liftlodz

Ciuchy też się da, jako ubranie robocze.

Ja polecam Maltę. U mnie w firmie 2 rowery na stanie i wszystko co do nich kupuje rozlicza się bez problemu.

Amortyzatory w rowerze typu gravel - szosa, szuter i leśne ścieżki z małą ilością korzeni - są moim zdaniem zbędne. Jeśli ktoś, w tym ja, potrzebuje więcej komfortu to wystarczy amortyzowana sztyca i mostek oraz opony 40+ na ciśnieniu około 2 bary. To nie jest rower w ciężki, a nawet średni teren.

Ja jeżdżę zimą i jesienią na platformach Rock Bross Dokładnie na takich https://allegro.pl/oferta/pedaly-rowerowe-rockbros-2017-12cbk-platformowe-ca-12696638480?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_content=supercena&utm_content=ps&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_uzsd_sport_pla_pmax_ps&ev_campaign_id=17958852663&gclid=Cj0KCQiA37KbBhDgARIsAIzce16nBfoY3IxzY1Cv6j-GI4j42sQ5JI8oCHt9erkd5w_MopyGqxK-_d8aAnRJEALw_wcB

Dzisiaj była piękna pogoda.

Chińska podróbka Canyona VCLS okazała się, jak dla mnie, mało wygodna głównie ze względu na bujanie się przy kadencji ok 90. Zmieniłem więc ją na Roval Terra z ofsetem 20 mm i jest super.

Jeżdżę cały rok, nie chowam rowerowe do szafy.

I jeszcze nowa kierownica

Amelinium to amelinium co by o tym nie mówić.

Nie wiem jakie koło by to wytrzymało

Latem SPD, zimą platformy.

Octane One Kode wiecznie żywy, poniżej wersja na zimę z piastą Nexus, hamulcami SRAM Level T i kierownicą Surly Moloko. Jeszcze na łańcuchu, ale chyba założę pasek.

Ze swojej strony mogę Ci polecić Breezera Beltway https://2wheels.pl/produkt/breezer-beltway-8-2021/?attribute_pa_kolor=satynowy-niebieski&attribute_pa_rozmiar_ramy=58-cm&gclid=CjwKCAjwv4SaBhBPEiwA9YzZvLONRk-mMWwNGhapA7lqpUkmyzbTA8WDAYNwJ4XXsK9SHeS02LftQRoCV-gQAvD_BwE Wygodny rower z bezobsługowym napędem, mam takiego w wersji ST i jeździ w tej chwili na nim moja żona. Wygodny rower.

Jesienne zmiany

No to i ja się wypowiem. Na swoim rowerze, czyli gravel z piastą Rohloffa na pasku, bez problemów robię dystans + 100 > km w trasie mieszanej, tzn 50% szosa i dziurawy asfalt, 50% ścieżki leśne, polne i szutry utrzymując średnie prędkości ok 24 km/h. Na rowerze mtb zrobię to samo tyle, że wolniej i bardziej się styram. Jeśli nie będziesz jeździł po ekstremalnych trasach z kamieniami, piachem itp to gravel będzie ok i będzie szybko, łatwo i przyjemnie, jeśli chcesz kamienie i piach to tylko MTB.

Opadanie siodełka zdarza się, mnie nawet zdarzyło się wczoraj. Łańcucha nie zerwałem od ładnych paru lat - po prostu nie jeżdżę na łańcuchu [emoji14]

Jeśli szukasz oszczędności masy to odpuść sobie jeszcze dętkę, wystarczą same łatki. PS. Proponuję także wymianę dętek na ultralekkie np Pirelli Smartube, na 1 sztuce oszczędzasz ok 150 g i są mniej wrażliwe na np snake'a. Sam na nich jeżdżę.

I dla tego że tego procesu łączenia ze sobą włókien nie da się powtórzyć, to ramy tego typu są nienaprawialne, no chyba że naprawą nazwiemy połączenie ze sobą byle czym pękniętych\przerwanych części ramy bez łączenia przerwanej struktury karbonu

Moim zdaniem powinieneś jeszcze wozić pompkę, multitool w twoim wypadku jest raczej zbędny.

Super ciekawy materiał zawierający ciekawą informację : Przy konstrukcyjnych elementach kompozyt węglowy powinien być wykonany metodą próżniową – infuzją żywicy lub metodą prepregów... A to moim zdaniem wyklucza jakąkolwiek naprawę ram rowerowych.

Nowa sztyca i siodło Specialized Power Comp

Jeśli jest Ci wygodnie to ok [emoji3]. Ten bagażnik na sztycy nie kręci się na wybojach?

Po prostu człowiek nie ceni swojego życia. Za te 45000 kupiłby sobie niezły rower, a tak jeździ naprawionym gratem, ale za to ma kolor dobrany idealnie.

Podstawowy sprzęt na start to ok 3000 zł, strzelnica ok 100 zł za 140 piłek, instruktor 150 zł za godzinę

I tyle w temacie "naprawy" ramy z karbonu.