Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 801
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Zależy, czy się ścigasz, czy jeździsz turystycznie. Jak jeździłem z byłą dziewczyną po bieszczadach, to podjechanie pod górkę o nachyleniu 20-30° nie musiało być szybkie, ale po prostu dawało frajdę, że się podjechało. Na zawodach to kwestia kalkulacji. W praktyce nie schodzi się z napędem poniżej 34-36 zębów z przodu i z tyłu 11-50, w amatorskim ściganiu Ci z trochę słabszą nogą, lub trochę większym brzuchem 32 z przodu. Jeżeli jesteś w stanie podjechać pod górkę na takich zawodach XC, to podjazd zaoszczędza Ci 1-2 sekundę przy podjeździe 10 sekundowym. Jeżeli jednak masz szansę na to, że staniesz podczas podjazdu, np. stracisz trakcję na tylnym kole i staniesz w połowie podjazdu to stracisz 2-3 sekundy w stosunku do sytuacji, jakbyś wcześniej zszedł z roweru i biegł. Problem z podjazdami jest jeszcze taki, że jest spoko, jeśli masz płasko, podjazd, płasko. Wtedy zeskakując z roweru i podbiegając niewiele tracisz, jeśli jednak masz podjazd, hardcorowy podjazd, podjazd, możesz mieć problem po hardcorowym podjeździe wskoczyć z powrotem na siodełko. Zeskakuje się, jeśli masz bardzo mocny podjazd, z śliską nawierzchnią i zakrętem, wtedy biegnąc jest prawie zawsze szybciej. Biegnąc ogólnie gorzej wypadasz energetycznie, ale pracują inne partie ciała - opłaca się więc pod koniec zawodów, gdzie nie masz już siły mocniej zakręcić a nie oszczędzasz już energii na dalsze kilometry. Bieganie jest też mocno indywidualne. Ja przeszedłem na rower po bieganiu półmaratonów i startowaniu w triathlonach, więc jeśli przed metą jest bardzo mocny podjazd z kiepską nawierzchnią, zdarza mi się zeskoczyć w celu zrobienia sprintu. Sprint i bieganie na początku zawodów to bardzo głupi sposób, aby wypalić przygotowane zapałki, które mógłbyś lepiej wykorzystać w dalszej części zawodów. Nie mogę się doczekać sezonu... wczoraj w ramach treningu wbiegałem na 11 piętro bloku ?
  2. W Twojej kategorii cenowej, w ogóle nie patrzyłbym na markę a jedynie na osprzęt. Celuj w Alivio lub w deore. Lepsze marki maja mocno zawyżone ceny podstawowych modeli. W takim Kands za 1500-1700 zł dostaniesz już alivio/deore w nowym rowerze, tyle samo możesz wydać na jakiegoś 3 letniego treka z osprzętem Acera. Wolałbym nowego na deore za 1700 niż używanego za 1500 na Acera. Możesz się też liczyć z tym, że w używanym rowerze będziesz musiał włożyć ok 200 zł na serwis zerowy, wymiana łańcucha, kasety i klocków. Jak ktoś bardzo mało jeździł, to nie będziesz musiał. Spoko propozycja do takiego jeżdżenia są rowery fitness, do których włożysz trochę szerszą oponę. Np. triban 500/520 FB z tarczami przyjmie oponę 45c i ma przyzwoity napęd. Nowe kosztowały około 2500, więc za 1500 powinno dać się kupić. Płaskie kierownice nie trzymają tak ceny jak baranki.
  3. W mojej opinii, jeśli chcesz jeździć na cx comp to nie ma sensu zmiany kół. Ja w moim tribanie mam 2 komplety kół z 2 kompletami kaset. Lekkie mavicki z Ultrasport 3 i fabryczne podkowy z shwalbe smart sam 37 c.
  4. Na opisane przez Ciebie terany fajnie by się nadał mtb ale ze sztywnym widelcem. Albo po prostu kup jakiegoś crossa z allegro, typu kands, spartacus i inni królowie allegro, na napędzie alivio/deore za około 1500-1700 zł. Będą wyposażone w jakieś śmieszne amortyzatory, które, jak się popsują, można zastąpić sztywnym widelcem. Ewentualnie jakiś podstawowy mtb z napędem alivio/deore, bez patrzenia na amortyzator. Amortyzator, jak będzie Tobie pasował, zostawisz, jak Ci nie będzie pasował, zamienisz go na sztywny widelec. Na więcej ruchu, Łukasz zmienił swojej partnerce amortyzator na sztywny widelec i opisali wszystkie za i przeciw.
  5. Sprawdziłem, z suwmiarką, 142 mm Indiana, 150 XC 100.
  6. Świetnie się czyta Jacku Twoje posty ? Myślałeś kiedyś, aby pisać jakieś artykuły do jakiś gazet, albo prowadzić jakiegoś bloga? Ja na ostatnich zawodach straciłem do pierwszego chłopaka na na 1,5h 3 minuty i myślałem, że to minimalna różnica i lekka zmiana w rowerze już by mi pozwoliła przeciwnika dogonić... W ramach inwestycji w poprawę prędkości na święta wjeżdża do mnie trenażer. Po długich analizach doszedłem do wniosku, że będzie to najlepsza inwestycja w poprawę prędkości. Twojego syna można obserwować gdzieś jako reprezentanta naszego kraju na międzynarodowych zawodach?
  7. Z przodu ma boost 110 x15 tył 142 bez boosta. Przód mogę zamienić z moim XC100, tył mamy różny.
  8. Ale póki co, wynika z tego, że chcąc jechać szybciej na prostej i poprawiać średnie na segmentach, lepiej zainwestować w zintegrowany mostek z kierownicą niż w koła ?
  9. Kurcze, aż nie chce mi się uwierzyć, że kierownica i mostek generują aż tak duże opory. Inna kwestia, że grafika przedstawia kolarza w mega aero pozycji, w mega aero rowerze, w mega aero stroju i już ogolonych nogach ? Z kozą zamiast baranka na przodzie, z pełnym kołem z tyłu. Ciekawe jak to się ma do zwykłej szosy.
  10. Szukałem ostatnio roweru dla mojej mamy. Założenia jak u Ciebie. Głównie asfalt, czasem jakieś szutry, wycieczki z koleżankami (skubane w wieku 50+ robią wycieczki po 130 km), czasem wjazd do lasu. Przymierzała się do wielu rowerów koleżanek, ostatecznie wybrała... mojego starego górala. Problem z tymi rowerami trekkingowymi jest taki, że ludzie je kupują, bo ładnie wyglądają i wyglądają na solidne, ale ważą 18-20 kg i są zrobione często z najgorszych komponentów (nie mówię o przerzutce, ona zawsze świeci, że jest świetna, bardziej chodzi mi o amortyzator czy koła i opony). Obecnie killerem na rynku jest indiana storm X7, kupiłem ją 2 miesiące temu mojemu bratu. Kosztuje 3k, ale masz tam porządny amortyzator, solidną ramę, przyzwoite koła (dobre koła jak na cenę roweru), sztywne osie w kołach, napęd 2x10 deore i 29" koła. Możesz na takim rowerze spokojnie zjeżdżać z każdego krawężnika, masz 29" koła, które jakoś się toczą (fabrycznie są opony dość agresywne na miasto, można wymienić na jakieś gumy mniej agresywne). W odróżnieniu od tanich rowerów trekkingowych ważących 18 kg, indiana będzie ważyła 12,5-13kg. Rama, koła itp są przygotowane do tyrania po lesie a więc bez problemu powinny wytrzymać eksploatację z fotelikiem. Fabrycznie rower posiada mostek 110mm, więc spokojnie można go skrócić do np. 80 i dać większy kąt, aby siedzieć bardziej wyprostowanym, taki zabieg to okolice 50 zł. Jak nie to, to polowałbym na jakieś kandsy, spartacusy itp. na osprzęcie alivio/deore, ale te rowery będą bardzo odstawały od Indiany w cenie około 500-700 wyższej.
  11. @karol1994czxpedałując generujesz waty. Rozpędzając się, Twoje przyspieszenie to a=F1/m, (gdzie F1 to siła generowana przez Ciebie) jadąc ruchem jednostajnym (utrzymując prędkość), wzór masz F1 = F2 + F3, gdzie F2 i F3 to opory, z F2 zróbmy opór aerodynamiczny, wyjdzie F2=v*v * A * cx, gdzie v- prędkość w m/s, A - pow. czołowa kolarza, cx - opór aerodynamiczny, F3 niech będzie oporem tarcia, F3 = m * v * ws, gdzie ws jest to współczynnik tarcia, poprawnie byłoby policzyć współczynniki tarcia dla opon, dętek w oponach oraz łożysk. W praktyce, opór aero zrówna się z oporem tarcia już w okolicy 15-20 km/h, jako, że we wzorze na opór aero jest v kwadrat, jadąc 30 km/h, opór aero będzie już 4 razy większy niż opór tarcia, jadąc 45km/h opór aero będzie 9 razy większy niż opór tarcia. Więc zmiana kół przyspieszy nam rozpędzanie. Ba, nawet o więcej niż wynikałoby to z samego spadku masy, bo w rozpędzaniu mamy energie kinetyczną roweru i energię kinetyczną ruchu obrotowego kół. Kiedyś, jak to liczyłem, wychodziło mi, że zbicie 1 kg z kół da tyle, co zbicie 1,5 kg z ramy. Jako, że we wzorze na opór tarcia jest masa, rzeczywiście, na lżejszych kołach (pomijamy póki co łożyska), będziemy szybciej jechali. Zbijając 1 kg, z roweru, który wraz z rowerzystą waży 80 kg, zmniejszy nam opory tarcia aż o 1/80! Trzymając się dalej założeń z wcześniej, przy 30 km/h będziemy potrzebowali aż o 1/320 energii mniej, aby utrzymać naszą prędkość. Jadąc 30km/h musimy utrzymać około 150 wat, zrzucając kilogram, do utrzymania tej samej prędkości wystarczy 149,5 ? Co innego łożyska, łożyska dające mniejsze tarcie o 10%, odejmą nam z 1-2 waty, dużo dają opony - zwykle przy zmianie kół, wymieniamy też gumy na lepsze, to jest mocniej odczuwalne, kiepska guma ma współczynnik tarcia w okolicach 0,3, dobra guma w okolicach 0,2, więc zmieniając oponę, możemy o 30% zmniejszyć sumaryczne straty na tarcie. Z moich obliczeń wychodzi, że zmiana z np. Michelina dynamic sport na continental grand prix 5000 przy 30 km/h zmniejszą nam opór o bagatela 0,068, Przy 150 wat schodzimy do 139,8 wat - to dużo. Parę wzorów świadomie uprościłem, proszę nie krzyczeć za nie trzymanie się fizycznych symboli. Obliczenia są mocno uproszczone, ale prezentują realny rząd wartości. W jeździe po prostej, ze stałą mocą, nie ma zbytnio znaczenia sztywność, kół. Od strony średniej, zamiast kół, zainwestuj w lemondkę za 100 zł, opony continentale gp 5000 (niestety co 2kkm będziesz musiał je zmieniać, bo diabelsko szybko się ścierają), załóż mega obcisły strój, kask aero i ogól nogi (@jajacekwrzucał świetne grafiki obrazujące zyski z ogolenia nóg ? ). Koła zmieniasz, jak chcesz lepszą reaktywność roweru, lepszych przyspieszeń, troszeczkę lepszych podjazdów pod górę, im wyższy Twój poziom, tym więcej korzyści dają, średniej na segmencie na stravie znacząco jednak nie poprawią. Uwielbiam zapach fizyki o poranku! Od razu człowiekowi chce się pracować!
  12. Jeśli się nie ścigasz, to zysk wagowy jest mało odczuwalny. Te koła csc są ogólnie bardzo polecane przez ludzi na forach od aliexpress. Gorzej, jak Ci cło doliczą, wtedy średnio z opłacalnością. Spoko kołami są Fulcrum Racing 3, koszt około 2000 zł. Półkę (może bardziej półki?) niżej są mavic aksium, za około 800 zł - są to dość ciężkie, ale pancerne koła treningowe. Co do szerokości, ostatnio czytałem, że idzie się w szersze rozmiary, dąży się do tego, aby szerokość zewnętrzna obręczy pokrywała się z szerokością opony. Mniejsze zawirowania powietrza i przy 40 km/h potrzebujesz tylko 398 wat zamiast 400 ?
  13. Wychodzę z założenia, że aby kupować coś używanego, powinno się chociaż trochę na tym znać. Ja się nie znam ? Nie mam żadnego doświadczenia z lepszymi podzespołami, nie byłbym w stanie określić, w jakim stanie są używane koła, więc raczej na nowy sezon sięgnę po nowe koła. Na zimę starczą mi moje kowadełka. Ba, ostatnio specjalnie dobierałem drugi bidon, aby robił za dodatkowe obciążenie w czasie treningów ? Bidon to co prawda tylko 0,8 kg, ale jakby do bidonu wrzucić ołów, to 750ml bidon ważyłby ok 8 kg ? Tak na poważnie, raczej nie ma sensu dociążanie ramy (choć korci), bo jeszcze sobie uszkodzę mocowanie do bidonu. Na GCMB kiedyś w ramach dociążenia kół zamiast powietrza dawali wodę.
  14. Też jestem bardzo ciekawy recenzji, bo również myślę o wymianie kół na lepsze.
  15. U mnie idzie typowa cebula. Mam 3 pary krótkich spodni, na górę mam 2 pary ocieplanych leginsów do biegania z deca - koszt długich spodni wynosił z 60 zł. Mam też leginsy nieocieplane do biegania. Jak temperatura wynosi 12-18 stopni, zakładam nieocieplane leginsy, poniżej, od 5-12 stopni ocieplane, 0-5 ocieplane i nieocieplane idą na raz.
  16. Brat swoją indianę używa głównie na singlach w lesie. Docelowo też ma się ścigać, ale obecne ściganie w jego karierze to jedynie maratony mtb z elementami typowych, średnio zaawansowanych singli. Nachylenia zjazdu do 25-30 stopni, nachylenie podjazdów do 15-20 stopni. W naszych singlach są bandy, szybkie odcinki slalomu między drzewami, ciasne nawroty o 180stopni. W bardzo ciasnych nawrotach XC jest lepszy, bo można go mocniej przechylić względem naszego ciała dzięki niższego prowadzenia ramy. Pisząc, że jest szybszy, mam na myśli zysk 2 sekund na 4-5 minutowym singlu. Na XC mam wrażenie, że łatwiej przerzucić tyłek na bardzo stromych zjazdach (mam na myśli takie 60+ stopni. Czekam na odpowiedź brata w sprawie regulacji tłumienia, z powodu covida rzadziej się teraz widzę z rodziną ? W praktyce osoby, które nie chcą się ścigać raczej nigdy nie dotkną regulacji tłumienia. Moim zdaniem trochę otwarty amor dla osób, które się nie ścigają jest lepszą opcją niż całkowicie zamykany. Masz większe bezpieczeństwo kosztem minimalnie większych strat energii. Ja bym nie dokładał do X8.
  17. Indiana jest w rozmiarze 19 cali i na moje 178 cm wydaje się trochę dużym rowerem w standardowej konfiguracji. Mój brat ma 182 i czuje się na tym rozmiarze extra, ja jeździłem jedynie na podwórku i asfalcie. Nie był dla mnie za duży, siodełko ustawione na takiej samej wysokości co w moim XC 100, kierownica trochę wyżej, ale sam support wydaje się wyżej położony niż w XC 100. Możliwe, że to kwestia mojego przyzwyczajenia do XC 100 i przez to dziwnie mi się jeździ na Indianie. Za 2 tygodnie będę odwiedzał brata to mu ukradnę tą indianę na dłuższą jazdę. Początkowo miałem negatywne podejście do hamulców mt 400. Przez pierwsze 100 km zauważalnie gorzej hamowały niż moje level t, obecnie Indiana ma około 500 km na singlach, XC 100 ma 3000 km w tym z 1000 km po trasach XC i obecnie Indiana trochę lepiej hamuje. XC dalej dobrze hamuje, ale w tym klocki mam na wykończeniu a tam się dopiero dotarły ? Fabrycznie Indiana ma mostek o długości 100 czy 110 mm z dużym wzniosem. Dla porównania moje XC ma 80 mm, standardem w mtb jest 80 a nawet 70 mm, więc o prawie jeden cal można zmniejszyć ten rower zmieniając pod siebie mostek. W XC jest niżej poprowadzona górna poprzeczka, dzięki czemu na technicznych singlach łatwiej położyć rower w zakręcie. Fabrycznie Indiana waży 13 kg, moje XC 100 waży obecnie 11,8 kg, ale u mnie są lżejsze opony i mleko. Na takich samych gumach, Indiana by ważyła z 12,5 kg. Brat na Indianie na niewymagających techniczno trasach nie ma problemu aby jechać moim tempem. Na naszej ulubionej trasie, na której są górki do 13% nachylenia podjeżdża wszystko na dużej zębatce z przodu. Na technicznych trasach do XC miałby ten problem, że musiałby redukować przerzutkę z przodu. Jeśli myślisz o ściganiu XC 100 - możliwość szybkiego zbicia biegu nawet pod obciążeniem daje przewagę 2-3 sekund na jednym okrążeniu (około 10-15 minut). Do rekreacyjnej jazdy Indiana - będzie trochę wygodniejsza, bo bardziej wyprostowana pozycja, amortyzator w indianie się tylko przymyka a nie zamyka całkowicie - w wyścigu chcę całkowicie zamknąć amortyzator przy sprincie lub przy podjeździe, w turystyce wolę, aby po wjechaniu w dziurę, amortyzator przyjął na siebie uderzenie. Indiana jest tańsza w zakupie i tańsza w eksploatacji (gumki do rockshocka kosztują 2 razy mniej niż do manitou). Indiana daje możliwość podjechania pod bardziej stromą górę, dzięki napędowi 2x10. W XC 100 jest napęd z 34 zębami z przodu, podjazd pod wzniesienie 30% na 34x50 wymaga już silnej nogi - na zawodach to w niczym nie przeszkadza, jak jest za stromo, to szybciej biec z rowerem niż jechać na młynku 22x42 z indiany, ale jeżdżąc po górach, nie zależy nam na bieganiu pod górki a na wjeżdżaniu. Na zawodach jest jeszcze taki plus, że podczas zawodów w błocie napęd 1x12 ciężej się zapycha. Na plus dla Indiany jest wkręcany support, w XC 100 jest pressfit. Ja muszę się umówić z decathlonem na przegląd, bo coś mi zaczyna popiskiwać w okolicy supportu.
  18. Ja bym czekał. Zawsze przed tymi czarnymi piątkami sklepy sztucznie podnoszą cenę, by na czarny piątek wrócić do ceny regularnej. Więc prawdopodobnie teraz, cena jest zawyżona ?
  19. Ale to manetka decyduje o tym, ile linki ma być wyciągnięta i ile ostatecznie przesunie się przerzutka.
  20. Powinna być kompatybilna. Do grupy 11s wszystkie napędy shimano miały ciąg 1 mm - ruch przerzutki 1 cm (czy jakoś tak ? ), tak więc powinna być kompatybilna.
  21. Umowa wyjścia UK z UE zakładała nie zamykania rynku. Jeśli się to utrzyma, to nic Ci dodatkowo nie doliczą.
  22. Mam XC 100 z decathlonu, obecnie nie kupowałbym XC 500, wolałbym dołożyć 2k i kupić już XC 900. Za 2 k dostajesz karbonową ramę i lepsze koła.
  23. Przeglądałem już wcześniej w zasadzie wszystkie podesłane przez Ciebie linki. Trochę boję się tych crestów. Moja technika dalej pozostawia wiele do życzenia i dalej zdarzają mi się gleby i mocniejsze walnięcia przy lądowaniu po niedoskoczeniu z hopy na miejsce lądowania. Podobają mi się te DT X 1700, myślisz, że są lepsze niż składane na piastach dt 350 i obręczach xr 361? Cenowo wychodzą podobnie, jeśli do dt 350 i xr 361 dobrać bębenek pod 12s shimano. Problem z tymi dt 1700 jest taki, że ważą prawie 200 gram więcej niż składane koła. Temat kół poruszyłem dlatego, że w obecnym rowerze też już mam standard boost z przodu i z tyłu, więc kupując dobre koła, bez problemu mógłbym przełożyć je później do docelowej maszyny. Z drugiej strony i tak sobie w końcu kupię rower w karbonie, więc nie wiem, czy jest sens to odkładać na później ? Jacku, orientujesz się, czy kasety shimano 12s współpracują z przerzutkami Sram?
  24. W tym sezonie całkowicie wkręciłem się w wyścigi XC, maratony MTB i ogólnie mówiąc kolarstwo górskie. Od stycznia przejechałem 6k km, w tym ponad 4k km na MTB, w tym 60 km różnicy wysokości. Kondycja i możliwości organizmu rosną w super tempie, z wyścigu na wyścig staje na coraz wyższych pozycjach. Zaczynałem od 42 pozycji w maju, skończyłem na 11 pozycji 2 tygodnie temu w tej samej lidze, w tej samej stawce, na 100 startujących. Do pierwszej trójki na XC jeszcze mi dużo brakuje, ale startując tydzień temu na maratonie MTB przez 80% czasu byłem w stanie trzymać się koła zawodników z top 3. Na przed ostatnim podjeździe się zagotowałem, straciłem na podjeździe 2-3 sekundy (podjazd około minuty, 50m przewyższenia) i nie byłem w stanie już złapać się koła i odpadłem od grupy. Wiem, że lepszy rower sam nie jedzie oraz nie daje jakoś bardzo dużo. Lżejszy rower o kilogram to raptem różnica 1-2 sekund na takim podjeździe, a w ostatnich zawodach tych 1-2 sekund mi właśnie zabrakło... Pocieszające dla mnie jest to, że wszyscy, którzy mnie wyprzedzają ostatnio jeżdżą na zdecydowanie lepszych rowerach. Zdaje sobie sprawę, że jakby dać koniom z top 3 mój rower, to też by dojechali w top 3.. Obecnie jeżdżę na rockriderze XC 100. Masa z pedałami, z oponami sclhwalbe racing wynosi obecnie 12,3 kg. Mam teraz dwie drogi, odchudzić tego albo kupić nowego, lżejszego. Tego realnie mogę sprzedać za jakieś 3300-3500, mogę dołożyć 1800 i kupić XC 500 z napędem sram gx, według Decathlonu xc500 na tej samej ramie ma 11,8 kg vs 12,3 - jest tam lżejszy amortyzator i lżejsza grupa napędu. Mogę iść też od razu w np XC 900 z karbonową ramą, doplata po sprzedaży xc100 to około 4000-4200. Xc900 waży według Decathlonu około 10,5 kg. Zysk na ramie, amortyzatorze, napędzie, kołach. Jednak XC 900 dalej jest wyposażony w ciężkie mavicki o wadze 1,9 kg (vs sunringle 2150). Drugim sposobem na zejście z masy, jest zostawienie póki co xc100 i dokupienie lżejszych kół. Takie dt Swiss na obręczach xr 361 i piastach dr Swiss 370 kosztują koło 1500 zł i ważą około 1600-1650 gram - do tego jest to masa rotująca więc zrzucenie tutaj 500 gram jest odczuwalne jak zrzucenie z ramy 700. Wydając koło 3k można kupić koła karbonowe z wagą 1200-1300 gram, ale widziałem już 2 razy jak takie koła pękały na zawodach XC. Dt Swiss będą cięższe, ale powinny być tańsze w serwisie i trwalsze. Oprócz samych kół, na nowy komplet kół mógłbym założyć lżejszą kasetę. Obecnie mam kasetę Nx, jest o tyle spoko, że wszystkie blaty ma stalowe więc jest dość trwała (podobnie jak najnowsze deore). Minusem tej kasety jest jej waga -615 gram. Oraz cena zakupu. W cenie Nx można kupić kasetę deore XT ważącą 450 gram albo slx (obecnie jakieś 370 zł) ważącego 515 gram. Pytanie tylko, czy kaseta Shimano slx 1x12 jest kompatybilna z przerzutką sram nx lub gx (w przyszłości)? Koła + kaseta to wydatek w granicach 2000 zł, na obecne koła bym założył opony na zawody w błocie, spadek masy wynosiłby około 600 gram, byłyby też na przekładkę w przyszłości do karbonowego roweru. Wy którą drogą byście poszli? A może macie na oku jakieś lekkie koła karbonowe, lub jakiś jeszcze inny pomysł? Ja sam z wagi już nie zejdę zbytnio, obecnie 28 lat, 68 kg i 178cm wzrostu.
  25. Mam koszyk o identycznym kształcie jak ten i trzyma bardzo dobrze, mój jest no name.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...