Jak co roku, tak i w 2024 przygotowałem zestawienie polecanych rowerów do 1000 złotych. Nie będę ukrywał, że z roku na rok jest pod tym względem coraz trudniej. Dawno temu, gdy ktoś znajomy radził się mnie jaki rower kupić – odpowiadałem, że na solidny rower do rekreacyjnej jazdy trzeba wydać co najmniej tysiaka. Ale to było jakieś 20 lat temu :) Od tego czasu dużo się zmieniło i patrząc na katalogowe ceny, dziś powiedziałbym, że lepiej wydać bliżej dwóch tysięcy (minus wszystkie ewentualne zniżki).
Sytuację odrobinę poprawił spadek kursu dolara, zwiększyła się także dostępność części rowerowych. Nadal za tysiaka kupicie rower do totalnej rekreacji i okazjonalnego jeżdżenia, niemniej trochę łatwiej znaleźć coś, co mógłbym polecić w tym budżecie.
Gdzie kupić rower?
Poszukiwania roweru najlepiej zacząć od internetu (w końcu czytasz internetowego bloga :) Tutaj będzie największy wybór i najlepszy przegląd cen na rynku. Ja pierwsze kroki kieruję na Allegro oraz do porównywarki cen, gdzie w łatwy sposób można wybrać kilka rowerów i spisać ich ceny przed wizytą w sklepie stacjonarnym (choć o rower do tysiaka w fizycznym sklepie może być coraz trudniej). Podstawą jest przymierzenie się do roweru przed zakupem, tak aby dobrać odpowiedni rozmiar ramy. To naprawdę nie jest tak, że jeden rozmiar ramy będzie wygodny dla osoby o wzroście 160 cm i 200 cm.
Pamiętaj też, że rowery, które tutaj pokażę, kosztują do 1000 złotych według cen katalogowych. A kupując zwłaszcza poza sezonem, można liczyć na pewien rabat, choć na tej półce cenowej nie będzie on znaczny. Niemniej zachęcam do przeczytania kolejnej części cyklu, gdzie pokazuję rowery do 1500 złotych, być może uda Ci się znaleźć je taniej.
Na samym końcu tego wpisu znajdziesz rowery, które polecałem w poprzednich latach. A jeżeli masz pytanie – jaki rower kupić – serdecznie zapraszam do zadawania pytań na grupie na Facebooku lub na naszym rowerowym forum.
Rowery, których NIE MOGĘ polecić
Wszyscy dobrze wiemy, że na rynku dostępne są również nowe rowery z kategorii „do 700 złotych” (i nie myślę tu o dziecięcych). Z daleka wyglądają identycznie jak rowery za tysiąc, ale po bliższym przyjrzeniu się albo przejażdżce, okazuje się, że ich jakość jest adekwatna do bardzo niskiej ceny. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma fundusze i chęci by wydać na rower 1000 złotych czy więcej i szukają czegoś bardzo taniego. Z doświadczenia mojego oraz wielu moich czytelników dobrze Wam jednak radzę – pomyślcie nad czymś używanym w dobrym stanie. Jeżeli jeździsz tylko po przysłowiowe bułki do sklepu, to oczywiście kup rower jaki tylko chcesz. Ale jeżeli masz w planach jeździć trochę więcej i dalej, przygotuj więcej pieniędzy, dzięki czemu unikniesz sporego rozczarowania.
Taki rower jak na zdjęciu powyżej, można kupić już za 800-900 złotych. Dwa amortyzatory, hamulce tarczowe na obu kołach, no i ten… rasowy wygląd ;) Wiecie, może dzieciaki się cieszą z takich rowerów, ale ja na ich miejscu wolałbym coś bez amortyzatorów i „tarczówek”, co będzie dużo lżejsze i przy okazji szybsze. Ale pal sześć dzieci – na takich wynalazkach jeżdżą też dorośli. Nie idźcie tą drogą. Tego typu rowery to najgorszy szajs, który wyjeżdża z fabryk. Są ciężkie, toporne, mają amortyzatory z gumy, a hamulce z papieru. W ironiczny i zabawny sposób opisał to Tomek Gadowski i to już lata temu.
Fajny materiał przygotował także Phil, który kupił tani rower „górski” i wybrał się nim na prawdziwą, górską trasę. Cóż, mam nadzieję, że ten film uświadomi Wam, że takie rowery nadają się tylko do rekreacyjnej jazdy (i tak naprawdę lepiej wybrać coś z prostszą i lżejszą konstrukcją).
Rower górski do 1000 złotych
Najwięksi producenci przenieśli się ze swoimi rowerami służącymi do rekreacyjnej jazdy „górskiej” do przedziału 2000 złotych oraz 2500 złotych. Musicie wiedzieć, że poniżej 1000 złotych nie kupi się nowego roweru, który będzie nadawał się do jazdy po górskich szlakach. Jeżeli nie wierzycie, wybierzcie się takim rowerem najpierw na jakąś mniejszą górkę. Są to rowery do bardzo rekreacyjnej jazdy, bez strachu, że się gdzieś zakopiecie po zjechaniu z asfaltu. I tak najlepiej je traktować. Pod mocną nogą (i przy większej wadze rowerzysty), szybko przestaną wystarczać.
Indiana X-Pulser 1.6 – ta Indiana to dość typowy przedstawiciel rowerów w tej cenie. Na plus można zapisać, że kupuje się go w dużej sieci handlowej, czyli nie powinno być problemów z ewidentnymi problemami gwarancyjnymi. Rower zbudowano na aluminiowej ramie, co pozwala utrzymać przyzwoitą, jak na tę cenę wagę (ok. 15 kg). Do tego mamy przerzutki Shimano Tourney, co zostało podkreślone w kilku miejscach w ofercie sprzedażowej. O korbie Cyclone, manetkach SunRun oraz wolnobiegu Spark jest już napisane tylko raz ;) Do tego mamy amortyzator Zoom, sklep opisuje go jako olejowo-powietrzny, ale to ewidentny błąd – jest to zwykły sprężynowo-elastomerowy uginacz, który nie ma ani oleju, ani powietrza (nie licząc tego atmosferycznego ;) Całość dopełniają szczękowe hamulce V-Brake marki Alhonga oraz koła o średnicy 26 cali.
To prosty rower do rekreacji, nie można od niego za wiele wymagać, ale cieszy fakt, że nie wsadzono tu na siłę hamulców tarczowych no-name, czy amortyzatora marki amortyzator (Zoom to niska półka, ale jednak leży na jakiejś półce, a nie pod nią :) Do niewymagającej rekreacji – taki rower wystarczy, choć naprawdę nie spodziewajcie się po nim fajerwerków. Aha, pod tą samą nazwą jest sprzedawany model o ok. 200 zł tańszy – 2 kilogramy cięższy na stalowej ramie, z niemarkowym amortyzatorem, przerzutkami Saiguan i innym osprzętem, którego nazwę ciężko wymówić. Za 800 zł to średnia oferta – zdecydowanie lepiej dołożyć do wersji na aluminiowej ramie.
Inne polecane rowery do 1000 złotych: W internecie znalazłem sporo rowerów zbudowanych podobnie do wyżej pokazanej Indiany, ale z hamulcami tarczowymi, np. Maltrack Stripes. Rower na nawet ładnej (jak za te pieniądze) ramie i faktycznie z tarczówkami. Ale w opiniach o nim można przeczytać sporo narzekania na te hamulce (marki Hamulec). Można je co prawda wymienić, np. na przyzwoite Shimano MT200, ale razem z tarczami to wydatek minimum 200 złotych czyli 1/5 ceny całego roweru.
Szczerze? Naprawdę poszukałbym wyprzedaży trochę droższych rowerów. Za 1000 zł do kupienia jest np. Romet Rambler 6.1, „katalogowo” kosztujący 1700 zł (okej, ta cena jest przegięta, ale normalnie 1200-1300 zł kosztował). Tu sprzedający też chwali się osprzętem Shimano, ale poza przerzutkami, mamy także manetki, korbę i wolnobieg od tego japońskiego producenta. Rower nie jest przybajerzony, ale jak na tę cenę – wyposażony naprawdę przyzwoicie.
Rower szosowy do 1000 złotych
W 2024 nie kupicie nowego roweru szosowego za 1000 złotych. Nie kupicie nawet roweru, który szosowy udaje. Nawet jeżeli coś było dostępne, to już się sprzedało. Jeżeli szukacie taniego roweru szosowego, zajrzyjcie do rowerów do 2000 złotych.
Rower crossowy, rower trekkingowy, rower fitnessowy do 1000 złotych
Rower crossowy to taki „odelżony” góral, do wygodnego przemieszczania się po asfalcie, z możliwością zjazdu na lekkie bezdroża. Natomiast rowery trekkingowe (turystyczne) są budową zbliżone do crossów, tylko mają bagażnik, błotniki i stopkę. Ale kupując crossa, można go w razie potrzeby przerobić na rower turystyczny. Rower fitnessowy w dużym uproszczeniu to rower crossowy, ale ze sztywnym widelcem, a nie amortyzatorem. To zmniejsza wagę i poprawia wrażenia z jazdy po asfalcie. Na blogu znajdziecie wpis, w którym staram się rozwiać dylemat czy lepiej kupić rower górski, crossowy czy trekkingowy.
Oferta rowerów tego typu trochę się poprawiła w ostatnim czasie, ale tak naprawdę rowery te nie różnią się zbytnio wyposażeniem od rowerów górskich, które pokazałem akapit wyżej. Aluminiowa (lub czasem stalowa) rama, hamulce V-Brake lub czasem papierowe atrapy hamulców tarczowych, napęd Shimano Tourney (znaczy się przerzutki, bo o reszcie trudno coś powiedzieć). W zasadzie kupując taki rower, patrzyłbym przede wszystkim na serwis gwarancyjny w pobliżu. I nie chodzi o to, że przy intensywnej eksploatacji, taki rower będzie częstym gościem na serwisie, ale przede wszystkim o to, że jeżeli wyjdą jakieś wady fabryczne, łatwiej będzie dochodzić swoich praw.
Na marginesie – ja wiem, że nawet przy rowerze za 1000 złotych sprzedającym trudno opanować się w pisaniu o „najwyższej klasy osprzęcie”. Ale dajcie spokój, robicie ludziom wodę z mózgu.
Pokazuję tego polskiego Kandsa jako przykład. Reszta rowerów z tej półki cenowej jest dość podobnie wyposażona. Na co nie spojrzycie za około 1000 zł – nie będzie się jakoś wiele różnić.
Rower miejski do 1000 złotych
Co ciekawe, ofert rowerów miejskich do 1000 złotych jest sporo, zwłaszcza porównując z innymi kategoriami rowerów. I bardzo dobrze, to rowery, które idealnie nadają się do spokojnego przemieszczania się po mieście, ale także na podmiejskie wycieczki po utwardzonej nawierzchni (lub przejezdnych gruntowych drogach). Pomyślałem, że wypiszę Wam, na co warto zwrócić uwagę, przy zakupie takiego roweru. Często w ofercie jednego producenta są dwa prawie że identyczne modele, różniące się kilkoma detalami i ceną. Do czego warto dopłacić, a do czego niekoniecznie?
Przerzutka zewnętrzna czy w piaście (planetarna)
Przerzutka ukryta w piaście wygląda moim zdaniem ładniej, rower staje się „czystszy” w formie. Jest też mniej obsługowa, ponieważ mamy tu mniej elementów zewnętrznych narażonych na zabrudzenia. Zazwyczaj przerzutki planetarne mają wbudowany hamulec torpedo (tzw. „w pedałach”) – nie każdy je lubi, ponieważ uniemożliwiają kręcenie pedałami do tyłu, gdy np. staniemy na skrzyżowaniu, ale samo hamowanie jest wygodne. Dużym plusem przerzutek planetarnych jest możliwość zmiany biegów na postoju. Jeżeli nie zmienicie biegu na lżejszy przed zatrzymaniem, spokojnie możecie to zrobić w każdej chwili, co przy zewnętrznej przerzutce nie jest zalecane.
Przerzutki w piaście, zwłaszcza w tym budżecie, mają dwie główne wady. Dostaniemy tu tylko trzy biegi, co może przeszkadzać przy stromych wzniesieniach; do tego czasami ciężko znaleźć odpowiedni bieg dla siebie (np. na „trójce” za ciężko, na „dwójce” za lekko), ale przy spokojnej jeździe nie jest to duży problem. Druga wada, to trochę trudniejsze zdjęcie tylnego koła, po prostu „w trasie” trzeba się z tym trochę więcej pobawić, niż w przypadku przerzutki zewnętrznej.
Liczba biegów
W tym budżecie dostaniemy jedno przełożenie albo trzy – w przypadku braku przerzutki zewnętrznej. Mając przerzutkę zewnętrzną, będzie to sześć albo siedem biegów. Jeżeli mieszkasz w pagórkowanym rejonie, raczej wybierz zewnętrzną przerzutkę (lub planetarną z 7 lub 8 biegami, ale to już nie w tej cenie), zwykle da Wam ona lżejsze przełożenia.
Jeżeli chodzi o rowery z jednym przełożeniem, to mimo, że kuszą niską ceną, warto taki rower wybrać tylko wtedy, gdy jeździ się po absolutnie płaskim terenie na krótkich dystansach. Wiem, że kiedyś nasze babcie tylko na takich rowerach jeździły (moja do dziś ma taką „Ukrainę”), ale warto szanować swoje kolana.
Koła 26 czy 28 cali
Najważniejszy jest rozmiar ramy roweru, który musi być dopasowany do naszego wzrostu i przekroku (odległości od kroku do ziemi). Rozmiar kół to dopiero druga kwestia, na którą trzeba spojrzeć. W przypadku rowerów miejskich koła 26 cali mogę polecić niższym osobom – poniżej 165 cm wzrostu. Rower będzie stabilniejszy, a odległość od siodełka do ziemi trochę mniejsza. Powyżej 175 cm postawiłbym na pewno na koła 28 cali, które lepiej się toczą, zwłaszcza na asfalcie. Przy wzroście 165-175 cm dobór wielkości kół pozostawiłbym osobistym preferencjom, byleby rozmiar ramy był dobry. Wzrost, który podałem, traktujcie orientacyjnie, a nie jako wyrocznię. To wy macie się dobrze czuć na swoim rowerze. Jeżeli przymierzając się w sklepie do roweru, coś wam nie pasuje, sprawdźcie rower z większą/mniejszą ramą lub kołami.
Amortyzator czy sztywny widelec
W tym przedziale cenowym nie liczcie na to, że amortyzator będzie cudem techniki (jeżeli w ogóle będzie). Zwykle jest to widelec marki „widelec amortyzowany”, a z racji tego, że jest droższy od sztywnego widelca, to albo cały rower też będzie droższy, albo co gorsza – będzie miał słabszy pozostały osprzęt. Większość rowerów miejskich, które można kupić do 1000 złotych jest wyposażona w sztywny widelec – i bardzo dobrze. Przecież na takim rowerze nie jeździ się po wyboistych terenach, nie skacze się na nim, ani nie ściga. Na mieszczuchu siedzi się w wygodnej, wyprostowanej pozycji, a nasz ciężar bardziej spoczywa na siodełku, niż na dłoniach – więc nie ma aż takiej potrzeby, by amortyzować przednie koło. Przy okazji rower ze sztywnym widelcem może być trochę lżejszy – docenicie to przy wnoszeniu go po schodach.
Rama aluminiowa czy stalowa
Mówi się, że stalowa rama lepiej tłumi drgania, co przydaje się podczas jazdy po nierównościach. Nie jestem przekonany czy w tym przedziale cenowym będzie to AŻ tak odczuwalna przewaga nad ramą aluminiową. Za to stalowa rama będzie cięższa od aluminiowej, co (powtórzę się) odczujecie najbardziej przy wnoszeniu roweru po schodach. Podczas spokojnej jazdy nie ma to aż takiego znaczenia. W takim razie czy warto patrzeć na materiał z którego wykonano ramę? Jeżeli obok siebie stoją dwa rowery tego samego producenta, tylko jeden kosztuje np. 200 złotych więcej, ale ma aluminiową ramę, zważcie oba rowery w jednej ręce (tak najczęściej nosi się rower) – i sami zdecydujcie czy warto dopłacić.
Rower, który pokażę Wam tutaj, to tylko przykład. Jest ich więcej i szczerze mówiąc – często nie różnią się od siebie zbyt mocno, może poza wyglądem.
Indiana Moena – rower ten występuje w kilku wersjach wyposażenia i oczywiście w wielu kolorach. Za ok. 1000 zł kupimy wersję Moena S3B z trzybiegową piastą planetarną lub S7B z siedmiobiegową przerzutką zewnętrzną. Modele poniżej 1000 zł zbudowano na stalowej ramie (droższe są aluminiowe) i sztywnym widelcu. Producent podaje, że taki rower waży ok. 17 kg, choć jeżeli to dla ciebie istotne – warto to zweryfikować przed zakupem. Za hamowanie odpowiadają hamulce szczękowe V-Brake lub w przypadku roweru z przerzutką planetarną – z tyłu będziemy mieli „hamulec w pedałach”. Nie ma tutaj dynama napędzającego lampki w przednim kole, ale nie ma go w żadnych z rowerów z tej półki cenowej. Mamy za to bagażnik, błotniki, stopkę oraz możliwość zakupu roweru z koszem na kierownicy.
Inne rowery miejskie do 1000 złotych znajdziecie tutaj.
Jeżeli macie pytania, jaki rower kupić, bardzo zachęcam do zadawania pytań na rowerowym forum lub na grupie na Facebooku.
Wszystkie wpisy z cyklu „Jaki rower kupić do…?”:
1. Rowery do 1000 złotych
8. Rowery elektryczne do 5000 złotych
Poniżej znajdziecie rowery, które polecałem w poprzednich latach (część z nich jest jeszcze dostępna w sklepach na wyprzedażach).
Polecane rowery 2023
Rower górski do 1000 złotych (2023)
Cone K260 – sporo rowerów tego typu znajdziecie na Allegro. Są też wariacje z przednim hamulcem tarczowym (często z gorszym pozostałym osprzętem), którego główną zaletą jest fakt, że można go na upartego wymienić kiedyś na coś lepszego. W tym konkretnym przypadku dostajemy aluminiową ramę, amortyzator marki amortyzator oraz napęd częściowo zbudowany na osprzęcie Shimano Tourney (manetka, tylna przerzutka, wolnobieg). W ramach oszczędności pozbyto się przedniej przerzutki i choć sam uwielbiam napędy z jedną tarczą z przodu, tak tutaj będzie brakowało przełożeń na większe podjazdy. Potrzebna będzie albo mocna noga, albo pchanie roweru. Fajnie, że producent założył tu markowe opony CST, a całość uzupełniają szczękowe hamulce V-Brake. Brak podanej marki hamulców zwiastuje, że nie są dobrej jakości, ale na pewno będą lepsze pod kątem serwisowania od hamulców tarczowych z tej półki cenowej.
Nie będę się rozpisywać o innych rowerach z tego przedziału cenowego. Są one do siebie zwykle bardzo podobne – napęd oparty o Shimano Tourney (lub tani, chiński osprzęt), opony 26″, jakiś bardzo prosty amortyzator, hamulce szczękowe V-Brake lub bardzo tanie tarczowe. Ot, proste rowery do rekreacyjnych przejażdżek i miłego spędzania czasu. Przykładem jest np. Indiana X-Pulser 1.6.
Rower szosowy do 1000 złotych (2023)
W 2023 nie kupicie nowego roweru szosowego za 1000 złotych. Nie kupicie nawet roweru, który szosowy udaje. Nawet jeżeli coś było dostępne, to już się sprzedało. Jeżeli szukacie taniego roweru szosowego, zajrzyjcie do rowerów do 2000 złotych.
Rower crossowy, rower fitnessowy, rower trekkingowy do 1000 złotych (2023)
Licorne Bike Life-M – kolejny rower egzotycznej marki, w zasadzie bardzo podobny do opisywanego wyżej górala, z tą różnicą, że posiada przednią przerzutkę Shimano (aby nie podnosić kosztów rama jest stalowa), a sprzedawca na Allegro niezbyt hojnie opisał resztę wyposażenia. Ot, zwykły pomykacz do niezbyt intensywnej eksploatacji.
I reszta rowerów z tej półki cenowej wygląda podobnie. Znalazłem nawet fitnessa, czyli rower ze sztywnym widelcem i prostą kierownicą (Mach City), da się także wypatrzeć rower trekkingowy czyli z bagażnikiem i błotnikami, np. Olpran Mercury.
Rower miejski do 1000 złotych (2023)
Maltrack Dreamer – w cenie poniżej tysiąca złotych dostajemy stalową ramę oraz sztywny widelec, a rower stoi na kołach o średnicy 28 cali i całkiem szerokich oponach, zapewniających stabilność podczas jazdy. Do dyspozycji dostajemy sześciobiegową, zewnętrzną przerzutkę Shimano Tourney. Za hamowanie na obu kołach odpowiadają hamulce szczękowe V-Brake. Nie ma tutaj dynama (napędzającego lampki) w przednim kole, ale nie ma go w żadnych z rowerów z tej półki cenowej. Mamy za to bagażnik, błotniki, stopkę oraz kosz na kierownicy.
Inne rowery miejskie do 1000 złotych znajdziecie tutaj.
(Składaki): Atala Green Bay
Polecane rowery 2022
Rower górski do 1000 złotych (2022)
Rockrider ST 50 – to propozycja z sieci sklepów Decathlon. Rower zbudowano na aluminiowej ramie z szybko opadającą górną rurką ramy, co daje większe bezpieczeństwo w razie ew. upadku (nie każdy producent rowerów MTB to rozumie). Amortyzator to prosty, ale markowy Suntour o skoku 80 mm. A przynajmniej tak wynika ze zdjęcia, ponieważ sklep nie podaje jego marki w opisie. Napęd zbudowano na mieszance podzespołów Shimano i Microshift, do dyspozycji dostajemy trzy przełożenia z przodu i siedem z tyłu. Zamontowany wolnobieg (nie kaseta, jak podają na stronie) o zakresie 14-28 z korbą 42/32/22 dadzą rozpędzić się do 35-40 km/h, ale lekkie przełożenia nie są zbyt lekkie. Na duże podjazdy potrzebna będzie mocniejsza noga. Plus dla Decathlonu za podkreślanie, że rower nie nadaje się do cross country, all-mountain czy enduro (czyli prawdziwej jazdy w terenie).
Pozostałe rowery górskie do 1000 zł, na które warto zwrócić uwagę: Maltrack 26. Mocno rozważyłbym także rower Kross Hexagon 26 – jego cena tylko nieznacznie przekracza 1000 zł.
Rower szosowy do 1000 złotych (2022)
W tej cenie to nierealna sprawa.
Rower crossowy, rower fitnessowy, rower trekkingowy do 1000 złotych (2022)
Riverside 100 – i znów rower z Decatlonu. Mamy tu stalową, uniwersalną ramę, niestety tylko w dwóch rozmiarach. Fajnie, że producent na siłę nie wpychał tu przedniej przerzutki, jednak zupełnie nie rozumiem montażu tarczy z 38. zębami z przodu. Pozwoli się to rozpędzić do 30-35 km/h, czyli nieźle jak na rekreacyjny rower, ale najlżejsze przełożenie przypomina to z wyczynowych rowerów szosowych. Jeżeli nie planujecie większych podjazdów – to wystarczy. Ale na bardziej strome wzniesienia będzie trzeba pomyśleć o zmianie korby. Rower stoi na kołach 28 cali o sporej szerokości opon 47 mm co zapewni stabilność i większy komfort jazdy po nierównościach. Za hamowanie odpowiadają oczywiście szczękowe V-Brake i bardzo dobrze, wpychanie tu na siłę tarczówek nie ma sensu.
Kands Galileo – cóż, ten trekkingowy rower marki Kands ma na drugie imię kompromis. Za 1000 złotych ciężko wymagać od rower wyposażonego w bagażnik, lampki, stopkę i błotniki, by na jego pokładzie znalazły się same markowe części. Za to mamy tu piasty no-name, hamulce Saccon, wolnobieg Power czy przednią przerzutkę Power Index. Mówią wam coś te nazwy? Bo mi niestety nic :) Podkreślam ten fakt tylko dlatego, żeby nikt się od takiego roweru nie spodziewał cudów. Na plus może działać pozbycie się amortyzatora (co trochę obniżyło wagę roweru) czy markowe opony CST. Galileo to prosty rower na krótkie wycieczki i do tego będzie się nadawał nawet nieźle.
Inne rowery trekkingowe na które warto zwrócić uwagę: Hurtex Torresstr, German Trekking
Rower miejski do 1000 złotych (2022)
Maltrack Dreamer – mamy tu stalową ramę oraz sztywny widelec, a rower stoi na kołach o średnicy 28 cali i dość szerokich oponach, zapewniających stabilność podczas jazdy. Do dyspozycji dostajemy sześciobiegową, zewnętrzną przerzutkę Shimano Tourney. Za hamowanie na obu kołach odpowiadają hamulce szczękowe V-Brake. Nie ma tutaj dynama (napędzającego lampki) w przednim kole, jak we wszystkich rowerach z tej półki cenowej. Mamy za to bagażnik, błotniki, stopkę oraz przedni kosz.
Inne rowery miejskie do 1000 złotych znajdziecie tutaj.
(Składaki): B’Twin Oxylane 100
Polecane rowery 2021
Rower górski do 1000 złotych (2021)
Rockrider ST 50 – to propozycja z sieci sklepów Decathlon. Rower zbudowano na aluminiowej ramie z szybko opadającą górną rurką ramy, co daje dużo większe bezpieczeństwo podczas jazdy po nierównościach (nie każdy producent rowerów MTB tego typu to rozumie). Amortyzator to prosty, ale markowy Suntour o skoku 80 mm. A przynajmniej tak wynika ze zdjęcia, ponieważ sklep nie podaje jego marki w opisie. Napęd zbudowano na mieszance podzespołów Shimano i Microshift, do dyspozycji dostajemy trzy przełożenia z przodu i siedem z tyłu. Zamontowany wolnobieg o zakresie 14-28 z korbą 42/32/22 dadzą rozpędzić się do 35-40 km/h, ale lekkie przełożenia nie są zbyt lekkie. Na duże podjazdy potrzebna będzie mocniejsza noga. Plus dla Decathlonu za podkreślanie, że rower nie nadaje się do cross country, all-mountain czy enduro (czyli prawdziwej jazdy w terenie).
Pozostałe rowery górskie do 1000 zł, na które warto zwrócić uwagę: Maltrack 26, Arkus Pace S 6.1
Rower szosowy do 1000 złotych (2021)
W 2021 w zasadzie nie kupicie nowego roweru szosowego za 1000 złotych. Nie kupicie nawet roweru, który szosowy udaje. Nawet jeżeli coś było dostępne, to już się sprzedało. Jeżeli szukacie taniego roweru szosowego, zajrzyjcie do rowerów do 1500 złotych.
Rower crossowy, rower fitnessowy, rower trekkingowy do 1000 złotych (2021)
B’Twin Riverside 120 – i znów rower z Decatlonu. Niemniej to nie jest tak, że jest on dostępny w każdym ich sklepie, też trzeba na niego zapolować. Mamy tu stalową, uniwersalną ramę w trzech rozmiarach. Fajnie, że producent na siłę nie wpychał tu przedniej przerzutki, jednak zupełnie nie rozumiem wciskania na siłę tarczy 36 z przodu. Pozwoli to się nawet fajnie rozpędzić, jak na taki rekreacyjny rower, ale najlżejsze przełożenie przypomina to z rowerów szosowych. Jeżeli nie planujecie większych podjazdów – to wystarczy. Na bardziej strome wzniesienia będzie trzeba pomyśleć o przyszłościowej zmianie korby. Rower stoi na kołach 28 cali o uniwersalnej szerokości opon 38 mm, za hamowanie odpowiadają oczywiście szczękowe V-Brake i bardzo dobrze, wpychanie tu na siłę tarczówek nie ma sensu.
Indiana X-Road 1.0 – cóż, ten trekkingowy rower marki Indiana ma na drugie imię kompromis. Za 900 złotych ciężko wymagać od rower wyposażonego w bagażnik, lampki, stopkę, błotniki i osłonę łańcucha, by na jego pokładzie znalazły się same markowe części. Za to mamy tu piasty Chin Haur, hamulce Logan, wolnobieg Spark czy przerzutkę Saiguan. Mówią wam coś te nazwy? Bo mi niestety nic :) Podkreślam ten fakt tylko dlatego, żeby nikt się od takiego roweru nie spodziewał cudów. To prosty rower na krótkie wycieczki i do tego będzie się nadawał nawet nieźle, jeżeli koniecznie chcecie mieć nowy rower i nie możecie wydać na niego więcej.
Rower miejski do 1000 złotych (2021)
Indiana Moena S3B – mamy tu stalową ramę oraz sztywny widelec, a rower stoi na kołach o średnicy 28 cali i dość szerokich oponach, zapewniających stabilność podczas jazdy. Do dyspozycji dostajemy trzybiegową przerzutkę planetarną Shimano Nexus z wbudowanym hamulcem „w pedałach” czyli torpedo. Za hamowanie przedniego koła odpowiada hamulec szczękowy. Nie ma tutaj dynama w przednim kole, ale za to pojawił się miły dodatek czyli lampki na baterie – plus za postawienie na bezpieczeństwo.
Arkus Urbano – choć składane rowery kojarzą się u nas z modelem Wigry, to nie tylko Romet je produkuje. W Arkusie Urbano dostajemy 6 biegów i zewnętrzną tylną przerzutkę, 20. calowe koła i przydające się w mieście oraz poza nim – błotniki, lampki oraz bagażnik. Rower nie jest lekki, jak na takiego malucha, ponieważ waży ponad 14 kilogramów. Jedną z przyczyn jest tu stalowa rama, ale nie zapominajcie o cenie – to rower za tysiąc złotych.
Rowerów miejskich do 1000 zł na które warto spojrzeć, jest więcej: B’Twin Elops 100, Goetze 3B, Indiana Impala, Indiana Perla, Dallas Bike City, Vellberg Havana, CTM Sandra, Goodman Strada 8.1
(Składaki): B’Twin Oxylane/Tilt 100
Polecane rowery z rocznika 2020
Rower górski do 1000 złotych (2020)
Arkus Trace R9 – Arkus to polska marka rowerów, której właścicielem jest Romet. Rama w modelu R9 przypomina stylistycznie niektóre modele Mustang z oferty Rometa. Rower stoi na kołach 29 cali, a napęd oparto o najprostszą grupę Shimano Tourney (jak w większości rowerów z tej półki cenowej). Jaśniejszym punktem jest amortyzator Suntour XCE, gdzie konkurencja wkłada albo niższy model M3010 (więcej o modelach amortyzatorów Suntour), albo jakieś no-name. R9 wyposażony jest w mechaniczne hamulce tarczowe nieznanego producenta, nie wróżę im wytrzymałości, ale jeżeli kiedyś padną, zawsze można je niedużym kosztem wymienić, na przykład na hydrauliczne hamulce Shimano BR-MT200, które kosztują 75-80 złotych (zacisk + klamka na jedno koło).
Pozostałe rowery górskie do 1000 zł, na które warto zwrócić uwagę: Goetze Mahavan, Folta Galdo, CTM Axon, Indiana X-Pulser 1.6, Kross Hexagon 26, Rockrider ST 100, Rayon Stacato, Kands Stranger.
Rower szosowy do 1000 złotych (2020)
Cóż, z nowymi rowerami szosowymi w tym przedziale cenowym jest spory problem. Pisałem o tym tutaj: Dlaczego rowery szosowe są drogie? Nie tak łatwo jest znaleźć coś nowego w tej cenie. Przyjrzałem się różnym ofertom i pełnoprawny (z klamkomanetkami), niedrogi rower szosowy, można kupić za minimum 2000 złotych (i to na wyprzedaży rocznika). Z mniejszym budżetem lepiej poszukać czegoś używanego lub zgodzić się na pewne kompromisy.
W sklepach i na Allegro znajdziecie takie rowery jak KS Cycling Piccadilly/Euphoria czy B’Twin Triban 100 (nieaktualne, na razie dostępny jest ciut lepszy model Triban RC 100 za 1200 zł).
Cechą tych rowerów jest brak klamkomanetek, czyli czegoś co rowery szosowe mają od lat. Dzięki nim nie trzeba odrywać rąk od klamek hamulcowych, aby zmienić bieg. Natomiast w tych rowerach manetki do zmiany biegów znajdują się na wypłaszczeniu kierownicy tuż przy mostku, albo na samym mostku. Do tego niektóre rowery mają długą kierownicę, co wymusi bardzo pochyloną pozycję i utrudni dostęp do manetek podczas jazdy.
Oczywiście można zdjąć fabryczne klamki oraz manetki i je sprzedać. I założyć klamkomanetki Shimano Tourney, jeżeli komuś będą zwykłe manetki przeszkadzać. Tylko w takim przypadku zaczynamy zbliżać się do rowerów fabrycznie już wyposażonych w klamkomanetki i trochę bardziej przypominających współczesne konstrukcje.
Z tych rowerów, które wymieniłem wyżej, najlepiej moim zdaniem wygląda Triban 100 z Decathlonu. Niestety też ma manetkę na kierownicy, zamiast klamkomanetki. Ale posiada wygodną geometrię ramy i opony o szerokości 32 mm (oraz możliwość założenia nawet ciut szerszych). Jest to tak w zasadzie rower gravelowy (tu znajdziesz mój test Tribana 100). Możliwość założenia szerszych opon i zamontowania bagażnika sprawia, że rower jest bardzo wszechstronny. To, że ma napęd 1×7 nie daje dużej uniwersalności, zwłaszcza jeżeli chodzi o jazdę po górach, ale z drugiej strony, bardzo upraszcza jego obsługę.
Rower crossowy, rower fitnessowy, rower trekkingowy do 1000 złotych
Kands STV 900 – aluminiowa rama, amortyzator Suntour M-3010 o skoku 50 mm, wygodna pozycja za kierownicą, napęd oparty w dużej mierze o Shimano Tourney (+ tylna przerzutka Shimano Altus). Duży plus za zastosowanie 7-rzędowej kasety, a nie wolnobiegu, cenowo nie ma żadnej różnicy, a jednak kasety są po prostu solidniejsze.Kands STV 700 – ten Kands jest bardzo podobny do modelu STV 900, który opisywałem wyżej. Jedynie zamiast amortyzatora ma sztywny, stalowy widelec, co przenosi go z kategorii cross do fitness :) Do tego niestety ma wolnobieg zamiast kasety i niższy model tylnej przerzutki, ale jest ok. 250 złotych tańszy, więc można mu to wybaczyć. Żeby nie pokazywać go po raz trzeci ;) dodam, że jest dostępny także w wersji trekkingowej, czyli z bagażnikiem i błotnikami – znajdziecie go jako Kands Galileo.
B’Twin Riverside 120 – to kolejny rower z Decathlonu reprezentujący grupę, która ma jedną tarczę z przodu. Bardzo lubię takie rowery, ponieważ można skupić się na jeździe i nie martwić się o poprawne ustawienie łańcucha. Z tyłu znajdziemy 8. rzędową kasetę (duży plus za to, że nie jest to wolnobieg!) o rozstawie 11-34, co z tarczą 36 na korbie daje przyzwoicie lekkie przełożenie (choć o bardzo stromych podjazdach lepiej zapomnieć), ale także pozwala na rozpędzenie się do 35-40 km/h. Poza tym stalowa rama i widelec, wygodna pozycja za kierownicą i koła 28 cali. Dostępny jest jeszcze tańszy o 200 złotych model Riverside 100, ale jest on bardzo ubogo wyposażony i nadaje się jedynie do najprostszych zastosowań.
B’Twin Triban 100 FB – jest to bliźniaczy rower do pokazywanego wcześniej modelu szosowo-uniwersalnego, tym razem w wersji z prostą kierownicą. Na całe szczęście Decathlon zamontował tu normalną manetkę klasy Shimano Altus, choć z tyłu nadal mamy 7-rzędowy wolnobieg (szkoda, że nie kasetę). Rowery różnią się też doborem wielkości zębatek (w modelu z prostą kierownicą są ciaśniej zestopniowane) – niestety tutaj także nie dostajemy wybitnie lekkich przełożeń (44-28 szału nie robi), więc uważałbym z wyjazdami w góry z tak zestawionym napędem :)
Folta Aves – prosty, trekkingowy rower na stalowej rami i ze sztywnym widelcem (tak jak pisałem wcześniej – na tej półce cenowej to w bardziej zaleta niż wada). Do tego trekkingowy zestaw – bagażnik, stopka, błotniki oraz oświetlenie. Poza tym mamy tutaj regulowany wspornik kierownicy, który pozwoli dopasować pozycję za kierownicą do naszych preferencji.
Inne rowery trekkingowe oraz crossowe do 1000 złotych: Arkus Touring M1, Goetze Gemini, Arkus Touring D1 (cross).
Rower miejski do 1000 złotych (2020)
Folta Sedona Retro – Folta w tym modelu postawiła (jak sama nazwa wskazuje) na tradycyjną, klasyczną linię. Mamy tu stalową ramę oraz sztywny widelec, a rower stoi na kołach o średnicy 28 cali i oponach marki CST. Do dyspozycji dostajemy trzybiegową przerzutkę planetarną Shimano Nexus, a po braku hamulca szczękowego z tyłu wnioskuję, że piasta ma „hamulec w pedałach” czyli torpedo. Nie ma tutaj dynama w przednim kole, ale za to pojawił się miły dodatek czyli lampki na baterie – plus za postawienie na bezpieczeństwo.
B’Twin Tilt 120 – choć składane rowery kojarzą się u nas z modelem Wigry, to nie tylko Romet je robi. Także Decathlon spróbował sił na tym ciekawym rynku rowerów. Tilt 120 to jeden z niższych modeli składaków (jest jeszcze jeden model niżej – Tilt 100 i kilka wyżej), dlatego niestety nie jest zbyt lekki i waży ponad 14 kilogramów. W tym modelu dostajemy 6 biegów i zewnętrzną tylną przerzutkę, 20. calowe koła, składane pedały i przydające się w mieście błotniki oraz lampki.
Rowerów miejskich do 1000 zł, na które warto spojrzeć, jest więcej: Indiana Belle, Dawstar Sekvana, Kands Opera, Majdller Wave 8.3, Vellberg Havanaex, Goetze Mood, CTM Olivia 1.0.
(Składaki): Arkus Urbano, Saveno Swift, Cinzia Firenze.
jesli ktoś z was jest zainteresowany rockriderem 340 to znalazlem ciekawy artykuł na jego temat http://bikemag.pl/2017/03/17/rower-za-kilka-stowek-o-rockrider-340/
Dobry prezent na komunię :-)
Cześć, możecie mi polecić uniwersalny rower miasto / lekki teren bez przerzutek z pozycją za kierownicą zbliżoną do miejskiego, im bardziej wygodna tym lepiej, im lżejszy tym lepszy, rama na wysokiego ale bez przesady, nie muszę mieć maksymalnie wyprostowałem nogi siedząc na siodełku
Prosiłbym w kilku przedziałach cenowych i bez ostrego koła, z hamulcem na manetce, bardziej chyba z amorem bo niekiedy jazda po kostkach czy chodnikach to mordęga. Dzięki.
https://uploads.disquscdn.com/images/e2bfed1b8a12380d8fc885dc37e01f947fdd3e16053d0ee395c5147609ffe0cf.jpg .
Hej, tego typu rowery znajdziesz np. w sklepie Rowery Stylowe. Albo np. u takich polskich firm jak Polka Bikes, Antymateria, Loca Bikes i innych: https://roweroweporady.pl/polskie-rowery-najwieksza-lista-producentow/
Witam serdecznie.
Chciałbym w niedługim okresie kupić rower i zastanawiam się nad dwoma rowerami.
Codzi o to że oba rowery są bardzo podobne z taką różnicą że jeden ma hamulce tarczowe. I dlatego pisze maila do pana z zapytaniem: Czy warto dopłacić do niego?
tu są linki do obu rowerów
https://allegro.pl/rower-26-21-xl-romet-rambler-2-0-mtb-2017r-w-wa-i6861060080.html (znalazłem ten sam rower za 999zł)
https://allegro.pl/rower-26-21-xl-romet-rambler-1-0-mtb-2017r-w-wa-i6861018629.html
Ewentualnie może mi pan zaproponować rowery warte uwagi w podobnej cenie.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Hej, w tym wypadku zdecydowanie wybrałbym hamulce V-Brake. W rowerach za 1000 złotych nie znajdziemy dobrych hamulców tarczowych. Szkoda sobie nerwów psuć z późniejszą naprawą lub wymianą na inne.
A jak się prezentują rowery Kross Vedo 1.0, MERIDA CROSSWAY 10-V oraz CROSSWAY 5-V 2017?
Mając do wyboru Lazaro oraz Velberga co lepiej wybrać? Mam na myśli te dwa modele:
http://vellberg.pl/
https://allegro.pl/mocny-cross-2017-lazaro-integral-v2-men-2-x-acera-i6740104112.html
I przy wzroście 174 cm(od stóp do krocza mam 77 cm) lepiej 19, czy 17 wziąć? Przymierzałem ostatnio rowery w sklepie i o ile dobrze pamiętam to 21 bądź 19 były za wysokimi rozmiarami.
W pojedynku Lazaro vs Vellberg wygrywa spokojnie Lazaro, ma lepszy osprzęt. Ale powinieneś porównywać z modelem VELLBERG EXPLORER 28” ACERA 2.0 – który jest bardzo, bardzo podobny do Lazaro.
Jeżeli chodzi o rozmiar, to najlepiej byłoby przymierzyć się do wybranego roweru przed zakupem. Ale 21″ będzie zdecydowanie za duże.
Rowery mi się pomyliły. Chciałem dać właśnie wersję 2.0 https://allegro.pl/2017-vellberg-28-explorer-2-0-acera-3×8-cross-21-i6850131870.html .
Mam prośbę – czy mógłbyś (na podstawie zdjęć) napisać jakąś opinię na temat tego roweru? https://www.belgia.net/forums/wpis/207492-rower-oxford/#comment-241507 planuję zakup tego sprzętu i chciałbym znać opinię fachowca na jego temat…
Cześć, po zdjęciach za wiele Ci nie powiem. Osprzęt nie jest zły, a rower nie wygląda na zajeżdżony. Trzeba tylko osobiście go sprawdzić jak wygląda.
Właśnie głównie chodziło mi o osprzęt, bo podobno „stan bardzo dobry” , ale dzięki za opinię…
Cześć Łukaszu. Mam do Ciebie jedno krótkie pytanie. Który rower będzie lepszym wyborem ?
https://allegro.pl/2017-solindy-szybki-crs-lazaro-integral-v1-st-men-i6829494439.html
lub
https://www.decathlon.pl/rower-trekkingowy-riverside120-id_8379017.html
Jeżeli potrzebne Ci są bardzo, bardzo lekkie przełożenia na podjazdy, to raczej brałbym Spartacusa. Natomiast jeżeli masz mocne nogi, albo górki średniej wielkości to B-Twin też sobie da tam radę, a rower będzie prostszy w obsłudze no i będziesz miał koło pod kasetę, a nie lichawy wolnobieg.
Jeżeli chodzi o maksymalne prędkości, to w obu rowerach będzie to porównywalne, jeżeli Cię to interesuje.
Dzięki za odpowiedź. W poniedziałek śmigam do Decathlonu :)
Dzięki za świetny blog !
Sory ze zawracam głowę.Mam 2 modele do wyboru oczywiście używane. Pierwszy to authora classic na alivio, a 2 to szosa fisher na sora oba po 550zl z alu ramą. Który będzie lepszy na trasy 300km. W fisher boję się ze uszkodze koła ale pewnie szybciej będę jeździł. Nigdy nie miałem „dobrego” roweru i chcialbym aby trochę posłużył zanim nazbieram na lepszy czy wymianę osprzętu. No i czy cena jest dobra :).
Dzięki za poświęcony czas.
Dochodzi do tego rower KELLYS Exquiste CROSS alu, tyl alivio za 500zl
Cześć, jeżeli kupujesz używany rower, to kluczową kwestią jest jego stan techniczny i to ile będziesz musiał w niego ewentualnie włożyć.
Na dalekie trasy im węższe opony, tym lepiej (ewentualnie szersze, ale z delikatnym bieżnikiem, bez agresywnych klocków).
Jaki rower kupić do 1000zł? W podanym przedziale cenowym – niestety, albo stety – jedynie używany:)
Lukasz a moze cos takiego
https://allegro.pl/author-vision-17-5-deore-sram-9-0-kola-26-i6811364292.html#thumb/8
Wyglada ladnie ewentualnie podpowiedz o co moge zapytac sprzedajacego
Nie marudzisz, ale jeżeli masz więcej rowerów na oku, zajrzyj na forum: https://roweroweporady.pl/f/
Tam szybciej uzyskasz pomoc, ja nie zawsze mam czas żeby odpisywać od razu na komentarze.
Co do tego Cube, to jest to niezły dziadek, ale jeżeli jest w dobrym stanie, to czemu nie.
hehehe rower niepolecany na samym dole jest dzisiaj na okładce media expertu gazetki :(okres komunijny czyli każdy shit kilka stówek drożej)rower modzieżowy cannon, sportowy design, osprzet shimano i wysoki komfort jazdy, hamulce tarczowe, 21 biegów 699 zł. najbardziej nienawidze tej spreżyny z tyłu bolą po nej plecy i przeszkadza w jeździe
Cóż, takie rowery zawsze były i pewnie zawsze będą w sprzedaży. Klient kupuje, to sklep sprzedaje. A niektórym dzieciakom się niestety takie ciężkie pokraki podbają. Ba! Nie tylko dzieciakom.
A co myslisz o tym rowerze bo szukam i szukam i nie wiem nie sa to znane marki i drogie rowery ale nie bede uzytkowal roweru w terenie a nie chce miejskiego roweru ten w porownaniu do lazaro ma kasete a nie wolnobieg?
https://allegro.pl/eurobike-mtb-26-altus-i6797657351.html#thumb/8
albo jeszcze cos takiego jest troche drozszy ale czy lepszy?
https://allegro.pl/cone-cross-1-0-aluminiowy-shimano-altus-acera-i6682612999.html?reco_id=61ad4338-328a-11e7-a0c3-246e96320e40&ars_rule_id=201#thumb/1
Dwa pierwsze rowery na moje oko mają wolnobieg, a nie kasetę. Ten pierwszy na pewno, ten drugi… pewnie też. Ale jeżeli ma kasetę, to będzie ciekawa oferta.
Spec to trochę już dziadeczek, trochę lat ten rower ma na karku.
Zerknij na rower crossowy Romet Orkan 2.0: https://www.ceneo.pl/36293749#crid=116324&pid=7269
Ma 8. rzędową kasetę i kosztuje tylko trochę więcej.
Ok dzieki
Łukasz a co sadzisz o rowerze lazaro evolution v1 men
W tym budżecie to w porządku rower.
Witam,
mam zamiar kupić córce siedmioletniej rower w okolicy 1000zl. Mam tylko jeden problem, nie mam zielonego pojęcia jaki. Nie znam się na tym. Warto patrzeć na markę?
Mam ogromną prośbę, mogła bym liczyć na pomoc?
Bardzo proszę.
Pozdrawiam
Hej, najważniejsza sprawa – to przymierzyć córkę do roweru przed zakupem. Tak aby czuła się na nim wygodnie i bezpiecznie.
Czy warto patrzeć na markę? I tak i nie :) Markowe rowery to zazwyczaj pewność, że trochę się nim pojeździ. Z mniej znanymi markami różnie bywa, trzeba mieć do tego oko. I nie kupować „przekombinowanych” rowerów z fantazyjnie giętymi ramami, kołami z ramionami, zamiast szprych i innych wynalazków, które być może dzieciakom się podobają, ale z trwałością bywa gorzej.
Nie wiem jakiego typu rower chciałaby córka, ale zerknij np. na ofertę naszego Krossa. U nich na stronie znajdziecie sporo dziecięcych rowerów. Np. model Julie: https://www.ceneo.pl/Sport_i_rekreacja;szukaj-kros+julie;0192.htm#crid=114365&pid=7269
z kołami 24″, sztywnym widelcem (dzięki czemu rower będzie lżejszy) i trzybiegową przerzutką ukrytą w tylnym kole (mniej się brudzi, niż zewnętrzne przerzutki).
Przede wszystkim chciałam na pewno polski rower. Czytałam, że polskie to Kross, Romet i Unibike. Trochę przeglądałam i dla mnie te modele praktycznie się nie różnią, ale ja się nie znam, nazwy np. przerzutek nic mi nie mówią. Najbardziej rzucił mi się w oczy model: Unibike Princess 6, bo ma na przodzie amortyzator, ale nie mam się kogo poradzić czy to dobry wybór. Co Pan o tym myśli?
Ten Unibike to też ciekawy wybór. Ma więcej biegów, co pozwoli łatwiej wybierać odpowiednie przełożenie.
A amortyzator? Ja bym kupił bez amortyzatora, bo rower będzie lżejszy :) Ale jeżeli tylko chcesz aby on był, to też będzie dobry wybór.
Byłam dzisiaj w sklepach rowerowych i oczywiście tam gdzie mieli jakąś firmę to tą polecali. Pani bardzo polecała Giant. W drugim sklepie mówili, że wszystko jedno jaka firma. Mieli Unibike Princess 6 oraz 3. Do tej pory córka jeździła na rowerze bez przerzutek i z hamulcem w pedałach. Z tego względu Pan polecał wersję 3 (są tam trzy przerzutki, które można zmieniać stojąc w miejscu i hamulec w pedałach), ta 6 ma sześć przerzutek, ale je trzeba zmieniać podczas jazdy. Twierdził, że 6 jest za bardzo skomplikowana dla niej. Co Pan o tym myśli? Ja uważam, że kupuje rower na kilka lat a nie na rok, na początku jeździła by na jednej przerzutce, a potem nauczy się zmieniać (tak mi się wydaje). W trzecim sklepie Pan polecał Meride, powiedział że jedyna firma robiąca rowery od początku do końca w Polsce. Teraz mam mętlik w głowie. Bardzo proszę o pomoc.
Jeszcze chciałam dodać, że mam drugą młodszą córkę i byłabym szczęśliwa gdyby z zakupionego roweru korzystała w przyszłości również ona:)
Hej, pierwsza sprawa – rower ma jedną albo dwie przerzutki :) To o czym piszesz to przełożenia/biegi.
Co do liczby przełożeń powiem tak. Ta trzybiegowa wersja pewnie miała przerzutkę schowaną w piaście tylnego koła (tzw. przerzutka planetarna). To fajne rozwiązanie, bo wtedy mniej elementów jest na zewnątrz. No i można zmieniać przełożenia na postoju, co też jest wygodne. Bardzo dużo rowerów miejskich jest wyposażonych w taką przerzutkę.
Ale… nieraz już słyszałem narzekanie od osób, które kupiły rower z trzema biegami i coś im nie pasowało. Te przełożenia są dobrane tak, że jedno jest do jazdy szybko (np. z wiatrem, albo z górki), drugie jest do jazdy pod górkę, a środkowe takie uniwersalne. Sęk w tym, że nie każdemu taki układ pasuje. To „szybkie” jest za twarde, a np. środkowe za miękkie.
Ten problem rozwiązuje dołożenie przełożeń. Nie wydaje mi się aby 6 biegów było bardziej skomplikowane od 3 :) Tym bardziej, że z przodu nie będzie przerzutki, a to ona lekko komplikuje temat zwłaszcza początkującym.
Powiem tak, masa ludzi jeździ z takimi 3. biegowymi piastami i sobie chwalą. Ale wielu osobom brakuje biegów pomiędzy. Cóż, póki córka nie pojeździ, to się nie przekona…
Co do Meridy i „robieniem od początku do końca w Polsce”, to chyba sprzedawca trochę odleciał w kosmos. W Polsce faktycznie jest montownia Meridy, nie wiem czy robią tam rowery dla dzieci, ale być może robią. Tylko, że wszystkie firmy produkujące masowo rowery, po prostu składają je od poddostawców (z Tajwanu, Chin, Japonii, czasem z Europy jakieś części są). Tak robi też w Polsce Kross, Romet, Unibike i jeszcze inne marki. Merida, która nomen omen jest marką z Tajwanu, też po prostu składa rowery w Polsce.
Widzę, że będę miał materiał na kolejny wpis z serii głupoty, jakie usłyszysz w sklepie rowerowym: https://roweroweporady.pl/10-glupot-ktore-uslyszysz-w-sklepie-rowerowym/
Chciałam bardzo serdecznie podziękować za porady. Rower kupiony (jednak Unibike). Dziecko zadowolone. Pozdrawiam
Miło mi to słyszeć :)
Dzień dobry :) Co sądzi Pan o tym rowerze (bardzo ciężko znaleźć jakiekolwiek opinie) http://cossack.pl/
Mam okazję kupić używany przez rok model z zeszłego roku o połowę niższą cenę niż w katalogu. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam ;)
Hej, to prosty rower, ale jego zaletą jest to, że będzie całkiem lekki (brak ciężkiego amortyzatora). No i będzie jeden element mniej, który może się popsuć :) Jeżeli rower jest w dobrym stanie, to warto rozważyć jego zakup.
Cześć,
trafiłam na Twój blog przypadkiem i, chociaż jestem całkowitym laikiem, muszę przyznać, że bardzo mnie zainteresował. Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak dużą posiadasz wiedzę, dlatego postanowiłam do Ciebie napisać, mam nadzieję, że najdziesz wolną chwilę oraz chęć, aby mi odpowiedzieć. :)
Chciałabym poprosić Cię o udzielenie mi rady w kwestii zakupu roweru miejskiego. Planuję zakup używanego egzemplarza w celu dojeżdżania do pracy/uczelni, czyli nie więcej niż 10km/dzień. Znalazłam kilka ciekawych ofert, jednak ciężko mi je porównać i stwierdzić co najlepiej wybrać.
Spośród 3 rowerów najbardziej spodobał mi się Pegasus, kolejny to Le Grand, ostatni – Kross. Spośród tych 3 firm kojarzę jedynie Krossa, więc ciężko mi porównać między sobą poszczególne rowery.
Przede wszystkim mam problem ze znalezieniem opinii na temat Pegasusa. Czy rowery produkowane przez tą firmę są dobre? Zważając na cenę (850zł – rower używany) oczekiwałabym dobrej jakości oraz niezawodności, ale jako że nie jestem zorientowana w temacie nie wiem, czy nie wymagam zbyt wiele. Dlatego bardzo proszę, napisz co sądzisz o wymienionych przeze mnie firmach. Którą z nich uważasz za najlepszą?
Jeszcze jedna kwestia: słyszałam od kilku znajomych, że rowery miejskie z 3-biegową przerzutką w piaście są bardzo niewygodne w użyciu. Na Twoim blogu przeczytałam wpis o rowerach sprzedawanych w Tesco, w tym właśnie rower miejski z trzybiegową przerzutką planetarną. Wspomniałeś, że był on wygodny, a rodzaj przerzutki nie utrudniał poruszania się tym rowerem. Jednak mam wątpliwości, czy na pewno w moim przypadku takie rozwiązanie się sprawdzi. Mieszkam w Zabrzu, a Śląsk ma to do siebie, że trochę wzniesień tu można znaleźć. Obawiam się, że 6-biegowa przerzutka będzie niezbędna. Jesteś w stanie napisać, czy różnica pomiędzy 3 a 6-biegową przerzutką jest bardzo odczuwalna?
Jeśli znajdziesz wolną chwilę na odpowiedź, będę naprawdę bardzo wdzięczna.
Hej,
Le Grand to marka rowerów miejskich stworzona przez Krossa. A Pegasus z tego co kojarzę, to holenderskie rowery. Najważniejsze aby rower był w dobrym stanie technicznym. To w sumie enigmatyczne stwierdzenie :) Ale rower powinien być w jak najlepszym stanie technicznym, aby potem w niego nie wkładać zbyt dużo na początek.
Co do przerzutek, to wiele zależy od tego jak dobrany jest napęd, wielkość zębatek itd. Liczba biegów to nie wszystko. Ale jeżeli mówiąc o 6-biegowej przerzutce, masz na myśli taką zewnętrzną, jak np. w rowerze Le Grand Lille 3, to tak – będziesz miała wtedy dostępne lżejsze przełożenie, niż w 3-biegowej piaście. No i będzie łatwiej dobrać odpowiedni bieg do prędkości z jaką jedziesz.
Dzień dobry Panie Łukaszu. Czytałam Pana bloga. Wiele mi wyjaśnił, ale jako kompletna ignorantka jeżdżąca do tej pory na 30 letnim wigry 3 o maleńkich kółeczkach (szczerze mówię!). Któregoś dnia miałam ubaw, gdy postawny gość na Harleyu zaczepił mnie pod sklepem mówiąc z zachwytem, że mam kultowy sprzęt :-)))
potrzebuję porady…. Jestem po operacji kręgosłupa i biodra. ? i już wiem, że jedyny rower dla mnie to taki który ma sylwetkę starych klasyków. ? Nie ma opcji żebym jechała pochylona ? Uwielbiam jazdę po polnych drogach i lesie a że mieszkam w górach… każda z nich jest wyzwaniem dla roweru.
To nie to, co szutrówki na nizinach. Drogi gliniaste pełne kamieni i dziur. O jazdę pod górę się nie martwię bo i tak zawsze prowadzę rower. ? Ale boję się o bezpieczeństwo. ? Mój syn jechał kiedyś na rowerze z marketu i ten rozpadł się na pół w czasie jazdy po asfalcie ???? Miał masę szczęścia , że tylko się poobijał ??? ale dla mnie taki upadek raczej na pewno będzie oznaczał trwałe kalectwo. ?
Niestety nie stać mnie na drogi rower. Tylko na te z najniższej półki. ??? Wiem , lepiej dopłacić …itd. No ale jak się nie da ??????
Mój wigry sprawdzał się na tych drogach ? Tyle , że już łożyska w kołach poszły ? dynamo nie działa a z kół ciągle powietrze schodzi ? No i wstyd się przyznać , ale to rower dziecięcy ? za mały dla mnie. Mam 165 cm wzrostu ale ważę sporo ? ok 70 kg ???
Jeżdżę max 10 km Nie pokonuję długich tras. Boję się jednak , że rower miejski jest za słaby na te drogi a trekingowy ma jednak ramę zbliżoną do górala ??? Patrzyłam na rowery jakie teraz oferuje Media Expert. Mam do dyspozycji 700 – 800 zł.??? Widziałam tam tylko dwa o klasycznej ramie ale właśnie miejskie. ? Czy taki rower da radę?
Tylko … nie mam pojęcia czy taka wysokość roweru jest dla mnie dobra…? Bo tam chyba uniwersalny rozmiar. Ale… skoro na małym wigry jeździłam i dałam radę. .. ?
http://www.mediaexpert.pl/miejskie/rower-dawstar-retro-s1b-czerwony,id-781001
Cześć, faktycznie Wigry są kultowymi rowerami :)
Jeżeli chodzi o rower, który przesłałaś, to mam do niego kilka uwag. Po pierwsze nie ma żadnych przełożeń. Na płaskiej drodze, nie będzie to sprawiało problemów, gorzej może być na podjazdach, nawet tych lżejszych. W Wigrusie jeden bieg nie przeszkadza, bo mamy małe koła i łatwiej je napędzić. W Dawstarze są duże, 28-calowe koła, które bardzo dobrze się toczą na asfalcie, ale na podjazdach trzeba włożyć troszkę więcej siły, aby je napędzić.
Z drugiej strony, równie kultowe rowery Ukraina miały koła podobnej wielkości i też jeden bieg. I ludzie na nich spokojnie dawali radę jeździć :) No i taki napęd jest dużo mniej awaryjny od takiego z przerzutkami – po prostu jest mniej elementów, które mogą się popsuć :)
Zerknij jeszcze na rower Le Grand Madison 1: https://www.ceneo.pl/Sport_i_rekreacja;szukaj-madison+1;0192.htm#crid=107631&pid=7269
Wyjściowo kosztował 900 zł, ale można go teraz kupić za ok. 700 zł. I marka Le Grand należy do polskiego Krossa, tak więc jakościowo na pewno nie ma tam lipy. Dlaczego ten model? Ponieważ ma koła 26 cali. Jest też wersja z kołami 28, ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że koła 26 lepiej sprawdzą się na bezdrożach. Oczywiście nadal takiemu rowerowi będzie daleko, daleko do górskiego :) Ale koła 26 będą dużo bardziej zwrotne i stabilne, niż 28, które tak jak pisałem, lepiej sprawdziłyby się na asfalcie.
Dziękuję bardzo :-)
Pod linkiem ,który mi Pan podesłał są też rowery Rometa i Kross. Mają chyba jeszcze fajniejsze sylwetki. Do tego Romet ma dynamo :-) .Martwią mnie tylko plastikowe pedały. Czy można dokupić i zainstalować metalowe od innego modelu? ?? Czy Romet byłby dobrym rowerem na wyboiste drogi ? :-)
O jaki dokładnie model Rometa chodzi?
Pedały można bez problemu dokupić i od razu wymienić.
Serdeczne pozdrowienia dla Pani Jadwigi! Ja też dosłownie przesiadam się z Wigry 3 na Le Grand Madison 1 (tak, wiem, że na rynku jest już co najmniej Madison 3, ale jestem z takich, którzy nie podążają za nowościami, tylko szukają skarbów). Zobaczymy…
czy mógłbyś pokrótce opowiedzieć czym różnią się rowery :
1. https://allegro.pl/2016-lazaro-integral-v1-amor-men-suntour-2xaltus-i6700596959.html
2. https://allegro.pl/2016-solindy-szybki-crs-lazaro-integral-v1-st-men-i6697488879.html
3. https://allegro.pl/rower-2017-spartacus-cross-1-0-aluminiowy-gratis-i6686494718.html
4. https://allegro.pl/2017-solidny-rower-spartacus-cross-2-0-gratis-i6703583077.html
5. https://allegro.pl/rower-meski-crossowy-28-shimano-kands-stv-700-2016-i6454735140.html
6. A może coś innego z crossów w podanym segmencie cenowym? Nie chciałbym już wychodzić poza ten z lazaro ;)
O ile pierwszy i drugi różnią się amortyzatorem, o tyle w kolejnych już większych różnic nie widzę. Swoją drogą czy amortyzator w tych klasach rowerów aż tak wiele daje? Biorąc pod uwagę, iż ma to być rower służący głównie do dojazdów do pracy gdzieś po 5km w jedną stronę (czyli bardzo mało), a okazjonalnie do jakichś wypraw rowerowych po 20-50km to sensownym wydaje się inwestowanie w amortyzator?
Cześć, o tym czy wybrać amortyzator, czy sztywny widelec, pisałem tutaj: https://roweroweporady.pl/amortyzator-rowerowy-czy-sztywny-widelec/
I dobrze kombinujesz, że tani amortyzator nie da aż takiej różnicy w porównaniu ze sztywnym widelcem :)
Te wszystkie rowery, poza amortyzatorem, w dużej mierze różnią się zastosowanymi przerzutkami (albo najniższy Tourney TX, albo oczko wyższy Altus).
Z tych wszystkich rowerów, jeżeli decydowałbyś się na sztywny widelec, to numer 2 wygląda najciekawiej.
Dzień dobry.
Czy moglby mi Pan udzielic porady? chciałam kupić ten rower https://allegro.pl/rower-trekkingowy-28-kross-grand-brewa-damski-i6693585874.html. Ma słuzyc do jazdy w mieście i na ścieżkach pozamiejskich (nieasfaltowych) dla osoby 164 wzrostu. (dl. nogi wew.80) Na trasy do 20-30 km.
Cześć, tego typu rower będzie się spokojnie nadawał na rekreacyjne przejażdżki. Ma podstawowy osprzęt, ale jeżeli nie będziesz na nim szaleć, to spokojnie wystarczy.
W sumie wiele więcej o nim napisać nie mogę :) To po prostu zwykły rower, od którego nie można zbyt wiele wymagać. Ale nie powinien rozsypać się po pół roku.
Tzn.że wytrzyma 7 m-cy :) Czy w razie czego można wymienić w nim tylną przerzutkę np. na altusa?
Wytrzyma, wytrzyma :) Wymieniać przerzutki na samym początku nie ma potrzeby. Tourneye nie grzeszą może wytrzymałością, ale spokojnie wytrzyma Ci sporo czasu. Za 3-4 lata, a może 8, jak Ci odpadnie ;) to wtedy wymienisz na lepszą.
dziękuję za info
B’Twin Rockrider 340 po roku użytkowania tylna przerzutka poszło do śmieci.
Cóż, z tyłu jest prościuteńki Tourney, który z doświadczenia wiem, że nie za bardzo wytrzymuje intensywne użytkowanie. Ale kupując niedrogi rower i jeżdżąc na nim trochę więcej, trzeba się z tym liczyć.
Posiłkując się Twoim tekstem, wybrałem rower Kands STV-700 i jestem bardzo zadowolony. Na moje amatorskie jeżdżenie, będące uzupełnieniem biegania jest w zupełności zadowalający;) jedyne co mnie drażni to siodełko skrzypiące na nierównościach. Pozdrawiam;)
Witam,
czytałam bloga Rowerowe porady, obejrzałam proponowane rowery do 1000 zł.
Chciałabym się dowiedzieć, który z poniższych rowerów najlepiej zakupić:
Kross Hexagon X1
Kands STV-700
Kands Energy 700
Czy są dostępne gdzieś wersje damskie tych modeli?
Chciałabym zaznaczyć, że najbardziej podoba mi się Kross Hexagen X1.
W miarę możliwości prosiłabym o szybką odpowiedź.
Hej, te rowery są bardzo podobnie wyposażone. Energy i Kross to rowery MTB z amortyzatorem i kołami 26 cali, natomiast STV to model crossowy z kołami 28 cali i sztywnym widelcem.
Jeżeli dużo jeździsz po asfalcie, to moim zdaniem lepszym wyborem będzie właśnie Kands STV-700. Będzie się nim lżej jechało, bo większe koła lepiej się toczą, a sztywny widelec jest lżejszy (no i się nie popsuje, chyba, że wygnie :)
Ale oczywiście z Krossa też będziesz zadowolona. Jedynie opony mogą stawiać na asfalcie większy opór toczenia, bo są bardziej przeznaczone na jazdę po bezdrożach. Ale opony zawsze można przy zakupie wymienić na inne, jeżeli będziesz chciała.
Czy są modele z damską ramą? Kross robi model Lea F1: https://www.ceneo.pl/Sport_i_rekreacja;szukaj-kross+lea+f1;0192.htm#crid=87652&pid=7269
Natomiast jeżeli poszperasz na stronie Kandsa, to też damskie modele znajdziesz.
ok, dziękuję za wskazówki, zaraz popatrzę i w razie czego ponownie się skonsultuję
Witam,
czytałam bloga Rowerowe porady, obejrzałam proponowane rowery do 1000 zł.
Chciałabym się dowiedzieć, który z poniższych rowerów najlepiej zakupić:
Kross Hexagon X1
Kands STV-700
Kands Energy 700
Czy są dostępne gdzieś wersje damskie tych modeli?
Chciałabym zaznaczyć, że najbardziej podoba mi się Kross Hexagen X1.
W miarę możliwości prosiłabym o szybką odpowiedź.
Witam,
obejrzałam proponowane na blogu rowery do 1000 zł.
Chciałabym się dowiedzieć, który z poniższych rowerów najlepiej zakupić:
Kross Hexagon X1
Kands STV-700
Kands Energy 700
Czy są dostępne gdzieś wersje damskie tych modeli?
Chciałabym zaznaczyć, że najbardziej podoba mi się Kross Hexagen X1.
Elo,ej chciałbym sobie kupić nie drogi rower do tysiąca zł,na sztywnej ramie bez amorków. Znalazłem tani crossowy na allegro i mam pytanie czy opłaca się go kupić. Link niżej:
https://allegro.pl/rower-crossowy-cairo-28-olpran-2-kolory-i6389940522.html
Cześć, jeżeli szukasz roweru do 1000 złotych, to sugerowałbym szukać w tych granicach. Rower za 500 niestety nie będzie opłacalnym zakupem, chyba, że chcesz nim jeździć jedynie po bułki kilka razy w miesiącu. Przy większych przebiegach ten rower po prostu wyzionie ducha.