Ja do pracy jeżdżę rowerem, jak mam blisko, czyli jak coś robimy wokół komina [emoji3], a jeżdżę "gravelem". Po mieście większość porusza się na mieszczuchach, trekkingach i MTB, szosa to raczej rzadkość. Natomiast za miastem te proporcje się mocno zmieniają na korzyść szosy/gravela.