zostawal na noc na zewnątrz, zimą rano odkuwalem lód z hamulcow i przerzutek i jechalem dalej. Do tego w weekendy wypady po 100 km. Przez 4 lata nie zespulo sie kompletnie nic, pozniej kolega wzial rower i nie wiem jakim sposobem wkrecil tylną przerzutke w szprychy. Zalozony zostal altus i jezdzil 2 lata w ten sam sposob dopoki mi roweru nie ukradli. Nie czytajcie tych glupot, rower za 1000 zl wcale nie musi sie zaraz rozleciec
Przez 4 lata intensywnej jazdy nie wymieniłeś w tym rowerze nic? Koła się nie rozcentrowały? Suport nie wymagał wymiany? Opony się nie zdarły?
co pan powie o tym? https://allegro.pl/oferta/rower-trekkingowy-28-aluminiowy-pradnica-7857930688
Myślałam o Krossie Trans 3.0 ale ten może też fajna opcja? będę wdzięczna za odpowiedź
producent roweru to sachsenring-bike – tyle od sprzedawcy :)
Osprzętowo ten rower wygląda nawet nieźle, choć siodełko jakieś takie dziwne :) Ale może wygodne.
Natomiast zastanowiłbym się nad kwestią serwisu gwarancyjnego takiego roweru. Rowery z tej półki cenowej lubią mieć różne fabryczne niedoróbki, albo są nie do końca skręcone tak jak być powinny.
Oczywiście przeserwisować rower można wszędzie, niemniej jeżeli masz w pobliżu serwis Krossa, to nie wiem czy nie celowałbym jednak w Krossa.
Dzień dobry,
Planuję kupić rower, na początku będę jeździła ok. 20-60km, głównie rekreacyjnie: wały- utwardzony piach, czasem trasy leśne, teren pagórkowaty. Mam 175cm wzrostu, zastanawiałam się nad rowerem do ok. 1000zł:
Dominator Detriot D
Rower górski Mystic 1.1 KAYOBA
Rower DAMKA 26″ rama 19″ Kands Energy 700
Rower górski MTB MalTrack ALLOY HOPE 700
czy może lepiej kupić nieco droższy rower:
Kross Evado 1.0 2019
KROSS LEA 5.0
QUEEN OF THE ROAD LAZARO INTEGRAL V3 LD 19′
Proszę o pomoc w wyborze, ewentualnie czy może mi Pan coś polecić z „niską ramą”?
Z góry bardzo dziękuję,
Cześć, z tych rowerów najlepiej wyposażony jest LAZARO INTEGRAL V3. To fajny, sensowny rower w tej cenie. Nie patrz na nowe rowery za 700 zł, nie nadają się do niczego innego, niż sporadyczne wycieczki do pobliskiego sklepu spożywczego.
Który wybrać? https://allegro.pl/oferta/2019-solidny-lazaro-integral-v1-men-amor-altus-19-7935705099
https://allegro.pl/oferta/rower-cross-28-vellberg-explorer-1-2-altus-19-8139133437
https://allegro.pl/oferta/rower-cross-28-kross-evado-1-0-lekki-shimano-2017-7888535078
https://allegro.pl/oferta/polski-rower-28-kands-stv-900-19-czar-nieb-2019-7941015323
a może ten? https://allegro.pl/oferta/romet-mistral-urban-28-rower-meski-cross-city-21-7138881214?reco_id=1ea98dcf-9283-11e9-a058-ecf4bbd615e0&sid=4ff40c840cdcf178556a07ba43c6f454bd9bac0cb20532ba39776a525078097b
Pierwsze cztery rowery są do siebie bardzo podobne, wybierz jaki Ci się podoba.
A Romet Mistral to bardzo fajny fitnessowy rower, kwestia czy napęd 1×9 z dość ciasną kasetą nie będzie za twardy na większe podjazdy (choć kasetę zawsze można wymienić niedużym kosztem).
Witam. Zastanawiam się nad kupnem jednego z tych rowerów: https://allegro.pl/oferta/rower-crossowy-x-fact-cross-mission-28-8048140039 oraz https://allegro.pl/oferta/rower-28-damka-kands-stv-700-alu-2019-superlekki-7971995601?fromVariant=7971957314 Który z nich będzie lepszy? Obecnie posiadam komunijnego górala którym przejechać kilometr to wyzwanie już nie wspomnę jak wyglądają wycieczki z przyjaciółmi. Chcę zakupić coś czym jazda będzie przyjemna a nie katorgą. Podejrzewam, że KANDS STV 700 będzie lepsza opcją ale, czy ten X-Fact Cross Mission będzie coś warty i opłaca się go kupić bo jednak cena wydaje się atrakcyjna? :)
X-Fact ma stalową ramę, będzie dużo cięższy. Zastanowiłbym się też, dlaczego ma amortyzator, a droższy Kands – „tylko” sztywny widelec. X-Fact nawet nie ma podanego producenta opon, cóż, to typowy „bułkowóz” do bardzo krótkich jazd, bez większych wymagań.
Kands to też nie jest szczyt techniki i na pewno nie rower do długich i intensywnych jazd. Ale wygląda lepiej od X-Facta, to na pewno.
Zastanawia mnie polityka firmy Vellberg. Robią fajne rowery, ciekawie wyposażone za przystępne ceny tylko gdzie one są? Na ich stronie która jest dość czytelna wszystkie rowery są niedostępne ale odsyłają do innego sklepu w którym i tak nie ma wszystkich które produkują a model std jest w ogóle nie dostępny więc po co jest na ich oficjalnej stronie.
Cześć,
nie mam rozeznania jak działa w praktyce ta firma, natomiast jest to dość nowy producent, wchodzący na rynek. Nie mają chyba jeszcze mega rozbudowanej dystrybucji, dlatego stawiają na sprzedaż internetową. A to, że niektóre modele cieszą się większą popularnością, niż ich możliwości dostarczenia odpowiedniej liczby egzemplarzy – cóż, tak to bywa :)
https://allegro.pl/oferta/kross-hexagon-x3-l21-rower-gorski-26-meski-stopka-7142880352?bi_s=ads&bi_m=listing%3Adesktop%3Acategory&bi_c=MzgzZTAyZDQtNDNkMi00YjVlLWE3M2YtNmY5NGZhNDY1ZTg0AA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=89d6d564-cab3-4fdb-aac3-8bdf866c73fb
https://allegro.pl/oferta/rower-romet-rambler-4-0-26-2015-7424860714?reco_id=e852501d-8c33-11e9-943d-246e9677f8d8&sid=3ec404f37aa2fad6253fa5dd6bb023427743f77ee2f01bb84454c4701b8c0118
http://www.superrowery.pl/pl/p/Kross-Hexagon-3.0-2018-kola-27%2C5-cala/2826
który będzie najlepszy z powyższych ,czy może coś innego do polecenia w ten sam deseń do 1500 zł? Pozdrawiam
Rambler ma najciekawsze wyposażenie z tej trójki.
Witam.
Z rowerem do tej pory miałam styczność jedynie w dzieciństwie. Zamarzył mi się powrót – ale nie w wielkim stylu. Na początku chciałabym kupić coś tańszego. Myślę, że będę pokonywała tygodniowo około 40-50km, czyli bardziej do sklepu po bułki, a czasem rekreacyjnie trasy ok 15km jednorazowo – tak myślę.. Trasy szosowe ale też czasem i leśne, czy po jakimś w miarę utwardzonym piachu. Rozważam między zakupem roweru trekkingowego lub miejskiego. Moja waga zbliża się do 100kg ale nigdy tej magicznej bariery nie przekraczam, wzrost ok. 167cm. Nie znam się jednak na tym kompletnie, więc proszę uprzejmie o podpowiedź. Który z tych dwóch byłby Pana zdaniem bardziej godny uwagi?
https://allegro.pl/oferta/rower-trekkingowy-28-vellberg-trip-17-damski-8030091885?utm_source=facebook&utm_medium=cpc&utm_term=ROIHUNTER&utm_campaign=RH_DPA_Sport_Turystyka_desktop–NFd_Turystyka_ViewContent+1d%2C+excl.+Purchase7d&utm_content=at1%2117552563&utm_id=at1%2117552563&fbclid=IwAR1jVGDhqhTIffeDc82sC08rhOCjfXeEI4GrgxZUVkStnzCW67nHbXZJYwQ
https://allegro.pl/oferta/rower-28-vellberg-cityline-6-biegi-miejski-7866113408?reco_id=7161b2df-86a3-11e9-a832-000af7f640d0&sid=041047f9c36843e364ecb91b45c568a2755aa386fe7e14ee7421a14291fbf951
Cześć,
nie ma to większego znaczenia, oba to bardzo, bardzo podstawowe modele do, jak dobrze piszesz, jazdy po bułki. Wybierz wygodniejszy/ładniejszy i miej w pamięci fakt, że nie jest to rower na lata.
Niemniej do mało intensywnej jazdy wystarczy.
Mam nowy typ. Bardzo zależało mi na nieco grubszych oponach -zbliżonych do górali ale też i na wygodzie. Uważam to za połączenie doskonałe.
Co może mi Pan podpowiedzieć? Kupić Monterię Daisy za kwotę około 1400 (bez osprzętu) czy po prostu jakiś zwykły trekingowy/miejski za około 700-800 i zmienić opony we własnym zakresie? Z tego co się orientuję, nie w każdym rowerze te opony da się zmienić na grubsze… HELP ;)
https://allegro.pl/oferta/rower-miejski-27-5-shimano-altus-daisy-8098744212
W trekkingach/miejskich zazwyczaj na przeszkodzie stoi rama i widelec. Czasem da się włożyć odrobinę szersze opony, ale na pewno nie takie jak w tej Monterii.
Tak więc zdecydowałbym się na rower z już fabrycznie założonymi szerszymi oponami. Daisy wygląda w porządku.
Witam. Przyszła pora kupić sobie rower (żona i córka nalegają). Krótkie przejażdżki 2-3 godz. głównie po lesie czy drogach polnych. Z uwagi na rzadkie korzystanie, cena do 1000. Podpowiedz proszę co wybrać. Zastanawiałem się nad Kands Energy 700 oraz MTB ST 100 U-FIT 27,5” B’TWIN z Decathlonu. Teraz jeszcze przyszedł mi na myśl Kands STV 700, przy czym w tym ostatnim preferowałbym wymianę opon na szersze. Od czasu do czasu może przyjść ochota na jakieś mniejsze górki.
Pozdrawiam i gratuluję świetnej strony.
Do STV 700 może nie udać się włożyć szerszych opon, kwestia sprawdzenia.
A tak to poszedłbym w stronę roweru z Decathlonu, zwłaszcza jeżeli masz blisko do ich serwisu.
Witaj. świetna strona:) Mam prośbę o dwie porady
1 – jaki możesz polecić rower do magicznego tysiaka dla kobiety o wadze 110 kg z tendencją spadkową. Raczej miejski najlepiej z więcej niż trzema biegami ale niekoniecznie. Rower do spokojnej jazdy szosami w dobrym stanie i chodnikami w dość pagórkowatym terenie max 20 km kilka razy w tygodniu. Nie mam większych wymagań byleby mnie udźwignął i się przy tym nie wygiął i był możliwie tani:) Ostatecznie jakiś „górski” z damską ramą ale to naprawdę ostateczna ostateczność.
2 – jaki rower dla na komunię dla chłopaka? solidny, bez zbędnych udziwnień do jazdy po szosach w mocno pofałdowanym terenie. Do max 1,5 tys.
Będę wdzięczna za pomoc i podanie po trzy cztery modele dostępne w sklepach stacjonarnych bo ja zupełnie się na rowerach nie znam i pewnie nie wybiorę czegoś sensownego.
Cześć,
1) Musiałabyś zapytać w sklepie, jaką maksymalną wagę przewiduje producent, ale myślę, że nie powinno być problemu np. przy takim rowerze jak nasz polski Le Grand Tours 1: https://www.domenasportowa.pl/product-pol-185929-Rower-miejski-damski-Le-Grand-Tours-1-28-2018.html
2) Domyślam się, że to ma być prezent, ale fajnie byłoby wybrać się na wycieczkę po sklepach, niech chłopak się przymierzy, zamiast kupować mu w ciemno. Kwestia jakiego jest wzrostu, czy rower ma być np. górski z amortyzatorem,
a wtedy jakie duże koła dać… ja tu sobie mogę pogdybać, ale to najpierw warto wiedzieć co masz w lokalnym sklepie. No chyba, że kupujesz przez internet.
Dzień Dobry!
Przepraszam, jeśli przeszkadzam lub nie pasuję do grona Pana korespondentów.
Widzę, że w większości to zwykli ludzie, którzy jeżdżą rekreacyjnie. Ja nie jestem sportowcem i nie interesuje mnie rywalizacja. Jestem człowiekiem, który nie uznaje półśrodków i nie oszczędza siebie samego. Żyję pełnią życia. Kocham ekstremalne wyzwania, ale staram się nie tracić kontroli nad zdarzeniami.
Zależy mi na dobrym sprzęcie, który sprawdzi się w każdym terenie.
Pozdrawia,
Rafał.
Dzień Dobry!
Moja ostatnia wyprawa z Polski do Włoch [plus/minus 1500 km] wykończyła mój rower już po 1/3 długości trasy. Przejechałem Polskę i Czechy. Mój poprzedni rower stopniowo rozsypywał się, choć był to góral. Wschodnia Austria całkowicie go dobiła. Dodam tylko, że prócz mnie mój rower dzielnie dźwigał około 100 kg bagażu. Z jeźdźca stałem się piechurem, który prowadził okaleczony rower.
To doświadczenie wiele mnie nauczyło i ukształtowało moją obecną postawę, którą nazywam dragońską.
Proszę doradzić mi, jaki rower pasuje do tak ekstremalnej osoby, jak ja.
Pozdrawia,
Rafał z Krakowa.
Dzień Dobry!
Nazywam się Rafał.
Jestem totalnym laikiem, który w holistycznym kolarstwie uniwersalnym odkrył swoje powołanie.
Szukam wszechstronnego roweru górskiego, który jest fizycznie bardzo wytrzymały i na tyle szybki, bym mógł rozpędzić się przynajmniej do 35 km/h. Szukam możliwości zdobycia doznań wysokiej adrenaliny przy dużej kontroli jazdy [podjazdy, zjazdy itd.]. Mocna konstrukcja stalowa, bardzo dobre hamulce. Itd. Na tym mi zależy.
Nie wiem, czy to porównanie pozwoli dobrze zrozumieć moje potrzeby, Chcę być jak dragon. Chcę stosownie do sytuacji jeździć na rowerze, biegać z rowerem, nosić albo nawet niezbyt lekki rower w trudnym terenie nosić na własnych barkach.
Przepraszam.
Dopiero poznaję rzeczywistoiść rowerową. Może mam zbyt duże wymagania od producentów.
Zacząłem od ciężkiego roweru typu hogan. Bardzo tani model za ponad 400 zł. Już mi nie wystarcza. Jeżdżę nim codziennie. Poza tym rekreacyjnie [amatorsko] biegam. Potrzebuję lepszego roweru, który pozwoli mi na bardzo wiele w trudnym terenie, a w warunkach miejsko-soszowych da przyzwoitą prędkość.
Proszę o radę. Jaki rower do mnie pasuje. Cena nie gra roli.
Dla mnie to bardzo ważna sprawa. Uwielbiam pokonywać tysiące kilometrów. Lubię pokonywać własne ograniczenia. Walczę ze stereotypami. Proszę o dobrą radę, jaki rower wybrać.
Pozdrawia,
Rafał z Krakowa.
Cześć,
kwestia co rozumiesz przez „bardzo trudny teren”. Poczytaj o rowerach przełajowych, obejrzyj na YouTube jak wyglądają zawody przełajowe: https://youtu.be/pPcGHnVyn4M
Przełaj to pierwszy typ roweru, jaki przyszedł mi do głowy, po tym co napisałeś.
Cześć,
Szukam roweru do jeżdżenia głównie po mieście (codziennie) oraz ewentualnie raz na jakiś czas zamierzam się nim wybrać na dłuższą wyprawę (do 100 km)
Zastanawiam się nad: B’Twin Riverside 120, Kands STV 700 lub ewentualnie używany B’Twin Riverside 500.
Czy mógłbym prosić Cię o pomoc w wyborze? Lub ewentualnie sugestię jeszcze innego roweru?
Główny minus Riverside 120 to jego spora waga, ma stalową ramę, więc mimo tego, że nie ma amortyzatora, to waży tyle co tanie rowery górskie, ale na aluminiowej ramie.
Jeżeli to dla Ciebie nie problem, to i taki rower będzie okej. Riverside 500 jest konstrukcyjnie ciekawszy. A Kands to coś podobnego, tylko z większą liczbą przełożeń z przodu, co ma swoje plusy i minusy,
na pewno do jazdy pod większe wzniesienia wybrałbym Kandsa. Na bardziej płaskie tereny jedna tarcza z przodu w B’Twinach bardzo upraszcza zmianę biegów.
Witam . Już miałam kupować już klikać i zakupić rower. Weszłam na twojego bloga i znowu jestem w kropce. Mam starego Romet Gazele miał być szybki i lekki a wolę biec niż jeździć na ty, czymś. Czuję że ciągle pedałuję a rower jakby mnie hamował. Jakiego osprzętu powinnam szukać w rowerze w cenie 1000- 1200 choć nie ukrywam że wolałabym do 1000 ale zależy mi na komforcie jazdy nie chce mordęgi. (przeczytałam jakie rowery polecasz w danych przeciałach cenowych przeczytałam o osprzęcie) i duupa nadal nie wiem co wybrać, nazwy mi się mieszają mylą. Co uważasz o Romecie czy zwrócić na niego uwagę czy lepiej w cenie 1200 kupić używany holenderski bo też w mieście mam taką możliwość. Mieszkam w terenie górka z górki i pod górkę wożę dzieci z tyłu – to tak dla rozjaśnienia sytuacji .
Pozrawiam i z niecierpliwością czekam na opinie linki … rady i naświetlenie co mogę i powinnam kupić
Cześć, a może Twój Romet po prostu wymaga porządnego przeglądu? Czy od początku jeździło się na nim źle? Z czasem wszystko się starzeje, trzeba wymienić napęd, nasmarować niektóre elementy, wymienić łożyska, napompować opony :)
Jeżeli masz opcję kupienia używanego roweru w dobrym stanie, i sprawdzisz go na jeździe próbnej czy spełnia Twoje oczekiwania, to może być ciekawsza opcja niż nowy rower z tego przedziału cenowego, który szczerze mówiąc nie jest za wysoki i nie można tu od nowych rowerów za wiele wymagać,
a już używane rowery, jeżeli tylko są w dobrym stanie, dadzą więcej.
Witam,
czy mógłby Pan polecić jakieś proste rowery miejskie do 1000 zł. Ja mam 190 cm wzrostu, a żona – 166 cm. Nie planujemy całodniowych podróży, a raczej przejażdżki ścieżkami rowerowymi lub ewentualnie utwardzoną drogą. Czy są jakieś elementy, na które trzeba zwrócić uwagę przy wyborze, jeśli chcielibyśmy jeździć z dzieckiem w foteliku rowerowym?
Cześć,
przecież w tym wpisie znajdziesz polecane przeze mnie rowery miejskie do tysiąca złotych. Jeżeli chodzi o fotelik, to trzeba byłoby sprawdzić w instrukcji roweru maksymalny jego udźwig. No i zobaczyć czy da się podpiąć fotelik, ja niestety nie mam doświadczenia w tej materii.
Witam, Panie Łukaszu, wiem, że budżet trochę przekracza, ale co lepiej kupić nowy Kands maestro czy używany Specialized Crosstrail za około 1700 zł?
dokładnie taki: OLX Specialized Alu 3×10 SLX
Cześć,
wiesz, jeżeli ten Spec jest w naprawdę dobrym stanie technicznym, to jednak jest Spec :) I mocno bym się nad nim zastanowił.
Witam
Poszukuję roweru do jazdy raczej po asfalcie. Na wypady raczej krótkie ok 20 km . Szukam czegoś używanego na kołach 28 . Na olx są różne oferty gorzej z wysyłką. Dzisisj mi wpadła w oko taka oferta. Cena zachęca chociaż może za tą cenę to nie warte zachodu proszę o opinie bo totalna porażka ? i ewentualnie podpowiedź jak kupić w miarę sensowny rower damski typu trekingowy lub góral właśnie w ofercie używanych
https://www.olx.pl/oferta/rower-damka-CID767-IDzv9pb.html
Cześć, z używanymi rowerami niestety tak jest, że trzeba się trochę naszukać i to najlepiej w okolicy. Nie dziwię się, że nikomu się nie będzie chciało wysyłać roweru z tej półki cenowej, lepiej poczekać na kupującego, który przyjedzie, sprawdzi sobie rower i go po prostu zabierze :)
Jeżeli chodzi o ten rower, to musiałabyś się wybrać i przejechać na nim, zobaczyć czy nie będzie za ciężki. Ja ogólnie nie jestem przekonany do rowerów z tylną amortyzacją w tej cenie, bo to tylko niepotrzebnie podnosi wagę roweru i będzie podczas jazdy bujać,
no ale jeżeli nie masz w planach wycieczek po 100 kilometrów, to dla podniesienia komfortu na krótkich przejażdżkach, to może nawet nie taki zły pomysł.
Najważniejsze żeby rower był we względnie dobrym stanie technicznym.
Fajne zestawienie, a jak wygląda rekomendowany przez Ciebie sprzęt za za około 1000 wśród używanycH?
Co sądzisz o takim za 1000zł?
https://allegro.pl/oferta/rower-stevens-galant-lite-shimano-alivio-27g-48-7976501404
Ciężko byłoby stworzyć taki „ranking”, przy używanym rowerze najważniejszy jest jego stan techniczny, bo często z zewnątrz rower wygląda dobrze, a po jeździe próbnej okazuje się, że to tylko wydmuszka.
Rower, który mi wysłałeś prezentuje się fajnie, ma niezły osprzęt jak za taką cenę.
Witam bardzo fajny i ciekawy artykuł. Przeczytałem go juz pare razy, robiłem przymiarki decyzje zmieniałem 100 razy aż w końcu postanowiłem kupic crossa. I znowu dylemat długie godziny szukania, czytania i jest.. a raczej są artB’Twin Riverside 120 i B’Twin Triban 100 FB. Różnica w cenie niewielka.. który by Pan polecił? I dlaczego? Wszędzie czytam, że kaseta lepsza od wolnobiegu dlatego skłaniam sie ku riverside 120. Tylko pytanie dlaczego Triban jest droższy w czym lepszy i który sprawdzi się lepiej. Jestem początkującym rowerzystą nie potrzebuje amortyzatora ani wodotrysków. Glownie rekreacyjna jazda bez szaleństw.
Cześć, Riverside 120 ma stalową ramę i jest dużo cięższy od Tribana, różnica będzie zauważalna nawet jak zważysz oba rowery w ręku. Na Riverside powinieneś także mieć trochę bardziej wygodną, wyprostowaną pozycję za kierownicą. Na Tribanie nadal będzie wygodnie, ale będzie ona trochę bardziej sportowa.
Dziękuję za odpowiedź ale po wielu godzinach czytania opinii i polecanych rowerów kupilem integrala v2 i jestem bardzo zadowolony. Jestem na etapie testowania tego rowerku pare zmian ustawień siodełka itp ale ogólnie jezdzi mi sie super:) i do takiej rekreacyjnej jazdy jak najbardziej wystarcza i sie sprawdza:)
Hej zastanawiam się nad używanym rowerem szosowy peugeot? Ok (600-1000zł)
Jest to dobry wybór czy po prostu wziąć tribana 100?
Podeślij jakiś link do tego Peugeota. Ale jeżeli to 30-letni strupek z manetkami na ramie, to takie rowery kupuje się hobbystycznie, żeby przygotować z niego stylowe cacko. Ew. do zajeżdżenia i żeby nikt nie ukradł.
https://www.olx.pl/oferta/rower-szosowy-kolarzowka-peugeot-okazja-CID767-IDz5kQk.html
No to o tym właśnie mówię, takie rowery kupuje się, żeby albo je odrestaurować, albo żeby zajeździć. Osobiście wolałbym trochę dołożyć i poszukać czegoś trochę bardziej współczesnego, jeżeli to ma być rower do jeżdżenia, a nie dłubania przy nim.
https://www.olx.pl/oferta/rower-peugeot-szosowy-kolarzowka-CID767-IDvMQKt.html#a77b06b796
Witam,
potrzebuje dla siebie prostego miejskiego roweru do 800 zł, na letnie przejażdżki do 30 km, raczej tylko weekendowo. Mój wzrost to poniżej 165 cm., więc koła raczej 26 calowe, z obniżoną ramą. Rower ma posiadać małą osłonę łańcucha, błotniki i bagażnik, przerzutka Shimano, podwyższaną regulowaną kierownicę.
Znalazłam taki rower: Rower DAWSTAR Cannon Trekker 28 Biały
Co o nim myślisz?
Dziękuję i czekam na porady.
Cześć, ten rower kosztuje 550 złotych. Cóż… jeżeli potrzebujesz roweru na kilka przejażdżek w roku, to w sumie czemu nie. Co prawda taki rower będzie ciężki, co może zniechęcić do częstszego jeżdżenia, no ale to już kwestia „zważenia” go w ręku w sklepie :)
Natomiast nie oczekuj, że ten rower wytrzyma trochę częstsze jeżdżenie.
Witam.
Przymierzam się do kupna roweru miejskiego na weekendowe przejażdżki.
Myślałam o czyms takim
https://allegro.pl/oferta/polski-rower-damski-miejski-28-cruiser-bieg-dallas-7177893685?utm_source=rtbhouse&utm_medium=CPC&utm_campaign=rtbhouse-retargeting
Czy zna Pan ta firme? Czy może lepiej jakiś z Kozbike.
Szukam roweru do 1000 zł.
Z góry dziękuję za poradę.
Cześć,
nie znam osobiście rowerów tego producenta, ale co nieco o nich słyszałem. I myślę, że jako rower tego typu spokojnie się sprawdzi.
Cześć, Jestem kompletnym laikiem jeśli chodzi o rowery a bardzo zależy mi na kupnie czegoś dla mnie i żony w najbliższym czasie. Chodzi o rowery do swobodnej „niedzielnej” jazdy. Możesz mi coś polecić w okolicach 800-1200 zł? Dla żony byłby to rower trekingowy a dla mnie Górski. Jaki rozmiar ramy kół wybrać? mam 187 cm wzrostu. Dziękuje za wszelkie porady
Cześć, w tym wpisie oraz w tym o rowerach do 1500 złotych, znajdziesz polecane przeze mnie modele. Większość rowerów trekkingowych jest na kołach 28 cali. Jeżeli Twoja żona ma poniżej 160 centymetrów wzrostu, można poszukać roweru z kołami 26 cali, ewentualnie musiałaby się w sklepie przymierzyć do kół 28 cali z małą ramą. Tobie polecałbym rower górski z kołami 29 cali, natomiast raczej nie znajdziesz takiego za 800 złotych.
Co Pan sądzi o rowerach ; Maltrack team alloy 26 za 650 zł,Indiana X-rock 3.6 za 1100 zł i Rockrider mtb st 50 26 b’twin za 800 zł ?
Maltrack team alloy 26 za 650 zł
Wiem, że ceny „nowości” z czasem spadają. Ale nadal uważam, że hamulce tarczowe w rowerze za taką cenę to zły pomysł.
Indiana X-rock 3.6 za 1100 zł
Nie miałem okazji jeździć na tego typu kołach, ale poza tym, że wyglądają jak z tandetnego festynu (rzecz gustu oczywiście), to zastanawiałbym się nad ich trwałością.
Rockrider mtb st 50 26 b’twin za 800 zł
To prosty rower do rekreacyjnych przejażdżek. Jeżeli nie planuje się jeździć po kilka tysięcy kilometrów rocznie i będzie się pamiętać o ograniczeniach takiego roweru (jazda w trudnym terenie odpada), to czemu nie.