Skocz do zawartości

ktokolwiek

Użytkownicy
  • Postów

    310
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ktokolwiek

  1. Danielo daje 10 % do 01.12 na wszystkie produkty. http://www.danielo.pl/ Eurosport daje 50 % zniżki na abonament roczny do 02.12. Fajna opcja na wielkie Toury i całe mnóstwo mniejszych wyścigów. https://promo-pl.eurosportplayer.com/promo/all-sports/black-friday-2019?utm_campaign=PL-EU-E1-EU-C1-G-BAU-DR-W-AllSports-Undefined-190424-NA-P-Exact-BrandCore-Core&utm_medium=cpc&utm_source=google&utm_content=PL+|+BrandCore+|+Eurosport+|+EXA&utm_term=eurosport&gclid=EAIaIQobChMIwqrNyveO5gIVS6maCh1PSwYOEAAYASAAEgKu1vD_BwE&gclsrc=aw.ds Way2Champ daje 30 % zniżki na wszystkie plany treningowe. Kilka planów jeszcze dużo taniej. https://way2champ.pl/sklep/
  2. Super Jacku. Dzięki za recenzję. Widać że było bardzo ciekawie.
  3. Zgadza się, specyfikacja kozak. Jaka cena?
  4. Taki urok rowerów aero. Kurewsko sztywne, że wszystko się telepie, wystarczy luźniejszy bidon np. Coś jakbyś autem jechał na samej feldze i bez amortyzacji. Mam Propela i też dźwięki na dziurach wydaje podobne. Za to jak nie ma dziur wtedy kozak :)
  5. DI2 to znaczy grupa elektroniczna. SS to krótki wózek (do 32 zębów kasety - realne i sprawdzone).
  6. Jeśli z góry tak zakładasz to ja bym celował stricte w rower czasowy/triathlonowy. Lemondka na rowerze szosowym oczywiście da podobny efekt, ale najlepszy efekt aero będzie tylko na czasówce/triathlonówce.
  7. Tak jak Jacek napisał. Zwłaszcza w budżecie jaki celujesz można wybrać bardzo fajną i lekką szosę race. Emonda, Tarmac, Giant TCR, tu też fajną dojrzałem szosę race z Deca dla kobiety i do tego na Di2 https://www.decathlon.pl/rower-ultra-rcr-ultegra-di2-d-id_8569244.html Po górzystym terenie w sam raz. Oczywiście chyba że celujesz w tarcze.
  8. Ja zrobiłem mix w 52/36, zmieniłem mniejsza zebatke na 34 i normalnie chodzi jakby nigdy nic. Ultegra 8000 jak coś. Zebatki pasują plug and Play. Dla mnie ideał. Na płaskie 52 i 34 na góry. Oczywiście kasety też różne w zależności od okoliczności :)
  9. Wrzód, a odcisk to dwie różne sprawy. Ja obowiązkowo po każdej jeździe prysznic, ciuchy do prania i tyłek psiknę jeszcze octaniseptem, dla totalnej dezynfekcji :)
  10. Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. Ale Jacek opisał kilka ustawek Warszawskich:
  11. Ja jeszcze dodam swoje trzy grosze. Składowo to to samo gówno w każdym żelu. Maltodekstryna, środki konserwujące i jakiś aromat żeby to jakkolwiek smakowało. Mi najbardziej chodzi o to żeby dało się łatwo oderwać zamknięcie zębami, szybko wciągnąć i nie poplamić rękawiczek tym klejącym syfem. Ostatnio najczęściej wciągam takie niebieskie żele Olimpu które można kupić w Kauflandzie lub innych sieciach marketów. Albo z kofeiną, albo z BCAA, albo na zmianę.
  12. ktokolwiek

    Okolice Warszawy

    Pierwsze słyszę żeby pod Dellem była jakaś ustawka ? Na pętli Della sporo osób robi po prostu treningi, w tym i ja, interwałowe, sprinterskie i tempówki. Jeśli chodzi o stricte mocną jazdę szosową zwaną inaczej ustawkami to proszę uprzejmie: http://cyklomaniacy.pl/treningi/ Ja jeżdżę na trzy, Jaroszki środa 16.15 regularnie - bardzo mocna, startuje ok 10 osób, kolejne dołączają się po drodze, w sumie 20-30. Byli zawodowcy, aktualni mastersi. W zasadniczej części tempo praktycznie nie spada poniżej 40, sporo zakrętów, skoków interwałowych, chwilami jak przód dociśnie to i +50 km/h się ciśnie. Rzgowska - niedziela 10.15 - jeszcze mocniejsza niż Jaroszki. Ten sam profil uczestników, jakkolwiek z uwagi na niedzielę dużo więcej osób, czasem i 50 +. Moje średnie z segmentów Stravy sprzed kilku dni. Andrespol - najsłabsza z wyżej wymienionych, co nie znaczy że słaba. W przeciwieństwie do powyższych gdzie idzie ogień i co najwyżej tworzą się grupetta, tutaj od początku dzieli się na kilka mniejszych grup, od tempa 30 km/h do 40 km/h. Na początek polecam (chyba że masz bliżej gdzieś indziej, ale w innych nie jeździłem. Poniżej średnie na segmentach z wczoraj (najmocniejsza grupa).
  13. Chyba była przy zakupie pakietu startowego jakaś opcja dorzucenia kilku złotych na jakieś NW na czas wyścigu. Ja nie skorzystałem bo mam prywatne, solidne ubezpieczenie.
  14. Veni, vidi, vici :) Czas 2.19, miejsce 760 na 2400 sklasyfikowanych + jakieś 200 nie ukończyło. Jestem z siebie zadowolony. Jeżdżę od roku,ważę 90 kg :) Wszystko podjechałem, także jest mega. Ściana Harnaś moim zdaniem cięższa od Gliczarowa, trzyma od początku do końca. Strava pokazuje mi 360 Wat przez 4 minuty. Kwas mlekowy wychodził mi nawet dziurkami w nosie chyba. Miałem wrażenie że jak komar na mnie usiądzie to padnę. Gliczarów już wymęczony byłem to tylko 310 Wat przez 5 min. Generalnie piekło dla zawodnika mojej wagi. Na prostej i na zjazdach nadrabiałem trzymając się mocnych grup, ale każdy podjazd szczypiory robiły mnie jak chciały. Max prędkość na zjazdach 85 km/h, także adrenalina była. Generalnie super sprawa ścigać się przy pełnych zamkniętych drogach z obstawą policji i finiszować w tłumie kibiców jak prosi :) Do zobaczenia za rok. :)
  15. A proszę Cię uprzejmie. Masz linka do Stravy ? https://www.strava.com/activities/2528161276
  16. 186 cm :) W ogóle się nie nadaję na wyścigi po górach z moimi gabarytami, ale lubię ?
  17. Tatra Road Race po raz pierwszy zaliczone. Ogólnie do wyboru są dwa dystanse: - HARD - 56 km oraz 1568 m przewyższenia https://www.strava.com/routes/17011516 oraz - HELL - 122 km oraz 3243 m przewyższenia https://www.strava.com/routes/17011412 Oczywiście nie jestem jeszcze gotowy na HELL, więc pojechałem w tym roku HARD. Poważnie podszedłem do tematu więc treningi na okolicznych górkach, wyjazd do Francji na podjazdy TdF, do tego dwa dni wcześniej przejazd trasą wyścigu dla rekonesansu. Na rower przełożenia 52-34 z przodu, oraz kaseta 11-32 z tyłu i było w sam raz jak na moje 90 kg. Wyścig jak najbardziej na plus, świetnie zorganizowany, niestety nie przy pełnych zamkniętych drogach, ale zabezpieczenie wjazdów z głównych ulic i na czas przejazdu kolarzy było całkiem OK. Policja i organizatorzy na medal. Biuro zawodów oraz cała infrastruktura przy hotelu Mercure w Zakopanym, można się zaopatrzyć w gadżety, koszulki, stroje rowerowe z logo Tatra Road Race oraz oczywiście kilkunastu wystawców rowerowych, sprzętowych itd, itd. Odebrałem dzień wcześniej pakiet startowy w tym bajerancką naklejkę z przewyższeniami trasy do naklejenia na rower Dzień startowy to oczywiście ustawienie w ostatnim sektorze (są 4 - pierwsze 2 w zależności od wyników, trzeci dla tych co startowali w poprzedniej edycji, czwarty dla całej reszty). Start lotny po kilku kilometrach jazdy za samochodem no i heja, ciśniemy Podjazdów mega dużo, w tym kilka naprawdę sporych ścianek ze średnimi powyżej 10 % i chwilowymi dochodzącymi do 20 %. Oczywiście po ściankach zjazdy gdzie naprawdę można się połamać i kilka wypadków było (w tym rozbił się faworyt Piotr Tomana). Drogi od dobrego asfaltu na pełnej szerokości, do wąskich dróg szerokości jednego samochodu, co zwłaszcza na zjazdach sprawiało że pełne gacie były blisko W kilku momentach asfalt w opłakanym stanie, łatany chyba od nastu lat gdzie przy prędkościach + 70 czułem się jak na bruku Paris - Roubaix. Udało się ukończyć w połowie stawki (74 miejsce w kategorii M4 na 136 sklasyfikowanych - 29 nie ukończyło oraz 250 open na 437 sklasyfikowanych - 89 nie ukończyło). Jestem z siebie zadowolony, chociaż oczywiście pozostał niedosyt, mimo pilnowania się i nie wchodzenia w dług tlenowy, na ostatniej ściance wpadłem w zapiek i potem odpokutowałem to na ostatnich kilometrach gdzie straciłem ok 10 miejsc. Jak na kolesia który rok temu wsiadł na rower, wcześniej nie robił żadnych aerobów, ważył 105 kg i nie kończył dnia bez czteropaka piwa myślę że jest całkiem nieźle. Dodatkowo do najbliższych sensownych gór mam jakieś 200 km :D. Strava na segmentach pokazuje mi 270-290 Watów co jest w okolicach mojego FTP więc raczej wyciskałem z siebie wszystko. W każdym razie polecam. Wyścig zdecydowanie trudniejszy niż Tour de Pologne Amatorów, profil zawodników bardziej sportowy, duuuzo mniej "pikników". Na ściankach 15-20 % nikt nie zsiadał z roweru, wszyscy cisnęli, gdzie na TdP jest pielgrzymka piesza Bufet super przygotowany, woda, izotoniki, red bulle do wyboru, drożdżówki itd. Wszystko było do wyboru, w porównaniu do TdP amatorów gdzie nie było nic w połowie stawki to jak niebo i ziemia. Dodatkowo numer przypinamy sobie na plecach i na sztycy, a nie jak na TdP robimy "zwalniacz" przypinając tekturę z przodu roweru. To tak pokrótce porównując. Dodatkowe brawa dla organizatorów za badania antydopingowe (rzadkość w wyścigach amatorskich) oraz prześwietlanie rowerów pod kątem motodopingu. Pod koniec dnia dekoracja, konkurs z nagrodami dla wszystkich uczestników gdzie naprawdę można było wygrać bardzo fajne rzeczy i finito Teraz szlifowanie formy i jeśli czas, finanse i zdrowie pozwolą do zobaczenia w Zakopanem za rok
  18. Pod górę zawsze trudniej niż na płaskim. Mniejsza/wolniejsza oś obrotu korby, więc od razu że tak powiem trzeba trafić. Ja sobie radzę pod górę w ten sposób że redukcja przełożeń na "najmiększe" (przed wypięciem - lub kręcąc w miejscu) lub zawracam, wpinam się jadąc w dół i robię nawrót pod górę ( tu to tak przy nachyleniach + 10 %)
  19. Gratuluję wyjazdu :) L Etape du Tour mogłeś przy okazji pojechać.
  20. Ja jeżdżę czasem po mieście z barankiem na oponach 25 i daje radę. Jak wejdą szersze niż 30 to takie wsadzisz i już.
  21. Ja po bike fittingu przeszedłem na mostek 130 i jeszcze mam w rozpisce od fittera opcję na 140 jak się jeszcze bardziej porozciągam.
  22. Niesamowicie złośliwy kierowca z tej białej Skody. Wszędzie Ci utrudniał życie. Przerysuję kiedyś drania jak spotkam w Łodzi. ?
  23. SPECIAL20 :) Ale fakt. Działa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...