Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 810
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. To ja bym wolał Indianę x8 z włożonymi lżejszymi, bardziej szosowymi oponami. Mam w jednym rowerze microshift i będę bronił tego napędu jakby nie jedna rzecz. Ja kupiłem napęd microshift z napędem 9x w cenie 1800 zł. W tej cenie napęd super. Nie szedłbym w rower z napędem 1x8 na dłuższe jazdy. Obecnie 1x9 ma moja mama i czasem jej brakuje na zjazdach i trochę na podjazdach w lesie (korba 32 zęby). Mojej dziewczynie założyłem już 11x46 deore 10 biegową i to fajny napęd, na zjazdach z korby 30 i kołem 27,5 trochę brakuje, 32 blat i 11-50 - kołem 29x2,3 jest spoko, ja mam u siebie blat 34 i kasetę 10-50 (seryjnie 52) i idzie do 60 km/h na zjeździe przy kole 29x2,3. Prosta kierownica jest spoko na miasto, w trasę bym szedł w jakąś szosę z szerszymi oponami albo coś w stylu gravela. Taki triban RC 520 przyjmie opony 38 a nawet czytałem o 40. Ewentualnie właśnie taka indiana za okolice 4000 zł ze sztywnymi osiami, napędem 2x10 lub 2x11 i powietrznym amorem z blokadą. Spoko opcjami są też nowe rowery z deca z seri expl za 3500 z napędem 1x10, powietrznym amortyzatorem i spoko hamulcami. Mtb na dobrych gumach pod ściganie w xc potrafi być szybsze na asfalcie niż niejeden grawel. W tym tygodniu zrobiłem na mtb trening, na 50 km średnia 31,5 km/h ? na szosie by wyszło z 34, na grawelu z 32, tylko u mnie już noga trochę mocniejsza.
  2. Dam znać po weekendzie, mam już zamówiony drugi komplet xc 500, jak nie będą pasowały to z chęcią zobaczę te Twoje.
  3. Przyszly te buty xc 500. Normalnie mam rozmiar 42,5, zwykle chodzę w 43, buty xc 500 w rozmiarze 43 są mega wąskie i za małe na nogę, zamówiłem rozmiar 44. Według tabeli 1% różnicy między najlepsza gumą a kiepskim karbonem, te xc 500 mają karbon w podeszwie, moje obecne, wygodne buty mają piankę poliuretanową. Są wygodne ale obok najlepszej gumy nawet nie stały na półce. Strzelam że w takim razie 2%. Trenażer mi pokazuje w teorii 250 FTP, na trenażerze nie potrafię się zmusić do jazdy w trupa, w trenażerze maksymalne tętno to 185 a średnia z ostatniego wyścigu to 188 z maksem na 205. Strzelam że w czasie wyścigu wychodzi z 260-280 watow, 2% mocy to różnica 5,4 wata, ważąc z rowerem w ubraniu i z wodą 80 kg, 2% mocy daje mi porównywalny wynik co zrzucenie 1,5 kg z siebie (ciężko się pożegnać ze słodyczami aby to uzyskac) albo z roweru (koła-600 gram 8000 zł, kierownica -250 gram 500 zł, kaseta x01 -200 gram 1500 zł, manetki i przerzutka xtr -60 gram 1000 zł, manetka xtr -10 gram za 500 zł i dalej brakuje 300 gram). Buty wyjdą taniej niż modyfikacja roweru i przyjemniej niż zrzucanie z wagi ?
  4. Jak ktoś chcę czuć przyspieszenie, to właśnie to daje rower szosowy. W okolicach torunia jest dosłownie 10 km tras na których gravel będzie miał przewagę nad szosą, ale jadąc w trasę 100 km to tą trasą spokojnie też przejedziemy szosą z prędkością 5 km mniejszą, średnia wyjdzie lepiej w szosie bo wyskakując na asfalt rower odleci od gravela. Ustawki i jazda 50 km/h to jest 100% radość z jazdy na rowerze, podchodziłem do tego negatywnie do czasu pierwszej ustawki, satysfakcja z lecenia w grupie 50 km/h jest mega. Żaden gravel z napędem 1x11 tego nie zapewni. Gravel daje opcje schowania się przed wiatrem, prędkość 30+ nie powinna być wyzwaniem a dostaje często napęd 1x. Napęd 1x jest spoko w mtb przy jeździe po lesie, gdzie prędkości nie są zbyt wysokie ale albo będziesz gravelem podjeżdżał pod górki albo jeździł szybko. Bo rozumiem, że przedstawiamy gravela jako rower i na szutrowe ścieżki i na okazjonalne przejechanie po lesie. Gravel/przełaj ma własną dyscyplinę sportową, która musi mieć wprowadzone ograniczenia związane ze startami rowerów mtb inaczej mtb potrafią zdominować pudło na zawodach przełajowych. W zawodach gravelowych rzeczywiście startuje sporo graveli i są częściej spotykane niż mtb, mają po prostu więcej chwytów na kierownicy, ale można się ratować w mtb lemondką. Mam szosę na szczękach, ma 10kkm przebiegu, są bezobsługowe. Są to tanie hamulce sory, od zakupu roweru nic nie robiłem z hamulcem, ani razu nie wymieniłem okładzin. W MTB w hamulcach tarczowych wymieniam klocki co 3-4 miesiące (inny sposób jazdy), ale muszę też co roku przeprowadzić odpowietrzenie hamulców. Mam w rodzinie 6 rowerów z tarczówkami więc mam sprzęt do odpowietrzenia, problematyka jednak odpowietrzenia i ustawienia szczękowych jest dużo większa od starych hamulców szczękowych. Gravel z amorem spoko sprawa, w długim dystansie brakuje na mtb ukrycia się przed wiatrem. Na zawodach jadąc na 1 pozycji łapie się kierownicę po środku i pochyla się do przodu aby zmniejszyć opór, tutaj baranek zdecydowanie wygrywa. Na zawodach mtb nie ma regulaminu zakazującego gravelom startować a gravele nie wygrywają z mtb (w odróżnieniu do przełajów ? ). Ścieżkowy full nie zastąpi HT, nie będzie miał takiej reaktywności co HT. Na 40 mm oponie jazda po dziurach dalej nie jest przyjemna ? Jeżdżąc na HT też wolę ścieżki z równym podłożem, łatwiej wtedy złapać flow. Tak więc reasumując, szosa daje prawdziwe odczucie prędkości i przyspieszenia. Uczucie przy wyprzedzaniu na szosie straży miejskiej na skuterkach jest super, ustawki są mega, jazda z lokalną koniną daje endorfiny na kolejny tydzień. Na gravelu nie odczuje takiego przyspieszenia ani nie wyprzedzę straży miejskiej, nie wystartuje w ustawce bo będzie brakowało przełożeń. Gravelem mogę pojechać w podróż 100 km, nie muszę planować dokładnie trasy aby biegła przez ładny asfalt, mogę jeździć po fatalnych ścieżkach rowerowych, ogólnie spoko rower aby czuć się całkiem wolnym. Na HT po zamontowaniu lemondki będę tak samo szybki jak na gravelu, tak samo (ze względu na lemondkę) nie wystartuje w ustawce szosowej albo nie pojadę w grupie z prędkością 40+. W dodatku będę mógł na HT wyskoczyć do lasu na single, pojechać na maraton mtb, wystartować w zawodach ultra (z lemondką), pojechać na single do świeradowa czy na enduro do szczyrku czy bielsko białej (nie będzie tak wygodnie co full ale jeżdżąc na XC 900 po enduro trials przez 3 dni nie wyprzedził mnie żaden full i byłem codziennie w top 5 w czasach zjazdu). Waga gravela z decathlonu za 5000 zł wynosi 10,7 kg bez pedałów, waga XC 120 za 5200 z oponami 2,3 cala i amortyzatorem 12 kg. Mi na wadzę XC 120 wskazał 11,7 kg z pedałami i tubelessem.
  5. Ja bym szedł w 21 cali. W 19 fabrycznie montują już mostek 100 mm więc nie masz możliwości wydłużenia kokpitu. Ja mając 10 cm mniej mam wrażenie że kokpit jest trochę za krotki. W 21 calach możesz spokojnie go skrócić, w 19 już nie wydłużysz. W 19 przy moim wzroście jeszcze mi nie przeszkadza wysokość górnej rurki choć mogłaby być trochę niżej dla ambitnej jazdy.
  6. Nikomu zielonemu nie polecę kupowania używki w cenie 500-800 zł. To zazwyczaj są wyrzucone pieniądze w błoto. Żaden rower kupiony za 1500 i włożonymi 1500 nie zbliży się jakością do roweru za 5000 zł. Takie inwestycje się po prostu nie opłacają, w zasadzie żadne inwestycje się nie opłacają przy tańszych rowerach. Jak masz możliwość kupna roweru na kole 27,5 albo 29 w cenie w okolicach 1500 zł, to można to kupić i zrobić podstawowy serwis jak hamulce, łańcuch i wymiana siodełka pod siebie. To będzie pudło i zainwestowane pieniądze tego nie zmienią. Weźmy tego gianta i porównajmy go do XC 100 z decathlonu za 4400. XC 100 ma ramę o 500 gram lżejszą, jest też sztywniejsza, ma montaż pod sztywną oś z tyłu w najnowszym standardzie. Tu inwestycja w gianta w żaden sposób tego nie zmieni. XC 100 ma słabe koła, to są jednak koła rzędu 500-600 zł, do Gianta lepszych kół nie kupisz, bo albo wyjdziesz poza budżet (podstawowe mavicki koło 1000 zł) a nawet jak się machniesz to dalej masz koła na QR, który nie będzie taki sztywny jak podłe koła w XC. XC ma napęd 1x11, w giancie możesz doprowadzić taki napęd w giancie, podstawowe są w giancie Acera, dopłata do deore 400 zł + wymiana kasety i łańcucha za 400 zł. Mamy inwestycję 800 zł. XC ma amortyzator Manitou, który jest uznawany za najlepszy amor w okolicach 1000 zł, do tego zwężana główka ramy, giant ma podłego suntoura z prostą główką, więc nawet inwestując nie dojdziesz do takiego poziomu jak XC 100. Hamulce w XC są podłe ale dalej o klasę wyższe niż w giancie, można zainwestować w 500 zł aby mieć lepsze hamulce niż w XC 100 albo 400 aby mieć takie jak w XC 100. Opony Podłe w XC 100 tu inwestycja 250 zł w opony sprawi, że Giant będzie miał lepsze. To chyba tyle. Możesz kupić mavicki za 1000 zł, stary amor rockshocka za 1000 bez zwężanej główki, hamulce za 500, napęd za 800. Udało nam się wydać 3300 zł na modernizację i prawie zbliżyliśmy się do jakości XC 100, tylko dalej rower waży 2 kg więcej, nie ma sztywnych osi, nie ma gwarancji i uda nam się go sprzedać za 2000 zł. Abyśmy się źle nie zrozumieli, nie neguję Twojego Gianta, sam kiedyś kupowałem tanie rowery i je tuningowałem i miałem z tego mnóstwo zabawy, też nie wierzyłem, że te drogie rowery są lepsze, ale niestety są. Kupno używki za 800, 1000, 1500, 2000 itp i inwestycja w używkę 300-400 zł jest jak najbardziej sensowna, zobaczymy, czy taki rodzaj roweru ma sens i w razie odsprzedaży nie tracimy dużo, kupno roweru za 800 i inwestycja 1500 sensu ekonomicznego zazwyczaj nie ma.
  7. Mój pierwszy porządniejszy rower jaki kupiłem to Triban 520 z możliwością wsadzenia opon 32 c. Fajna sprawa, opony takie dają jako taki komfort na szutrze, jakoś się też toczą na asfalcie. Później wymieniłem koła na lekkie mavicki, założyłem też najtańsze zwijane opony szosowe continental ultra sport. Na oponach 32 w porównaniu do continentalów rower nie jedzie. Jest wrażenie takiego drewna, że masakra. Później kupiłem rower mtb, założyłem opony 2,2 cala Continental Race king, zalałem mlekiem i nagle się okazało, że mój rower MTB na tych oponach ma podobne osiągi co szosa na tych słabych oponach 32c. Od czasu posiadania roweru od 2 lat raz założyłem moje uniwersalne koła do szosy i to wyłącznie dlatego, że pożyczyłem moje mtb koledze. Tak więc skuszony publikacjami marzyłem o rowerze podchodzącym pod grawel, obecnie zdecydowanie wolę konfiguracja szosa + mtb. Moi rodzice mieszkają na mazurach, może przez 2 miesiące w roku są fajne drogi gruntowe pod grawele, od paru lat ze względu na wzmożoną politykę wycinki drzew przez nasz rząd większość dróg grawelowych to tarka, bez mtb na oponie 2,2 cala i niskim ciśnieniu jazda takimi drogami to masochizm. W okolicy Torunia jest 10 km trasy ppoż gdzie grawel będzie szybszy od mtb i można tam jechać wygodnie na grawelu, pozostałe trasy albo są wygodniejsze i dużo szybsze na mtb albo tą typowym asfaltem. Po tej trasie pod gravel szosą na oponie 25c spokojnie też przejedziesz. Wydaje mi się, że ostatnio jakąś alternatywą są opony 28c ale typowo szosowe, będą szybkie na asfalcie i wszędzie tam, gdzie wjedzie grawel też zajedziesz. Większość osób, które uważają jeszcze rowery mtb jako wolne, mają kiepskie opony mtb. Dobra, wyścigowa opona mtb daje abstrakcyjnie małe opory toczenia, tak więc podstawową modyfikacją w każdym nowym rowerze u mnie w domu to wymiana opon.
  8. Jeżdżę obecnie w rekreacyjnych butach rockrider st 100, buty mega wygodne, oczywiście SPD, buty są o tyle fajne, że jak jadę z dziewczyną na wycieczkę to nie ma problemu przejść w tych butach parę kilometrów. Zamówiłem teraz buty rockrider xc 500, czy macie jakieś inne lepsze propozycje do ścigania xc? Szukałem też jakiś informacji jakie różnice w mocy są przy zastosowaniu różnych typów butów np. Porównanie takich turystycznych do karbonowych.
  9. Zgadzam się, również wolę napędy 1x12, sam posiadam rower z napędem 1x12, zakres skrajnych przełożeń jest mniej więcej taka sama, różnica jest w wydajności i kosztach eksploatacji. Dla mnie idealnym napędem pod turystykę dalej jest napęd 2x10, 2x11 też ujdzie. Przez turystykę rozumiem rower z sakwami i wyjazd na dłuższą trasę. Napęd 2x ma realnie 14 biegów (idąc na od 1x1-5 i 2x3-11) albo naciągane 16 (1x1, 1x2, 1x3, 1x4, 1x5, 2x3, 1x6, 2x4, 1x7, 2x5-12) dzięki czemu łatwiej dobrać przełożenie podczas dłuższych podjazdów czy jazdy np. pod wiatr, często w takich warunkach jeden bieg jest za niski a drugi za wysoki, w 2x powinno to mniej przeszkadzać. Napęd 2x jest tańszy w utrzymaniu, mi w napędzie 1x12 jeden łańcuch starcza na 2-3kkm, przy mocniejszym pedałowaniu co 1,5 miesiąca wydatek 120 zł na łańcuch. Co 3-4 łańcuchy wymiana kasety za 400-1000 zł w zależności od wersji kasety. Dla większości ludzi wydatek co sezon 1000 zł jest czymś niedopuszczalnym. Łańcuch 10 rzędowy kosztuje w okolicach 80 zł i starcza na 3-5kkm ze względu na mniejszy wykrzyż. Kaseta 10 biegowa potrafi kosztować 2x mniej niż 12 (kaseta deore 10 rzędowa 220, nx 440 zł, kaseta 10-51 deore 400 zł). Ostatnie to wydajność. Mniejszy wykrzyż powoduje mniejsze tarcie, wolniejsze zużywanie kasety i łańcucha ale też lepszy transfer mocy. W napędzie 1x idealna linia łańcucha przypada na 7-8 bieg, zakres 5-11 jeszcze jakoś działa, mamy więc małe straty w zakresie prędkości 15-35 km/h co w większości starcza, do turystyki jednak częściej używa się najniższych biegów. Abstrahując, kupując rower dziewczynie czy mamie w przyszłości będę celował w napęd deore 1x10 albo 1x11. Dla osób nie jeżdżących zbyt dużo i raczej rekreacyjnie taki napęd jest naprawdę wystarczający a nie ma problemów z ustawieniami napędu, są bardziej idioto odporne i mniej obsługowe niż 1x12.
  10. Ja wolę pracę nx 1x12 niż deore 1x12. Napęd 1x12 to zupełnie inny napęd niż 2x11. 2x11 jest bardzo fajny pod turystykę, daje dużą rozpiętość biegów, 1x12 lepszy pod single i ściganie. NX minimalnie droższy w eksploatacji.
  11. W kujawsko pomorskim facet który wszystko wygrywa na amatorskich zawodach jeździ na superiorze, tak więc parę osób też sobie takie kupiło. Patrzyłem na tą specyfikę Twojego roweru i wygląda spoko, ciężko powiedzieć co tam tyle waży. Co do wagi - większość producentów podaję wagę bez pedałów i w rozmiarze ramy S albo M. Mój xc 900 waży obecnie z pedałami 10,6 ale w rozmiarze M z mlekiem (po 100 ml zamiast dętek 250 gramów) z oponami ważącymi po 600 gramów (zamiast fabrycznych 750) i z pedałami xt. Na fabrycznym secie miałby 11,3 kg w rozmiarze M. Najwięcej jeśli chodzi o wrażenie przyspieszenia dają koła. Każdy kilogram masy rotacyjnej to tak, jakbyś zszedł 2 kg z ramy. Wrzucając koła, które Ci podesłał Jacek jesteś 100-200 gram w dół, na oponach możesz też pewnie z 200 gramów zdjsc, jak jesteś dziwny to możesz też odchudzić kasetę. Obecnie masz najcięższa deore ważącą 200 gram więcej niż kaseta xt i 150 więcej niż slx. Deorka dobrze działa i ma wszystkie stalowe zębatki, więc nie polecam jakoś specjalnie zmieniać. Ja planuje wrzucić drugi komplet kol na wyścigowych oponach (tych co jeżdżę obecnie) na karbonie, mleku i z lekką zębatką. Drugi komplet kol na cięższej zębatce pod treningi i enduro. Do mojego xc 900 wrzucam też karbonowe zintegrowaną kierownice. Będzie-200 gramów. Realnie wymieniając koła jesteś z kilogram do przodu i masz zachowanie roweru zdecydowanie lżejszego. Ja bym chyba nie szedł w półśrodki. Mając karbonowe ramę i rower za 10k wydałbym te 4k na karbon. Ja planuje karbon kupić sobie na urodziny aby mieć wymówkę ? A sam amor jest super, reba jest lżejsza ślę wolałbym foxa. No i masz cięższa ramę bo masz w niej nastawę na tłumienie drgań. Wagowo może nie wygląda to ekstra ale i tak będzie szybsze niż aluminium i dużo bardziej komfortowe Najprostszy sposób aby zwiększyć zwrotność to zrzucić podkładki spod kierownicy i/lub dać krótszy mostek. Obniżając kierownice o 1cm zyskałem około 1s na minutowym segmencie. Tak, wiem, błąd pomiarowy jest w tym przedziale, jednak jak był wyżej miałem 40 jazd w okolicy 1 minuty, teraz mam 10 pod rząd w okolicy 59 sekund. Rower też odczuwalnie lepiej się prowadzi ale jest mniej wygodny. Na single super!
  12. Mój sparingowy kolega kupił 2 tygodnie temu stuningowanego xc 500 na xr 1900, lepszych hamulcach, nowym łańcuchu i kasecie za 4500, też jest z tego roweru mega zadowolony. Ale od xc 900 jest wolniejszy XD Opcja sprzedania i kupienia lepiej dopasowanego brzmi ok. Jak ten nowy karbon w decathlonie będzie dostępny to to będzie super Opcja
  13. Karbon nie jest konieczny do ścigania. W temacie zawarłeś kwotę do 10 k z informacją że chcesz się ścigać. W tej kwocie i pod ściganie idzie się w Karbon. Na początku sezonu ścigałem się ze znajomym, chłopak zimę regularnie jeździł na trenażerze po 4-5 razy w tygodniu, ja 2 razy, na pierwszych zawodach straciłem na karbonie do niego 5 minut ma godzinę, po miesiącu 2 minuty, 2 tygodnie temu on do mnie stracił minute. Na moim rowerze by ze mną wygrał ale mając podobną nogę, wygrywam sprzętem. Osobiście nie czułem dużej różnicy miecz Alu a Karbon. Jestem po pół roku jeżdżenia na karbonie i dziś jechałem na rowerze mojego sparingowego kolegi - xc500 na kołach xr1900. Xc 500 jest tylko 600 gramów cięższe ale w jeździe sprawia wrażenie topornego i wolnego. Może kwestia lepszych opon w xc 900? Xc 900 wydawał się jednak wygodniejszy, szybciej reagujący na pedałowanie i ogólnie szybszy. Ja szukając zwrotności przesiadłem się z xc 100 w rozmiarze L na xc 900 w rozmiarze M, jestem na granicy ze wzrostem 177. Znam parę osób jeżdżących na takich supach, jeszcze nie jestem w stanie ich dogonić, specyfikacja jest super. Mam rebe i jestem zadowolony. Mój docelowy set to xt, sid i karbonowe koła o szerokości wewnętrznej 30-32 mm, w kolejności koła- długo nic, amor i przerzutka
  14. jak na cenę 2000 zł to całkiem przyzwoity rower, ja bym brał jeśli chcesz crossa. W rowerach w tej półce cenowej specjalnie nie ma co się psuć. Rzeczy, które się psują i tak są określane jako części eksploatacyjne, więc kwestia gwarancji w tej cenie rowerów jest pomijana.
  15. Ja z serwisu decathlona jestem zadowolony. Chłopaki raczej nie bawią się w naprawę a po prostu wymieniają po kolei części aż przestanie hałasować. EXPL na papierze wygląda bardzo dobrze, jak będzie dostępny to myślę, że to dobry zakup. Sam się zastanawiam, czy nie dołożyć jednej expl 540 do garażu.
  16. @Tony rzecz w tym, że decathlon nie stosuje takiej polityki. Sam jestem zdziwiony ceną. W stosunku do XC 900 dali oczko słabszy amortyzator, kasetę 11-50 nx zamiast 10-52 gx, tańsze i cięższe koła, inną korbę, sztyca podsiodełkowa z aluminium zamiast karbonu. Na plus opony, w porównaniu do wcześniejszych krakenów to oczko wyżej. Kaseta NX jest tańsza o jakieś 200 zł, tańsze koła o 200, amortyzator 300, korba 100 zł. Reszta to samo, więc w porównaniu do XC 900, kosztującego obecnie 8800 powinien kosztować w okolicach 8000. Sporo się tych rowerów pokaże na wyścigach jak je puszczą do sklepów ?
  17. tak, rowery mają rozmiary. W Twoim przypadku rozmiar to około 21 lub 23 cali. Ja ostatnio uważam za najbardziej uniwersalny rower MTB hardt tail o rekreacyjnej pozycji. Najbardziej uniwersalny napęd to obecnie 2x10 shimano deore, hamulce hydrauliczne pokroju shimano mt 400. Idealnie w taki model roweru wpisuje się indiana X8, obecnie okolice 4000-4300. Na asfalcie będzie jechał tak jak rower trekkingowy, możesz w przyszłości dołożyć błotniki i sakwy a rower nie będzie się bał zjechania w teren i zabawy na singletrackach, w razie chęci można też startować na maratonach mtb czy zawodach XC. Taki rower nie boi się ominięcia ludzi idących ścieżką rowerową kawałkiem trawnika, zjeżdża i wjeżdża na krawężniki i będzie 4-5 kg lżejszy niż klasyczny rower trekkingowy. Od czasu jak pokazałem rodzicom rowery mtb przesiedli się z rowerów trekkingowych na lekkie mtb i są zachwyceni.
  18. Jak wejdzie do regularnej sprzedaży to w mojej opinii będzie hit. To jest dokładnie to, co większość osób szuka. Zastanawiam się jedynie nad dość mocno wyciągniętą pozycją i kołami 27,5 w wersji S. Mam dziewczynę o wzroście 160 i mamę o wzroście 164 i teraz ciężko będzie zdecydować czy iść w ramę S czy w M. Na 2023 planuje wymienić im rowery, czegoś takiego właśnie szukałem na rynku. Wolałbym jednak mieć w moim parku maszynowym rowery o tych samych wymiarach kół, ułatwiałoby to serwisowanie i pakowanie na wycieczki (same dętki 29", te same klocki hamulcowe itp). Pewnie wyjdzie, że jednej i drugiej, ze względu na niżej prowadzoną górną rurkę kupi się expl 540 w rozmiarze S. Ciekawe, czy nie strzelą tym rowerem sobie w stopę zmniejszając zapotrzebowanie na XC 100. Mamy tu dobry napęd 1x10, w moim odczuciu nie ma dużej różnicy dla normalnego rowerzysty między 10, 11 czy 12 blatami, jeśli zachowają rozpiętość 11x46 jest super, amortyzator powietrzny - ciekawe jak będzie działała ta marka, ktoś ma jakieś doświadczenia z tymi X-Fusion RC32?
  19. @ram na asfalt też bym polecał 34 z przodu. Jak ktoś ma mocna nogę to konfiguracja 34 na 10x50 jest naprawdę spoko rozwiązaniem. Jeździłem xc 100 z korbą 34 i napędem 11x50, przesiadka na 34x10-50. Podobna różnica w prędkości jak przejście z korby 30 na 34. Na zjazdach na 34x11 brakowało mi możliwości dopedalowania. Na maratonach mtb lecąc w grupie zdarzało mi się chcieć wrzucić wyższy bieg, mówimy tu jednak o jeździe w grupie w pierwszej grupie z prędkościami 40+. Na prostym nigdy mi nie brakowało przełożenia. Piszę to z perspektywy osoby, która jest właścicielem prawie 40 komów w okolicy i amatorsko ścigam się trzeci sezon. Kupowałem 2 tygodnie temu rower dla taty, tata jeździ koło 3kkm rocznie, jest wuefistą, startuje ze mną w triathlonach i chodzi po 40 km po górach. Tata jest mocniejszy niż wszystkie nietrenujace osoby jakie znam, też się naczytal, że korba 34 bo 32 to za mało. Dostał rower 32x11-50 i stwierdził, że zdecydowanie zostaję przy 32 bo przełożeń mu nie brakuje (chwali się obecnie vmaxem 53,5 km/h według gps). Inna kwestia. Jeśli ktoś jeździ dużo po asfalcie to może być sensowne zmienienie korby nawet na 36 czy 38. Jazda na przełożeniu 38x11 mimo dawania identycznego przełożenia co 34x10 zużywa mniej energii, są mniejsze opory tarcia na większej zębatce. Jak chcemy dokręcić 20 sekund z górki nie ma to znaczenia.
  20. Wolnobieg to zło. Mechanizm zapadek odpowiedzialnych za to, że możesz w czasie jazdy nie pedałować znajdują się albo w wolnobiegu albo w piaście. Umieszczając je w piaście możesz zapewnić ich lepszą jakość, bo nie będą demontowane i wyrzucane przy każdej zmianie zębatek. Dostajemy więc coś cięższego niż rozwiązanie na piaście, mniej trwałego, z większymi oporami tarcia w czasie niepedałowania. Dla osoby, która nigdy nie smaruje łańcucha może to być spoko, jeśli jednak ktoś planuje jeździć więcej, nie. Koszty eksploatacji wyjdą podobnie, wolnobieg 7 rzędowy to okolice 50 zł, kaseta 55. z tym, że kaseta będzie trwalsza. Kaseta będzie też sztywniejsza. Jeśli chcesz szybciej jeździć to też wybierz kasetę, wolnobieg ma zakres przełożeń od 14 zębów, kaseta 11. W wolnobiegu brakuje 2 najszybszych biegów.
  21. X8 jest spoko, opłacają się również rowery xc 100 i 120 z decathlonu.
  22. Rozmiar 19 powinien być dobry. Ja mam 177, brat ma Indianę x7, rozmiar 19 jest dla mnie okej. Fabrycznie jest tam dość długi mostek, więc można go skrócić, ale pojeździj na początku, wtedy zobaczysz czy musisz coś zmieniać.
  23. Oskarr

    Kaseta zużycie

    Ja bym jeździł na obecnym tak długo, aż zacznie przeskakiwać. Jak zacznie to przejść na nową kasetę i rotacja 3 łańcuchów.
  24. x7, x8 i x9 to najlepszy wybór w tej kategorii cenowej. Nie powinno być problemu z montażem, rowery nie mają klasycznych miejsc do montażu tych elementów, ale jest coraz więcej błotników do montażu bez dedykowanych otworów montażowych
  25. W moim przypadku tak samo, kupno tańszego roweru wychodziło ostatecznie dużo drożej. Kupiłem rower za 250 zł na początek z mtb - wydałem później prawie 2000 zł w modyfikacje aż kupiłem XC 100 za 4000 zł, przez rok wymiana jedynie opon + łańuch i sprzedaż roweru za 3500. Kupiłem dziewczynie tani rower za 1900 do mtb, w ciągu roku wymieniłem koła, amortyzator, przerzutki, wyszło prawie 3500, teraz myślę, aby też jej wymienić ten rower na zdecydowanie lepszego XC 100 za 4200... Plus karbonowego, droższego roweru jest taki, że człowieka później boli dupa jak nie jeździ, bo szkoda mu wydanej kasy. Ja jak nie mam czasu trenować na moim XC 900, kupionego za 8000 zł to się wkurzam, że wydałem pieniądze na rower a takie same wyniki miałbym jakbym trenował. Dzięki temu więcej jeżdżę i po 3 latach jeżdżenia na rowerze w końcu mam dobrą formę na początek sezonu i będzie można powalczyć na zawodach. Jak kupisz rower, potrenuj z miesiąc - 2 i wybierz się na jakieś jeżdżenia w grupie, ustawkę czy zawody. Jest mega zabawa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...