Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 801
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Niestety, nie jest różowy i za drogi (1000 zł), https://www.decathlon.pl/p/rower-trekkingowy-riverside-120/_/R-p-300806 Idź w napęd 1x, dużo prostszy dla dziecka do ogarnięcia, nie kupuj lepiej nic z amortyzacją bo w tej kategorii cenowej nie działa, hamulce najlepiej v brake.
  2. W rockriderze XC 900 mam wewnętrzne prowadzenie przewodów, na nowy sezon główną zmianą w moim rowerze jest puszczenie przewodów w pełnych linkach i najprawdopodobniej na zewnątrz ramy a nie w środku. Łatwiej coś takiego serwisować i lepiej działa.
  3. O jakiej indianie konkretnie piszesz? Nie wiem, czy jeździłeś na rockriderach, ale tam też lakier się rysuje od samego patrzenia, co nie zmienia faktu, że bardzo polecam te rowery.
  4. No wpłynie. po paru latach łatwiej aby taki plastik pękał. Przewody również po paru latach będą popękane. Będziesz musiał z tym żyć, że po 3 latach będziesz musiał wydać 30 zł na nowe pancerze.
  5. Nie. Z prawa ohma zwiększając napięcie proporcjonalnie popłynie Ci większy prąd. Jeśli mamy coś co przy 24 v ma 250 watów to płynie prąd 10,4 A, zwiększając napięcie zmieni nam się też nam prąd na większy i moc idąca przez jakikolwiek odbiornik też popłynie większa. Wyjątkiem od reguły, gdzie zwiększenie napięcia nie wpływa na zwiększenie mocy są np. nowoczesne ładowarki do telefonów. Tam jednak ładowarka gada z telefonem i ustala w jakim standardzie telefon może się ładować, jeśli telefon potwierdzi, że obsłuży szybkie ładowanie, ładowarka robi diagnostykę kabla i przełącza się na wyższe napięcie przy zachowaniu albo obniżeniu prądu, ale to już jest układ elektroniczny, który zmienia swoje ustawienia. Sterownik przygotowany pod 24 V raczej powinien sobie poradzić z napięciem 36 v, ten konkretny sterownik ma w opisie informację, że przy 24vdc ma 250 i 36 vdc ma 350 watów. Dymek więc nie pójdzie. Dymek mógłby pójść przy tanich układach nastawionych jedynie na 24 VDC w której sekcja zasilająca jest na zasadzie prostego dzielnika napięcia zamiast użycia układu scalonego regulującego zasilanie. Nie wchodząc w szczegóły, można podłączyć, jeśli mamy silnik 250 watów przy 36 V a ten zasilacz ma 350 watów przy 36 V to nam nie przeszkadza, nasz silnik dalej będzie miał 250 watów, po prostu zasilacz będzie pracował na 70% swojej mocy.
  6. Ogólnie nie powinno zaszkodzić. Bardziej rozbudowana odpowiedź: Moc w silniku wyrażona jest wzorem P=U*I, gdzie U to napięcie a I to prąd, który płynie. Kolejny ważny wzór to prawo ohma czyli U = R*I gdzie R to rezystancja, w tym przypadku naszego silnika a I to prąd, który płynie. Może brzmi to skomplikowanie ale spróbuję to nakreślić w miarę jasny sposób. Każde urządzenie elektryczne ma jakąś rezystancję czyli opór wewnętrzny, im mniejszy opór wewnętrzny, tym większy prąd popłynie przy danym napięciu. Rezystancja urządzeń elektrycznych jest w przybliżeniu stała (w przybliżeniu bo np. taki silnik czy żarówka może mieć lekko inną rezystancję w zależności od np. temperatury, są to małe wartości, więc się nimi nie przejmujemy). Twój silnik ma więc stałą rezystancję, jeśli jest to silnik 36 v i ma np. 250 watów, oznacza to, że przy 36 v płynie przez niego prąd 7 amperów. Wychodzi więc opór w okolicy 5,1 ohma. To są więc parametry Twojego silnika. Aby silnik mógł pracować potrzebuje dobrania odpowiedniego zasilacza, aby pociągnąć te 250 watów w Twoim przypadku musi być w stanie przepuścić 36 wolty i 7 ampery. Silnik jest odbiornikiem, z prawa ohma odbiera sobie energię w względnie liniowej charakterystyce, czyli np. przy 12 woltach będzie brał 2,3 Ampera, przy 18 woltach 3,5 ampera, przy 24 V weźmie 4,6 Ampera, czyli ze wzrou na moc osiągniemy 110 Watów zamiast 250, które osiągamy przy 36 Woltach. Ciekawiej jest jak się podepnie zasilacz i sterownik mogący dać więcej niż fabryka przewidziała, za zabezpieczenie silnika przed puszczeniem za dużego napięcia i prądu odpowiada sterownik. Przy 40 V silnik pobierze już 7,8 A i da to wynik 311 Watów. 48 V ponad 9 amperów i 448 Watów. Nie jest to jednak takie proste dla silnika. Każdy kabelek jak już wspomniałem ma swoją rezystancję, przepływający prąd przez kabelek przez opór który tam jest wytwarza ciepło, silniki DC mają sprawność na poziomie 80-90%, oznacza to, że 10-20% mocy jaką wytwarzamy idzie nam w ciepło w silniku zamiast być zamieniane na niutonometry. Przy 250 watach musimy odprowadzić 25-50 watów, przy 450 watach musimy odprowadzić 45-90 watów w postaci ciepłego powietrza, nasz silnik po prostu będzie grzałką. Większe silniki są zaprojektowane aby takie ciepło móc swobodnie odprowadzać przez dłuższy czas, mniejsze nie są do tego przygotowane i może nastąpić w nich wzrost temperatury. Zbyt wysoki wzrost temperatury spowoduje nam stopienie izolacji na uzwojeniu silnika, jeśli izolacja się stopi, nastąpi zwarcie i zbyt wysoki prąd pójdzie przez kabelek i mamy po silniku. Zbyt wysoki prąd spali nam bardzo cienkie kabelki na uzwojeniu i prąd nie będzie miał przejścia więc przestanie taki silnik pobierać prąd a rower stanie. W automatyce, w której pracuję, do zabezpieczenia silnika stosuje się zabezpieczenia termiczne (ktoś może mnie zruzgać, że stosuje się też zabezpieczenia przepięciowe i nadprądowe, ale to ma zabezpieczyć użytkownika a nie sam silnik, ja się skupiam na silniku) zabezpieczenie termiczne pozwala aby przez bezpiecznik przepłynął większy prąd niż silnik jest teoretycznie przystosowany, bo taki silnik 250 watów nie ma problemu aby w krótkim okresie dać 500 czy nawet 1000 watów, problem jest jeśli przez dłuższy czas będzie płynął większy prąd niż silnik jest zaprojektowany. W zależności od klasy zabezpieczeń, 7 krotnie wyższy prąd może płynąć przez bezpiecznik od 2 do 30 sekund. Ta 7 krotność jest jedynie podczas zimnego silnika i zimnego bezpiecznika, ale daje to nam tyle, że jadąc z mocą 250 watów, możemy jechać przez 2 godziny i będzie git, na 350 watów też nic nie powinno się spalić bo powinno być to w tolerancji producenta, jadąc jednak 250 watów możemy zrobić krótki, np. 10 sekundowy strzał mocy na poziomie 1000 watów który nie powinien uszkodzić silnika. Taka moc jadąc dłużej oczywiście nam spali silnik, ale jeśli przed kolejnym strzałem ponownie go schłodzimy nie powinien tego odczuć (off topic. Ze względu na takie zachowanie elektryki, możemy mieć auta elektryczne które mają absurdalne osiągi pod względem przyspieszeń z zarazem stosunkowo niską prędkością maksymalną, w stylu 5 sekund do 100km/h i vmax 160 km/h bo w uproszczeniu można do takiej bmw I4 M wsadzić silnik z nissana leafa, dać większy zasilacz z wydajniejszymi bateriami i sam silnik z leafa by sobie z takim krótkotrwałym obciążeniem poradził). W twoim przypadku masz silnik pod 36 wolty, wtedy ma maksymalną moc, możesz spokojnie dać ten zasilacz, jeśli będzie działał na 24 v to będziesz miał mniejszą moc, jeśli na 36 V to będziesz miał normalną moc. W niektórych krajach mają jakieś głupie prawa mówiące o maksymalnym napięciu 24 VDC stąd pewnie naklejka aby się policja nie czepiała. Jak się kupuje chiński silnik o mocy 1000 watów to również dają "naklejki homologacyjne" z informacją, że silnik jest 250 watów aby nie było przypału w razie zatrzymania policji. Ciekawe czy ktoś to doczyta do końca XD
  7. Ja mam problem z waho taki, że przy niskim obciążeniu coś przekłamuje z mocą. 300 watów z prędkością 30 km/h to zupełnie inne obciążenie niż 300 watów z prędkością 45 km/h. Już się nauczyłem na tym trenować, ustawiam po prostu jakąś stałą przerzutkę i moc mi już zegarek w trenażerze zmienia zmieniając nachylenie. Problem jest jednak jak się chcę pobawić na zwifcie w różnego rodzaju wyścigi. Na odcinku z podjazdem, gdzie trenażer daje duże nachylenie ciężko mi utrzymać peleton przy 400 watach, przy jeździe w peletonie na prostym albo z górki gdzie trenażer ustawia mi niskie obciążenie i muszę ustawiać najwyższy bieg 400 watów jest nagle jak splunięcie. Przy elite mojego ojca jest w zasadzie identyczne zachowanie trenażera ? Jestem ciekawy, czy direct drive trenażery też mają takie problemy.
  8. Ani tanie ani mtb. Te amorki to jakieś atrapy za 200, max 300 zł. Nie mają podejścia do żadnego markowego m, nawet sprezyniwego amortyzatora. Jak szukasz crossa/ treninga popatrz sobie na spartacusy, kands, lazaro, tzw. Królowie allegro.
  9. Jeśli są tam sztywne osie to spoko, jeśli nie ma, lepszy będzie XC 100, expl 540 albo radon z niemiec
  10. Ja akurat lubię sobie w przerwie na kawę z chłopakami popisać, zawsze wpadnie jakaś nowa wiedza, coś można sobie też wyjaśnić. Różnica w dyskusji między forum a np. facebookiem jest taka, że jak raz na facebooku coś skrytykowałem i napisałem, że moim zdaniem coś jest głupie to w ciągu 10 minut dostałem 3 wiadomości ad persona, że pewnie lubię chłopców i że mam spadać, nic co by dotyczyło dyskusji. Na pewno jest coś przy czym się wszyscy zgadzamy - gravel jest spoko jak ktoś chce mieć rower do szwędania, do tak zwanego romantycznego jeżdżenia, gdzie nie patrzy na waty, gdzie cieszy się jak może przejechać jakiś singiel, nawet jeśli na danym singlu szybciej i bezpieczniej by przejechał mtb. W kategorii "chcę robić trasy po 100 km w weekendy, nie wiem jakie będzie podłoże" gravel rzeczywiście wygrywa, jeśli ktoś chcę zrobić w weekend 100 km głównie po asfalcie ale nie wie czy gdzieś tam 40 km od domu tamten 5 km odcinek ma asfalt czy szutry to szosa endurance 32 mm. Do miasta kup albo stary rower, którego nie szkoda, albo jakiegoś crossa/trekinga/fitnesa ale też z kategorii tych tańszych, chyba że masz już swój główny rower który kupiłeś na single (mtb) czy do romantycznego jeżdżenia (gravel) i aby nie dublować rowerów jeździsz nimi po mieście bo też wszędzie dojedziesz a to czy dojedziesz minutę szybciej czy minutę wolniej Ci nie robi. Moje wcześniejsze posty miały na celu wyjaśnienie pewnej narracji która się często pojawia w postach dotyczących graveli. Bardzo dużo osób miało różnego rodzaju komunijne sztrucle z nalepką mtb. Były to ciężkie rowery, na ciężkich kołach, plastikowych oponach, fatalnych napędach i ze spowalniaczami zamiast hamulców, no i jeszcze z atrapami amortyzatorów. Takie osoby jak kupiły sobie pierwszy porządny rower będąc trochę starszymi odkryło na nowo świat rowerowy, jeśli wybór padł na gravela, który marketingowo bardzo dużo obiecuje, będą tym rowerem zachwycone bo będzie robił wszystko lepiej niż stare rowery z przeszłości. Kupując teraz nowy rower mtb, który przez handlarzy jest polecany również można się naciąć i odnieść wrażenie, że dane rowery się do niczego nie nadają, np. szukając pierwszego porządnego roweru mtb udałem się do salonu treka i zaproponowali mi treka x caliber 7 na hamulcach mt 200, które hamowały gorzej niż moje vbrake w starym mtb, później jak kupiłem XC 100 (obecnie odpowiada mu konfiguracja xc 120) to również pierwsze wrażenia nie były zbyt pozytywne, bo producent wsadzał tam strasznie słabe opony hutchinson toro, miały 2,1", gruby klocek, drutowe. Te opony gorzej się toczyły niż mój 26" calowy rower z race kingami, gorzej się trzymały na zakrętach niż race kingi i latały na błocie, dodatkowo przebijały się od samego patrzenia. Dopiero przejście w XC 100 na Racekingi spowodowało, że rower zaczął działać tak, jak powinien od początku, był szybki, sztywny, mogłem trzymać prędkość kolegi na szosie jak złapałem koło, jednak jakbym wtedy wsiadł na gravela również bym pisał, że mtb się nie nadaje do niczego bo się ślizga, jest wolny i mułowaty. Obecnie mam jeszcze inną perspektywę, na koniec zeszłego sezonu kupiłem lepsze koła do mojego karbonowego roweru rockridera XC 900. Koła to Stans crest mk4 na piastach dt 350 przód i 240 tył, ważą 1520 gramów przygotowane do tubelessa bez opon i bez mleka. Obecnie przy mocniejszym napompowaniu opon do 1,5 bar (wyścigowo mam 1,1-1,2) ten rower przyspiesza lepiej niż większość aluminiowych szos.
  11. Przy sprintach po 1500 watow na finiszu możesz trochę odstawać, w normalnej jeździe w grupie, na kole czy nawet dając zmiany ze stałą mocą prędkości będą porównywalne co na droższych rowerach.
  12. Jak jeździsz mało, rzędu 2kkm to bym został przy detkach. Jeśli robisz powyżej 5kkm w gorszych warunkach to mleko. Ja jeżdżę na mleku, mojej dziewczynie w zeszłym roku dałem mleko, w tym roku już dętki (około 2kkm) moi rodzice robiący po 5kkm również dętki. Mniej zabawy z detkami. Jak jednak lubisz grzebać przy rowerze to mleko jest spoko
  13. Teraz masz dętki. To, że koła są pod tubeless oznacza, że masz przygotowane felgi i przygotowaną oponę. Dokupujesz tylko wentyle i mleko. Później wyrzucasz dętkę, wsadzasz wentyl, ja polecam podjechać na stację benzynowa gdzie jest kompresor, zalać 150 ml mleka i sptzelic z kompresora aby się uszczelniło. Popmka może Ci się uda w domu, może nie
  14. Zaczyna być monotonne i nużące wyjaśnianie, że nowoczesne rowery mtb są jednak trochę szybkie i wcale nie muszą zamulać. Jeśli rowery mtb są wolne to jak to się stało, że w mistrzostwach polski na gravelach całe podium zdobyli zawodnicy na mtb? "W Starachowicach w dniu 4 września odbyły się pierwsze Gravelowe Mistrzostwa Polski, gdzie po tytuły w elicie sięgnęli Paweł Bernas oraz Barbara Borowiecka. Niestety nie obyło się bez kontrowersji, bo całe podium w elicie mężczyzn zajęli zawodnicy, którzy wystartowali na rowerach górskich, co jest dopuszczone przepisami UCI, ale nie przypadło to do gustu społeczności gravelowej w Polsce." https://gravel.love/2022/09/michal-glanz-jbg-2-cryospace-calkiem-udany-debiut-gravelowe-mistrzostwa-polski/
  15. Te hutchinsony krakeny są ok. Raczej żadna wkładka do mtb nie zabezpieczy przed kolcami z róży czy akacji. Rodzice mają te hutchinsony w swoich mtb, przejechane po 3kkm i zero przebić, na upalam te opony w fullu na trasach enduro, jestem z nich zadowolony. Jakbyś chciał mieć całkowicie nieprzebijalne opony to możesz kupić schwalbe maratony ? A na poważanie to przyszłościowo jakieś continentale racekingi z wkładką antyprzebiciową. Możesz też kupić dętki zalane płynem, są ciężkie ale się same uszczelniają, mleko to trochę więcej problemów. Ja bym kupował mleko stansa albo continentala, stans chyba lepszy, później opony zalać dużą ilością mleka, tak z 150-200 ml na koło, będzie to czołg ale nieprzebijalny. Do zużycia opon takiej opony raczej nie czyścimy, będzie z roku na rok cięższa, ale powinna być pancerna. Duże dziury musimy albo zatkać taką specjalną gumą, albo załatać łatką, są specjalne łatki do łatania tubelessów, zwykłe łatki wchodzą w reakcję chemiczne z mlekiem więc nie polecam. Mocno dziurawe opony zostawiam do jeżdżenia z dętkami. Ja robię tak: Wyścigowy rower co sezon dostaje nowe gumy zalane mlekiem. Na nowy sezon jak przyjeżdżają nowe gumy, stare opony dostają dętki i idą do rowerów rodziny. Chyba, że zero bieżnika albo natrafi się szkło, które uszkodzi oponę tak, że nie ma czego ratować to śmietnik.
  16. Już tłumaczę. Dużo jeżdżę, sporo się ścigam, lubię rywalizację, ścigam się wszędzie w okolicy gdzie coś organizują, jeśli tylko mam wolny termin. W poniedziałki zwykle robię interwały to zamiast interwałów w niedzielę w ramach treningu wystartuje sobie w jakiś lżejszych zawodach mtb. Jeżdżę też w grupach gdzie jeździmy w okolicy torunia po lekkich terenach mtb, często szutry itp. Czasem wyskakuję na ustawki szosowe. Znajomi też startują w przełajach, tam raczej kibicuje, po ściganiu w mrozie przez tydzień mam chrypę więc wolę sobie odpuścić ze względu na komfort. Tyle wstępem. Na Parę pojeżdżawek szosowych przyjechali chłopacy z gravelami, pomimo jazdy w cieniu aero, bez dawania zmian itp nie byli w stanie utrzymywać prędkości 35-38 km/h. Szosa z 3 biegami z przodu albo 2x11 spokojnie dawała radę się trzymać, do takiego użytkowania więc gravel odpada. Na pojeżdżawki szutrowo mtb, do których według opisów rowery gravelowe powinny być idealne, przecież jeździmy po albo leciutkim terenie albo po szutrach, przyjeżdżało początkowo jakieś 30% osób na gravelach. Po miesiącu na 30 mtb 0 graveli. Nie dawali rady utrzymywać tempa grupy, grupa nie jeździła jakoś strasznie szybko, moja narzeczona się utrzymywała a ona generuje na swoim mtb jakieś 160 ftp. Na szutrach spoko ale przy jakichkolwiek leśnych odcinkach gdzie było trochę piachu, przejazdy po lekkim, naprawdę lekkim terenie, zostawali w tyle albo byli wytłuczeni. A, dwóch się połamało przy zjeździe z górki w pierwszym miesiącu. Dalej kwestia jeżdżenia po mieście, mieszkam w toruniu, toruń jest mały, w zimę rzeczywiście sporo znajomych się przesiada na gravele ale po mieście raczej jeżdżą na mtb, mtb jest bezpieczniejsze, masz szybszą reakcję w hamowaniu, nie skosi Cię auto, masz lepszą kontrolę nad rowerem. Ścigałem się czymś na wzór gravela, nikt mi nie wmówi, że kontrola jest podobna, nie jest. Nawet jak na gravelu przejedziesz jakąś ścieżkę, jeśli pojedziesz za ostro dochodzi uślizg przedniego koła, który w gravelu jest bardzo ciężki do wyprowadzenia. Na mtb ze względu na inny kąt główki mostka taki poślizg jest cięższy do uzyskania a nawet jak się uzyska to jest łatwy do wyprowadzenia, podparcia, kontrolowanego upadku itp. Na wyścigach mtb miałem mnóstwo poślizgów, przednie koło Ci płuży na pół metra na błocie i nawet się na to nie oglądasz, ciśniesz dalej i się śmiejesz z tego, na gravelu ze względu na większą masę na przednim kole taki poślizg w 90% kończy się bolesnym (patrz akapit wcześniej ze wzmianką o połamanych gravelowcach) upadkiem. Na lekkich maratonach mtb czasami startują ludzie na gravelach którzy są masakrowani przez mtb. Po prostu tak jest, nie zagniemy tego, nawet jak idzie po dość prostym dla mtb terenu. Nie przegrałem nigdy na żadnym maratonie mtb z jakimkolwiek gravelu, nie ma się co dziwić, bo nie do tego służą. Na forum natomiast są narracje, że kup gravela, będziesz szybciej jeździł od mtb, na singlach też możesz pojeździć, no nie do końca. Gravele mają jednak sens, nie przeczę temu. Znajomi w zimę jeżdżą na gravelach trasy po 60-100 km, szosą wtedy jest za zimno bo za szybko się jedzie, mtb średnio korci bo w lesie błoto i powalone drzewa po jesieni. Gravel jest spoko rowerem do długich tras po różnych nawierzchniach bo możesz sobie znaleźć wygodniejszą pozycje przy kierownicy... Ale to samo zrobi szosa z oponami 35 c ? Tak jak przynajmniej znajomi ze stravy jeżdżą, nie robią tras mtb, nie korzystają z napędu który daje im szansę podjechać pod strome leśne ścieżki, od tego mają mtb i w takich warunkach mtb będzie lepiej jeździł i przyjemniej. Osoby które znam, które jeżdżą na gravelach to zwykle osoby z 3 rowerami, z szosami race na ustawki, mtb do hartania w lesie i gravel sobie dokupują jako taki rower do przebiegów jak jest zimno. Ale to jest jakaś forma uzupełnienia do wcześniejszych rowerów. Mając mieć jeden rower wolałbym mieć albo szosę z możliwością wrzucenia szerszych opon jeśli jestem bardziej szosowy albo mtb hardtail jeśli jestem bardziej nastawiony na las. Gravel bym sobie kupił jakbym mieszkał w kanadzie i do kolejnego domu miał 30 km po szutrach. Niestety nie mieszkam w kanadzie. Mam w domu rowery typowo miejskie, trekingowe, crossowe, miałem coś na wzór gravela, po przejściu tych wszystkich rowerów obecnie cała rodzina turystycznie jeździ po prostu na mtb.
  17. boost odnosi się zwykle do samej ramy. Jak pisał Jacek, 135 mm QR, 142 sztywna oś bez boost, (ze 141 qr się nie spotkałem) i 148 mm szerokości i 12 mm średnicy. Z przodu albo qr albo boost 110 mm z 15 mm szerokością. Ogólnie jak jest sztywna oś jest dobrze, trek stosował rok czy 2 lata temu 142 mm bez boosta, podobnie indiana w X7, później dali już 148. Ważne, aby nie było QR.
  18. Na tych michelinach wychodził nowy z decathlonu. Są tragiczne. Przejście na conti ultra sporty dały średnią prawie 2 km/h wyższą, jest to gigantyczna różnica. Jesteś pewien, że triban 500 jest na sorze? Miałem Tribana 520, obecnie jeździ na nim mój młodszy brat, rower jest jako taki, jak to napisał Jacek. Ogólnie spoko, do czasu aż nie ścigasz się na ustawkach to nie odczujesz miękkiej ramy czy nędznych kół. Mój stary egzemplarz ma już koło 7kkm, wymieniany łańcuch 2 razy i raz kaseta. Decathlon dawał plastikowe łańcuchy które się rozciągały od samego patrzenia, więc jeśli nie był łańcuch wymieniany to licz się z wymianą łańcucha i kasety. Ale wracając do sory. 520 była na sorze 500 była na czymś gorszym, tańszym. Może wcześniej albo później to zmienili.
  19. Dorzuciłem zdjęcia, aby ktoś nie pisał, że nie jeździłem. Jeździłem ? Na 1 i 4 zdjęciu foty z zawodów XC w Kwidzynie z 2019, 2 i 3 to trasy na które grawele się nadają, ale świetnie sobie radzi tam też zwykła szosa na oponie 28-32.
  20. Ja również jestem wśród osób, które hejtują gravele. Chcesz jeździć po singlach - lepiej kupić mtb ht, chcesz jeździć po asfaltach, lepsza będzie zwykła szosa, chcesz wjeżdżać na szutry - kupujesz szosę gdzie wejdą opony do 35mm. Zwykła szosa z kasetą 11-32 z korbą 30-39-50 wjedzie wszędzie tam, gdzie wjedzie gravel, problem z brakiem sprzęgła w przerzutce nie występuje, bo to nie jest rower na tak dziurawe drogi. Jak jest górka na tyle stroma, że w zwykłej szosie by brakowało biegów mając opcje 30x32 to szybciej jest zejść i nieś rower. A no i szosa jest tańsza i lżejsza. Piszę to jako osoba, która starała się wjechać swoją szosą na szerszych oponach wszędzie i udowodnić wszystkim, że takie rowery są sensowne - nie są. Wkoło torunia mamy sporo szutrowych dróg, na których spokojnie mogę jechać na szosie z oponą 28mm. 25 mm też dawała radę, jechało się tylko trochę wolniej. W okolicy moich rodziców, formalnie już w warmińsko mazurskim, jest sporo szutrów, które są tarką i są zbyt niewygodne na szosę/grawela. Więc albo mamy szutry, po których przejedziemy szosą z oponą 32 albo mamy szutry, które i tak będą niewygodne i nas wytelepią. Kupiłem parę lat temu jako pierwszy porządny rower Tribana 520. Przyjmował opony 35 mm, kosztował 2400 zł, napęd sora 3x9, karbonowy widelec, 9,8 kg. Dało radę nim skoczyć na ustawke po włożeniu wąskich opon 25mm, na oponach 32 mm śmigał po szutrach i startowałem nim w różnych zawodach mtb i XC bo w regulaminie nie mieli zapisu o zakazie. Później pojawił się pierwszy mtb i okazało się, że najlepszą konfiguracją jest opona ultrasport 28mm zwijana za 60 zł, która dawała radę na ustawkach i mogłem z dziewczyną pojeździć po szutrach a do wszystkiego innego wleciał mtb. Było wygodniej, szybciej, bezpieczniej. Później się narodziły gravele, oferujące tyle, że dalej starty w zawodach mtb są bez sensu, dalej mogą jak moja szosa jeździć po lekkich szutrach i też jest przyjemnie, na tarkę dalej się nie nadają, straciły przy tym możliwość wyskoczenia na ustawkę szosową. A no i oczywiście ich cena poszła o prawie 2x do góry w stosunku do wcześniejszych szos endurance, ktróre to wszystko już wcześniej robiły.
  21. ja proponuje z odbiorem w decathlonie, złożą, podjedziesz, przejedziesz się, serwisant Ci ustawi ciśnienie amortyzatora i wysokość siodełka. Wyreguluje też przerzutkę. Ja bym dopłacił do XC 100.
  22. 520 sobie odpuść. Naprawdę budżetowa opcja, takie minimum przyzwoitości to jeszcze stary rockrider st 540, to był najtańszy rower z tłumikiem olejowym w amortyzatorze, ale dalej z qr s kołach i sprężyna zamiast powietrza. 520 też jest na qr i sprężynie.
  23. Rowery mtb jakie można polecić zaczynają się od około 3500-3800 zł. Najtańszy to idniana x7/x8 z media Marktu. Ciężko jednak z dostępnością, ale może gdzieś w twojej okolicy zalega jeszcze w sklepie. Indiana ma sztywne osie 142mm osie, czasem z boost 148mm i napęd 2x10 albo 2x11 deore. Kolejne warte polecenia to rowery rockridera, expl 540 z powietrznym amortyzatorem i napędem 1x10 albo xc 100 z lepszym amortyzatorem, lżejszy, od expl 540 z lepszym napędem 1x11 ale xc 100 nie ma otworów do montażu bagażnika (można montować na obejmy) I nie ma otworów na błotniki (podobnie można montować na obejmy). Przy porównywalnej cenie xc 100 jest lepszy, przy różnicy więcej niż 500 zł brałbym expl 540. W okolicach 6k są xc 120, napęd 1x12, rama taka sama jak w xc 100, lepsze hamulce, lepsze koła i trwalszy amortyzator niż w xc 100. W decathlonie są jeszcze dostępne rowery 2nd hand, w praktyce sprzedają tam rowery które mają różnego rodzaju ryski po przechowywaniu w magazynie i testowaniu tych rowerów w sklepie. Wysyłkowo radony z Niemiec że sprawdzonych sklepów, osprzętowo porównywalne do xc 120 ale trochę tańsze. Decathlon daje jednak najlepsza gwarancję na rynku, nie robią problemów jeśli coś popsujesz i zwykle wymieniają uszkodzone elementy na swój koszt.
  24. W xc 120 się nie obsuwa, w xc 900 też miałem problem. Dokręć mocniej, to aluminium więc wytrzyma. Możesz ewentualnie zgłosić do decathlonu, może Ci sztyce wymienią na taką co trzyma rozmiar choć to może być też kwestia dokładności w wykonaniu ramy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...