Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 852
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Jeśli zależy Ci tylko na średniej, to więcej zyskasz wrzucając koła stożki (chińczyki kosztują koło 1100 i są ok, ale kiepsko hamują, na płaskopolskę ok, na góry nie ok, tam potrzebujesz roweru na tarczach lub kół aluminiowo - karbonowych), lemondkę i szybkie opony typu gp5000. Inwestując 2k dobijesz do średniej na poziomie 32 km/h bez specjalnego treningu. Ma to jednak swoje minusy. Z lemondką masz zakaz wejścia do peletonu, nawet amatorskiego bo stanowisz za duże zagrożenie - w razie gleby możesz kogoś nadziać. Lemondka jest też mniej stabilna niż standardowy chwyt, ale bardziej stabilna niż jak się normalnie kładziesz na kierownicy bez lemondki. Koła stożki też mogą być bardziej wrażliwe na boczne podmuchy wiatru. Na idealnym asfalcie najszybciej się obecnie toczą 25 c, na trochę gorszym asfalcie 28 c, na złym asfalcie 32. Mleko daje mniejsze opory niż dętki butylowe, ale nie polecam do tak cienkich opon (do 32 można już dawać, do 28 czy 25 c ciśnienie będzie za wysokie, aby mleko dobrze pracowało), szybsze są od butylowych dętki tpu, choć te łatwiej przebić 🙂 Inwestując w rometa 2k średnią będziesz miał fajną, ale ta rama jest miękka i nie da Ci fajnych odczuć na sprintach czy ostrych podjazdach, więc i tak będziesz myślał aby w przyszłości zmienić na rower karbonowy 😄 40 km/h jest możliwe wyłącznie na rowerach typowo aero triathlonowych z lemondką, na dobrym rowerze szosowym bez lemondki średnie w okolicy 33 są do osiągnięcia jak jedziesz solo. Na szosie się jednak rzadko jeździ solo, to jest sport drużynowy i nawet jak idziesz sam pojeździć to masz duże szanse, że prędzej czy później Ty komuś wskoczysz na koło albo Tobie ktoś wskoczy. Wyższy poziom wtajemniczenia to jazdy grupowe/ustawki. Tam średnia 40 km jest do uzyskania bez większych problemów, ale zarówno utrzymasz się na huraganie jak i na SL7. Na SL7 będziesz robił więcej roboty na przodzie peletonu, na huraganie będziesz więcej siedział na końcu. Jak wolisz jeździć solo to polecam bardziej iść w stronę graveli albo szos endurance z oponami 32c. Na takich rowerach możesz się przyjemniej zgubić i nie grozi Ci prowadzenie roweru jak zobaczysz jakiś tłuczeń czy piasek. Gravel na asfalcie poza miastem będzie z 1-2 km/h wolniejszy niż wyścigowa szosa i dużo wolniejszy na sprintach czy ostrych podjazdach, ale to lepszy wybór jak chcesz zrobić trasy po 200 km i się specjalnie nie przejmować na jaką trasę trafisz. Minusem roweru szosowego jest to, że często ktoś próbuje Cię zamordować. Ja po paru przygodach zepchnięcia z drogi przez auto wolę mieć mniejszą średnią, ale poruszać się po bezpieczniejszych miejscach - to ponownie przewaga gravela, ale dużo zależy od lokalizacji gdzie mieszkasz i jak kierowcy reagują na rowerzystów.
  2. Zapewniam Cię, że grupa WT nie jeździ na tych kołach za 1700 zł 🙂 Moim zdaniem - jeden pies, jeśli chodzi o jakość i żywotność tył kół. Większość tych kół karbonowych ma obręcze z tej samej fabryki, mam na myśli CSC, elite, dandyhorse, evanlite czy no limited (mam nadzieje, że mnie po tym nie pozwą 😄 ), koła mogą się różnić piastami - te droższe mają markowe albo novatech albo DT swiss, te tańsze mają piasty własnej produkcji albo typowo chińskie. Piasty własnej konstrukcji dzielą się na te lepsze - zwykle podróbki DT swiss z systemem ratchet, albo na klasyczne zapadki. Te z zapadkami są cięższe i ogólnie gorsze. Gorsze są między innymi dlatego, że zanim Ci zaskoczy zapadka, to musisz ileś tam przekręcić koło, typu 20 stopni. Zapadki mają też większą szanse na uszkodzenie. Ratchety to 2 pierścienie z ząbkami, obecnie stosuje się albo 30 zębów albo 54, więc wychodzi koło 6 stopni bezwładności maksymalnie. To rozwiązanie też jest trwalsze niż klasyczne zapadki. Ogólnie lepiej mieć piasty dt swissa, albo kopie dt swissa, bo można wtedy w przyszłości tanio taką piaste serwisować bo pasują nawet części z dt350. Różnica między kołami CSC na piastach C31 (zapadki) a d245 (ratchet) to 1200 za C31 i 1700 za d245, więc jak masz dojście do elite na ratchet w okolicy 1700 to bierz, jeśli jednak jest tam system na zapadkach, wolałbym CSC. No a jeśli chodzi o firmy składające koła na chińskich karbonach - różnią się podejściem do klienta. Teoretycznie im więcej płacisz, tym masz lepszą obsługę i lepszy crash protect. Kołem karbonowym jak mocno przywalisz w kamień czy krawężnik to może strzelić, pytanie jak na to zareaguje producent. Europejscy producenci, typu trek, który sprzedaje koła za 8kpln, dają Ci dożywotnią gwarancję. CSC czy elite jak Ci strzeli w ciągu paru miesięcy to pewnie zwrócą Ci 50% ceny albo dadzą zniżkę na nowe koło. Polscy składacze zwykle 1 koło wymieniają Ci na gwarancji a za kolejne popsute każą płacić.
  3. Ceramiczne łożyska są fajne jeśli chcesz się ścigać, do jazdy treningowej, rekreacyjnej lepsze stalowe. elite to takie trochę lepsze chińczyki, ja jutro zamawiam CSC, zaczynają się promocje na aliexpress z dostawą z polski, więc nie trzeba podatków i ceł płacić. Mi się wydaje, że obecnie w relacji jakość/cena wygrywają CSC na swoich piastach podróby dt 350, w csc oznaczone jako d245. Jeżeli elity dorwiesz na ratchet za okolice 2k z polską gwarancją, to możesz brać. Jeśli więcej, wolałbym CSC (te wychodzą 1700 na ratchet)
  4. Na tym osprzęcie pierwszy też będzie ważył powyżej 15 kg z pedałami, ale jako podstawowy full wydaje się ok. Aby zejść poniżej 14 z przodu trzeba już włożyć karbonową ramę albo bardzo lekkie komponenty a tu takich nie widzę (ciężki recon, korba z pełnego odlewu itp) Dość lekki full aluminiowy xc 100s, waży bez pedałów 13,5 kg, ale miał tam markhora, który waży 1900 gramów vs recon silver, który waży 2300.
  5. Te lepsze ramy są szczególnie odczuwalne w rowerach szosowych, gdzie mamy bardzo bezpośrednie przełożenie mocy na koło i małe ugięcie na oponie. Np. przeskok z tribana 520 na specialized termac to duża różnica w odczuciu przyspieszenia, ale to przeskok z taniej ramy na wyczynowy rower karbonowy i szosy. W mtb też jest to odczuwalne, ale głównie w przypadku tanich, podłych ram, zwykle na QR. Obecnie myślę, że 99% sprzedawanych ram na QR jest kiepskiej jakości i jest miękka, wcześniej, przed dobą sztywnych osi występowały też dobre ramy na QR. W najtańszych rowerach najbardziej się wyginają korby na kwadrat, później kiepskie koła a dopiero potem ramy. Kolega zajechał kiedyś indianę 6.9 bo przy przyspieszaniu, wyginał ramę i koło tarło o ramę... (po 2 latach użytkowania, chłopak generował koło 300 ftp) W indianie X7 po włożeniu silnika 750 watów i dołożenia strzała na 1000 watów ode mnie koło się nie wygina, więc na pewno nie możemy jej zarzucić, że jest to miękka rama. Większy problem w takiej ramie z indiany/torpado to stary projekt, jest tam przestarzały kąt główki ramy, sztyca pod 31,6, która nic nie amortyzuje, nie ma tam rurek hydroformowanych. Taka rama w indianie waży 200-300 gramów więcej niż rama w rockriderach z serii race/XC, ale decathlon ze względu na mocne odchudzenie roweru zabrania dokładania siodełka dla dzieci czy bagażników rowerowych. Taka rama w indianie/torpado ze względu na geo, ma mocno wyprostowaną pozycje jak na mtb, kąt z przodu bardziej pod lekką jazdę mtb niż ostre trasy trail, ale moim zdaniem właśnie taka specyfika roweru dla niezaawansowanych rowerzystów jest spoko. Dla porównania do XC, ramy w expl nie zostały tak odchudzone i ważą porównywalnie co indianowe. W stormach/indianach większym problemem w uczuciu miękkości wynika z kiepskich kół. Szprychy tam się wyginają od patrzenia i dołożenia silnikia tylne koło nie wytrzymało. Przed silnikiem po każdej wizycie w bike parku musiałem też to koło tylne prostować. Po włożeniu sun ringli z XC 100 rower stał się stabilniejszy i sztywniejszy. Co do wyrzucenia kandsa do odpowiedzi, mam obecnie kandsa toro, miałem wcześniej w swoich rękach lazaro aero i lazaro integrala (wszystkie 3 produkowane w fabryce kandsa). Toro ma sztywne osie, rama ciężka ale sztywna, nie tłumi nierówności ale moc oddaje dobrze, aero i integral odczuwalnie bardziej miękkie ale to głównie kwestia supportu na kwadrat i korby tourney. Na trenażerze toro uzyskiwał identyczne wyniki co karbonowy Spec termac albo karbonowy rockrider XC 900. Aero i integral przy 300 watach w nogach przekazywały coś koło 2 watów mniej na trenażer direct drive, jednak sprinty zamiast dobić do 1000, maksymalnie pokazywały w okolicy 900 watów, ale nie wiem ile w tym traciłem na korbie a ile na ramie. Ogólnie jak wziąłem lazaro aero za 1400 zł i wsadziłem do niego koła z speca termaca za około 1k z conti ultrasport 3 i lemondkę, to spokojnie robiłem średnie w okolicy 32 km/h. Przy jednostajnym pedałowaniu nie było więc specjalnej różnicy, ale taki rower daje mniej radości przy przyspieszaniu bo jest gumowy, ale ta guma działa jak sprężyna i po chwili oddaje jednak tą moc, ale w dziwny sposób 😄 Podsumowując. Dobra rama ugina się tam, gdzie ma się uginać i jest sztywna tam gdzie ma być sztywna a przy tym jest lekka, np. rama aluminiowa w specu chiselu. Bardzo zła rama ugina się wszędzie, np. indiana 6.9 i inne tanie rowery na QR, podła rama, jak w indianie X7 nie ugina się nigdzie i jest ciężka, średnia rama jak w XC 100 też się nigdzie nie wygina ale chociaż jest lekka 🙂 W mtb za amortyzacje robi opona i amortyzator, więc brak ugięcia specjalnie nie przeszkadza.
  6. Mocno ubłocone rowery spłukuje wodą, jak są tylko trochę brudne, to kiedyś je deszcz wyczyści 😄 Dbam o łańcuch (szmatką do sucha, smar, szmatką ściągam smar kręcąc z 30 sekund w tył) oraz o golenie za pomocą brunoxa podanego na szmatkę.
  7. Kupiłem ten rower jak jeszcze się nazywał indianą storm.
  8. Kross chyba nie ma otworów pod bagażnik, choć nie uważam, że jest to super potrzebne, są też bagażniki pod obejmy i pasują do wszystkich alu rowerów. W rowerach mtb górna poprzeczka jest poprowadzona nisko, nie ma potrzeby na rozgraniczanie rowerów na męskie i damskie. np. w expl 540 wersja damska i męska mają tą samą ramę, różnią się tylko malowaniem, długością mostka, szerokością kierownicy i modelem siodełka. Ja dalej uważam, że najlepsza dla Ciebie byłaby indiana/ Storm 😄
  9. kupa, dobry rower jakby kosztował 2k, lepiej, wydaje się ok w tej cenie, ale raczej sportowa geo. konkurentem almy jest race 700/ xc100 https://www.decathlon.pl/p/rower-gorski-mtb-xc-rockrider-race-700-aluminiowa-rama/_/R-p-337291
  10. @DominoNR nie potrzebujesz blokady na kierownicy w powietrznym i działającym amortyzatorze. Jak masz dobrze ustawione powietrze to może sobie coś tam pracować, nie przeszkadza to specjalnie. W krossach za 2100 są atrapy amortyzatorów, które nie mają tłumików olejowych, strasznie przez to bujają podczas pedałowania i stąd konieczność blokady. Ale rzeczywiście, w nowym EXPL 540 nie ma wskazania, wcześniejsza wersja na deore miała. Wskazanie w zasadzie nie występuje w żadnym wyższym napędzie. Storm X7 z napędem 2x10 w wersji z shimano deore ma wskazania. @APZ miałem ten rower, w teren spoko, na ddr moja mam narzekała, że jej przełożeń brakuje 😐 Przy korbie 30 przy 90 rpm (większość amatorów jeździ z dużo niższą kadencją) ma 32 km/h, dla porównania 34 zęby mają już 37. Kiedyś z lazaro rozmawiałem, czemu w rowerach crossowych dają korby 28/38/48 zamiast lepszej moim zdaniem 24/34/42, odpowiedzieli, że niedzielni rowerzyści, którzy kupowali rowery z korbą 42 byli rozczarowani bo nie mogą szybko jechać... z korby 48 są zadowoleni bo przy swojej kadencji 60 rpm jadą szybko. Jeśli ktoś na forum pyta o rower, to nie posądzam go o pedałowanie z kadencją 60, ale sporo osób, którym polecałem EXPL były rozczarowane vmaxem z korbą 30t
  11. EXPL 540 nie ma crossowej pozycji. Pozycja jest dość wyciągnięta, decathlon się ratuje krótkim mostkiem, ale w porównaniu do polecanej przeze mnie indiany to expl w rozmiarze M jest dłuższy niż indiana w XL 🙂 W expl na dzień dobry trzeba wymienić zębatkę na 34t, 30t jest spoko jak ma to być rower tylko do lasu, napęd 1x10 jest dobry, mało awaryjny i umie go ustawić szympans po krótkim przeszkoleniu, która śruba za co odpowiada. Napędy 1x12 mają lepszą rozpiętość, ale musisz mieć doktora nauk aby po roku jazdy ustawił ten napęd tak, aby wszystkie biegi idealnie wchodziły - napędy 1x12 mają mniejsze przejścia między biegami, więc ustawienie przerzutki musi być dokładniejsze a hak i wózek przerzutki idealnie proste. Coś za coś. Ja bym szedł na Twoim miejscu w Storma X7, cena powinna wynosić około 3k, alternatywa expl 540 ale w cenie również 3k (obecnie w decathlonie jest za 4k).
  12. storm x7/x8 to takie rowery mtb na ramach z geo crossową. Przy szybkiej oponie nie będzie na asfalcie ustępować rowerom crossowym a można wjechać w teren. Osobiście uważam, że wydawanie więcej niż 2,5-3 za crossa jest bez sensu. Opory aero na mtb i na crossie będą porównywalne, więc zmęczysz się tak samo. Szybka opona typu Raceking utrzyma tempa oponom crossowym. Amortyzatory w MTB ze względu na większą popularność są tańsze i lepsze a często mają podobną wagę (np. porównując rs paragon do manitou markhora czy recona golda). Idealnie byłoby znaleźć rower z napędem 2x10 deore. Drugą stroną są rowery gravelowe, te dają więcej chwytów na kierownicy, łatwiej przejechać większe odległości po asfalcie czy szutrze, przejadą też przez las, ale bez przyjemności, bo nas wytłucze. Za to super można się schować przed wiatrem, ale to dla osób, które lubią robić trasy po np. 100 km. Opony wchodzą takie jak do roweru crossowego, ale ze względu na modę, te rowery dalej są drogie.
  13. robisz rozgrzewkę, parę mocniejszych przyspieszeń, później czekasz aż tętno spadnie w okolice 140 i ciśniesz na maksa pod górkę. Jak już mocniej nie możesz i masz maksymalne tętno, to przyspieszasz bardziej. Grozi niestety spadkiem z roweru 🙂 Polecam wykonywać rzadko, raz na parę miesięcy. W tym dniu nie robi się żadnych treningów, dłuższych jazd itp.
  14. @Pepe75 sweetspot to 95% w stosunku do naszego FTP. jeśli przez godzinę możesz jechać z predkoscią 33 km/h, to w ramach sweetspot robisz 2x20 minut z przerwą 10 minut z prędkością 32,5. Powinieneś też zrobić test maksymalnego tętna, bo jeśli np. jak mój ojciec masz HR max na 180, to 2 strefa na pewno nie będzie od 100 bpm. U mnie teoretycznie 2 strefa to 110-130, ale robiąc tlen w tym tętnie nic nie działo, jak zacząłem robić tlen w 130-150 to od razu miałem efekty i przyjemniej się jezdziło. Trenując z garminem miałem dużo za niskie obciążenie, samemu ustalając interwały było najlepiej ale było to męczące. Obecnie jeżdżę dla zabawy. Tlen robię jadąc z żoną, aby wyrownać szansę ja ciągnę przyczepę z psem. Aby robić sweet spot staram się raz w tygodniu dojechać jak najszybciej z mieszkania na budowę (mam 13 km w jedną stronę), zamiast interwałow pod vO2max robię sobie sprinty gdzie atakuje komy. Jeśli zależy komuś na ściganiu np. w MTB też trzeba ćwiczyć płynnosc jazdy i np. raz na tydzień czy raz na 2 tygodnie iść się pobawić do lasu na single tracki. Trzeba też pamietać, że gorsze od niedotreniwania jest przetrenowanie.
  15. @kryptoszosowiec Nie będziesz miał progresu, jeśli nie dajesz bodźców. Dla amatora w skrócie wygląda to tak: 1. 60% jazdy to jazda w 2 strefie tlenowej, gdzie organizm się regeneruje i buduje bazę tlenową. Uczymy się tutaj przetwarzać tłuszcze i cukry w energię, zwiększamy efektywność naszych mięśni. Ten trening daje mało efektów, ale super szybko po tym organizm się regeneruje. 2. 30% jazdy w sweet spot, jazda na 95% naszych możliwości, np. 2x interwały po 20 minut dobrym tempem, czwarta strefa tętna. Przygotowuje nas na długą jazdę szybkim tempem. 3. 10% jazdy z interwałami w 5 strefie. Mniej więcej raz w tygodniu idziemy się pobawić na rowerze, można rozpisać sobie interwały, ja wolę zaatakować parę razy jakiś segment na stravie, zrobić parę sprintów, szybszych podjazdów itp. Mówi się, że najlepszym treningiem są zawody, bo dają Ci wtedy mocny bodziec w jeździe w tempie (sweet spot) oraz w 5 strefie. Po zawodach jednak ważne, aby parę dni dać odpocząć organizmowi stosując np. rekreacyjne jazdy na rowerze. Podobnym bodźcem mogą być ustawki rowerowe, czy jazda w grupie, która wymusza większe obciążenie raz w tygodniu. Według literatury, jeśli jako kolarz amator, który ma zdrowe serce, raz w tygodniu dobijesz do HR max to nic się nie stanie, ważne tylko, aby przed rozkręcaniem serca na maksa być dobrze rozgrzanym i przed takim treningiem być wypoczętym. Ja jeśli choć raz na 2 tygodnie nie zbliżę się do HR Max, to czuje niedosyt, więc przekraczania 170 bpm bym się nie bał. Są jednak przeciwnicy takiego męczenia organizmu - np. Jajacek z forum, który ma bardzo duże doświadczenie kolarskie i sportowe, więc warto wiedzieć, że opinie na temat mocniejszego wykorzystania serca są różne. Taka anegdota co do podejścia do sportu z mojej rodziny - mój ojciec ma 62 lata, całe życie uprawiał sport, ma tytuł mistrza polski w pływaniu i w pingpongu, od paru lat ma fioła na pukcie rowerów i zaczął się ścigać na mtb. Regularnie dobija do swojego HR max a ja na niego krzyczę, aby jeździł spokojniej, bo ma już swoje lata. Zawodowo jest wuefistą. Tata ma idealne wyniki ekg, nic mu nie dolega. Jego młodszy brat unikał bardzo intensywnego sportu i chodzi na 15 km spacery, ostatnio przeżył udar. Statystyka zebrana z 2 osób jest oczywiście do dupy, ale fajny dowód anegdotyczny 😄
  16. Na STW gravel to porażka. Znajomi z grudziądza głównie jeżdżą na mtb. Cała tamta puszcza czy to na południe czy na północ aż do Kwidzyna to czyste MTB. Najlepiej to widać bo ilości klubów w tych miastach zajmujących się typowo jazdą MTB. Ogólnie chłopaki z WB i z Miłosnej w Kwidzyniu robią świetną robotę. Toruń to akurat miejsce idealne pod gravela, z lepszymi drogami szutrowymi niż te w Grudziądzu. Na rynku jest w fajnej cenie teraz race 740, karbonowa rama, napęd 1x12 nx i reba z przodu za 6k pln. Ale dostępne wyłącznie rozmiary L i XL. Ale zmiana z XC 100 na race 740 jeśli się nie ścigasz może nie mieć sensu. U mnie ostatnio głównym rowerem jest gravel, codziennie mam do pokonania 13 km w jedną stronę, w tym 7 km asfaltu i 6 km szutru. MTB na mojej trasie traci do gravela 2-3 minuty, szosa 15 minut, bo muszę szosą jechać naokoło. Jak jeżdże do Grudziądza to zabieram wyłącznie MTB. Masz też blisko na BFW w Gdańsku, ale tam już bardziej full z myk mykiem.
  17. @dominik1986 jeśli Ci nie spadnie z bagażnika przy 120 km/h to nic Ci nie popęka. Karbon zmęczeniowo jest wytrzymalszy niż Alu. Karbon nie lubi punktowych uderzeń, do rekreacji najlepiej mieć ramy o masie 1kg+, te wyścigowe, ważące 700 gramów przy przewrotce mogą ucierpieć. Prędkość przelotowa na szosie to 30km/h+. Amatorowi spokojnie starcza aluminium. Jeśli chcesz aby było wygodnie to celuj w rower, który pomieści opony 32 mm. Z mojego doświadczenia, zawsze jak szedłem na kompromis i kupowałem tańszy rower, to po sezonie wydawałem pieniądze na droższy rower 🙂 Na ustawkach spotyka się osoby jadące na rowerach za 2k i za 30k, wszyscy to amatorzy. Ci na rowerach za 30k na przodzie peletonu wytrzymują 2x dłużej niż Ci na rowerach za 2k. Jadąc solo Alu a karbon to różnica rzędu 0,5 km/h w średniej, ale frajda jest dużo wyższa.
  18. Ja do turystyki wolę 32 t z kasetą 10-50, ale to ze względu na częste wyjazdy w góry i np. ciągnięcie przyczepy rowerowej. W płaskopolsce 34 t z przodu spoko. Korba deore ma ramiona pełne w środku, XT ma ramiona puste. Zębatki wchodzą te same, więc koszty eksploatacji te same, ale korba XT jest lżejsza. Wieść niesie, że jest też sztywniejsza, ale ja z moją nogą i masą nie czułem różnicy w sztywności, ale 200 gramów na rowerze już się czuje na podjazdach i sprintach. Lepiej mieć korbę XT.
  19. 100 mm amora spokojnie daje radę w większości miejsc w Polsce. 120 jest fajne, jak chcesz raz na jakiś czas wyskoczyć na ambitniejsze górskie szlaki. Ten 100mm w kellysie jest lepszy niż 120 w xtrada - wersja gold vs silver to spora różnica, wagowo ponad 200 gramów. W porównaniu do Tabou ma dużo lepszy amor. Od strony osprzętu, Korba SLX czy przerzutka SLX to mała różnica w stosunku do XT.
  20. Też bym nie zrzucał na hak. Mam w terenie zrobione z 30kkm i hak wymieniałem raz jak przerzutka przy dachowaniu walnęła ostro w kamień. Deore jest na tyle tanie, że co roku możesz zamiast haka wymieniać całą przerzutkę 😄
  21. Kolega mechanik mi ostatnio opowiadał, że właśnie tak średnio chętny do gięcia jest ten hak srama. Miał na serwisie już parę rowerów, gdzie hak po strzale prosty a przerzutka do wymiany 😄 Tu masz rację, niepotrzebnie się tego przyczepiłem. Ale kaseta od srama do przerzutki deore w dobie microspline to mocny leżak magazynowy. Kaseta srama była fajna 5 lat temu, obecnie ze względu na cenę wolę kasety pod microslipne.
  22. Ja Luxa kupiłem bo był w promocji za 11k pln, czyli jakieś 45% dopłaty. Foxik pracuje na zupełnie innym poziomie (wyższym) niż manitou, ale manitou jest na tyle tani, że można olać bardziej zaawansowany serwis i po 2 latach za zaoszczędzone pieniądze kupić foxa 🙂 @jajacek full jest fajny bo możesz latać po lasach i w górach, ale ja zamieniając HT na fulla zacząłem mniej jeździć na mtb a więcej na gravelu. Np. Wcześniej wycieczki krajowe i zagraniczne robiłem na HT, po zakupie fulla przyczepę z psem i bagażami na tydzień jazdy wolę zapiąć do gravela niż fulla. Na jazdę po mieście full jest moim zdaniem bez sensu, podobnie na wycieczki z rodziną czy dojazdy do pracy.
  23. @wierzbajol do ścigania szedłbym w lekki HT. W cenie 10 k uzyskasz w okolicy 9-9,5 kg. W fullu będzie to bardziej budżetowy rower, choć z drugiej strony full zdecydowanie bezpieczniejszy przy ostrzejszej jeździe. W drugim wątku opisałem tego XC 900s
  24. Fajny rower, ale trochę go zdegradowali względem wcześniejszych XC 900s. Napęd moim zdaniem na plus, choć dziwne, że w fabrycznie nowym rowerze połączyli teoretycznie niekompatybilną kasetę srama z przerzutką shimano. Zmieniać zmienia biegi, ale z mojego doświadczenia, robi to trochę szorstko. Dziwne jest też połączenie haka sram UDH z przerzutką shimano. Rama fajna, choć bardziej na trail niż na ściganie, jeśli ktoś lubi jeździć z bukłakiem - spoko, jeśli nie - dupa. Rama ma miejsce na jeden koszyk, szkoda, bo np. w 920 dają 2 uchwyty. Manitou jest dobre, jak jest ciepło. Jak jest zimno, robi się trochę gąbczaste, szkoda, że nie ma tam Reby. Damper miałem identyczny w XC 100s, działa, w XC 100s był trochę gumowy, ale tu ponoć dopracowali zawias. Hamulce lepsze niż sram level t, Koła to ciężkie kowadła, fajne do trailu, kiepskie do ścigania. Mają 27 mm szerokości wewnętrznej, są tubeless ready, mam je w rowerach do zabawy, jeździłem kiedyś cały wyjazd bez jednej szprychy i dawały radę. Po wnieceniach prostowałem młotkiem i kombinerkami i dalej jeżdżą bez pytań. Łożyska muszę wymieniać co 2 lata, mają kiepskie uszczelnienia, ale łożyska jakoś dużo nie kosztują. Nie miałem kontaktu z tą sztycą Opony zajebiste w tej kategorii Ogólnie widać, że składak z części, które mieli w magazynie, ale raczej będzie dobrze działał. W tej cenie moim zdaniem fajna oferta, choć do ścigania rozważyłbym wymianę kół na lekkie alu z kasetą pod microspline.
  25. Ja co roku otwieram oponę z boku, nic nigdy nie uszkodziłem, przy okazji mam pełną kontrolę nad tym, co jest w oponie i na tej podstawie dolewam. Jak się ambitnie ścigasz, to co roku i tak leci wymiana kapci na nowe a stare z zaschniętym mlekiem idą do garażu i trafiają do innych rowerów z dętkami. @jajacek no cześć 😄 nałożyła mi się zmiana pracy, budowa domu, ślub i duże problemy z zatokami, co skutecznie zniechęcało do roweru. Jak się budujesz, to każda złotówka leci w budowę, to nawet nie wchodziłem aby poczytać o rowerach, bo od razu kusi aby sobie coś dokupić XD
×
×
  • Dodaj nową pozycję...