Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    14 121
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Ostatnio zrobiłem wątek na FB dotyczący opon: https://www.facebook.com/groups/grupa.kolarska.mtbxcpl/posts/2795774320712726 Niektórzy wypowiadali się bardzo pozytywnie na temat niektórych opon Vittoria. Natomiast każda opona ma wady i zalety. Vittoria podobno nigdy nie trzymają rozmiaru. W teście poniżej widać że Bardzo 2,25 ma szerokość ciut ponad 2,1 cala. https://www.bicyclerollingresistance.com/mtb-reviews/vittoria-barzo-tnt-g2-2019 Tu test Mezcal: https://www.bicyclerollingresistance.com/mtb-reviews/vittoria-mezcal-tnt-g2-2019 Vittoria są moimi lubionymi na szosie oprócz opon Speca. Też produkowanych w fabryce Vittoria :) Podobnie jak Bontrager i Wolfpack :) O ile Vittoria ma ogromne doświadczenie na szosie, to ma znikome w MTB. Kilka lat temu kupiła firmę Geax, na których oponie Seguaro jeździłem i na tej bazie rozwija swoje produkty mtb. No i zależy do czego to ma być opona. Barzo wygląda mi na oponę niskoklockową do XC w suchych i lekko wilgotnych warunkach. Czyli konkurent Schwalbe Rocket Ron, Conti Cross King, Spec Fast Trak. Mój kolega który się ściga i stoi na podium niemal każdego wyścigu XC w którym bierze udział ma z przodu Schwalbe Rocket Ron Evolution (i twierdzi że nie ma przyczepniejszej do szybkiej jazdy) a z tyłu Conti Race King RaceSport Protection. Ja osobiście też szukam podobnych opon ale zależy mi żeby trzymały wymiar bo chciałbym oponę o dużej objętości, minimum 2,25 - 2,3 cala. Zamierzam kupić rekomendowanego Rocket Rona Evo. Kolega parę dni temu kupił najnowszą oponę Speca, S-Works Fast Trak. Na obręczy 25 mm ma 2,32 cala i waży 650 gram. Ma twardy bieżnik na środku, miękki, przyczepnościowy po bokach.
  2. Dużo tych ram Biria spotkałem przez lata.
  3. SID to już zupełnie inna półka niż Reba i Recon. Zupełnie inny tłumik, dlatego dużo lepiej pracuje. Te Raveny ma kolega na sklepie. Fajne rowery.
  4. Off topic... Ad 2. Są mało popularne u nas marki, które mają znakomite rowery ale ponieważ nie jeżdżą na nich w World Tour, nie rzucają się w oko. Zaprzyjaźniony sklep sprzedaje np. Basso gdzie mają za 12k bardzo dobrą karbonową szosę, nie wiem czy na Ultegrze. Za taką samą w BMC, Specu czy Treku zapłacisz 20k. BMC się ceni. Junior od nas złamał hak przerzutki w swojej szosie. Nowy 150 zł. Do Speca połowę tego. Ten sam zaprzyjaźniony sklep ma jeszcze wszystko co sprzedaje firma Derby Cycle. Czyli Focus, Cervelo i parę innych marek. Mają też hiszpańskie, Orbea i Mondraker. Swoją drogą Mondraker ma świetne rowery mtb. Jest też sporo niemieckich marek, mało u nas znanych, co robią bardzo dobre produkty. Np. Ghost czy Stevens. Teraz debatuję nad kołami do mtb i zastanawiam się czy DT Swiss czy niemiecki Newmen.
  5. Ta Biria to akurat ze specyfikacji wygląda całkiem przyzwoicie. RockShox Dart jest prawie wieczny. Rama z alu 7005 pancerna. Kiedyś rama z takiego stopu spadła mi z dachu samochodu przy 120 km/h i nic jej się nie stało. Plus napęd XT. Brać. Te ramy nie mają daty ważności. Mogą pożyć 50 lat. Ilość km na ramie alu ma znikome znaczenie. Kolega ma rower na którym zrobił 120 tys km. I nic mu nie dolega. Najstarszy rower jaki mam to stalowy Author z 1998, którym jeżdżę po bułki. Zapewniam że ma się znakomicie :) Ma jeszcze oryginalne przerzutki Shimano Alivio z 1998 i korbę. 10 lat leżał u mnie na balkonie w deszczu i śniegu. Został w zeszłym roku wyczyszczony z rdzy, trzeba było tylko zmienić łańcuch, opony i gripy i śmiga dalej :)
  6. Jedno w drugim nie przeszkadza. Co do jazdy na mtb opowiem historię z własnego doświadczenia. Mój młody wygrał Mistrzostwo Polski mtb do lat 13 (łatwa trasa, miał pożyczony świetny rower), w kolejnym roku był drugi, kiedy już mało jeździł w mtb (trudna trasa). Przegrał o 53 sekundy. Miał kiepski rower, ważący ok. 11,5 kg. W kolejnym wystartował dwa razy w lokalnych wyścigach i mimo że był najwydolniejszym i najsilniejszym zawodnikiem na trasie, to poniósł bolesną porażkę. Czemu? 1. Sprzęt. Jechał na rowerze klasy rekreacja plus (moim) , ważącym 12kg, aluminiowym, na aluminiowych kołach i napędem 2x. Konkurenci jechali na karbonowych rowerach ważących ok. 9kg, na sztywnych, karbonowych kołach, z napędem 1x. 2. Znajomość trasy. Jechał na tych trasach pierwszy raz. Przeciwnicy jechali któryś z kolei, bo co roku wyścigi XC są rozgrywane na tych samych trasach. Plus objeździli je dodatkowo w tygodniu przed wyścigiem. 3. Dobór ogumienia i tubeless. Przeciwnicy jechali na bezdętkowych kołach z gumami dobranymi pod daną pogodę i zastane warunki. Młody na dętkach i na tym co miał pod ręką. 4. Płynność jazdy. Zawodnik, który cały czas jeździ w terenie i jeszcze zna trasę, wybiera optymalne, najszybsze tory jazdy. Im więcej jeździ, tym bardziej płynnie to robi. Poza tym, wyścig XC to inny typ wysiłku. Krótki interwałowy, podczas gdy na szosie, bardzie trenujemy wytrzymałość i szybkość finiszową. Dlatego szosa dobrze się komponuje z torem a mtb z przełajami. 5. Ryzyko. Zawodnicy ciągle się ścigający, są skłonni podejmować dodatkowe ryzyku i bardzo agresywnie, czy wręcz po chamsku atakować, walcząc na łokcie przed wjazdem na singla. Podejmują też większe ryzyko na zjazdach. Wynika to z doświadczenia wyścigowego, techniki i znajomości swioich możliwości. Więc ja osobiście sugerowałbym jeżdżenie po trudnych trasach, w celu poprawy techniki, nauczenia się skakania przez małe drzewka, takie do 20 cm wysokości, interwały pod górę, agresywne zjazdy. A na asflacie lajtowe rozjazdy i interwały szybkościowe. W kwestii mojego młodego, to nie chciało mu się jeździć na kiepskim rowerze. Od czasu jak kupiłem lekki, karbonowy, to powrócił do treningów na mtb zimą i nie wyklucza startu w jakimś maratonie mtb. Różnica między przeciętnym rowerem takim jak Indiana a rowerem wyścigowym będzie na poziomie 5+%. Więc cholernie dużo.
  7. Teraz to jest hit sezonu i się nazywa flat bar gravel :)
  8. Dzięki ale to bardzo wyboista droga. W 2022 się zadecyduje czy trafi do zachodniej drużyny. Jeśli tak to jestem spokojny że da sobie radę. Podobnie jak drugi wychowanek naszego trenera z którym razem trenują, Staszek Aniołkowski. W tym roku do World Tour trafił też starszy brak kolegi mojego młodego. Filip Maciejuk, który trafił do Bahrajnu.
  9. +1 Author, Giant czy Wheeler. Jak mam takiego jak ten do jazdy po mieście:
  10. Coś tam kręci :) Na szosie ostatnio 82 km, średnia 40,2. Z tym że daliśmy mu kilka zmian samochodem żeby odpoczął. I jest bez formy jeszcze :) Forma ma być za pół roku na zagraniczne wyścigi.
  11. U mnie w lesie też na fullach w full face'ach jeżdżą :) Co do jazdy po mieście na mtb to się nie zgodzę. Widzę na Stravie taką jazdę mojego młodego po mieście i po miejskich parkach: 85,8 km, średnia prędkość 32,6 :)
  12. W mtb może pompkę do amora warto wozić. Aczkolwiek raz jak za mocno popuściłem powietrza po drodze i amor mi się zapadł, to dojechałem do domu po prostu na zablokowanym. Kolega teraz był w Hiszpanii na wyścigu szosowo-gravelowym i poszło mu 8 dętek i opona. Na szczęście wiózł oponę zapasową. Ale to był trip z 10 dni i nie był przygotowany oponowo. Pojechał na szosowej oponie 28 cali. Z oponami mieliśmy parę przygód ale zwykle daliśmy radę dojechać do najbliższego sklepu żeby kupić nową. Natomiast na długi trip może warto rozważyć wożenie zestawu naprawczego do opon. Dla Ciebie info @Oskarr, że jest taki patent, który pozwala na naprawę opony tubeless bez jej zdejmowania. Wozi się to w zatyczkach do kiery. Widziałem że stosują na Cape Epic, który jest świetnym poligonem doświadczalnym i obserwuję bacznie co tam używają: https://r2-bike.com/SAHMURAI-Repair-Set-Sahmurai-Sword-20-for-Tubeless-Tires Hak masz rację, ważne żeby przerzutka po prostu nie wpadła w szprychy. Natomiast przy napędzie Sram, skrzywienie haka zwykle skutkuje dużym pogorszeniem się kultury pracy napędu. Shimano ma dużo większą tolerancję. Hak jest zwykle nie do dostania od ręki w żadnym sklepie , więc warto mieć. Zapasowych klocków nigdy nie woziłem ale słyszałem o przypadkach, że ktoś zjechał kocki w 2 dni w bardzo trudnych warunkach. Smar do łańcucha wożę ewentualnie w buteleczkach mini do oleju po Sushi :) Taki pro tip :) Kolejny pro tip to wymiana wszystkich możliwych śrubek na torx. Mój młody kupił z Ali Express większą ilość i w mostku, kierownicy i sztycy podsiodłowej mamy tylko torxy. Przy opadającej sztycy podsiodłowej to albo smar do karbonu albo damski lakier do włosów. Kolejny pro tip :) Dętka może być nawet jedna ale łatki na normalny klej koniecznie. Bo przy większej dziurze te samoprzylepne nie działają. Mój kolega raz miał śmieszny ale skuteczny pomysł. Przebił dwie dętki w niedzielę na wypizdowie. Podjechał do rolnika i wziął sznurek. Zawiązał dętkę przed dziurą i za dziurą. Powietrze trochę schodziło ale doturlaliśmy się do pociągu :) Od tego czasu bez łatek nie jeżdżę. Podobno można też zawiązać dętkę na supeł i tak jechać. Nie próbowałem. A w przypadku przedziurawionej opony, podobno w miejsce dziury podkładają w USA dolarowe banknoty. Nie wiem czy nasze złotówki też są tak wytrzymałe :)
  13. Po to jest gravel żeby jechać i się nie zatrzymywać :) I po to własnie są potrzebne szersze opony :) Ale zgadzam się że czasami gravelem balansuje się na granicy masochizmu :)
  14. Przez 20 lat i grubo ponad 100k km na rowerze miałem ze 3 razy zerwany łańcuch. Było to wynikiem niedopatrzenia. Bo raz miałem skrzywiony hak, czego wcześniej nie sprawdziłem i przerzutka wpadła w szprychy podczas jazdy pod górę na najwyższym przełożeniu. Drugi raz rozkuwał i zakuwał mi łańcuch jeden dziadek i słabo to zrobił a trzeci raz miałem spinkę do łańcucha innej szerokości niż łańcuch. Mój młody też miał raz przypadek zerwania łańcucha bo nie sprawdziliśmy po kraksie na wyścigu że mu się zgiął hak przerzutki. Urwał hak na treningu. Ze dwa razy na wyścigu też urwał łańcuch. Kolega na wyprawie w Austrii miał podobny przypadek i urwał hak. Moi znajomi tez dwa razy urwali haki w lesie. Więc żeby się przez takimi historiami zabezpieczyć trzeba mieć ze sobą zapasowy hak przerzutki, łańcuch albo zakuwać firmowym pinem albo korzystać z dobrej spinki do łańucha. KMC jest niezawodna. Mieć zapasową spinkę i multitool ze skuwaczem. Umieć skorzystać z rozkuwacza, żeby skrócić łańcuch i założyć jak trzeba. Woże więc zapasowy hak przerzutki, spinkę, multitotl ze skuwaczem, jedną śrubkę do bloków SPD (bo raz mi jedna wypadła i nie mogłem się wypiąć i gleba), i adpater z Presty na Schradera. Kolega mi pisał że dzięki temu ostatnio rolnicy mu szosę Ursusem na polu napompowali :) Dętka, łyżki, łatki i klej do nich koniecznie :)
  15. Mavic nie dotykam ani raczej nikt z moich kumpli. Obręczy z powyrywanymi nyplami widziałem za wiele. Powody też tu: https://shop.dandyhorse.cc/mavic Fulcrum czyli koła produkowane przez Campagnolo są zawsze wysokiej jakości. Jak widzę jest to obręcz z pancernego i lekkiego alu, takiego jak mam w dwóch kompletach kół Campagnolo, Zonda i Neutron. Czyli wyśmienita. Szerokość wewnętrzna 24 mm raczej pod szerokie opony. Skoro w mtb mamy obręcze 22,5 mm i 25 mm. Wadą tych kół są niestandardowe szprychy, więc warto kupić jakąś minimalną ilość na zapas. Koła DTSwiss bardzo dobre, na bardzo dobrych piastach DT 350. Szczerze mówiąc nie wiem, które bym wybrał. Jedne i drugie bardzo dobre. Zaletą kół DT jest bardzo łatwy dostęp do części. Można też kupić same obręcze. Co nie wiem czy jest możliwe w tym modelu Fulcrum. Zaletą Fulcrum lepsze obręcze.
  16. Haha. Niech Rene Herse oddaje :) https://www.renehersecycles.com/12-myths-in-cycling-1-wider-tires-are-slower/ Tak swoją drogą to to też dobra tabelka: https://bikepacking.com/gear/wide-gravel-wheels/
  17. Ten artykuł mi się bardzo podoba jako definiujący jakie opony w jaki teren: https://cyclingtips.com/2021/03/grading-gravel-defining-off-road-surfaces/ Nie ma co prawda wymienionych podłych bruków, dziurawych gruntówek czy dróg z ażurowych płyt betonowych. Na nich czuję się najlepiej na 42 mm. Wszystko to jest np. na Kaszubach.
  18. Ja mam 42 jako takie do wszystkiego. W 35 kompletnie nie było komfortu i trakcji na szutrach przy większej prędkości. Różnica w prędkości między 42 a 35 przy tym samym bieżniku znikoma. Oczywiście zależy od zastosowań i potrzeb. Ale jakby miał kupić gravela żeby nie włożyć do niego więcej niż 33 czy 35 mm, to kupiłbym szosę endurance na tarczach. Np. Trek Domane.
  19. Jak dla mnie gravel to się zaczyna od 40-42 mm. Mniejsze dla mnie nie wchodzą w grę do jazdy w terenie. Ostatnio słynny, młody szosowiec Remco Evenepoel startował w swoim pierwszym wyścigu gravelowym. Przed nim testował różne szerokości opon. Pojechał na 42 mm.
  20. 4200 za rower bez hamulców i amortyzatora z korbą na kwadrat to lekka przesada. Ja k dla mnie jego wartość wynosi 1/2 tej ceny. Trek Roscoe taki sam żart. Rower bez amora i hamulców za 4500. Rowery typu trail mają zwykle łagodniejszą geometrię, dzięki czemu dużo lepiej się na nich zjeżdża z ostrych zjazdów. Bo po płaskim gorzej się na nich jedzie. Mój kolega mechanik ma trailowego hardtaila, chyba Dartmoor. Pożyczał ode mnie mojego Chisela XC i mówi że nieba a ziemia. Jego nadaje się głównie do jazdy po bike parkach w górach. Po asfalcie słabo się jedzie a w naszych lasach na równinie też bez rewelacji. Prawie z każdego roweru można zrobić w miarę wygodny rower poprzez wymianę mostka i ewentualnie kierownicy. Tak jest u mnie. Mam wyścigowego hardtaila XC z krótkim mostkiem podniesionym do góry i jest mega komfortowo. Merida w rozmiarze L ma 2 mm mniejszy reach i 9 mm wyższy stack niż mój rower czyli daje trochę bardziej komfortową pozycję. Po zmianie mostka może dać zupełnie rekreacyjną pozycję.
  21. Ponieważ jeździłem na Wykusie i po tych okolicach to mam parę przemyśleń. Zrobiłem sobie kiedyś taki trip samotnie do Starachowic i wziąłem ze sobą moją szosę endurance na oponach 28 cali i mojego mtb. Szosą jeździ się szybciej ale teren w jaki można nią wjechać to co najwyżej szuterek idący przez Bronkowice. Natomiast pozycja jest wygodna, jest się osłoniętym przed wiatrem jadąc na baranku, dzięki czemu pojedzie się szybciej i dalej niż na mtb. Na mtb codziennie testowałem inne opony. Miałem opony z przełajówki, 35 mm. Na Wykusie była na nich tragedia. Bruk jest tam nierówny i dziurawy i strasznie trzęsie a jak z niego zjedziesz na piach to tracisz przyczepność. Opona 35 mm ma za mały kontakt z podłożem. Nie możesz też na takiej szerokości opony zejść z ciśnienia bo dobijesz dętkę, w związku z tym nie masz komfortu. Nastepnie testowałem opony 1,8 cala czyli 45 mm. Tu już zaczynał pojawiać się komfort i przyczepność. Można też było zejść z ciśnienia. Jazda przez Wykus jakoś za bardzo komfortowa nie była ale dało radę. Z kolei po tych szutrach i pożarówkach między Wykisem a Mostkami, jechało się znakomicie. Na singlach, na korzeniach niestety brakowało przyczepności i komfortu, bo była to opona typu semi-slick. Z kolei po drugiej stronie siódemki, koło Świniej Góry jest trudniejszy teren. Dużo błota, wycinka drzew, kamienie, korzenie. Tam już trzeba mieć wzmocnioną oponę. I tam na gravelu sobie nie wyobrażam jeździć. Mam przełajówkę z oponami 42 mm. Jeździłęm na niej na Kaszubach i w paru miejscach Kampinoskiego Parku Narodowego. Wszystko jest ok. dopóki nie ma korzeni i droga jest w miarę gładka. Ale jak zaczynają się piachy, korzenie, zjazdy terenowe, dziurawe gruntówki, to jazda nie niej staje się koszmarem. Po pół godzinie zaczynają boleć plecy i odechciewa się jazdy. Więc jak dla mnie gravel to jest rower na tereny jak na Suwalszczyźnie gdzie mamy dużo lasów, jezior, gładkich szuterków, jest malowniczo, sielsko i anielsko. Ale nie jest to rower do regularnej jazdy terenowej. A jako taki jest reklamowany. W teren tylko rower mtb i tylko rower mający przyzwoity amortyzator i przyzwoite opony.
  22. A cholerka na inną aukcję patrzyłem i tam L ale zjechany. Nie zauważyłem że tu M. Ten za mały zdecydowanie. Chyba że dołożysz do takiego jak ja mam: https://www.olx.pl/d/oferta/specialized-epic-29er-2018-rozmiar-l-CID767-IDMcIcv.html#c66ba2f78a
  23. Poniżej taki sam rower na którym jeździ mój kumpel. Bardzo dobry. 11,9 kg. Wygląda na prawie nówkę. To chyba sklep sprzedaje. https://www.olx.pl/d/oferta/specialized-epic-reba-29-2x11-CID767-IDMa0qZ.html#c66ba2f78a
  24. To są takie rowery typu rekreacja plus. Po delikatnych szutrach, pożarówkach czy brukach na Wykusie w Świętokrzyskich czy spokojnych singlach wystarczą. Ale do jakichś bardziej agresywnych tras się nie nadają ze względu na beznadziejne hamulce. W tej cenie są znacznie lepsze rowery typu XC 120 z Decathlonu i parę innych. Merida ma znacznie lepszą ramę ze sztywną osią, znacznie gorszy amortyzator. Trek rama tzw. nierozwojowa, bez sztywnej osi, rower nie wart inwestowania. ale za to z mocowaniem na błotniki, nóżkę i bagażnik, co wskazuje dla kogo jest to rower. Taki bardziej do turystyki. A po jakiej puszczy? KPN? Żeby się do czegoś nadawały to zmiana hamulców, tarcz i klocków. Jakieś 800 zł. XC 120 ma tę zaletę że tam wszystko jest ok, może oprócz opon. Ale opony w prawie każdym rowerze mtb są do zmiany, chyba że się jeździ po bułki i po parku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...