Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 171
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Trek to fajny rower z dożywotnią gwarancją. Raczej wszyscy go chwalą. Koła ma podobno beznadziejne ale większość w tej cenie ma takie. Ja osobiście wole sztywne osie i sportową pozycję. Ale ja mam ramę z maksymalnie uciętą rurą sterową i mostkiem 110 mm równoległym do ziemi i typowo sportową pozycją. Odległość od nosa siodełka do kierownicy wynosi u mnie 55 cm. Dla większości nie byłaby to komfortowa pozycja.

  2. Rower na kołach 29 cali jest dramatycznie bardziej wygodny niż na 27.5
    Do jazdy rekreacyjne nada się niemal każdy rower mający amortyzator olejowo-sprężynowy porządnej firmy albo powietrzny. Osprzęt dający frajdę z jazdy zaczyna się gdzieś od poziomu Shimano Deore. Każdy Trek X-Caliber od modelu 8 będzie dobry. Kellys Gate od modelu 50, Cube Attention czy Attention SL.
    Northtec bardzo się wyrobił. Kiedyś to była bida z nędzą. Jednak nie kupiłbym roweru serii Cayon. Ja już patrzysz w stronę lepszych rowerów to możesz obejrzeć Merida Big Nine Limited którą można kupić za 4500. Ale nie wiem czy do rekreacyjnej jazdy potrzebujesz rower najniższej klasy wyścigowej. A takim jest Merida.

  3. 42 minuty temu, Mociumpel napisał:

    Moralne czynniki w zawodach nie maja miejsca i racji bytu - o uczciwości wiele się mówi a mało osób w praktyce ja stosuje - nie ma sensu mamić komukolwiek honorem, uczciwością czy obyczajnością na głos jeśli w nas samych tego nie ma. Zresztą nawet Ci uczciwi nie powinni się odzywać ? bo świata nie zmienią - w rodzinie w niewielkim społecznym kręgu gdzie te wartości mogą mieć znaczenie bo łatwo je egzekwować (o ile tatuś/mamusia ma kręgosłup moralny odpowiednio) to w świecie pozbawionym skrupułów warto jedynie samemu sobie takie wartości udowadniać.

     

    Może jestem naiwny albo staroświecki ale ze względu na to że walczę zwykle o pietruszkę, stosuję fair play. Natomiast jest to czasami fair play wybiórcze, według moich własnych koncepcji. Nie wyobrażam sobie żebym miał wygrać jakiś wyścig jadąc z doładowaniem elektrycznym. Jaka byłaby wartość takiego sukcesu dla mnie? Zerowa. Nie mieliśmy też nigdy z moim młodym jakiś "lewych sytuacji". Nigdy nie zażywał żadnych środków dopingujących, chociaż wiem gdzie je zdobyć i wiem że nie ma u młodzieży kontroli antydopingowej. Ale nie wchodzi w grę żebym mu takowe podał. Jak raz złamiesz granicę to już ciężko będzie wrócić na dobrą stronę mocy. Młody akurat to zażywa to co wszyscy jego koledzy. Sporadycznego energetyka. żele sportowe czy shota z guaraną przed wyścigiem. Są to środki w pełni legalne i dozwolone. Czy mu potrzebne to inna kwestia. Ja do ich używania ani zakupu nie zachęcam. Wymieniają się doświadczeniami z kolegami. Mieliśmy też kiedyś rozmowę co zrobić jeśli w wyniku błędu ktoś by mu przyznał zwycięstwo w wyścigu. Obaj jesteśmy zgodni że nie wchodzi w grę żeby się nie przyznał że był błąd. Natomiast nie jest to etyka powszechnie w sporcie stosowania. Trzeba to sobie jasno powiedzieć.

    Natomiast co do oceny dopingu, to mój stosunek się trochę zmienił. Potępiam koksujących amatorów ścigających się w wyścigach. Bo kogo oni chcą oszukać? Własnych kolegów? Co mają do zyskania? Pucharek? A co do stracenia? Twarz, szacunek i ciągnące się z nimi miano oszusta. Tego nie rozumiem. Co innego jeśli ktoś stosuje zabronione środki w celach leczniczych bo mu np. urolog przepisał. A są takie przypadki.

    Natomiast co do zawodowców to temat jest trudny. Chciałbym żyć w świecie w którym wszelki doping jest wykrywany. Ale tak nie jest. A w grę wchodzą też ogromne pieniądze. Trudno mi potępiać zawodowych kolarzy jadących na koksie jeśli jedzie na nim niemal cały peleton. Ale to temat rzeka i odbiegający od tematu.

  4. Jechałem trzy razy i się nie wgłębiałem. Traktowałem jako ciekawostkę, więc moja wiedza jest ograniczona. Silnik za Ciebie nie jedzie tylko wspomaga. Pewną ilością wat, którą jak zrozumiałem, możesz w lepszych modelach zdefiniować. Dlaczego 25 to mało? Bo jazda po płaskim ponad 25 km/h, rowerem, który waży ponad 20 kg nie jest łatwa. Ciężko samemu takie bydlę rozpędzić do większej prędkości. Ja widzę w nim dla siebie taką opcję że jadę na takim z młodym po górach. Po płaskim on jedzie 35-40. Więc 25 zdecydowanie za mało. A pod górę silnik dałby mi tyle mocy żeby się utrzymać. Wiem że w takim Specu za ponad 20k, można przez BT za pomocą aplikacji ustawić poziom baterii jaki chcesz mieć, np po przejechaniu 60km. I równomiernie będzie wspomagał przez pierwsze 60km tym co pozostało.

    KOMy od dawna mają mało sensu. Dziwię się ludziom że się nimi jarają. Wystarczy że pojedziesz na zderzaku samochodu czy za motorem 60 km/h i masz KOMa. Ale są tacy których to kręci. Jeszcze rozumiem porównanie ze znajomymi, o których wiesz że nie robią żadnych sztuczek.

    Kolega całkiem sprawny ale ważący blisko stówę,  jeździł ostatnio takim po Enduro Trails w Bielsku i był zachwycony. Gdybym miał takiego w domu to czasem na dniu kiedy jestem zmęczony, dmuchnąłbym np. na lajcie gdzieś nad wodę. Słyszałem też że przewodnik wycieczek rowerowych, jakiejś znanej firmy jeździ na elektryku, bo jak jeździł dzień w dzień po 80-100 km to już mu brakowało regeneracji i po tygodniu ledwo żył. A tak może pojechać na przód grupy, wrócić na tył,  komuś pomóc. znowu podgonić. Idealne zastosowanie. Więc zastosowań jest wiele.

  5. Ja nie wiem o co raban. Jeśli jest sprzęt, którym ktoś może się poruszać tak , że sprawia mu to radochę to świetnie. Sam testowałem elektrycznego fulla i jazda nim była wielką radochą.  Ale odblokowanego. Bo 25 km/h jest bez sensu. Mamy, jako naród,  niestety za dużo zaściankowego podejścia w wielu kwestiach. W Tyrolu większość sprzedawanych w sklepach rowerów, to rowery elektryczne. Takie rowery mające zasięg ok. 100 km są tam używane przez osoby nie będące z super formie i chcące sobie pojechać na przejażdżkę po Alpach, np. z podjazdem pod rzeczone Stelvio po drodze. Nie widzę w tym nic zdrożnego. Mogą dzięki temu podziwiać piękne widoki i mieć całodniowy kontakt z przyrodą.

    A na Stelvio jest w stanie na normalnym rowerze wjechać niemal każdy, kto jeździ rowerem po 50-60 km. Kwestia czasu i przełożeń. Podjazd ma ok. 24 km więc nawet jadąc 5-6 km/h w 4-5h się dojedzie. Mi zajęło niewiele mniej bo 2:58.

  6. Wszystkim którym marzna stopy polecam skarpety, które ma od ponad roku. Kupiłem kiedyś przypadkowo i nie wiedziałem że można u nas kupić online. Kolega mi dziś podlinkował. Heat Holders
    https://allegro.pl/najcieplejsze-skarpety-swiata-heat-holders-39-45-i7531767738.html?fbclid=IwAR2IlnuwDp4GgEOo9o-0aa4iPgn63lpxiTUYq0KQdJPqiNG99CGBqKRqKDQ

    Ale trzeba mieć do nich but ze dwa numery większy bo są mega grube.

  7. Musisz sama ocenić ile i w jakich warunkach. Dlatego jest ta reguła ugięcia się opony 15%. Ci którzy jeżdżą na amorach powietrznych w mtb znają taką regułę zwaną SAG czyli że amor ma się ugiąć ok. 15% jak usiądą na rowerze.

    " Sag is the amount the shocks move under the weight of your body, bike shoes, helmet any other gear you carry when you're just sitting on the bike. "

    Ja przy moich ok 90 kg czyli jakieś 105 kg z rowerem, dobiłem raz oponę jak miałem 4 bary z tyłu na 700x28. Na 5 mi się jeszcze nie zdarzyło. Obecnie pompuję zwykle 5 z tyłu, 4,5 z przodu.

  8. Jest to jeden z linków które innym podlinkowuję. Jego zwolennikiem są też chłopaki z GCN Network. Ale dotyczy tylko jazdy po asfalcie.
    Jest parę innych testów, których nie mam pod ręką mówiących o tym że większość ludzi używa zbyt wysokich ciśnień. Obecnie w zasadzie więcej niż 100 PSI nie używa się do jazdy po asflacie. Chyba że do czasówek.

  9. Podzielę się doświadczeniami z dzisiaj póki pamiętam.
    MTB po lesie plus dojazdówka po mieście na odkrytej przestrzeni.
    Dystans ok. 50 km. Start 10.30, Temperatura na Garminie -5.5 więc rzeczywiście -3 (zaniża o 2,5). Widget pogodowy na Garminie pokazywał odczuwalną -11.
    Tempo bardzo żwawe, znacznie powyżej tego co chciałbym zimą jeździć. Ale tak wyszło.

    Ubranie:
    Kominiarka Brubeck, czapka z Lidla z częściową membraną
    Potówka z cienkim rękawem, potówka Brubeck Termo z długim, kurtka rowerowa z Decathlonu z membraną z przodu i oddychająca z tyłu.
    Spodenki z siatki, krótkie , z niebieską wkładką żelową z Deca plus długie spodnie na szelkach Biemme z membraną z przodu
    Skarpety ciepłe z Deca i na eksperyment, skarpetki neoprenowe 2mm, do windsurfingu Triboard z Decazas
    Buty SPD XLC
    Rękawiczki ciepłe Speca 4-palczaste i pod nie cienkie rękawiczki bawełniane.

    Więc jeśli chodzi o rękawiczki i spodnie całkowicie w porządku. W górę było mi trochę za ciepło bo szybko narzucono ostre tempo.
    Natomiast palce u stóp tragedia. Te skarpetki z neoprenu to był wyjątkowo głupi pomysł. Dość obcisłe i blokujące krążenie. A skarpety pod nimi szybko mokre. Po przyjeździe do domu ledwo ruszałem palcami. Aż mnie bolały. Więc lepiej ciepłe skarpety ale w miarę oddychające. Będę poszukiwał chyba jakichś sensownych z Merino z domieszką czegoś oddychającego.
    Trochę chłodno było mi w głowę. Jednak przy sporym wietrze, chyba już trzeba wyciągnąć czapkę z pełną membraną, tym bardziej jak ktoś ma łysy łeb tak jak ja.
    Herbata w termosie trzymanym w neoprenowym kondoniku po 1h jazdy gorąca. Po 2h ciepła.

  10. Koniak – na jakie dolegliwości?

    Okazuje się,że koniak ma bardzo różnorodny wachlarz działania na nasz organizm. Jedną z jego zalet jest niewątpliwie przyspieszenie akcji serca, podwyższenie ciśnienia krwi oraz poprawienie krążenia. Koniak rozszerza bowiem naczynia krwionośne i ma działanie odstresowujące. Zawarte w nim przeciwutleniacze hamują ponadto odkładanie się cholesterolu w żyłach.

    Ten alkohol jest również “bezpieczny” dla osób odchudzających się czy dbających o linię – zawiera bowiem stosunkowo niewiele kalorii i cukru, w porównaniu choćby ze słodkimi drinkami czy piwem. Istnieją również badania naukowe, które potwierdzają, że picie koniaku może zapobiec nowotworom – jest to możliwe dzięki zawartości przeciwutleniaczy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...