Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 810
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. ja testowałem ? tarcze 56 będą spoko, jeśli liczysz na lepsze hamowanie to polecam 180 mm z przodu, trzeba wtedy dać adapter do hamulca, mt 200 na tyle bym zostawił a na przód dał mt 400. To jest moim zdaniem król opłacalności: https://www.centrumrowerowe.pl/hamulec-tarczowy-shimano-deore-br-mt410-bl-mt401-pd26526/ Po testowaniu 2 dni na mt 200, po zamontowaniu mt 400 po 2 kilometrach prawie spadłem z rowerka bo palce się przyzwyczaiły, że do hamowania trzeba wcisnąć klamlkę dwoma palcami z całej siły. mt 400 są dużo lepsze. Tyłu nie ruszaj, tył i tak pewnie da radę zablokować koło tak jak jest obecnie.
  2. Uważam, że dobry rower daje dużą szansę na zaszczepienie pasji do kolarstwa, kupno jako pierwszego, roweru za 1000-1200 zł może za to zniechęcić. Powyższa oferta moim zdaniem bardzo fajna. Ja zaczynałem od szosy z deca za 2400, obecnie ten model kosztuje koło 3500, wolałbym taką używkę niż nową z deca. Był to rower dający przyzwoity start na którym jazda dawała dużo przyjemności. Na ustawkach trochę odstawał. Teraz mam speca używanego za 6k i dalej odstaję na ustawkach, ale już mniej ? W środę byłem na jeździe w grupie 12 osobowej, mój termac zdecydowanie był najtańszym rowerem, na zmianę wchodziłem z chłopakiem jeżdżącym pół zawodowo na rowerze za jakieś 30k pln. Jego koła były droższe niż mój rower, jego napęd był droższy niż mój rower. Jechaliśmy na zmianie przez 5 km ze średnią 38 km/h. U mnie taka prędkość wymagała jazdy na progu, czyli koło 280-290 watów, jemu garmin pokazywał 240 watów. Na Tribanie musiałbym kręcić z 10 watów więcej po prostej, przy przyspieszaniu po przejazdach kolejowych na których na specu trzymałem moc w granicach 500 watów na tribanie musiałbym trzymać z 550 aby się utrzymać. Podczas jazdy solo to kwestia różnicy 1 km/h średniej, w zabawie w grupie kwestia czy się utrzymasz w peletonie czy odpadniesz na podjeździe. Zabawa przednia bo w 80 km w grupie się zrobiło w 2:20. Mając szosę za 1000-1500 zł po pierwszej takiej jeździe bym odstawił rower do kąta bo nie dałbym rady utrzymać tempa i bym się tylko bulwersował. Pamiętam, że 2 lata temu jadąc pierwszy raz w tej grupie na moim tribanie 520 utrzymałem podobną średnią, średnie tętno było wtedy prawie 20 wyższe (teraz też jestem lepiej wytrenowany) i po powrocie do mieszkania na początku wymiotowałem ze względu na zbyt duży wysiłek, nie mogłem spać a kolejnego dnia musiałem wziąć urlop na żądanie. Słabe warunki aby się wkręcić w kolarstwo ? Tak jak jeszcze w przypadku rowerów szosowych, można po płaskim jechać w grupie z osobami mocniejszymi na lepszych rowerach, tak zbyt tani rower w przypadku rowerów górskich to proszenie się o wypadki i mało przyjemna jazda. Żaden rower mtb na 26 calach nie utrzyma mi się na kole podczas zabawy w lekkim enduro w takim bielsku. Jest pewna półka cena po przekroczeniu której nie ma już tak znaczącego poprawy jakości, w przypadku aluminiowych szos w używkach jest to poziom 3-4 k, w nowych koło 6 k, w karbonie to okolice 6-8k wśród używanych i koło 10 k wśród nowych. W śród rowerów mtb takim złotym środkiem będą rockridery xc 100/xc 120 w cenie koło 4-5k. Jest to jednak półka cenowa przy której w razie wtopy nie tracimy dużo przy odsprzedaży i która daje już technologicznie wszystko to, co dają droższe rowery. Wszyscy znajomi, których namówiłem na lepsze rowery się w lepsze rowery wkręcili. Mając nogę można oczywiście oszukiwać i na tańszym rowerze też pojedziemy szybko, ale aby taki rower był dobry to nagle przestaje się robić tani. Mam u siebie rowery w kategorii cenowej od 500 zł do 10 k pln. Zdarza mi się wychodzić na rowerze za 10 k w klapkach, krótkich spodenkach i koszulce polo jak jadę się przejechać z psem po lesie. Do czasu gdy mamy kask, większość pro rowerzystów macha na trasie, bez kasku nie wychodzę nigdy. Mi zebranie na rower zajmuje koło 10 minut jeśli się muszę w pełni ubrać i przygotować bidony, większość czasu zabiera filtrowanie wody do bidonów ?
  3. M bez pedałów 11,8, XC 120 mojego ojca w rozmiarze M z pedałami spd, koszykami, licznikiem i koszykiem na batoniki wyszedł na dętkach 12,3 kg. Ja jak będę robił wymianę linek w moim Specu Termac i w moim rockriderze XC 900 to zamierzam zrobić jak Trek, czyli wypieprzę standardowe inserty w których linka z oplotem przechodzi na linkę i wrzucam pełen oplot od klamek do przerzutki. Może wrzucę później jakąś gąbkę aby nie stukało. W moim Tribanie na sorze biegi się lepiej zmieniały niż w termacu na 105, w moim XC 100 na SX się lepiej biegi zmieniały niż w XC 900 na GX, w tribanie i xc 100 miałem linkę na całej długości w oplocie. Ja z mojej strony polecam gorąco decathlon. Radon może wyjdzie teraz parę set zł taniej niż rockridery na podobnym osprzęcie ale podejście serwisowe do klienta w decathlonie jest mistrzowskie. Mam do odebrania z serwisu XC 900. Prawdopodobnie podczas serwisu amortyzatora dałem trochę za dużo oleju do goleni i tłumik zassał olej przez co amortyzator nie miał pełnego skoku. Mając amortyzator na gwarancji oddałem rower na ich serwis, na serwisie wyszło, że nie podlega to pod naprawę gwarancyjną ze względu na błąd podczas mojego wcześniejszego serwisu, decathlon jednak mi zrobił serwis amora, wymienił uszczelki i oleje i za naprawę policzyli 0 zł. Rok temu w tym samym rowerze wymienili mi na gwarancji kasetę na nową bo coś tam chrobotało. Koledze po urwaniu klamki hamulcowej dali nowy hamulec. Podejście mega pro konsumenckie. Ja do jeżdżenia po górach szedłbym w XC 120, ma pancerne koła, które wytrzymują dropy, rockgardeny itp. Nawet jak dobijesz parę razy felgą do kamieni tak, że poprzecinasz dętkę i oponę koła są dalej proste. Amortyzator w XC 120 jest trochę sztywniejszy przy szybkich zdjazdach w lekkich enduro. Manitou w XC 100 działa wyśmienicie, bardzo lubię jego pracę ale przy ostrym upalaniu czuje się trochę mniejszą sztywność niż rockshock w 120.
  4. Mam dziś dostęp do kompa to mogę obszerniej odpowiedzieć. 1. OC. Nie jest to aparat państwa, ale coś co chroni Ciebie jako kierowcę. Rzeczywiście głupie jest to, że nie można zawiesić płacenia OC i płacić oc za pojazd jedynie w momencie kiedy go wykorzystujesz, np. masz zabytkowy kabriolet to płać cały rok a nie tylko przez lato. Jednak OC za motor czy skuter jest śmiesznie tanie. Za motocykl 125 ccm składka roczna wynosi koło 100-150 zł. W ramach tego schodzi z Ciebie w dużej mierze odpowiedzialność jeśli komuś zrobisz krzywdę. Pojedziesz swoją maszyną 40 km/h po ścieżce rowerower, wbije Ci pieszy, nawet nie z Twojej winy to Ty odpowiesz bo jechałeś pojazdem który nie jest dopuszczony do ruchu i pieszy miał prawo zakładać, że na ścieżce nikt tak szybko nie będzie jechał. Nie ma większego problemu do czasu gdy zniszczenia są materialne, zapłacisz parę tysięcy i po sprawie, gorzej jeśli kogoś uszkodzisz i konieczna będzie rehabilitacja albo renta, bo koszty mogą wtedy iść w setki tysięcy złotych. OC Cię przed tym chroni. Przytrzesz na swoim pojeździe nowe porshe to również zabulisz. Ja jeżdżąc na rowerze, który nie wymaga OC mam wykupione u ubezpieczyciela OC w życiu prywatnym właśnie na takie sytuacje. 2. Od czego Cię tyłek boli od jazdy na HT? Co Ty na tym rowerze robisz? Tyłek boli od nieprzyzwyczajonego tyłka do siodełka i źle dobranego siodełka. Full może zwiększać trochę komfort, ale szczególnie odczuwa to kręgosłup nie tyłek. Mam parę rowerów HT i fulla i jakoś nigdy nie odczułem po wycieczce na fullu, że mnie magicznie tyłek nie boli jak zrobię więcej kilometrów. 3. Nie ma czegoś takiego jak szybko ale bezpiecznie. Zwiększając prędkość zmniejszasz czas na reakcję i znacząco wydłużasz drogę hamowania. Efekty błędów przy wyższych prędkościach będą też zawsze dużo większe niż przy poruszaniu się mniejszymi prędkościami. Sam często przekraczam dopuszczalne prędkości, ale jestem świadomy, że taka jazda jest mniej bezpieczna niż jakbym w danym miejscu jechał przepisowo. 4. Przejdźmy do meritum. Chcesz mieć rower rozpędzający się do dużych prędkości. Tutaj albo do wyboru silniki w tylnym kole albo napędy z silnikiem wewnętrznym. Chcesz jednak wydać 4k pln. Nie ma takiego roweru, który rozpędzi się bezpiecznie do dużej prędkości i będzie bezpieczny. Te najtańsze gotowe rowery w cenie do 4k mają plastikowe opony, nie mają hamulców ani zawieszenia, które wybierze nierówność w razie zagapienia i walnięcia w dziurę. Nie wiem czy się kiedykolwiek rozpędzałeś na rowerze do prędkości 60 km/h, musisz mieć wtedy idealnie proste koła i dobre opony aby nie wystąpiło bicie. Aby się rozpędzić do 60 km/h musisz podać coś koło 1000 watów na tylne koło. Ja jestem w stanie wyrzucić z siebie koło 1500 watów przez 5 sekund. Taka indiana 6.9 czy inne rowery na osiach QR przy takim sprincie potrafi przycierać oponą o tylne widełki bo konstrukcja jest zbyt miękka i nie przygotowana do przenoszenia takiej mocy. Jeśli kupisz więc rower na najtańszej ramie i wsadzisz tam 1000-1500 watów to prędzej czy później tylne widełki Ci strzelą. Kolejna kwestia, załóżmy, że nie strzelą, sam rower będzie ważył z 20 kg, jak chcesz fulla to 25 kg w maksie 30 kg. Z Twoimi 100 kg pierwsze hamowanie z 60 km/h z wykorzystaniem tarcz 160 mm spowoduje spalenie klocków hamulcowych i ugotowanie hamulców. Ciężko jedynie osądzić czy pierwsze klękną hamulce w takim rowerze, tylne widły czy przedni amortyzator, który będzie musiał tą siłę hamowania przenieść. W najtańszych rowerach z tzw. atrapami amortyzatorów są golenie 25 mm. Coś takiego po tygodniu działania dostanie takich luzów, że będzie się nadawało do wyrzucenia. Najtańsza opcja na golenie 34 mm które powinny wytrzymać obciążenie to albo jakiś wyższy model sun toura XCR na goleniach 34 mm albo jakiś rockshock. Do tańszych rowerów elektrycznych nawet takich amortyzatorów nie wsadzisz bo nie mają główki taraped. Przejdźmy do zatrzymania, jakiekolwiek vbrake oczywiście odpadają, tarczowe przód minimum 180 mm (lepiej 203) tył minimum 160, lepiej 180. Przód aby było bezpiecznie jakiś zacisk 4 tłoczkowy. Najtańsze hamulce które ogarną dobre hamowanie to będą jakieś magury, można kupić komplet za 500-600 zł w promocjach, wśród shimano najtańsze 4 tłoczkowe to deorki, hamulec na przód będzie kosztował jakieś 400-500 zł i z 200-300 zł na tył. Opcja budżetowa, która jakieś tam hamowanie będzie zapewniała ale to dalej będzie spowalnianie to mt 400 za 300 zł za komplet na przód plus tył. Najtańsza baza full pod rower elektryczny to rockrider ST 900s za 4700, przy Twojej masie dalej do wymiany będą hamulce i przedni amortyzator na jakiś z grubszymi lagami, jeśli zrobisz to od razu po kupnie roweru i sprzedasz amortyzator z roweru to dopłacisz z 200-300 zł do amortyzatora z grubszymi lagami i jakieś 300 zł dopłaty do hamulców. Sam rower jako baza wyjdzie Cię jakieś 5300, chyba, że kupisz używany za jakieś 3k, plus wymiana hamulców i amortyzatora dobiją do 4k, następnie zestaw do konwersji za 3 k. Wychodzi minimum 7-8k za rower. Wszystko co będzie kosztowało koło 4k to będzie rzeźnia nie dająca szans na bezpieczną i bezproblemową eksploatację.
  5. Interesowałem się rowerami elektrycznymi dla narzeczonej ze względu ma częste wyjazdy w góry i robienie wycieczek po 100+ km z przewyższeniami po 1500 metrów. Twoje wymagania są dyskusyjne. Hulajnoga z prędkością 70km/h to śmierć w oczach. Kolega kupił hulajnoge z mocą 1000 watow do dojazdów do pracy, myślał, że będzie jeździć po 40km/h a nie przekracza 25-30 bo to nie jest stabilny sprzęt. Tam nie masz w razie czego możliwości ominięcia przeszkody albo nagłego hamowania. Rowery są już stabilniejsze ale dalej rower nie zapewnia bezpieczeństwa powyżej 30-40 km. Do takiej mocy starcza również 500 watow, przy wspomaganym pedałowaniu starcza nawet 250 watow. Elektryczny full to wydatek rzędu 15k pln, samorobka aby była bezpieczna i mogła prznoscic moc rzędu 1000 watow to koło 10k. Opcją są rowery ht z opona w plusie, które dają dobra amortyzację i są tańsze w zakupie i eksploatacji.
  6. Przecież Ci tam nie doszło do roztopienia śruby albo korpusu. Raczej bym stawiał na jakąś reakcję chemiczną między metalami albo za dużo kleju do gwintu.
  7. Dot jest fajny bo jak się ma auto to ma się dota. Mineralny jest fajny, bo jak się ochlapiemy przy odpowietrzeniu to nam oczu nie wypali. Ostatnio podczas napierania oleju mineralnego do strzykawki, przy odpowietrzeniu strzykawki trochę mi trysnęło w oko. Moje oko się cieszy, że wypadek nastąpił podczas zabawy z shimano a nie ze sramem. W przypadku srama bym spędził dużo czasu z okiem pod wodą i ewentualny szpital. Drobna rzecz a cieszy. Tak, wiem, powinienem grzebać przy rowerach w okularach ochronnych i rękawiczkach. Zwykle nie zakładam rękawiczek albo okularów ochronnych. Problem który opisałem wyżej dotyczy sram level i to raczej nie jest kwestia wady konkretnego egzemplarza, wszystkie sram level z któymi miałem styczność mają takie działanie, to bardziej charakterystyka tych hamulców, że w czasie trzeba je dość mocno ciągnąć aby zaczęły hamować. Jak jeżdżę na rowerze z deore albo nawet mt 400 a później się przesiadam na rower z sram level to początkowo mam wrażenie, że rower nie ma hamulców ? Po mocnym wciśnięciu klamki hamowanie jest podobne co w mt 400 ale początkowe odczucia są gorsze. Pamiętam jak robiłem pierwsze kroki na moim XC 100, bodajże 2 jazda na bike parku, jak zacisnąłem klamkę i jak koła 29" się wgryzły w ziemię to prawie przeleciałem przez kierownicę. Te hamulce zrobiły na mnie mega duże wrażenie wtedy, ale porównanie miałem co najwyżej do mt 200 czy v brake.
  8. Mam sporo znajomych jeżdżących na slx i polecają, jednak czytając opinie w internecie o pękających i cieknących tłoczkach osobiście się zdecydowałem na m6100. Moim zdaniem są lepsze niż guide. Jeździłem rowerem kolegi z guide z dobrymi klockami metalicznymi i rzeczywiście wrażenie było zarzuconej kotwicy, ale te hamulce działały 0-1, nie było tam modulacji. Pod tym względem zdecydowanie shimano wygrywa. Sram ma też głupie działanie jak się klocki kończą. Wraz ze starciem klocków, w sramie robi się coraz większa przerwa między klockiem a tarczami, hamulec słabo to kompensuje. W shimano masz takie samo hamowanie na początku klocka i na samym końcu, gdzie zaczyna już obcierać sprężynką. Po jakimś czasie w sramach trzeba kombinować i albo odsuwać manetkę od kierownicy imbusem albo zmieniać ilość płynu w samych klamkach - strasznie dużo zabawy, pod tym względem shimano wygrywa bo wystarczy nacisnąć klamkę 3 razy i klocki już są w dobrej odległości od tarczy.
  9. Jesteś pewien, że 19mm wewnętrznej? Strasznie wąsko, to taki standard sprzed 20 lat. Przy oponie 2.25 możesz mieć problem z zawijaniem się opony przy niskim ciśnieniu więc sens zamleczania może być niski. Wydaje mi się, że taśma 25 mm może być za szeroka dla 19 mm.
  10. To dobry sklep, polecam, często mi wysyłają jeszcze tego samego dnia co zamawiałem. Tak, takie łożyska będą pasowały i będą dobrze działały. Czasem nie wiem skąd producenci wymyślają takie ceny za niektóre komponenty. W wyższych klasach łożysk masz wyższą jakość stali, kulka jest bardziej okrągła i jak zbliżysz kulkę do mikroskopu to powinna być mniej chropowata, do starych rowerów nie odczujesz tego 0,1 wata różnicy przy wsadzeniu łożyska za złotówkę i za 20 zł.
  11. Slx mają ten sam korpus co moje deorki. Hamulec jest odsuniety jeszcze jakiś centymetr od pokrętła blokady.
  12. Jak się zaklei obręcz to każda obręcz staje się tubeles ready ? ja korzystałem z tego przy zamleczaniu nie tubeles ready kół mojej dziewczyny: https://allegro.pl/oferta/tasma-gaffer-gorilla-tape-to-go-czarna-9m-25mm-12904774702?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_term=test&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_uzsd_sport_rowery-akc_pla_pmax&ev_campaign_id=17967208976&gclid=Cj0KCQjwj_ajBhCqARIsAA37s0wWKCKL7yHzkGWDljFpDUheDstYa0AXbS8yMHhg8B0dDXifMLKFnsAaAlkpEALw_wcB
  13. Wystarczy kupić ten kompet, wszystko już tam jest, tarcze srama będą pasowały. Jedynie trochę pieprzenia jest z zarobieniem tych hamulców, ale mając jakieś podstawy techniczne sobie poradzisz, do montażu potrzebujesz 2 kombinerek, młotka, cążek do obcięcia przewodu, jeśli masz dostęp do imadła to już całkiem ułatwi sprawę. Sram level to taki poziom mt 400, te będą zdecydowanie mocniejsze.
  14. Manitou jest jeszcze prostszy w samodzielnym serwisie.
  15. Idąc po kolei: Myk myk nie zwiększy Ci masy o 0,5 kg, zwiększy ale w zależności od wydanych pieniędzy o 0,2-0,5, gdzie te 0,5 kg to wrzucając myk myka za 300 zł. Trochę lepsze myk myki ważą od 450 -550 gramów, sztyca karbonowa waży koło 220 gramów w długości 400 mm. Do mnie dzisiaj przychodzi kind shock integra ze skokiem 120 mm i długością 460 mm to ma ważyć 520 gramów, kosztowało to 890 zł. Formułą 1 wśród sztyc jest dt swiss d232, wersja alu kosztuje jakieś 1300, karbon 1700, ale waży jakieś chorę 370 gramów O.o to raptem 150 gramów więcej niż karbonowa sztyca, niestety skok tylko 60 mm, pod maratony idealne, u mnie odpadła ze względu na minimalny insert, mam małą ramę z maksymalnie wyciągniętą sztycą, tutaj insert nie pozwoliłby mi aż tak wyciągnąć sztycy w górę. Jakbym miał ramę o rozmiar większy to prawdopodobnie bym tego dt kupił. W śród kind shocków wersja integra waży 520, wersja karbonowa 490, stwierdziłem, że zejście o 30 gramów za dopłacenie 600-700 zł to przesada, stąd u mnie tańsza wersja myk myka. https://www.centrumrowerowe.pl/sztyca-regulowana-dt-swiss-d-232-one-pd28039/ Mi wcześniej też starczało lekkie opuszczenie sztycy, jak robiłem testy na singlach w Myślenicach to najszybszy zjazd otrzymałem opuszczając sztycę o 60 mm. Jeżdżąc więcej z myk mykiem 120 mm nauczyłem się jednak korzystać ze skoku i w bardzo technicznych miejscach wykorzystuje teraz pełen zakres, na lekkich zjazdach i mało technicznych elementach zdarza mi się też w drugą stronę w ogóle nie opuszczać myk myka. Ogólnie to też sporo nauki aby nauczyć się używać go tak, aby na zakręcie lekko opuścić i na wyjściu podnieść na pół sekundy przed rozpoczęciem pedałowania. Co do opon to opona z większą przyczepnością ma być na przodzie, z mniejszymi oporami toczenia na tyle. Z tymi no limited była w zeszłym roku afera. W skrócie okazały się nie tak wytrzymałe jak podawał producent i producent trochę się wyparł na chłopaków, którym te koła popękały. Producent podawał w opisie, że wersja z grafenem nadaje się do jazdy enduro, sami też udostępniali zdjęcia chłopaka, który na tych kołach jeździł w enduro, po tym jak mu pękły obręcze po skoku z metra na jakieś kamienie odmówili wymiany na nowe dając informacje, że koła nie służą do skakania. Do jeżdżenia w XCO czy XCM się nadadzą, jeśli też nie jesteś jakiś bardzo ciężki to pewnie nie uświadczysz tego problemu, ale moim zdaniem producent dał tyłka odmawiając wymiany gwarancyjnej. Będą się lepiej toczyły i szybciej przyspieszały, ale z tego co pisałeś, u Ciebie nie jest problemem sprzęt a trening. Mój XC 900 jest obecnie na naprawie, jeżdżę więc albo na XC 100s a w weekend ukradłem ojcu na 50 km jego XC 120. XC 900 ma lepsze opony, lepszy amortyzator, karbonową ramę, lepsze, sztywniejsze koła, lepsze piasty, same koła w XC 900 ważą 1560 a koła w XC 120 ważą 2200, opony w XC 900 też mam lżejsze, xc 900 mam zalany mlekiem xc 120 na dętkach. Segment, który robię na xc 900 w 4 minuty na XC 120 zajął mi 4:02, podjazd na XC 900 który robię w 1:10 na XC 120 1:14, cała pętla, którą robię na XC 900 w 29 minut na XC 120 zajęła mi 29:20 (w XC 120 włożone są race kingi przód i tył, przód odczuwalnie płużył na zakrętach, w XC 900 racing ray/ralph, shwalbe dają trochę lepszą przyczepność, race kingi nadrabiały na asfalcie i ścieżkach rowerowych). Nie licz na to, że jak wydasz 4k na koła to nagle będziesz latał na rowerze i staniesz na pudle. Jak masz kiepskie opony obecnie założone, to opony mogą dużo zmienić, jednak najwięcej zmienią przejechane kilometry na Twoim wyścigowym rowerze.
  16. Przy rotowaniu łańcuchów w takim XC 120 kaseta wytrzyma 10kkm. Na łańcuch wydamy w XC 120 100 zł, łańcuch 11s kosztuje 80, 10 s koło 70 zł. Na 10kkm zużyjesz 3 łańcuchy, na 10kkm na XC 120 wydasz o 90 zł więcej niż na EXPL i 60 zł niż na XC 100, z tą różnicą, że w XC 120 nie będziesz musiał wymienić hamulców jeśli będziesz chciał agresywniej jeździć i nie pogną Ci się koła jak będziesz skakał hopki albo ujeżdżał rower w lekkim enduro. Na przestrzeni 2-3 lat XC 120 wyjdzie Ci teniej w eksploatacji. ta indiana kosztuje obecnie 2700, w tej cenie jest super rowerem. Jako rower do dojeżdżania do pracy i wycieczek z rodziną jest więcej niż wystarczający. EXPL czy XC 100 to są inne rowery pod trochę inne zastosowania, jeśli chcesz mocniej męczyć rowery, wybrać się w przyszłości na jakieś ciekawsze single to szedłbym w kierunku expl czy XC 100 ze względu na sztywne osie i powietrzne amortyzatory. EXPL tak jak stoi jest trochę wygodniejszy niż XC 100, ma ramę pod montaż bagażnika rowerowego (znalezienie pasującego bagażnika do tego expl aby to jako tako wyglądało to 7 praca asterixa, ale ogólnie da się), ma otwory pod montaż błotników. Więc EXPL jako rower na dojazdy do pracy przez cały rok z okazjonalnym wyskoczeniem na single będzie lepszy niż XC 100. Jeśli chcesz dojeżdżać do pracy w ładną pogodę 1-2 razy w tygodniu a głównie chcesz jeździć po lesie i chcesz się ścigać z kolegami na singlach i pokazywać ludziom na 2x droższych rowerach jak się jeździ to wygrywa XC 100, jeśli jesteś cięższy niż te 80 kg to XC 120. XC 120 ma wytrzymalsze koła, sztywniejszy widelec (przy niskiej wadze różnic nie poczujesz między Manitou a RockShock a moim zdaniem Manitou trochę ładniej pracuje), lepsze hamulce i trochę szerszy napęd.
  17. Mt 200 są słabe, ale to jeszcze nie są najgorsze hydrauliki. Jest dużo chińczyków czy jakieś yaki montowane w tańszych krossach. Indiana ma pełną deore, sztywne osie i dobre hamulce. Tu nic nie musisz kombinować.
  18. Przy łagodnej jeździe na małych nierównościach nie poczujesz różnicy. Ja jak ciągnę przyczepkę z 4 kg psem po płaskim to już mi brakuje siły hamowania w tektro 276, tektro lepiej hamują niż takie mt 200, mt 200 to poziom najlepszych mechanicznych chamulcow. Na mt 200 mi brakowało hamowania przy jeżdżeniu po płaskim a ważę poniżej 70 kg
  19. Te hamulce nie są dobre. Nie spotkałem się z niczym co by było mechaniczne i mogło konkurować z dobrymi hydraulicznymi hamulcami, jeśli planujesz jeździć na tyle rekreacyjnie, że uważasz, że nie poczujesz różnicy między hydraulicznymi hamulcami a mechanicznymi to będziesz bardzo, bardzo daleko od poczucia różnicy między reconem a rebą. XC 120 jest lepszy, szczególnie dla osób którą ważą te 90 kg bo ma sztywniejszy amor, który przy takiej masie się nie wygina na zjazdach, koła, które wytrzymają przy takiej masie na zjazdach i hamulce które taką masę wyhamują. Jeśli chcesz jeździć całkiem rekreacyjnie, mam na myśli szutrowe drogi, gdzie nie potrzebujesz sztywnego amortyzatora i hamulców to równie dobrze ten cube attention wystarczy ale bez wsadzania tam reby. Indiana ma rekreacyjną pozycję, tam rama w rozmiarze 19 cali jest krótsza niż moja w XC w 17 calach. Indiana ma recona, do czasu gdy nie będziesz zbliżał się do granic tego roweru to nie poczujesz różnicy w działaniu do Reby. tak, na innych wykręcę podobny czas ? Jak będę miał więcej czasu to porównam sobie w przyszłym miesiącu jeszcze EXPL i indianę X7. Za jakieś 2 tygodnie powinienem mieć do XC 900 pomiar mocy, między XC 900, XC 120 i XC 100s mogę ten pomiar przełożyć w 5 minut, ale EXPL czy indiana mają już inny suport i korby tak o nie przełożę.
  20. lepiej dopłacić do tego: https://www.mediaexpert.pl/rowery/rowery-mtb/rower-gorski-mtb-indiana-x-pulser-6-9-m22-29-cali-meski-czarny?gclid=CjwKCAjwpuajBhBpEiwA_ZtfhZmHYq6HSSdDQrm4oTSjFbJzxSbnxzprsI3rlfCSdGS_MpxAyPLd7hoCXj0QAvD_BwE
  21. Ten rower nie będzie ważył 16 kg, nie wiem kto im odpowiada za treść ogłoszenia. To dobry rower w tej cenie.
  22. Więc chcesz kupić rower na rekreacyjnej ramie, na kiepskich kołach, hamulce które nie hamują, będziesz później tym ciągnął przyczepkę, ale jednak chcesz włożyć Rebę za prawie 2k, ni jak nie rozumiem Twojego toku rozumowania z wyborem roweru, podchodzisz do tego, jakbyś szukał żony na resztę życia a to tylko rower. Jak ważysz powyżej 90 kg to zdecydowanie XC 120 a nie XC 100. Jak jesteś zdecydowany na 2x to ja bym kupił indianę: https://www.mediaexpert.pl/rowery/rowery-mtb/rower-gorski-mtb-torpado-storm-x7-m21-29-cali-meski-zielony?gclid=Cj0KCQjw7PCjBhDwARIsANo7CgmwDLqo6F0eaMkjxi7GyW11KJVG52SkPs3I_nm4bH6-1zy8q-zgdTMaAhA0EALw_wcB Naoglądałem się na youtube twórców którzy pokazują ile zmienia zmiana np. mostka albo kierownicy, później kół, przerzutek itp. Ścigam się na XC 900 na lepszych hamulcach, lepszych kołach, razem wyszło z 11k, z myk mykiem który będzie jutro wyjdzie 12 k z wagą poniżej 10kg bez pedałów. Na testowej pętli robię czasy okolice 4 minut, w weekend jeździłem na tej trasie na XC 120 mojego ojca, wyszedł mi czas 4:02. Całą pętlę na XC 900 robię średnio w 29 minut, na XC 120 zajęło mi to 29:15. Różnice między rowerami poczujesz kręcąc je do ich limitu, wtedy będzie różnica między rebą a reconem czy sidem, ale do jazdy mocno rekreacyjnej będą to bardzo podobne rowery i zakładam, że większość osób z forum by nie poczuło różnicy w ślepym teście przy spokojnej jeździe poniżej 300 watów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...