Skocz do zawartości

Oskarr

Użytkownicy
  • Postów

    2 801
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Oskarr

  1. Świetnie! Podziel się opiniami dla potomnych, jak już trochę pojeździsz.
  2. Las lasowi nie równy. Rower crosowy w lesie z piachem i korzeniami rzeczywiście średnio sobie radzi, jeśli jednak masz 80% asfaltu i 20% lasu z ubitymi drogami bez korzeni - cross wygrywa. Co do sztywności ram - ja osobiście nie jestem w stanie poczuć różnic w pracy ramy, jestem w stanie poczuć różnicę w zależności od zamontowanych kół i opon, ramy nie. Zyski szybkości na sztywnej ramie będziesz miał mniej więcej takie, jakbyś zdrapał lakier z ramy, bo dzięki temu będzie lżejszy. MTB ma szerokie opony, co za tym idzie, są ciężkie. Moje opony w szosie z szerokością 25 c ważą po 250 gram, opony w mtb 29" po 800 gram + po 300 gram dętki. Do tego szerokie obręcze, które też swoje ważą. Ze względu na samą wagę kół w rowerze mtb, rower MTB nie będzie nigdy taki szybki na twardym jak rower z węższymi kołami. MTB ma też szeroką kierownicę - szeroka kierownica jest wrogiem prędkości, okej, 72 cm może pomagać na szybkich kamienistych zjazdach, ale w jeździe na asfalcie to jakaś tragedia - ja swoją łapię bliżej mostka, aby troszkę zmniejszyć opory aerodynamiczne. Co do tańszych rowerów: mtb ma dawać możliwość jazdy po lesie, przejazdu po jakiś dziurach, przejechania po korzeniach itp. W takich warunkach niestety konieczne jest zastosowanie przerzutek trochę lepszej klasy, z lepszą sprężyną i pozwalające na zmianę przełożeń pod obciążeniem, do tego amortyzator powinien mieć tłumienie i sztywność dopasowaną do wagi rowerzysty - podstawowe modele SR suntour jedynie się uginają na dziurach, ale bez tłumienia, nie pilnują tego, aby rower miał stale przyczepność na przednim kole, w rezultacie taki mtb może sprawiać wrażenie bezpiecznego, a na zakręcie nagle stracimy kontakt z podłożem i zaliczamy glebę - stąd tańsze mtb są odradzane. Tańsze crossy są moim zdaniem już spoko, ludzie kupując rower nie zakładają, że będą jeździli po korzeniach i dziurach i w tych przypadkach kiepskie amortyzatory nie będą dla nich przeszkodą, fajnie, jakby rower miał blokadę amortyzatora - nie aby była jakoś super potrzebna, ale sama blokada oznacza, że rower ma już tłumienie olejowe i taki amortyzator poprawia trakcje. Moja cała rodzina do rekreacyjnych przejażdżek ma takie rowery i są mega zadowoleni, kwestia dla mnie istotna np. dobranie odpowiedniej sprężyny czy możliwość serwisu jest dla nich nieistotna. Taki amortyzator SR suntour należy traktować raczej jako jednorazówkę. Jak będzie gorzej pracował, wymienia się go na nowego bo nie opłaca się go naprawiać; dla osób jeżdżących dużo takie rozwiązania są bez sensu, bo przez 5 lat użytkowania roweru, 3 razy będzie musiał wymienić amortyzator i koszt taniego amortyzatora będzie większy niż inwestycja w lepszy amortyzator od początku, dla osób które robią rocznie 1000 km, taki tani amortyzator jest moim zdaniem spoko opcją, bo nieważne, co by mieli i tak by nie serwisowali. Fitnessy w granicy 2000 są spoko. W mtb najtańszy w miarę działający amortyzator sprężynowy to 600 zł, powietrzny to 1000, powietrzny z manetką 1200, w fitnesie widelec sztywny to 200 zł. W mtb przerzutka, która wytrzyma latanie po korzeniach to minimum alivio z systemem shadow, ale lepiej, jakby to było deore, w fitnesie alivio/sora spokojnie dają radę. Choć tak, jak kiedyś chorowałem na rowery fitnes i uważałem je za złoty środek, teraz mając koło 2000 zł na fitnesa, kupiłbym rower szosowy z rekreacyjną pozycją.
  3. Moim zdaniem Romet nieznacznie wygrywa. Porównując te dwa, brałbym Rometa, ogólnie jednak wybrałbym króla allegro, taniej i lepszy osprzęt. W tej kategorii cenowej wszystkie rany i tak są produkowane w Chinach. https://allegro.pl/oferta/wypasiona-trk-lazaro-senatore-v3-ld-alivio-17bialy-9313140131?utm_medium=app_share&utm_source=facebook
  4. Szukałem ostatnio roweru dla siebie w cenie koło 4k, mtb. Jeździłem na tym treku xcaliber 8 i dupy nie urywa. W rozmiarze na 178 waży 13,6 kg, napęd sram 1x12 nx (najtańszy 1x12), hamulce mega słabe mt200 - odrzuciłem ten rower. Z rekreacyjnych masz cube Analog na kołach 29, z bardziej sportowych Kellys Gate 50 i rockrider XC 100, u mnie wybór padł na xc100. Osobiście spodziewałem się bardziej sportowej geometrii a jest naprawdę wygodnie, ale ja jestem dobrze rozciągnięty.
  5. Krossy od razu odrzucany za wolnobieg z tyłu - przestarzałe rozwiązanie, zdecydowanie lepiej wybrać rower z kasetą. Romet i Kands mają już kasety, Romet ma trochę lepszą przerzutkę z tyłu i lepszy amortyzator. Z tych 4 Romet jest najlepszy, wart ok. 100 zł więcej niż Kands. Jeśli Kands byłby tańszy o 200 zł od Rometa, brałbym Kandsa. W tych pieniądzach szedlbym w kierunku królów allegro, w tym przypadku w coś takiego(rower trochę lepszy od tego Rometa z Twojego linku) https://allegro.pl/oferta/wypasiona-trk-lazaro-senatore-v3-ld-alivio-17bialy-9313140131?utm_medium=app_share&utm_source=facebook
  6. Moim zdaniem jest sens kupować używane fitnessy. Są to rowery, w których nie ma się co zepsuć, na olx jest pełno rowerów lepszej klasy za 1000-1500 zł. Ja osobiście za ten rower z linku nie zapłaciłbym więcej jak 1500 zł, ale ja nie rozumiem fenomenu stalowej ramy i stalowego widelca - ciężkie to i nie wygodne, okej, sytuację będą ratowały opony 29" ale znowu - po co opony 29 do miasta? To się nie toczy... Moim zdaniem jakiś fitness z karbonowym widelcem i kołami 28" 40c byłby dużo lepszy. (Swego czasu Decathlon sprzedawał tribany 500 w specyfikacji z prostą kierownicą, aluminiowa rama i karbonowy widelec, masa poniżej 10 kg i opony do 40c) Mój młodszy brat ma MTB ze sztywnym widelcem, koła 26" 2,25 cala, manetki stare deore 3x9, przerzutki najnowsze alivio - te co w Twoim rowerze z linka, ale to był rower za kupno i wymianę części (opony, łańcuch, kaseta, tylna przerzutka) w sumie za 400 - w takiej kategorii amortyzatory to uginacze i wolę ich nie mieć. Jeśli chcesz głównie jeździć po mieście kup sobie fitnesa, najlepiej jakiegoś używanego, 35-40c koło, jeśli chcesz też jeździć po lesie i chcesz coś bez amortyzatora możesz kupić używanego krosa level 4-5 za 1200 i wsadzić tam sztywny widelec za 300 zł.
  7. Ja mam w swoim 520 na triathlonu bardzo podobną lemondkę, ale kupioną na allegro za jakies 80 zł. Kupowałem ostatnio identyczną lemondkę (jak tą moją) na aliexpres za 50 zł. Jakość jak najbardziej ok. Co do pedałów - na start Decathlon daje zwykle platformowe pedały, więc nic nie musisz zmieniać. Później jak się wkrecisz polecam m520, są to pedały MTB, ale większość tanich szos jeździ z takimi pedałami. Buty pod bloki m51, które wchodzą do SPD 520 są butami, w których po dojechaniu na rowerze nad jezioro, możesz spokojnie przejść kilometr i Ci nogi nie odpadną. Opony fabryczne są okej, ja bym ich od razu nie zmieniał. Na starty w triathlonie możesz sobie kupić Continental ultrasport 3 zwijane 700x25 za 70 zł za oponę lub jakieś vittorie. Opony które Ci polecili to typowo crosowe opony - jak chcesz jeździć po lesie i zwiedzać od czasu do czasu bezdroża byłyby spoko. Ja bym na razie nie zmieniał.
  8. Większość amatorskich triathlonów w Polsce ma zakaz draftingu i z tego wynika pozwolenie na lemondkę.
  9. Osprzętowo bardzo podobne rowery, wybierz tego, który Ci się będzie bardziej podobał. Jednak to dość słabe maszyny jeśli chodzi o jazdę w terenie czy w górach. Altus po prostu nie jest napędem do tego typu użytkowania. Poszukaj na promocjach Krossa Level 5 - 6, ostatnio można było znaleźć ostatnie sztuki za 2500, z napędem deore,
  10. Najprzyjemniej się będzie jeździło na Santour Raidon XC-RLR, bo jest powietrzny. Ja jednak bym wybrał RockShox XC TK Coil. RockShock jest ogólnie lepszym amortyzatorem, choć w tej wersji jest sprężynowy. Będzie cięższy ale dużo tańszy w eksploatacji i wymianę oleju i uszczelek możesz sobie samemu robić. Do bardziej rekreacyjnej jazdy brałbym rockshocka, do bardziej sportowej, gdzie potrzebujesz amortyzator powietrzny, wybrałbym tego xc-RLR
  11. Ja bym proponował się przejechać i zobaczyć, na którym się lepiej czujesz. Między M a L oprócz długości górnej poprzeczki różniła się też odległość między kołami, na L, pomimo tego, że teoretycznie z moim wzrostem bliżej byłem do M, lepiej mi się jeździło, nie haczyłem butem o przednie koło. W Twoim przypadku, możesz w zasadzie wybrać jedną i drugą, gdzie ta pierwsza będzie bardziej sportowa - oprócz długości górnej poprzeczki, niższa główka. Do Triathlonów raczej bym wybierał XS. Co do lemondki - lemondka jest spoko, sam często jeżdżę, ale pamiętaj, aby lemondki nie zabierać na jazdę w grupie - bardziej doświadczeni się wkurzają na lemondkę, bo w przypadku karambolu możesz komuś wbić lemondkę w plecy. Lemondka podnosi też trochę Twoją pozycje jak leżysz, sprawia też, że rower jest bardziej nerwowy, aby zmniejszyć nerwowość roweru można zastosować dłuższy mostek - więc opcja XS + dłuższy mostek do lemondki brzmi lepiej niż S + krótszy mostek.
  12. Pytanie czy się opłaca, jest bardzo subiektywne. Jeśli kogoś stać i będzie takiego roweru używał, to czemu nie? Jeśli byś chciał kupować fat bike do jeżdżenia po asfalcie, to moim zdaniem byłoby to głupie. Wielu ludzi chwali rowery mtb do jazdy po mieście, możesz nimi przejeżdżać po wszystkich krawężnikach, nie straszne Ci dziury, nie będziesz uciekał na widok piasku na ścieżce rowerowej. Jako posiadacz szosy i mtb, na przejazd po mieście 2-3 km wybieram mtb, powyżej tej odległości wolę jechać na szosie - zdecydowanie większa prędkość, ale jazda nie jest taka bezstresowa. Jeśli zarabiasz najniższą krajową i kupno takiego roweru spowoduje, że nie zabierzesz dzieci na wakacje w tym roku, to bym się zastanawiał. Sam się ostatnio zastanawiałem nad kupnem nowego roweru MTB. Mój obecny MTB jest jeszcze na 26" oponach, w terenie na dość równych ścieżkach dawał radę, mam nawet parę komów na stravie w okolicy, jednak na ostatnich zawodach xc, które odbyły się w niedzielę, rowery 29" zmiażdżyły mojego małego góralka... Z całą moją miłością do obecnego roweru, na każdym technicznym zjeździe naszpikowanym korzeniami, przeklinałem brak 29" kół i brak amortyzatora powietrznego. Chcąc trochę zaoszczędzić, od 2 miesięcy przeglądam oferty używanych rowerów i średnio to wygląda. Używane rowery klasy Gate 50 czy rockridera xc 100 (spóźniłem się, nie ma obecnie dostępnych gate 50 na moje 178 cm za 3500 jak jeszcze było miesiąc temu, w cenie do 4100 do ścigania się w moim odczuciu lepszy będzie dla mnie napęd 1x12 z xc 100 niż 2x11 z gate) kosztują od 3000 w górę. Licząc, że na dzień dobry musisz zrobić tym rowerom przegląd, wymienić łańcuch, zrobić serwis amortyzatora i wymienić kasetę, lekko licząc używany rower kosztuje Ciebie 3500-3600, za gwarancje i nowe elementy w rowerze, jestem w stanie dopłacić te 5000 zł. Można kupić używany rower za 1500 zł, ale będzie to napęd 2x10, (nie jest źle), amortyzator Sountor ze sprężyną stalową - wymiana napędu (łańcuch, kaseta) to znowu prawie 400 zł, do tego wymiana amortyzatora na coś, co będzie amortyzatorem to kolejne 1000 zł, więc znowu wydaliśmy 3000 zł i mamy średnią ramę i średni napęd. Tak właściwie, to mnie nie słuchaj, bo sam natarczywie sobie tłumaczę, że odłożenie remontu łazienki na przyszły rok i kupno w tym roku roweru za około 4000 zł to bardzo dobra decyzja.
  13. Nie miałem kontaktu z Fuji, osprzęt wygląda dobrze jak na tą cenę. Tak, pisząc btiw 520 miałem na myśli tribana 520, 2 lata temu w decathlonie przeszedł rebrending, wcześniej rowery szosowe to były btwiny tribany np. btwin triban 520 (sam takiego kupiłem w 2018), albo btwin triban ultra af, obecnie tribany to rowery szosowe o bardziej turystycznych aspiracjach, ich na amatorskich triathlonach jest najwięcej, mega popularne rowery. btwin triban ultra af został przemianowany na van rysel ultra af (wszystko co jest nastawione na sport nosi nazwę van rysel, ale np. w dodatkach takich jak ubrania, van rysel to po prostu oznaczenie, że jest przeznaczone na szosę), btwiny to obecnie rowery np. trekkingowe i crossowe oraz miejskie, btwin rockrider został przemianowany na rockridera. tribany 520 są wybierane przez dużo osób, bo to taki lajtowy rower szosowy, dobry na wejście dla osób, które jeszcze szosą nie jeździły i nie wiedzą, czy wolą iść w ściganie, jazdę turystyczną (możliwość montażu bagażników i bagażników z przodu i z tyłu) czy bardziej w kierunku graweli - możliwość montażu szerszych opon.
  14. Również szukałbym czegoś nowocześniejszego. Stare widelce karbonowe nie były kierowane pod komfort i mogą być mega twarde. Nawet nowe widelce karbonowe liczone są na tłumienie drgań do 10k km. Wolałbym nową Sorę niż 15 letnią ultegrę.
  15. Mam problem z rowerami crosowymi, kiedyś na takim jeździłem, później jeden cros zamienił się w 3 rowery - jeden na miasto za 100 zł, jedną szosę i MTB. Kross i Trek mają amortyzator za 200 zł, dobrze, że są to wersje z tłumikiem olejowym, ale dalej szału nie robią. Ważą prawie 3 kg i osobiście wolałbym mieć sztywny widelec z przodu niż taki amortyzator. Talon pod tym względem wypada lepiej, ma już rock shocka, ale talon to rower MTB. Okej, dużo osób wybiera MTB na miasto, ale to MTB na 27,5, jeśli chcesz jeździć MTB po mieście to koła 29 + jakieś semislicki. Poszukaj roweru Cube attention, to też jest MTB, ale z porządnym amortyzatorem, dobrym napędem i bardziej crossową geometrią. Ja bym jednak osobiście patrzył na używane fitnessy albo kupił coś w rodzaju tribana 500 i wstawił opony 40mm.
  16. No to ja bym celował raczej w cube attention. Cube ma bardziej rekreacyjną geometrię od krossa, Kross wchodzi już w bardziej sportową geometrię.
  17. Rower do Triathlonu wcale nie musi być w super sportowej geometrii, na triathlonie i tak się nie jedzie na baranku tylko z użyciem lemondki, rower musi też być w miarę wygodny bo po jeździe na rowerze zaczynasz biec. Zbyt krótka i skulona pozycja może się później odbić na niekorzyść. Najczęściej spotykanym rowerem na triathlonach są btwiny 520, następnie krosy vento. Patrząc po różnicach geometrii między modelami żeńskimi a męskimi, w ramie w zasadzie różnic nie ma, decathlon dla kobiet daje mostki podnoszące lekko kierownicę i dodają żeńskie siodełko. Widzę też, że wersje żeńskie mają lżejsze przełożenia na kasecie. Tak, uważam, że można spojrzeć na ofertę z decathlonu, jeśli ultra 900 af byłby jeszcze dostępny, masz rower o 2 klasy lepszy od rowerów na sorze, amator więcej niż 105 nie potrzebuje, 105 w szosie ma moim zdaniem najlepszą relacje jakości do ceny, podobnie mavicki. W tym rowerze przez lata nic nie będziesz musiała zmieniać. Tiagra działa podobnie jak 105 tylko ma 1 bieg mniej. Ja 2 lata temu kupowałem 520 z decathlonu z sorą za 2400 i żałuję, że nie dopłaciłem 800 zł do 3200 za 540 z mavicami i ze 105. Koła po 2 latach i tak wymieniłem na mavicki, a wymiana napędu kosztowała by mnie 1000 zł - nieopłacalne.
  18. Trochę lepszy od Krossa vento 3. Kross ma aluminiową rurę sterową w widelcu, Giant ma w pełni karbonowy widelec, warte dopłaty 100 zł w stosunku do Vento. 3700 zdecydowanie nie warty, 3200 byłby okej. Szkoda, że nie podają masy, można tak łatwo porównać jak jest rama wykonana i jakie koła są tam włożone.
  19. Treka na dzień dobry bym odrzucił - Claris w rowerze za 3000+ to lekkie nieporozumienie, Kross lepszy, już na Sorze, ale dalej szału nie robi jeśli chodzi o osprzęt. Może zobacz ofertę decathlonu? Dla kobiet mają RC 520 na 105 za 3700: https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-triban-rc520-d-id_8575808.html Tutaj jest geometria endurance, dość wygodna, z możliwością montażu szerszych opon i zrobienia z niego gravela, Druga propozycja z deca to van rysel na tiagrze, rama bardziej pod triathlony i ściganie: https://www.decathlon.pl/rower-ultra-af-tiagra-d-id_8559051.html Dobra rama, dobre przerzutki, ale tylko 2x10, słabe koła, ale w vento są jeszcze gorsze ? Jeśli by Ci rozmiar pasował, spróbuj znaleźć ten rower: https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-ultra-900-af-id_8377261.html Dostępne xs, więc może być okej, napęd 105 2x11, porządne treningowe koła (wartość kół koło 800 zł z tymi oponami, te wszystkie pozostałe rowery mają koła za 300 zł), dobra rama pod ściganie.
  20. Sam od paru miesięcy rozglądam się za mtb w podobnej cenie i mam mieszane uczucia. Patrząc na obecne ceny rowerów używanych, coraz bardziej myślę nad kupnem nowego roweru. Jeśli chcesz ambitniej jeździć, napęd raczej 1x11 lub 1x12, ja sam jeżdżę na starym 3x9 i na trasach, które znam jest okej, ale w niedzielę na zawodach xc, na nieznanej ziemi, gdzie non stop były podjazdy/zjazdy/podjazdy/zjazdy plułem sobie w brodę, że nie mam jeszcze 1x napędu. 3x10 jest w moim odczuciu fajnym napędem turystycznym, przy dużym obciążeniu może być problem ze zbiciem biegu. Co do scota - masz rower używany za 3200 zł ze starym napędem 3x10, nowsze miały 2x11, do tego powietrzny amortyzator. Jako, że jest to rower używany, to na dzień dobry przygotuj się na wymianę łańcucha i zrobienie serwisu amortyzatora - razem wydasz z 300 zł, jesteś na poziomie 3500 zł, za 3000 masz nowego krossa level 6 ze sprężynowym rockshockiem i napędem 2x10, za 3600 masz nowego krossa level 7 z powietrznym rockshockiem, za 3800 masz rockridera xc 50 z napędem 1x11(chyba), dołożysz do 4100 masz xc 100 z decathlonu (sztywne osie, napęd 1x12, waga 12kg). Ja osobiście szukając czegoś do 3000 używanego chyba ostatecznie zdecyduje się na... nowego xc 100. Pozostałe Twoje propozycje nie nadają się na mocniejszą jazdę w terenie ? Za 3600 masz też nowego Cube attention, wcześniejsze nowe rowery są rowerami bardziej pod xc i wyścigi, cube ma bardziej rekreacyjną ramę.
  21. Mam Smart Samy rozmiar 37 jako drugi komplet kół do szosy. W terenie naprawdę fajnie się zachowują, ale to są opony 70% teren (jakieś szutry, leśne ścieżki itp) i 30% asfalt. Jeśli Twoja standardowa wycieczka to 20 km asfalt i 5 km dojazd do jeziora - zostałbym przy Twoich obecnych oponach, jeśli jedziesz 5 km asfaltem aby jeździć później poza asfaltem 20 km, smart samy są fajne.
  22. Nie kupowałbym 520 z płaską kierownicą. Jest multum używanych fitnesów z dobrym sprzętem w cenie 1000-1500 zł, fitnesy mają zdecydowanie niższą cenę na rynku używanym niż rowery z barankami. Ja jestem zwolennikiem baranków, też kiedyś myślałem o fitnesie, też myślałem, że nie ma kontroli na rowerze z barankiem, po 2 latach jeżdżenia z barankiem, na fitnesa już bym się nie przesiadł.
  23. Możesz, jak najbardziej, trochę to zmieni ale to będzie zmiana w granicach 2 cm, możesz to skorygować ujemnym mostkiem lub usuwając podkładki. Jaki masz budżet? Przy kole 26 rzeczywiście brakuje wyższych modeli, ale za 600 zł masz dalej dostępnego rock shocka 30 cx w wersji na piwoty i na tarcze.
  24. Zależy co masz za ramę i widelec. Kupno nowego roweru w tej kategorii cenowej jest moim zdaniem sensowne w momencie, kiedy się nie znasz i nie chcesz bawić. Jeśli się znasz na tyle aby sobie zmienić napęd to ja bym szedł w używkę. Co za rower masz obecnie? Możliwe, że wystarczy mu zrobić serwis i będzie sprawny? Jeśli jednak masz rower z wolnobiegiem, to oprócz tego zestawu altus za 600 zł (alivio to tylko przerzutka) będziesz musiał kupić koło na kasetę (pewnie kolejne 150 zł) do tego nowe opony wykonane z gumy (100 zł komplet), siodełko 30 zł, linki i pancerze za 30, lekko masz już 900 zł. Jesli nie masz dobrej ramy i dobrego widelca- nie warto. A jak masz dobrą ramę z nowoczesnego alu i dobry widelc to Twój rower raczej nie ma fatalnego osprzętu. Jakby na to nie patrzeć, nie opłaca się. Jak chcesz samemu grzebać, sprzedajesz stary rower, dorzucasz to, co byś wydał na części i za 1300-1400 masz sensowny używany rower
  25. Nie kup z wolnobiegiem. Omijaj Tourneya albo shimano sis. Unikaj amortyzatora pod siodełkiem. Jeśli chodzi o marki to jest trochę na odwrót niż przy wyższej kwocie - przy wyższej unikasz rowerów no name, przy niższych ja bym unikał markowych - ramy w tej kategorii cenowej będą w zasadzie identyczne, marka weźmie opłatę za markę i dostaniesz gorszy osprzęt. 18-19 cali w crosie powinno być dla Ciebie okej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...