Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 492
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jajacek

  1. Ten Ronin też fajny na oldchoolowej ale znowu modnej ramie stalowej.

     

    Co do pytań. Można zejść niżej z ciśnienia ale gdzieś jest granica poniżej której dobijesz dętkę przy zbyt małym ciśnieniu. Przy jakim to zależy od szerokości opony i wagi użytkownika. Cieńsze opony wymagają zwykle wyższego ciśnienia a nie mniejszego.

    Jak dla mnie chwyty na kierownicy szosowej są wygodniejsze niż chwyty MTB. Ale to może kwestia przyzwyczajenia bo jeżdżę na szosie od wielu lat. Opieranie się na kierownicy zależy też od ustawienia siodełką. Przy prawidłowo skonfigurowanym ciężar rozkłada się pomiedzy siodełko i kierownicę.

  2. Ja tam na Sorze bym nic nie kupił. Ale jak ktoś nie ma funduszy na Tribana 540 za 3300 to Defy 3 to przyzwoity rower. Rama alu, widelec karbon.geometria endurance. Wszystkie koła w rowerach w tej cenie są beznadziejne i nie warte dyskusji. W Tribanie 540 masz przyzwoite, choć ciężkie firmowe koła, Mavic Aksium.

  3. Na polskiej stronie Gianta już nie ma tego modelu czyli Giant rozpoczął wyprzedaż kolekcji 2017. To był na Reconie i XT? Jeśli tak to bardzo fajny rower. A czemu nie pedały SPD? Ja już nawet nie bardzo potrafię jeździć w innych. Jakbym musiał kupić jakieś normalne to kupiłbym z jakimiś drobnymi pinami. Ale chyba z plastikowymi żeby mi piszczela nie przeorały.

     

    Nie wiem o co chodzi ze skrzypieniem. Mam trzy ramy karbonowe, co prawda szosowe i nic nie skrzypi. Natomiast bywa że przy wewnętrznym prowadzeniu linek, niektóre firmy robią lipę i zamiast poprowadzić profesjonalne peszle i zaślepki jak to mam w Specialized, to wrzucają całe pancerze do środka. No i wtedy pancerz obija się o ramę co może do szału doprowadzić. Dobry serwisant może czasem skorygować oszczędności producenta i wytłumić hałasy. Ale Giant to czołowa światowa marka i nie powinno być lipy. Jak jeździłem testowo po kilka dni na testowych rowerach karbonowych Specialized to też nic nie skrzypiało.

     

    Rodzajów karbonu jest dużo. Nie ma znaczenia advanced czy nie. Różnice są głównie w wadze i wytrzymałości. Najdroższe, wyścigowe rowery, mają najlżejsze i najbardziej wycieniowane ramy a co za tym idzie mniej wytrzymałe niż te ze środkowej półki. Sztywna oś świetna rzecz ale nie wiem co masz na myśli przez uginanie się. Rama raczej mało się ugina. Cięższe osoby mogą odczuć sztywność głownie na kiepskich aluminiowych obręczach a nie na sztywnej osi. Zaletą sztywnej osi jest powtarzalność i pewność mocowania koła i jego powtarzalna pozycja względem klocków hamulcowych. Różnica w sztywności w stosunku do QR9 jest marginalna,

  4. Napisałeś cały nowy napęd do którego zalicza się korba, łańcuch, kaseta, przednia i tylna przerzutka a podałeś tylko korbę. Zmiany samej korby nie odczujesz. Całego napędu tak ale niewiele. Bo tym co najbardziej odpowiada za precyzję zmiany biegów są manetki a nie napęd.

    Wymień wkład suportu. Nie wiem za bardzo co oni tam chcieli czyścić bo suport to zamknięty cartridge, można w zasadzie tylko wyczyścić piach który się zgromadził wokół niego. Jeśli suport nigdy nie był wymieniany to z pewnością producent dał jakąs taniochę. Suport klasy Deore to chłam i szkoda na niego pieniędzy. Albo kupujesz suport XT BB-ES71 i masz długo spokój albo coś taniego typu Neco i wymieniasz co kilka tysięcy km w zależności od warunków w jakich jeźdisz.

  5. Diverge to bardzo fajny rower. Znam kilka osób które na nim jeżdżą, w tym niektórzy po mieście i są bardzo zadowolone. Mam podobny do Diverge rower, Specialized Roubaix. Jeżdżę na nim na oponach 700x28. W celu osiągnięcia względnego komfortu pompuję 85 PSi z tyłu 75/80 PSI z przodu. Diverge jest trochę bardziej komfortowy niż Roubaix w tym że geometria jest trochę zrelaksowana czyli pozycja jest trochę bardziej wyprostowana. To że producent pisze 6 barów nie znaczy że tyle należy pompować. Jak chce się mieć komfort to pompuje się tyle żeby dobić opony po najechaniu na przeszkodę. Jeśli do 700x40 pompujesz 6 barów to nie oczekuj komfortu. Ja bym pompował 3,5-4 chcąc mieć komfort.

  6. Dlatego piszę że punkt startowy, szczególnie dla tych, którzy nie wiedzą na jakim ciśnieniu jeździć. A takich jest mnóstwo. Ludzie jeżdżąc na MTB kompletnie nie zdają sobie sprawy że trzeba bardzo obniżyć ciśnienie i że jest ono kluczowe dla przyczepności. Piszą że pompuja tyle co producent podaje na oponie. Jechałem niedawno z trzema chłopakami z jakiegoś klubu MTB i wszyscy mieli ponad 3 bary! Ja na oponach 2,3 mam 2.0-2.2 z tyłu 1,8-2.0 z przodu. Jak wybiorę z menu "very experience rider" którym absolutnie się nie czuję to podaje mi przy 85 kg 2.1/2.0 więc bardzo blisko.

     

    Nie wiem co o tym sądzisz ale ja staram się tył zawsze pompować tak żeby ni dobić do obręczy na korzeniu czy krawężniku.

  7. O, i taka dyskusja jest cenna mimo że częściowo off topic. Ostatecznie nie ma tu na forum więcej niż pewnie ze 20-tu co bardziej aktywnych użytkowników.

    Co do białego pieczywa od od dawna nie jadam bo nie ulega wątpliwości że jest niezdrowe i zamulające. Pieczywa jem bardzo mało. Jedyne jakie mi spasowało to tostowe 3 ziarna od Oskroby. No i jestem łasuch na croissanty i czasem sobie na nie pozwalam, mimo że niezdrowe. Były rewelacyjne croissanty w Lidlu z mąki pełnoziarnistej ale chyba nie cieszyły się powodzeniem bo wycofali.

    Miałem trochę do czynienia z medycyną chińską próbując się wyleczyć z astmy i stosuję taki miks zaleceń ich medycyny i diety zgodnej z grupą krwi. Okazało się że u mnie czynnikiem wywołującym astmę była laktoza. Po zrezygnowaniu ze spożywania mleka i jogurtów nie ma śladu po astmie a konowały, w tym uznane autorytety, od medycyny konwencjonalnej, latami leczyły mnie sterydami wziewnymi. Minęły mi też wiosenne katary sienne więc była to jakaś reakcja krzyżowa. Nadal mam jednak uczulenie na niektóre garbniki w owocach i niektóre pyłki kwiatów. Topola jak kwitnie i lata w powietrzu to kicham i mi cieknie z nosa. Mleko z Lidla bez laktozy w niedużych ilościach mi nie szkodzi.

    Jeśli chodzi o dietę bezglutenową to przeczytałem książkę Djokovica na ten temat. Ja u siebie nie zauważam negatywnej reakcji ale będę się temu przyglądał.

    Naleśniki i placki nie wiem czy się uczyć bo to jednak same węglowodany i jakbym raz zrobił to mój syn już by mi nie dał spokoju i bym musiał robić co chwilę :)
    On ma wegetariańską grupę A i od małego jest w zasadzie tak karmiony. Lubi warzywa i owoce ale przede wszystkim wszelkie naleśniki, placki ziemniaczane, leniwe, racuchy itd. Na razie jak mamy ochotę na placki to dzwonimy do mojej kuzynki, która chętnie nam je zawsze przyrządzi :)
    Czerwonego mięsa nie je ale kebabem z kurczaka czy filetami w panierce czy McD nie pogardzi :)

    Dorsza znad morza też nie zapomnę. Rzadko jeżdżę nad morze ale z rok czy dwa temu dostałem takiego mega tłuściaka na papierowej tacce. Niewiele się więc tam od PRLu zmieniło. Taniej i lepiej pojechać nad morze za granicę.

    Też bardzo mało solę i generalnie dużo jedzenia, szczególnie gotowego, jest dla mnie za słone. Też jestem zwolennikiem diety "na czuja". Jak czujesz że ci coś nie służy lub goni cię po czymś do toalety to lepiej unikać.

  8. Problemem w fitnessie jest rama. Wiekszość ram tego typu rowerów zakłada że nie będzie się zakładać szerokich opon i będzie się szybko ale jednak niezbyt komfortowo jeździć. Zwykle max to 700x35. Do wielu crossów z kolei wejdą opony górskie nawet do 2.0 cala. Taka opona napompowana na 2 bary zapewnia bardzo duży komfort sam w sobie. Trzeba więc zdecydować, który rodzaj roweru chce się mieć.

  9. Jakbym miał kupić sakwę to jakąś sprawdzoną i wodoodporną. Za ok. 285 zł możesz kupić Ortlieb Back Roller City a Ortlieb to taki Mercedes wśród sakw. Nie wiem czy da się kupić jedną sztukę czy tylko komplet.

    Alternatywnie rozważyłbym torby Topeak z serii MTX. troje moich znajomych jeździ z takimi do pracy, na zakupy i na kilkudniowe wyprawy.

  10. No ja też jestem wrażliwy na wszelką chemię w żarciu. Lubię np. shake czekoladowy w McD ale zawsze mnie boli po nim żołądek więc unikam. Naleśników też mi się nie chce wypiekać dla jednej osoby więc próbowałem różne sklepowe. Ale od razu czuję że to wszystko z chemią, podobnie wszystkie placki ziemniaczane. Muszę chyba się w końcu nauczyć robić swoje :) Nie jem od lat czerwonego mięsa ale wędliny czasem skubnę. Ale coraz trudniej dostać coś smacznego. Ostatnio w Biedronce jest bardzo dobra szynka, chyba z Nowego Sącza. Tylko bardzo słona. No i lubię Żywiecką z indyka z Biedronki i Krakowską suchą z indyka z Lidla. A co to humus? Generalnie u mnie w diecie indyk i ryby. Ale z grubsza się od ponad 10 lat trzymam diety zgodnej z grupą krwi.

  11. Miałem najlepszego crossa jakiego można było kupić w swoim czasie. Specialized Crosstrail Expert 2015. I muszę powiedzieć że był zbyt dobry :) Jestem zdania że na rowerze typu cross raczej nikt się nie będzie ścigał, więc najlepsze możliwe i najlżejsze komponenty nie są naprawdę potrzebne. Osprzęt Deore, a już jak ktoś koniecznie chce mieć, osprzęt SLX, jest w pełni wystarczający. Hamulce lepsze niż Deore też raczej nie są potrzebne. Miałem u siebie jeden z lepszych amorów crossowych Suntour NCX-DRL. Wydawał się wystarczający. Teraz w niektórych modelach jest amor powietrzny. Pytanie czy jest rzeczywiście lepszy i ile kosztuje jego utrzymanie. Bo NCX-DRL był bardzo tani w utrzymaniu. A powietrzne amory MTB są w utrzymaniu cholernie drogie.

  12. A tak swoją drogą ostatnio na jakichś Mistrzostwach Polski rozmawiałem z ratownikami medycznymi z Kalisza, którzy obstawiają większość imprez mistrzowskich w kolarstwie. Okazuje się że ci goście mają ogromną wiedzę na temat odżywania i legalnego wspomagania i regeneracji. Wspominali mi że zawodowi kolarze nie korzystają z żadnych z powszechnie dostępnych izotoników. Mają swoje o dużo lepszym składzie i zawierające odpowiednie proporcje minerałów i witamin. M.in robią takie firmy Etixx i SiS, Torq, Powerbar. Ale to nie na naszą kieszeń :)

  13. Świetne były te butelki Powerade 0,7. Nie mam pojęcia czemu wrócili do 0,5. Ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Widać się nie opłacało. Muszę podpytać kumpla, który pracuje w Coca Coli. Ale oni mieli już różne wpadki. Raz sprzedawali butelkowaną kranówkę i jak się wydało musieli się z niej wycofać :)

     

    Gatorade taki trochę bez smaku, mało słodki ale z tego co pamiętam nie zawiera żadnych konserwantów ani sztucznych słodzików. Powerade słodzony aspartamem i jak wypiję więcej niż 1 czy dwa to mam jakiś taki rodzaj zgagi. OShee, 4Move to pełna tablica Mendelejewa. Isostar jest smaczny i chyba bez dodatków ale za drogi.

  14. Na Śląsku i w Krakowie są niezłe sklepy Rowmix i Twomark. Tak na oko rzeczywiście wygłąda że dobry byłby cross. Z takich co mi przychodzą do głowy to Romet Orkan 5.0, Unibike Zethos, Kross chyba model Vento 5.0 albo 6.0. Nie pamiętam jakie są oznaczenia w Krossie. W sklepach, które wymieniłem znajdziesz też fajny Specialized Crosstrail ale nie wiem czy nie będzie poza budżetem.

  15. Przy tej wadze nie będzie Ci łatwo na podjazdach na rowerze szosowym. Sądzę że niewielu producentów sprzedaje gotowe rowery do jazdy po górach dla użytkowników takich jak Ty. Jak zaczynałem jeździć po górach to też sporo ważyłem i pierwsze moje próby podjechania podjazdów takich jak Przehyba były katorgą. Jechałem rowerem trekkingowym z przełożeniem 26x34 i ledwo dawałem radę.

    Standardowo korba szosowa z najmniejszą koronką to korba typu compact 50x34. Nowsze tylne przerzutki Shimano ze średnim wózkiem (oznaczenie GS w przeciwieństwie do SS z krótkim wózkiem) są zaprojektowane do obsługi największej koronki 32. Więc po założeniu kasety 11-32 miałbyś najmiększe przełożenie 34x32. Nie będzie Ci na nim łatwo ale to już coś. Jeśli będziesz chciał mieć jeszcze miększe to masz dwie strategie. Kombinujesz ze zmianą przedniej zębatki 34 na mniejszą lub zmianą całej korby lub z tyłu na kasetę z większą ilością zębów.

    34 żeby zmienić na mniejszą trzeba mieć pająk na którym zamocowana jest korba o jak najmniejszym rozstawie śrub. Shimano ma zwykle przy korbie typu compact rozstaw (tzw. BDC) 110 i nie ma możliwości założyć nic mniejszego niż koronka 33 więc gra jest niewarta świeczki. Są natomiast korby innych firm, np. FSA, które mają przełożenia 48x32. Taką ma np. mój kolega, któremu składaliśmy rower specjalnie pod góry.

    Druga opcja to kombinowanie z tyłem. Istnieje specjalny hak będący jakby przedłużeniem standardowego haka przerzutki. Nazywa się Wolf Tooth Road Link. Można kupić w Polsce za ok. 100 zł. Jest kompatybilny z napędami Shimano. Pozwala zamontować przerzutkę w taki sposób że możliwe jest użycie kasety górskiej z rowerów MTB. Możesz wtedy założyć np. kasetę 11-36 i mieć powiedzmy przełożenie 34x36 przy podjazdach. Do jego użycia jest wymagana przerzutka GS ze średnim wózkiem.

    Z rowerów, które wymieniłeś jedynym wartym uwagi pod Twoje potrzeby jest IMHO Fuji Sportif. Jest on jedynym z wymienionych rowerów zoptymalizowanym pod względem komfortu czyli mającym geometrię typu endurance z dłuższą główką rury sterowej. Przez to pozycja jet bardziej wyprostowana niż w innych rowerach. Ma też hamulce tarczowe, które bym zdecydowanie wybrał na zjazdy w górach w stosunku do hamulców szosowych. Są tu co prawda tanie hamulce mechaniczne ale zawsze można zrobić ich upgrade do lepszych, choćby Tektro TRP Spyre. Od razu dostajesz szerokie opony 700x28C czyli zarówno rama jest przygotowana pod szersze opony jak i zapewne dostaniesz koła z obręczami pod szersze opony. Przy Twojej wadze większy komfort na szerszych oponach będzie miał istotne znaczenie. Ponieważ producent daje w komplecie kasetę 11-32 od razu wiadomo że zastosował przerzutkę GS ze średnim wózkiem. Więc jeśli zajdzie potrzeba będziesz mógł zastosować myki które opisałem. No i Fuji Bikes to firma z ponad 100-letnią tradycją więc kupujesz kultową markę. Wagą roweru się nie przejmuj. Rower na tarczówkach, szerszych oponach i ramie alu musi tyle ważyć. Rower mojego kolegi na ramie full karbon Focus Mares też nie zszedł poniżej 10 kg.

  16. Ty Marek uprawiasz bardziej urazową odmianę kolarstwa. Ja muszę powiedzieć że od czasu jak zacząłem częściej jeździć na MTB to ilość gleb, które zaliczyłem, jest porażająca. Na szczęście większość z nich jest na małej prędkości. Najczęściej mam otarcia piszczeli i bioder jeśli fiknę na korzeń a nie na piasek. No i zaliczam częste gleby na piaszczystych zjazdach Kampinosu, szczególnie na Szczeblu. No i jak się jedzie przez jakieś chaszcze to rękawiczki jednak chronią przed zadrapaniami przez krzewy czy poparzeniami przez pokrzywy.

    A rękawiczki piorę albo ręcznie albo w pralce ale w siatce. Rzepy mi się pierwsze nie rozłażą. Najczęściej okolice frotki od wycierania czoła i przy palcach. Jak u Ciebie jeden sezon to straszny niszczyciel jesteś :) U mnie przeżywają jakieś 5 sezonów. Ale mam z 5 par więc średnio wychodzi że rok :)

    A na siłce zdecydowanie wolę w rękawiczkach. Od lat stosuję takie noeprenowe. łatwo się na siowni zaciąć o różne zakończenia kabli i karabińczyki.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...