Skocz do zawartości

Prędkości na rowerze.


Rekomendowane odpowiedzi

To ja trochę o swojej historii prędkości.

O mnie: wzrost 184 cm. Waga : 83-84 kg.

W styczniu kupiłem fitnessa Cuba na sorze w którym zmieniłem  opony na semislickowe Schwalbe Sammy Slick 35c. Rower waży ok 12 kg.

W poprzednich latach jezdzilem bardzo sporadycznie, slaby góralem, max 200-300 km rocznie.

 

W marcu pierwsze traski 20-30 km (w wiekszosci szosa + pol na pol szosa/szutry, Podlasie wiec przewyższeń prawie nie ma) na których wyciągałem prędkość ok.  20-21 km/h. Dodatkowo zaczynam jeździć do pracy rowerem, niecałe 10 km w dwie strony.

W kwietniu po przejechanych okolo 200 km pierwszy raz trasa 36.5 km ze srednia prawie 25 km/h. Kupuje pulsometr. Średnie na odcinkach 25-35 km zwiększają sie do ok 23-24 km/h przy dość dużym średnim pulsie ok 175-180 bpm.

Na początku maja przejechane mam 500-600 km. Średnie na 30-35 km stabilizują sie na poziomie 25 km/h. Staram się jeździć ze średnim pulsem nie większym niz 160 bpm. Robie pierwsze traski powyzej 50 km.

Czerwiec zaczynam mając w nogach 900 km, kręcę sporo rekreacyjnie ze znajomymi. Bije kolejny rekord długości jazdy: 65 km ze średnia 25.6 km/h i 160 bpm i średniej predkosci: 27.6 km/h na odcinku 27.5 km. Tydzien pozniej przejezdzam 42 km ze średnia 27.5 km/h 163 bpm.

Po czerwcu mam już najechane 1400 km, kupuje dodatkowy komplet kol na który zakładam szosowe opony 28c. Drugi komplet kol zostaje z oponami na szutr. Po szosie jezdze sam starajac sie trzymac rowne, szybkie tempo. Ze znajomymi rekreacyjnie szutry w lesie i trochę asfaltu. W lipcu padają kolejne rekordy. Najpierw udaje przejechać 86.5 km ze średnią 27.7 km/h. Potem przekraczam magiczna granice 28 km/h robiac 28.2 km/h przy 52 km i 162 bpm. Pod koniec lipca robie 50k m z predkoscia 28.6 km/h i pierwsze 100 km w predkosci 28.2 km/h. Na koniec lipca mam przejechane 1900 km.


Jakie z tego wnioski. Wiem, że średnia prędkość to może głupi i slaby wyznacznik postępu w treningu i kondycji, ale ciężko znaleźć lepszy jak się nie ma pomiaru mocy. Juz stosunkowo niewiele przejechanych km spowodowało niezły wzrost prędkości. Co więcej łatwo zauważyć tez różnice w porównaniu do kolegow/znajomych. Tych z którymi jeździłem w poprzednich latach i czesto musieli na mnei czekac(a jezdzili po ok 1000 km w sezonie w terenie) teraz ja odsadzam nawet bez większego wysiłku. Kolejna zauważone rzecz, to o ile dość łatwo przyszło wskoczenie z 20-21 km/h na 26-27 km/h to już każdy kolejny km/h w prędkości ponad to osiągnąć jest dużo ciężej. Mama nadzieje ze moze do konca roku uda sie złamać magiczne 30 km/h na jakiejś 30-40 km trasie.

Odnośnik do komentarza

Nie da się ukryć że regularność a w miarę możliwości jazda z mocniejszymi od siebie jest kluczem do postępów. Patrząc na średnie zawsze warto ro robić jadąc pętle więc warunki wietrzne są względnie uśrednione. Pamiętam że bardzo długo walczyłem żeby złamać 27 km/h na trekkingu na ok. 50-60 km. Potem 30, potem 33. Nie da się ukryć że na szosie jedzie się łatwiej i szybciej. I wcale nie przez wąskie opony tylko bardziej aerodynamiczną pozycję. Ja dziś miałem słaby dzień i nie chciało mi się napierać, 50 km na szosie ze średnią 28,7 i tętnem w pobliżu 130. Dystans w tym roku 4800 km.

Odnośnik do komentarza
  • 9 miesięcy temu...

Nie wiem, czy 120 km/h w tunelu aerodynamicznym, to wyczyn? Nie próbowałem ;) Zastanawia mnie tylko, jak można to osiągnąć na normalnym, szosowym rowerze? Na przełożeniu 52/11 trzeba by kręcić ponad 180 rpm.

A tak bardziej realistycznie :) - przekonuję się coraz bardziej do miękkich przełożeń. Trasa 230 km. Tam - wiatr nie przeszkadzał, ale też za bardzo nie pomagał. Z powrotem - przeszkadzał i to coraz bardziej. Był przeciwny do kierunku jazdy, a przez ostatnie 60 km na tyle silny, że słychać było jak gwiżdże i widać było, że trawa się kładła. Ostatnie 30 km to już prawie cały czas z młynka po płaskim. I tu - byłem mile zaskoczony, bo na tych ostatnich 30 km udało się osiągnąć średnią 24 km/h. W takich warunkach - na ostrym kole, na przełożeniu 2,71 - spadała mi do 20 km/h.

Odnośnik do komentarza

@rowerowy, jakaś dziwna może jestem, ale dla mnie na pierwszym miejscu głupota. Starzeję się - w dzieciństwie zjeżdżałam z góry po dziurawym asfalcie przy ruchliwej ulicy na makrokeszowym MTB, który omal się nie rozleciał (a przynajmniej ja ledwo miałam siłę trzymać kierownicę). Teraz nie dość, że pod góry się wlokę, to z gór też już zaczynam :D

 

@jancio, może miał (jak ten autor pytania o BMX z innego tematu) 62 zęby z przodu. A do tyłu założył przez pomyłkę też przednie koronki ;) Tak serio, nie wiem, czy to zawsze tak działa z tymi kalkulatorami, jeśli pomaga Ci wiatr w plecy.

Odnośnik do komentarza

Dołączając się do tematu, już się kiedyś tu wypowiedziałem, że ja lubię czasami szybko sobie pojeździć na rowerze, ale to też zależy od warunków pogodowych, bo jednak ROWER, to nie MOTOR z silnikiem.

Dobrze jest jechać sobie szybko z lekkiej góry, na szosie, bo wtedy nie trzeba pedałować.

Tu jest też istotne to, aby koła w rowerze były ustawione lekko, żeby się same kręciły, ale bez luzów w piastach i wtedy, praktycznie rower sam jedzie, nawet z bardzo lekkiej górki.

Jeżeli koła są za mocno skręcone, wtedy rower hamuje i się zatrzymuje i to nie jest prawidłowe w rowerach.

 

Ogólnie do szybkiej jazdy są różne typy rowerów, bo np. rowery górskie są za bardzo przystosowane do szybkiej jazdy, z uwagi na swoje, grube opony, z traktorami, co na szosach jednak hamuje trochę.

Są to rowery typowo do leśnych dróg, to takich terenów, gdzie jest piach i nie równe drogi.

Natomiast, najlepsze rowery do szybkiej jazdy są kolarskie i jakieś turystyczne, czasami też miejskie, z przerzutkami, z niezbyt grubymi oponami.

Są KOLARZÓWKI, które mają bardzo cienkie opony i one są tylko do szosy, do dużych prędkości, zwane też: wyścigówkami.

Reasumując, jedynie tylko takie rowery, szosowe i z przerzutkami rozwijają duże prędkości, ale normalne rowery, bez przerzutek i nawet bez biegów, nie rozwiną takiej prędkości.

Ja, mimo że jeżdżę na normalnym rowerze, bez przerzutek, potrafię się w miarę dobrze rozpędzić, ponieważ nie mam za grubych opon, a są to opony zmienione i są też przystosowane do jazdy zimą, po śliskiej drodze.

 

Ciężko jest też się rozpędzać na rowerze, jak jedzie się w wietrznej pogodzie, bo wiatr ma siłę i zatrzymuje rowerzystę.

Nie wspomnę już podjazdów pod górę, na drogach, tym bardziej rowerem z jedną zębatką, bez przerzutek.

Wtedy lepiej podprowadzić rower, by nie narazić zerwania łańcucha.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...