Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 933
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. @jajacek w XC standardem jest 34, w XCM 32/34. 38 się używało z kasetami 11-50 od srama, z kasetami 10-51/52 zębatka 34 daje nam taką samą prędkość maksymalną jak wcześniej 38 zębów z przodu, oczywiście są jakieś konie, które włożą 38, ale to parę % ogólnej stawki. @netper ST 900 ma bębenek HG, więc masz korbę 11-42(tego drugiego nie jestem pewien, ale 11 z przodu na 100%), z kołem 27,5x2,2" przy blacie 40, masz identyczne przełożenie, co rower z kołem 29x2,4 z korbą 34 z kasetą 10-51. Szukając więc szukaj roweru, który będzie miał albo przerzutki shimano, z korbą 10-51, albo będzie miał GX i kasetę 10-52. Shimano będzie tańsze w zakupie i eksploatacji. Jeśli chcesz mieć zapas prędkości, to np. wszystkie rockridery z serii XC/race przyjmują 36, więcej nie wsadzaliśmy z kolegami, bo nie było już sensu.
  2. @pablo007 ile Ci to sumarycznie waży? Składam teraz coś podobnego i szukam jakiś odniesień.
  3. Ja w weekend będę składał gravela z geometrią 1x1 wziętą z rowerów mtb XC sprzed jakiś 5 lat. Opony 2", kąt mostka 70 stopni, do tego uniwersalny napęd 2x11 z kasetą z mtb 🙂 Jestem ciekawy, czy na dłuższą metę 2" opona da radę zastąpić amortyzator. No nie, rower XC to rower do cross country, czyli wyścigów w stylu XCO. Nie ma czegoś takiego jak rekreacyjny rower wyścigowy. Szukając wygodnego roweru mtb idziemy w kierunku rowerów trailowych. Te są przygotowywane tak, aby były wygodne, pozwalały bezpiecznie zjeżdżać i nie są nastawione na osiągi. Ma być szybciej. Mając niżej kierownicę, masz lepszy docisk przedniego koła, masz lepszą przyczepność i szybciej możesz robić płaskie single. Na asfalcie takie ustawienie generuje mniejsze opory powietrza, zawody XC wygrywa się na podjazdach, więc taka geometria poprawia też nasze możliwości podjeżdżania i opóźnia poderwanie przedniego koła w powietrze przy bardzo stromych podjazdach. Daj zdjęcie z boku tego roweru, najlepiej dołóż zdjęcia jak na nim wyglądasz jak siedzisz (np. oparty o ścianę). Będzie można coś doradzić bez wróżenia z fusów, jak masz aktualnie ustawiony rower.
  4. a daj zdjęcie napędu od boku, strzelam, że źle poprowadzony łańcuch przez wózek.
  5. GCN testowali, na rowerze szosowym, a o takich tutaj dyskutujemy, opory były wyższe z szybą niż bez szyby. @jajacek moim zdaniem wyniki dla oporów . Nie ma opcji, aby opory toczenia przy 30 km/h dla osoby, która waży 60 kg wynosiły 20 Watów. Zakładając, że osoba pedałuje, zwykłe łożyska w rowerze zjedzą z 7 watów, napęd to kolejne 10-15 watów. 20 watów nam wyjdzie bez liczenia oporów na kołach. Kiedyś jak sobie liczyłem na studiach, to mi wychodziło, że w okolicy 18 km/h opory toczne = opory aero. Wydaje mi się, że Twoje obliczenia uwzględniają masę roweru = 0 kg. Co do wagi, to nie wiem czemu współczynnik Cda miałby aż tak aż tak różnić między osobą ważącą 60 a 80 kg. Jak jesteśmy grubi, to nie zwiększamy aż tak naszej powierzchni czołowej, więc wzrost masy nie przełoży się tak o na wzrost Cda o prawie 20%. Chyba, że przyjmuje to dla szczupłego kolarza o masie 60 kg i wzroście np 170 a drugi kolarz ma 185 i 80 kg, wtedy Cda wzrośnie.
  6. W szosie mam 38, w gravelu na górze mam 42 a na dole 52, w mtb mam 74 (powinno być 72, ale nie chce mi się ścinać), te rozmiary są pod moją fizjonomie, są różne, ale wszystkie są poprawne. Jeśli bym zmienił kierownicę w gravelu na 38 + dałbym mostek z dużym negatywem to mam geometrię jak w szosie i powierzchnię czołową jak w szosie. Węższy chwyt musi nam upośledzić skręcanie, jakby tak nie było, to w downhillu by jeździli na 40 cm kierownicy a nie 80 cm. Myślę, że większość z nas jeździ w okolicy 30 km/h, stąd też rekomendacja 32 mm szerokości, choć sam w szosie mam 25 - będę musiał spróbować czy do termaca wejdą 28, ale wątpię. Szerokość opony powinna być też powiązana z szerokością felgi, myślę że jak do wąskiej felgi damy oponę 28 to wcale nie będzie szybsza niż 25, choć da więcej komfortu. to wydaje się proste, musisz jechać w środku i dużo jeść, jak Ci się skończy glikogen i organizm zacznie rozkładać tłuszcze, to od razu masz prawie +10 bpm. Możesz też ogolić nogi i założyć aero skarpetki. W peletonie to da więcej niż przejście na aero ramę. Przy szerszej oponie bym proponował przejście na mleko, te ma najniższe opory toczenia. Możesz też... zamontować torbę podsiodłową wypchaną poduszką. Jak robili testy, to duże torby zmniejszały opór aero 😄 - info niepotwierdzone, ostatnio w jednym z filmów padło takie stwierdzenie, ale pełnych testów nie mogę znaleźć Na wyścigach mtb na początkowych rozbiegach na asfaltach przy 35 km/h musiałem utrzymywać 180 watów, nie ma opcji, abyś musiał trzymać 220 watów przy 33 km/h na szosie, chyba że chodzi Ci o jazdę solo, to może pasować.
  7. Pozycja bardziej aero dająca prędkość to przy okazji pozycja mniej komfortowa. Zwężając kierownice, co daje parę watów mamy mniejszą stabilność. Waga wpływa na średnie tylko jak jeździmy w górach, na płaskim + 2 kg da Ci mniej niż 0,1 km/h, choć odczucia z przyspieszania będą mówiły nam zdecydowanie co innego 🙂 Na asfalcie obecnie optymalne opony to moim zdaniem 32 mm. Przy mieszaniu asfalt/szutry 70/30 proponuję oponę 38-40 mm, przy proporcjach 50/50 okolice 42 mm, z przewagą szutrów 45. Szersza opona ma podobne opory toczenia na asfalcie, mniejsze opory toczenia w gorszych warunkach, szersza opona ma większe opory aero. W GCN i dylanowi wychodziło, że w wyścigach po szutrach złotym środkiem jest 45 mm, jeśli jeździsz z prędkościami 25 km/h myślę, że różnicy w aero między 40mm a 45 nie poczujesz, przy 30 km/h 45 będzie z 0,2-0,3 km/h mniejsza na asfalcie, równa lub wyższa na szutrze. Przesiadając się z gravela na szosę średnia rośnie bo jeździ się w innych warunkach. Dobry gravel na asfalcie będzie miał różnice w prędkości mniej niż 1 km/h w stosunku do dobrej szosy. Zakładając, że jedziesz solo, jak jedziesz w środku peletonu aero ramy nie ma takiego znaczenia. Z mojego doświadczenia więcej tu zmieniają koła i dużo więcej opony. Zmiana opon z ultra sport na vittorie corsa to przy 50 km/h 30 watów. Jak założymy jakiś śmietnik w stylu schwalbe lugano to mamy aż 70 watów więcej w stosunku do vittori 🙂
  8. Dla porównania mam mavicki crossmaxy na ich piastach maszynowych, przebieg koło 10kkm w terenie, często w błocie, mycie na myjce, koła mają 3 lata, jeszcze ich nie otwierałem, moje szosowe aksjumy mają chyba 8 lat i też ich nie musiałem jeszcze serwisować. DT swissy, które mają 2 lata i również przebieg koło 10kkm otworzyłem raz, aby zobaczyć czy nie dostał się do łożysk brud - nie dostał się, zamknąłem i jeżdżą dalej. W moim odczuciu konieczność serwisu 2x w roku i regulacja to właśnie takie cackanie się z kołami 🙂
  9. Na płaskim nadmiarowe kilogramy nie są specjalnie przeszkadzające. W tym roku mam mniej czasu na rower niż w zeszłym roku, przybyło koło 6 kg względem formy startowej względem zeszłych lat. W terenie jest kaplica ale na szosie co chwilę jakieś PR wpadają na stravie. Na płaskim bardziej liczy się moc bezwzględna niż W/kg, przynajmniej jeśli mówimy o jeździe na dłuższy dystans przy niższym tętnie niż wynosi nasz próg mleczanowy. Co innego jeśli chcemy się ścigać na krótkim dystansie i wyższym tętnie. Im jedziemy z wyższym obciążeniem tym potrzebujemy lepszego chłodzenia a wtedy osoby szczuplejsze mają sporą przewagę. Dużo zależy też od jedzenia na trasie. Będąc szczupłym musiałem na maratonie dostarczyć praktycznie 100% energii z żeli bo nie miałem energii zmagazynowanej w tkance tłuszczowej, wystarczyło lekkie niedoszacowanie wydatku a doprowadzałem do bomby z drastycznym spadkiem generowanej mocy. Mając zapas w tkance tłuszczowej nie obserwuje tak dużych spadków w mocy przy gorszym zasilaniu w węgle. Pytanie czy zrzuciłeś te 7 kg leżąc i stosując diete, czy były wynikiem przepalenia tłuszczu podczas aktywności fizycznej. Jeśli to drugie, to bardziej bym szukał wzrostu wydajności w większej sile i wytrzymałości niż wyłącznie w spadku masy. Przyspieszenie na pewno będzie lepsze z mniejszą masą, ale przy utrzymywaniu stałej prędkości na asfalcie 10%różnicy w masie przy 30 km/h to różnica na poziomie 2 watów w oporze tocznym.
  10. Zgadzam się z Veriev, w moim trailowym rowerze też mi kolano wystaje, w XC też wystawało. Nie przejmować się. Co do podjeżdżania w trudnym terenie też się zgadzam.
  11. @gosc nie zrozumieliśmy się. Haki są uniwersalne. No prawie są 😄 Thule sprzedaje bagażniki na hak prosty oraz na hak z takimi dodatkowymi śrubami. Bagażniki rowerowe na hak mają różne odległości między rynienkami do montażu kolejnych rowerów, te standardowe mają 15-17 cm, te pod rowery enduro czy elektryczne mają 25 cm między rynienkami do montażu rowerów. Odnosząc się do promu, jak wjeżdżasz autem z bagażnikiem rowerowym, na którym masz rowery, to nic Ci nie każą odczepiać. Chodzi mi o sytuacje, gdzie jedziesz z samym rowerem. Niektóre promy oferują rowerownie, gdzie sam wprowadzasz, przypinasz i zabezpieczasz swój rower, niektóre promy (np. gdańsk - Karlskrona) przyprowadzają wieszak na rowery, gdzie wiesza się rowery za przednie koło, na jeden taki wieszak wchodzi 10 rowerów i obsługa zabiera te wieszaki z rowerami na prom a Ty idziesz bez roweru do kajuty. Jak masz rower z karbonu to Pan Ci każe iść samemu z rowerem do kajuty. To czy coś jest tanie, to jest to pojęcie względne. Podstawowy bagażnik z Juli na hak to jakieś 900 zł na 4 rowery, moi rodzice taki mają, trochę nim buja przy 4 rowerach, ale parę kkm już zrobił. Lepsze pokroju Aguri active to 1800 w wersji na 3 rowery lub 2200 na 4 rowery, mniej buja, ale dalej nie ma dużo miejsca na rowery. Lepsze thule z odstępem 25 cm to koszt koło 4000 zł i mieszczą 3 rowery. Podstawowy bagażnik na dach to jakieś 250 zł za 1 sztukę od thula, takie lepsze z szybszym montażem to koło 400-500 za sztukę. Czy to dużo? Jak ktoś ma rowery za 500 zł to bagażnik za 4k to dużo, u mnie ostatnio na bagażniku za 2k jechały rowery za 60k, to ten bagażnik był dość tani.
  12. karbonowe rowery nie mają mocowań pod bagażniki rowerowe oraz nie można im ściskać widełek obejmami, więc bagażnika rowerowego się nie zamontuje - chodzi mi o bagażnik rowerowy nad tylnym kołem w rowerze. Drugi wątek dotyczy bagażnika na rowery na haku samochodu. Rowery MTB są szersze niż gravele, szosy czy jakieś trekkingi. Zwykłe, tańsze bagażniki nie są dostosowane do rowerów mtb i trzeba uważać, aby jeden rower nie podrapał drugiego. Karbon jest materiałem bardziej miękkim, łatwiej go porysować i podrapać w stosunku do Alu. Jeśli źle zamontujesz rowery alu na bagażniku na hak, to co najwyżej podrapiesz sobie lakier, jeśli źle zamontujesz rowery karbonowe, to jeden drapiąc o drugi może mu zrobić krzywdę. Teoretycznie do rowerów karbonowych są też specjalne łapy do bagażników do transportu, takie, które łapią od góry i obejmują a nie ściskają od boków, bo jak mocno ściśniemy, to możemy uszkodzić taką ramę. Ja jak mam możliwość, ściskam moje karbonowe rowery zawsze za rurkę podsiodłową, ze względu na dodatkową rurkę od sztycy w środku tej rurki podsiodłowej, szanse na uszkodzenie w transporcie są moim zdaniem zerowe. Co ciekawe, podróżując promem do szwecji, mając aluminiowy rower odwiesza się go na stojak i stojak pełen rowerów jedzie do ładowni, jak mamy rower karbonowy to obsługa pozwala zabrać rower do kabiny podczas transportu.
  13. Jak przejeżdżasz 300, to spokojnie przejedziesz też 500, później to już tylko kwestia odpowiedniego odżywiania się, nawadniania, twardego tyłka i jazdy pomimo tego, że wszystko Cię boli. Niestety takie ściganie na długich dystansach jest mocno wyniszczające organizm. Ja w zeszłym roku startowałem na wyścigach pucharu polski w maratonie mtb, dochodziliśmy tam do 120 km po lesie, 2+ k przewyższeń i okolice 6 godzin pedałowania. Najważniejsze na takich wyścigach to było się nie ścigać z innymi tylko jechać swoje tempo. Wyścigi szosowe mnie nie korcą, są zbyt niebezpieczne, jak jedziesz w peletonie 40 km/h to nie masz specjalnie wpływu na to, czy będziesz miał wypadek czy nie, w lesie na gravelu na różnego typu zawodach długodystansowych jedzie się swoje, swoim tempem. Od zawodów gravelowych odrzuca mnie jednak cena - niektórzy liczą sobie po 500 zł od zawodnika, podczas gdy w takich zawodach ani nie ma punktów z posiłkami, nie ma też zamkniętych dróg, zabezpieczenia medycznego, udostępniają GPX i każą jechać 😐 Włocławek z mistrzostwami polski ostatnio zaskoczył z ceną 50 zł / 114 km trasę - to spoko cena.
  14. Myślałem, aby kupić takiego chisela jako tani dupowóz na wycieczki za granicę i do ciągnięcia przyczepy. Dzięki temu, że ma aluminiową ramę, można w razie potrzeby dorzucić do niego bagażnik rowerowy, czego się nie zrobi (nie powinno się robić) w rowerach karbonowych. Jest też mniej obaw i zabawy przy transporcie roweru np. na bagażniku na hak. Jeśli by ponownie była promocja na chisela za 3,5 k to bym się teraz nie zastanawiał. @jajacek mamy odmienne podejście do lemondki. Ja mieszkając w toruniu mam tu sporo tras, które biegną zdala od ruchu, a najpopularniejszych ścieżkach spotyka się niedzielnych rowerzystów wyłącznie w weekendy. U Ciebie w Warszawie nawet na bocznych drogach jest pełno innych uczestników, niezależnie od dnia tygodnia. Jak jeździłem do Sochaczewa i Wyszogrodu na delegacje, to ze względu na ruch, zdecydowanie wolałem wybrać rower mtb i uciec do lasu niż tłuc się po drogach.
  15. Po co kupować szybki rower, na którym nie można szybko jeździć? 😄 W okolicy Torunia mam pętlę po ścieżkach rowerowych liczącą prawie 80 km, w tym razem 10 km w terenie zabudowanym, reszta poza, 90% to asfaltowa ścieżka, reszta gładkie szutry, umarłbym z nudów jakbym miał jechać 20 km/h. Ja rozumiem spokojną jazdę w mieście, gdzie jakieś dzieci i auta mogą Ci wyskoczyć, ale 20 km/h to już lekka przesada.
  16. Ja kół karbonowych w góry bym nie montował, stąd pomysł, aby zostawić sobie sun ringle. Jednak co do łamania - byłem ostatnio w trutnov, na 4 rowery 2 były na karbonowych kołach. Osobiście jestem w szoku, że po tym jak te koła waliły po kamieniach, nic się nie połamało, ale jeśli komuś zależy na prędkości na asfalcie i łatwiejszych terenach leśnych - są spoko. Ja ostatnio ujeżdżam karbonowe koła w gravelu, parę razy już nimi dobiłem do kamieni, tak że mi w zębach zadzwoniło a na kołach nie ma póki co śladu po uszkodzeniu, za to jak w mtb mialem lekkie koła alu na piastach dt i obręczach cresta to po jazdach w bike parkach porywywałem nyple z obręczy 😕 Niska waga jest wrogiem w górach. Jak przywaliłem kołem DT, gdzie komplet waży 2200 to przeciąłem oponę i uszczerbiłem kamień, felga lekko zarysowana, koło proste. Przy walnięciu w kamień sunringlem wygiąłem felgę bez uszczerbienia kamienia - wystarczyło naprostować felgę kombinerkami, więc też spoko. Jako gotowy rower bez ulepszeń, ten cube rzeczywiście będzie lepszy, jeśli jednak chcemy pogrzebać, w tej samej kwocie 740 będzie lepsza.
  17. Jest jeszcze powiedzenie, że aby zapierdalać, trzeba zapierdalać 🙂 Jeśli obecnie na gravelu robisz długie trasy, ale równolegle się ścigasz, to masz zapewniony super trening, który idealnie wpisuje się w obecne trendy i wyniki badań naukowych - czyli 90% w 2/3 strefie na długich dystansach + 10% gdzie dajesz sobie wycisk na wyścigach. Mówi się, że najlepszy trening daje gorsze efekty niż najgorszy wyścig. Nie wiem czy jest sens się porównywać w stosunku do średniej. Kiedyś jeździłem sporo na lemondce i miałem obsesje na punkcie średniej prędkości, wybierało się ładne drogi, licznik się włączało po wyjechaniu z miasta, jechałem tak, aby nigdzie nie zwalniać na stałym tętnie - średnia z 32 km/h. Teraz mam lepsze rowery, mocniejszą nogę a średnia rzadko przekracza 30 km/h, ale zamiast leżeć na lemondce jadę w wysokim chwycie, wybieram gorszej jakości drogi asfaltowe albo drogi szutrowe, odpalam garmina przed blokiem a jak mam ochotę się zatrzymać na siku to nie pauzuje treningu XD Co do utrzymania się w ustawce - jechałem jakiś czas temu na alu szosie, na podłych kołach i podłych oponach ale miałem pomiar mocy. Obok mnie kolega na aero rowerze, stożkach 80, wyścigowych gumach, miał skubany nawet kask aero. Jadąc tą samą prędkością na czele ustawki przy 35 km/h ja trzymałem 280 watów a on 210 😐
  18. Kumpel ma race 740, ja miałem xc 900, kolejny kumpel się ściga na race 900. Race 900 w porównaniu do XC 900 ma ponoć poprawioną sztywność w okolicy suportu, ani ja ani koledzy tej różnicy w sztywności nie czuliśmy. Seria 900 jest bardziej nastawiona na ściganie niż na rekreację, jeśli miałbym się przewracać, wolałbym 740 😄 Rama w 740 jest 200 gramów cięższa niż te w 900. W 740 jest lichy amortyzator, ale obecnie w bike discout jest promocja na wspaniały, przezajebisty fox 34, wersja performance ma 120 mm skoku, zdalną blokadę i waży 1640 i kosztuje 350 euro (mam taki w canyon lux) a wersja factory ma 130 mm skoku, waży 1720 i kosztuje 400 euro - do Twojego zastosowania chyba wybrałbym wersję performance. 740 na foxie kosztowała by koło 7k, ja bym do tego dorzucił chińskie karbony typu elitewheels za 2k + kasetę SLX i szybkie gumy - pokroju race king, schwalbe racing ray/ralph czy wolfpacki w wersji speed. Wchodzi tam bez problemu zębatka 36t. Jak odsprzedasz stary amor i koła (te też możesz zostawić jak będziesz chciał męczyć ten rower w bike parkach, na rychleby, bielsko czy trutnov wolałbym mieć założone sun ringle niż karbony) to powinieneś się zmieścić w 9k i mieć rower ważący poniżej 10 kg. Do bike parków czy ścigania w XC wypada dokupić jeszcze sztycę opuszczaną. Jeśli głównie atakujesz asfalt, czasem coś lekkiego w terenie, to obejdzie się bez myk myka. Jeśli rzadko jeździsz w góry, to na sam wyjazd wrzuciłbym XLC 150 mm z zewnętrznym prowadzeniem linki i dawałbym go tylko na wyjazdy. XLC kosztuje jakieś śmieszne 300 zł, ma 150 mm skoku, montuje się go w 10 minut z przerwą na kawę, ale sporo waży, do bike parków spoko, do ścigania nie spoko. Jak coś, NX obsłuży bez problemu kasetę SLX. Jak Ci się zużyją kółka na przerzutce, zamiana przerzutki i manetki na deore SLX za jakieś 300 zł. Ja w takich konfiguracjach mam jeszcze karbonowe kierownice wrzucone 🙂 Więc do regularnej jazdy polecam race 740 po modyfikacjach. Dlaczego race 740 a nie 900? Bo jak zaczniemy wymieniać części race wyjdzie nas jakieś 2k pln taniej niż 900. 740 ma też więcej miejsca z tyłu na szerokie opony, do 900 też wchodzą 2,4", ale zostaje wtedy mało luzu na błoto, 740 przyjmie nawet 2,6. Opona 2,4 daje nam już wystarczająco dużo komfortu i taką też polecam. Race 740 wydaje się też bardziej odporny na wywrotki. Kolega połamał na takim rękę, miednicę i kręgosłup a rower cały 😄 Demontując części wolałbym zostawić sobie koła z 740 niż z 900. Koła w 900 są lepsze, ale mają 25 mm szerokości wewnętrznej, są ok do ścigania, ale do bike parku lepsze są sun ringle - wytrzymalsze i z szerokością 27 mm wewnętrznej. Zmieniając koła nie ma znaczenia, że 900 ma GX vs NX w race 740, bo lepiej kupić koła pod tańsze kasety shimano. W race 900 mamy teoretycznie lepszą ramę z różnicą w wadze 200 gramów, ale przy takiej różnicy w cenie, lepiej zaoszczędzone pieniądze włożyć w lepsze hamulce (np m7100) i zmienić korbę na coś pokroju stylo carbon - waga spada wtedy o 200 gramów. 740 ma też trochę wygodniejszą geometrię. Full przy 70% asfaltu nie ma najmniejszego sensu. Niepotrzebne pchanie się w koszty serwisu i gorsze osiągi na płaskim. Wolałbym HT z szeroką oponą jeśli zależy Ci na wygodzie w lesie. Co do gravela, zależy jak wygląda Twój las. Wrzuć jakieś zdjęcie to podpowiem, czy taki rower ma sens. Niektórzy jako las traktują równe szlaki w lesie, jakieś szuterki itp. W takich warunkach gravel ma sens, przy Twoim wzroście i wadze optymalna wydaje się opona 45 mm. Niektórzy oferują gravele na podstawowej oponie 32-35 mm, wtedy aby nie dobić potrzebujesz z 4 bar, wytłucze to niemiłosiernie. Wsadzając szerszą oponę można zejść z ciśnieniem bez obawy o dobicie. Niższe ciśnienie i szersza opona w lesie to wzrost prędkości i większa wygoda. Jeśli jednak masz gorsze warunki w lesie i latasz po korzeniach, to nic nie zastąpi amortyzatora z przodu.
  19. Jak jeździmy solo, większe zyski aero da nam lemondka niż aero kierownica. Dużo daje też zwężenie kierownicy - tą oczywiście trzeba do siebie dopasować, w gravelu miałem początkowo 46, zamieniłem na 42, średnia o jakieś 0,3 km/h +. Więcej dały koła, przejście z ciężkich kół alu na karbonowe stożki to przelotowa +1,5 km/h. Z moich obserwacji gravel na karbonowych stożkach może być szybszy niż dobra szosa na podłych kołach alu (po płaskim, bez sprintów, bez podjazdów). taka anegdota co do szukania prędkości - mam w gravelu oponę 40mm szerokości, myślałem aby na asfalty wrzucić 32 mm typu GP 5000, ale wczoraj wracając wieczorem nie zauważyłem krawężnika na ścieżce rowerowej. Miał jakieś 3-4 cm, ja miałem z 35 km/h. Jestem pewny, że mając oponę 32mm bym dobił i na pewno doszło by do rozszczelnienia, z oponą 25 mm skasowałbym koło. Chyba jednak zostanę przy tej szerokości 40 mm :)
  20. Ja bym pozycjonował to od strony prędkości: Kuota > van rysel > orca > addict > avant Wahałem się między orcą a addict, addict ma szybsze koła i przeniesione bardziej do przodu siodełko, co poprawia pedałowanie ale orca ma bardziej agresywną pozycje i brak szczęk hamulcowych. Przy wyścigach w górach van rysel może być szybszy od kuoty, van rysel ma chyba trochę lepsze koła i powinien być lżejszy. Do okrągłej alu kierownicy łatwiej przykręcić lemondkę, lemondka daje dużo na plus. 10 km czasówka po płaskim - wybrał bym kuote, wyścig ze startu wspólnego wybrałbym van rysela, na wyścig po górach wybrałbym addicta ze względu na tarcze.
  21. torpado/indiana ma lepszą ramę ze sztywnymi osiami boost, tutaj jest QR.
  22. Ja robię serwis jak rowerom coś dolega. Mam ich za dużo aby profilaktycznie wymieniać we wszystkich linki i pancerze. Co jakiś miesiąc sprawdzam rozciągnięcie łańcucha i czy jeszcze mam klocki hamulcowe. Zazwyczaj przed wyjazdami w góry robiłem jakieś większe serwisy. Jak się wszystko dobrze kręci, nic nie ociera i nie wydaje dziwnych odgłosów to nie ma co na siłę dotykać 🙂 Wyjątkiem jest amor, tam co roku obowiązkowo wymiana oleju i przejrzenie uszczelek kurzowych. Do tłumików czy komory powietrznej dopóki działają nie zaglądam. Co do łańcucha, ustaw najwięcej zębów z tyłu, dużą kasetę z przodu i zobacz czy masz jeszcze luz na wózku, nikt nie wie, jak kiedyś Twój łańcuch został przycięty.
  23. Rowery pokroju race /XC 900s to są najszybsze rowery jeśli chcemy podjechać i zjechać np. w Bielsku twistera. Na większość tras zielonych i niebieskich wystarcza kąt główki 68. taki rower będzie też idealny na np. Świeradów. Jade właśnie do trutnov, nikt z mojej ekipy nie ma full face, podobnie jak byliśmy ekipa 20 osób w rychlebach to też nikt nie miał full face. Ja wszystko jeżdżę w ubraniach do XC bez ochraniaczy, połowa znajomych ma na bike parki jakieś ochraniacze ale zakładają tylko na czarne trasy
  24. Wracając jeszcze do wątku kół. Jestem po pierwszych 30 km. W porównaniu do wcześniejszych kół - mam te same opony ale zamiast dętek wlałem mleko. Ciśnienie mniej więcej te samo co na dętkach. Na odcinku testowym na 3,3 km asfaltu, na seryjnych kołach trzymałem na gravelu średnią 35,3, na nowych kołach 37,2 km/h. Wydaje mi się, że w okolicy 30 km/h dostajemy boosta w postaci 1 km/h, ale będę to jeszcze potwierdzał w dłuższych testach. Przy niższych prędkościach po lesie w okolicy 25 km/h nie czuje dużej różnicy w oporach. Im jedziemy szybciej, tym większe różnice, co dziwne, wydaje mi się, że dużo lepiej przyspiesza w dół górki 😄 Przy lekkim nachyleniu gdzie zwykle miałem koło 38 wczoraj miałem okolice 45. Ile z tego to jest placebo - nie wiem. Piasty się nie wyginają, jak przechylimy rower i jedziemy pod kątem 30stopni tarcze są dalej dokładnie tam, gdzie powinny być, nic nie zaczyna ocierać. Mam za wąskie opony aby zobaczyć czy przy przechylaniu jest szansa na wyginanie samego koła. Nowe koła z oponami ważą tyle, co stare koła bez opon, przez co rower stał się bardziej narwany, muszę się rozpędzić jeszcze z górki powyżej 70 aby zobaczyć, czy stabilność przy większej prędkości nie ucierpiała.
  25. @jajacek domyślam się, że chciałeś mnie wcześniej wywołać do tablicy a nie oskara z 2 postami 🙂 Manitou markhor nie nadaje się na więcej niż 80 kg, jeśli jeździmy ostro to już 70 kg go wygina, jednak dalej mega miło wspominam ten amor. @Veriv w życiu bym nie zapłacił 700 zł za naprawę tego amora, bo za 800-1000 zł możemy kupić foxa 34, za 1300 zł możemy kupić wspaniały fox 34 performance - 120 mm skoku i 1600 gramów, mam taki amor w Canyonie luxie, w neuronie mam najtańsze 34 kupione za 820 zł. Jeden koszyk na bidon nie jest raczej dużym problemem. Ja też tak uważałem, że jest, stąd wybor luxa, ale obecnie połowa moich znajomych w trailu czy enduro i tak jeździ z plecakami i wrzuca tam bukłaki. Ograniczeniami wagowymi w decathlonie bym się nie przejmował. Miałem różne rockridery z serii XC, skakały dużo większe wysokości niż te, co były w instrukcji, zaliczały gleby, waliły po kamieniach, nic się nie działo. Uwaga - aluminiowe rockridery mają dożywotnią gwarancję na ramę i osprzęt, karbonowe mają 5 lat.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...