Skocz do zawartości

[MTB] Do maratonów do 10 000 zł


Rekomendowane odpowiedzi

Jak masz obecnie ramę bo nie widzę takiego info?

Jak patrzę na moje ostatnie kilka lat na rowerze MTB to powiedziałbym tak:
1. Waga własna. Kilka lat temu ważyłem 82-83 i dawałem całkiem nieźle radę z ludźmi ścigającymi się w maratonach 10 lat młodszymi. Upasienie się do 95-98 spowodowało że mimo zmiany roweru na lepszy, wydawało się że ledwo jechał 🙂 No i przez drzewka takie do 20 cm wysokości skakałem bez problemu.
2. Ćwiczenia siłowe i ogólnorozwojowe. Wiem że się nie chce ale w MTB pracują wszelkie mięśnie, szczególnie trzeba popracować oprócz nóg nad mięśniami głębokimi i mięśniami obręczy barkowej.
3. Opony i ciśnienie. Kluczowy element. Dobra przyczepność i ciśnienie które powoduje że jedzie się szybko i płynnie w terenie. Wczoraj pojechałem 50 km nie sprawdzając ciśnienia. Po przyjeździe sprawdziłem że miałem ok. 1 bara. Jechało się kiepsko. Tył prawie dobijał. Zalecane ciśnienie do wagi systemowej 100-105 kg (użytkownik plus graty) to ok. 1,5 bara przód, 1,6 tył.
4. Sztywność ramy
5. Koła. Parę razy jeździłem na karbonowych kołach i ich sztywność była ewidentna. To zawsze były jakieś koła Speca. W połączeniu z karbonową ramą jeżdziło się bardzo dynamicznie ale oczywiście plecy i kręgosłup dostawały. I dlatego są potrzebne te ćwiczenia ogólnorozwojowe i siłowe.
Reszta jak dla mnie znacznie mnie istotna.

Jeśli chodzi o pytanie o połamane koła wśród kolegów. Dokładnie rzecz biorąc nigdy nie były totalnie połamane. To zawsze u nich były pęknięcia obręczy. W wyniku uderzenia w jakiś korzeń, kamień czy jakiejś gleby. Czy za mocnego przyziemienia. Alu też idzie tak załatwić. Kiedyś wydawało mi się że przeskoczę przez przejazd kolejowy na dużej szybkości na końcu zjazdu ale oczekiwania to jedno a grawitacja to drugie 🙂 I obręcz miała małe pęknięcie które się pogłębiało. Kolega ważący 100 kg mi pisałem że SunRingle, alu z Decathlonu, nie wytrzymały jego jazdy i pękły.

image.jpeg.191026e93c4854e409db7c8e4cff4dfb.jpeg

Odnośnik do komentarza





[mention=10295]wino[/mention] Kwiecień to zdecydowanie za późno, jak chcesz sie scigać w terenie to musisz jezdzić w terenie. Olej te zmiany, jezdzij w w tereniej tylko koła sobie kup. W dolnośląskim już nawet po Olbrzymach śmiało da sie jezdzić (i jest sucho!), u Ciebie podobnie.


+1

Kwiecień to zdecydowanie za późno. Nawet jak cała zimę przesiedziałeś na Zwift w jaskini bólu, to nic nie zastąpi jazdy w terenie...
W kwietniu to już forma startowa powinna być jak myślisz poważnie o maratonach...

Odnośnik do komentarza

Jeden rabin powie tak a inny inaczej 🙂
Na podstawie mojego młodego.
Miał roztrenowanie do połowy listopada.
W połowie listopada zaczął chodzić na basen raz w tygodniu, bieganie raz w tygodniu, siłka i ogólnorozwojówka 2 razy w tygodniu, MTB raz w tygodniu.
W grudniu robił prawo jazdy więc w ogóle nie jeździł na rowerze. 
Wsiadł na rower na początku stycznia i zrobił zgrupowanie w Hiszpanii w końcu stycznia.
Pierwszy start początek lutego i drugie miejsce w wyścigu francuskiej elity.
Ale z drugiej strony jest to człowiek o wybitnych parametrach wydolnościowych, którzy dużo treningu nie potrzebuje, żeby dojść do formy.
Większość jego konkurentów zaczyna treningi w połowie listopada lub na początku grudnia i jest gotowa z formą na maj.
Amator to sądzę że potrzebuje 3 miesiące żeby być jako tako przygotowany do sezonu. Potem można dochodzić do formy metodą startową.

Odnośnik do komentarza
W dniu 11.03.2024 o 23:59, Cajtek78 napisał(a):

Kwiecień to zdecydowanie za późno. Nawet jak cała zimę przesiedziałeś na Zwift w jaskini bólu, to nic nie zastąpi jazdy w terenie...
W kwietniu to już forma startowa powinna być jak myślisz poważnie o maratonach...

Wszyscy tu ścigamy się o zdobycie złotych gaci. Lubię się ścigać ale nie widzę sensu na poziomie amatorskim katować się jeżdżąc w błocie, jeśli nie mamy na to ochoty. No i maratony mtb to nie XC, nie potrzebujesz tam zwykle dużo techniki i 90% maratonów wygrywają szosowcy, którzy praktycznie w ogóle nie jeżdżą na mtb. 

Odnośnik do komentarza
Wszyscy tu ścigamy się o zdobycie złotych gaci. Lubię się ścigać ale nie widzę sensu na poziomie amatorskim katować się jeżdżąc w błocie, jeśli nie mamy na to ochoty. No i maratony mtb to nie XC, nie potrzebujesz tam zwykle dużo techniki i 90% maratonów wygrywają szosowcy, którzy praktycznie w ogóle nie jeżdżą na mtb. 
Połowicznie przyznam Ci rację, jak nie lubisz jeździć w błocie i jest to dla Ciebie katowanie, a występ w maratonach traktujesz jako zabawę to w zasadzie nie musisz w ogóle trenować. Autor wątku widzę chce ambitnie podejść do tematu, a jeśli tak to mój post jak najbardziej ma sens.

PS. Ja też ścigam się o złote gacie, bardziej towarzysko jeżdżę na zawody, ale błoto lubię i przekładam ponad "zabawę" na Zwift...

Co do kolarzy szosowych wygrywających maratony też nie do końca się zgodzę. Może w Twoich rejonach tak jest, ale nie na południu Polski, na wielu trasach potrzebne są umiejętności techniczne oraz opanowanie roweru w terenie.

Odnośnik do komentarza

Z tymi szosowcami to tak nie jest. Mój młody raz zechciał wystartować w Pucharze Mazowsza w XC. Trasa bardziej pod maraton niż XC bo u nas żadnych większych trudności nie ma oprócz jednej sztucznej trasy. Trasa na pętli leśnej po korzeniach z dużą ilością zakrętów. Był wtedy w super formie i wygrywał wyścigi szosowe jeden po drugim. No i niestety totalnie poległ, nie był nawet na podium. Potem rozmawiałem na ten temat z trenerem Adamem Ostrowskim. Mówię, słuchaj, jak to jest, że człowiek, który na pewno ma lepszą wydolność niż wszyscy startujący tak z nimi przegrał. Odpowiedź była: płynność jazdy, znajomość trasy, sztywność roweru, sztywność kół, waga roweru. Co do roweru to jechał na moim aluminiowym rowerze ważącym w pobliżu 12 kg, na kołach alu. Potem wystartował na pożyczonym karbonowym rowerze na Mistrzostwach  Polski Szkółek Kolarskich, czyli imprezie nr 1, dla młodzieży w tym wieku i był drugi. Ale była to trasa mało techniczna i bardzo wytrzymałościowa. Więc jednak trzeba regularnie jeździć na MTB i mieć dobry sprzęt. No i pamiętajmy że w amatorskich maratonach ze względu na brak kontroli zawsze są zawodnicy na "turbo suplementacji" 😉

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, jajacek napisał(a):

Z tymi szosowcami to tak nie jest. Mój młody raz zechciał wystartować w Pucharze Mazowsza w XC. Trasa bardziej pod maraton niż XC bo u nas żadnych większych trudności nie ma oprócz jednej sztucznej trasy. Trasa na pętli leśnej po korzeniach z dużą ilością zakrętów. Był wtedy w super formie i wygrywał wyścigi szosowe jeden po drugim. No i niestety totalnie poległ, nie był nawet na podium. Potem rozmawiałem na ten temat z trenerem Adamem Ostrowskim. Mówię, słuchaj, jak to jest, że człowiek, który na pewno ma lepszą wydolność niż wszyscy startujący tak z nimi przegrał. Odpowiedź była: płynność jazdy, znajomość trasy, sztywność roweru, sztywność kół, waga roweru. Co do roweru to jechał na moim aluminiowym rowerze ważącym w pobliżu 12 kg, na kołach alu. Potem wystartował na pożyczonym karbonowym rowerze na Mistrzostwach  Polski Szkółek Kolarskich, czyli imprezie nr 1, dla młodzieży w tym wieku i był drugi. Ale była to trasa mało techniczna i bardzo wytrzymałościowa. Więc jednak trzeba regularnie jeździć na MTB i mieć dobry sprzęt. No i pamiętajmy że w amatorskich maratonach ze względu na brak kontroli zawsze są zawodnicy na "turbo suplementacji" 😉

A propo turbo suplementacji taki artykuł mi wpadł

https://akademiatriathlonu.pl/skandal-w-hiszpanii-kontrola-antydopingowa-wystraszyla-uczestnikow-wyscigu/

Odnośnik do komentarza

W temacie maratonów:

 

W sportach rowerowych chodzi o prędkość. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni od 20 lat, czyli od czasu pierwszego maratonu Mazovii. Ale tym razem wyjątkowo nam się nie spieszyło. Zwlekaliśmy z ogłoszeniem tego komunikatu, za co przepraszamy. Tym razem wyjątkowo nie chcieliśmy dojechać do mety.
Ale dłużej naszej decyzji nie można odkładać. W tym roku nie będzie cyklu Mazovii.
Rosnące koszty organizacji naszych maratonów przy frekwencjach na ostatnich zawodach nie pozwalają nam na zaoferowanie Wam imprez na wysokim poziomie. Nie chcemy iść na kompromisy w kwestii Waszego bezpieczeństwa, komfortu czy frajdy z jazdy.
Zderzamy się z trudną rzeczywistością, ale nie chcemy dać się wysiodłać. Nasze hasło to „Mazovia MTB Marathon – maratony z charakterem”. Walkę z przeciwnościami mamy w naszym sportowym DNA. Nie ustępujemy, póki mamy siłę, chęć i zapał w sobie. Dlatego wierzymy, że się podniesiemy i za rok, w tym miejscu zawiśnie kalendarz naszych zawodów na sezon 2025. Historia kolarstwa zna wiele takich powrotów, a my lubimy tworzyć historię.
 
Odnośnik do komentarza
57 minut temu, jajacek napisał(a):

Mój młody raz zechciał wystartować w Pucharze Mazowsza w XC

Nawet proste zawody XC są dużo, dużo, dużo inne niż maratony mtb. Możemy jeszcze podzielić maratony mtb na maratony mtb i XCM, maratony są proste, niewymagające techniki, mój 63 letni tata i 58 letnia mama jeżdżą na maratony mtb, na zawodach XC by się zabili. 

Na trasie XC która zajmuje 15 minut (mamy zwykle 4-5 kółek), każdy kilogram dodaje nam +10-20 sekund na kółko, stary 12 kg rower to od 1-2 minut w porównaniu do karbonowego roweru XC. Na tak krótkim wyścigu to przepaść. 

Zobacz, że Marek tylko po wejściu na lepszy rower mtb wylądował na maratonie na 2 miejscu, znając ftp Marka, ja bym z nim w maratonie nie miał najmniejszych szans, na trudnej technicznie trasie XC z małą ilością podjazdów, prawdopodobnie mógłbym z nim rywalizować. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Oskarr napisał(a):

Nawet proste zawody XC są dużo, dużo, dużo inne niż maratony mtb. Możemy jeszcze podzielić maratony mtb na maratony mtb i XCM, maratony są proste, niewymagające techniki, mój 63 letni tata i 58 letnia mama jeżdżą na maratony mtb, na zawodach XC by się zabili. 

Na płaskie maratony to nie jeżdżę, boję się o własne zdrowie (za dużo ludzi spod trzepaka, nie wiedzą jak się na trasie zachować) 😄 

Dla mnie trasa maratonu to przykładowo:

https://web.bikemap.net/r/9519338

 

Odnośnik do komentarza

Nigdy nie startowałem w Dare to be. Ja raczej północ polski. Możliwe, że w tym roku przyjadę na puchar Polski do Bielska na XCM. Na północy mamy np. Milko mazury - Boże, co za nuuuudy. Połowa tras puszczona po drogach ppoż, druga połowa jest puszczona po łąkach albo po przecince drzew. Na cały cykl 8 zawodów 3 bym uznał za ciekawe, reszta to rywalizacja kto ma wyższe ftp. Na 50 km maratonu maksymalnie 5 km singli leśnych. 

Dla większości osób będą to super zawody, możesz wystartować na każdym rowerze i dojedziesz. Masz grawela? Super, zapraszamy. Ostatnio zrobili nawet kategorię dla grubych ludzi. Serio, nie żartuje. Nazwali to wielką setką i jesteś klasyfikowany, jeśli na wszystkich zawodach ważyłeś w samych gaciach co najmniej 100 kg. Maksymalna moja średnia na tych zawodach to 32 km/h - to średnia z maratonu mtb. Ale dzięki temu mają mnóstwo ludzi. Na najkrótszym dystansie po 300 zawodników, moi rodzice to uwielbiają. 

Większość lokalnych maratonów mtb to też tzw. kryterium leśne, nie potrzebujesz tam techniki, kolejne sprawdzanie kto ma wyższe ftp i kto lepiej siedzi na kole, tylko po szutrach. 

W zeszłym roku startowałem w Pomeranii, cykl był w okolicy Gdańska. W tym roku w ramach pomerani będą mistrzostwa polski w XCM, tam potrafiłem mieć zawody ze średnią 15 km/h, tam technika była potrzebna, miałem parę epickich wyścigów, gdzie ziomek mi na prostych i podjazdach uciekał na dobre 30 sekund a później go na minutowym zjeździe doganiałem. Moi rodzice już nie startowali na pomeranii bo by się zabili, mimo tego na startach potrafiło stanąć po 400 osób!

Patrzyłem na filmiki z Dare to be. Brakuje mi pełnych nagrań z gopro, jeśli masz takie nagrania to podeślij linka. To co udostępnia organizator to w większości testowanie FTP. 

Jest też problem z zawodami XC. 4-5 lat temu jak zaczynałem, byłem w stanie przejechać wszystko na rowerze mtb z 26 calowymi kołami i bez myk myka. Teraz mając doświadczenie w enduro, mając rower 29" i myk myka czasami jestem obsrany na zawodach XC, bo ktoś wpada na pomysł, aby zrobić np. metrowego dropa. Jest coraz więcej niebezpiecznych elementów, typu drop czy gap a coraz mniej naturalnych przeszkód typu podjazd po korzeniach. To akurat wynika z tego, że większość osób, które kopią trasy pod XC jeżdżą na fullach i prostsze trasy ich nudzą a sami kibice chętniej przyjdą obserwować, kto się połamie na gapie. 

Odnośnik do komentarza



Patrzyłem na filmiki z Dare to be. Brakuje mi pełnych nagrań z gopro, jeśli masz takie nagrania to podeślij linka. To co udostępnia organizator to w większości testowanie FTP. 


Dare to be Stryszawa 2022, nie wiem dokładnie który to dystans:


Bielsko, jechałem w tamtym roku, super trasa, filmik z dystansu hobby:



Filmiki nie moje



Odnośnik do komentarza

Byłem u innego mechanika i chyba do niego pójdę, bo mam blisko. Z tego, co pamiętam:

  • Polecał koła karbonowe, ostro jeździ i jeszcze żadne mu nie pękły, ale sam muszę dokonać wyboru.
  • Twierdzi, że trzeba przeciąć pancerz, żeby zamontować nowe hamulce. Nie do końca rozumiem. Do przerzutki i do hamulców idą osobne pancerze. Manetki nie są zintegrowane z klamkami. Może o coś innego chodzi. Przetnie pancerz i jaki później będzie efekt? Nie znam się na mechanice, ale może ktoś ogarnia temat wymiany hamulców w tych rowerach. Do oficjalnego serwisu za bardzo nie mam kiedy podjechać, a w sobotę nieczynne.
  • Nie mają na miejscu części z wyższej półki i wszystko trzeba im dostarczyć.
  • Nie zapytałem, czy jest potrzeba zmiany tarcz, czy obecne dadzą radę.

W weekend skompletuję części i może się uda w przyszłym tygodniu wszystko skończyć. Oczywiście mógłbym niczego nie zmieniać, ale coś nowego i wypróbować, czy faktycznie będą jakieś korzyści. Obawę mam co do hamulców i potencjalnych gleb OTB, bo stare nawyki zostały i mogę odruchowo wciskać klamki do oporu np. w górach na szybkich zjazdach. Obecnie musiałem zacząć hamować odpowiednio wcześniej.

W dniu 11.03.2024 o 23:41, jajacek napisał(a):

Jak masz obecnie ramę bo nie widzę takiego info?

Scott Scale 930 model z 2022 roku, rama karbon, rozmiar L

http://geometrygeeks.bike/bike/scott-scale-930-2022

 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, wino napisał(a):

Byłem u innego mechanika i chyba do niego pójdę, bo mam blisko. Z tego, co pamiętam:

  • Polecał koła karbonowe, ostro jeździ i jeszcze żadne mu nie pękły, ale sam muszę dokonać wyboru.
  • Twierdzi, że trzeba przeciąć pancerz, żeby zamontować nowe hamulce. Nie do końca rozumiem. Do przerzutki i do hamulców idą osobne pancerze. Manetki nie są zintegrowane z klamkami. Może o coś innego chodzi. Przetnie pancerz i jaki później będzie efekt? Nie znam się na mechanice, ale może ktoś ogarnia temat wymiany hamulców w tych rowerach. Do oficjalnego serwisu za bardzo nie mam kiedy podjechać, a w sobotę nieczynne.
  • Nie mają na miejscu części z wyższej półki i wszystko trzeba im dostarczyć.
  • Nie zapytałem, czy jest potrzeba zmiany tarcz, czy obecne dadzą radę.

W weekend skompletuję części i może się uda w przyszłym tygodniu wszystko skończyć. Oczywiście mógłbym niczego nie zmieniać, ale coś nowego i wypróbować, czy faktycznie będą jakieś korzyści. Obawę mam co do hamulców i potencjalnych gleb OTB, bo stare nawyki zostały i mogę odruchowo wciskać klamki do oporu np. w górach na szybkich zjazdach. Obecnie musiałem zacząć hamować odpowiednio wcześniej.

Scott Scale 930 model z 2022 roku, rama karbon, rozmiar L

http://geometrygeeks.bike/bike/scott-scale-930-2022

 

To bardzo dobry rower do ścigania. Pamiętam, kiedy nie byłeś przekonany do niego po zakupie ze względu na dodatkowy kg w porównaniu do innych modeli. Koła karbonowe do najlepsza opcja do zbicia zbędnych setek gramów .

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...